Bank Pocztowy przyjmuje nową strategię – 40 mln zysku i ROE ponad 6,5% w 2024r

Bank Pocztowy z zewnatrz

Zarząd Banku Pocztowego S.A. informuje o przyjęciu nowej Strategii Banku Pocztowego na lata 2021-2024 – „Budujemy wartość dla Interesariuszy”. Działania nowego Zarządu Banku będą ukierunkowane na zwiększenie wartości dla jego Interesariuszy, rozumianych jako klientów, pracowników, akcjonariuszy i szerzej – społeczeństwa. To w szczególności pandemia COVID-19, a w jej konsekwencji zmiana warunków rynkowych, między innymi w postaci obniżek stóp procentowych NBP, a także zmniejszenia akcji kredytowej wpłynęła na konieczność zmiany sposobu i zakresu działalności, a także przyjętych założeń dotyczących kondycji finansowej Banku. Strategia Banku przewiduje, że w roku 2021 Bank osiągnie stratę finansową, by następnie systematycznie poprawiać wyniki finansowe, osiągając już w 2024 r. zysk netto przekraczający 40 mln. zł. Strategia Banku Pocztowego na lata 2021-2024 odpowiada na sytuację sektora bankowego i prognozy zawarte w najnowszym raporcie NBP o stabilności systemu finansowego.

Bank Pocztowy w nowej Strategii dostrzega i wskazuje kierunki pozwalające na jego rozwój, adresując w dokumencie strategicznym wyzwania wynikające z wpływu COVID-19 na sektor bankowy. Wskazane w Strategii inicjatywy ukierunkowane na rozwój są związane z:
* nowym spojrzeniem i planem działań ukierunkowanym na dalsze pogłębianie synergii z Pocztą Polską (w tym: reorganizacja w ramach Grupy tradycyjnego kanału dystrybucji ukierunkowana na wzrost efektywności, rozwój powiązanej ze sobą w ramach Grupy Kapitałowej platformy internetowej i mobilnej, wspólny rozwój oferty dla klientów z segmentu e-commerce, działania ukierunkowane na zwiększenie synergii kosztowych);
* procesem cyfryzacji i automatyzacji, z jednej strony pozwalającym na wyższą jakość obsługi klienta, ale z drugiej na oszczędności kosztowe;
* dopasowaniem oferty i lepszym wykorzystaniem potencjału Banku w obszarze Polski regionalnej;
* uczestnictwem w programach dystrybucji krajowych i europejskich środków pomocowych, przy oczekiwanym w latach 2021-2024 ożywieniu gospodarczym.
– Od 2022 roku zgodnie z przyjętym planem finansowych Bank Pocztowy czeka zdecydowana poprawa wszystkich wskaźników. Wcześniej jednak czeka nas wyzwanie związane z negatywnym wpływem na Bank pandemii – chociażby ze względu na mniejszą skalę akcji kredytowej. Odczujemy to szczególnie w przyszłym roku, w którym zanotujemy stratę – tym bardziej potrzebne są nowe ścieżki wzrostu, które pozwolą nam na znaczącą poprawę już w kolejnych latach i wypracowanie 40 mln zysku w 2024 r.

Dlatego z jednej strony mówimy o jeszcze większej synergii z Pocztą Polską, między innymi przy tworzeniu nowych kanałów sprzedaży i bogatszej ofercie Banku przede wszystkim w Polsce regionalnej. Z drugiej zaś strony chcemy maksymalnie wykorzystać cyfrowy rozwój Banku do zaoferowania rozwiązań wspierających rozwój usług tego typu w Polsce. Czekają nas także zmiany w samej organizacji i dalsza optymalizacja procesów – komentuje Jakub Słupiński, p.o. Prezesa Zarządu Banku Pocztowego.

Z perspektywy Banku i sektora bankowego negatywne skutki pandemii COVID-19 będą dopiero w pełni widoczne w 2021 r. Dlatego podstawą zmian i transformacji strategicznej Banku będzie skuteczna realizacja działań naprawczych ukierunkowanych na wzrost efektywności i oszczędności kosztowe. Wśród wyróżnionych pięciu grup celów strategicznych wskazano: orientację na potrzeby klientów, cyfryzację bez wykluczenia, efektywność finansową i operacyjną, skuteczne zarządzanie ryzykiem oraz dostarczanie wartości dla interesariuszy.

Strategia Banku przewiduje, że w jej perspektywie Bank Pocztowy będzie poprawiać wyniki finansowe osiągając w 2024 r. zysk netto przekraczający 40 mln zł. Docelowo wskaźnik ROE ma wynieść ponad 6,5%, a wskaźnik C/I ukształtować się poniżej 61%. Koszt ryzyka po przejściowym wzroście w 2021 r. powinien w 2024 r. obniżyć się do 1,45%. Strategia przewiduje też, że w 2021 r. wyhamowana powinna być również tendencja spadkowa w zakresie klientów detalicznych. Bank oczekuje, że liczba klientów ponownie zacznie rosnąć w 2022 r.

Zarząd Banku podkreśla swoją determinację do przeprowadzenia wszelkich działań mających na celu odbudowę zdolności do generowania istotnej nadwyżki operacyjnej oraz do konsekwentnej realizacji wyznaczonych celów strategicznych, z których nadrzędnymi będą efektywność finansowa i umiejętne zarządzanie ryzykiem dające akcjonariuszom pewność wejścia na ścieżkę poprawy rentowności.

Źródło: Bank Pocztowy.

Kredyt, dotacja i subwencja dla gastronomii, fryzjera i sklepikarza. Z jakiej pomocy finansowej mogą skorzystać przedsiębiorcy z MŚP, którzy ucierpieli w korona-kryzysie?

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Jak wynika z danych zebranych przez firmę Intrum[1], kryzys gospodarczy wywołany pandemią Covid-19 w największym stopniu dotknął firmy z sektora MŚP. W trakcie korona-kryzysu aż 76% biznesów zostało poproszonych o zaakceptowanie dłuższego terminu płatności przez klientów właśnie z tego sektora[2]. W najcięższej sytuacji są biznesy działające w branży gastronomicznej, hotelarskiej, rozrywkowej, beauty, a także „drobne” zakłady produkcyjne czy usługowe. Z powodu pandemii niemała liczba przedsiębiorstw przestała funkcjonować już w jej pierwszych tygodniach, nie mniejsza walczy teraz o przetrwanie. Jest to szczególnie palący problem, ponieważ małe i średnie przedsiębiorstwa stanowią 99% firm w UE i 98% w Polsce. Co więcej, rodzime biznesy z sektora MŚP tworzą blisko aż 85% miejsc pracy[3]. Ich kłopoty finansowe oznaczają problemy całej gospodarki. Rozwiązaniem jest sięgnięcie po dodatkowy zastrzyk gotówki, który pozwoli odzyskać płynność finansową lub w ogóle utrzymać się na rynku. Na jakie wsparcie mogą liczyć firmy z sektora MŚP? Podpowiadają eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Spis treści:
Ciężkie losy MŚP
Kolejne wsparcie dla przedsiębiorców, czyli Tarcza Finansowa PFR 2.0
Tarcza Branżowa, czyli pomoc specjalna dla MŚP
Łatwiej o kredyt firmowy
… a może wsparcie od BGK?

 Ciężkie losy MŚP

Pierwszy cios dla firm z MŚP, to obniżenie albo zupełna strata dochodów z powodu wprowadzonych obostrzeń. Ten scenariusz spotkał nie tylko gastronomię, o problemach której dużo się mówi, ale również wiele innych branż. Jedną z nich jest branża beauty, do której zaliczają się m.in. salony tatuażu. W Polsce mamy ich ponad 3 tys. i ok. 18 tys. czynnych zawodowo tatuatorów. Przymusowe zamknięcie studiów w marcu spowodowało ograniczenie dochodów wśród właścicieli, a czasem nawet ich całkowitą utratę.

 Sektor tatuażu w znacznym stopniu opiera na działalnościach jednoosobowych i w tych przypadkach otrzymana pomoc finansowa od Państwa była niewielka, co spowodowało, że małe salony miały znacznie większe problemy i częściej decydowały się na wzięcie kredytu w marcu tego roku. Jeśli chodzi jednak o większe studia tatuażu, tutaj mogliśmy starać się o umorzenie składek ZUS, dofinansowanie do zatrudnienia czy otrzymanie pożyczek z PFR-u – mówi Radosław Błaszczyński założyciel studia tatuażu Sztorm Tattoo w Gdańsku oraz Kult Tattoo w Krakowie. W czasie pandemii, aby ratować swój biznes, salony próbują również innych rozwiązań. – Wiele biznesów tatuatorskich zdecydowało się na wprowadzenie voucherów z długoterminowym okresem realizacji czy bezzwrotnej zaliczki przy zapisach. Receptą na przetrwanie w czasie pandemii okazały się także platformy bookingowe, dzięki którym nawet w czasie ograniczonego działania salonów, klienci mogą w bezpieczny sposób rezerwować wizytę i dogrywać szczegóły wykonania tatuażu – komentuje Mat Łagowski, współzałożyciel INKsearch, platformy online łączącej studia tatuaży oraz artystów z klientami.

 Drugi cios „wymierzony” w sektor MŚP, to poniesienie dodatkowych kosztów związanych z działaniem w korona-kryzysie (kwestia dotyczy 75% przedsiębiorstw, tych, które były w stanie utrzymać działalność), sięgających nawet do 25% wydatków firm[4]. Większość (96%) przeznaczyła je na zabezpieczenie pracowników, na zakup maseczek, rękawiczek jednorazowych, płynów do dezynfekcji, itp. Co 3. przedsiębiorca zakupił również dodatkowy sprzęt, m.in. laptopy i telefony ułatwiające pracownikom pracę zdalną. Dlatego nie dziwi, że tylko 37% firm z grupy MŚP pozytywnie ocenia swoją bieżącą sytuację ekonomiczną, podczas gdy w poprzedniej edycji badania KRD pod tym zdaniem mógł się podpisać co 2. przedsiębiorca. Co więcej, o 14 pkt proc[5]. wzrosła grupa firm, które wprost negatywnie oceniają swoją kondycję finansową. 40% ankietowanych przewiduje, że w najbliższych trzech miesiącach ich sytuacja ekonomiczna ulegnie pogorszeniu. – Ratunkiem w takiej sytuacji jest szukanie wsparcia finansowego, które pozwoli przetrwać nie tylko korona-kryzys, ale i kolejne miesiące, które przyjdą bezpośrednio po nim. Odzyskanie stabilności po okresie zapaści może nie być takie proste, ale z pewnością będzie łatwiejsze, gdy przedsiębiorca zdecyduje się na pomoc oferowaną przez Państwo lub na zaciągnięcie kredytu firmowego. Możliwości jest przynajmniej kilka – komentuje Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Kolejne wsparcie dla przedsiębiorców, czyli Tarcza Finansowa PFR 2.0

W ramach Tarczy Antykryzysowej i Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju od początku pandemii do polskich firm trafiło już ponad 154 mld zł – z czego ponad 60 mld zł w ramach Tarczy Finansowej PFR 1.0. Teraz jest uruchamiana jej wersja 2.0, czyli 35 mld zł na wsparcie dla mikro, małych i średnich oraz dużych firm. Środki trafią do niemal 40 branż dotkniętych kryzysem. Taka pomoc okazuje się bardzo potrzebna, ponieważ pomimo uruchomiania kolejnych programów pomocowych, 2/3 przedsiębiorców nadal oczekuje wsparcia ze strony Państwa, a 55% uważa, że to poprzednie było niewystarczające. Nieco ponad co 4. przedsiębiorca przyznaje otwarcie, że nie przetrwa tzw. II fali pandemii bez wsparcia z zewnątrz[6].

Jeżeli chodzi o MŚP, na przedsiębiorców czeka 7 mld wsparcia w ramach PFR 2.0. Jakie są główne zasady tej pomocy i kto może liczyć dna te środki? Firmy zatrudniające do 249 pracowników, których obrót za 2019 r. jest mniejszy lub równy kwocie 50 mln euro i które odnotowały spadek obrotów o min. 30% w związku z pandemią w okresie IV-XII lub X-XII 2020 r., w stosunku do analogicznego okresu z 2019 r. Wsparcie dotyczy m.in. dofinansowania kosztów stałych przedsiębiorstwa niepokrytych przychodami, w formie subwencji finansowej w kwocie 70% straty brutto[7] za okres liczony od 1 listopada 2020 r. do 30 kwietnia 2021 r. Subwencja może wynieść maksymalnie 3,5 mln zł, ale jej wysokość jest zależna od prognozy kosztów i przychodów oraz straty brutto. Termin składania wniosków przypada na okres styczeń – luty 2021 r.

Przedsiębiorcy, którzy chcą skorzystać ze wsparcia w ramach Tarczy Finansowej PFR 2.0 powinni być świadomi faktu, że wspomniana pomoc jest bezzwrotna pod warunkiem łącznego spełnienia następujących warunków: utrzymanie działalności gospodarczej na dzień 31 grudnia 2021 r., rozliczenie nadwyżki w terminie po 31 października 2021 r., ale co jest również ważne – nie ma możliwości rekompensaty poniesionych kosztów przekraczających otrzymane wsparcie, przedstawienie rozliczenia straty netto na podstawie sprawozdań finansowych. A na co można przeznaczyć pieniądze? Tylko na pokrycie kosztów prowadzonej działalności gospodarczej, m.in. na wypłatę wynagrodzeń pracowników. Z kolei, z otrzymanych środków nie można m.in.: spłacać zaciągniętych kredytów czy sfinansować przejęcia innej firmy.

Tarcza Branżowa, czyli pomoc specjalna dla MŚP

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę ws. pomocy branżowej, czyli tzw. Tarczę 6.0. Pomoc trafi do firm z 40 branż. Rozwiązania pomocowe, jakie zaproponowano w spec ustawie, to m.in. zwolnienie ze składek ZUS, świadczenia postojowe w wysokości ok. 2 tys. zł miesięcznie, tzw. małe dotacje w wysokości 5 tys. zł czy dofinansowanie miejsc pracy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych w kwocie 2 tys. zł. Co istotne, obejmują one zarówno osoby zatrudniane na podstawie umowy o pracę, jak i pracowników zatrudnianych na podstawie umowy zlecenia, ale tych, od których są płacone składki na ubezpieczenia społeczne. Będzie to pomoc bezzwrotna, jeżeli beneficjent utrzyma działalność przez trzy miesiące od momentu otrzymania środków.

– Jak zaznacza ustawodawca, celem wprowadzenia Tarczy 6.0 jest udzielenie wsparcia przedsiębiorcom działającym w tych branżach, które znalazły się w szczególnie trudnej sytuacji, w związku z wprowadzonymi w ostatnim czasie obostrzeniami, mającymi zapobiegać rozprzestrzenianiu się Covid-19. O wsparcie mogą się ubiegać przedsiębiorcy działający m.in. w branży gastronomicznej, kulturalno-rozrywkowej, sportowej, sprzedaży detalicznej, turystycznej, transportowej. To ważne, ponieważ statycznie to właśnie najwięcej podmiotów MŚP działa we wspomnianych sektorach. Dla nich skorzystanie z kolejnej formy pomocy oferowanej przez rządzących oznacza wsparcie w bieżącej działalności, odzyskanie płynności finansowej, a wielu przypadkach może nawet zadecydować o tym, czy dana firma utrzyma się na rynku w korona-kryzysie – uważa Wioletta Wojniusz, ekspert ZFPF, Notus Finanse.

Łatwiej o kredyt firmowy

Po pierwszym „szoku” wywołanym tzw. II falą pandemii, obecnie banki rezygnują z kolejnych obostrzeń i łagodzą swoją politykę kredytową, także względem firm. Przedsiębiorcom jest teraz łatwiej uzyskać środki na swoją działalność. Świadczą o tym, chociażby dane sprzedażowe ZFPF za III kwartał 2020 r. Wartość kredytów dla firm przyznanych przy wsparciu ekspertów finansowych ZFPF we wspomnianym okresie wyniosła 421 mln zł, czyli o prawie 28% więcej niż w miesiącach kwiecień – czerwiec.

Cały czas funkcjonuje tzw. lista branż zagrożonych, czyli takich, których kryzys dotknął w największym stopniu, lub których losy w wieszczonym kryzysie gospodarczym nadal są niepewne. Firmom, które w nich działają, także tym z sektora MŚP, trudniej jest uzyskać kredyt, ale nie jest to niemożliwe, z czym mieliśmy do czynienia jeszcze kilka tygodni temu.

 – Warto, aby przedsiębiorca, który potrzebuje wsparcia finansowego w korona-kryzysie, także ten z sektora MŚP, skorzystał z jednego z bardziej dostępnych rozwiązań, jakim jest kredyt firmowy. Tym bardziej, że na naszym rynku znajdziemy już banki, które rozumieją ciężką sytuację finansową przedsiębiorców, w której się znaleźli i badają zdolność kredytową nie tylko na podstawie wyników firmy za rok 2020. Do każdego wniosku o kredyt banki podchodzą indywidualnie i szczegółowo analizują przypadek potencjalnego kredytobiorcy, dlatego nie można stwierdzić, że pewne firmy są z góry skreślone ze starania się o otrzymanie dodatkowego zastrzyku gotówki, co powinno być dobrą informacją dla przedsiębiorców – zaznacza Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

 Przedsiębiorcy, którzy planują skorzystać z finansowania tego rodzaju, powinni być świadomi, że obecnie warunki zaciągnięcia kredytu mogą być mniej korzystne niż te, które były oferowane przez banki przed pandemią. Mimo cały czas niskiego poziomu stóp procentowych, a co za tym idzie oprocentowania kredytów, mogą pojawić się dodatkowe koszty, np.: wyższa prowizja dla banku czy ubezpieczenie oferowane do kredytu. – W związku z tym, że banki w obecnej sytuacji jeszcze bardziej szczegółowo niż zawsze, sprawdzają zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców – w tym przypadku firmy – mogą poprosić o przedstawienie większej liczby dokumentów niż zwykle, a także cały proces starania się o środki może trwać dłużej – dodaje Leszek Zięba.

