Święta już prawie za pasem. Nieodzowną ich częścią są niechciane prezenty. Trudno w to uwierzyć, ale i nieruchomości mogą stanowić taki niechciany „prezent”.
Dzisiaj – wyjątkowo w środę – opowiem o 7 przykładach niechcianych nieruchomości otrzymanych w prezencie, darowiźnie, spadku lub rozliczeniu. Jak to możliwe, że można nie chcieć mieszkania, domu albo innej nieruchomości, która potencjalnie może przynieść korzyści albo pełni określoną społeczną, a nawet religijną funkcję?
1. Pierwsza historia mówi o niechcianej i nieskonsultowanej niespodziance. Ojciec kupił dom z myślą o synu. Ładny, duży, w świetnej lokalizacji, na atrakcyjnym osiedlu. Syn uznał, że tego domu po prostu nie chce – wolał kupić działce pod miastem i wybudować dom po swojemu, choćby na kredyt. Dom zresztą znajdował się przy tej samej ulicy, przy której mieszkali rodzice. Cóż, taki wybór. W rezultacie dom został przeznaczony na wynajem.
2. Kolejna historia rodzinna. Rodzice kupili córce mieszkanie. Po paru latach przepisali je w darowiźnie. Mieszkanie było znienawidzone i niechciane przez osobę obdarowaną do tego stopnia, że młoda kobieta uznała, że się wyprowadzi i wynajmie inne mieszkanie, a to, które stanowi jej własność, odda w najem do czasu, aż nie minie 5 lat kalendarzowych, żeby można było je sprzedać bez konieczności płacenia 19-procentowego podatku dochodowego.
3. Historia rodzinna – tym razem chodzi o spadek. Rodzeństwo zdecydowało się na dział spadku, jako że odziedziczyli dwie nieruchomości. Dogadali się bez większych problemów. Jedna z nich – mieszkanie w centrum dużego miasta – zostało wyremontowane i poszło na wynajem. Właścicielka po kilku latach i różnych przygodach z najemcami uznała, że nie ma czasu i ochoty dalej wynajmować, poza tym lokalizacja zupełnie jej nie odpowiadała. Olbrzymi blok z wielkiej płyty, mimo że lokalizacja ciekawa i atrakcyjna, chyba jedna z najlepszych pod wynajem (blisko jednej z ważnych i dużych uczelni). Ale po co się męczyć? Mieszkanie zostało wystawione na sprzedaż.
4. Nieruchomości do kapitalnego remontu prawie zawsze sprawiają kłopot nowym właścicielom. Ile takich niechcianych domów i mieszkań zostaje w spadku! Można by mnożyć historie o niechcianych nieruchomościach do remontu otrzymanych drogą dziedziczenia albo darowizny.
Jedna z takich historii dotyczy domu na obrzeżach popularnej miejscowości na Dolnym Śląsku. Dom przeszedł częściowy remont, a później został wynajęty. Trudny temat: najemcy. Niestety, najemcy okazali się nieuczciwi. Rozkradli instalacje, zniszczyli wnętrze i uciekli. Nieruchomość została wystawiona na sprzedaż, a zmęczony sytuacją właściciel już nie zdecydował się na jakiekolwiek remonty i renowacje.
5. Kolejna historia rodzinna. Własnością rodziny jest dom położony na osiedlu cieszącym się olbrzymią renomą. Rodzina podzieliła dom na dwa oddzielne mieszkania. Zostały nawet założone księgi wieczyste dla obu lokali. Córka nie może sprzedać mieszkania, które zostało jej przepisane w darowiźnie, ponieważ rodzice w akcie darowizny zażądali wpisania służebności osobistej. Mimo że mają na własność drugie mieszkanie w willi, nie chcą się tej służebności zrzec, a córka jest praktycznie rzecz biorąc przywiązana do jednego miejsca. Chyba że sprzedałaby swoje mieszkanie po okazyjnej cenie, znacznie niższej niż rynkowa.
6. Zdarza się, że przeniesienie własności nieruchomości jest sposobem na pokrycie wierzytelności. W takich okolicznościach nieruchomość może zostać przyjęta w rozliczeniu. Nie każda nieruchomość jest jednak na tyle wartościowa, żeby zgadzać się na przyjęcie jej w rozliczeniu za długi.
Pewien przedsiębiorstwa przyjął nieruchomość do remontu w ramach takiego rozliczenia długów od swojego dłużnika. Zainwestował wiele tysięcy złotych w remont i renowację. Zaciągnął w tym celu nawet kredyt hipoteczny. Po kilku latach intensywnych prac modernizacyjnych uznał, że już więcej nie będzie inwestował i wystawił nieruchomość na sprzedaż.
7. Ostatnia dzisiejsza historia dotyczy mienia kościelnego, które na ogół Kościół otrzymywał w drodze nadania dóbr albo darowizny. Po co jednak pozbywać się terenu cmentarza?
Lokalną bydgoską prasę w maju i czerwcu tego roku obiegła informacja o sprzedaży gruntu w Dziewierzewie (woj. kujawsko-pomorskie), na którym znajdują się ruiny kościoła, plebania i dawny cmentarz. Parafianie zarzucili proboszczowi, że sprzedał grunt bez ich wiedzy i zgody, a nawet zataił kwotę, którą udało się uzyskać tytułem zbycia. Tak bardzo ta nieruchomość była niechciana i niepotrzebna, że sprzedający zrobił wszystko, aby tej nieruchomości się pozbyć. Podobno kwota, jaką kościelna osoba prawna jako strona sprzedaży uzyskała tytułem zbycia nieruchomości, wyniosła 2 mln złotych.
Jarosław Wójtowicz
Kto kupuje cmentarz??? Czy ma Pan wiedzę kim jest strona kupująca z 7 historii?