Sektor BPO/SSC otwiera się na nowe miasta. Na radarach globalnych firm coraz częściej pojawiają się takie lokalizacje, jak Bydgoszcz, Rzeszów, Kielce, Gorzów czy Opole – informują w swoim najnowszym raporcie eksperci firmy Cresa Polska.
Branża SSC jest szansą na rozwój społeczno-gospodarczy średnich miast, pozyskanie nowych inwestorów oraz dodatkowe miejsca pracy. Czy jednak mniejsze miasta są atrakcyjne dla globalnych firm? Okazuje się, że tak, przede wszystkim cenowo. – Największym kosztem w centrach SSC/BPO są ludzie. Dlatego, gdy wynagrodzenia w kraju rosną w tempie ok. 7 proc. rocznie, cena staje się ważnym elementem przy podejmowaniu decyzji lokalizacyjnych. Szczególnie w przypadku funkcji o mniejszej wartości dodanej, jak np. call center – mówi dr Bolesław Kołodziejczyk, dyrektor Działu Badań Rynkowych i Doradztwa w Cresa Polska.
Wśród tzw. średnich miast najwięcej, bo aż 9,5 tys. osób w sektorze BPO, SSC, IT, R&D zatrudnionych jest w Bydgoszczy. Obecne są tutaj m.in. takie firmy, jak Atos, Nokia, PZU, PKP Cargo, Asseco, Syneo czy Ericsson. Wysoko plasuje się również Rzeszów – w centrach usług dla biznesu pracę znalazło tam 4,7 tys. osób (dane: ABSL, 2018 r.). – Ofertą Rzeszowa zainteresowane są przede wszystkim podmioty realizujące usługi informatyczne, w tym outsourcing IT (w głównej mierze programowanie, tworzenie aplikacji mobilnych, wsparcie IT), jak również firmy świadczące usługi typu konsulting, księgowość czy finanse – informuje Jerzy Bieniek, dyrektor Biura Obsługi Inwestora w Urzędzie Miasta Rzeszowa. – W ubiegłym roku oddział w Rzeszowie uruchomiły: SII Polska oraz kilka mniejszych podmiotów z branży F&A oraz call center – dodaje.
Firmy IT dominują również wśród branż z sektora SSC obecnych w Zielonej Górze. Najwięcej osób zatrudniają: ADB Polska, MetaPack Poland, Streamsoft oraz Astec. – Natomiast wśród branż zainteresowanych obecnie realizacją inwestycji dominują centra usług księgowych – informuje Arkadiusz Kowalewski, prezes zarządu Lubuskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego w Zielonej Górze, zaznaczając, że rozmowy z potencjalnymi inwestorami są dopiero we wstępnej fazie.
Obecnie dwie firmy z sektora ITO rozważają wejście do Opola. – Niedawno zaufała nam firma Stefanini, która otworzyła swój oddział pod koniec 2017 roku. Większość firm z sektora SSC/BSS/ITO funkcjonujących w Opolu, jak np.: Capgemini, Ista, Opta Data, PwC, Atos, Asseco i inne, w ubiegłym roku zanotowała wzrost zatrudnienia o ok. 30 proc. – mówi Patrycja Długosz, Inspektor z Biura Obsługi Inwestorów w Urzędzie Miasta Opola.
Obecność firm z sektora SSC w mieście wymaga jednak ścisłej współpracy samorządu, instytucji edukacyjnych oraz deweloperów i inwestorów. – Zdajemy sobie sprawę, że rynek nowoczesnych usług dla biznesu nie zwalnia tempa, co więcej, otwiera się na miasta regionalne. Dynamika wzrostu sektora na poziomie 20 proc. jest bardzo istotna i mamy nadzieję, że Kielce staną się również beneficjentem rozwoju branży SSC – mówi Karolina Kamińska-Maślarz, Kierownik Referatu z Centrum Obsługi Inwestora w Urzędzie Miasta Kielce. – Dodatkowym magnesem dla nowych przedsięwzięć jest rozbudowywana trasa S7 łącząca Kielce z Warszawą i Krakowem, co już teraz przekłada się na rosnące zainteresowanie inwestorów naszym miastem – dodaje.
W pozyskiwaniu centrów usług wspólnych analitycy rynku widzą ogromną rolę samorządów. – Przedstawiciele lokalnych władz powinni uczestniczyć w różnego typu wydarzeniach, odwiedzanych przez inwestorów i tam promować ofertę miasta – podpowiada Bolesław Kołodziejczyk. – Inwestycje typu BPO/SSC łatwiej będzie też pozyskać miastom, które mają większy potencjał edukacyjny. Myślę tutaj, nie tylko o szkolnictwie wyższym, ale również zawodowym na dobrym poziomie. Szczególnie istotna dla sektora jest również znajomość języków obcych – dodaje ekspert.