 … a może wsparcie od BGK?

Mali i średni przedsiębiorcy, których płynność finansowa została zachwiana w wyniku pandemii Covid-19, mogą również skorzystać ze specjalnych rozwiązań przygotowanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego we współpracy z sektorem bankowym. Jedna z dostępnych opcji polega na zwiększeniu wysokości gwarancji de minimis z 60 proc. do 80 proc. kwoty kredytu, przy czym maksymalna wartość tej gwarancji nie może przekroczyć 3,5 mln zł.

– To jedna z form pomocy de minimis udzielana w ramach dopuszczalnej pomocy publicznej na zabezpieczenie spłaty kredytu obrotowego lub inwestycyjnego dla mikro-, małego lub średniego przedsiębiorcy. Co ważne, gwarancja ta nie stanowi dotacji pieniężnej i nie wiąże się bezpośrednio z przekazaniem środków finansowych firmie. Ponadto, nie rodzi żadnych skutków podatkowych. Warto wiedzieć, że jest to forma pomocy, z której przedsiębiorcy mogli korzystać jeszcze przed wybuchem pandemii. Pomoc w ramach Portfelowej Linii Gwarancyjnej de minimis funkcjonuje już od połowy marca 2013 r. – tłumaczy Wioletta Wojniusz, ekspert ZFPF, Notus Finanse.

Poza tym, w obecnej sytuacji BGK zrezygnuje z dotychczasowej prowizji pobieranej podczas udzielania gwarancji, wynoszącej 0,5 proc. jej wartości. Z powyższych rozwiązań mogą skorzystać firmy, które na dzień 1 lutego br. nie miały zaległości w US i ZUS. Działania BGK niewątpliwie wpływają na większą dostępność kredytów dla sektora MŚP, co pozwoli wielu firmom na ustabilizowanie swojej sytuacji finansowej.

 

[1] Intrum, European Payment Report 2020 Special Edition White Paper, 2020.

[2] Intrum, European Payment Report 2020, wrzesień 2020.

[3] Dane: Eurostat i GUS.

[4] KRD, KoronaBilans MŚP. VI edycja, listopad 2020.

[5] Obecnie jest to 30%.

[6] Dane: KRD.

[7] Oraz innych źródeł, takich jak ubezpieczenie, inne środki pomocy otrzymane na podstawie Tymczasowych Ram lub wsparcie
z innych źródeł, w okresie 6 miesięcy pomiędzy XI 2020 r. a IV 2021.

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

REDD ANALYTICS: Biurowe podsumowanie 2020. Rekordowy koniec roku

Analitycy REDD, niezależnej platformy dostarczającej dane o rynku biurowym w Polsce, informują, że czwarty kwartał 2020 roku będzie rekordowy na rynku biurowym. Do poniedziałku 21 grudnia zanotowaliśmy już 1580 nowych umów najmu, co stanowi 42% wszystkich umów zarejestrowanych w 2020 roku.

– Koniec roku jest niezwykle dynamiczny i ostatnie dwa tygodni mogą przynieść jeszcze umowy, które w części zasilą statystyki grudniowe. Do czasu zamknięcia zbierania danych, liderem rankingu jest jednak październik, w którym zarejestrowaliśmy 663 transakcje biurowe. Jest to najwyższy wynik zanotowany w 2020, prawie dwukrotnie wyższy, niż w poprzednim miesiącu – mówi Piotr Smagała, dyrektor zarządzający REDD.

REDD1

Czwarty kwartał będzie również rekordowy pod względem wolumenu wynajętej powierzchni. Do dzisiejszego dnia, w ostatnim okresie roku zarejestrowaliśmy transakcje dotyczące ponad 420,000 m2.

REDD2

– Przed nami ostatnie dwa tygodnie roku. Na podstawie napływających danych od właścicieli obiektów biurowych możemy jednak już stwierdzić, że czwarty kwartał 2020 będzie rekordowy pod względem zawartych transakcji – mówi Judyta Bartnicka, analityczka REDD.

Źródło: REDD.

Nowy hotel Crowne Plaza w Warszawie zaprasza do stylowego wnętrza

Zdjęcia / Photography: Jola Skóra Stylizacja / Styling: Anna Olga Chmielewska

Zdjęcia / Photography: Jola Skóra
Stylizacja / Styling: Anna Olga Chmielewska

Na warszawskiej Woli, nieopodal Ronda Daszyńskiego, otwarto niedawno pierwszy w Polsce hotel Crowne Plaza – The Warsaw HUB. To nowoczesny obiekt, położony w sercu stolicy. Jego wnętrza są równie spektakularne, co bryła. Eklektyczne, nasycone i tętniące rytmem miasta. W wielu miejscach pojawiły się materiały hiszpańskiej marki Cosentino, lidera w branży płyt wielkopowierzchniowych. Generalnym wykonawcą i deweloperem projektu jest Ghelamco Poland.

Nowoczesny, wielofunkcyjny HUB na warszawskiej Woli to miejsce, obok którego nie można przejść obojętnie. Dwa wieżowce połączone pomostem kryją w sobie centra konferencyjne, strefy relaksu, hotele i powierzchnie biurowe. Niedawno otwarto tu jeden ze znajdujących się w centrum hoteli: Crowne Plaza. Projekt jego wnętrz powierzono doświadczonej w podobnych realizacjach warszawskiej pracowni Tremend.

Motywem przewodnim we wnętrzach Crowne Plaza jest Wisła, jej wyjątkowa dzika natura, słońce i piasek nadwiślańskich plaż. Szacunek do natury w realizacji przejawia się nie tylko w nawiązaniach do przyrody, ale także w świadomym doborze materiałów. W strefach wspólnych wykorzystano między innymi konglomerat kwarcowy Silestone, wyprodukowany przez firmę Cosentino. Filozofią tego producenta jest rozwój w kierunku gospodarki o obiegu zamkniętym, a jego materiały charakteryzują się wyjątkową twardością oraz odpornością na zużycie.
„Zdecydowaliśmy się na wybór materiału Silestone, ponieważ po pierwsze zależy nam na współpracy z producentami, którzy szanują środowisko naturalne, a po drugie – materiał idealnie wpisał się w naszą koncepcję związaną z motywem przewodnim projektu. Jego przeżylenia przypominają kształtem rzekę, która znalazła się w centrum naszej realizacji” – wyjaśnia architekt Magdalena Federowicz-Boule, prezes zarządu Tremend.

Części wspólne są odzwierciedleniem tętniącego życiem miasta. Są nasycone, pełne koloru i eklektyczne. Charakteryzuje je bogactwo materiałów wykończeniowych i wyjątkowa dbałość o detal – nie znajdziemy tu przypadkowych elementów dekoracyjnych. Zobaczymy za to pięknie wykończone bary – poczynając od spektakularnego baru przy lobby, wykończonego białym konglomeratem Silestone Calacatta Classic i „ukoronowanego” imponującym stelażem w kolorze miedzi, bary restauracyjne, a także Sky Bar na ostatnim piętrze hotelu. Tę luksusową przestrzeń dopełnia czarny, skrzący się bar wykończony materiałem Silestone Negro Stellar. Warto również zwrócić uwagę na meble – miękka skóra, przyjemne w dotyku tkaniny połączone z subtelnym rysunkiem trwałych i wytrzymałych stołów. Czerń konglomeratów kwarcowych Silestone Eternal Noir wykorzystanych na blatach to połączenie idealne z ciepłym brązem siedzeń i odcieniem starego złota, widocznym na lampach i detalach mebli. Centrum konferencyjne zostało natomiast utrzymane w duchu lifestylowym. Przywodzi ono na myśl skojarzenia z nowoczesnym centrum dowodzenia, wypełnionym nowymi technologiami, a jednocześnie przytulnym.
„Tego typu projekty, gdzie produkty Cosentino stają się ważnym elementem kompozycji i odgrywają rolę w kreowaniu charakteru miejsca są dla nas ogromnym wyróżnieniem. Cieszy nas, że jakość i wzornictwo materiału Silestone zostały docenione i wykorzystane w tak wielu przestrzeniach. Mamy pewność, że będą cieszyć gości hotelu przez długi czas”- mówi Aneta Konowrocka, Marketing Manager Cosentino Polska.

We wnętrzach hotelu zastosowano materiały najwyższej jakości, tak by odzwierciedlić wielkomiejski charakter miejsca i wyjść naprzeciw oczekiwaniom gości z całego świata. Designerskie oświetlenie, duża ilość naturalnej zieleni, starannie wybrane meble – wszystko to tworzy spójną, nowoczesną całość. Na uwagę zasługują również stoliki wykonane przez NAP z materiałów Cosentino. „Naszą przygodę z Cosentino rozpoczęliśmy od pięknej realizacji wyposażenia wnętrz hotelu Crowne Plaza. Byliśmy miło zaskoczeni zarówno jakością produktów, jak i komunikacją i serwisem firmy. Z pełnym przekonaniem będziemy stosować blaty Silestone i Dekton w kolejnych naszych projektach”- mówi Mikołaj Wielowiejski, Dyrektor Handlowy NAP.

Fot. i stylizacja: JAM Kolektyw.

 

Źródło: Cosentino.

Podsumowanie specjalnej edycji Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw

christian-fregnan-339342-unsplash

Dobiegła końca specjalna edycja Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Z powodu ograniczeń wywołanych pandemią, organizatorzy zaproponowali hybrydowe połączenie oraz alternatywną formułę spotkań online, na których poruszane były istotne dla przedsiębiorców kwestie. Tegoroczna specjalna edycja pod hasłem Back to Business była zorientowana na pomoc w zrozumieniu nowej rzeczywistości wywołanej pandemią. Łącznie w organizowanych spotkaniach wzięło udział 11,5 tys. uczestników. Na jedynej w Polsce platformie spotkań B2B online do bezpłatnego networkingu przedsiębiorców, której pomysłodawcą jest EKMŚP, a organizatorem Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach, odbyło się blisko 70 spotkań, w których uczestniczyli właściciele firm z 17 krajów.

W ramach Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw zorganizowano cztery konferencje, które koncentrowały się na rozmowach o przywróceniu łańcucha dostaw, zadbania o dalszy rozwój gospodarki oraz przekazanie niezbędnej wiedzy, dzięki, której przedsiębiorcy będą mogli efektywniej prowadzić swoje firmy, w tak trudnych czasach. Tegoroczny kongres, mimo specyficznych warunków i zmienionej formuły, przyciągnął rekordową liczbę uczestników – łącznie wzięło w nim udział 11,5 tys. osób – o 3,5 tys. więcej niż w zeszłorocznej edycji.

W czasie czterech wydarzeń zorganizowanych w ramach EKMŚP eksperci zaprezentowali dobre, sprawdzone praktyki biznesowe oraz wiele ciekawych rozwiązań i narzędzi, które mogą wesprzeć przedsiębiorców. Nowa rzeczywistość istotnie wpłynęła na biznes i gospodarkę, pojawiły się nowe wyzwania, którym nie wszystkim udało się sprostać. Jedną z propozycji przedstawionych przez organizatorów kongresu jest Centrum Wsparcia Małych i Średnich Przedsiębiorstw, którego zadaniem jest pomoc przedsiębiorcom dotkniętym koronawirusem w odnalezieniu się w nowej sytuacji i utrzymaniu na rynku.

 

Organizatorzy już dziś zapowiadają 10, jubileuszową edycję kongresu, która odbędzie się jesienią 2021 roku i planowana jest jak tegoroczna w formule hybrydowej.

ORGANIZATOR
Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach
WSPÓŁGOSPODARZE:
Województwo Śląskie, InSilesia, Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, Miasta Katowice
WSPÓŁORGANIZATOR:
Politechnika Śląska
BIZNESOWI PARTNERZY STRATEGICZNI:
Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, Kotły Elektrodowe ECO POWER

mat.pras.

Inwestycja Chojny Park IV w Łodzi z pozwoleniem na użytkowanie

Chojny_4_2

Czwarty etap łódzkiej inwestycji Chojny Park czeka na mieszkańców. ATAL, ogólnopolski deweloper, zakończył pracę nad projektem zgodnie z przewidywaniami. Klienci mogą odebrać klucze do 105 mieszkań o zróżnicowanych metrażach i układach od funkcjonalnych kawalerek po przestronne czteropokojowe mieszkania. Osiedle powstaje w dynamicznie rozwijającej się części miasta przy ulicach Sąsiedzkiej i Kurczaki. Zdecydowana większość lokali znalazła już swoich nabywców, dostępne w sprzedaży jest ostatnich 15 mieszkań.

Osiedle Chojny Park wyróżnia doskonały układ urbanistyczny – kompleksy budynków wielorodzinnych przeplatają się z budynkami jednorodzinnymi w zabudowie szeregowej – wraz z czytelnym układem komunikacyjnym i przestrzeniami zielonymi. Zróżnicowana architektura, ład przestrzenny oraz przemyślane i funkcjonalne układy lokali sprawiają, że Łodzianie chętnie kupują mieszkanie w tej inwestycji, dostrzegając w niej przyjemne miejsce do życia, jak i duży potencjał inwestycyjny nieruchomości.

– mówi Zbigniew Juroszek, Prezes ATAL.

Czwarty etap łódzkiego osiedla Chojny Park to kolejna – po Centro Ursus i ATAL Kliny Zacisze III – inwestycja, dla której deweloper uzyskał pozwolenie na użytkowanie w ostatnich tygodniach. Tylko w pierwszych trzech kwartałach 2020 roku ATAL wydał łącznie 1 783 lokale, w samym trzecim kwartale roku klienci dewelopera odebrali klucze do 541 lokali. Ponadto w III kwartale Spółka zawarła 801 umów deweloperskich i przedwstępnych. Od stycznia do końca września 2020 roku ATAL zakontraktował 2 083 mieszkania.

Osiedle Chojny Park docelowo składać się będzie z dwunastu budynków i 31 domów szeregowych. W ramach pierwszego etapu powstały dwa sześciokondygnacyjne budynki z 172 mieszkaniami. W bezpośrednim sąsiedztwie powstał drugi etap, w którym w pięciu budynkach powstało 236 mieszkań. Na trzeci etap składa się 31 domów zbudowanych w czterech szeregach. Wszystkie mieszkania w trzech pierwszych etapach osiedla zostały wyprzedane. W dopiero co ukończonym czwartym etapie zrealizowano trzy pięciopiętrowe budynki z 105 mieszkaniami. W sprzedaży zostało 15 z nich. W realizacji jest jeszcze piąty etap osiedla – obejmuje on dwa budynki oferujące 96 mieszkań. Na klientów czeka 51 mieszkań z tego etapu.
Chojny Park to nowoczesny kompleks mieszkaniowy o wysokim standardzie. Teren osiedla został zaplanowany z troską o funkcjonalność i komfort mieszkańców. W okolicy inwestycji znajdują się obiekty infrastruktury społecznej oraz szkoły, przedszkola, a także liczne sklepy czy lokale usługowe. Rekreacji sprzyjają pobliskie parki i dostępne w okolicy obiekty sportowe, takie jak siłownia plenerowa i boiska.

Źródło: ATAL.

Skokowy wzrost na rynku aplikacji budowlanych. PlanRadar zwiększa sprzedaż i kontynuuje ekspansję

PlanRadar_aplikacja_foto 1

Pandemia koronawirusa gwałtownie przyspieszyła rozwój rynku aplikacji skierowanych dla branży budowlanej i nieruchomości. Konieczność zdalnego delegowania części zadań napędziła m.in. wyniki spółki PlanRadar, która w tym roku zadebiutowała na polskim rynku i skokowo zwiększyła sprzedaż. Autorzy aplikacji spodziewają się jednak, że to nie koniec wzrostów, a dopiero początek cyfrowej rewolucji na rynkach.

Wprowadzony na początku roku lockdown, a następnie ograniczenia w sposobie funkcjonowania firm, znacząco wpłynęły na tempo wdrażania rozwiązań IT wspierających pracę zdalną. Przedsiębiorstwa masowo poszukiwały narzędzi umożliwiających mobilne zarządzanie projektami i zapewniających zdalne delegowanie zadań. Ostatnie miesiące okazały się niezwykle intensywne m.in. dla austriackiej spółki PlanRadar, która w sierpniu br. oficjalnie rozpoczęła działalność na polskim rynku. Oprócz siedziby w Warszawie, tylko w tym roku firma otworzyła swoje placówki m.in. w Moskwie, Sztokholmie, Paryżu czy Madrycie. Warto przy tym podkreślić, że spółka odnotowała także wzrost o blisko 100 proc. w 2020 roku. Aktualnie z aplikacji PlanRadar korzysta już ponad 10 tys. klientów i 80 tys. użytkowników w 46 krajach, w tym również w Polsce.

– Pojawiliśmy się na polskim rynku w trudnym i wymagającym okresie pandemii, jednak już od początku spływało do nas mnóstwo zapytań. Firmy doceniły możliwość zdalnego delegowania zadań i mobilnego zarządzania projektami, ponieważ jest to rozwiązanie szyte na miarę dzisiejszych potrzeb biznesowych, które równie efektywne i przydatne pozostanie także po wygaszeniu pandemii. Jesteśmy przekonani, że to dopiero początek cyfrowej rewolucji. Firmy, które raz przekonają się do cyfrowych rozwiązań, nie będą już chciały wracać do analogowych pierwowzorów, a konkurenci nie będą mogli zostawać w tyle – oceniają Sander van de Rijdt i Ibrahim Imam, współzałożyciele PlanRadar.

