Fundacje rodzinne mogą być ratunkiem dla inwestorów?

DAWID REJMER
Rynki finansowe ostatnio doświadczyły znaczących wahań, które niepokoją nawet najbardziej doświadczonych inwestorów. Wyprzedaż na globalnych rynkach akcji przez chwile nie ominęła giełdy w Warszawie. Nastrojom inwestorów nie sprzyja obawa o koniunkturę w USA, zmiana polityki pieniężnej Japonii oraz zaogniona sytuacja na Bliskim Wschodzie.

Spadki na rynku akcji, kryzys finansowania spółek technologicznych oraz ogólna niepewność gospodarcza stawiają pod znakiem zapytania przyszłość wielu portfeli inwestycyjnych. W obliczu tych wyzwań, zabezpieczenie majątku staje się priorytetem. Jednym z narzędzi, które można wykorzystać dla ochrony kapitału jest fundacja rodzinna.

Turbulencje rynkowe i ich wpływ na majątek

Ostatnie wydarzenia na rynkach finansowych pokazały, jak szybko mogą się zmieniać warunki inwestycyjne. Indeksy giełdowe, jeszcze niedawno bijące rekordy, zanotowały gwałtowne spadki. Zawirowania te są wynikiem wielu czynników, w tym utrzymujących się wysokich stóp procentowych w niektórych krajach, napięć geopolitycznych oraz ciągle wysokiej inflacji.

Dla inwestorów, którzy swoją aktywność opierają na akcjach, obligacjach korporacyjnych lub w startupach technologicznych obecna sytuacja rynkowa wymaga dużej uważności. W takich warunkach fundacja rodzinna może stanowić platformę inwestycyjną z szeregiem korzyści.

Fundacja rodzinna jako mechanizm ochrony aktywów

Fundacja rodzinna to struktura prawna, która od dawna funkcjonuje w krajach o ugruntowanej tradycji ochrony majątku, takich jak Szwajcaria, Liechtenstein czy Luksemburg. W Polsce, fundacja rodzinnej zyskała na znaczeniu po wejściu w życie ustawy w 2023 roku.

– Fundacja rodzinna jest podmiotem prawnym odrębnym od majątku osobistego fundatora. Już samo to daje możliwości odseparowania części aktywów i ich wykorzystana do dalszych inwestycji. Zwiększa to bezpieczeństwo środków, a poza tym pozwala na uruchomienie innych korzyści związanych z planowaniem majątkowym, jak chociaż chociażby podział aktywów na wypadek śmierci – mówi dr n.pr. Małgorzata Rejmer, Nestor w Kancelarii Finansowej LEX, specjalizującej się w obsłudze i doradztwie firmom rodzinnym.

– Kluczową zaletą fundacji rodzinnej jest jej elastyczność i możliwość dostosowania do indywidualnych potrzeb. Fundacja może służyć nie tylko do zarządzania i ochrony majątku firmowego przedsiębiorcy. Inne aktywa niż przedsiębiorstwo lub udziały również mogą stanowić wkład do fundacji rodzinnej. Mogą być to nieruchomości, akcje, inne papiery wartościowe – dodaje radca prawny dr Dawid Rejmer, Sukcesor w Kancelarii Finansowej LEX.

Fundacja rodzinna w okresie dużej zmienności rynkowej może być platformą służącą realizacji bezpiecznych strategii działania. Fundacja rodzinna jest osobą prawną przez co, z definicji, jest „nieśmiertelna”. Sprawia to, że pośrednio inwestor może zabezpieczyć swój majątek również na wypadek śmierci. – Fundacja rodzinna daje w tym wypadku więcej możliwości niż testament. Może stanowić główne narzędzie planowania spadkowego, a wcześniej zaplanowania prywatnego, dodatkowego świadczenia emerytalnego – tłumaczy Małgorzata Rejmer.

Więcej pewności w niepewnych czasach

Fundacja rodzinna oparta jest również na innym mechanizmie opodatkowania. Podstawę opodatkowania dochodów inwestorów stanowią co do zasady dochody z inwestycji. Fundacja rodzinna opodatkowana jest inaczej – co do zasady korzysta ze zwolnienia podatkowego, a podatek jest płacony tylko wtedy, gdy fundacja rodzinna wypłaca świadczenie. Z punktu widzenia inwestora inny mechanizm opodatkowania sprawia, że większa część aktywów dłużej może być efektywnie wykorzystywana.

W niepewnych czasach, takich jak obecne, priorytetem dla inwestorów staje się przede wszystkim ochrona zgromadzonego majątku. Fundacja rodzinna, dzięki swojej elastyczności, długoterminowej perspektywie i skutecznym mechanizmom ochrony, stanowi alternatywę dla tradycyjnych form zarządzania majątkiem. Fundacja rodzinna jest więc rozwiązaniem nie tylko dla przedsiębiorców, ale także inwestorów. Może jednak także łączyć perspektywę inwestora i przedsiębiorcy i być swojego rodzaju bankiem rodzinnym. W ten sposób fundacja rodzinna może sama być inwestorem w nowe projekty biznesowe.

Źródło: Kancelaria Finansowa LEX.

Cushman & Wakefield: Ponad 1,7 mld EUR w transakcjach na rynku nieruchomości inwestycyjnych

Krzysztof Misiak 2
Międzynarodowa agencja doradcza Cushman & Wakefield w oparciu o zbierane przez siebie dane szacuje wartość transakcji na rynku nieruchomości komercyjnych w pierwszym półroczu 2024 roku na 1,76 mld EUR.

To aż blisko 80% wzrost w stosunku do pierwszej połowy 2023 roku. Na rynku widać ożywienie wśród funduszy, w tym inwestorów z polskim kapitałem, a według prognoz Cushman & Wakefield, ten rok ma szansę zamknąć się wolumenem inwestycyjnym o wartości 4 mld EUR.

Pierwsze półrocze to wyraźne odbicie sektora nieruchomości komercyjnych, a ponad 1,7 mld EUR w transakcjach inwestycyjnych oznacza blisko 80% wzrost r/r i ponad 50% wzrost w porównaniu do analogicznego okresu 2022 roku. Dobry wynik na rynku kapitałowym to rezultat obniżających się stóp procentowych i lepszych nastrojów gospodarczych, co dodatkowo motywuje kupujących do inwestowania w nieruchomości. Warto przy tym podkreślić, że wachlarz aktywnych na rynku funduszy jest coraz szerszy, a sektor obserwuje transakcje również z udziałem polskiego kapitału. Polscy inwestorzy wypełniają niszę przy mniejszych umowach sprzedaży, już nie tylko inwestując w projekty deweloperskie, ale także w gotowe projekty komercyjne. Liczymy, że te pozytywne trendy się utrzymają,

komentuje Krzysztof Misiak, Dyrektor Zarządzający Cushman & Wakefield w Polsce.

Pierwsza połowa 2024 roku przyniosła duże zaangażowanie kapitału z Wielkiej Brytanii, który odpowiadał za 35% wolumenu (przede wszystkim w ramach jednej dużej transakcji). Na rynku widać też nadal silną pozycję inwestorów z Czech (19%), a także rosnący udział wcześniej wspomnianego rodzimego kapitału i graczy ze Skandynawii – obie te grupy inwestorów odpowiadały za ok. 9% sfinalizowanych transakcji. Przykładem aktywności polskiego kapitału jest między innymi transakcja, w której doradcą był Cushman & Wakefield, dotycząca zakupu biurowca Rzymowskiego 34 w Warszawie przez A&A Holding czy też nabycie Warta Tower przez Cornerstone IM.
 

Mijający rok jest nadal zdominowany przez transakcje typu value-add, na rynku natomiast widać pierwsze umowy typu core+, a zwiększeniu ich udziału będzie sprzyjać większa stabilizacja stóp procentowych, co ponownie przyciągnie największych międzynarodowych graczy. Póki co prognozujemy, że tegoroczny wolumen inwestycyjny osiągnie 4 mld EUR, osiągając tym samym prawie dwukrotny wzrost względem 2023 oraz 75% 5-letniej średniej,

dodaje Paweł Partyka, Head of Capital Markets Poland, Cushman & Wakefield.

Źródło: Cushman & Wakefield / fragment raportu

Deweloper Develia z przedwstępną umową sprzedaży gruntu inwestycyjnego we Wrocławiu

umowa
Develia podpisała przedwstępną umowę sprzedaży nieruchomości gruntowej przy ul. Kolejowej we Wrocławiu ze spółką zależną od AFI Europe, międzynarodowego inwestora prowadzącego projekty biurowe, handlowe oraz mieszkaniowe w Europie Środkowo-Wschodniej. Cenę sprzedaży ustalono na 50,5 mln zł. Transakcja ma zostać sfinalizowana do końca 2024 r.

Przedmiotem przedwstępnej umowy sprzedaży pomiędzy Develią a spółką zależną od AFI Europe jest nieruchomość gruntowa przy ul. Kolejowej 8 i 10 we Wrocławiu o powierzchni blisko 5,5 tys. mkw.

– Przedwstępna umowa sprzedaży gruntu inwestycyjnego przy ul. Kolejowej we Wrocławiu to kolejny etap realizacji jednego z celów naszej strategii na lata 2024-2028, jakim jest dezinwestycja aktywów komercyjnych. Dążymy do zamknięcia transakcji do końca tego roku. Pozyskane środki finansowe będziemy reinwestować w dalszy rozwój segmentu mieszkaniowego, który jest naszym strategicznym priorytetem. Jesteśmy zadowoleni z warunków transakcji i cieszy nas to, że ta działka z przeznaczeniem komercyjnym w centrum Wrocławia trafi w ręce doświadczonego inwestora z ciekawym portfolio projektów – mówi Andrzej Oślizło, prezes Develii.

W maju 2023 r. Develia uzyskała pozwolenie na budowę na wrocławskim gruncie przy ul. Kolejowej budynku biurowo-hotelowego z częścią handlowo-usługową.

Źródło: Develia.

Nowy projekt inwestycyjny GLP w Lędzinach – powstanie 40 tys. mkw. powierzchni logistycznej

GLP Park Lędziny II_2
Firma GLP przygotowuje się do realizacji swojej drugiej inwestycji w Lędzinach, w sercu Górnego Śląska. GLP Park Lędziny II zaoferuje 40 tys. powierzchni do wynajęcia tuż przy węźle drogi ekspresowej S1. Budynek
powstanie zgodnie z wymogami certyfikacji BREEAM na poziomie „Excellent”.

GLP Park Lędziny II znajduje się 10 minut od autostrady A4, na jednym z głównych szlaków komunikacyjnych południowej Polski. Inwestycja planowana jest z myślą o potrzebach lokalnej spedycji, logistyki międzynarodowej oraz lekkiej produkcji. Nowa hala znajduje się vis a vis dwóch już istniejących, położonych po drugiej stronie trasy S1.

To już drugi projekt GLP w tej lokalizacji i szósty na Górnym Śląsku. Nowa hala w Lędzinach to nasza odpowiedź na niesłabnące zainteresowanie klientów rynkiem śląskim i wysokiej jakości budynkami logistycznymi realizowanymi zgodnie z kryteriami ESG” – mówi Marcin Żuchniewicz, Business Development Manager GLP.

Nieruchomość komercyjna GLP Park Lędziny II ma już pozwolenie na budowę. Realizacja obiektu potrwa około ośmiu miesięcy od startu budowy.

Źródło:  GLP.

Domy w budowie są chętnie nabywane przez Polaków

ej-yao-194786-unsplash
Domy w budowie są chętnie nabywane przez Polaków. W poszukiwaniu wymarzonego lokum Polacy często decydują się na zakup domów lub mieszkań, które nie zostały jeszcze ukończone. W takiej sytuacji terminowe oddanie budynku powinno być priorytetem z perspektywy dewelopera – ten jednak często mierzy się z nieprzewidzianymi opóźnieniami spowodowanymi nieoczekiwanymi incydentami na placu budowy. Jako ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa, BauWatch wyjaśnia, jakie są potencjalne zagrożenia dla tego typu inwestycji i jak można je skutecznie chronić.  

Według danych GUS, inwestycje deweloperskie pozostają głównym „źródłem” nowych mieszkań w Polsce (161,8 tys. vs. 72,5 tys. inwestycji indywidualnych) –  to właśnie wśród nich Polacy poszukują swojego idealnego domu. Chętnie rozglądają się za wymarzonym mieszkaniem na rynku pierwotnym, nawet jeśli oznacza to, że będą musieli poczekać na jego budowę. Jeśli jednak inwestycja, w którą uwierzyli (i na którą wydali pieniądze) się opóźni –  z pewnością okażą swoją frustrację deweloperowi.

Czynniki ryzyka na placu budowy

Deweloperzy, dostrzegając popyt na nowe mieszkania, coraz częściej promują niedokończone nieruchomości, obiecując ich terminowe oddanie. Ostateczna data zakończenia budowy może jednak ulec opóźnieniu z powodu nieprzewidzianych okoliczności. Place budowy, szczególnie te związane z inwestycjami mieszkaniowymi, są narażone na różne zagrożenia bezpieczeństwa, mogące prowadzić do znacznych poślizgów.
Kradzieże cennych materiałów i sprzętu oraz włamania i akty wandalizmu należą do najczęstszych zagrożeń. Takie zdarzenia nie tylko skutkują utratą drogich zasobów, ale także zakłócają organizację prac, powodując wstrzymanie budowy do czasu zabezpieczenia materiałów zastępczych. Brak odpowiednich środków bezpieczeństwa może sprawić, że place budowy staną się łatwym celem dla przestępców, prowadząc do powtarzających się incydentów i potęgując opóźnienia. Każdy incydent może zatrzymać postęp projektu na kilka dni, a nawet tygodni, oddalając datę jego ukończenia i powodując frustrację zarówno deweloperów, jak i przyszłych właścicieli domów. Z biznesowego punktu widzenia opóźnienia mogą mieć poważne konsekwencje finansowe oraz wizerunkowe.

Koszty wymiany skradzionych materiałów i naprawy szkód wyrządzonych w wyniku wandalizmu mogą szybko nadwyrężyć budżet projektu. Co więcej, opóźnienia mogą skutkować karami za niedotrzymanie terminów, szczególnie w przypadku projektów publicznych lub wielkoskalowych. Deweloperzy mogą również stanąć w obliczu wyzwań prawnych, jeśli nie dostarczą nieruchomości nabywcom na czas, co może prowadzić do roszczeń odszkodowawczych. Poza bezpośrednimi skutkami finansowymi, powtarzające się opóźnienia mogą poważnie zaszkodzić reputacji dewelopera, utrudniając zabezpieczenie przyszłych projektów oraz podważając zaufanie zarówno klientów, jak i inwestorów.

– komentuje Aleksander Wilczewski, Dyrektor Zarządzający BauWatch Polska.

Czujny monitoring – klucz do bezpieczeństwa inwestycji

Najskuteczniejszym sposobem na uniknięcie opóźnień spowodowanych zdarzeniami – takimi jak włamania i kradzieże – jest natychmiastowa reakcja. BauWatch oferuje kompleksowy pakiet rozwiązań bezpieczeństwa zaprojektowanych specjalnie w celu ochrony placów budowy przed kradzieżami i wandalizmem. Jednym z uwzględnionych w nich podstawowych elementów ochrony jest wdrożenie zaawansowanych systemów monitorowania, wykorzystujących sztuczną inteligencję do monitorowania obszaru budowy przez całą dobę.
BauWatch wykorzystuje najnowocześniejsze technologie – jak sztuczna inteligencja – aby zwiększyć skuteczność swoich rozwiązań bezpieczeństwa. Systemy oparte na AI analizują nagrania i natychmiast reagują na wszelkie zakłócenia w czasie rzeczywistym, umożliwiając szybką interwencję, a także minimalizując ryzyko opóźnień spowodowanych naruszeniem bezpieczeństwa.

Dzięki rozwiązaniom monitorującym BauWatch deweloperzy mogą być spokojni, wiedząc, że ich inwestycja jest zabezpieczona przed nieprzewidzianymi zdarzeniami, co zapewnia płynny postęp projektów i ich terminowe zakończenie.

