W kwietniu rząd przedstawi założenia nowego programu „Mieszkanie+”. Z dotychczasowych informacji wynika, że jego elementem będzie utworzenie kas oszczędnościowo-budowlanych.
Eksperci z firmy Expander zwracają uwagę, że z zaprezentowanego w marcu projektu ustawy wynika, że osoby oszczędzające w takich kasach otrzymają od państwa premię w wysokości do 900 zł rocznie. Dodatkowo będą też mogły uzyskać tani kredyt.
Z takiego preferencyjnego finansowania będą mogły jednak skorzystać tylko osoby, które przed złożeniem wniosku o kredyt, przez co najmniej 4 lata oszczędzały w danej kasie. Kwota kredytu nie będzie mogła być wyższa niż ta, jaką oszczędzającemu udało się zgromadzić. W rezultacie, jeśli na naszym koncie w kasie będzie np. 20 000 zł, to kolejne 20 000 zł będziemy mogli pożyczyć. Oprocentowanie kredytu będzie stałe i nie będzie mogło być wyższe o więcej niż 3 pkt. proc. niż odsetki, jakie są wypłacane oszczędzającym. Oznacza to, że jeśli np. oprocentowanie ulokowanych oszczędności wyniesie np. 1%, odsetki od kredytu nie będą mogły przekroczyć 4%.
Zaletą korzystania z kas nie będzie tylko możliwość uzyskania preferencyjnego kredytu, ale również specjalna premia wypłacana przez państwo. Zgodnie z założeniami ustawy wyniesie ona 15% kwoty wpłaconej w danych roku. Eksperci Expandera podkreślają jednak, że nie będzie jednak mogła przekroczyć 900 zł rocznie, gdyż będzie naliczana od kwoty oszczędności nie wyższej niż 6000 zł. Jeśli więc wpłacimy w danym roku np. 7000 zł, premię dostaniemy i tak tylko od 6000 zł. Większe wpłaty spowodują jedynie, że w przyszłości będziemy mogli uzyskać wyższy kredyt. Oprócz tej premii naliczane będą również odsetki od wszystkich zgromadzanych oszczędności. Prawdopodobnie te nie będą jednak zbyt wysokie.
Zgromadzony kapitał oraz pieniądze z preferencyjnej pożyczki raczej nie zastąpią jkredytów hipotecznych. Jeśli ktoś będzie oszczędzał po 500 zł miesięcznie, rocznie odłoży 6000 zł. Do tej sumy doliczyć trzeba jeszcze 900 zł premii i wypracowane odsetki. Po 4 latach zbierzemy więc ok. 28 500 zł. Drugie tyle otrzymamy z kredytu, co daje łącznie 57 000 zł. To za mało, aby kupić choćby kawalerkę. Te pieniądze wystarczą najczęściej na zapewnienie wkładu własnego w wysokości ok. 20%, pod warunkiem odkładania 500 zł miesięcznie przez 4 lata. Żeby zebrać znaczącą kwotę trzeba oszczędzać znacznie dłużej.
Kasy mieszkaniowe i inne pomysły na wsparcie rynku mieszkaniowego, które poznamy w najbliższym czasie, mają zastąpić kończący się w 2018 r. program „Mieszkanie dla młodych”. Zaletą kas jest to, że zachęcają do długoterminowego oszczędzania, co jest korzystne dla gospodarki. Z punktu widzenia osób, które będą z tego rozwiązania korzystały wadą jest natomiast to, że wsparcie państwa jest znacznie mniejsze niż w przypadku MdM.
mat. prasowy Expander