Autostrada A4 – od granicy z Niemcami do Katowic – daje ponad 45 proc. wpływów (37 mln zł), jakie miesięcznie zasilają system viaToll – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Jak wyliczył „DGP”, od lipca 2011 r., gdy uruchomiono e-myto, od właścicieli ciężarówek pobrano na A4 ok. 0,5 miliarda złotych. Drugie miejsce wśród najbardziej dochodowych tras zajęła droga krajowa nr 92, która – zarobiła ok. 121 milionów złotych. Dlaczego nie A2, zarządzana między innymi przez Autostradę Wielkopolską, którą kontroluje Jan Kulczyk? Po pierwsze dlatego, że elektroniczne opłaty pobierane są tylko na 103-kilometrowyn odcinku z Konina do Strykowa. Od Konina do granicy z Niemcami kierowcy tirów muszą płacić na bramkach Autostrady Wielkopolskiej, która pobiera ponad dwa razy wyższe opłaty niż GDDKiA. Kierowcy wolą więc skorzystać z o wiele tańszej DK92. Najbardziej dochodowa do momentu wprowadzenia systemu viaToll autostrada A2 znalazła się dopiero na czwartym miejscu z wynikiem około 105 milionów złotych. O ile wyższe byłyby wpływy, gdyby zamknąć dla ciężarówek? Co najmniej o kilkanaście milionów złotych. Trzecie miejsce zajęła krajowa „siódemka” – wpływy wyniosły ok. 116 milionów złotych. Za podium znalazły się między innymi, tak popularne trasy ekspresowe, jak S3, S1, S8. Jak podkreśla „DGP”, pieniędzy z e-myta będzie coraz więcej, bowiem w 2013 r. nastąpi ekspansja tego systemu. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wprowadzić opłaty między innymi na gierkówce z Piotrkowa Trybunalskiego do Radziejowic, na A1 ze Strykowa do Kowala oraz na A2 z Łodzi do Warszawy.