Związkowców drażnią umowy cywilnoprawne, zwane przez nich śmieciowymi. Pracodawcy podkreślają, że dzięki takim umowom tysiące ludzi mają stałe zajęcie i dochody.
Związkowcy nie chcą rozliczania czasu pracy w okresach rocznych, bo wskazują, że może to drastycznie podnieść obciążenie pracą np. w jednym miesiącu, ale w innym, „martwym”, spowoduje drastyczny spadek płac. Pracodawcy kibicują temu rozwiązaniu – pozwoli lepiej dostosować się do zamówień na kryzysowym rynku. Zamiast zwalniać, będą mogli lepiej rozkładać czas pracy. Tym dyskusjom towarzyszy wielkie napięcie.
Kolejny punkt sporny to płaca minimalna. Związkowcy i niektórzy publicyści kibicują walce Piotra Dudy o wyższą płacę minimalną. W zamierzeniu związkowców docelowo miałaby ona stanowić 50 proc. średniej krajowej. Postulat zapewne szczytny, ale mało realny ekonomicznie. A płaca minimalna rośnie względnie szybko. 1 stycznia 2012 r. wzrosła o 114 zł. 1 stycznia 2013 r. o kolejne 100 zł. To nie są wzrosty szokujące. Ale w trudnym czasie kryzysu perspektywa jakiejkolwiek podwyżki jest optymistyczna. Poza tym, te wzrosty to względnie dużo, jeśli wspomni się podwyżki sprzed lat. Dziś tempo wzrostu płacy minimalnej znacznie przekracza tempo wzrostu płac w gospodarce.
Oczywiście – 1600 zł brutto to mało. Jednak główną irytację pracodawców budzi nie tyle sama kwota, ile wszystkie jej pochodne. W sumie najniżej opłacany pracownik realnie kosztuje obecnie pracodawcę 1931 zł (płaca minimalna plus wszystkie pochodne). Taka sama irytacja ogarnia pracownika, który za miesiąc pracy dostaje 1181 zł, bo tyle wynosi płaca netto. Łatwo policzyć, że ze środków pracodawcy dla pracownika państwo na różne składki przejmuje 750 zł! I te 750 zł jest głównym źródłem emocji i problemów.
Retoryczny konflikt przedsiębiorców i związkowców przykrywa istotę sporu, a są nią zasady działania firm regulowane przez prawo. Te żądania – elastycznego czasu pracy, uporządkowania sprawy umów cywilnoprawnych czy obniżania kosztów pracy – powinny być kierowane do rządu i parlamentu. Niestety, wszystkie antykryzysowe zmiany w prawie rząd i Sejm wprowadzają powoli. Dość wspomnieć, że dyskusja o zasadach rozliczania czasu pracy trwa od jesieni…