–  dodaje Aleksander Wilczewski, dyrektor zarządzający BauWatch Polska.

BauWatch jest wiodącym dostawcą zaawansowanych rozwiązań w zakresie bezpieczeństwa w całej Europie, obsługującym takie sektory jak budownictwo, projekty dotyczące energii odnawialnej, infrastrukturę krytyczną, pustostany i nie tylko.

Źródło: BauWatch.

Deweloper Archicom kończy największy projekt mieszkaniowy w swojej historii

Archicom-Olimpia Port (5)
Deweloper Archicom kończy największy projekt mieszkaniowy w swojej historii.

Po trzynastu latach od wbicia pierwszej łopaty na terenie wrocławskiego projektu Olimpia Port – sztandarowej inwestycji firmy Archicom – przyszedł czas na oficjalne zakończenie przedsięwzięcia nad Odrą. Deweloper ogłasza, że zrealizował już wszelkie działania budowlane oraz przekazał nabywcom wszystkie sprzedane mieszkania. Celebracja sukcesu zbiega się w czasie z końcem tegorocznych wakacji, a więc to podwójny powód do świętowania. Tym bardziej, że poprzez oddanie do użytku całego projektu, w nieco ponad dekadę, Archicom całkowicie zmienił wrocławskie Swojczyce, budując nad rzeką blisko 3 tys. mieszkań.

Nasz wrocławski projekt od samego początku traktowany był przez urbanistów jako założenie kompleksowe, a może nawet… kompletne. Każdy znajdzie tam przyjazne przestrzenie, place, zakątki, które – jak wierzymy – ułatwiają również jakościowe zamieszkiwanie czy nawiązywanie kontaktów sąsiedzkich. Tworząc projekt Olimpia Port, staliśmy się prekursorem zmian w myśleniu o miejskiej urbanistyce. Odwagi i wizjonerskiego podejścia w tym przedsięwzięciu nie zabrakło założycielom Archicomu odrzucającym, już na starcie projektu, określenie „osiedle”, preferując nazywanie go nową dzielnicą przypomina Waldemar Olbryk, Prezes Zarządu w Archicom.

W pierwszej połowie 2016 roku Archicom osiągnął pułap 1000 sprzedanych mieszkań oraz status najchętniej wybieranej inwestycji we Wrocławiu. Po kolejnych czterech latach udało się przekroczyć barierę 2000 sprzedanych lokali. Przez ponad dekadę na Swojczycach deweloper oddał do użytku ponad 60 kameralnych budynków o niskiej zabudowie. Łącznie powstało w nich prawie 3 tys. mieszkań dla około 10 tys. lokatorów, a także ponad 50 lokali handlowo-usługowych.

Od godziny 14.00, w kilku punktach Olimpii Port, otworzymy tematyczne strefy dla najmłodszych, nieco starszych i dorosłych. Wśród naszych propozycji znajdą się m.in. strefy: gier świata, animacji ogólnych, zoologiczna, sportowa, rowerowa, warsztatu rodzinnego, kulturalna oraz florystyczna. Najmłodsi mieszkańcy naszej sztandarowej inwestycji skorzystają z przestrzeni do beztroskiej zabawy. Nie zabraknie również praktycznych porad z technik pierwszej pomocy i survivalu. Dzięki współpracy z Rewirem Twórczym zagości u nas także teatr lalek – zaprasza Renata Braszkiewicz-Walczak, Regionalny Kierownik Sprzedaży w Archicom.

Źródło: Archicom.

Ryzyko nieważności umowy nabycia nieruchomości w świetle II CSKP 144/22

Iwona Huryn

Transakcje na rynku nierucho-mości, w których stroną jest spółka kapitałowa, nie są rzadkością, w związku z czym, jak wynika z orzeczenia Sądu Najwyższego (II CSKP 144/22), kontrahent spółki musi liczyć się z ryzykiem unieważnienia takiej transakcji. „Gdy zgromadzenie wspólników lub walne zgromadzenie nie wyda zgody na transakcję, lub taka zgoda zostanie zaskarżona istnieje ryzyko, że transakcja będzie nieważna” – mówi Paweł Szumowski, członek zespołu Prawa Spółek oraz Fuzji i Przejęć w kancelarii Wolf Theiss w Polsce.

Co do zasady, zbycie lub nabycie kluczowych aktywów spółek kapitałowych, jakimi są nieruchomości, wymaga uzyskania przez zarząd spółki zgody zgromadzenia wspólników czy też walnego zgromadzenia. Można też – o ile jest taka wola wspólników lub akcjonariuszy wymóg uzyskania zgody wspólników uchylić w treści umowy lub statutu spółki.

Decyzję o zastrzeżeniu lub usunięciu wymogu uzyskania takiej zgody podejmuje się w momencie tworzenia spółki. Nie ma jednak problemu, aby pierwotne podejście zmienić i dokonać stosownej zmiany umowy czy statutu spółki. Należy jednak pamiętać o art. 229 KSH, który wprowadza dodatkowe ramy czasowe dotyczące wymogu uzyskania takiej zgody na nabycie. Zgodnie z nim, umowa o nabycie dla spółki nieruchomości albo udziału w nieruchomości lub środków trwałych za cenę przewyższającą jedną czwartą kapitału zakładowego, nie niższą jednak od 50 tys. zł., zawarta przed upływem dwóch lat od dnia zarejestrowania spółki, wymaga uchwały wspólników, chyba że umowa ta była przewidziana w umowie spółki. Z wymogu uzyskania zgody na zbycie lub nabycie nieruchomości, użytkowania wieczystego lub udziału w nieruchomości rezygnują przede wszystkim spółki deweloperskie lub inne spółki zajmujące się rynkiem nieruchomościowym. Dzięki temu, obrót nieruchomościami staje się łatwiejszy. Zgodę na nabycie lub zbycie nieruchomości czy użytkowania wieczystego zastrzega jednak sporo spółek jako sposób na ochronę istotnego majątku przed nieuprawnionymi działaniami zarządu – zauważa Paweł Szumowski z Wolf Theiss.

Jeśli stosowne wyłączenia nie zostaną wprowadzone w umowie lub statucie spółki, każdorazowo na transakcję, której przedmiotem jest przeniesienie nieruchomości, będzie wymagana zgoda zgromadzenia wspólników. Nie ma tu znaczenia czy nieruchomość wykorzystywana jest do prowadzenia działalności gospodarczej przez spółkę, czy jedynie wchodzi w skład jej majątku trwałego.

Aby ułatwić obrót nieruchomościami ustawodawca dopuszcza, aby zgoda zgromadzenia wspólników lub walnego zgromadzenia została wydana nawet do dwóch miesięcy po transakcji (art. 17 § 2 KSH). Ze względu na zasadę ograniczonej autonomii prawa spółek handlowych w takiej sytuacji nie znajdzie zastosowania art. 157 KC, który stwierdza, że własność nieruchomości nie może być przeniesiona pod warunkiem ani z zastrzeżeniem terminu. Sąd Najwyższy w omawianym orzeczeniu (II CSKP 144/22) wydaje się jednak inaczej podchodzić do tego problemu, gdyż stwierdza, że w przypadku zawarcia umowy przedwstępnej, brak uchwały zgromadzenia wspólników uniemożliwia skuteczne dochodzenie stronie uprawnionej zawarcia umowy przyrzeczonej. Takie stanowisko Sądu Najwyższego, można rozpatrywać jako wykładnię wbrew art. 17 § 2 KSH. Wprowadzałoby ono istotną niepewność co do ważności transakcji nieruchomościowych, na które zgromadzenie wspólników czy walne zgromadzenia wydało następczą zgodę. Wydaje się, że nie to było zamiarem Sądu Najwyższego – podkreśla Iwona Huryn z zespołu ds. nieruchomości i budownictwa w kancelarii Wolf Theiss.

Ponadto, jak słusznie zauważa Sąd Najwyższy w sentencji omawianego orzeczenia, zgoda zawarta w uchwale zgromadzenia wspólników lub rady nadzorczej stanowi jeden z elementów, które dopiero w całości tworzą oświadczenie woli spółki. Takie oświadczenie woli spółki jest z kolei jest składnikiem czynności prawnej dokonywanej przez spółkę. Tym samym zgoda zawarta w uchwale zgromadzenia wspólników lub rady nadzorczej to element, który będzie zawsze wymagany dla skuteczności czynności prawnej, bez względu na to, czy dojdzie do niej z woli stron, czy wskutek uwzględniania powództwa o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli.

Nabywcy, którzy ryzykują i nabywają nieruchomość, bez zgody zgromadzenia wspólników czy walnego zgromadzenia muszą liczyć się z unieważnieniem czynności prawnej. Takie ryzyko ponoszą również nabywcy, którzy nie sprawdzili, czy uchwała została podjęta lub mogą racjonalnie założyć, że dojdzie do zaskarżenia uchwały w sprawie zgody na transakcję. Tylko kontrahenci spółki działającej w dobrej wierze nie muszą obawiać się negatywnych skutków powództwa o uchylenie uchwały. Korzystają bowiem z kodeksowej ochrony, która zapewnia, że uchylenie takiej uchwały nie ma wobec nich skutku. Warto więc zweryfikować przed dokonaniem czynności rozporządzającej ze spółką czy uchwała w sprawie wyrażenia zgody na dokonanie transakcji, której przedmiotem jest nieruchomość została udzielona, jaka jest jej treść oraz czy można spodziewać się jej zaskarżenia. W każdym jednak przypadku, jeśli uchwała została unieważniona, wykonana transakcja również staje się z mocy prawa nieważna – komentuje Paweł Szumowski.

Jak podkreślają specjaliści, Sąd Najwyższy w omawianym orzeczeniu kładzie istotny nacisk na rolę jaką dla ważności czynności prawnej odgrywa wymagana ustawą zgoda zgromadzenia wspólników lub walnego zgromadzenia. Sankcja nieważności dla takich „niepełnych” czynności prawnych zapewnia bezpieczeństwo obrotu nieruchomościami np. na wypadek działania zarządu spółki w złej wierze. Orzeczenie wprowadza jednak wątpliwość co do ustalenia chwili, kiedy taka zgoda na transakcję zbycia lub nabycia nieruchomości powinna zostać udzielona, przy czym wydaje się, że ta interpretacja tezy Sądu Najwyższego nie będzie powielona.

Źródło: Wolf Theiss / materiał prasowy

Wystartowały nowe inwestycje mieszkaniowe w Warszawie pod szyldem Bouygues Immobilier Polska

Bouygues Immobilier Polska_Avenir_3
Wystartowały nowe inwestycje mieszkaniowe w Warszawie. Z dwoma nowymi inwestycjami w Warszawie ruszyła firma Bouygues Immobilier Polska. Generalni wykonawcy zostali wybrani, a prace budowlane wystartowały. Budowę Neo Praga na Pradze-Południe realizuje Erbud, a za Avenir w dzielnicy Włochy jest odpowiedzialny Swietelsky. Powstanie łącznie ponad 200 nowych mieszkań.

Francuski deweloper podpisał umowy z dwoma doświadczonymi wykonawcami na realizację ogłoszonych w tym roku nowych warszawskich inwestycji. Grupa Erbud jest odpowiedzialna za Neo Pragę, a Avenir wybuduje firma Swietelsky. Zakończenie realizacji obu projektów planowane jest w 2026 roku.

– Cieszymy się, że do współpracy przy nowych inwestycjach pozyskaliśmy tak doświadczonych wykonawców. Stawiamy na jakość mieszkań, terminową realizację i bezpieczeństwo na budowach. Dlatego zawsze zależy nam na współpracy ze sprawdzonymi partnerami, którzy to zapewniają – mówi Mariusz Zabielski, dyrektor Regionu Centralnego Bouygues Immobilier Polska.

Nieruchomość inwestycyjna Neo Praga to kolejny wspólny projekt Erbudu i Bouygues Immobilier Polska. Najnowsza inwestycja powstanie przy ulicy Drwęckiej na Pradze-Południe, jednej z najlepiej skomunikowanych dzielnic w stolicy. Neo Praga to 104 mieszkania o powierzchni od 28 do 115 mkw. Te na wyższych kondygnacjach będą z balkonami lub tarasami, a na parterze – z ogródkami. Atutem inwestycji jest lokalizacja niedaleko planowanej stacji metra Mińska. Deweloper postawił na nowoczesne materiały budowlane, które gwarantują dobrą akustykę. Aby inwestycja była bardziej ekologiczna, budynek zwieńczy zielony dach.

– Mamy za sobą serię projektów zrealizowanych wspólnie z Bouygues Immobilier, zarówno w Warszawie, jak i w całej Polsce. Cieszy nas zaufanie, jakim kolejny raz obdarzył nas inwestor. Praga-Południe, a szczególnie okolice planowanej stacji metra Mińska stają się bardzo atrakcyjne dla warszawiaków. W połączeniu z wysoką jakością mieszkań, za którą odpowiadamy, lokale w Neo Praga na pewno będą trafioną inwestycją – mówi Jacek Leczkowski, wiceprezes firmy Erbud.

Generalnym wykonawcą drugiej nowej inwestycji Bouygues Immobilier Polska w Warszawie został Swietelsky.

– Z radością startujemy z budową kolejnej inwestycji mieszkaniowej dla naszego zaufanego partnera biznesowego. Ta współpraca jest dowodem na to, że prowadzenie procesu budowlanego w sposób partnerski i elastyczne podejście wszystkich zaangażowanych stron są kluczem do sukcesu. Na starcie inwestycji Avenir jesteśmy pełni optymizmu i pewności, że połączenie naszych doświadczeń i kompetencji pozwoli stworzyć kolejny wyjątkowy, nowoczesny i ekologiczny budynek – mówi Tomasz Owsik, członek zarządu oraz dyrektor finansowy firmy Swietelsky.

Avenir i Neo Praga to kolejne uruchomione w tym roku inwestycje Bouygues Immobilier Polska w Warszawie. W maju ruszyła budowa czwartego i piątego etapu popularnego osiedla Lumea na Bemowie. Realizację 110 mieszkań deweloper powierzył firmie SPS Construction, z którą miał okazję współpracować wcześniej już cztery razy. Z kolei w czerwcu generalnym wykonawcą inwestycji Reve niedaleko Alei Jerozolimskich została działająca od ponad 30 lat firma Łucz-Bud. Kontrakt obejmuje budowę 85 mieszkań z zieloną strefą relaksu dla mieszkańców, ogrodami deszczowymi i systemem automatyki mieszkaniowej.

–  To dla nas bardzo intensywny czas. Tylko w Warszawie prowadzimy równocześnie kilkanaście kontraktów budowlanych, a jeszcze w tym roku planujemy kolejne przetargi. To oznacza, że już wkrótce ruszymy z nowymi inwestycjami – zapowiada Mariusz Zabielski.

Źródło: Bouygues Immobilier Polska / materiał prasowy

Bliżej z sąsiadami dzięki odpowiedniej architekturze?

Greendustry Zabłocie (2)
Zbliżanie do siebie ludzi w ramach lokalnych społeczności to jedno z najważniejszych zadań współczesnej architektury. Przemyślane projektowanie przestrzeni mieszkalnych i publicznych wpływa na jakość naszego życia oraz może zachęcać do spotkań, rozmów, czy nawiązywania współpracy.

Spójność, jakość i emocje

Według badania Narodowego Centrum Kultury, zdecydowana większość z nas dostrzega oddziaływanie architektury na życie codzienne. Respondenci przygotowanej przez NCK ankiety zwracali uwagę na estetykę i sposób zagospodarowania przestrzeni. 85 proc. z nich zgadza się ze stwierdzeniem, że ,,ładna zabudowa i otoczenie sprawiają, że ludzie lepiej się czują”.
Duży odsetek ankietowanych przyznał  również, jak ważne jest to, wśród jakich budynków albo w jakim otoczeniu mieszka (82 proc.). Ponadto, autorzy badania zauważają, że dla większości badanych najważniejsze w architekturze cechy to jej spójność, funkcjonalność i jakość. Istotne jest także to, jakie emocje dany obiekt wywołuje w odbiorcy. Co więcej, badania przeprowadzone przez International Journal of Behavioral Nutrition and Physical Activity wykazują, że odpowiednie zagospodarowanie przestrzeni publicznej z tzw. „małą architekturą” jest ważnym czynnikiem zachęcającym mieszkańców do prowadzenia aktywnego stylu życia.

