Na rynku budynków handlowych liczy się przede wszystkim nowoczesność. To ona dodaje prestiżu i wartości takim obiektom. Znaczenie ma też bardzo dobra lokalizacja. Najwyższe stawki, sięgające 7 tysięcy złotych za metr kwadratowy, spotykamy w dużych miastach, choć coraz częściej też nowoczesne powierzchnie handlowe pojawiają się w mniejszych miejscowościach.
Do najdroższych obecnie budynków handlowych na sprzedaż w WGN należy pawilon we Wrocławiu, przy ul. Piłsudskiego, czyli w samym centrum. Oferent za tę nieruchomość oczekuje po 6200 zł/ m kw.
Za nowoczesny budynek handlowo – usługowy, klasy A, z 2010 roku w centrum Katowic, inny oferent oczekuje niecałych 6000 zł/ m kw. Cena całości to 13 mln zł. Obiekt spełnia wszystkie wymagania co do budynków najwyższej klasy. Na wyposażeniu ma oczywiście windę, klimatyzację, monitoring, miejsca parkingowe itp.
Jak wspomnieliśmy – nie tylko jednak budynki handlowe z dużych miast zyskują bardzo wysokie wyceny. Widać tendencję do ekspansji nawet w mniejszych miejscowościach. Obiekty, które spełniają wysokie standardy, są wyceniane bardzo wysoko.
Dla przykładu – w Trzebini, w województwie małopolskim, można nabyć 3 piętrowy nowoczesny budynek handlowy z własnymi miejscami parkingowymi, windą o przezroczystych ściankach, i dużymi przeszklonymi powierzchniami dla najemców, za 8 mln. Wszystko to w dobrej lokalizacji, przy głównej drodze Katowice – Wisła. Cena za metr kwadratowy wynosi 5500 zł.
Należy zaznaczyć, że tylko nieliczne obiekty z mniejszych rynków są tak drogie – jedynie te najnowsze i najnowocześniejsze. Przeciętne ceny w WGN budynków handlowych w małych miastach wynoszą 2500 – 3000 zł. Dotyczy to nawet bardzo dobrze zlokalizowanych obiektów.
Tak właśnie jest w przypadku nieruchomości w Słupsku, gdzie za 800 metrów zabytkowej, barokowej, kamienicy w samym Rynku, gdzie mieściła się apteka i biura, sprzedający życzy sobie 3000 zł od metra. Z kolei w Kłodzku za zabytkowy dom handlowy, położony w centrum miasta, sprzedający policzył po nieco ponad 2000 zł/ m kw.
Te przykłady są dowodem na to, jak wielkie znaczenie ma nie tyle wysoki standard, co nowoczesne rozwiązania i wygląd, który dodaje prestiżu w oczach klientów. Dzieje się tak zwłaszcza na mniejszych rynkach, na których klienci do niedawna skazani byli na tzw. turystykę zakupową do dużych miast, gdzie mogli skorzystać z ofert galerii handlowych. Każdy taki, bądź zbliżony standard przeniesiony do ich miejscowości automatycznie zyskuje klientów.
W Polsce z roku na rok przybywa nowoczesnych powierzchni handlowych. W tym roku wg szacunków podaż wyniesie kolejnych 600 tysięcy metrów kwadratowych. Cały czas powstają obiekty z nowymi rozwiązaniami i o nowych formatach. W dużych miastach mamy do czynienia z centrami handlowymi, galeriami, parkami, centrami wyprzedażowymi itp. Coraz częściej też tego typu rozwiązania trafiają do mniejszych miejscowości, wypierając obiekty przestarzałe, które nie nadążają za nowymi trendami. Te są skazane na niższe wyceny i odpływ najemców do nowych, atrakcyjnych lokalizacji. Z tego powodu też właściciele starszych budynków podejmują wysiłki modernizacyjne. Zmieniają design, rozplanowanie, rodzaj najemców, poszerzają ofertę itp. Ten trend widoczny jest chociażby w przypadku hipermarketów. Te najstarsze mają po 10 – 14 lat i wiele z nich się rozbudowuje.
W ciągu najbliższych kilku lat trend ten pozostanie bez zmian. Nowoczesne obiekty, zwłaszcza na prowincji, gdzie ciągle jest ich niedosyt, będą zyskiwać najwyższe wyceny i wypierać budynki starsze i gorszej klasy.
W Polsce wg specjalistów ciągle jest miejsce na nowe centra i galerie handlowe. Co prawda ze wskaźnikiem 220 m kw. na tysiąc mieszkańców mieścimy się w średniej europejskiej, ale ciągle zapotrzebowanie jest spore, zwłaszcza, że liderzy, czyli takie kraje jak Holandia czy Szwecja mają współczynnik nasycenia powierzchnią handlową na poziomie 400 m kw. na tysiąc mieszkańców.
Marcin Moneta / Dział Analiz WGN