Istotną zaletą aplikacji, takich jak PlanRadar, jest prosta oraz intuicyjna obsługa. Mimo zaawansowanych funkcji oraz dużych możliwości oprogramowania, nowy użytkownik już po zaledwie 10-minutowym szkoleniu jest w stanie zacząć z niego efektywnie korzystać. Cała praca odbywa się zdalnie, co pozwala nie tylko przyspieszyć i usprawnić jej przebieg, ale również zachować dystans społeczny, minimalizując ryzyko związane z zakażeniem koronawirusem.

Według raportu „Przemysł 4.0 w Polsce – rewolucja czy ewolucja?”, sporządzonego przez firmę Deloitte, aż 70% liderów firm na polskim rynku uważa, że transformacja cyfrowa jest kluczem do utrzymania rentowności. Aspekt ten okazuje się szczególnie istotny w czasach spowolnienia gospodarczego, z którym mierzymy się obecnie. Zmiana modelu pracy, będąca skutkiem pandemii, na formę zdalną lub hybrydową, istotnie przyspieszyła postęp digitalizacji procesów zarządzania projektami. Rewolucja nie ominęła także branży budowlanej i nieruchomości, które musiały przystosować się do nowych obostrzeń oraz zadbać o przygotowanie zrealizowanych już budynków do obowiązujących norm bezpieczeństwa. Firmy z tych sektorów poszukiwały też narzędzi, które usprawnią komunikację w ramach organizacji oraz zabezpieczą ciągłość pracy, unikając tym samym opóźnień w przyjętym harmonogramie.

– Podczas największego w historii, globalnego przejścia firm w tryb home office mieliśmy szansę przekonać przedsiębiorstwa do naszego rozwiązania. W dobie społecznego dystansu firmy zmuszone były do implementacji narzędzi, które w szybki sposób pomogą przenieść komunikację do kanałów online i umożliwią koordynację prac, bez potrzeby fizycznego kontaktu z pozostałymi członkami zespołu. Wdrożenie aplikacji PlanRadar ukazało przedsiębiorcom, że takie rozwiązania są skuteczne i podnoszą efektywność realizacji poszczególnych zadań nie tylko w czasie pandemii. Nasi klienci korzystają z naszego narzędzia podczas przeprowadzania kontroli pracowników, raportowania bieżących przedsięwzięć czy na potrzeby wewnętrznych procesów. Praca wykonywana jest w sposób znacznie bardziej skuteczny, a jego użytkownicy są w stanie zaoszczędzić nawet do siedmiu godzin roboczych tygodniowo, co znacząco przekłada się na korzyści finansowe – mówi Bartosz Pietruszewski, Country Manager PlanRadar w Polsce.

Ekspert PlanRadar dodaje, że branża budowlana nadal jest jednym z najmniej zdigitalizowanych sektorów w naszym kraju. – Jednym z głównych powodów tego stanu jest późne pojawienie się odpowiednich narzędzi skrojonych na potrzeby tej branży. W tej sytuacji wyzwaniem dla firm IT jest wdrożenie rozwiązań, które nie zmienią diametralnie kultury organizacji, ale będą stanowić realne wsparcie w przeniesieniu dotychczasowej pracy do świata cyfrowego – tłumaczy Pietruszewski.

Odpowiedzią PlanRadar na bieżące potrzeby rynku i klientów jest systematyczne udoskonalanie oferowanego narzędzia i wzbogacanie go o kolejne, nowe funkcje. W ostatnim czasie aplikacja została zintegrowana z technologią BIM, która pozwala na modelowanie poszczególnych projektów w modelu 3D, a dodatkowo uzyskała też certyfikat ISO 27001, potwierdzający zgodność z najwyższymi standardami bezpieczeństwa przechowywanych i przetwarzanych informacji. Sama aplikacja posiada wsparcie dla użytkowników w języku polskim, ale na wszechstronną pomoc mogą liczyć również wielojęzyczne zespoły, których nie brakuje w polskiej branży budowlanej i nieruchomości.

Źródło: PlanRadar.

Pandemia Covid-19 kamieniem milowym rynku biurowego? W 2020 r. rynek powierzchni biurowych pomyślnie przeszedł test na zaufanie

Martin Lipinski

Wprowadzenie hybrydowego modelu pracy, upowszechnienie nowoczesnych rozwiązań technologicznych w zakresie cyfryzacji i digitalizacji procesów biznesowych, a także wzrost świadomości w zakresie idei well-being to główne trendy, które kształtowały rynek powierzchni biurowych w Polsce w 2020 roku. Pośrednim skutkiem pandemii Covid-19 okazały się wzrost w całkowitym popycie renegocjacji umów najmu, a także rosnący współczynnik powierzchni dostępnej w ramach podnajmu. Firma AXI IMMO przedstawia wstępną analizę najpopularniejszych trendów na polskim rynku biurowym w ostatnich 12 miesiącach.

Począwszy od kwietnia br. wszystkie firmy musiały niemal równocześnie wziąć udział w globalnym teście pracy zdalnej. I choć na zachodzie model ten jest już dobrze znany i wprowadzany od kilku lat to dla wielu polskich przedsiębiorstw oznaczał wejście w nową erę. Działy kadr na nowo musiały przeanalizować strategię rozwoju firm, w której pierwszy raz w historii stosunek pracy polegał głównie na zaufaniu, a weryfikacja zadań przez menedżerów wyższego szczebla odbywała się wyłącznie podczas spotkań on-line. Nowy model był ważnym testem, który część organizacji zdała, dla części okazało się, że bez biura motywacja i jakość pracy spada.

– W kontekście rozwoju rynku powierzchni biurowych dopiero kolejne lata zweryfikują czy wspominając o pandemii Covid-19 będziemy mogli mówić o niej jako o pewnego rodzaju kamieniu milowym, który na trwale zmienił sposób postrzegania biura jako miejsca do pracy. Na dziś wyciąganie daleko idących wniosków wydaje się złudne, ponieważ liczba/fala zmian następuje w bardzo krótkim interwale czasowym. To co dziś określamy jako trend może okazać próbą dostosowania się do ewoluującego rynku, który za 6 miesięcy zostanie zweryfikowany i zapomniany. Niemniej pamiętajmy, że do czasu pandemii, polski rynek powierzchni biurowych w ostatnich 5 latach rozwijał się bardzo dynamicznie, dlatego potraktujmy obecną sytuację jako kolejny etap dojrzałości – mówi Martin Lipiński, Dyrektor Działu Powierzchni Biurowych i Reprezentacji Najemcy, AXI IMMO.

Nowa sytuacja rynkowa spowodowała, że część najemców rozpoczęła wstępne analizy dotyczące wielkości dotychczas zajmowanej powierzchni biurowej. Efekt ten bardzo dobrze odzwierciedlają wyniki popytu w 2020 r. W świetle danych na koniec III kw. br. zarówno w Warszawie (47,6%), jak i głównych rynkach regionalnych (52%) to renegocjacje były jedną z najczęściej wybieranych opcji wśród najemców. Firmy zazwyczaj przyjmowały dwie strategie, pierwszą, w której zachowywały obecny metraż negocjując z wynajmującymi dodatkowe zwolnienia z płatności czynszu i drugą, w której wystawiały część posiadanej powierzchni w ramach podnajmu. Według szacunków AXI IMMO zarówno w stolicy, jak i na rynkach regionalnych podnajem stanowi ok. 2% całkowitych zasobów danego rynku.

– Pomimo zawirowań na rynku powierzchni biurowych obecna sytuacja predysponuje zwłaszcza mniejsze firmy, które dotychczas wynajmowały porównywalnej wielkości biura w prywatnych lokalach lub domach do skorzystania z opcji podnajmu. To bezpieczne rozwiązanie, które pozwoli przetestować jak nasze przedsiębiorstwo mogłaby funkcjonować w towarzystwie innych prestiżowych najemców i czy ten model odpowiada pracownikom – dodaje Martin Lipiński.

Z kolei w przypadku ewentualnej relokacji, najemcy bardziej przychylnie rozważali skorzystanie na czas pandemii z elastycznych ofert najmu na powierzchniach coworkingowych lub biurach serwisowanych mając na uwadze łatwiejsze opcje wyjścia. Niemniej czas pandemii nie wykluczył możliwości podpisywania dużych umów najmu, rekordową transakcją 2020 r. jest przednajem 46 600 mkw. przez PZU w budynku Generation Park Y, z kolei na rynkach regionalnych firma Nokia Siemens Network renegocjowała blisko 30 000 mkw. w ramach dwóch biurowców West Gate i West Link we Wrocławiu.

– Trendem, o którym na razie wyłącznie się wspomina w kontekście większych najemców są tzw. biura satelickie. Koncepcja ta pozwala na pracę różnych zespołu czy departamentów w różnych częściach miasta w oparciu o wynajęcie mniejszych powierzchni biurowych na elastycznych zasadach w lokalizacjach z lepszym dojazdem. Spodziewamy się, że pierwsze rozwiązania i case studies w tym modelu przyjdą z jeszcze bardziej dojrzałych rynków jak Londyn czy Paryż – dodaje Martin Lipiński.

Sytuacja wywołana przez pandemię Covid-19 wpłynęła nie tylko na sposób myślenia o biurze, ale także wywołała dyskusję na temat bezpieczeństwa i higieny pracy. Wynajmujący chcąc zapewnić najwyższe standardy sanitarne wprowadzali najnowsze rozwiązania technologiczne w tym bezdotykowych wind, automatycznych systemów parkingowych, skanerów temperatury czy automatycznie otwieranych drzwi. Niemal standardem w wielu organizacjach stały się aplikacje umożliwiające zarezerwowanie biurka w systemie hot-desk czy sali konferencyjnej, a także zamówienie posiłku z kantyny.

Podczas pandemii postanowiono także odejść od popularnej w ostatnich latach koncepcji optymalizacji powierzchni, na rzecz zwiększania liczby mkw. na jednego pracownika. Sytuację tę widzimy już dziś przy próbach aranżacji czy przeprojektowania pięter. Obecnie biuro oprócz ładnego wystroju i wygodnego wyposażenia ma również dbać o nasze zdrowie. Rosnąca świadomość w zakresie well-beingu i dbanie o komfort pracowników wpisuje się w nową kategorię certyfikacji „WELL Building Standard” uzyskiwanej przez deweloperów dla powstających projektów biurowych.

W kontekście podaży w ostatnich 12 miesiącach mogliśmy obserwować rywalizację pomiędzy stolicą, a głównymi rynkami regionalnymi w zakresie całkowitych zasobów powierzchni biurowych. Z dużą dozą prawdopodobieństwa należy przypuszczać, że na koniec 2020 roku zasoby te osiągną wielkość blisko 12 mln mkw., a po oddaniu kluczowych inwestycji w 2021 roku przekroczą tę barierę. Najbardziej dominującym rynkiem i liderem pozostanie Warszawa, która przekroczy barierę 6 mln, natomiast wśród rynków regionalnych to Kraków (ok. 1,5 mln mkw.) z Wrocławiem (ok. 1,3 mln mkw.) będą wieźć prym. Nowa podaż znacząco wpłynie na wzrost powierzchni dostępnej od ręki, która na zakończenie III kw. zbliżała się do graniczy 11% całkowitych zasobów, a po Nowym Roku może jeszcze wzrosnąć. Sytuacja wymusi na właścicielach nieruchomości presję na obniżenie stawek czynszowych.

Źródło: AXI IMMO.

Deweloper YIT zakończył budowę I etapu osiedla mieszkaniowego Parkur Residence w Warszawie

Parkur Residence_3
Fiński deweloper YIT zakończył budowę I etapu osiedla mieszkaniowego Parkur Residence oraz uzyskał pozwolenie na jego użytkowanie. Pierwsi klienci odbiorą klucze do swoich nowych mieszkań już w styczniu. To kolejna inwestycja, którą firma YIT zrealizowała na kilka miesięcy przed założonym w harmonogramie terminem.

– W YIT wiemy, jak ważna dla osób czekających na odbiór kluczy do swojego nowego mieszkania jest realizacja inwestycji w terminie. Zawsze dokładamy więc starań, aby projekty powstawały zgodnie z harmonogramem – to nasze zobowiązanie wobec nabywców lokali. Wierzymy, że szczególnie teraz, w tym niecodziennym czasie, świadczy to o rzetelności naszej firmy i buduje zaufanie klientów. W skali międzynarodowej terminowość YIT potwierdzają również wyniki badania EPSI Rating 2020 – w zakresie inwestycji mieszkaniowych otrzymaliśmy ocenę powyżej średniej branżowej, jako firma realizująca projekty zgodnie z założonym harmonogramem – mówi Tomasz Konarski, prezes zarządu YIT w Polsce.

W pierwszym etapie Parkur Residence powstały 132 mieszkania o metrażach od 27 m2 do 90 m2, a także podziemny parking, w którym część miejsc postojowych przystosowana jest do ładowania samochodów hybrydowych oraz elektrycznych. Do dyspozycji mieszkańców będzie też otwarty ogród na dachu, który jest wizytówką projektu. To świetnie miejsce na relaks lub spotkanie z bliskimi, zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim. Dodatkowo na terenie Parkur Residence powstał już park kieszonkowy oraz boisko do gry w koszykówkę. Pojawiły się także elementy małej architektury, takie jak ławki z punktami do zasilania urządzeń mobilnych.

Cała inwestycja zostanie zrealizowana w trzech etapach i obejmie łącznie 400 mieszkań. Osiedle wyróżnia najwyższa jakość materiałów budowlanych, elegancka elewacja inspirowana fińskim stylem oraz nowoczesne, proekologiczne rozwiązania. Zgodnie z autorską koncepcją YIT „More Life in Yards”, przestrzenie wspólne zostały podzielone na trzy części: strefę aktywności, w której można uprawiać sport, relaksu oraz socjalną – z polaną piknikową i miejscem na grilla.

W pierwszym etapie Parkur Residence dostępnych jest jeszcze 40 gotowych mieszkań.

Źródło: YIT.

Polskie Domy Drewniane kupiły grunt w Pułtusku – powstanie tu osiedle domów jednorodzinnych

stefano-zanin--2gFakUG-SA-unsplash

Polskie Domy Drewniane kupiły grunt w Pułtusku przy ul. Granicznej o łącznej powierzchni 23 109 mkw. Powstanie tam ok. 72 lokali mieszkalnych w zabudowie bliźniaczej. W 2020 roku spółka PDD nabyła w sumie cztery grunty – w Łodzi, Choroszczy, Środzie Śląskiej oraz w Pułtusku. Wszystkie budynki w tych inwestycjach powstaną w oparciu o prefabrykowane konstrukcje drewniane, dzięki czemu będą ekologiczne, przyjazne dla mieszkańców i tańsze w eksploatacji.

– Nasz plan na 2020 rok zakładał nabycie czterech nieruchomości. Podpisanie umowy zakupu gruntu we wschodniej części Pułtuska jest zwieńczeniem tego procesu. Możemy z dumą powiedzieć, że wywiązaliśmy się z naszych założeń. Teraz przed nami ekscytujący etap planowania i budowy naszych osiedli oraz w konsekwencji oddawanie pierwszych budynków do użytkowania już w ostatnim kwartale 2021 roku. Mamy nadzieję, że nabywcy docenią zalety budownictwa z prefabrykowanych konstrukcji drewnianych. To nie tylko mniejsza emisja CO2 do atmosfery, ale też większa przyjazność takich budynków dla mieszkańców i mniejsze rachunki m.in. za prąd i ogrzewanie w trakcie użytkowania – mówi Tomasz Szlązak, Prezes Zarządu Polskich Domów Drewnianych S.A.

W Pułtusku, w województwie mazowieckim, na działce o powierzchni 23 109 mkw. powstanie osiedle domów jednorodzinnych w zabudowie bliźniaczej z zewnętrznymi miejscami parkingowymi. Pułtusk to kolejna inwestycja PDD, która realizuje cel spółki związany z budowaniem osiedli poza największymi ośrodkami miejskimi. W 2021 roku spółka wybuduje osiedla w Choroszczy oraz Łodzi, gdzie realizowane są obecnie prace budowlane. W Środzie Śląskiej na działce o powierzchni 15,7 ha powstanie nowa część miasta w zabudowie wielorodzinnej wraz z usługami.
– Nasza strategia zakłada omijanie i niewchodzenie w bezpośrednią konkurencję z największymi deweloperami. Wierzymy, że wybór mniejszych lokalizacji przekona deweloperów do pójścia naszym śladem związanym z promowaniem budownictwa ekologicznego – mówi Tomasz Szlązak, Prezes Zarządu Polskich Domów Drewnianych S.A.

Zarówno w Pułtusku, jak w innych lokalizacjach, do budowy wykorzystana zostanie technologia prefabrykowanego szkieletu drewnianego. Pozwala ona na prowadzenie budowy bez względu na porę roku i warunki pogodowe. Dzięki prefabrykacji, proces inwestycji jest zoptymalizowany, liczba błędów konstrukcyjnych i wykonawczych zminimalizowana, a czas prac na placu budowy znacząco się skraca.

Źródło: Spółka Polskie Domy Drewniane SA (PDD).

Technologia a produkcja – o roli nowinek technologicznych w procesie produkcyjnym

Marcin Terelak

O tym, że rozwój technologii zmienił przemysł nie trzeba nikogo przekonywać. Rozwiązania, które kiedyś były w sferze konstruktorskich marzeń, dziś są rzeczywistością – automatyka przemysłowa i zrobotyzowane systemy dokonały rewolucji w halach produkcyjnych. O roli nowinek technologicznych w procesie produkcji opowiada Marcin Terelak – Technical Manager, który nadzoruje pracę działu technologii i inżynierii procesowej w firmie Cedo.

Spis treści:
Czy technologia sprawdzi się u każdego?
Odciążyć człowieka
Jaka będzie technologia przyszłości?