– Architektura odgrywa kluczową rolę w naszym codziennym życiu, kształtując nie tylko estetykę otoczenia, ale także nasze samopoczucie i jakość życia. Ludzie zwracają uwagę na spójność, jakość oraz emocje, jakie wywołują w nich przestrzenie, w których mieszkają. Dla młodszych pokoleń, takich jak millenialsi i pokolenie Z, architektura ma szczególne znaczenie. Dorastając w czasach dynamicznych zmian, oczekują oni miejsc, które nie tylko są estetyczne, ale także sprzyjają aktywnemu udziałowi w życiu społecznym, zawodowym i kulturalnym. Stąd istotna jest lokalizacja oraz dostęp do terenów zielonych i obiektów sportowych, czy kulturalnych. Tego typu mała architektura może odegrać kluczową rolę w integracji różnych grup społecznych. Przykładem są place zabaw dostosowane do potrzeb dzieci z niepełnosprawnościami. Umożliwiają one wszystkim dzieciom wspólne spędzanie czasu i nawiązywanie znajomości, tworząc społeczeństwo inkluzywne, w którym ludzie są otwarci na siebie nawzajem – mówi architekt Paweł Koperski, członek zarządu Q3D Concept.

„Trzecie” miejsca kluczowe dla społeczeństwa

Jednym z kluczowych elementów sprzyjającym sąsiedzkiej integracji jest dostępność części wspólnych, które są odpowiednio zaprojektowane i dostosowane do potrzeb mieszkańców. Otwarte przestrzenie, dobrze zaplanowane ścieżki piesze oraz miejsca przeznaczone do rekreacji i odpoczynku, takie jak ogrody czy place zabaw, sprzyjają spontanicznym spotkaniom i interakcjom. Warto również zwrócić uwagę na rolę architektury w tworzeniu tzw. „trzecich miejsc” – przestrzeni, które nie są ani domem, ani miejscem pracy, ale stanowią neutralne terytorium sprzyjające spotkaniom i budowaniu relacji. Może to być kawiarnia, siłownia, biblioteka, czy np. klub osiedlowy. Tego rodzaju areały, dobrze wkomponowane w strukturę miejską, stają się swoistym sercem osiedla, miejscem, w którym mieszkańcy mogą się integrować, dzielić swoimi zainteresowaniami i wzmacniać poczucie wspólnoty. W efekcie architektura, która wspiera tworzenie takich miejsc, przyczynia się do budowania bardziej zrównoważonych i spójnych społeczności

– W klasycznych definicjach dotyczących architektury podkreślana jest potrzeba zachowania równowagi pomiędzy formą, walorami użytkowymi oraz rozwiązaniami konstrukcyjnymi. Nie można jednak zapominać o kwestiach stricte społecznych, które są niejako „duszą” architektury. Wszyscy pragniemy więzi międzyludzkich, a projekt budynku jest krytycznym czynnikiem umożliwiającym integrację. Niezależnie od tego, czy jesteśmy w biurze, na zakupach, czy nawet uczestniczymy w wydarzeniach sportowych – interakcja z innymi i aspekt budowania społeczności są tym, co tworzy konkretne doświadczenia. Z tego względu w miastach na całym świecie coraz więcej uwagi poświęca się tworzeniu miejsc, które temu sprzyjają – mówi architekt Paweł Koperski. Przykłady udanych projektów urbanistycznych pokazują, że odpowiednio zaplanowane osiedla i przestrzenie publiczne mogą stać się katalizatorem dla rozwoju lokalnych społeczności. Części wspólne, takie jak place, parki, skwery czy dziedzińce, które sprzyjają interakcjom międzyludzkim, odgrywają kluczową rolę w budowaniu więzi sąsiedzkich. Nowoczesne osiedla coraz częściej uwzględniają te elementy, starając się tworzyć miejsca, w których mieszkańcy mogą się spotykać, organizować wspólne wydarzenia czy po prostu spędzać czas na świeżym powietrzu. Dzięki temu, architektura staje się narzędziem nie tylko estetycznym, ale również społecznym, wspierającym tworzenie silnych, zintegrowanych społeczności lokalnych – dodaje.

materiał prasowy

Przemysł drzewny z apelem do ministra finansów

woodworking-6827533_1920
W związku z coraz trudniejszą sytuacją w przemyśle drzewnym, który obejmuje takie branże, jak produkcja mebli, papieru czy płyt drewnopochodnych, przedstawiciele przedsiębiorców i pracowników tego sektora piszą kolejne listy do Ministerstwa Finansów z prośbą o dialog. Niestety, na razie ministerstwo nie chce się zająć sprawą sektora, mimo że odpowiada on za znaczące wpływy do budżetu Polski.

Przemysł drzewny odgrywa bardzo istotną rolę w polskiej gospodarce, generując 6 procent krajowego PKB . To 40 000 przedsiębiorstw tworzących blisko 350 000 bezpośrednich miejsc pracy. Ze względu na swoją wielkość branża drzewna w Polsce odprowadza do budżetu państwa znaczące kwoty w postaci podatków CIT, PIT i VAT, a także składek ZUS.

Sama branża meblarska w roku 2023 odprowadziła do budżetu państwa 492 000 000 zł z tytułu podatku dochodowego, 541 000 000 zł w postaci innych podatków i opłat (według danych instytucji badawczej B+R Studio). W przypadku całej branży drzewnej powyższe kwoty są wielokrotnie wyższe.

Ze względu na strategiczne znaczenie tego sektora dla finansów polskiego państwa i w obliczu jego coraz większych problemów, przemysł drzewny skierował list z prośbą o spotkanie do ministra finansów, Andrzeja Domańskiego. W piśmie do szefa Ministerstwa Finansów z dnia 12 lipca 2024 roku, zaprezentowano obecną sytuację branży drzewnej, której słabnące wyniki z ostatnich dwóch lat odbijają się również negatywnie na płaconych do budżetu państwa daninach. Przedsiębiorcy zaalarmowali ministra Domańskiego, że jeśli sytuacja się nie zmieni, wpływy te w najbliższym czasie będą nadal malały oraz zaapelowali o wysłuchanie głosu branży.

Niestety, Ministerstwo Finansów odrzuciło prośbę o spotkanie. Brak chęci dialogu ze strony ministra Andrzeja Domańskiego wzbudził zaniepokojenie i rozczarowanie wśród przedstawicieli przemysłu drzewnego. Nie kryją oni swojego zaskoczenia brakiem wymiernego wsparcia ze strony rządowej i brakiem możliwości spotkania z ministrem. Jak podkreślają bowiem, bardzo trudna sytuacja polskiej branży drzewnej – jednej z najważniejszych branż dla polskiej gospodarki – wymaga pilnej uwagi. Dlatego też postanowili ponownie poprosić o spotkanie. W kolejnym piśmie, wysłanym 29 lipca, jeszcze raz proszą o wysłuchanie swojego apelu.

– Mamy nadzieję, że pan minister Andrzej Domański w końcu nas wysłucha. Nie chodzi tu przecież o problemy kilku firm, ale o przyszłość olbrzymiego sektora polskiej gospodarki z niebagatelnym wkładem do budżetu państwa. Nasze kłopoty będą oznaczały wymierne straty finansowe dla Polski – wyjaśnia Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.

Czy minister finansów, w czasach, gdy tyle się mówi o dziurze budżetowej i kłopotach finansowych państwa, pochyli się nad kurą, która znosiła złote jajka, czy machnie na nią ręką, o tym przekonamy się już niebawem.

O Ogólnopolskiej Izbie Gospodarczej Producentów Mebli:

Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli została powołana 9 stycznia 1996 r. w celu reprezentowania i obrony interesów zrzeszonych w niej podmiotów gospodarczych oraz kształtowania w obrocie gospodarczym zasad dobrego obyczaju i uczciwej konkurencji. Misją Izby jest integracja polskiej branży meblarskiej w celu skutecznego współuczestnictwa w kształtowaniu rozwoju polskiej branży meblarskiej, aktywne promowanie polskich mebli w kraju i na świecie oraz wspieranie dążeń do zapewnienia konsumentom pełnej satysfakcji z zakupu i użytkowania wyrobów polskiego przemysłu meblarskiego.

Źródło: Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli.

Padł nowy rekord ceny złota inwestycyjnego

michal_teklinski_goldsaver
Pękła kolejna psychologiczna bariera, jeśli chodzi o cenę złota. Aktualne ATH to już ponad 2 500 dolarów za uncję, a na notowania kruszcu w najbliższych miesiącach duży wpływ będą miały nadchodzące wybory w USA. Jak zachowa się królewski metal w przypadku wygranej Donalda Trumpa, a jak jeśli zwycięży Kamala Harris?

W piątek 16 sierpnia cena złota sięgnęła 2 508 dolarów amerykańskich za uncję, co jest rekordowym wynikiem, czyli tzw. all-time high. Królewski kruszec przebił zatem kolejną granicę i to pomimo optymistycznych danych makroekonomicznych z USA odnośnie sprzedaży detalicznej i rynku pracy, które poprawiły rynkowe nastroje i nieco oddaliły krążące nad Stanami Zjednoczonymi widmo recesji.

W tym tygodniu oczy rynków finansowych będą skierowane na Jackson Hole, gdzie odbędzie się coroczne sympozjum bankierów centralnych. Analitycy i inwestorzy wyczekują piątkowego wystąpienia szefa amerykańskiej Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella. Być może usłyszymy jednoznaczny komunikat dotyczący polityki obniżania stóp procentowych, które może zacząć się już na wrześniowym posiedzeniu Fed.

Czynnikiem, który w najbliższych miesiącach może w znacznym stopniu wpływać na notowania złota – oprócz wskaźników gospodarczych czy decyzji Fedu odnośnie stóp procentowych – będą nadchodzące wielkimi krokami wybory prezydenckie w USA. Zmierzą się w nich republikański kandydat Donald Trump i Kamala Harris, która przyjmie partyjną nominację na rozpoczynającej się właśnie Krajowej Konwencji Partii Demokratycznej.

Jak na cenę złota wpłynie wygrana Donalda Trumpa?

Jeśli w wyborach zwycięży Donald Trump, możemy spodziewać się kontynuacji polityki pod hasłem “Make America Great Again”. Czeka nas więc protekcjonizm, izolacjonizm, zaostrzenie kontaktów z Chinami, ale także mnóstwo chaosu, nieprzewidywalności i kontrowersyjnych wypowiedzi, które będą wstrząsać nastrojami rynkowymi.

Republikanin najpewniej obniży podatki i zwiększy cła na towary z Chin, co oczywiście spotka się z odwetem. A to z kolei uderzy w najbiedniejszych i klasę średnią, na którą przerzucony zostanie koszt wyższych ceł. Obniżki podatków przyniosą korzyści główne korporacjom i osobom najbardziej zamożnym.

Trump będzie też dążył do ograniczenia migracji, co może przełożyć się na zmniejszenie podaży siły roboczej i zwiększenie presji na wzrost płac. Jest też zwolennikiem słabego dolara i zdarzały mu się już próby wpływania na Fed. Realny jest więc scenariusz, że inflacja wymknie się spod kontroli, a gospodarka pogrąży się w recesji, co zaowocuje stagflacją.

Do tego dołożyć należy kwestie geopolityczne. Zarówno Trump, jak i kandydat na wiceprezydenta J.D. Vance, nie są zainteresowani tym, by wojna w Ukrainie trwała, ani by Stany Zjednoczone były w nią w jakikolwiek sposób zaangażowane. Jeśli chodzi o Izrael, Trump również jest zwolennikiem szybkiego zakończenia konfliktu.

Reasumując, złoto nie ma wielu powodów, by w razie wygranej kandydata Republikanów tracić. Raczej będzie drożało, a przedsmak tego widzieliśmy tuż po lipcowym zamachu na Donalda Trumpa. Jego notowania w sondażach wyraźnie wzrosły, a kruszec w połowie ubiegłego miesiąca osiągnął nowe ATH na poziomie 2 482 USD za uncję.

Co, jeśli zwycięży Kamala Harris?

Kamala Harris, która oficjalną nominację otrzymała już na początku sierpnia w drodze głosowania online, jeszcze przed ruszającą właśnie w Chicago konwencją Partii Demokratycznej, najpewniej będzie kontynuatorką polityki Joe Bidena, u którego boku – jako wiceprezydent USA – spędziła ostatnie kilka lat.

Na pierwszy plan wysunie się Inflation Reduction Act, czyli ustawa z 2022 roku, której celem jest zmniejszenie deficytu budżetowego rządu federalnego, inwestowanie w krajową produkcję energii i rozwój czystej energii. W długiej perspektywie akt ten ma zmniejszać presję inflacyjną oraz ryzyko wystąpienia recesji, a także generować nowe miejsca pracy.

Jednym z celów IRA jest także uniezależnienie się od Chin w zakresie dostaw baterii. Krajami, które najbardziej ucierpią na ustawie Bidena są właśnie Chiny, Japonia i Korea Południowa. Z tych trzech państw pochodzi 10 największych firm z tej branży, które w 2021 roku odpowiadały za ponad 90 proc. światowej podaży baterii litowo-jonowych.

Polityka Harris względem Chin nie będzie zatem spolegliwa i przeciwstawna do polityki Trumpa. Ustawa o redukcji inflacji uderza w Państwo Środka, w którym – za prezydentury Bidena – przyspieszył proces dedolaryzacji. Chiny i inne państwa BRICS+ w ciągu ostatnich lat zintensyfikowały wyzbywanie się aktywów dolarowych i zwiększanie rezerw złota.

Najbardziej na cenę złota, niezależnie od wyników wyborów, może wpływać silny popyt azjatycki, napędzany przez coraz trudniejszą sytuacja gospodarcza Chin, konflikt interesów z USA i plan, jak ten problem rozwiązać. Chiny dążą do zmniejszenia roli dolara jako waluty rezerwowej w globalnej gospodarce i – być może – wprowadzenia własnej waluty, opartej o złoto.

Na kogo – historycznie – głosowało złoto?

Według analizy przygotowanej przez Światową Radę Złota, podczas rządów Demokratów przeważnie rośnie w USA popyt na złote sztabki i monety. Jeśli jednak sprawdzimy, jak zachowywało się złoto podczas kolejnych kadencji amerykańskich prezydentów, okaże się, że rekordzistą, jeżeli chodzi o wzrost kursu kruszcu, był… Donald Trump.

W dniu jego zaprzysiężenia, cena uncji złota wynosiła 1 199,10 dolarów. Na koniec kadencji było to już 1 854,60 dolarów. Różnica wynosi więc 655,50 USD. Wcześniejszy rekord należał do George’a W. Busha (568,90 USD) – również Republikanina – który zmagał się z zamachami z 11 września 2001 roku, dwiema wojnami i początkiem kryzysu subprime.

Nie zakończyła się jeszcze kadencja Joe Bidena, ale wiele wskazuje na to, że ma on duże szanse na pobicie wyniku Trumpa. Gdybyśmy roboczo przyjęli najnowsze ATH na poziomie 2 508 USD/oz jako cenę końca kadencji, różnica kursu wynosiłaby już 653,40 dolarów, czyli niemal tyle samo, co za pierwszej prezydentury aktualnego kandydata Republikanów.

Autor: Michał Tekliński, Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. Zwiedził świat i zobaczył wszystko (łącznie z legendarnymi dywanami jubilerów, z których wytapia się drobinki złota). W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka oraz filaru zespołu eksperckiego. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Źródło: Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark

Komunikat GUS w sprawie zmian cen produkcji budowlano-montażowej w drugim kwartale 2024 roku

rawpixel-552396-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował informację pt. „Komunikat w sprawie zmian cen produkcji budowlano-montażowej w drugim kwartale 2024 roku”.

