-
Trwa odmrażanie gospodarki. To dobry moment na sprawdzenie, jaką ochronę zapewniają posiadane polisy, bo ubezpieczyciele mogą wkrótce zaostrzyć zasady ochrony. Tuż po rozruchu rośnie ryzyko awarii i kolejnego przestoju, dlatego warto posiadać ubezpieczenie od utraty zysku.
Biznes powoli wraca na dawne tory. Kolejni przedsiębiorcy przygotowują się do zniesienia obostrzeń oraz powrotu do regularnej działalności. Zanim jednak firma zdecyduje się na pełen rozruch, warto dokładnie sprawdzić stan mienia i jego zabezpieczeń.
– Ryzyko awarii sprzętów czy instalacji, które przez jakiś czas były nieużywane jest zdecydowanie wyższe, niż w przypadku mienia eksploatowanego bez przerwy. W związku z tym, oprócz przeglądu technicznego należy też sprawdzić, jakie zdarzenia obejmuje posiadane przez firmę ubezpieczenie oraz jakie wsparcie zapewnia, szczególnie w kontekście zwrotu utraconych przychodów. Może się okazać, że likwidacja szkód i związane z nią zawieszenie działalności będą dla przedsiębiorcy bardziej kosztowne niż przestój z powodu pandemii – wskazuje Łukasz Zoń, Prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.
Kiedy można liczyć na odszkodowanie za przestój?
Ubezpieczenie od utraty zysku jest ściśle związane z ubezpieczeniem mienia, czyli na wsparcie można liczyć tylko w sytuacji, gdy do przerwy w działalności dojdzie w wyniku szkody majątkowej. W dobie pandemii znaczenie tego ubezpieczenia wzrosło wielokrotnie. Po pierwsze analizowano, czy w ramach polisy można liczyć na wsparcie finansowe ubezpieczyciela za przerwy wymuszone przez pandemię koronawirusa SARS-CoV-2. Dzisiaj co do zasady nie, ale może się to w przyszłości zmienić i szkody niematerialne też będą przez ubezpieczycieli obejmowane ochroną i uznawane za podstawę do uruchomienia zapisów ubezpieczenia od utraty zysku. Bardzo ważny jest też fakt, że w wyniku zawieszenia działalności ryzyko wystąpienia awarii i zniszczenia majątku przedsiębiorstwa wcale nie maleje. Wręcz rośnie z powodu „zastania” sprzętów. Może to wywołać falę awarii i nieprzewidzianych zdarzeń skutkujących szkodami materialnymi w krótkim czasie po odmrożeniu działalności gospodarczej. W takim przypadku ubezpieczenie od utraty zysku, jak najbardziej zadziała.
– O rozszerzenie lub modyfikację programu ochrony, zwłaszcza sum ubezpieczenia, warto zadbać zawczasu, przed rozruchem lub tuż po nim, ponieważ w momencie, kiedy wszyscy ruszą z działalnością i będziemy mieli do czynienia z plagą awarii, ubezpieczyciele mogą być mniej chętni do zawierania polis na dotychczasowych zasadach. Mogą one zostać obwarowane dodatkowymi wyłączeniami, okresami karencji czy po prostu wzrosną ich ceny. W sytuacji zwiększonej awaryjności, w połączeniu z utrzymującymi się ograniczeniami spowodowanymi koronawirusem, wydłużeniu ulegnie też czas naprawy szkód, a to z kolei może spowodować, że suma ubezpieczenia zapisana w ubezpieczeniu zawartym kilka miesięcy wcześniej może okazać się niewystarczająca do pokrycia strat – dodaje Łukasz Zoń.
Przepięcie bez ochrony
Pożar w wyniku przepięcia jest jednym z najbardziej prawdopodobnych zdarzeń, do jakich może dojść po powrocie do regularnej działalności. Im dłużej instalacja nie była w użyciu, tym ryzyko większe. A wszelkie zdarzenia będące skutkiem przepięć są wyłączone spod ochrony standardowych polis majątkowych i ubezpieczenia od utraty zysku. To kolejny powód, dla którego warto dokładnie przejrzeć warunki polisy przed rozruchem. Warto też się zastanowić nad zmianę formuły ubezpieczenia. Ochrona udzielana może być w zakresie ryzyk nazwanych, czyli w polisie zapisane są szczegółowo zdarzenia, w których można liczyć na wsparcie ubezpieczyciela. Z kolei w tzw. formule all risks, ochrona ograniczona jest tylko przez wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela, w których przepięcie może się znaleźć, ale nie musi. W obu przypadkach warto jednak podjąć próbę włączenia tych zdarzeń do zakresu ubezpieczenia.
– Owszem, rozszerzenie ochrony będzie się zazwyczaj wiązać z dodatkową opłatą, ale trzeba pamiętać, że cena ubezpieczenia to zawsze tylko promil lub nawet ułamek promila wartości całego majątku, a więc i wysokości nakładów finansowych, jakie mogą być potrzebne do likwidacji szkód w wyniku nieprzewidzianych zdarzeń. W szczególności, jeżeli mamy do czynienia z tak gwałtownymi zjawiskami, jak pożar – przypomina Łukasz Zoń.
Wyłączeniem ochrony, o którym należy pamiętać niezależnie od formuły posiadanego ubezpieczenia, jest rażące niedbalstwo w zabezpieczeniach. W związku z tym, że pandemia i obostrzenia w życiu społeczno-gospodarczym rozwijały się gwałtownie, ubezpieczyciele będą na to zwracali szczególną uwagę.
Źródło: Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.