Rozwój przemysłu od samego początku wiązał się z automatyzacją. Potwierdza to każda z rewolucji przemysłowych, która rzucała nowe światło na proces wytwórczy. Nie inaczej jest dziś – przedsiębiorcy coraz częściej inwestują w rozwiązania z zakresu automatyzacji maszynowej i robotyzacji. Potwierdzają to dane Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) – w 2018 roku sprzedano 422 000 robotów przemysłowych, z czego 70% powędrowało do liderów globalnych rynków – Chin, Japonii, Korei Południowej, Stanów Zjednoczonych oraz Niemiec. Jak sytuacja wygląda w Polsce? W światowym zestawieniu zajęliśmy 16. pozycję, kończąc 2018 rok z 13 632 użytkowanymi robotami przemysłowymi, co daje 2 roboty na 10 000 polskich pracowników. Jak podkreślają specjaliści – choć liczba nie jest spektakularna, to 20% wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem jest obiecujący i można go traktować jako prognozę na przyszłość. Polskie przedsiębiorstwa przemysłowe coraz mocniej dostrzegają korzyści płynące z automatyzacji procesów produkcyjnych, a ich wdrożenie to często ważny punkt w długofalowej strategii biznesowej.

Czy technologia sprawdzi się u każdego?

Peter Ferdinand Drucker – jeden z najwybitniejszych teoretyków zarządzania – powiedział, że przedsiębiorca zawsze poszukuje zmiany, reaguje na nią i wykorzystuje ją jako okazję. W tym rozumieniu innowacyjność technologiczna to dobrze wykorzystana „okazja”, która w długofalowej perspektywie może zaprocentować osiągnięciem wysokiej pozycji rynkowej i podniesieniem wartości biznesu. Czy technologia sprawdzi się w każdym przedsiębiorstwie? To zależy od wielu czynników, jednak kiedy gra toczy się o wielkie stawki, warto nie tylko rozważyć taką opcję, ale także przeanalizować i sprawdzić rozwiązania technologiczne, które oferuje rynek.

– Cedo w Polsce rocznie produkuje 100 tysięcy ton produktów, a proces wytwórczy odbywa się na prawie 120 liniach produkcyjnych. Dlatego naszym zadaniem jest nie tylko kontrolować inwestycje, które realizujemy, ale także aktywnie poszukiwać kierunków technologicznych, którymi warto pójść, które zwiększą wydajność procesu, ale także będą korzystne z pozycji kosztów i przyniosą oszczędności. Właściwie wykorzystana technologia, dopasowana do potrzeb zakładu produkcyjnego, może przynieść szereg korzyści – zminimalizować ryzyko ewentualnych błędów, zoptymalizować proces i obniżyć koszty produkcji, czy wreszcie pomóc w sprzedaży lepszych i atrakcyjniejszych produktów, które są dopasowane do potrzeb klienta i na które czekają nowe rynki sprzedaży. Efektywność danego rozwiązania technologicznego najlepiej odwzorowują twarde dane. Na przykład w Cedo wraz
z inwestycją w nową technologię produkcji worków biodegradowalnych, wzrosła również kilkukrotnie efektywność etykietowania tych produktów, głownie poprzez zautomatyzowanie tego procesu –
mówi Marcin Terelak – Technical Manager w firmie Cedo.

Odciążyć człowieka

Ekspansja automatyzacji przemysłowej jest uzasadniona – przewidywalność i rutynowość działań daje duże poczucie kontroli oraz pozwala zoptymalizować proces. I co ważne –odciąża człowieka, czyniąc – w wielu przypadkach – jego pracę bezpieczniejszą. Potwierdzają to wyniki badań Międzynarodowej Federacji Robotyki z 2019 roku – zrobotyzowane systemy najczęściej zastępują ludzi przy transporcie materiałów, obsłudze maszyn i precyzyjnych zadaniach – spawaniu, zgrzewaniu i montażu. Najwięcej polskich robotów przemysłowych wykorzystuje się w branży motoryzacyjnej, przemyśle tworzyw sztucznych i chemii oraz wytwórczości metalowej i maszynowej.

– W niektórych aspektach automat substytuuje pracę ręczną. Dzięki temu pracownik nie musi wykonywać żmudnych i trudnych fizycznie czynności, a jego kompetencje mogą zostać skierowane na inny obszar. Obecnie w Cedo koncentrujemy się na tym, w jaki sposób pomóc operatorowi czy pracownikowi produkcji, aby jego stanowisko było bardziej ergonomiczne i jak przełożyć rutynowe działania na zrobotyzowane operacje. W naszym zakładzie w Holandii, w którym przetwarzamy odpady pochodzące z gospodarstw domowych (największym zakładzie tego typu w Europie), korzystamy ze zautomatyzowanej technologii mycia, suszenia i odseparowania odpadu PE (polietylenu) od PP (polipropylenu). W segregacji tych odpadów w ogóle nie musi uczestniczyć człowiek. Z kolei w polskich zakładach technologia usprawnia odbiór produktu finalnego z linii i dystrybucję do strefy pakowania, a w niektórych przypadkach maszyna automatycznie pakuje produkty. Innym przykładem jest inwestycja w technologię, która zautomatyzowała transport komponentów i materiałów – kiedyś człowiek rozpakowywał worki z materiałem, teraz surowiec jest transportowany bezpośrednio z palet do układu dystrybucji materiałów, a potem na linię. Obsługa systemu zajmuje zaledwie kilka minut. Zauważamy wartość tych usprawnień i w takim kierunku chcielibyśmy podążać – pracujemy nad robotyzacją w obszarze paletyzacji i zautomatyzowaniem operacji logistycznych – wyjaśnia Marcin Terelak – Technical Manager.

Jaka będzie technologia przyszłości?

Według prognoz specjalistów Przemysł 4.0 i inteligentne fabryki to przyszłość produkcji, którą w naturalny sposób wymusza rzeczywistość – globalna konkurencja, digitalizacja świata oraz nowe oczekiwania klientów. Zwiększenie innowacyjności, automatyzacja procesów technologicznych i robotyzacja to główne wyzwania, przed którymi będą stały nie tylko działy techniczne dużych, międzynarodowych organizacji, ale także firmy z sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Warto powoli się do tego przygotowywać, nie zapominając, że do przebiegnięcia jest maraton, a nie krótkodystansowy bieg.

– Technologia sprawia, że produkujemy szybciej, lepiej i taniej, a to cel każdego biznesu. Warto analizować, badać i szukać nowych kierunków rozwoju. Jednak byłbym ostrożny w ferowaniu wyroków na temat całkowitej automatyzacji produkcji, a co za tym idzie – zmniejszenia zatrudnienia w branżach produkcyjnych. Pamiętajmy, że nawet szwajcarski zegarek się myli, choć jego dokładność jest bardzo wysoka. Co jakiś czas trzeba go skorygować. I tak samo jest tutaj – maszyny także wymagają skontrolowania czy skalibrowania, a to zadanie dla człowieka – podsumowuje Marcin Terelak – Technical Manager w firmie Cedo.

Źródło: Cedo.

 

Dekpol i Dekpol Steel nagrodzeni Gryfami Gospodarczymi

GryfGospodarczy

Firma Dekpol oraz Dekpol Steel uplasowały się w gronie najlepszych przedsiębiorstw województwa pomorskiego. W ramach 21. edycji konkursu „Gryf Gospodarczy 2020″, Dekpol Steel został laureatem w kategorii Lider Eksportu, a Dekpol S.A. otrzymał wyróżnienie w kategorii Lider Inwestycji.

Po raz 21. rozstrzygnięty został konkurs o prestiżową Nagrodę Pomorską „Gryf Gospodarczy 2020″. To najważniejsze i najbardziej cenione wydarzenie w środowisku regionalnych przedsiębiorców. Organizatorem konkursu jest Pomorska Rada Przedsiębiorczości. W tegorocznej edycji wzięło udział 70 kandydatów z całego obszaru województwa pomorskiego. Spośród wszystkich firm, komisja konkursowa wyłoniła 27 finalistów.

Dekpol Steel Sp. z o.o. został zwycięzcą w kategorii Lider Eksportu w podkategorii średnie i duże przedsiębiorstwo. Z kolei Dekpol S.A. otrzymał wyróżnienie w kategorii Lider Inwestycji. „Wyróżnienia zarówno dla Dekpol i Dekpol Steel w prestiżowym konkursie Pomorski Gryf Gospodarczy są dla nas bardzo ważne. Bardzo dziękujemy za docenienie naszej pracy, codziennego wysiłku w rozwój działalności i starań w poprawę lokalnego środowiska. Otrzymane nagrody inspirują nas do dalszej wytężonej pracy i jednocześnie zobowiązują do przestrzegania najwyższych standardów gospodarczych” – podkreślił Dariusz Radtke, Dyrektor ds. Marketingu Dekpol S.A.

Dekpol Steel, wchodzący w skład Grupy Kapitałowej Dekpol, jest największym w Polsce oraz jednym z największych w Europie producentem łyżek i osprzętów do maszyn budowlanych.  Eksportuje 95% swoich produktów do 24 krajów na całym świecie. Z ponad 750 tonami wyrobów gotowych wytwarzanych miesięcznie Dekpol Steel jest liderem na polskim rynku osprzętów do maszyn budowlanych. Firma chce jeszcze zdynamizować swój rozwój poprzez poszerzenie oferty handlowej i wzmocnienie obecności w Polsce, ale także na rynkach Europy, Afryki i Stanów Zjednoczonych. Spółka na przestrzeni lat zdobyła bardzo szerokie kompetencje. Posiada m.in. prestiżowy certyfikat SSAB „Hardox in My Body” potwierdzający stosowanie najlepszych gatunków stali trudnościeralnych. Dekpol Steel dostarcza wysokiej jakości osprzęt do odbiorców OEM, jak i na rynek aftermarket.

Dekpol S.A. w zakresie generalnego wykonawstwa na przestrzeni ostatnich lat osiągnął wiodącą pozycję w realizacji projektów budownictwa kubaturowego. Specjalizuje się w budowie obiektów przemysłowych, centrów logistycznych, handlowych oraz użyteczności publicznej. Firma oferuje swoje usługi począwszy od sfery koncepcji projektowej aż do wykonawstwa „pod klucz”. Realizuje również projekty deweloperskie mieszkaniowe i hotelowe dla spółki córki Dekpol Deweloper Sp. z o.o. Atutem Departamentu Generalnego Wykonawstwa jest zbierane od 1993 roku doświadczenie zespołu ludzkiego rozbudowanego dziś do ponad 350 inżynierów, operatorów, montażystów i pracowników budowlanych. Park maszynowy działu robót ziemnych i drogowych składa się z ponad 100 jednostek nowoczesnego sprzętu. W ramach realizowanych projektów budowlanych na szeroką skalę wykorzystywane są prefabrykaty żelbetowe oraz konstrukcje stalowe produkowane w zakładach Grupy Dekpol w Pinczynie i Toruniu. Strategia wzrostu jest oparta m.in. o stałe dążenie do poprawy jakości procesów wewnętrznych przedsiębiorstwa, w szczególności w zakresie ich efektywności, szeroko pojętego bezpieczeństwa oraz relacji z klientami. Spółka stawia przede wszystkim na rozwój kompetencji posiadanego kapitału ludzkiego.

 

Źródło: Grupa Kapitałowa Dekpol S.A.

Biurowiec Canal+ z nowymi udogodnieniami

DCIM100MEDIADJI_0122.JPG

Dodatkowe miejsca parkingowe i paczkomat to niektóre z nowych udogodnień wprowadzonych przez Real Management S.A. w warszawskiej siedzibie Canal+.
Real Management S.A. właściciel charakterystycznego budynku w kształcie plusa, zlokalizowanego przy al. gen. Władysława Sikorskiego 9 zakończył prace nad udostępnieniem 55 nowych naziemnych miejsc parkingowych dla najemcy budynku, Canal+ Polska.

Dodatkowo w pierwszym tygodniu grudnia przed budynkiem zainstalowano paczkomat firmy InPost. Możliwość łatwego skorzystania, przez pracowników najemcy budynku, z tej formy odbioru przesyłek idealnie zgrano w czasie z okresem przedświątecznym.

Na liście nowych udogodnień zrealizowanych w ostatnim miesięcy przez Real Management S.A., pojawiła się także zewnętrzna palarnia.

Budynek Canal+ mieszczący się na Mokotowie jest doskonale kojarzony przez wielu mieszkańców Warszawy zarówno z powodu swojego kształtu, jak i parku antenowego umieszczonego na dachu i podświetlanego wieczorami na różne kolory. Ten biurowiec klasy A oferuje 7 360 mkw. powierzchni biurowej najmu. Na 7 kondygnacjach naziemnych umieszczono biura, studia telewizyjne i zaawansowane centrum nadawcze. Na parterze budynku mieści się również punkt obsługi klienta. Z kolei na trzech kondygnacjach podziemnych mieści się parking na 137 samochodów. Budynek został wybudowany w 2007 r., a od 2011 r. należy do Real Property 4, spółki zależnej od Real Management S.A. Wynajmowany jest Canal + Polska na podstawie umowy długoterminowej.

Źródło: Real Management S.A.

Smart home w Polsce: Czy jesteśmy gotowi na inteligentny dom?

daniil-silantev-574966-unsplash

Już w ubiegłym roku co trzeci dom budowany w Polsce był zaprojektowany z myślą o zastosowaniu rozwiązań typu smart home. Inteligentne technologie (np. możliwość sterowania przez smartfon, przeglądarkę internetową i inne) instalowano nad Wisłą przede wszystkim w takich rozwiązaniach budynków, jak alarmy (13 proc.), sterowanie ogrzewaniem (11 proc.), czujniki CO, dymu, ruchu i inne (10 proc.), systemy oświetlenia (10 proc. ) czy kamery monitoringu (9 proc.).

Spis treści:
Smart home? Jeszcze nie potrzebuję
Praca w smart home jest bezpieczniejsza i łatwiejsza

– Statystyki pokazują, że Polakom zależy przede wszystkim na zagwarantowaniu najwyższego poziomu bezpieczeństwa ogniska domowego oraz wygodzie. W tym celu już dziś sięgają po inteligentne technologie – zauważa Paweł Bijata, dyrektor ds. marketingu w Gerda, firmy odpowiedzialnej m.in. za markę tedee, produkującą smart locki. – Potwierdzają to nasze obserwacje. W przypadku zamka tedee widzimy, że klienci najbardziej doceniają możliwość sprawdzenia w aplikacji, kto wchodził lub wychodził z domu (w tym podglądania dziennika zdarzeń), zdobycia informacji, czy drzwi zostały odpowiednio zamknięte oraz autoowierania, gdy wracają z pełnymi rękami zakupów i nie muszą wtedy szukać kluczy.

Smart home? Jeszcze nie potrzebuję
Jednocześnie ponad połowa Polaków biorących w badaniu Oferteo.pl nie zdecydowała się na wdrożenie technologii z zakresu smart home w swoich nowo budowanych domach – mimo że wiedzą oni o istnieniu takich rozwiązań. Dlaczego? Wśród przyczyn ankietowani wskazywali m.in. brak jasności, które potrzeby zaspokajają takie narzędzia (34 proc.) i niedostatki wiedzy na temat danej technologii (21 proc.).

– Smart home to relatywnie nowe zjawisko w Polsce, jednak widać, że budzi coraz większe zainteresowanie. Sama świadomość Polaków na ten temat jest stosunkowo wysoka, brakuje jednak przekonania. To dziwi, ponieważ inteligentne rozwiązania dla domu są proste i intuicyjne tak jak… używanie smartfona. Podobnie jest ze smart lockiem tedee. Do jego używania potrzebny jest tylko montaż zamka, włączenie do gniazdka bridge’a i zainstalowanie aplikacji. Następnie możemy zapomnieć o noszeniu kluczy i pamiętaniu o zamykaniu drzwi przy pomocy klucza. Można to zrobić zdalnie w każdym możliwym momencie – komentuje Paweł Bijata. – Dodatkowo, oferowanie inteligentnych systemów w standardzie deweloperskim i promowanie ich przez projektantów oraz architektów wnętrz na pewno zwiększyłoby popularność rozwiązań smart wśród Polaków.

Praca w smart home jest bezpieczniejsza i łatwiejsza
Od automatycznych termostatów, przez inteligentne zamki, a kończąc na inteligentnym oświetleniu czy alarmach – możliwości zastosowania rozwiązań smart home są praktycznie nieograniczone. Systemy inteligentnego domu (po m.in. e-commerce czy pracy zdalnej) mogą stać się kolejnymi narzędziami, które zostaną szczególny sposób docenione w warunkach przewlekłej pandemii. Nabierają one bowiem dodatkowego znaczenia wobec konieczności spędzania większej ilości czasu w domu i rosnącej roli bezpieczeństwa.

Przykładowo, smart locki, automatycznie otwierające drzwi, pomogą uniknąć dotykania klamek, a zdalne kamery monitoringu, zainstalowane w domach starszych członków rodziny, umożliwią sprawdzanie ich stanu zdrowia i kontakt z nimi w nagłych sytuacjach. W czasach globalnego kryzysu zdrowotnego, gdy rządy poszczególnych państw zachęcają do tego, by przebywać w czterech ścianach, zwiększanie komfortu życia domowego – m.in. dzięki rozwiązaniom smart home – odgrywa coraz większą rolę.

Źródło: tedee.

Panattoni prowadzi rozbiórki starych konstrukcji poprzemysłowych pod nowe parki City

ej-yao-194786-unsplash
Panattoni, lider rynku nieruchomości przemysłowych w Europie, przywraca do życia stare tereny poprzemysłowe. W ramach inwestycji typu brownfield deweloper realizuje w ten sposób zasady gospodarki cyrkularnej, spójne z przyjętą przez firmę strategią zrównoważonego rozwoju Go Earthwise with Panattoni. W tego typu inwestycjach recyklingowi poddawane jest już nawet 90 proc. odpadów. Najnowsze z nich to rozbiórka starej cementowni na terenie Nowej Huty, w miejscu której powstanie City Logistics Kraków I o powierzchni 36 500 m kw. oraz budowa parku na terenie dawnego elewatora zbożowego w centrum Konina. Realizacje typu brownfield stanowią już ponad 10 proc. wszystkich inwestycji Panattoni i bardzo szybko zwiększają swój udział.

