W trzecim kwartale największy polski bank odnotował istotny wzrost odsetka złych kredytów, co zarząd banku tłumaczył sytuacją w branży budowlanej. Wynik netto najmocniej obciążyły kredyty dla przedsiębiorstw.
Od lipca do września PKO BP spisał na straty 645,4 mln złotych z tytułu odpisów aktualizujących wartość udzielonych kredytów. To aż o 30,5% więcej niż w analogicznym okresie 2011 roku. Od początku roku wartość odpisów zwiększyła się o 28,5% rdr, osiągając niemal 1,8 mld złotych. Zarząd wyjaśnia, iż „wynik z tytułu odpisów aktualizujących z tytułu utraty wartości i rezerw odzwierciedla konserwatywne podejście” do ryzyka kredytowego, a wzrost wartości odpisów miał miejsce przede wszystkim na portfelu gospodarczym, co było konsekwencją „pogorszenia sytuacji rynkowej przedsiębiorstw z branży budowlanej”. W rezultacie odsetek złych kredytów w PKO BP był w trzecim kwartale o 0,8 punktu procentowego wyższy niż rok wcześniej i wyniósł 8,9% wobec 8,8% w całym sektorze bankowym. Od początku roku do końca września rezerwy utworzone na niepracujące kredyty obniżyły wynik banku o niemal 1,6 mld złotych. Połowa tej kwoty przypadała na należności od przedsiębiorstw, 30% na kredyty konsumpcyjne, a niemal 19% na kredyty mieszkaniowe. Ale to ten ostatni sektor może budzić najwięcej obaw. Na koniec września portfel kredytów mieszkaniowych w PKO BP opiewał na astronomiczną 71,2 mld zł, czyli 22,3% wartości wszystkich hipotek w Polsce. To także niemal połowa wszystkich kredytów i pożyczek udzielonych klientom przez PKO BP. Jeśli portfel hipotek (zwłaszcza tych denominowanych w CHF) zacznie się psuć, to zyski największego polskiego banku mocno stopnieją.