Jest to komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 19 sierpnia 2024 r. w sprawie zmian cen produkcji budowlano-montażowej w II kwartale 2024 r.

Jak czytamy w komunikacie, w związku z art. 17 ust. 4 i 6 ustawy z dnia 2 kwietnia 2009 r. o zmianie ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa oraz niektóre osoby prawne, ustawy o Banku Gospodarstwa Krajowego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 545 oraz z 2015 r. poz. 1169), ceny produkcji budowlano-montażowej w II kwartale 2024 r. w stosunku do I kwartału 2024 r. wzrosły o 1,2%. Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie internetowej GUS.

Źródło: GUS.

Przychody Hawe Telekom ze wzrostem na poziomie 83%

Paweł Paluchowski_www (1)
W 2023 roku Hawe Telekom wygenerowało wzrost przychodów o 83% w porównaniu do roku poprzedniego. Łączne przychody osiągnęły poziom 43 mln zł, w porównaniu do 23,5 mln zł w 2022 roku. Obecnie spółka kładzie nacisk na dywersyfikację źródeł przychodów podpisując kontrakty z klientami z nowych sektorów gospodarki. Strategia ta umożliwia spółce dalsze umacnianie pozycji na rynkach międzynarodowych oraz wzmocnienie oferty produktowej. Warto też zaznaczyć, że Hawe Telekom inwestuje jednocześnie własne środki w rozwój sieci światłowodowej.

Na rynku krajowym Hawe Telekom odnotowało wzrost przychodów ze sprzedaży produktów i usług z 17,5 mln zł w 2022 roku do 22,5 mln zł w 2023 roku, co stanowi wzrost o 28,5%. Równie dynamiczny wzrost zaobserwowano w segmencie eksportu, gdzie przychody Hawe Telekom wzrosły z blisko 6 mln zł w 2022 roku do 20,5 mln zł w 2023 roku.

– Spółka stabilnie się rozwija. Zwiększamy sprzedaż, rozwijamy naszą infrastrukturę oraz wprowadzamy nowe usługi. Znaczący wzrost przychodów, jaki odnotowaliśmy w 2023 roku, jest dowodem na skuteczność naszej wieloletniej strategii działania. Zwiększenie udziału w rynkach zagranicznych, potwierdza, że nasza oferta produktowa i usługowa odpowiada na aktualne potrzeby klientów. Obecnie naszym celem jest dalsze umacnianie pozycji Hawe Telekom na rynkach międzynarodowych oraz kontynuacja inwestycji takich jak budowa światłowodowego ringu warszawskiego czy zdobywanie klientów w nowych dla nas sektorach gospodarki. Skuteczność naszych działań jeszcze bardziej motywuje nas do pokonania przeszkód do szybkiego zakończenia postępowania restrukturyzacyjnego i spłatę wierzycieli – podkreśla Paweł Paluchowski, CEO Hawe Telekom.

Hawe Telekom stabilnie rozwija swoją działalność. Spółka aktywnie podpisuje nowe umowy na usługi np. VPN dla Bank Nowy, które mają na celu dywersyfikację źródeł przychodów, co umożliwia dalszy rozwój i wzrost w nowych segmentach rynku. Osiągnięte wyniki są efektem skuteczności i zrozumienia rynku przez zespół odpowiedzialny za rozwój i sprzedaż.

Źródło: Hawe Telekom.

Nadchodzą kolejne podwyżki cen w sklepach

robert-biegaj-grupa-offeristaW sklepach jest coraz drożej i nadchodzą kolejne podwyżki. Sytuacja najbardziej uderzy w konsumentów jesienią, a potem kolejny raz – przed Bożym Narodzeniem. Po lipcowym skoku cen rdr. o niespełna 4%, konsumenci powinni być przygotowani na powakacyjny wzrost o ok. 5% rdr. I to jest raczej optymistyczny scenariusz, który zrealizuje się, jeżeli nic nowego nie wstrząśnie rynkiem. Z kolei rok może skończyć się podniesieniem cen nawet o 6-7% rdr. Powodów obecnych i prognozowanych podwyżek jest oczywiście wiele. Wśród nich można wymienić m.in. wzrost inflacji, cen gazu, energii elektrycznej oraz wynagrodzeń, a także poprawę nastrojów konsumenckich. Wojna cenowa między sieciami handlowymi wprawdzie wciąż skutecznie „ucina” ceny, ale to już raczej niedługo potrwa. Prawdopodobnie tuż po wakacjach retailerzy będą chcieli sobie odbić ponoszone koszty, a wtedy klientów czeka dodatkowy szok cenowy.

Obserwując bieżące działania retailerów i znając wyniki analiz i obserwacji rynkowych, można stwierdzić, że dynamika wzrostu cen od co najmniej czterech miesięcy cały czas sukcesywnie idzie w górę. Jak wynika z ostatniego raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, w lipcu br. codzienne zakupy były droższe niż rok wcześniej o niecałe 4%. Dla porównania, w czerwcu podwyżka w relacji rocznej wyniosła nieco ponad 3%, w maju – niespełna 3%, a w kwietniu – ponad 2%. Podobnie widzi to GUS, tylko bierze pod uwagę nieco węższy asortyment, tj. żywność i napoje bezalkoholowe. Z kolei autorzy pierwszego raportu uwzględniają również m.in. chemię gospodarczą, art. dla dzieci czy karmy dla zwierząt. Dlatego wyniki mogą nieco się od siebie różnić. Ale wniosek można wysnuć ten sam – w sklepach jest coraz drożej.

Powyższe podwyżki są oczywiście powiązane z ogólnym wzrostem inflacji, notowanym w ostatnich miesiącach. Na rynku dodatkowo mówi się o tym, że wzrost cen jest konsekwencją odmrożenia VAT-u. Jest to prawdą, ale w tym miejscu trzeba zwrócić uwagę na to, że ww. podatek właściwie został przywrócony w kwietniu, czyli już kilka miesięcy temu. Zatem teraz powinniśmy mówić o kolejnych czynnikach, kształtujących ceny na sklepowych półkach. Uważam, że do ważniejszych przyczyn należy też poprawa nastrojów konsumenckich. Do tego trzeba wymienić dalszy wzrost cen gazu, energii elektrycznej oraz wynagrodzeń.

Natomiast zagłębiając się bardziej w przyczyny wzrostu cen w sklepach, należy wskazać, że dużą rolę w tej kwestii odgrywają producenci – szczególnie ci mali i średni, bo to oni na pierwszej linii zderzają się z dodatkowymi kosztami. A skoro problem zaczyna się prawie na początku łańcucha dostaw, to dalej jest tylko gorzej, bo każdy gracz na rynku po kolei dokłada swoją podwyżkę, żeby przypadkiem nie stracić. I tak oto rośnie nam drożyzna w sklepach.

Można również zauważyć, że Polacy dosłownie zawdzięczają dotychczasowe ceny w sklepach wojnie toczącej się pomiędzy największymi dyskontami na rynku. Bez niej byłoby jeszcze drożej. Obecnie do tej walki dołączają też hipermarkety, które próbują odbudować swoją pozycję na rynku. Ponadto zaczynają w niej uczestniczyć sieci convenience, chcące odebrać dyskontom tzw. spontanicznego klienta. Same dyskonty raczej nie wchodzą w ostrą narrację z nowymi konkurentami. Robią to w stonowany sposób, co oczywiście stopuje podwyżki cen w sklepach.

Walka między dyskontami nie tylko wyhamowała wzrost cen, ale też doprowadziła do tego, że próbują ugrać na niej również inne ww. formaty. Konsumenci mogą się z tego cieszyć, ale ta sytuacja już nie potrwa długo. Tuż po wakacjach – szczególnie we wrześniu i w październiku – sieci handlowe będą próbowały finalnie przerzucić na konsumentów ponoszone przez dłuższy czas dodatkowe koszty. Nie będą w nieskończoność ciąć marż i oszczędzać na tym aspekcie. I taki stan rzeczy nie powinien w ogóle nikogo dziwić, bo retailerzy nie działają przecież charytatywnie. Muszą wszystko sobie kalkulować i odpowiednio szybko reagować na sytuację. I to będzie czynnik kolejnego wzrostu cen w sklepach.

Patrząc na ten temat zupełnie z boku, można mieć wrażenie, że wkrótce aktualna wojna między dyskontami powinna się wykruszyć, bo zwyczajnie działania te straciły swoją świeżość i dynamikę. Poza tym do gry wchodzi też czysta ekonomia. Obniżanie marż na dłuższą metę nie ma przecież większego sensu dla biznesu. A każda tego typu wojna kosztuje i przynosi określone straty. Zresztą chyba można to zauważyć po ostatnich wynikach finansowych jednego z głównych dyskontów w Polsce.

Widać również, że konsumenci są już zmęczeni oglądaniem tych samych reklam, pokazujących, jak to jedna sieć jest tańsza od drugiej. Z pewnością retailerzy podejmą nowe działania, bo walka na ceny – w takiej czy innej formie – musi jakoś się toczyć na rynku. Tylko nie będzie przynosić konsumentom tyle oszczędności co teraz i przez to produkty w sklepach znowu zdrożeją. W powiązaniu z rosnącą inflacją to będzie podwójne uderzenie w portfele Polaków.

Jesienią ceny w sklepach mogą poszybować w graniach ok. 5% rdr. Oprócz naszych krajowych czynników, wiele złego może też przynieść sytuacja na świecie. Jeżeli np. zaostrzy się konflikt w Ukrainie albo coś wydarzy się na Bliskim Wschodzie, to u nas też skomplikuje się sytuacja. I do ww. wartości niestety, ale trzeba będzie doliczyć kilka dodatkowych procent. Podwyżki cen nie będą oczywiście takie, jak w szczycie zeszłorocznej inflacji, ale z pewnością konsumenci je odczują. To będzie widać, zwłaszcza gdy zacznie się zbliżać Boże Narodzenie. Element przedświątecznych zakupów dołoży przysłowiowe pięć groszy do wzrostów cen.

Trzeba też brać pod uwagę kolejny czynnik. Jeśli konsumpcja będzie rosła wraz z nastrojami zakupowymi Polaków, to wówczas sieci handlowe dodatkowo podkręcą ceny. Będą chciały przy okazji zarobić, ale też odbić sobie poprzednie słabsze okresy. Wobec tego ceny w sklepach na pewno pójdą w górę. I w grudniu może się to skończyć wzrostem cen na sklepowych półkach nawet o 6-7% rdr. Nie można też wykluczyć tego, że to będzie jeszcze większy skok.

Do powyższego trzeba też dodać, że w kolejnych miesiącach będzie można zauważyć rotację dynamiki wzrostu cen na różnych kategoriach. To będzie powodowało krótkoterminowe i bardziej oddalone w czasie podwyżki cen. Będzie wyraźnie widać utrzymujący się trend wzrostowy w większości grup produktów. Producenci, ale też same sieci handlowe nie będą myśleć o obniżkach, tylko o podnoszeniu cen, ale w taki sposób, żeby nie były to zbyt widoczne działania dla konsumenta. I będzie to rozłożone raczej w dłuższej – kilkumiesięcznej perspektywie, o ile oczywiście na rynku nie wydarzy się nic gwałtownego, co mogłoby tę sytuację jeszcze bardziej zaostrzyć.

Autorem komentarza jest Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Grupy Offerista
materiał prasowy

Rola kultury organizacyjnej w budowaniu marki pracodawcy w sektorze IT

Anna-WojcikDostarczanie skutecznych rozwiązań przez firmy IT wymaga dostępu do wykwalifikowanej kadry. Niedobór specjalistów na rynku oraz rosnące oczekiwania kandydatów sprawiają, że organizacje muszą podjąć działania odpowiadające na potrzeby przyszłych oraz obecnych pracowników. Budowanie kultury organizacyjnej opartej na zaufaniu oraz swobodnej komunikacji zwiększa szanse na zatrzymanie najlepszych specjalistów w firmie. Wzrost zaangażowania i motywacji zespołu przekłada się na lepsze opinie o pracodawcy, a co za tym idzie – wzrost konkurencyjności organizacji.

Jakie znaczenie ma kultura organizacji w branży IT?

Branża IT stanowi jeden z najszybciej rozwijających się sektorów zarówno w Polsce, jak i na całym świecie. Dynamiczny rozwój wpływa na wzrost zapotrzebowania organizacji na wykwalifikowanych specjalistów. Według raportu Succeed with Poland.

Information & Communications Technology Sector przygotowanego przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu, w Polsce każdego roku przybywa 12 000 absolwentów kierunków związanych z IT, jednak aby zapełnić lukę rynkową konieczne byłoby podwojenie tej liczby.

Sektor IT boryka się z problemem dostępu do specjalistów. Brakuje kandydatów spełniających stawiane wymagania. Statystyki wskazują, że firmom najtrudniej pozyskać nie tylko ekspertów z kilkuletnim doświadczeniem, ale również młodszych specjalistów. Co więcej, pracodawcy dostrzegają problem z utrzymaniem najlepszych pracowników pochodzących z obu grup. Skąd te problemy? Jedną z przyczyn jest brak odpowiedniej kultury organizacyjnej. Grupę młodszych specjalistów najczęściej reprezentują osoby pochodzące z pokolenia tzw. millenialsów. Osoby te ponad wszystko cenią sobie balans między życiem zawodowym a prywatnym. Istotną rolę w poszukiwaniu idealnego pracodawcy odgrywa w ich przypadku atmosfera oraz możliwość rozwoju. Starsi stażem pracownicy również wymagają docenienia – te pozornie proste oczekiwania bywają nie do spełnienia w firmach, które nie podejmują odpowiednich działań w kierunku budowania przyjaznej kultury organizacyjnej.

– Kultura organizacyjna w IT ma istotne znaczenie w procesie pozyskiwania oraz utrzymania wykwalifikowanej kadry. W przypadku firm oferujących usługi oraz produkty informatyczne nie chodzi jedynie o dostarczenie klientowi na czas poprawnie przygotowanego rozwiązania. Współpraca na linii zespół-przełożony może przesądzić o sprawności oraz bezpieczeństwie usługi. Doskonale widać to między innymi w podejściu organizacji do zgłaszania wątpliwości. Jeśli pracodawca oczekuje od pracowników nieomylności, nie może jednocześnie oczekiwać z ich strony otwartości w przypadku problemów. Zamiatanie błędów pod dywan może w ostatecznym rozrachunku przełożyć się na wadliwe działanie usługi lub produktu, a tym samym zagrozić bezpieczeństwu klienta oraz reputacji firmy. Negatywny wpływ na jakość usług i produktów ma również nieustanna rotacja pracowników wyjaśnia Anna Wójcik, HR Business Partnerka w Simplicity sp. z o.o.

Skuteczne metody zarządzania wizerunkiem pracodawcy

Zdanie pracowników branży IT wskazuje organizacjom kierunek, w którym powinny podążać w kontekście budowania marki pracodawcy. Za najważniejsze działania podają między innymi przyjazną atmosferę, sprawną komunikację w zespole, otrzymywanie informacji zwrotnych, a także docenienie za wykonaną pracę. Czy to trudne? Według raportu Kultura zarządzania w IT przygotowanego przez No Fluff Jobs aż 2 na 5 osób pracujących w IT czuje się niedocenionych, a w przypadku 58% badanych to atmosfera decyduje o tym, że pozostaną w firmie.

– Czynnikiem, który stanowi być albo nie być każdej organizacji jest komunikacja. Należy zadbać o prawidłowy przekaz informacji, zarówno w kwestii jego szybkości, jak i sposobu. Sprawna komunikacja pozwala pracownikom działać wydajnie i efektywnie. Informacja zwrotna przekazywana konkretnie i z szacunkiem może podnieść motywację pracownika – nawet wtedy, gdy zostaje poinformowany o konieczności wypełnienia luk kompetencyjnych – tłumaczy ekspertka z Simplicity p. z o.o.