Tereny poprzemysłowe cieszą się coraz większą popularnością, nie tylko ze względu na swoje położenie, ale również przez to, że inwestycje na nich doskonale wpisują się w gospodarkę o obiegu zamkniętym (cyrkularną). Jej założenia są jednym z filarów realizowanej przez firmę strategii zrównoważonego rozwoju – Go Earthwise with Panattoni – bo takie działania przyczyniają się do znaczącego ograniczenia ilości odpadów. Materiały z rozbiórki traktowane są jako półprodukty i wykorzystywane ponownie na etapie budowy lub w innych procesach. Pozwala to na zmniejszenie ilości powstających odpadów, ograniczenie zużycia nowych surowców a także nie obciąża istniejących składowisk odpadami, które można wykorzystać wtórnie. Inwestycje na terenach poprzemysłowych sprowadzają się jednak nie tylko do wykorzystania materiałów budowlanych z rozbieranych budynków w nowych. – „Największymi wyzwaniami są kwestie środowiskowe. Tereny poprzemysłowe to zazwyczaj zdegradowane, leżące odłogiem obszary z długoletnią historią i przede wszystkim często z zanieczyszczonymi gruntami i wodami gruntowymi. Wymagają rozbiórek ale także i remediacji zanieczyszczonej ziemi, by ograniczyć ryzyko negatywnego oddziaływania na środowisko i zdrowie ludzi” – wyjaśnia Piotr Kociołek, Environmental Director w Panattoni.

Przykładem takich działań Panattoni jest rozpoczęta właśnie rozbiórka starego zakładu produkcji betonu w Nowej Hucie (Kraków) przy ul. Cementowej. Zanim do tego doszło, sprawdzona została przemysłowa historia tego terenu oraz pobrano próbki gruntu i wody, by sprawdzić stopień ich zanieczyszczenia. Cała konstrukcja żelbetowa rozbieranej cementowni jest poddawana recyklingowi – stal odzyskiwana i wysyłana do huty jako złom a beton ponownie kruszony i przerabiany na kruszywo, które jest dodatkiem do materiałów budowlanych nowego parku – City Logistics Kraków I o łącznej powierzchni 36 500 m kw. Pierwszy z budynków, o powierzchni 14 500 m kw., będzie gotowy już we wrześniu przyszłego roku i ma pierwszego najemcę. Operator logistyczny InPost zajmie w nim 9000 m kw. Kolejny z budynków, o powierzchni 22 000 m kw., powstanie nieco później.

Rozpoczęła się też budowa parku na terenie starego elewatora zbożowego w centrum Konina. Wysoki i zapuszczony obiekt – o wysokości jedenastu pięter, z masztami i stacjami bazowymi telefonii na dachu – był widoczny niemal zewsząd i szpecił panoramę miasta. W ramach rewitalizacji tego obszaru stary elewator rozebrano (wieżę wyburzono metodą pirotechniczną) a surowce z rozbiórki poddano recyklingowi. Grunt z kolei poddano remediacji, bo na terenie obiektu znajdowała się też stara stacja paliw. Na oczyszczonym obszarze powstał już pierwszy, nowy budynek o powierzchni 6 500 m kw., a kolejne są w planach.

Tym samym, stare zdegradowane tereny zarówno w Krakowie jak i Koninie, zostaną poprzez przebudowę ponownie przywrócone do życia. Zyskają na tym mieszkańcy, gdyż taka inwestycja oznacza nowe miejsca pracy. Zyska też okolica, bo działania rewitalizacyjne i remediacyjne przyczyniają się do ochrony powierzchni ziemi a nowe budynki, w przeciwieństwie do starych, będą spełniały wysokie wymagania środowiskowe. Zgodnie z przyjętą przez Panattoni strategią zrównoważonego rozwoju, oba parki zostaną ocenione pod kątem ich wpływu na środowisko i poddane certyfikacji BREEAM przynajmniej na poziomie „Very Good”.

Projekty, które powstają na terenach poprzemysłowych stanowią już ponad 10 proc. wszystkich inwestycji Panattoni i bardzo szybko zwiększają swój udział. Tylko w pierwszych trzech kwartałach 2020 r. inwestycje typu brownfield stanowiły aż 35 proc. oddanej do użytku powierzchni. Przykładem innych tego typu realizacji jest np. park Szczecin Załom, budowany na terenie byłej niemieckiej fabryki silników do samolotów Junkers a potem fabryki kabli, gdzie deweloper musiał się zmierzyć z bardzo rozległym i głębokim zanieczyszczeniem gruntów. Rozwiązanie remediacyjne, zatwierdzone przez RDOŚ, polegało w dużej mierze na bioremediacji wykonanej na miejscu oraz zasypaniu powstałych wykopów oczyszczonym gruntem. Wiele takich lokalizacji znajduje się też na Śląsku, jak chociażby inwestycja w Zabrzu na terenie byłej fabryki domów lub w Rudzie Śląskiej na terenie składowiska odpadów pogórniczych.

Źródło: Panattoni.

Wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2020 roku

biznesman1
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych. Jest to raport za listopad 2020 roku.

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2020 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 3,0% (przy wzroście cen usług – o 7,8% i towarów – o 1,3%). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,1% (przy wzroście cen usług – o 0,5% i spadku cen towarów – o 0,1%) – poinformował GUS.

Dimitris Raptis dyrektorem generalnym Grupy Globalworth

Dimitris Raptis, CEO Globalworth
Globalworth – wiodący inwestor biurowy w Europie Środkowo-Wschodniej – informuje, że Dimitris Raptis zostaje wyłącznym dyrektorem generalnym Grupy (CEO). Ioannis Papalekas rezygnuje ze stanowiska dyrektora generalnego firmy z dniem 15 grudnia 2020 roku.

Dimitris Raptis będzie kierował doskonałym zespołem zarządzającym Globalworth składającym się z doświadczonych profesjonalistów, z których wielu rozwinęło się w organizacji i było w dużej mierze odpowiedzialnych zarówno za dotychczasowe sukcesy firmy, jak i za to, jak dobrze sobie radziła w ciągu ostatnich burzliwych miesięcy.

Cieszę się, że obejmuję funkcję wyłącznego dyrektora generalnego i nie mogę się doczekać umocnienia pozycji Globalworth jako lidera rynku w Europie Środkowo-Wschodniej. Jestem przekonany, że sprostamy wyzwaniom, które czekają nas w 2021 roku i w kolejnych latach oraz, że będzie to czas osiągania kolejnych sukcesów. Współpracuję z Ioannisem od momentu powstania Globalworth w 2012 roku. Był wizjonerskim liderem i siłą napędową niezwykłego sukcesu Globalworth oraz autorem transformacji firmy z niewielkiego dewelopera biurowego działającego w Rumunii do największego inwestora biurowego i właściciela w regionie. Wartości takie jak szacunek, zaangażowanie, dążenie do doskonałości, koncentracja na kliencie i oddanie społeczności będą nadal filarami kultury i strategii Globalworth. Chciałbym również osobiście podziękować Ioannisowi za jego przyjaźń, rady i zaufanie na przestrzeni lat oraz życzyć mu wszystkiego najlepszego – powiedział Dimitris Raptis, CEO Globalworth.

mat.pras.

Kompleks biurowy International Business Center w Warszawie pozyskał nowego najemcę

IBC_low res

Firma Clear Channel Poland zmienia swoją siedzibę i na początku przyszłego roku planuje wprowadzić się do warszawskiego kompleksu biurowego International Business Center. W transakcji właściciela budynku reprezentowała firma doradcza Savills, a najemcę CBRE.

Clear Channel Poland jest oddziałem Clear Channel International i jedną z wiodących firm reklamy zewnętrznej w Polsce. Oferuje ponad 5500 powierzchni reklamowych standardowych oraz cyfrowych, jak również reklamę tranzytową.

Na potrzeby nowego biura firma Clear Channel Poland wynajęła ok. 740 m kw. w budynku B kompleksu International Business Center. Nowa siedziba zapewni najemcy m.in. bezpośredni dostęp do stacji metra Politechnika oraz efektywną i dobrze doświetloną powierzchnię z widokiem na panoramę Warszawy.

„Po blisko 20 latach postanowiliśmy zmienić naszą dotychczasową siedzibę. Szukaliśmy budynku, który dysponuje nowoczesną powierzchnią biurową, ale także gwarantuje doskonałą dostępność komunikacyjną i znajduje się w centrum biznesowym Warszawy. Kompleks International Business Center spełnia wszystkie te wymogi. Dlatego niezmiernie cieszymy się, że już wkrótce będziemy mogli korzystać ze wszystkich udogodnień nowego biura i jestem przekonany, że nasi klienci i kontrahenci również docenią zalety nowoczesnej siedziby – mówi Dariusz Janczewski, CEO Clear Channel Poland.

„W International Business Center nadal dostępne są ostatnie wolne powierzchnie do wynajęcia, zarówno dla lokali handlowych na parterze, jak i oczywiście z przeznaczeniem na biura, w tym mieszcząca się na 10. piętrze powierzchnia z tarasem i pięknym widokiem na Pole Mokotowskie. Powierzchnie można obejrzeć również w formie wirtualnego spaceru” – mówi Monika Wakulska, dyrektor z działu powierzchni biurowych, reprezentacja właściciela, Savills.
„Decyzja o wyborze nowego biura została podjęta bardzo szybko. Transakcja z Clear Channel Polska została zakończona z sukcesem w niecałe sześć miesięcy od chwili pierwszego obejrzenia powierzchni. Klient powierzył nam znalezienie nowej siedziby, projekt architektoniczny, a także nadzór techniczny podczas trwania projektu. Cieszymy się, że wraz z reprezentantami właściciela kompleksu udało nam się wypracować satysfakcjonujące warunki dla obu stron umowy” – mówi Michał Tyszkiewicz, Starszy Konsultant w dziale wynajmu powierzchni biurowych, CBRE.

International Business Center (IBC) to jeden z najdogodniej położonych kompleksów biznesowych w Śródmieściu Południowym. Bezpośrednio przy wejściu do budynku znajduje się stacja pierwszej linii metra, przystanki autobusowe i zjazd na Trasę Łazienkowską, a w najbliższej okolicy zlokalizowane są zarówno prestiżowe uczelnie, takie jak Szkoła Główna Handlowa, Politechnika Warszawska i Warszawski Uniwersytet Medyczny, jak i bogata oferta restauracji, kawiarni i punktów usługowych. Kompleks biurowy dysponuje łącznie 36 000 m kw. nowoczesnej powierzchni biurowej. Głównym najemcą budynku jest firma PwC.

Źródło: Savills.

Polskie Domy Drewniane – TOP5 zalet wykorzystania drewna w budownictwie

jean-estrella-hvkAKCt1So0-unsplash

Przez setki lat ludzie wykorzystywali właściwości drewna budując domy, kościoły czy budynki użyteczności publicznej. Następnie odeszliśmy od tego ekologicznego budulca w stronę betonu, stali i aluminium, ale w ostatnich latach na światowych rynkach nastąpił powrót do budownictwa opartego na drewnie. Przykładami są kilkunastopiętrowe wieżowce z drewna m.in. w Norwegii, Austrii czy Kanadzie oraz osiedla mieszkaniowe z drewna w Polsce tworzone przez Polskie Domy Drewniane. Poniżej pięć dowodów na to, że drewno może z powodzeniem konkurować z innymi materiałami budowlanymi.

Spis treści:
ZALETA nr 1. Ognioodporność
ZALETA nr 2. Szybkość i precyzja
ZALETA nr 3. Ekologia
ZALETA nr 4. Przyjazność
ZALETA nr 5. Energooszczędność i dobra izolacja cieplna

ZALETA nr 1. Ognioodporność
Nowoczesne konstrukcje drewniane mają wyższą odporność ogniową niż inne materiały, które zwiększają swoją objętość wraz ze zmianą temperatury. Przykładem jest stal, która rozszerza się i zapada w wyniku wzrostu temperatury, zaś drewno praktycznie nie zmienia swojej objętości. Pod wpływem ciepła, drewno wysycha i staje się twardsze. Dodatkowo, aluminium przewodzi ciepło 7000, stal 1650 a szkło 23 razy szybciej niż drewno.
Odporność ogniową prefabrykowanego budownictwa drewnianego potwierdził niedawno eksperyment pożarowy, przeprowadzony w Pionkach przez Instytut Techniki Budowlanej oraz Państwową Straż Pożarną. Pomimo ekstremalnie wysokich temperatur konstrukcja drewnianego budynku dwukondygnacyjnego, o powierzchni 110,5 mkw., nie została naruszona. Co więcej, pożar nie rozprzestrzeniał się na inne pomieszczenia.

ZALETA nr 2. Szybkość i precyzja
Współcześnie konstrukcję drewnianą w całości przygotowuje się w zakładzie prefabrykacji, w pełni kontrolowanych warunkach, co gwarantuje właściwy poziom dokładności. Na miejscu budowy jedynie łączy się ze sobą gotowe elementy. Czas montażu nawet dużej konstrukcji liczy się w tygodniach, a nie w miesiącach. Co więcej, podczas montażu i łączenia elementów praktycznie nie produkuje się gruzu budowlanego, więc teren jest natychmiast gotowy do dalszych prac np. wykończeniowych czy związanych z infrastrukturą.

– Z naszymi pierwszymi inwestycjami w Łodzi i Choroszczy ruszamy właśnie teraz. Dzięki temu, że podstawowym materiałem jest drewno, naszych generalnych wykonawców nie ograniczają warunki pogodowe. Większość procesu odbywa się w fabryce, co powoduje, że nie dotyczy nas sezonowość. To w momencie kiedy deficyt mieszkaniowy w Polsce jest szacowany przez Ministerstwo Rozwoju na 641 tys. mieszkań, jest istotną zmienną – mówi Tomasz Szlązak, Prezes Zarządu Polskich Domów Drewnianych S.A.

ZALETA nr 3. Ekologia
Drewno to jedyny w pełni odnawialny materiał budowlany, który dodatkowo charakteryzuje się ujemną emisją CO2. Z analiz architekta Andrew Waugha, specjalisty od konstrukcji drewnianych, wynika, że emisja dwutlenku węgla w całym procesie produkcji (w tartaku, podczas transportu czy montażu) jest mniejsza niż suma wychwyconego CO2 z atmosfery podczas wzrostu drzewa. Stąd budownictwo drewniane odgrywa kluczową rolę w idei zrównoważonego rozwoju i odpowiedzialnego gospodarowania zasobami.

ZALETA nr 4. Przyjazność
Wykorzystywanie naturalnych elementów w budownictwie to nie tylko kwestia estetyki, ale także lepszego samopoczucia mieszkańców. Z badania Think Wood wynika, że budynki o konstrukcji drewnianej wpływają zarówno na zwiększenie poziomu relaksacji, jak również obniżenie poziomu stresu. Co więcej drewno, w odróżnieniu od wielu innych materiałów budowlanych, nie ma właściwości toksycznych.

ZALETA nr 5. Energooszczędność i dobra izolacja cieplna
Drewno ma naturalne właściwości termoizolacyjne. Jego wykorzystanie w budynkach zmniejsza zapotrzebowanie na energię do ogrzewania czy chłodzenia pomieszczeń, co prowadzi do ograniczenia i mniejszego zużycia paliw kopalnych.

– Komórkowa struktura drewna sprawia, że jest ono 15 razy lepszym izolatorem niż beton i aż 400 razy lepszym niż stal. Z danych European Wood wynika, że deska drewniana o grubości 2,5 cm ma wyższą odporność termiczną niż ściana z cegły o grubości 11,4 cm. To oczywiście przekłada się na korzystniejszy bilans energetyczny i w perspektywie długoletniego użytkowania można liczyć na większe oszczędności, które wynoszą ok. 10-15% – podsumowuje Tomasz Szlązak, Prezes Zarządu Polskich Domów Drewnianych S.A.

Źródło: Spółka Polskie Domy Drewniane SA (PDD).

Inwestycja typu mixed-use Hi Piotrkowska w Łodzi z pozwoleniem na użytkowanie

Hi Piotrkowska w Łodzi
Firma Master Management Group (MMG) uzyskała pozwolenie na użytkowanie dla kompleksu Hi Piotrkowska, który już stał się jedną z wizytówek dzisiejszej Łodzi. W grudniu pierwsi najemcy stopniowo rozpoczynają działanie w budynku głównym. Jednocześnie MMG podpisało kolejne umowy z drogerią Rossmann oraz łódzką kwiaciarnią Badylarz.

„Zakończyliśmy z sukcesem załatwianie kwestii formalnych, aby łodzianie mogli zacząć korzystać z nowej przestrzeni miejskiej w pasażu pomiędzy naszym kompleksem a budynkiem Urzędu Miasta oraz z placu utworzonego między mniejszym biurowcem a częścią hotelową. Pierwsi najemcy części handlowo-usługowej i biurowej jeszcze w grudniu i w I kw. 2021 r. otworzą swoje podwoje. Od 7 grudnia z powierzchni biurowej korzystają już pracownicy PKO BP. A my planujemy z kolejnymi firmami ich obecność w Hi Piotrkowska” – powiedziała Justyna Drużyńska, Director of Office Operations w Master Management Group.

Hi Piotrkowska, która oferuje łącznie 21 tys. mkw. powierzchni biurowej klasy A i 5 tys. mkw. powierzchni handlowo-usługowej, zapewni najemcom nie tylko piękne widoki z panoramą zmieniającej się z każdym dniem Łodzi.

