300 miliardów euro. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów co najmniej tyle trzeba inwestować w tabor i infrastrukturę, aby zrealizować plan objęcia transportu drogowego towarów w UE systemem handlu emisjami CO2.
Na razie koszty ponoszą głównie przewoźnicy. Nowe stawki opłat drogowych oraz mniejsza liczba zleceń sprawiają, że sytuacja w tym sektorze jest coraz trudniejsza. Rosnące koszty prowadzenia biznesu zmuszają właścicieli firm w Polsce do restrukturyzacji lub zawieszenia działalności. Nastroje wśród przewoźników drogowych są złe, a branża transportowa bez wsparcia może niebawem znaleźć się na niebezpiecznym zakręcie.
Trudno siÄ™ dziwić, skoro od blisko piÄ™ciu lat branża transportowa, w szczególnoÅ›ci przewozów drogowych, mierzy siÄ™ z wyzwaniami zarówno legislacyjnymi, jak i gospodarczymi. Obecnie najbardziej odczuwalny jest niski popyt, a co za tym idzie spadek stawek spotowych i kontraktowych w pierwszym kwartale bieżącego roku. Prowadzenia dziaÅ‚alnoÅ›ci przewozowej nie uÅ‚atwiajÄ… też podwyżki opÅ‚at za emisjÄ™ CO2, co jako pierwsze wprowadziÅ‚y Niemcy, a ostatnio doÅ‚Ä…czyÅ‚y inne kraje europejskie. Do tego dochodzÄ… również rosnÄ…ce wynagrodzenia kierowców. W rezultacie koszty operacyjne sÄ… bardzo wysokie, a korekta paliwowa przy zleceniach zdecydowanie nie zaÅ‚atwia sprawy opÅ‚acalnoÅ›ci zwrotu z inwestycji,Â
wyjaśnia Kameliya Vasileva, Chief Commercial Officer w Gopet Trans.
Źródło: Gopet Poland (fragment raportu).