Zarządzanie wizerunkiem pracodawcy powinno stanowić przemyślane i zaplanowane działanie. Warto promować w organizacji wartości takie jak otwartość, wzajemny szacunek, zaangażowanie, równość, nastawienie na rozwój oraz zapewnienie o stabilności zatrudnienia. Chcąc poznać oczekiwania pracowników, można skorzystać z dodatkowych narzędzi umożliwiających analizę słabych punktów obecnej kultury organizacyjnej.

Zadbanie o właściwą kulturę organizacyjną pozwala przyciągać najlepszych pracowników i zatrzymać ich na dłużej. Nieprzerwany dostęp do wykwalifikowanych specjalistów umożliwia firmom świadczenie usługi na najwyższym poziomie. Zmotywowani pracownicy identyfikujący się z wartościami organizacji wykazują się wyższym zaangażowaniem i produktywnością. Szansa rozwoju, awansów i zdobywania nowych doświadczeń oraz umiejętności stanowi sukces nie tylko pracownika, ale również jego pracodawcy.

Źródło: Simplicity p. z o.o. / Commplace Sp. z o. o. Sp. K.

Firma GPP S.A. z nowym prezesem zarządu

Janusz Mitrega-prezes GPP
Firma GPP S.A. z nowym prezesem zarządu. Z początkiem sierpnia br. Janusz Mitręga objął stanowisko prezesa zarządu GPP S.A. Pod jego przewodnictwem strategia firmy będzie nadal skoncentrowana na zrównoważonym i ekologicznym budownictwie, które jest przyjazne dla użytkowników i środowiska naturalnego.

Janusz Mitręga posiada bogate doświadczenie zawodowe, a z firmą GPP S.A. związany jest od ponad 12 lat. Przed objęciem funkcji prezesa zarządu, pracował w GPP jako prawnik, następnie był przewodniczącym Rady Nadzorczej (2018-2019), prokurentem (2019-2022) oraz wiceprezesem zarządu (2022-2024). Jest adwokatem, absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz członkiem Izby Adwokackiej w Katowicach.

Ustępujący prezes Mirosław Czarnik, który odegrał znaczącą rolę w rozwoju działalności GPP S.A., pozostaje w strukturach firmy w roli wiceprezesa zarządu. Za jego kadencji firma zrealizowała jedne z najbardziej energooszczędnych budynków mieszkalnych i biurowych w Polsce, w tym pierwszy w kraju biurowiec plus energetyczny pod względem grzewczym.

Źródło: GPP S.A.

Branża IT wynajmuje biurowe nieruchomości komercyjne we Wrocławiu

Michał Kusy_Knight Frank
Branża IT wynajmuje biurowe nieruchomości komercyjne we Wrocławiu. Wrocławski rynek biurowy w I połowie 2024 roku pod względem nowej podaży zdominował pozostałe rynki regionalne, a jego udział wśród nich wyniósł aż 53%. Aktywność najemców również była na relatywnie wysokim poziomie, a podpisane umowy opiewały na blisko 50 000 m kw.

Wrocław niezmiennie zamyka podium największych rynków biurowych w Polsce z zasobami na poziomie 1,4 mln m kw. Jego udział w całkowitych zasobach biurowych stanowi blisko 11%. W pierwszej połowie roku wrocławski rynek biurowy powiększył się o 32 000 m kw., w ramach dwóch projektów – Quorum Office Park A oraz B10.

Pod względem nowej podaży stolica Dolnego Śląska dominuje wśród pozostałych rynków regionalnych, dostarczając w minionym półroczu 53% powierzchni biurowej w kraju. Jednocześnie, aktywność deweloperska wyhamowuje. W budowie znajdują się obecnie jedynie trzy projekty o łącznej powierzchni 39 000 m kw. Zakładając terminowość harmonogramów do końca bieżącego roku na wrocławski rynek trafi 72% realizowanej obecnie powierzchni.” – komentuje Anna Patrzyk-Sperzyńska, Associate Director, Knight Frank.

W pierwszej połowie roku najemcy podpisali umowy na blisko 50 000 m kw. powierzchni biurowej, co stanowiło 17% całkowitego wolumenu transakcji zanotowanych na rynkach regionalnych. Był to trzeci najlepszy wynik, tuż za Krakowem i Trójmiastem. IT był sektorem dominującym wśród najemców, a firmy go reprezentujące stanowiły niemal 46% wynajętej powierzchni biurowej. Wrocław jest miastem, który od wielu lat stawia na rozwój tego obszaru, wygrywając liczne rankingi.” – dodaje Michał Kusy, Junior Consultant, Research, Knight Frank.

W strukturze umów najmu największy udział przypadł renegocjacjom, które stanowiły 54% wynajętej powierzchni. Nowe umowy odpowiadały za blisko 42% wolumenu, przy czym prawie 5% stanowił wynajem na potrzeby własne właścicieli.

Utrzymujący się na stabilnym poziomie popyt przełożył się na spadek współczynnika pustostanów o 0,9 pp. względem poprzedniego kwartału i na koniec czerwca 2024 roku wyniósł 18,2%. W odniesieniu do analogicznego okresu w roku poprzednim współczynnik jednak wzrósł o 2,1 pp. Z uwagi na niewielką powierzchnię w budowie i silny popyt spodziewana jest obniżka wskaźnika pustostanów w kolejnych kwartałach.

Czynsze wywoławcze we Wrocławiu na koniec II kw. 2024 roku pozostały stabilne względem poprzedniego kwartału i zazwyczaj wahały się od 10,00 do 16,00 EUR/m kw./miesiąc. Jednak czynsze za najlepsze powierzchnie w nowopowstających budynkach mogą przekraczać ten poziom. Opłaty eksploatacyjne na koniec czerwca 2024 roku również pozostały na stabilnym poziomie i zwykle mieszczą się w przedziale (w zależności od składowych) od 16,00 do 31,00 PLN/m kw./miesiąc.

Źródło: Knight Frank / materiał prasowy

Firma DL Invest Group pozyskała kolejnego partnera finansowego

uscisk rekiDL Invest Group pozyskała kolejnego partnera finansowego obok EBRD, Macquarie oraz Invesco — globalny fundusz nieruchomościowy REIT Emira. Czy to zwiastun zmiany trendu na rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce?

Świat nieruchomości przeżywa trudny okres, a duża zmienność pogarsza sytuację wielu graczy na tym rynku. Niemniej jednak, dla DL Invest Group to wyjątkowo udany czas. Od początku pandemii firma przekształciła się z lokalnego gracza w jednego z najszybciej rozwijających się uczestników rynku nieruchomości komercyjnych, skutecznie budując partnerstwa z największymi instytucjami finansowymi na świecie. Potwierdza to, że nawet na trudnym rynku, dobra strategia, model biznesowy oraz wysoka jakość zarządzania, w tym umiejętne i szybkie dostosowywanie się do zmieniających się warunków, mogą przynieść przewagę. DL Invest Group, znana z innowacyjnych rozwiązań i kompleksowego podejścia do zarządzania nieruchomościami, po raz kolejny udowadnia swoją pozycję lidera, pozyskując nowego partnera obok EBRD, Macquarie i Invesco — globalnego giganta finansowego Emira Property Fund.

Przełomowa współpraca! Emira Property Fund, publiczny fundusz działający na zasadach REIT-u, tak długo oczekiwanej regulacji na polskim rynku, wybrał DL Invest Group jako swojego partnera na europejskim rynku nieruchomości komercyjnych. Ten krok stanowi kluczowy element strategii Emira, mający na celu dywersyfikację portfela oraz zdobycie silnej pozycji w Europie. To także dowód na rosnące znaczenie polskiego rynku nieruchomości komercyjnych na arenie międzynarodowej. DL Invest Group zrealizowała kolejny kluczowy krok w ramach przyjętej strategii rozwoju, pozyskując fundusz nieruchomości działający w formule REIT z długoterminową strategią zbieżną z własnymi celami.
Nowy partner finansowy dofinansuje działalność DL Invest Group kwotą 100 milionów euro. Ta umowa nie tylko zwiększa zdolności inwestycyjne DL Invest Group, ale również znacząco wzmacnia jej pozycję na rynku, umożliwiając jeszcze dynamiczniejszą ekspansję w sektorze magazynowo-produkcyjnym.

W ostatnich latach sektor magazynowo-produkcyjny stał się jednym z najgorętszych obszarów na rynku nieruchomości. Pandemia COVID-19, zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw oraz dynamiczny rozwój e-commerce zmusiły wiele firm do przemyślenia swojej strategii logistycznej. W efekcie popyt na nowoczesne powierzchnie magazynowe i produkcyjne w Polsce gwałtownie wzrósł. Dodatkowo, wojna oraz inflacja wymusiły na wielu firmach, zarówno ze wschodu po wybuchu wojny, jak i z zachodu po wzroście inflacji, relokację działalności do tej części Europy, gdzie Polska stała się opcją pierwszego wyboru. W tym kontekście DL Invest Group wykorzystuje swoją szansę na dalszy dynamiczny rozwój. Firma doskonale wpisuje się w te zmiany dzięki swojemu modelowi biznesowemu opartemu na zasadzie „wybuduj i trzymaj”. W odróżnieniu od standardowego modelu „wybuduj i sprzedaj”, w którym najemca często staje się elementem produktu inwestycyjnego sprzedawanego do funduszu instytucjonalnego, DL Invest Group stawia na długoterminową relację. Jako jedyny podmiot na rynku łączy w jednych rękach kompetencje deweloperskie, generalne wykonawstwo, biuro projektowe oraz rolę długoterminowego właściciela. W interesie DL Invest Group leży wychodzenie naprzeciw wymaganiom najemcy, dostosowując projekt do jego zmieniających się potrzeb, szczególnie w tak zmiennym rynku. Dodatkowo, DL Invest Group rozwija usługę najmu zwrotnego, dzięki której może nie tylko uwolnić 100% wartości aktywa, dając niezbędny kapitał na rozwój najemcy, ale przede wszystkim budować długoterminową relację. Wykorzystując wewnętrzną strukturę, firma może dodać wartość poprzez przebudowy czy rozbudowy projektów, dostosowując je na własny koszt do potrzeb najemcy. Dzięki temu firmy mogą skupić się na swojej głównej działalności, mając jednocześnie dostęp do nowoczesnej, dostosowanej infrastruktury. Pozwala to również na szybką reakcję na zmieniające się warunki rynkowe oraz na dostarczanie usług najwyższej jakości.

„Transakcja z Emirą to kolejny krok w realizacji naszej strategii rozwoju na najbliższe lata” — podkreśla Dominik Leszczyński, założyciel i zarządzający DL Invest Group. „Dzięki wsparciu globalnych partnerów, takich jak Emira, jesteśmy w stanie jeszcze bardziej przyspieszyć naszą ekspansję w segmencie magazynowo-produkcyjnym, z naciskiem na najem zwrotny. Nasza zdolność inwestycyjna wzrośnie do ponad 300 milionów EUR w cyklach dwuletnich, co pozwoli nam na realizację najbardziej ambitnych projektów” — dodaje Dominik Leszczyński.

Patrząc w przyszłość, DL Invest Group jest gotowa na jeszcze większe wyzwania. Partnerstwo z Emira to nie tylko zastrzyk finansowy, ale także możliwość skorzystania z wiedzy i doświadczenia globalnego gracza. W erze, w której elastyczność i zdolność do szybkiej adaptacji są kluczowe, DL Invest Group z pewnością wykorzysta swoje atuty, aby umocnić swoją pozycję na rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce.

To partnerstwo to nie tylko krok naprzód dla DL Invest Group, ale również sygnał dla całego rynku nieruchomości w Europie Środkowo-Wschodniej — Polska staje się coraz bardziej atrakcyjnym miejscem dla globalnych inwestorów, a DL Invest Group jest jednym z kluczowych graczy, którzy kształtują tę nową rzeczywistość.

Wraz z nowymi inwestycjami i dynamicznym rozwojem, DL Invest Group ma szansę na długotrwały sukces i wyznaczanie trendów, które będą kształtować przyszłość rynku nieruchomości w regionie.

Źródło: DL Invest Group PM S.A.
materiał prasowy

Noli Studios wprowadzi nowy styl mieszkalnictwa do Gdańska

NOLI_STUDIOS_wspolna_kuchnia
Firma Noli Studios wprowadzi nowy styl mieszkalnictwa do Gdańska. Po udanej premierze w Warszawie, Noli Studios zapowiada ekspansję do Gdańska. Ten wyjątkowy koncept, łączący komfort domowego zacisza z wygodą usług hotelowych, jest dostosowany zarówno do potrzeb osób podróżujących służbowo, jak i tych, którzy szukają miejsca na dłuższy pobyt. Misją Noli Studios jest wspieranie lokalnych społeczności oraz zrównoważony rozwój, co doskonale wpisuje się w tętniący życiem i dynamicznie rozwijający się krajobraz Gdańska.

W ostatnich latach doświadczyliśmy znaczących zmian w sferze życia zawodowego i prywatnego, napędzanych przez pandemię, wzrost popularności pracy zdalnej oraz rozwój społeczności cyfrowych nomadów. W odpowiedzi na te zmiany, Noli Studios oferuje elastyczne rozwiązania mieszkaniowe, które spełniają oczekiwania zarówno osób podróżujących służbowo, jak i tych poszukujących długoterminowego zakwaterowania. Hybrydowy model, łączący przytulność domowego zacisza z wygodą usług hotelowych, doskonale wpisuje się w dzisiejszy dynamiczny styl życia.

– Celem Noli Studios jest zapewnienie przestrzeni mieszkalnej, która łączy to, co najlepsze z obu światów – ciepło i komfort domu z wygodą oraz luksusem usług hotelowych. Gdańsk to idealne miejsce na realizację tej koncepcji, a my z entuzjazmem witamy możliwość dołączenia do jego dynamicznej społeczności. – powiedziała Marta Karteczka, Head of Operations Serviced Living w Noli Studios Polska.

Noli Studios oferuje styl życia, który promuje poczucie wspólnoty i odpowiedzialności społecznej. Koncentrując się na zwalczaniu izolacji, której często doświadczają osoby mieszkające samotnie, Noli Studios zapewnia wspólne przestrzenie i liczne możliwości spotkań. Wsparcie hostów, zawsze gotowych do pomocy, tworzy przyjazną i bezpieczną atmosferę, sprzyjając budowaniu relacji i poczuciu przynależności. Goście mogą także uczestniczyć w wydarzeniach oraz korzystać z udogodnień, takich jak sauna, siłownia, strefy wypoczynkowe, parking oraz przestrzenie coworkingowe.

Pierwsze Noli Studios w Gdańsku zostanie otwarte w 2024 roku, a kolejne lokalizacje pojawią się w niedalekiej przyszłości.

Noli Studios to koncept stworzony przez Nrep dla młodych ludzi poszukujących mieszkań oraz dla turystów, którzy pragną wygód domowych w połączeniu z udogodnieniami typu hotelowego. Nowoczesne, z obsługą i gotowe do zamieszkania studio oferują prywatność, jednocześnie zapewniając rozbudowane usługi i dostęp do wspólnych przestrzeni, w których klienci mają możliwość kontaktu z innymi gośćmi.

Źródło: Nrep.

Firma Nutri Catering & Events wynajęła blisko 600 mkw. w biurowej nieruchomości inwestycyjnej Trinity One w Warszawie

Biurowiec Trinity One przy ulicy Domaniewskiej 52Firma Nutri Catering & Events wynajęła blisko 600 mkw. w biurowej nieruchomości inwestycyjnej Trinity One w Warszawie.

Nutri Catering & Events, marka z Nutri Mind Group, wynajęła blisko 600 mkw. powierzchni biurowych, magazynowych i usługowych w budynku Trinity One zlokalizowanym na warszawskim Służewcu przy ulicy Domaniewskiej 52. Nutri Catering & Events to jeden z liderów rynku organizacji imprez i cateringu dla firm. Inne marki należące do Nutri Mind Group to m.in. sieć restauracji MEET & EAT działająca w prestiżowych biurowcach, kawiarnie CUPS & MUGS oraz restauracje Atmosfera w hotelach biznesowych.

