Czy to koniec stabilizacji cenowej na rynku mieszkaniowym? Według najnowszych danych NBP, transakcyjne ceny używanych mieszkań na wielu lokalnych rynkach wzrosły o około 10 proc. Tak było w Łodzi, Trójmieście, Wrocławiu i Katowicach. Z kolei nowe mieszkania najbardziej zdrożały w Szczecinie (prawie 12%), a także Trójmieście, Krakowie, Opolu i Bydgoszczy (o ok. 8%).
Wzrost cen mieszkań wynika przede wszystkim z rekordowo niskich stóp procentowych, które zniechęcają do trzymania pieniędzy na lokatach bankowych. Jak podkreślają eksperci Expandera od lutego 2016 r. ich saldo dla gospodarstw domowych zmniejszyło się aż o 28,7 mld zł. Znaczna część tych pieniędzy prawdopodobnie trafiła na rynek nieruchomości, który jest postrzegany jako atrakcyjny – m.in. dzięki zyskowności najmu. Z danych WGN wynika, że przeciętne stopy zwrotu w największych miastach wynoszą aktualnie około 5 – 6 proc. Poza tym, niskie stopy procentowe sprawiają, że tanie są kredyty hipoteczne. W połączeniu z wyjątkowo niskim bezrobociem powoduje to, że Polacy nie boją się zadłużać. W tym roku (do września) wartość udzielonych kredytów wzrosła aż o 12% (o 3,8 mld zł).
Co jednak ciekawe – cenom mieszkań nadal daleko do poziomów ze szczytu górki cenowej z lat 2006 – 2008. Nadal są one o ok. 15% niższe niż pod koniec 2007r. Poza tym, obecnie płacimy znacznie niższe odsetki od kredytów.
Zmiany cen mieszkań na rynku wtórnym
Zmiany cen mieszkań na rynku pierwotnym
źródło: Expander, WGN