Według danych ABSL pierwszym językiem używanym w centrach usług jest język angielski, drugim polski. W ponad połowie centrów używa się również języków: niemieckiego, włoskiego oraz hiszpańskiego.
Przedstawiciele miast potwierdzają, że podstawową kwestią poruszaną przez inwestorów stała się dostępność wykwalifikowanej kadry. – Dlatego dużym atutem Kielc jest obecność Uniwersytetu i Politechniki oraz licznych szkół branżowych. Mury dziewięciu uczelni wyższych co roku opuszcza 7 tys. absolwentów, w tym blisko 2 tys. kończy kierunki wskazane jako źródło kadr dla SSC – mówi Karolina Kamińska-Maślarz. – Równocześnie z inicjatywy władz miasta powstaje nowoczesne Centrum Kształcenia Praktycznego CK Technik, którego celem jest wykształcenie kadry m.in. dla branż informatycznej oraz elektronicznej – wyjaśnia.
Również Gorzów Wielkopolski postawił na szkolnictwo zawodowe. Sztandarowym programem w mieście jest projekt „Zawodowcy w Gorzowie”. – Uczniowie otrzymują innowacyjny zakres wsparcia, na który będą się składać atrakcyjne formy edukacyjne, np. start-up, gry edukacyjne, symulujące procesy w zakładzie pracy lub procesy gospodarcze – mówi Alicja Głębicka, Podinspektor ds. Obsługi Inwestorów z Wydziału Obsługi Inwestora i Biznesu w Urzędzie Miasta Gorzowa Wielkopolskiego. – W mieście powstaje też Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu, które zapewni nowoczesną edukację zawodową dla ponad tysiąca uczniów.
Ważnym ośrodkiem akademickim w kraju jest Białystok. – W mieście znajduje się 13 uczelni wyższych, w tym: Politechnika Białostocka, Uniwersytet oraz Uniwersytet Medyczny, na których obecnie kształci się ponad 26 tys. studentów. Wszystkie te instytucje tworzą zachęcający ekosystem dla biznesu technologicznego. Ponadto w Białymstoku działa ośrodek innowacji wspierający branżę IT – Białostocki Park Naukowo-Technologiczny – mówi Katarzyna Nikiciuk, Podinspektor z Departamentu Strategii i Rozwoju Urzędu Miejskiego w Białymstoku. – Centra usług wspólnych zlokalizowane w Białymstoku obsługują procesy należące do działalności IT, usług finansowo-księgowych, usług bankowych, finansowych i inwestycyjnych oraz usług kontaktu z klientem – dodaje.
W Bydgoszczy studiuje ponad 30 tys. osób, a w całej aglomeracji bydgosko-toruńskiej – ponad 55 tys. Działa tutaj 12 uczelni wyższych (z czego siedem w samej Bydgoszczy).
Popyt na powierzchnię klasy A
Jednym z podstawowych warunków, żeby w mieście pojawiły się nowoczesne centra usług dla biznesu, jest dostępność budynków biurowych klasy A. – Międzynarodowe koncerny, otwierając centra BPO/SSC, dość szybko podejmują decyzje lokalizacyjne. Potrzebują powierzchni na konkretny termin i w odpowiednim standardzie. Minimalizując ryzyko, chcą widzieć biuro, które wynajmują, ewentualnie podpisać umowę ze znanym, międzynarodowym deweloperem – wyjaśnia Bolesław Kołodziejczyk. – Jednak najwięksi deweloperzy, przynajmniej na razie, nie są zainteresowani budową biurowców poza siedmioma największymi aglomeracjami. Dlatego samorządowcy powinni wspierać i uwiarygadniać lokalnych deweloperów, od początku angażując ich w proces pozyskiwania inwestorów z sektora SSC. W rozmowach z potencjalnym najemcą, deweloper może mieć już gotowy projekt budynku, konieczne pozwolenia, a nawet ustalone warunki finansowania inwestycji – radzi ekspert Cresa Polska.
Szansą na rozwój powierzchni biurowej w mniejszych miastach jest również rządowy program „Fabryka”. W ramach projektu, Agencja Rozwoju Przemysłu wybuduje nowoczesne budynki biurowe w wybranych miastach, co powinno zachęcić firmy z sektora nowoczesnych usług dla biznesu. W pierwszej fazie programu wystartują: Radom, Mielec, Zamość, Stalowa Wola oraz Elbląg. ARP szacuje, że w efekcie powstanie ok. 30 tys. nowych miejsc pracy.
Według Bolesława Kołodziejczyka, „Fabryka” to bardzo obiecujący projekt. – Dzięki temu projektowi średnie miasta dostaną szansę na lepszy rozwój. Będą mogły ruszyć z miejsca i spróbować zawalczyć o inwestorów, a w efekcie zapobiec odpływowi młodych, ambitnych ludzi do dużych aglomeracji – podsumowuje dyrektor Działu Badań Rynkowych i Doradztwa w Cresa Polska.
Raport: Cresa Polska.