Nieruchomość komercyjna Trinity One to budynek biurowy klasy A, który łącznie oferuje 19 275 mkw. wysokiej jakości powierzchni biurowej. Trinity One zlokalizowany jest na warszawskim Służewcu, jednej z najszybciej rozwijających się dzielnic polskiej stolicy. Lokalizację tę cechuje bardzo dobrze rozwinięta i ciągle rozwijająca się infrastruktura komunikacyjna – powstają nowe drogi oraz nowe linie komunikacji miejskiej ułatwiające dojazd do dzielnicy. Tuż obok Trinity One znajdują się przystanki trzech linii tramwajowych, dwóch linii autobusowych oraz stacja kolejowa – Warszawa Służewiec.

 

Firma CERES Management Services jest również zarządcą budynku Trinity One.

materiał prasowy

Marki usługowe przedłużają współpracę w ramach krakowskiej nieruchomości handlowej z Greenman Poland

fot. Nowe Czyżyny, mat. prasoweMarki usługowe przedłużają współpracę w ramach krakowskiej nieruchomości handlowej z Greenman Poland.

Marki usługowe dostrzegają potencjał centrów handlowych z portfolio Greenman Poland i zacieśniają współpracę. Tylko w ciągu ostatnich tygodni dział leasingu przedłużył aż sześć umów z najemcami tego segmentu.

W efekcie, marka KODANO OPTYK przez kolejne lata będzie dostępna w centrach handlowych Nowe Czyżyny w Krakowie i Nowe Bielawy w Toruniu. Z kolei teleoperator Play podpisał aneksy obejmujące całe portfolio centrów Greenman Poland, co sprawia, że lokale popularnej sieci nadal będą działać w Nowych Czyżynach, Nowych Bielawach oraz w Nowej Górnej w Łodzi. W tym ostatnim obiekcie także przez następne lata dostępny będzie punkt mBank. Najemca również zdecydował się przedłużyć współpracę.

– Charakter convenience centrów w Krakowie, Toruniu i Łodzi, które są często wybierane na codzienne zakupy, sprawia, że usługi są niezwykle ważne dla ich pozycji na lokalnym rynku. Wielu klientów odwiedza dziś te obiekty właśnie z uwagi na szeroką ofertę tego typu oraz dostęp do różnych usług pod jednym dachem, w tym przypadku związanych z optyką, usługami telekomunikacyjnymi i bankowością – mówi Karolina Nitowska, Leasing Director w Greenman Poland. – Priorytetem dla nas jest dalszy rozwój tenant-mixu w tym obszarze, także poprzez zacieśnianie współpracy z konceptami obecnymi od lat. Zwłaszcza że brandy usługowe, z którymi już współpracujemy, niezmiennie postrzegają nasze centra jako atrakcyjne biznesowo lokalizacje o dużym potencjale. Przykładem tych dobrych, długofalowych relacji są ostatnie aneksy – dodaje.

KODANO OPTYK, Play i mBank dołączają tym samym do grona marek, które podjęły wcześniej podobne decyzje. Tylko od początku tego roku dział leasingu Greenman Poland przedłużył aż 27 umów z wieloletnimi partnerami, które objęły łącznie 5,7 tys. m kw. w centrach handlowych w Toruniu Krakowie i Łodzi oraz w parkach handlowych.

Te relacje opierają się na solidnych fundamentach. Wszystkie trzy centra z portfolio Greenman Poland mają za sobą modernizację przestrzeni i elewacji oraz rekomercjalizację, która przyniosła nie tylko aneksy, ale także nowe otwarcia, m.in. Smyk, Empik, Tatuum, 4F czy W.Kruk. Dwa centra – Nowe Bielawy i Nowa Górna – zostały natomiast rozbudowane o parki handlowe. Każdy obiekt z portfolio Greenman Poland ma niemal 100-procentowy poziom wynajmu.

Źródło: Greenman Poland/Guarana PR
materiał prasowy

Ważne zmiany na rynku przewozów a bezpieczeństwo

bezpieczenstwo_aplikacje-taxiWeryfikacja kierowców, więcej kontroli oraz konkretne działania gigantów przewozowych – na polskim rynku przewozów aplikacyjnych sporo się dzieje. Wszystko w trosce o większe bezpieczeństwo pasażerów. Dowiedz się, jak zmieniał się ten obszar na przestrzeni ostatnich lat i jakie działania możesz podjąć, by podczas przejazdów zamawianych za pośrednictwem aplikacji czuć się jeszcze bezpieczniej.

Czystka na rynku przewozowym przyniosła realne efekty

Kiedy w czerwcu br. zmieniono przepisy, wprowadzając obowiązek posiadania polskiego prawa jazdy przez wszystkich kierowców świadczących usługi przewozowe, rynek drżał na myśl o konsekwencjach. Szacuje się, że nowelizacja wyeliminowała nawet ok. 30 procent kierowców. Ci, którzy powrócili na rynek na nowych zasadach, będą podlegali większej kontroli i będą czuć się mniej bezkarnie.

– Zmiany w prawie wymusiła fala przestępstw, jakich jeszcze kilka lat temu masowo dopuszczały się osoby wykorzystujące popularne aplikacje w celach niekoniecznie przewozowych. Dziś każdy kierowca, który chce współpracować pod szyldem takich marek jak Uber, Bolt, czy FreeNow jest dokładnie „prześwietlany” już na starcie. Ponadto ma świadomość wzmożonych kontroli policyjnych i tego, że polskie społeczeństwo stało się wyjątkowo wyczulone na punkcie bezpieczeństwa – zauważa Łukasz Witkowski, Co-founder Natviol, aplikacji rozliczeniowej dla kierowców i kurierów.

Do poprawy sytuacji na rynku przewozowym przyczyniły się zarówno zmiany w prawie, jak i bardziej odpowiedzialna postawa gigantów przewozowych. Większość firm zaczęła nie tylko dokładniej weryfikować kierowców przed rozpoczęciem współpracy, ale także uważniej monitorować przebieg realizowanych kursów, a także sprawniej wymieniać informacje między aplikacjami o kierowcach, którzy dopuścili się już przestępstw.

Jak pasażerowie mogą samodzielnie zadbać o własne bezpieczeństwo?

Korzystanie z aplikacji przewozowych jest nieporównywalnie wygodniejsze i tańsze w porównaniu do klasycznych usług taksówkarskich. Wystarczy zachowanie odpowiedniej czujności i kilka sprawdzonych patentów, by bezpiecznie dotrzeć do celu i nie paść ofiarą ewentualnego przestępcy.

– Korporacje i firmy przewozowe trzymają rękę na pulsie, jeśli chodzi o weryfikację pojazdów i kierowców, niemniej w kontakcie z nieznajomymi zawsze należy zachowywać szczególną ostrożność i czujność – podkreśla Łukasz Witkowski z Natviol. – W pierwszej kolejności należy zweryfikować, czy pojazd, który po nas podjechał jest zgodny z tym jaki wskazała aplikacja. Następnie warto udostępnić swoją trasę komuś bliskiemu, a nawet pozostać z kimś zaufanym w stałym kontakcie.

W największych polskich miastach wzrosła liczba patroli policji sprawdzających z jednej strony czy wszyscy kierowcy aplikacyjni posiadają ważne prawo jazdy i ubezpieczenie OC, a z drugiej – czy nie świadczą swoich usług pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Kontrole są oczywiście wyrywkowe i losowe, ale ich świadomość znacząco zwiększa poczucie bezpieczeństwa u pasażerów. Sytuację dopełnia zaostrzenie kar zarówno dla kierowców jak i firm pośredniczących w przewozach za naruszenie obowiązujących przepisów. Wysokość kary może sięgać nawet 50 tysięcy złotych.

Korporacje stawiają na jakość, nie na ilość

Branża przewozowa zaczęła sama siebie pilnować, czego obrazem jest wprowadzanie w życie zasad współpracy znacznie surowszych niż wskazywane odgórnie przepisy prawa. Firmy aktywnie zachęcają pasażerów, by alarmowali ich o wszelkich nieprawidłowościach i nadużyciach, nawet tych pozornie błahych i nieistotnych. W zamian za odpowiedzialną postawę nagradzają klientów atrakcyjnymi bonusami na kolejne przejazdy.

– Już od kilku lat giganci na rynku przewozowym inwestują grube miliony w rozwiązania zapewniające bezpieczeństwo obsługiwanych pasażerów. Począwszy od konieczności odpowiedniego oznakowania pojazdów, poprzez weryfikację przestrzegania tego obowiązku w praktyce, po pilnowanie, by kierowca przed rozpoczęciem współpracy udokumentował swoje uprawnienia. W tym celu uruchamiane są specjalne zespoły pracowników, których zadaniem jest nieustanne trzymanie ręki na pulsie. Efektem jest usunięcie z bazy kierowców nawet kilku tysięcy osób, które nie spełniały lub nie chciały spełniać określonych kryteriów. – konkluduje ekspert z Natviol.

Liderzy na rynku przewozowym nie mają problemów z dopasowywaniem się do zmieniających się wymogów prawnych i administracyjnych. Co więcej, ich chęć inwestowania w poprawę bezpieczeństwa znacznie przyspiesza proces dostosowywania się do zmian przepisów, by pasażerowie nie odczuli żadnego dyskomfortu z tym związanego. Poszczególne elementy wszystkich aplikacji przewozowych zostały tak zaprojektowane, by na bieżąco rejestrować lokalizację pojazdu, zachęcać użytkowników do dokonywania oceny przejazdów oraz ułatwiać weryfikowanie kierowców i samochodów w czasie rzeczywistym. Dodatkowo firmy przewozowe chętnie współpracują z policją i organizacjami pozarządowymi, by wymieniać się doświadczeniami i spostrzeżeniami, a także by zadbać o odpowiednią edukację obywateli.

Autor: Natviol
Źródło: Commplace Sp. z o. o. Sp. K. / materiał prasowy

Rosnący problem z dostępnością gruntów budowlanych na sprzedaż blokuje rozwój mieszkaniówki?

Nieruchomosci_grunty_Konopacka_PROFIT-Development
Obecnie jednym z głównych wzywań deweloperów jest brak wystarczającej liczby odpowiednich działek pod zabudowę wielorodzinną. Te od prywatnych właścicieli sukcesywnie drożeją, a te należące do państwa pozostają „zamrożone”. Efekt? Wzrastające ceny mieszkań i brak stabilizacji na rynku nieruchomości.

Działki na wagę złota

Dynamiczny rozwój inwestycji deweloperskich może wkrótce zwolnić. Jako czynnik hamującym inwestorzy w pierwszej kolejności wymieniają problem z dostępnością gruntów, na których mogliby działać. Dotyczy to całego kraju, zwłaszcza dużych miast. Brakuje głównie działek w pobliżu centrum, z dostępem do odpowiedniej infrastruktury. Te, które można jeszcze nabyć, drożeją. Średni wzrost cen ziem pod zabudowę w ostatnich latach wyniósł ok. 20%. Oczywiście skutkuje to wzrostem cen za mieszkania.

57% spośród ankietowanych przez Narodowy Bank Polski inwestorów odczuła w minionym roku problem z nabyciem ziemi pod zabudowę, podczas gdy rok wcześniej było to 34%. Dodatkowo według danych GUS w roku 2023 r. wydano deweloperom o ponad 20% mniej pozwoleń na budowę niż rok wcześniej.

W efekcie oferta na rynku nieruchomości sukcesywnie się kurczy. Już teraz mamy do czynienia z silną dysproporcją między popytem a podażą. Ta przepaść może się pogłębiać.

W poszukiwaniu rozwiązań problemu

Deweloperzy problem sygnalizowali już kilka lat temu. Mając świadomość skali zjawiska, debatują nad różnymi rozwiązaniami.

W dyskusjach wraca pomysł dotyczący podatku od niezabudowanych gruntów. Po raz pierwszy pojawił się już kilkanaście lat temu i zakładał, że właściciele niezabudowanych działek po kilku latach mieliby płacić gminie podatek na poziomie 5% wartości nieruchomości, jeśli nie rozpocznie się budowa. Koncepcja wraca co jakiś czas, zmieniając nieco formę. Póki co jednak nie jest nawet rozważana przez rządzących.

– Ponieważ brakuje pustych działek, poszukujący gruntów inwestorzy coraz mocniej zaczynają brać pod uwagę te zabudowane, które można przekształcić. Tego typu parcele często mają dobre lokalizacje, w pobliżu centrum, co jest dodatkowym argumentem przemawiającym za poważnym traktowaniem takich opcji – wyjaśnia Tomasz Stoga, wiceprezes zarządu Polskiego Związku Firm Deweloperskich, prezes PROFIT Development.

Szukając rozwiązania, deweloperzy apelują przede wszystkim o to, by odblokowane zostały grunty należące wcześniej do Skarbu Państwa. Postulat uwolnienia ziem z Krajowego Zasobu Nieruchomości znalazł się zresztą na liście 100 konkretów na 100 dni rządów Donalda Tuska. Realizacja tego założenia znacznie by pomogła, tym bardziej że spora część takich działek ma atrakcyjne lokalizacje i dostęp do infrastruktury, więc świetne nadają się pod budowę osiedli. Nabywców z pewnością by nie brakowało. Jednocześnie trzeba pamiętać, że taki proces uwalniania gruntów byłby dość skomplikowany i czasochłonny. Należałoby go więc mądrze przeprowadzić.

A ceny stale rosną

Kwestia braku dostępnych gruntów jest jednym z ważnych aspektów ogólnego problemu rosnących cen za mieszkania. Programy wsparcia typu „Bezpieczny kredyt” czy „Mieszkanie na start” z założenia mają zwiększać popyt, a w praktyce naruszają stabilność rynku, bo nie odpowiada im właściwe kształtowanie podaży.

– Wraz z wprowadzaniem rządowych form wsparcia na zakup mieszkania, powinny iść w parze rozwiązania zwiększające dostępność ziemi pod budownictwo wielorodzinne i upraszczające procedury, by pomóc zapewnić odpowiednią podaż, a tego nie ma, w efekcie czego rynek nie jest stabilny, a ceny rosną. Dodatkowo pewnym antidotum mogłoby być wprowadzenie na przykład limitu cen, w ramach którego wsparcie byłoby przyznawane pod warunkiem, że koszt mieszkania nie przekraczałby określonej kwoty za metr kwadratowy. Wówczas byłoby realną pomocą dla tych, którzy tego naprawdę potrzebują, a ceny nie rosłyby tak gwałtownie – tłumaczy prezes PROFIT Development.

Wyzwania deweloperów

Słaba dostępność gruntów nie jest jedynym aktualnym problemem w branży deweloperskiej. Wyzwanie stanowią również: długi okres oczekiwania na pewne decyzje administracyjne i ich nieprzewidywalność, wymóg dodatkowych uzgodnień i raportów, a nierzadko również brak odpowiedniego dialogu czy konsultacji władz miasta z deweloperami. W praktyce uzyskanie pewnych decyzji planistycznych może zająć nawet kilka lat. Im dłuższy proces realizacji inwestycji, tym wyższe finalne ceny mieszkań.

– Udostępnianie pod zabudowę większej liczby gruntów, uproszczenie i usprawnienie pewnych procedur administracyjnych, a także dobra współpraca na linii samorządy – deweloperzy na pewno mogłyby przynieść korzyści zarówno firmom deweloperskim, jak i nabywcom mieszkań oraz w pewnym stopniu uzdrowić rynek. Oferta nieruchomości byłaby większa i pojawiłaby się szansa na spadek cen – podsumowuje Tomasz Stoga z PROFIT Development.

Autor: PROFIT Development
Źródło: Commplace Sp. z o. o. Sp. K / materiał prasowy

Biuro, które pomaga osobom neuroróżnorodnym w ich pracy

beIN Offices_Central Point biuro w Warszawie_2Biuro, które pomaga osobom neuroróżnorodnym w ich pracy? Neuroróżnorodność staje się coraz ważniejszym elementem strategii biznesowych. Przedstawiciele firm i działów HR dostrzegają, że zróżnicowane zespoły, w których uwzględnia się unikalne potrzeby i talenty pracowników, mogą być bardziej efektywne i innowacyjne. Odpowiednie zaprojektowanie przestrzeni biurowej może wspierać realizację tego celu.

