W kwietniu nie mogliśmy narzekać na brak emocji. Złoto dwukrotnie przebiło barierę psychologiczną. Przyczyniła się do tego niemal przesądzona już obniżka stóp procentowych w USA, wzrost niepokojów na Bliskim Wschodzie oraz gorączka złota w Chinach. Ostudzenie nastrojów przyniosła jednak ostatnia dekada miesiąca.
Roller coaster na złocie
Złoto w kwietniu w dolarze amerykańskim pobiło dwa istotne rekordy – 2 300 USD i 2 400 USD za uncję trojańską. Takich notowań nie widzieliśmy jeszcze nigdy w historii. 19 kwietnia pobiło także swój rekord notowań złotówkowych – 9 901,07 zł (poprzedni był odnotowany w kwietniu 2022 r., tuż po wybuchu wojny w Ukrainie).
Wpływ na kurs złota miały przede wszystkim trzy czynniki: praktycznie przesądzona obniżka stóp procentowych w USA w czerwcu, duże zakupy złota w Chinach oraz wzrost niepokojów geopolitycznych na Bliskim Wschodzie.
Ochłodzenie temperatury przyszło – choć z pewnym opóźnieniem – gdy stało się pewne, że czerwcowa obniżka stóp nie dojdzie do skutku przez powrót inflacji – 3,5 proc. w kwietniu względem 3,2 proc. w marcu i 3,4 proc. według konsensusu. Nie bez znaczenia był także brak odzewu ze strony Izraela po ataku Iranu.
Gorączka złota w Chinach
W wywiadzie dla Kitco News Frank Giustra, dyrektor generalny Fiore Group, powiedział, że w gruncie rzeczy to Chiny kontrolują obecnie rynek złota. Chiński bank centralny kupuje kruszec 17. miesiąc z rzędu. Jak podaje Światowa Rada Złota, chińskie rezerwy zwiększyły się w 2024 roku o 225 ton, dobijając do poziomu 2 262 ton (oficjalnie).
Nie tylko bank centralny kupuje złoto. Robią to także obywatele. Wzrost popytu konsumenckiego na złoto w Chinach w 2023 roku wyniósł 16 procent. Kryzys na rynku nieruchomości, deflacja, bardzo niskie oprocentowanie lokat, brak możliwości inwestowania za granicą, a także fakt, że złoto jest pozasystemowe i trudno je kontrolować, sprawiają, że Chińczycy masowo sięgają po sztabki i monety. Ale nie tylko – hitem ostatnich miesięcy stały się „gold beans”, czyli złote fasolki.
Fasolki to nic innego, jak małe, 1-gramowe grudki złota wysokiej próby, których koszt produkcji jest jeszcze niższy niż sztabek. Taki sposób inwestowania upodobali sobie szczególnie młodzi Chińczycy. Dzięki relatywnie niskiej cenie mogą oni sobie pozwolić na regularne dokupowanie kolejnych fasolek, które przeważnie trzymają w specjalnych, szklanych buteleczkach.
Napięcia geopolityczne na Bliskim Wschodzie
Początek kwietnia zaczął się intensywnie, bo od izraelskiego nalotu na placówkę dyplomatyczną Iranu w Damaszku w Syrii. Zginęło kilkanaście osób, w tym wyższych rangą irańskich dowódców. W odwecie Iran wysłał ok. 350 środków napadu powietrznego na Izrael, z czego zdecydowana większość została zneutralizowana i obyło się bez ofiar śmiertelnych. Iran wysłał jednak sygnał, że dysponuje środkami i w każdej chwili może przeprowadzić atak na znacznie większą skalę, którego Żelazna Kopuła już nie zatrzyma.
Przez kilka dni żyliśmy w napięciu, gdyż Izrael zapowiadał zdecydowaną odpowiedź. Ostatecznie jednak, po rozmowie z Amerykanami, napięcie udało się rozładować. Doszło jedynie do jednego incydentu – ataku dronowego na irańską bazę lotniczą w Isfahanie, w której znajdują się obiekty związane z irańskim programem nuklearnym. Izrael odmówił w tej sprawie komentarza, a strona irańska zapewniła, że nie poniosła żadnych szkód.
Zimbabwe wprowadza złotą walutę
Zimbabwe to kraj, który z bardzo wysoką inflacją boryka się od lat. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele – gigantyczne, niespłacane zadłużenie, susze, które niszczyły płody rolne, a także masowy dodruk pieniądza. W 2008 roku bank Zimbabwe wyemitował banknot o nominale sto bilionów dolarów Zimbabwe.
Przez te wszystkie lata Zimbabwe miało już łącznie sześć walut, w tym dolara amerykańskiego, w którym obecnie odbywa się 85 proc. transakcji. W kwietniu zaś pojawiła się nowa waluta – Zimbabwe Gold, która – zgodnie z założeniem – posiada umocowanie w złocie fizycznym.
Mimo że w świecie zwolenników złota wiadomość ta ma rangę sensacji, Zimbabwe – choć posiada złoża kruszcu – dysponuje stosunkowo niewielkimi rezerwami, wynoszącymi ok. 2,5 tony. Zakupy złota mają jednak być finansowane ze sprzedaży diamentów, które również znajdują się w posiadaniu banku centralnego. Póki co, waluta budzi wiele nieufności – tym bardziej, że przez cały kwiecień banknoty nie były dostępne fizycznie.
Autor: Michał Tekliński – ekspert rynku złota, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark. Z branżą złota i kamieni szlachetnych związany od ponad dekady. Certyfikowany ekspert diamentów HRD w Antwerpii. W Goldenmark odpowiada za koordynację bezpośredniej współpracy z największymi producentami i dostawcami złota i diamentów na całym świecie.
materiał prasowy