Agentami najmu powierzchni biurowej kompleksu są Knight Frank i CBRE.
Dopełnieniem kompleksu będzie hotel Hampton by Hilton z 149 pokojami oraz trzema salami konferencyjnymi. Jego otwarcie może nastąpić latem przyszłego roku.
Projektem kompleksu zajmowała się pracownia PRC Architekci. Generalnym wykonawcą inwestycji jest Erbud.
mat.pras.

Przyszłość rynku elastycznych powierzchni biurowych

View More: http://lironerel.pass.us/dan
Mindspace, globalny operator butikowych, elastycznych powierzchni do pracy, wraz
z przedstawicielami firm doradczych JLL, Colliers International, CBRE, ShareSpace i Brookfield Partners przygotował eBook zawierający prognozy rozwoju sektora powierzchni biurowych typu flex w Polsce. Wszyscy eksperci są zgodni, że obecna sytuacja skłoniła wiele firm do przeanalizowania swoich długoterminowych zobowiązań względem wynajmu biur oraz przeprojektowania strategii dalszych działań.

Spis treści:
Przestrzeń typu flex – pewne rozwiązanie na niepewne czasy
Więcej elastycznych powierzchni w regionach
Konsolidacja
Umowy oparte na partnerstwie
Rok 2022 – czas stabilizacji

Przestrzeń typu flex – pewne rozwiązanie na niepewne czasy
Rok 2020 był trudnym okresem dla całej branży nieruchomości komercyjnych, w tym dla sektora biurowego i rozwiązań typu flex. Ze względu na elastyczność umów, operatorzy tego rodzaju przestrzeni już na początku pandemii koronawirusa zaczęli odnotowywać spadek obłożenia. Eksperci przewidują, że na skutek obecnego kryzysu, tendencja ta może utrzymać się również w 2021 roku, wzrośnie także liczba tzw. podnajmów. Z drugiej strony – operatorzy przestrzeni typu flex, w tym Mindspace, zaczęli odnotowywać wzrost zapytań dotyczących ich oferty. Ze względu na niepewne, trudne czasy, wiele firm zaczęło traktować elastyczne powierzchnie biurowe jako alternatywę dla swoich tradycyjnych biur. To rozwiązanie zyskało na popularności zarówno wśród dużych korporacji, jak i mniejszych firm. Zminimalizowanie kosztów prowadzenia działalności, brak długoterminowych zobowiązań oraz możliwość dostosowania wielkości biura do sytuacji na rynku skłoniło wiele przedsiębiorstw do przeniesienia części swoich oddziałów lub wręcz siedzib do przestrzeni typu flex.

Więcej elastycznych powierzchni w regionach
Alternatywy dla tradycyjnego wynajmu przestrzeni biurowych będą poszukiwały firmy z całej Polski – zwłaszcza te o niepewnych perspektywach rozwoju. Zdaniem ekspertów, w dłuższym okresie czasu spowoduje to zwiększenie zasobów elastycznej powierzchni biurowej nie tylko w Warszawie, ale i w mniejszych aglomeracjach – tym bardziej, że na skutek pandemii wiele firm rozważa również wynajem tzw. biur satelickich, zlokalizowanych na obrzeżach miast lub w zagłębiach mieszkaniowych. Strategia ta będzie miała na celu zapewnienie odpowiedniej infrastruktury dla pracowników preferujących pracę z domu, którzy w zależności od potrzeby, otrzymają jednocześnie możliwość korzystania z udogodnień biura firmy.

Konsolidacja
Z obserwacji ekspertów wynika, że własne rozwiązania typu flex planują lub zaczęły już wprowadzać firmy, które do tej pory oferowały zupełnie inny rodzaj najmu. Zwiększenie zasobów elastycznej powierzchni biurowej w Polsce może być przyczyną wielu nowych transakcji w tym sektorze. Eksperci spodziewają się, że następstwem pandemii koronawirusa będą między innymi fuzje i przejęcia – zwłaszcza na dojrzałych rynkach biurowych.

– W ciągu najbliższych 12-24 miesięcy spodziewamy się znaczącej konsolidacji w sektorze, w tym wielu fuzji i przejęć. Firmy o ugruntowanej pozycji na rynku, które zaspokajają potrzeby najemców korporacyjnych i które wygenerowały zyski oraz odnotowały wysokie wskaźniki obłożenia pomimo kryzysu, mają największe szanse na przetrwanie, a później – na objęcie przywództwa na rynku – mówi Dan Zakai, współzałożyciel i dyrektor generalny Mindspace.

Umowy oparte na partnerstwie
Kolejnym trendem na rynku elastycznych powierzchni biurowych, którego rozwój przyspieszyła pandemia koronawirusa jest wyraźne odejście od tradycyjnego modelu najmu na rzecz umów opartych na partnerstwie pomiędzy operatorem a właścicielem budynku. Zdaniem Dana Zakai, takie rozwiązanie pozwoli odnotowywać wynajmującym znacznie więcej korzyści, m.in. w zakresie generowania dodatkowych przychodów i większego wykorzystania swoich aktywów przy ponoszeniu mniejszego ryzyka i kosztów.

Rok 2022 – czas stabilizacji
Zdaniem ekspertów, skutki obecnego kryzysu będą odczuwalne jeszcze w pierwszej połowie nadchodzącego, 2021 roku. Spodziewają się, że znaczący wzrost popytu na powierzchnie biurowe typu flex nastąpi w 2022 roku – zwłaszcza wśród firm z sektora MŚP i dużych korporacji.

To tylko kilka z wielu wniosków dotyczących rozwoju sektora elastycznych powierzchni biurowych w Polsce. Pełne opracowanie, zawierające szczegółowe prognozy, dostępne jest w eBooku.

eBook powstał we współpracy Mindspace z Adamem Lisem z JLL, Renatą Hartle oraz Thomasem Jodarem z Colliers International, Konradem Szarugą z CBRE, Robertem Chmielewskim, reprezentującym ShareSpace oraz Filipem Sarzyńskim, przedstawicielem Brookfield Partners.
Źródło: Mindspace.

Badanie SAS: na święta Bożego Narodzenia ponad 40 proc. Polaków wyda mniej niż w ubiegłym roku

fabian-blank-78637-unsplash

Kryzys wywołany przez pandemię koronawirusa sprawił, że wielu polskich konsumentów musi ograniczyć wydatki związane z tegorocznymi świętami Bożego Narodzenia. Jak wynika z badania „Experience 2030: Has covid-19 created a new kind of customer?”, przeprowadzonego przez SAS, ponad 17 proc. konsumentów planuje wydać od 25 do 50 proc. mniej niż w 2019 r. To oznacza trudną końcówkę roku dla branży retail.

Spis treści:
Pandemia testem dla handlu
Jak wrocić do gry?

Ponad 40 proc. ankietowanych z Polski planuje przeznaczyć mniej środków na zakupy związane ze świętami Bożego Narodzenia niż w roku ubiegłym, wliczając w to: jedzenie, napoje, prezenty, ubrania, dekoracje, podróże do rodziny i znajomych. Kryzys wywołany przez COVID-19, w tym ograniczenia w zakresie spotkań i zgromadzeń, sprawiły, że klienci mniej chętnie sięgają do portfeli. Jedynie 14 proc. zadeklarowało, że wyda więcej niż w 2019 roku, a wydatki 44 proc. respondentów pozostaną bez zmian.
Rok 2020 był trudny dla firm z wielu branż. Kryzys nie ominął również handlu. Już w marcu przedstawiciele Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług apelowali o wsparcie ze strony banków i rządu. Po zniesieniu lockdownu i chwilowej odwilży w okresie wakacyjnym i wczesnej jesieni, nastąpiła druga fala pandemii, wskutek której podjęto decyzję m.in. o zamknięciu galerii handlowych. Rząd zdecydował się ponownie otworzyć je przed świętami Bożego Narodzenia. Niestety nie oznacza to, że firmom z branży retail uda się odrobić straty z poprzednich miesięcy.

Pandemia testem dla handlu
Wydawać by się mogło, że przedstawiciele branży retail dobrze radzą sobie w okresie pandemii, przenosząc handel do przestrzeni wirtualnej. Jednak nie dotyczy to wszystkich sektorów. Według prognozy Euromonitor International, spadek sprzedaży w sektorze odzieżowo-obuwniczym jest prognozowany na 20,5 mld zł, w przypadku sklepów budowlanych wyniesie ok. 18 mld zł, meblowych do 14,3 mld zł.
Zdaniem ekspertów firmy SAS elastyczność w zarządzaniu doświadczeniem zakupowym konsumenta ma dziś kluczowe znaczenie. Oznacza to konieczność organizacji sprzedaży w taki sposób, aby zaspokoić niespotykanie zmienny popyt, odpowiedzieć na wzrost znaczenia wygody i bezpieczeństwa robienia zakupów oraz rosnący poziom zaawansowania technologicznego konsumentów.
Jak wynika z „Adyen Retail Report 2020”, 82 proc. konsumentów deklaruje, że będzie wspierać i robić zakupy u sprzedawców, na których mogli liczyć w czasie pandemii. Klienci mają nadzieję, że ta trudna sytuacja wymusi na biznesie poprawę jakości usług. Aż 73 proc. respondentów badania Adyen oczekuje, że przedsiębiorstwa zachowają elastyczność, którą wykazały podczas pandemii. Dlatego firmy muszą włożyć zdecydowanie więcej wysiłku w zdobycie i utrzymanie klienta, a wyższy standard obsługi ukształtuje obraz nowej biznesowej normalności branży retail.

Jak wrocić do gry?
Aby sprostać aktualnym wyzwaniom rynkowym, konieczne staje się wykorzystanie nowoczesnych rozwiązań analitycznych, które łączą dane z różnych kanałów sprzedażowych i marketingowych oraz wspierają procesy decyzyjne i zarządzanie interakcjami z klientem w tych kanałach. Bez wsparcia zaawansowanych technologii transformacja do modelu handlu omnikanałowego nie jest możliwa. Wykorzystanie analityki i sztucznej inteligencji stanowi podstawę efektywnej komunikacji i interakcji z konsumentami w kanałach cyfrowych, planowania promocji i personalizacji oferty, a w efekcie budowania pozytywnego doświadczenia kupującego. Wykorzystanie rozwiązań analitycznych do planowania bieżących i długofalowych działań może mieć kluczowe znaczenie do skutecznego konkurowania na rynku, a nawet utrzymania się na nim w perspektywie najbliższych miesięcy.

Źródło: SAS Institute.

IMMOFINANZ rozszerza o osiem lokalizacji portfel odpornych na kryzys parków handlowych STOP SHOP

STOP SHOP_zdjęcie
IMMOFINANZ, zgodnie z zapowiedzią, kontynuuje ekspansję swojej odnoszącej sukcesy marki parków handlowych STOP SHOP i na krótko przed końcem roku dodaje do swojego portfela kolejnych osiem lokalizacji. Sześć z nich to w pełni wynajęte parki handlowe w Serbii i Czechach, o powierzchni około 43.000 m kw.

Zostały one zakupione od Mitiska REIM, belgijskiego inwestora specjalizującego się w tego typu nieruchomościach komercyjnych. Ponadto IMMOFINANZ sfinalizował w IV kwartale 2020 roku zakup w pełni wynajętego parku handlowego (ok. 5.500 m kw.) w austriackim Voitsberg. Portfel w Chorwacji z kolei powiększy się o jedną nieruchomość, w mieście Ludbreg. Oczekiwany roczny przychód z wynajmu z nowo nabytych nieruchomości wynosi około 5,7 mln euro. Przy stopie zwrotu brutto na poziomie 7,7% średnia rentowność przejętych parków handlowych jest wyższa niż średnia dla portfela STOP SHOP – 7,4% w III kwartale 2020 roku.

Portfel STOP SHOP należący do IMMOFINANZ obejmuje obecnie 98 lokalizacji z prawie 720.000 m kw., które rozlokowane są w dziewięciu krajach. Wartość księgowa tego portfela to około 1 mld euro. Firma przygotowuje się na kolejne akwizycje i projekty deweloperskie.

„Nasze STOP SHOP to efektywny kosztowo, wysokowydajny i odporny na kryzysy format handlowy. Wysoka standaryzacja marki pozwala nam zaoferować najemcom atrakcyjne czynsze i koszty eksploatacji. Innym ważnym czynnikiem jest koncentracja na produktach pierwszej potrzeby, które są bardzo popularne wśród konsumentów w trudnych ekonomicznie czasach. Nasze parki handlowe sprawdziły się podczas pandemii, zaobserwowaliśmy bardzo szybki wzrost liczby odwiedzających STOP SHOP-y po zakończeniu pierwszego lockdownu”, wyjaśnił Dietmar Reindl, COO, IMMOFINANZ. „Nasze plany w zakresie marki STOP SHOP obejmują wzrost do 140 lokalizacji w perspektywie średnioterminowej, przy czym zamierzamy skupić się na naszych rynkach w Europie Środkowo-Wschodniej, Europie Południowo-Wschodniej i Austrii oraz selektywnym wejściu do innych krajów Europy Zachodniej”.

Tomas Cifra, Investment Director CEE w Mitiska REIM, skomentował: „Jesteśmy bardzo zadowoleni z zawarcia transakcji z IMMOFINANZ i tego, że nasze parki handlowe znalazły nowy stabilny dom u renomowanego strategicznego nabywcy, z jasną wizją i dużymi ambicjami w zakresie tego formatu handlowego”.

Transakcje nabycia nieruchomości w Austrii, Czechach i Chorwacji zostały sfinalizowane. Park handlowy w miejscowości Voitsberg, który został zakupiony od lokalnego dewelopera, zwiększa liczbę STOP SHOP-ów w Austrii do 14 lokalizacji z około 67.000 m kw. Dwa parki handlowe w czeskich miastach – Pradze i Litvinovie, mają łączną powierzchnię 14.700 m kw. Zwiększają one portfel STOP SHOP w tym kraju do 12 lokalizacji z prawie 88.000 m kw.

IMMOFINANZ wszedł na rynek chorwacki ze swoimi STOP SHOP-ami pod koniec 2018 roku. Wraz z nowo nabytą nieruchomością firma posiada trzy STOP SHOP-y o powierzchni 16.400 m kw. W przygotowaniu są kolejne projekty.
Zakupione nieruchomości w Serbii obejmują lokalizacje w miejscowościach Leskovac, Sabac, Sombor i Zajecar z około 28.200 m kw. Zamknięcie transakcji kupna planowane jest na pierwszy kwartał 2021 roku. Serbski portfel marki STOP SHOP będzie po tym zakupie obejmował łącznie 14 nieruchomości o powierzchni około 121.000 m kw.
Wszystkie nabyte nieruchomości charakteryzują się atrakcyjnym tenant mix szczególnie odpornym na kryzys. Do głównych najemców, którzy są również obecni w wielu innych STOP SHOP-ach, należą między innymi: Spar, dm, Deichmann, Intersport, Takko i KiK. Na nowych nieruchomościach wkrótce pojawią się żółte kolory, charakterystyczne dla marki STOP SHOP.

Źródło: IMMOFINANZ.

Warszawska Pracownia Architektury Wnętrz Decoroom podsumowuje rok 2020

Decoroom_fot Pion Poziom (2)

Prawie 400 mieszkań – tyle projektów zrealizowała w 2020 roku warszawska pracownia Decoroom, specjalizująca się w aranżacji i wykańczaniu wnętrz. To ogromny sukces, przede wszystkim ze względu na trudności, jakie postawił przed branżą architektoniczną ten rok.

Okres ostatnich dwunastu miesięcy nie był łatwy dla polskich przedsiębiorców – zmniejszona liczba zleceń, ograniczenia sanitarne, zmiana trybu pracy na zdalny. Z taką sytuacją przyszło mierzyć się również warszawskiej pracowni Architektury Wnętrz Decoroom, która pomimo utrudnień 2020 rok uznaje za udany. Upłynął on pod znakiem wyjątkowych realizacji, nawiązania współpracy z kluczowymi firmami deweloperskimi, zmiany identyfikacji wizualnej oraz rozwoju w sektorze wynajmu prywatnego.
Prezes Decoroom Adam Budzyński przyznaje, że w tym roku pracownia zrealizowała prawie 400 projektów, co oznacza, że dziennie oddawano do użytku co najmniej jedno mieszkanie. 70% tych projektów to inwestycje klientów indywidualnych realizowane w pakiecie wykończeniowym Premium. To jeden z trzech pakietów usług oferowanych przez pracownię, który obejmuje wysoki standard wykonania oraz wybór szlachetnych materiałów, takich jak drewno, fornir, płytki rektyfikowane i bestsellerowe produkty uznanych producentów.

– Taka liczba zleceń wiązała się z ogromnym nakładem pracy i mobilizacją całego zespołu, ale dzięki pełnej synergii działań przekroczyliśmy magiczną liczbę 2000 wykonanych realizacji od początku naszej działalności – dodaje Adam Budzyński, Prezes Decoroom.

W ostatnim roku świat zdecydowanie zwolnił, a życie przeniosło się do sieci. Pandemia COVID-19 uświadomiła nam wszystkim, jak ważną rolę odgrywa dziś technologia. To właśnie dzięki niej relacje biznesowe mogły wciąż się rozwijać.
– W 2020 roku otworzył się dla nas nowy rozdział. Rozpoczęliśmy współpracę z pięcioma topowymi firmami deweloperskimi. Cieszymy się, że liderzy na rynku doceniają naszą jakość i profesjonalizm. Tym bardziej, że przyświeca nam wspólny cel – tworzyć funkcjonalną i komfortową strefę mieszkalną – przyznaje Jakub Bartos, dyrektor zarządzający Decoroom.