Czym jest neuroróżnorodność?

Według analiz rynkowych aż 1/5 populacji definiuje siebie jako osoby neuroróżnorodne. W praktyce oznacza to, że widzą różnice w sposobie myślenia, odczuwania, działania czy przetwarzania informacji. Te proporcje dotyczą również miejsc pracy. Pojęcie neuroróżnorodności staje się coraz szerzej i lepiej rozumiane przez środowisko biznesowe. Wynika to między innymi z rosnącej świadomości firm na temat zróżnicowanych potrzeb pracowników w spektrum autyzmu, osób z ADHD oraz zaburzeniami przetwarzania informacji, jak dysgrafia, dysleksja czy dyskalkulia. Potrzeba zapewnienia równych szans na wykorzystanie pełnego potencjału może być także elementem filaru S (social) strategii ESG firm.

Neuroróżnorodne potrzeby a przestrzeń do pracy

Według badań rynkowych, blisko 40 proc.* osób ze świata biznesu potwierdza, że w ich organizacji podejmowany jest temat neuroróżnorodności, a blisko 95%** z nich widzi możliwość wprowadzenia zmian w miejscu pracy w tym zakresie. Ankietowani upatrują szansy na poprawę w różnych obszarach: rozmowie, działaniach edukacyjnych czy elastycznych modelach pracy. Prawie 40 proc. z nich wskazało także na odpowiednie przystosowanie przestrzeni biurowej, co czyni ten aspekt istotnym dla pracodawców.

Jako operator elastycznych powierzchni biurowych zauważamy, że pracodawcy wynajmujący biura są coraz bardziej świadomi oczekiwań swoich pracowników dotyczących przestrzeni do pracy. Wyzwaniem dla nich jest zaprojektowanie biura tak, aby odpowiadało na różne potrzeby pracowników i preferencje dotyczące stylu pracy. Wiadomo jednak, że nie każda przestrzeń biurowa daje się łatwo przearanżować i z pomocą przychodzimy my – operatorzy biur flex. Oferujemy przestrzenie, które elastycznie dopasowujemy do potrzeb firm – liczebności ich zespołów, preferowanych stylów pracy czy potrzeb sensorycznych. Kształtujemy dla naszych najemców ofertę, która będzie w pełni adresować wszystkie wyzwania, które pojawiają się w zarządzaniu zespołami, także te architektoniczne – mówi Marta Przybylska-Gahbiche, Head of Sales w beIN Offices.

Neuroinkluzywne miejsce pracy to takie, którego przedstawiciele są świadomi obecności neuroatypowych pracowników, ale też takie, które odpowiednio reaguje i pracuje nad dostosowaniem modeli pracy oraz przestrzeni biurowej do potrzeb takich osób. Jednym ze sposobów wsparcia neuroatypowych członków zespołów w efektywnym wykonywaniu swoich zadań jest odpowiednio zaprojektowana przestrzeń biurowa. Dotyczy to między innymi funkcjonalności i podziału przestrzeni na strefy odpowiadające na różne potrzeby, stymulowania zmysłów przez konkretne bodźce oraz zapewnienia poczucia bezpieczeństwa i powtarzalności.

Po pierwsze: funkcjonalność

Biuro neuroinkluzywne powinno być funkcjonalne, tj. jak najbardziej intuicyjne w użytkowaniu. Poszczególne pomieszczenia powinny pełnić wyraźnie określone funkcje, tak, aby pracownicy w prosty sposób mogli odnaleźć się w przestrzeni, w której pracują. Biuro powinno być podzielone na strefy – miejsce pracy wspólnej, pracy samodzielnej, cichej, strefę wypoczynku lub przeznaczoną do spożywania posiłków.

Dla wielu osób w spektrum neuroróżnorodności bardzo ważny jest porządek poznawczy, równoznaczny z potrzebą pracy w przestrzeni z wydzielonymi strefami. Przykładem jest nasze biuro serwisowane zlokalizowane w warszawskim biurowcu Central Point. Tamtejsza przestrzeń została podzielona na trzy strefy. Pierwsza z nich to strefa buforowa, oddzielająca powierzchnię przeznaczoną do pracy od wejścia do biura. Kolejną jest strefa wspólna, czyli dostępne dla wszystkich miejsce przeznaczone do odpoczynku i regeneracji w przerwie od obowiązków zawodowych. Trzecia strefa to przestrzenie do pracy podzielone na moduły – od niewielkich przestrzeni do samodzielnej pracy po większe – biura prywatne w formie open space lub biura prywatne dla kilkunastoosobowego zespołu – dodaje Marta Przybylska–Gahbiche.

Odpowiednia stymulacja zmysłów

Osoby neuroróżnorodne potrzebują w miejscu pracy rozwiązań, które w różnym stopniu angażują ich zmysły poprzez odpowiednio dostosowane bodźce. Na przykład, dla osób, które są wrażliwe na bodźce słuchowe, ale jednocześnie pracują zespołowo, świetnym rozwiązaniem są strefy pracy cichej, jak budki akustyczne. Pomieszczenia takie jaki call boxy dają pracownikowi moment na przerwę sensoryczną, możliwość pełnego skupienia uwagi na konkretnym zadaniu, a także relaks i odprężenie. Ścianki działowe, a nawet tzw. żywe ściany skomponowane z różnych gatunków roślin, będącą z kolei fantastycznymi pochłaniaczami dźwięku.

W zeszłym kwartale przeprowadziliśmy badanie satysfakcji i potrzeb naszych Klientów. Jednym z analizowanych przez nas obszarów była neuroróżnorodność w biurze. Klienci, którzy wskazali, że ich pracownicy zgłaszają dodatkowe potrzeby związane z dostosowaniem przestrzeni, najczęściej wskazywali na konieczność zapewnienia: oddzielnej przestrzeni do cichej pracy z oświetleniem strefowym, pomieszczenia do regeneracji oraz wyciszania emocji, budek akustycznych czy obecności roślin – dodaje ekspertka.

Osoby wrażliwe na inne, poza słuchowymi, bodźce sensoryczne, docenią różnorodne wykończenia, materiały, faktury biurowych mebli, nierówne i zmienne podłoża oraz dostępność pomocy wizualnych ułatwiających organizację pracy, np. w postaci suchościeralnych tablic, monitorów, kalendarzy bądź planerów.

W kontekście aspektów wizualnych niemałą rolę odgrywa także możliwość spojrzenia w dal. Pozwala ono nie tylko zredukować stres czy napięcia, ale również pomaga w koncentracji czy przywracaniu uwagi. Jako operator elastycznych powierzchni biurowych dobieramy lokalizacje naszych biur tak, aby znajdowały się w centrum miast. Z jednej strony daje to dostęp do głównych węzłów komunikacyjnych, a z drugiejzapewnia piękne i inspirujące widoki, jak ten na 9.piętrze naszego biura w Cental Point – mówi Marta Przybylska-Gahbiche.

Długoterminowy najem to poczucie bezpieczeństwa

Wielu neuroróżnorodnych pracowników ceni sobie utrzymanie rutyny. W takim przypadku sprawdzi się praca m.in. w przestrzeni biur serwisowanych. System długotrwałej rezerwacji miejsca daje komfort psychiczny, poczucie kontroli nad stanowiskiem pracy i pewną powtarzalność.

Oferując powierzchnie zawierające różną liczbę stanowisk, dopasowujemy się do potrzeb najemcy i jego pracowników. Posiadamy biura prywatne, biurka dedykowane czy też tzw. hot-deski dla osób, które cenią sobie pracę w otoczeniu innych. Dzięki takiej różnorodności miejsc pracy jesteśmy w stanie spersonalizować ofertę dla Zespołu Klienta, dbając o indywidualne potrzeby jego pracowników podkreśla Marta Przybylska–Gahbiche.

Użytkowanie biur serwisowanych to gwarancja pełnej elastyczności w zakresie organizacji miejsca pracy. Operator takiego typu nieruchomości może swobodniej, niż ma to miejsce w przypadku „klasycznej” powierzchni biurowej, ingerować w jej aranżację, dopasowując ją do potrzeb pracowników.

Różnorodne cechy i umiejętności poszczególnych osób w miejscu pracy naturalnie stanowią wyzwanie. Wymagają zaopiekowania wielu aspektów – od tych dotyczących zarządzania, po odpowiednie zaprojektowanie lub adaptację powierzchni biurowej. Jednocześnie organizacje, które sprostają takiemu wyzwaniu, zyskają cennych pracowników, a aranżacja przestrzeni odpowiadająca ich potrzebom pozwoli im na efektywną i satysfakcjonującą pracę.

Źródło: beIN Offices / materiał prasowy

HARDEN CONSTRUCTION zakończył budowę nieruchomości komercyjnej City Logistics Poznań III

Raben Poznań (1)
HARDEN CONSTRUCTION zakończył budowę nieruchomości komercyjnej City Logistics Poznań III. Największy tego typu budynek w Polsce został już przekazany do użytkowania firmie Raben Logistics Polska.

Magazyn znajduje się w Poznaniu, przy ulicy Obodrzyckiej 65. Jednocześnie jest on blisko autostrady A2, od której oddalony jest o 7 km. Generalnym wykonawcą inwestycji był Harden Construction.

City Logistics Poznań III ma powierzchnię blisko 44 000 mkw i jest największym tego typu obiektem w Polsce służącym do obsługi tzw. ostatniej mili. Cały obiekt pełni funkcję magazynowo-produkcyjno-usługową. Na terenie obiektu znajduje się również wydzielona strefa z kontrolowaną temperaturą i wilgotnością o powierzchni 4200 mkw.

– Cieszymy się, że jako Harden Construction mogliśmy realizować tę inwestycję. Dzięki pracy całego zespołu, a także zaangażowaniu naszych podwykonawców mogliśmy w krótkim czasie dostarczyć najwyższej jakości powierzchnię magazynową spełniającą wszelkie wymogi Inwestora – mówi Łukasz Kozerski, Dyrektor Operacyjny w Harden Construction.

Nieruchomość komercyjna City Logistics Poznań III został zaprojektowany z zgodnie z wymaganiami certyfikacji BREEAM na poziomie Excellent oraz standardami FM Global. Był to jeden z wymogów postawionych przez Grupę Raben generalnemu wykonawcy. Obiekt posiada systemy zmniejszające zużycie energii i wody, a konstrukcja dachu została przygotowana do potencjalnej rozbudowy instalacji fotowoltaicznej.

– Grupa Raben od samego początku zaznaczała, że magazyn musi spełniać wymogi zrównoważonego budownictwa i być jak najbardziej przyjaznym środowisku. Doskonale wiedzieliśmy jakie rozwiązania musimy zastosować, by spełnić oczekiwania Inwestora. W City Logistics Poznań III zastosowano systemy ograniczające zużycie energii, wody, a także przygotowano dach pozwalający na zainstalowanie w przyszłości paneli fotowoltaicznych, które zbliżą budynek do zeroemisyjności – mówi Paweł Fiuczek, Dyrektor Zarządzający w Harden Construction.

Źródło: HARDEN CONSTRUCTION.

Design nieruchomości: Nowy salon M & P Furniture w Domotece

Mironowicz & Popowicz Furniture, polska marka specjalizująca się w tworzeniu na wymiar mebli klasy premium, poszerzy ofertę najemców warszawskiego Centrum Designu. 16 sierpnia w Domotece otworzył się pierwszy w Warszawie salon stacjonarny tej cenionej pracowni projektowej. Pomiędzy stronami podpisano umowę na wynajem przestrzeni o powierzchni 62 m2. Premiera nowej marki premium wieńczy udany okres dla największego w Polsce centrum wyposażenia wnętrz.

Nowy salon M & P Furniture w Domotece

M & P Furniture to polska marka z wieloletnim doświadczeniem, która specjalizuje się w projektowaniu i realizacji mebli na wymiar klasy premium. Na portfolio M & P Furniture składa się ponad 250 zrealizowanych projektów oraz ponad 30 000 kompleksowo zaprojektowanych metrów kwadratowych ekskluzywnych przestrzeni mieszkalnych – apartamentów i domów na terenie Warszawy i innych polskich miast. Pracownia projektowa oferuje klientom współpracę na każdym etapie urządzania wnętrz, od koncepcji po finalne wykonanie i montaż. W jej portfolio jest więc zarówno wyposażenie salonu, sypialni, garderoby, pokoju dziecięcego, jadalni, jak kuchni czy łazienki. Jak przyznają architekci z pracowni, misją M & P Furniture jest promowanie pasji do naturalnych materiałów oraz najwyższej jakości produktów, które są fundamentem elegancji i ponadczasowego designu we wnętrzach. Znakiem rozpoznawczym marki jest też indywidualne, spersonalizowane podejście, które sprawia, że każdy projekt spod jej kreski jest niepowtarzalny i dopasowany do potrzeb klienta.

Z eksperckiej wiedzy architektonicznej oraz doświadczenia w realizacji wnętrz premium M & P Furniture od piątku korzystać mogą klienci Centrum Designu Domoteka. 16 sierpnia otworzył się tam bowiem pierwszy w Warszawie salon stacjonarny marki. Z tej okazji z myślą o pierwszych klientach salonu została przygotowana specjalna oferta – rabat 16% na wszystkie produkty obowiązujący od 16.08.2024 do 16.10.2024 r. Marka zapowiada także organizację w przyszłości szeregu aktywności dedykowanych profesjonalistom, pasjonatom designu i wszystkim osobom planującym urządzenie własnego wnętrza: szkoleń, eksperckich prezentacji i konsultacji.

Domoteka wciąż na topie

Pomiędzy Domoteką a M & P Furniture podpisana została długoterminowa umowa na leasing przestrzeni o powierzchni ponad 60 m2. Podpisanie umowy i otwarcie nowego salonu wieńczy udany pod względem komercjalizacji przestrzeni handlowej drugi kwartał 2024 dla Centrum Designu Domoteka. W okresie całego I półrocza 2024 centrum podpisało i przedłużyło umowy na łączną powierzchnię ponad 3 500 m2 z najemcami wnętrzarskimi takimi jak: Resin Concept, NAP, Comitor, Halupczok, JMB Design, Aris Concept, Mościccy Meble, DlaSpania, Belbazaar.

„Otwarcie pierwszego w Warszawie salonu stacjonarnego M & P Furniture wieńczy bardzo udany dla Domoteki okres I połowy 2024 r. pod kątem współpracy z najemcami. Przedłużenie umów leasingowych z wieloletnimi oraz nowymi najemcami jest twardym dowodem na to, że Centrum Designu Domoteka jest atrakcyjnym i bezkonkurencyjnym w branży wyposażenia wnętrz i designu obiektem handlowym w skali całej Polski” – komentuje Agata Brzezińska, Head of CEE z firmy Pradera, Właściciela Domoteki.

Źródło: Domoteką a M & P Furniture.

Warszawska nieruchomość biurowa P180 z nowym najemcą

Skanska_P180_03
Warszawska nieruchomość biurowa P180 z nowym najemcą. Do biurowca P180, zrealizowanego przez Skanska, wprowadza się nowy najemca – Arena Advisory. To polska firma konsultingowa specjalizująca się w zakresie podatków, cen transferowych, księgowości, kadr i płac, prawa oraz automatyzacji.

Przeprowadzka do nowej siedziby w P180 jest symbolicznym krokiem i oznaką dynamicznego rozwoju Arena Advisory. Nowoczesna przestrzeń biurowa posłuży nie tylko jako miejsce pracy, ale także jako ośrodek rozwoju innowacyjnych pomysłów oraz skutecznych strategii biznesowych, które pozwolą na jeszcze lepsze wsparcie klientów w osiąganiu ich celów. Arena Advisory stawia na holistyczne podejście w różnych obszarach działalności biznesowej, oferując doradztwo podatkowe, księgowe, prawne oraz digitalowe.

