Podobnie jak w sytuacji niesieciowych, prywatnych aptek, w Polsce zamykane są drogerie. W ciągu roku na tej mapie zniknęło 400 sklepów – wynika z danych firmy PMR. Tymczasem, jak pisze serwis pieniadze.gazeta.pl, rynkowi liderzy rosną w tempie 150 sklepów rocznie. Liczba drogerii sieciowych zwiększyła się o 135 placówek, a małych, niezależnych drogerii zamknięto prawie 600. Takim drogeriom coraz trudniej utrzymać się na rynku. W związku z tym coraz większa liczba małych sklepów przyłącza się do dużych graczy – sieci franczyzowych. Zmieniają się miejsca, w których kupujemy kosmetyki i inne artykuły drogeryjne. Sprzedaż bezpośrednia i hipermarkety (choć wciąż są drugim naszym najpopularniejszym miejscem robienia zakupów) tracą na rzecz drogerii, dyskontów i sprzedaży przez internet (rośnie najszybciej, jednak odpowiada jeszcze tylko za 4 proc. rynku).