Wśród listy projektów zaplanowanych na ten rok przez Decoroom znalazł się również proces rebrandingu. Głównym motorem do jego przeprowadzenia był dalszy kierunek rozwoju pracowni, która jako nowoczesna marka stawia na kompleksowość usług na najwyższym poziomie.

– Kiedy inne firmy modyfikowały swoje usługi bądź produkty, dostosowując się do aktualnych wymogów rynku, my postanowiliśmy pochylić się nad tematem, na który wcześniej brakowało nam czasu, a który chcieliśmy zrealizować w 2020 roku. Nasza branża dynamicznie się rozwija, a my razem z nią, dlatego zdecydowaliśmy się na odświeżenie identyfikacji wizualnej. Biorąc na warsztat logo, katalogi oraz całą identyfikację, myśleliśmy przede wszystkim o klientach i ich potrzebach – dodaje Adam Budzyński

Oprócz działalności projektowej i biznesowej pracownia Decoroom ma na swoim koncie kilka innych sukcesów, które kształtują pozytywny wizerunek firmy.
– Cieszymy się, że nasze realizacje są pokazywane i szeroko komentowane w mediach branżowych. To dla nas ogromne wyróżnienie znaleźć się m. in. w tegorocznym albumie Homebook Design vol. 7. Wzięliśmy również udział w wielu webinarach branżowych, organizowanych m.in. przez OKK! Design czy ThinkCo. To zupełnie nowe doświadczenie, ale bardzo nam miło, że jesteśmy postrzegani na rynku jako eksperci, od których warto czerpać wiedzę – przyznaje Jakub Bartos

Koniec roku skłania do refleksji i oceny realizacji założonych planów. Wiele firm ustala również nowe cele, jednak bierze pod uwagę to, że przedłużająca się pandemia może znacząco na nie wpłynąć. Mimo dynamicznej sytuacji, przedstawiciele Decoroom optymistycznie patrzą w przyszłość.

– Jako firma zatrudniająca kilkadziesiąt osób i realizująca kilkaset projektów rocznie, wiemy jakie straty może generować przedłużająca się pandemia i wprowadzenie kolejnego lockdownu. Jesteśmy jednak optymistami i z nowym rokiem stawiamy sobie nowe cele. Jednym z nich na pewno jest sektor wynajmu prywatnego PRS. To właśnie w tym segmencie chcielibyśmy rozwinąć skrzydła. Mamy już na swoim koncie kilkaset takich realizacji i wciąż pracujemy nad nowymi projektami. Staliśmy się również partnerem raportu ThinkCo „Budowane na wynajem”. Realizując kolejne projekty w tym obszarze, będziemy mogli rozwijać profil naszej działalności – dodaje Jakub Bartos.

Źródło: Decoroom.

Wszystkie mieszkania w ramach inwestycji La Praga w Warszawie sprzedane

La Praga

Nexity ogłosiło koniec sprzedaży mieszkań w swojej najnowszej warszawskiej inwestycji La Praga przy ul. Radzymińskiej. To efekt podpisania umowy z jednym z wiodących holenderskich funduszy inwestycyjnych, Van der Vorm Vastgoed, na mocy której nabyte zostały wszystkie dostępne mieszkania (ponad 80% lokali w nieruchomości). Zgodnie z deklaracją, przeznaczone będą pod wynajem długoterminowy.

Kameralny budynek La Praga, powstający na Pradze Północ, to miejsce stworzone z myślą o aktywnych uczestnikach życia kulturalnego Warszawy. Praga, ze swoim unikalnym klimatem, to coraz modniejsza dzielnica prawobrzeżnej Warszawy. Stale przybywa tu nowych restauracji, klubów i klubokawiarni, a życie kulturalne skupia sią wokół licznych muzeów, teatrów, galerii. Ważnym jego punktem jest także Centrum Praskie Koneser, z kolei kampusy uczelni SWPS i WSM oraz Google for Startups to miejsca zrzeszające młodą inteligencję i przedsiębiorców. Bliskość linii metra M2, licznych linii tramwajowych i autobusowych oraz Dworca Wschodniego umożliwia szybki i komfortowy transport w każdy zakątek Warszawy.

Znakomita lokalizacja, gwarantująca szybki dojazd do centrum, oraz funkcjonalne układy mieszkań, a także przemyślane części wspólne wraz z urzekającą architekturą, nawiązującą do stylu praskich kamienic, sprawiły, że La Praga bardzo szybko zyskała uznanie klientów w początkowym etapie realizacji inwestycji. Te atuty zwróciły również uwagę inwestora, Van der Vorm Vastgoed Group, który wybrał Nexity – wiodącego francuskiego dewelopera – jako partnera biznesowego.

Nexity realizuje z sukcesem projekty deweloperskie w Polsce od ponad 9 lat, w 2020 roku oddało swoim Klientom do użytkowania prawie 600 lokali. Obecnie Spółka prowadzi budowy i sprzedaż 8 osiedli w 3 miastach: w Warszawie, Poznaniu i Krakowie. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Nexity jest w stanie zapewnić również dodatkowe rozwiązania, takie jak: wykończenie mieszkania pod klucz, nowoczesne monitorowanie i zdalne zarządzanie mieszkaniem poprzez smart home, a także wsparcie przy wyborze finansowania. Ze strony Nexity decyzja o nawiązaniu relacji z inwestorem jest elementem strategicznego poszerzania portfela klientów – to pierwsza taka transakcja francuskiego dewelopera w Polsce.

Van der Vorm jest obecny na polskim rynku już od 5 lat – inwestuje w nieruchomości przeznaczone na najem długoterminowy. La Praga to jego kolejna duża inwestycja realizowana w Polsce.
Margarethe van der Vorm stwierdza, że Grupa Van der Vorm Vastgoed postrzega Polskę jako rynek strategiczny i ważny. Jako inwestor długoterminowy, wierzy w siłę i potencjał tutejszego rynku (nieruchomości). Grupa szuka dalszych możliwości w równoważnych projektach, koncentrując się na Warszawie i Krakowie.
– Współpracujemy z firmami partnerskimi, które zajmują się zarządzaniem i utrzymaniem inwestycji. Świadczenie usług jest kontrolowane centralnie. Ponadto Grupa posiada kreatywny zespół deweloperski, który jeszcze bardziej ulepsza i chroni portfel nieruchomości – tłumaczy René Voortmeijer, dyrektor operacyjny Van der Vorm Poland.
– Praga Północ jest niewątpliwie atrakcyjną strefą na inwestycyjnej mapie Warszawy, ale zainteresowanie inwestora nieruchomością La Praga to przede wszystkim dowód na wysoką jakość mieszkań dostarczanych przez Nexity. Od lat oferujemy komfortowe lokale w przystępnych cenach, z możliwością wykończenia pod klucz w programie Nexity Studio – to rozwiązanie jest chętnie wybierane zarówno przez inwestorów jaki i prywatnych klientów – podkreśla Adam Dąbkowski, Dyrektor Generalny Nexity Polska.

– Inwestycja La Praga zwróciła naszą uwagę praktyczną lokalizacją, post-industrialnym charakterem dzielnicy oraz komfortowym dostępem do dobrze rozwiniętej warszawskiej komunikacji miejskiej. To do tych bowiem aspektów, poza ceną, wynajmujący przykładają największą wagę podczas poszukiwania mieszkania. Jest położona także w pobliżu innej naszej inwestycji przy ul. Szwedzkiej. Nie do przecenienia jest również poszanowanie Nexity dla zrównoważonego rozwoju – to czynnik, na który zwracamy niebagatelną uwagę podczas rozszerzania naszego portfolio – deklaruje René Voortmeijer.

Umowa została zawarta 4 grudnia br. w Warszawie. Nexity w transakcji wspiera kancelaria Dentons, obsługę Van der Vorm zapewnia kancelaria Konieczny Wierzbicki.

Źródło: Nexity.

Polska najatrakcyjniejszym rynkiem magazynowym w Europie

Renata Osiecka_Managing Partner

Międzynarodowe zrzeszenie firm doradczych Gerald Eve, którego członkiem jest AXI IMMO, przygotowało przewodnik po głównych rynkach magazynowo-produkcyjnych w Europie. Publikacja prezentuje średnie stawki czynszów w 77 lokalizacjach przemysłowo-logistycznych w 20 krajach w Europie, z podziałem na obiekty big box, medium box i SBU (small business units) oraz stopy kapitalizacji na tych rynkach. Ponadto eksperci z 20 krajów członkowskich Gerald Eve przygotowali unikalne zestawienie cen gruntów pod inwestycje magazynowe w 56 głównych ośrodkach przemysłowych. Polska pozostaje jednym z najbardziej atrakcyjnych pod względem cen rynków w Europie. Wszystkie pięć rynków o najniższych czynszach w obiektach typu big box w skali europejskiej znajduje się właśnie w Polsce. Ponadto spośród dziesięciu lokalizacji o najniższych cenach gruntów, cztery to rodzime rynki.

Spis treści:
Inwestorzy lokują kapitał w magazyny
Polska atrakcyjna dla najemców
Grunty inwestycyjne

Inwestorzy lokują kapitał w magazyny
Sektor magazynowo-produkcyjny w całej Europie korzysta z postępującego trendu związanego z rozwojem handlu w kanale e-commerce. Pandemia Covid-19 dodatkowo wzmocniła ten trend, tym samym zwiększając zapotrzebowanie na powierzchnię logistyczną.

Silna odporność sektora na dynamicznie zmieniającą się sytuację epidemiczną spowodowała wzmożone zainteresowanie ze strony inwestorów, którzy zaczęli wycofywać kapitał z gorzej prosperujących, dotkniętych pandemią segmentów nieruchomości takich jak centra handlowe, i lokować go w obiekty magazynowe i produkcyjne. Doprowadziło to do wzrostu cen transakcyjnych, a w konsekwencji do kompresji stóp kapitalizacji na wielu rynkach. Stopy kapitalizacji w logistyce pozostają najniższe w Wielkiej Brytanii, która jest uważana za najdojrzalszy i najbardziej płynny rynek nieruchomości komercyjnych w Europe. W Londynie wynoszą one 3,5-3,75% (netto). Niskie są również stawki w Niemczech, które są uważane przez inwestorów za bezpieczny i stabilny rynek do lokowania kapitału. Tu stopy kapitalizacji w głównych miastach wynoszą między 4 a 4,5% (netto). Najdroższa w skali Polski Warszawa notuje natomiast stopy kapitalizacji brutto na poziomie 5,5% dla obiektów SBU i 6,25% dla obiektów big box.

„Z naszej analizy europejskich rynków przemysłowych wyłania się obraz sektora, który bez względu na kraj wyszedł z tegorocznego szoku gospodarczego spowodowanego pandemią Covid-19 obronną ręką. Wysoki popyt na powierzchnię logistyczną, napędzany dynamicznym rozwojem branży e-commerce, doprowadził do wzrostów stawek czynszów na wielu rynkach europejskich. Dobra kondycja sektora uczyniła z niego bezpieczną lokatę kapitału w oczach inwestorów. W rezultacie zaobserwowaliśmy wzrost cen transakcyjnych dla obiektów magazynowo-produkcyjnych, i kompresję stóp kapitalizacji na wielu rynkach europejskich”, komentuje Renata Osiecka, Partner Zarządzająca, AXI IMMO.

Polska atrakcyjna dla najemców
Średnie czynsze bazowe dla nowoczesnych obiektów big box na najważniejszych polskich rynkach są dość wyrównane i kształtują się na poziomie 3,3 – 3,5 EUR za mkw. miesięcznie w Poznaniu, 3,2-3,6 EUR w Polsce Centralnej i na Górnym Śląsku, 3,3 – 3,6 EUR na Dolnym Śląsku oraz 3,0-3,6 EUR w okolicach Warszawy. Są to jedne z najniższych stawek w całej Europie. Co więcej, w zestawieniu przygotowanym we współpracy z Gerald Eve pięć głównych polskich rynków magazynowych stanowi jednocześnie pięć najtańszych ośrodków w Europie.

Dla porównania, czynsze u naszego zachodniego sąsiada Niemiec wynoszą 5,7-6,2 EUR w najtańszym z analizowanych rynków – Kolonii i Dusseldorfie. Na najdroższym z niemieckich rynków – Monachium – czynsze dla A-klasowych obiektów big box sięgają natomiast 6,5-7 EUR. Jeszcze większa przepaść cenowa dzieli Polskę od Wielkiej Brytanii i krajów skandynawskich. W najdroższym mieście w zestawieniu – Londynie – osiągalne czynsze dla wielkopowierzchniowych magazynów sięgają 11,3 EUR. Na drugim miejscu plasuje się Oslo (10,4 EUR), a na trzecim Helsinki (10 EUR).

Sytuacja jest podobna jeśli chodzi o obiekty magazynowe typu SBU. Polskie rynki zajmują cztery pierwsze miejsca w zestawieniu pod kątem atrakcyjności czynszów bazowych dla najemcy. Warszawa odstaje jednak od reszty kraju – stawki dla magazynów miejskich w stolicy są znacznie wyższe, między 4,0 a 5,25 EUR. W Warszawie obserwujemy dynamiczny rozwój sektora e-commerce, który przekłada się na wysokie zapotrzebowanie na obiekty logistyczne typu last mile. Tego typu obiekty wymagają lokalizacji jak najbliżej konsumenta, w pobliżu strategicznych arterii komunikacyjnych, gdzie dostępność gruntów jest ograniczona a konkurencja, również ze strony innych sektorów nieruchomości, jest wysoka, co powoduje presję cenową.

Warszawa jest jednak wciąż atrakcyjną cenowo lokalizacją miejską na tle innych rynków europejskich. Najemcy zainteresowani nowoczesnymi magazynami miejskimi w regionie Londynu muszą się liczyć z czynszami na poziomie 9,2 – 22,1 EUR za mkw. za miesiąc. Stawki w obiektach SBU w głównych niemieckich miastach to 6,7-7,2 EUR w Kolonii i Dusseldorfie, 7-7,5 EUR we Frankfurcie, 7,2-7,7 EUR w Berlinie i 7,5-8 EUR w Monachium.

„Atrakcyjne koszty najmu i gruntów, połączone z konkurencyjnymi cenami pracy i dobrej jakości infrastrukturą drogową od lat nieustannie przyciągają do naszego kraju inwestycje magazynowo-produkcyjne. Najemcy i inwestorzy często wybierają Polskę na swoje centra dystrybucyjne do obsługi całej Europy. Ponadto wysoki potencjał rozwoju rodzimego rynku, poparty świetnymi danymi makroekonomicznymi, połączony z niskimi kosztami prowadzenia działalności, zachęca nowych graczy do wejścia na rynek, a istniejących do dalszej ekspansji”, podsumowuje Renata Osiecka.

Grunty inwestycyjne
Unikalnym elementem przewodnika przygotowanego we współpracy z Gerald Eve jest zestawienie średnich cen gruntów inwestycyjnych w Europie. Raport zawiera informacje o cenach transakcyjnych dla działek w kluczowych lokalizacjach logistycznych na 56 rynkach. Tu również Polska okazuje się atrakcyjna cenowo. Tylko Południowe Morawy w Czechach i wschodnia część Słowacji oferują działki w cenie niższej niż najtańszy z głównych polskich rynków – Poznań. Warszawa – miasto pozostawia w tyle resztę kraju pod względem cen gruntów inwestycyjnych. Osiągalne jest tu 1,5 mln euro za hektar, a nawet więcej w przypadku pojedynczych transakcji. Mimo to stolica Polski jest 5,5 razy tańsza niż aglomeracja londyńska i 2,7 razy tańsza niż Monachium.

„Na tle Europy, Polska charakteryzuje się dość przejrzystymi procedurami administracyjnymi związanymi z budową nieruchomości logistycznych i magazynowych. Proces przygotowania działki objętej planem, w tym uzyskanie decyzji środowiskowej, decyzji o przyłączach i pozwolenia na budowę, zajmuje przeciętnie 12-18 miesięcy. Stanowi to przewagę konkurencyjną wobec rynków w Europie Zachodniej, gdzie uzyskanie pozwolenia na budowę wynosi często więcej niż 24 miesiące”, dodaje Renata Osiecka.

Źródło: AXI IMMO.

TSL dekadę temu i dziś – czy branża przewidziała kryzys klimatyczny?

rodrigo-abreu-565091-unsplash
Z jednej strony nacisk na ekologię, z drugiej ponadprzeciętne zanieczyszczenie powietrza, a także: real-time tracking, podziemne centra dystrybucji, powstawanie megamiast i przeniesienie się 75% populacji na tereny zurbanizowane – to nie wizja postapokaliptycznego świata, ale kilka trendów, które według przewidywań sprzed niemal dekady mają zrewolucjonizować branżę transportową do 2050 roku. Tomasz Czyż analizuje branżowe prognozy z ubiegłego dziesięciolecia i sprawdza, czy dzisiejszy transport zmierza w przewidywanym wcześniej kierunku.

Spis treści:
Ciężarówka monitoruje towar, telematyka pomaga oszczędzić
Ekologia na pierwszym miejscu przez galopujący kryzys
Co mają megamiasta do transportu?

Kryzys klimatyczny nie pojawił się znikąd. O jego ryzyku, a w konsekwencji konieczności wprowadzenia ekologicznych rozwiązań i upowszechnienia sprzyjającej ecodrivingowi telematyki, specjaliści branży TSL mówili od lat. W kwestii ekologii autorzy raportu „Delivering Tomorrow; Logistics 2050, a Scenario Study” pomylili się w jednym punkcie – zmiany klimatyczne widzimy o kilkanaście lat wcześniej, niż miało to według nich nastąpić. Również zastraszające tempo zmian, których doświadczył w ciągu ostatniej dekady świat, wpłynęło na to, w jakim kierunku będzie rozwijać się gospodarka, w tym także sektor transportowy. Jak dziś wyglądają przewidywania, które niemal dziesięć lat temu poczynili specjaliści zajmujący się przewozami?