Nowa siedziba Arena Advisory w P180 to kolejny etap na naszej drodze rozwoju. Jakość, nowoczesność, a jednocześnie równowaga to coś, co charakteryzuje zarówno budynek, lokalizację, jak i naszą firmę. Jesteśmy przekonani, że ta zmiana pozytywnie wpłynie na rozwój naszych relacji biznesowych i pozwoli na jeszcze skuteczniejsze realizowanie misji wspierania przedsiębiorstw w ich codziennych wyzwaniach. To także inwestycja w komfort naszych zespołów. Nowoczesna infrastruktura i innowacyjne udogodnienia nowej siedziby pozwolą nam na jeszcze efektywniejsze działania. Z niecierpliwością oczekujemy na możliwość wspólnego tworzenia przyszłości, w której każdy dzień przynosi nowe perspektywy rozwoju i sukcesu – mówi Michał Musielak, Managing Partner Arena Advisory.

P180 to miejsce, które nie tylko oferuje innowacyjne rozwiązania i najwyższą jakość powierzchni do pracy, ale jest również wizytówką firm, które zdecydowały się otworzyć tu swoje biuro. Lokalizacja na tętniącym życiem Mokotowie i doskonała ekspozycja powodują, że to reprezentacyjne miejsce, przyciągające najemców planujących dalszy, dynamiczny rozwój. Jestem przekonana, że nasz budynek, zapewniający nowoczesne i inspirujące otoczenie, wesprze Arena Advisory w skalowaniu swojego biznesu – podkreśla Hanna Marszałek, negocjatorka ds. wynajmu i wartości budynków w spółce biurowej Skanska w Europie Środkowo-Wschodniej.

Inwestycja Skanska spełnia standardy najbardziej wymagających certyfikatów: LEED na poziomie Platinum, WELL Core & Shell na poziomie Gold, WELL Health-Safety Rating oraz Obiekt bez barier.

Źródło: Skanska.

Dompress: Czy budowa mieszkań na sprzedaż na terenach przeznaczonych pod zabudowę biurową lub handlową jest opłacalna?

Lizbonska_Develia (1)Czy budowa mieszkań na sprzedaż na terenach przeznaczonych pod zabudowę biurową lub handlową jest opłacalna? Czy w kontekście deficytu gruntów deweloperzy planują budowę mieszkań na zabudowanych działkach w formule lex deweloper? W jakich okolicznościach opłacalna jest realizacja budynków wielorodzinnych w miejsce obiektów biurowych czy handlowych? Czy firmy biorą pod uwagę takie rozwiązanie, by zwiększyć skalę inwestycji mieszkaniowych? Pod jakie projekty zakupione zostały grunty w ostatnim czasie? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl. 

Tomasz Kaleta, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży i marketingu w Develii

Ograniczona podaż gruntów w dużych miastach w niektórych przypadkach będzie wymuszać na deweloperach realizację inwestycji w formule lex deweloper i jest to nieuniknione. Spodziewamy się, że tego typu projektów będzie przybywać. My również wnikliwie analizujemy nieruchomości z potencjałem do realizacji zabudowy mieszkaniowej w miejsce istniejącej starszej zabudowy usługowej bądź poprzemysłowej w drodze przewidzianej w lex deweloper. Jest to proces kilkuletni i złożony, dlatego też w strukturze naszej grupy funkcjonuje wyspecjalizowana powołana m.in. w tym celu spółka Develia Land Development. Obecnie prowadzimy kilka takich procesów dotyczących nieruchomości znajdujących się w największych miastach Polski.

Jednym z przykładów osiedli, które powstało w formule lex deweloper jest Lizbońska w Warszawie. Zrealizowaliśmy je z deweloperem Grupo Lar Polska w ramach współpracy joint venture. Nasz partner był odpowiedzialny za przygotowanie inwestycji zgodnie z tą procedurą i był to pierwszy tego typu projekt w Warszawie. Realizacja Lizbońskiej od samego początku prowadzona była przy uwzględnieniu ustaleń z konsultacji społecznych. Celem było zachowanie spójności z otoczeniem oraz troska o środowisko.

Mateusz Bromboszcz, wiceprezes Atal

Specustawa ta nie spełniła oczekiwań, jakie pokładali w niej deweloperzy i nie przysporzyła znacząco nowych powierzchni pod zabudowę. O jej dość nikłym wpływie na sytuację mieszkaniową w Polsce świadczy stosunkowo nieduża liczba decyzji wydanych w tym trybie, które przełożą się bodajże na ok. 35-40 tys. mkw. PUM w skali całego kraju, a to niewiele, jak na okres 6 lat. Teraz, wobec reformy planistycznej i kończącego się okresu obowiązywania lex deweloper, losy tego instrumentu są przesądzone. Niestety, ze szkodą dla rozwoju rynku mieszkaniowego, wszak grunty dla których to narzędzie było adekwatne, najczęściej były położone w dobrych lokalizacjach i jako m.in. poprzemysłowe czy handlowe, były wyposażone w niezbędne uzbrojenie i dogodną komunikację.

Praktyka pokazała, że z punktu widzenia inwestorów lex deweloper to bardzo żmudny, ryzykowny i nieefektywny proces. Mankamentem okazały się nie tylko procedury uchwalania, w tym częste negowanie uchwał miejskich przez inne organy, lecz także nieprzystające do realiów przepisy, np. narzucony odgórnie wskaźnik parkingowy (1,5 miejsca), szczególnie niemający uzasadnienia w centrach miast. Problemem często był też brak doświadczenia po stronie miast, co do efektywnych i przejrzystych sposobów prowadzenia dialogu społecznego, czy zasad określających reguły partycypacji inwestora w rozbudowach niezbędnej infrastruktury; nie tylko sieciowej, ale także oświatowej czy innej. W efekcie nie wykorzystano potencjału i korzyści, jakie dla gmin miało to narzędzie w zakresie rozwoju mieszkalnictwa, mimo szerokiego pola do konsultacji i partycypacji. Sama specustawa może być doskonałym narzędziem dla miast i świadomych włodarzy do kształtowania przestrzeni miejskich, w sposób godzący interesariuszy procesów inwestycyjnych oraz mieszkańców, przy czym to po ich stronie leży dobór narzędzi i prowadzenie całego procesu w sposób budujący zaufanie do gminy oraz inwestora.

Mimo to, zdarzają się atrakcyjne tereny z dużym potencjałem, warte przekształceń oraz zwiększonego nakładu pracy i czasu, z czym wiąże się wyburzenie i zmiana funkcji. Dobrym tego przykładem jest inwestycja Atal w Gdyni przy ul. Kcyńskiej. Nabyliśmy tam teren po jednym z operatorów powierzchni handlowych, który zakończył w Polsce działalność. Realizujemy w tym miejscu duży projekt mieszkaniowy Atal Symbioza. Atutem miejsca jest dobra lokalizacja i skomunikowanie, a z uwagi na wcześniejszą działalność także dostępność infrastruktury i mediów. To zarazem plusy, które mogły przekonać deweloperów do tego rodzaju inwestycji.

Damian Tomasik, prezes zarządu Alter Investment

Formuła lex deweloper, umożliwiająca realizację inwestycji mieszkaniowych na terenach dotychczas wykorzystywanych pod zabudowę biurową lub handlową otwiera nowe perspektywy dla rynku nieruchomości. Tego typu projekty mogą być szczególnie opłacalne w lokalizacjach o wysokim popycie na mieszkania, gdzie dostęp do atrakcyjnych, niezabudowanych działek jest ograniczony. Rozważamy wykorzystanie formuły lex deweloper jako jednego ze sposobów na zwiększenie skali  inwestycji. Z uwagi na rosnące zapotrzebowanie na mieszkania oraz ograniczoną dostępność atrakcyjnych działek, tego typu rozwiązania mogą stanowić istotny element naszej strategii rozwoju. Budowa na gruntach w formule lex deweloper to strategiczny kierunek, który może znacząco zwiększyć skalę naszej działalności, szczególnie w miastach o wysokim popycie na mieszkania. Jesteśmy gotowi dostosować nasze projekty do tych nowych możliwości, mając na uwadze rentowność i jakość realizowanych inwestycji.

Dawid Wrona, Chief Operating Officer w Archicom

W naszej ocenie budowa inwestycji miastotwórczych, wielofunkcyjnych oraz nowoczesnych w miejscach, które dotychczas charakteryzowała mniej estetyczna i funkcjonalna zabudowa, to dobry pomysł na zrównoważony rozwój miast. W ramach inwestycji Modern Mokotów w Warszawie zobowiązaliśmy się do budowy nie tylko budynków mieszkalnych czy komercyjnych, ale także szkoły publicznej i parku linearnego. Tym samym dokonujemy rewolucji na terenie poprzemysłowego Służewca, czyli w okolicy, do której przez lata przyszyta została łatka tzw. stołecznego Mordoru. Wyburzając w okolicy ul. Wołoskiej i Domaniewskiej budynki biurowe, zmieniamy zabetonowane przestrzenie w zielony i tętniący życiem projekt z mieszkaniami, usługami, gastronomią, parkiem linearnym i strefami do rekreacji i odpoczynku.

Aktualnie jesteśmy również na etapie konsultacji społecznych w sprawie dalszego zagospodarowania przestrzeni przy al. KEN 14 na warszawskich Kabatach. Naszą ambicją jest stworzenie w tym miejscu nowego centrum lokalnego Kabat, które stanie się wygodnym miejscem do życia, spotkań i odpoczynku z centralnym punktem w postaci miejskiego placu – Rynku Kabackiego. Jesteśmy beneficjentem tego rodzaju podejścia do miejskiej transformacji, ponieważ dostrzegamy w nim ogromny potencjał urbanistyczny.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home 

Brak gruntów pod zabudowę mieszkalną jest dużym problemem, z którym zmaga się cała branża mieszkaniowa. Jako silny i stabilny deweloper mamy swój bank ziemi i obecnie inwestujemy w projekty, które są w trakcie realizacji. O wykupie starych budynków i ich przekształceniu zdecydowaliśmy już kilka lat temu, kiedy zakupiliśmy tereny pofabryczne pod budowę unikalnego osiedla Fabrica Ursus. Część zabudowy mieszkaniowej utworzą, pozostające pod ochroną konserwatora zabytków, fragmenty dawnej fabryki Ursus. Na działce o powierzchni 2,5 ha ruszyła już budowa ok. 800 mieszkań, o metrażu od 35 do 100 mkw., ulokowanych w 6-7 kondygnacyjnych budynkach mieszkalnych.

Na horyzoncie są dwa nowe projekty, czyli osiedla My Forest i My River zlokalizowane na warszawskiej Białołęce. W pierwszym przypadku mieszkańcy będą mieli do dyspozycji prywatny las, w drugim – rzekę.

Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor Działu Sprzedaży Ronson Development

Ustawa o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących, zwana lex deweloper, stanowi dla nas narzędzie wspierające realizację inwestycji mieszkaniowych. Korzystamy z dobrodziejstw tego prawa, realizując projekt na terenie dawnej hali fabryki Ursus. Tam planujemy stworzyć blisko 1,5 tysiąca nowoczesnych mieszkań oraz infrastrukturę towarzyszącą, jak szkoła, żłobek, przedszkole oraz przestrzeń kulturalną.

Z obecnego prawa wiemy jednak, że nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która na jesieni 2023 roku wdrożyła reformę planistyczną, skróciła czas obowiązywania lex deweloper o trzy lata, czyli do końca 2025 roku. Z uwagi na ograniczony czas działania ustawy nie rozważamy zakupu nowych gruntów mieszkaniowych związanych z tym prawem. Jeżeli ustawa zostanie wydłużona, a takie rozmowy trwają, rozważamy możliwość rozszerzenia naszej działalności inwestycyjnej w tym zakresie.

Marek Starzyński, dyrektor ds. Sprzedaży, Okam Capital

Dostępność działek pod kolejne inwestycje w dużych miastach, w których popyt przewyższa znacząco podaż jest znacznie ograniczona. Stąd szukamy i rozwijamy bank ziemi w oparciu o ciekawe, często nieoczywiste grunty pofabryczne. Realizacja pierwszego etapu inwestycji F.S.O. PARK na warszawskiej Pradze Północ zakładana jest w ramach tzw. procedury Lex deweloper. Byłaby to największa w historii tego typu realizacja w stolicy. Ta faza obejmie blisko 13,5 ha, na których powstanie ok. 2 000 mieszkań, ok. 60 lokali handlowo-usługowych, fragment centralnego parku, a także wybudowana na nasz koszt, publiczna szkoła podstawowa dla 650 dzieci, która zostałaby przekazana na rzecz lokalnego samorządu. Rozpoczęcie prac w obrębie tej fazy inwestycji planowane jest w 2025 r. i może potrwać ok. 10 lat.

W bieżącym roku podpisaliśmy też umowę przedwstępną zabezpieczającą grunt w aglomeracji warszawskiej, na którym zakładamy możliwość wybudowania ok. 1000 mieszkań. Zakontraktowaliśmy również działkę na terenach pofabrycznych w Łodzi.

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic 

Pozyskanie gruntów o innym przeznaczeniu niż mieszkalne dla realizacji projektów mieszkaniowych jest jednym ze sposobów zmniejszenia kryzysu mieszkaniowego. Wiele gruntów i powstałych na nich budynków było realizowanych w oparciu o stare miejscowe plany które z kolei nie przewidziały pewnych kierunków rozwoju miast czy ich rejonów. Wymagają one rewizji.

Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg

W czerwcu 2024 roku Grupa TAG Immobilien, do której należy Robyg i Vantage, zainwestowała 390 mln zł w bank ziemi w całej Polsce. Bank ziemi Grupy obejmuje potencjał budowy ponad 25 000 lokali w całej Polsce. Mamy jeden z największych banków ziemi wśród deweloperów w Polsce. Nasze grunty są bardzo dobrze zlokalizowane w pięciu aglomeracjach, w których działamy: Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi i Trójmieście.

Cały czas szukamy nowych gruntów, bo popyt na mieszkania rośnie i chcielibyśmy wprowadzać jeszcze szybciej kolejne inwestycje do sprzedaży. Dostępność gruntów w największych miastach jest obecnie mniejsza, ale nadal jest ogromny potencjał dla zagospodarowania przestrzeni miejskich i dostarczania ciekawej oferty mieszkaniowej przez deweloperów. Odnośnie tzw. specustawy lex deweloper analizujemy kilka takich projektów.

Źródło: dompress.pl. 

Ceramika Tubądzin członkiem programu Demand Side Response

image001
Firma Ceramika Tubądzin została członkiem programu Demand Side Response. Zarządzanie energią to fundamentalny krok na ścieżce zrównoważonego rozwoju firm. Chcąc dbać o środowisko naturalne i efektywność energetyczną, marki poszukują innowacyjnych rozwiązań, takich jak program Demand Side Response, do którego przystąpiła Ceramika Tubądzin.

Demand Side Response (DSR) to system wspierający polskie sieci energetyczne zapobiegający sytuacjom awaryjnym, które mogą wynikać z niestabilnej pracy sieci elektroenergetycznej. Poprawia on ich funkcjonowanie i promuje wykorzystywanie odnawialnych źródeł, co jest kluczowym elementem transformacji energetycznej.

Projekt pokazuje, że odpowiednie zarządzanie energią umożliwia przesunięcie momentów intensywnego zużycia na okresy, gdy bardziej dostępna jest ta z odnawialnych zasobów. Pozwala to na optymalne wykorzystanie zielonych źródeł i zwiększenie ich dostępności.

Ceramika Tubądzin, aktywnie działająca na rzecz zrównoważonego rozwoju, dołączyła do programu DSR w 2024 roku.

Źródło: Ceramika Tubądzin.

GUS: Wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2024 roku

g-crescoli-365895-unsplash
GUS, tj. Główny Urząd Statystyczny, opublikował raport o nazwie „Wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2024 roku”.

Jak informuje Główny Urząd Statystyczny, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2024 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 4,2% (przy wzroście cen usług – o 6,2% i towarów – o 3,5%). Natomiast w stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 1,4% (w tym towarów – o 1,6% i usług – o 1,1%). Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie internetowej GUS.

Źródło: GUS.