Ciężarówka monitoruje towar, telematyka pomaga oszczędzić

Według autorów raportu „Delivering Tomorrow; Logistics 2050, a Scenario Study”, do 2050 roku standardowym wyposażeniem pojazdu transportowego powinny się stać czujniki monitorujące przestrzeń ładunkową samochodu, także pod kątem materiałów wybuchowych i radioaktywnych. W przyszłości monitoring miałby być integralną częścią planowania przewozów, ponieważ naczepy same „zdecydują”, który fracht powinien wyjechać wcześniej, wyręczając tym samym ludzi w procesie logistycznym. Zdaniem ekspertów część z przewidywań zakładających digitalizację pojazdów już weszła w życie.

– Standardem staje się wyposażanie naczep w narzędzia lokalizacyjne. Dzieje się tak, ponieważ coraz popularniejszą praktyką jest przepinanie naczep, co w praktyce oznacza, że są one udostępniane przewoźnikom przez operatorów logistycznych. To naturalne, że operator logistyczny wypożyczający przewoźnikowi naczepę chce mieć kontrolę nad lokalizacją swojego sprzętu. W grę wchodzą kwestie bezpieczeństwa i real time visibility – komentuje Tomasz Czyż, ekspert GBOX, Grupa INELOSame naczepy udostępniają w tej chwili dane z szyny CAN, między innymi wartości obciążenia osi czy przebiegu. Jest jednak za wcześnie, żeby mówić o standardowym monitoringu paki. Sądzę, że to obszar, który dopiero będzie się rozwijał – przewiduje.

Dziś branża transportowa lepiej radzi sobie z wdrażaniem rozwiązań telematycznych wspierających real-time tracking, które są coraz popularniejszą opcją wśród polskich przewoźników.

– Polscy transportowcy, wzorem przedsiębiorców z zachodniej Europy, przekonują się do zaawansowanej telematyki, która integruje się również z innymi systemami pojazdów – mówi Tomasz Czyż i dodaje, że sama lokalizacja GPS jest już zbyt prymitywna, żeby dostarczyć wystarczającą ilość danych pomagających zoptymalizować przejazdy, oszczędzić i zwiększyć efektywność.

Telematyka i cyfryzacja danych, które również zdaniem ekspertów PwC[1] kształtują i będą dalej kształtować branżę transportową, to rozwiązania pomagające przewoźnikom opracować strategie oszczędzania w oparciu o konkretne liczby. Dzięki nim przedsiębiorcy transportowi mogą wyeliminować puste przejazdy czy zidentyfikować kontrahentów, którzy nie płacą na czas. Spedytorzy z kolei wyznaczają kierowcom optymalne pod kątem czasu przejazdu, opłat drogowych i ekologii trasy. To wszystko możliwe dzięki skrupulatnej analizie danych, których wyodrębnienie byłoby niemożliwe bez telematyki.

Ekologia na pierwszym miejscu przez galopujący kryzys

Autorzy raportu „Delivering Tomorrow; Logistics 2050, a Scenario Study” w 2012 roku twierdzili, że ludzkość realnie odczuje skutki kryzysu klimatycznego w 2030 roku. Praktyka pokazuje, że już dziś poziom mórz wzrasta, a warunki pogodowe są coraz mniej przewidywalne. Zdaniem specjalistów do 2050 roku normą w transporcie ma stać się korzystanie z oprogramowania tworzonego zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju, co w praktyce oznacza rozwijanie aplikacji zużywających jak najmniej energii.

– Trudno jeszcze mówić o powszechnym wykorzystaniu z takiego oprogramowania, ale nie ulega wątpliwości, że kolejne przepisy wprowadzają restrykcje w zakresie emisji spalin, co naturalnie wpływa na transport. Następuje też rozwój technologii paliw alternatywnych, takich jak LNG. Cyfryzacja w transporcie przyspiesza także możliwość wdrożenia elektromobilności. – komentuje Tomasz Czyż. – Dzięki temu pojazdy są coraz bardziej ekologiczne, spalają mniejsze ilości paliwa oraz emitują mniej szkodliwych gazów. Trzeba pamiętać, że wraz z nowymi normami podwyższane są zazwyczaj opłaty dla pojazdów mieszczących się w „starych” widełkach emisji spalin. W konsekwencji wielu przewoźników wymienia cała flotę, a warto pomyśleć o wdrożeniu zasad ecodrivingu, który jest wspierany przez narzędzia telematyczne.

Co mają megamiasta do transportu?

Przewiduje się, że w 2050 r. aż 75% populacji będzie mieszkało na terenach zurbanizowanych. Silnie rozwijać maja się megamiasta, stanowiące centra ekonomiczne i produkcyjne świata przyszłości. Transport, odpowiadający wg szacunków International Energy Agency za 1/5 globalnej emisji CO2, stanowi problem w obszarach miejskich już dzisiaj i brak kontroli w tym aspekcie przyczyni się z pewnością do jeszcze większych zatorów, niższej przepustowości i wzrostu zanieczyszczenia powietrza. Autorzy raportu przewidują, że ten problem mogą rozwiązać podziemne centra logistyczne. Choć trudno przewidzieć, czy ciężarówki faktycznie znikną z miejskiego horyzontu, wprowadzane przepisy rzeczywiście coraz częściej uniemożliwiają im wjazd na takie tereny.

– Rosnąca liczba przejazdów to ogromny problem dla przepustowości dróg i środowiska. Nieustannie testowane są różne rozwiązania mające zwiększyć ładowność pojazdów: dłuższe naczepy, które zabiorą więcej palet, lub łączenie kilku przyczep w jeden „pociąg drogowy”. Niestety takie rozwiązania sprawdzają się głównie w Australii, ponieważ europejska infrastruktura drogowa nie jest do nich przystosowana – mówi Tomasz Czyż. – Na skutek wyprowadzenia ruchu ciężarówek z miast magazyny i centra dystrybucyjne otwierają się na obrzeżach, a same dostawy do konkretnych punktów wykonują mniejsze pojazdy. Być może w przyszłości autonomiczne ciężarówki będą same dowoziły towar pomiędzy magazynami. Takie testy, choć na mniejszą skalę, są już prowadzone – podsumowuje.

[1] PwC, „Transport przyszłości: Raport o perspektywach rozwoju transportu drogowego w Polsce w latach 2020-2030”

Źródło: Grupa INELO.

Wspólnota, ekologia i dopłaty, czyli jak nastroić rynek mieszkaniowy

uli_baner

Aż 42% uczestników webinarium PLACES + SPACES uznało, że kluczowe dla rozwoju taniego, zrównoważonego budownictwa mieszkaniowego w Polsce byłoby uwzględnienie tego typu projektów w procesie planowania przestrzennego miast. O najlepszych praktykach związanych z tworzeniem takich miejsc, opowiedział gość specjalny wydarzenia zorganizowanego przez polski oddział Urban Land Institute – Jonathan F.P. Rose, autor książki „Dobrze nastrojone miasto”, amerykański urbanista i deweloper przystępnych cenowo, dobrze zaprojektowanych mieszkań, wzmacniających lokalne społeczności.

Lektura wydanej w zeszłym roku w Polsce książki Jonathana F.P. Rose’a nie pozostawia złudzeń – miasta są areną, na której decyduje się przyszłość całej planety i jej mieszkańców. Jednym z największych wyzwań są stale zwiększające się nierówności ekonomiczne, wraz z jednym z najbardziej jaskrawych przykładów – całkowitym brakiem lub zbyt małą podażą tanich lecz wciąż jakościowych i dobrze skomunikowanych mieszkań.

Jonathan F.P. Rose stawia sobie za cel odczarowanie tego, co sam nazywa „przekleństwem lub błogosławieństwem kodu pocztowego”. „Chcemy, aby ludzie o niższych dochodach mogli godnie żyć nawet w dzielnicach uznawanych za bogatsze, a ci lepiej zarabiający nie bali się mieszkać w okolicy o być może bezpodstawnie gorszej renomie. Jeśli twoim celem jest stworzenie wspólnoty, która naprawdę będzie tętnić życiem, stwórz miejsce, w którym funkcjonować będą osoby o różnym poziomie dochodów” – mówi prezes Jonathan Rose Companies.

W myśl filozofii Rose’a, budynki realizowane przez jego firmę powstają zawsze zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju oraz trendu znanego w architekturze jako biofilia – czerpanie inspiracji ze świata natury. Przedsiębiorca stara się też wpisywać w model gospodarki o obiegu zamkniętym. W jego projektach nie brakuje rozwiązań takich jak zielone patia, zbiorniki na deszczówkę i kompost, miejskie ogródki czy panele słoneczne. Te ostatnie, dzięki dopłatom jakie otrzymuje deweloper, zapewniają mieszkańcom prąd tańszy nawet o 10%.

Niezależnie od dochodów mieszkańców i związanego z nimi poziomu subsydiów, wnętrza lokali wykończone są w zbliżonym standardzie. Wszyscy mieszkańcy mogą korzystać z przestrzeni wspólnych, w których szczególny nacisk kładziony jest na zdrowie i edukację – do dyspozycji są siłownie, place zabaw, sale komputerowe, a nawet specjalne pomieszczenia, tzw. common rooms, gdzie mieszkańcy mogą współdzielić z innymi np. domowe akcesoria. Jak zauważa Jonathana F.P. Rose: „Budując mniejsze mieszkania, należy zapewnić większe przestrzenie wspólne. Starannie dobrane usługi i międzypokoleniowe programy integracyjne wzmacniają wspólnotę.”

Ankieta przeprowadzona wśród uczestników webinarium PLACES + SPACES pokazała, że oprócz ujęcia w planach zagospodarowania przestrzennego, rozwojowi taniego budownictwa mieszkaniowego w Polsce sprzyjałyby zachęty finansowe dla deweloperów, np. niższe podatki miejscowe (tak odpowiedziało 36% ankietowanych) oraz preferencyjne kredyty (21% odpowiedzi). Rzeczywistość ta nie różni się diametralne od tej, w której działa Jonathan F.P. Rose. Jak stwierdza on sam: „Możemy sobie pozwolić sobie na realizację naszych projektów, gdy grunt jest tani lub otrzymujemy znaczne subwencje rządowe bądź od władz lokalnych. W przypadku nowych inwestycji, koszt ich przygotowania, zanim rozpocznie się właściwa budowa, to około 2 mln dolarów. Marża ze sprzedaży wynosi około 10%. Naszym celem nie jest jednak maksymalizacja, lecz optymalizacja zysków.” To co odmienne. to współfinansowanie takich przedsięwzięć w USA przez fundusze emerytalne lub zamożne rodziny oraz niskooprocentowane kredyty.

„Rozmowa z Jonathanem udowodniła, że tanie nie musi oznaczać niskiej jakości, a odpowiedni model biznesowy i wsparcie podmiotów prywatnych ze strony instytucji państwowych i samorządowych, może uczynić wiele dobrego dla poprawy sytuacji mieszkaniowej w dużych miastach. Warto podkreślić, że projekty typu affordable housing, obok mieszkań na wynajem i budownictwa społecznego, są obecnie wśród najbardziej pożądanych przez inwestorów w Europie, co pokazał nasz ostatni raport Emerging Trends in Real Estate® Europe” – komentuje Dorota Wysokińska-Kuzdra, przewodnicząca ULI Poland i członkini ULI Europe Executive Committee.

Źródło: ULI Poland.

Deweloper Trei otwiera kolejne dwa parki handlowe w Polsce

Vendo Park w Łukowie
W tym tygodniu deweloper Trei Real Estate Poland oddał do użytku na Pomorzu i Lubelszczyźnie dwa obiekty w ramach sieci Vendo Park. Łuków i Władysławowo to po Jaworze, Płocku, Solcu Kujawskim i Częstochowie kolejne nowe rynki, na których uruchomił swoje parki handlowe Trei. Tym samym firma zrealizowała plan dostarczenia sześciu obiektów w 2020 roku. Deweloper zarządza dziś portfelem 21 Vendo Parków. Trwa realizacja kolejnego projektu w Zielonce, a w przyszłym roku Trei uruchomi inwestycje na gruntach, gdzie posiada już pozwolenia na budowę – w Piekarach Śląskich, Koszalinie, Myśliborzu i Oświęcimiu.

Łączna wartość inwestycji w Łukowie i Władysławowie wynosi prawie 17 mln euro. Vendo Park we Władysławowie przy ulicy Starowiejskiej 33 oferuje ponad 5 600 mkw. powierzchni najmu, na której swoją działalność prowadzi osiem sklepów: Pepco, Rossmann, KiK, TEDi, Martes Sport, Media Expert, Świat Prasy i Netto. Na sąsiadującej działce McDonald’s wybuduje swoją restaurację, która zacznie działać w II kwartale 2021 roku.

Obiekt w Łukowie, zlokalizowany przy alei Kaczorowskiego 4, jest nieco większy – 6 800 mkw. powierzchni handlowej. Tutaj do grona dziewięciu najemców należą Biedronka, Rossmann, TEDi, Martes Sport, CCC, Sinsay, KiK, Pepco i Media Expert.

Otworzyliśmy właśnie Vendo Parki we Władysławowie oraz w Łukowie i tym samym możemy podsumować, że w 2020 roku udało nam się przeprowadzić proces budowy oraz komercjalizacji sześciu parków handlowych. Był to nasz debiut na wszystkich tych rynkach i cieszymy się, że wraz z naszymi najemcami możemy wzbogacać ofertę zakupową w mniejszych polskich miastach. Realizacja naszego planu deweloperskiego w niełatwych okolicznościach pandemii, a także udana współpraca z najemcami całej sieci Vendo Park w kraju, to dla nas duży sukces. W przyszłym roku planujemy utrzymać tempo wzrostu naszego portfela na takim samym poziomie,

mówi Jacek Wesołowski, Dyrektor Zarządzający Trei Real Estate Poland.

Generalnym wykonawcą Vendo Parków w Łukowie i Władysławowie jest firma JMS. Obiekty oferują odpowiednio 170 i 190 miejsc parkingowych. W ramach inwestycji na Pomorzu, poza budową obiektu handlowego, deweloper wykonał przebudowę ul. Starowiejskiej w okolicy zjazdu na teren Vendo Parku.
Źródło: Trei Real Estate Poland.

Rozpoczyna się budowa pierwszego parku multi-tenant Panattoni w Kaliszu

Panattoni Park Kalisz_Low

Panattoni, lider rynku nieruchomości przemysłowych w Europie, rozwija nową lokalizację. Deweloper rozpoczął budowę Panattoni Park Kalisz w południowo-zachodniej części strefy przemysłowej miasta. Będzie to pierwszy kompleks klasy A w okolicy, a jego powierzchnia wyniesie docelowo ponad 35 000 m kw. Inwestycja powstaje według formuły Small Business Units, z najmniejszymi modułami o powierzchni 1380 m kw. Pierwszymi klientami parku są operatorzy logistyczni, którzy działania w obiekcie rozpoczną w kwietniu 2021 roku.

Druga siła Wielkopolski. Panattoni wzmacnia swoją pozycję w Wielkopolsce, przez poszerzanie portfolio w nowej lokalizacji, a jednocześnie drugim największym ośrodku w regionie – Kaliszu. Deweloper niedawno rozpoczął budowę obiektu BTS dla producenta rozwiązań technicznych stosowanych w projektach przemysłowych. Teraz, w sąsiedztwie, przy ulicy Inwestorskiej, ruszyła realizacja pierwszego w okolicy kompleksu logistyczno-przemysłowego z powierzchnią klasy A. Panattoni Park Kalisz zajmie łącznie 35 000 m kw. w ramach dwóch budynków, a najemcy będą mogli skorzystać z elastycznych modułów o powierzchni 1 380 m kw. Pozwolą one na obsługę zarówno procesów magazynowych, jak i produkcyjnych.

Rozbudowę kaliskiego portfolio komentuje Katarzyna Osińska, Development Director z Panattoni: „Od dawna inwestujemy w Wielkopolsce, dostrzegając ogromny potencjał regionu zarówno w kontekście krajowym, jak i międzynarodowym. Po licznych inwestycjach w Poznaniu i okolicach, Kalisz jest naturalnym następnym krokiem. Drugie największe miasto w województwie jest doskonale położone między trzema kluczowymi miastami na logistycznej mapie Polski – Łodzią, Wrocławiem i Poznaniem, a jednocześnie nie ma w nim magazynów klasy A, które od 15 lat dostarcza na polskim rynku Panattoni”. I dodaje: „Przy bardzo dobrym dostępie do pracownika i bogatej ofercie terenów inwestycyjnych, Kalisz staje się doskonałą alternatywą dla stolicy województwa”.

Panattoni Park Kalisz powstaje w południowo-zachodniej części strefy przemysłowej miasta, 6 km od jego centrum, co pozwoli na sprawny transport zarówno w granicach miejscowości, jak i na jej obrzeżach. Obiekt położony będzie w sąsiedztwie drogi krajowej 25 oraz 7 km od drogi nr 12, która biegnie równoleżnikowo od granicy z Niemcami po granicę z Ukrainą. Ponadto, 2,5 km od obiektu przebiega miejska obwodnica, a niecała godzina drogi dzieli Panattoni Park Kalisz od autostrady A2, łączącej Poznań z Łodzią, Warszawą i Berlinem.

Panattoni Park Kalisz to kompleks dwóch budynków klasy A, o łącznej powierzchni 35 000 m kw. Obiekt powstaje zgodnie z formułą Small Business Units, a dzięki projektowi umożliwiającemu elastyczne kształtowanie modułów, jego najemcami mogą być zarówno firmy z sektora produkcyjnego, jak i logistycznego. W ramach budynków, najemcy mogą wynająć już od 1380 m kw. Park wyróżniają również atrakcyjne warunki kształtowania powierzchni magazynowych i biurowych.

Źródło: Panattoni.