Jak wynika z najnowszego badania, realnego spadku inflacji nie widzi lub nie odczuwa blisko 80% Polaków. Głównie są to seniorzy, ale też osoby w wieku średnim. Najczęściej nie zauważają tego respondenci zarabiający od 7 do prawie 9 tys. zł netto miesięcznie. Tylko nieco ponad 15% rodaków jest przeciwnego zdania. I przeważnie są to osoby w wieku 35-44 lat, co miesiąc uzyskujące od tysiąca do prawie 3 tys. zł na rękę. Komentujący sondaż eksperci mówią, że wyniki są dość niepokojące. Wyjaśniają też, że Polakom brakuje wiedzy nt. wskaźnika inflacji. I dodają, że w roku wyborczym będzie on jeszcze dodatkowo wykorzystywany do walki politycznej, co nie będzie sprzyjało obiektywności.
Niewidzialnie malejąca inflacja
Aż 76,9% Polaków nie zauważa lub nie odczuwa spadku inflacji. Do tego 43,2% z nich jest o tym przekonanych, a 33,7% raczej tak uważa. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i SYNO Poland dla dziennika „Rzeczpospolita” na reprezentatywnej, ponad tysięcznej próbie dorosłych Polaków.
– GUS podaje, że poziom inflacji spada kolejny miesiąc z rzędu. Spora część społeczeństwa liczy więc na obniżki cen w sklepach, ale na zakupach nadal zderza się z drożyzną. Należałoby szeroko, publicznie wyjaśnić, że obecnie mamy do czynienia ze spadkiem dynamiki wzrostu cen, a to nie oznacza ich zmniejszenia. Tylko ceny wolnej rosną – komentuje wyniki sondażu dr Krzysztof Łuczak, ekspert rynku retailowego i główny ekonomista z Grupy BLIX.
Jak podkreśla Marcin Luziński z Santander Bank Polska, obliczenie wskaźnika CPI to bardzo skomplikowana procedura, wymagająca zebrania dużej ilości cen produktów i usług z tysięcy sklepów w całym kraju oraz profesjonalnej analizy. Przeciętny Polak nie jest w stanie zapamiętać tak wielu cen i jeszcze porównać ich z poziomem sprzed roku. To przekracza możliwości poznawcze człowieka. Z tego powodu opinie na temat inflacji często powstają w oparciu o ostatnie zmiany cen pojedynczych produktów w sklepach. W dodatku tak wiele osób myli spadek inflacji z obniżkami. Ekspert przypomina też, że CPI to pewna średnia. Natomiast każdy konsument kupuje trochę inne produkty, ma więc de facto swoją własną inflację, która może się różnić od oficjalnego wskaźnika. Podobnie wyjaśnia tę sytuację dr Łuczak.
– Przysłowiowy Kowalski co miesiąc wkłada do swojego koszyka np. duże ilości karmy dla kota i warzywa, a Nowak tego nie robi, bo nie ma takiego pupila i nie odżywia się zbyt zdrowo. Ich koszyki inflacyjne mocno się różnią, bo te dwie ww. kategorie w ostatnich miesiącach mocno zdrożały. Odczucia takich osób będą więc zupełnie inne, choć w zasadzie będą polegały na stanie faktycznym. Natomiast gdyby dzisiaj zapytać Polaków o to, na jakim poziomie odczuwają inflację, w dużej części mogliby wskazać poziom zbliżony do 30% lub nawet nieco wyższy – komentuje dr Łuczak.
Wyraźny spadek siły nabywczej
Z kolei Anna Senderowicz, ekspertka z Departamentu Analiz Ekonomicznych Banku PKO BP, informuje, że ceny paliw, opału oraz niektórych art. spożywczych, np. cukru czy tłuszczów, w czerwcu br. spadły w porównaniu z majem. Jednak w większości są znacznie droższe niż przed rokiem. Wydatki na żywność są o niemal 20% wyższe niż rok wcześniej. – To wszystko sprawia, że realna siła nabywcza dochodów wciąż się obniża, gdyż wynagrodzenia rosną wolniej niż ceny towarów i usług. Większość Polaków odczuwa więc pogorszenie swojej sytuacji i nie widzi żadnego spadku – zaznacza Senderowicz.
Z badania również wynika, że spadku inflacji nie zauważają i nie odczuwają głównie osoby w wieku 75-80 lat oraz 45-54 lat. Przeważnie mają one wykształcenie średnie bądź wyższe. Zazwyczaj deklarują dochody na poziomie 7000-8999 zł netto miesięcznie lub nie chcą ich ujawniać. Najczęściej zamieszkują miasta liczące od 200 do 499 tys. zł lub od 50 do 99 tys. mieszkańców.
– Spadku inflacji nie zauważają seniorzy, gdyż żyje im się trudniej niż w minionych latach. Więcej kosztuje ich utrzymanie mieszkania i mają wyższe codzienne wydatki. Ponadto rosnące ceny leków, które nie znajdują się na liście darmowych farmaceutyków, budzą ich niepokój. Coraz wyższe rachunki w aptekach powodują, że seniorzy muszą bardziej kontrolować inne wydatki. Z kolei osoby z wynagrodzeniem przekraczającym średnią krajową prawdopodobnie nie zwracają uwagi na wolno obniżającą się inflację, gdyż nie muszą rezygnować z zakupu określonych towarów, w większym stopniu akceptują też wyższe ceny – wyjaśnia ekspertka z Banku PKO BP.
Tylko co siódmy odczuwa spadek
Łącznie tylko 15,1% badanych zauważa lub bezpośrednio odczuwa spadek inflacji. I wśród tych osób 9,2% raczej tak sądzi, a 5,9% jest o tym przekonanych. Badani, którzy dostrzegają malejącą inflację, przeważnie są w wieku 35-44 lat lub 55-64 lat. Zazwyczaj mają wykształcenie zasadnicze zawodowe bądź podstawowe. Miesięcznie zarabiają zwykle 1000-2999 zł netto. Głównie zamieszkują wsie lub miejscowości liczące do 5 tys. mieszkańców bądź mające od 5 do 19 tys. ludności.
– Inflacja konsumenta spada już od kilku miesięcy. Jeśli więc tylko 15% respondentów twierdzi, że to zauważa, należy uznać taki wynik za bardzo zły. Świadczy on o tym, że respondenci nie rozumieją, czym jest wskaźnik inflacji. Jakkolwiek GUS-owska miara niekoniecznie musi oddawać zmiany cen dla każdego respondenta, bo każdy kupuje nieco inne towary, to jednak średnia interpretacja w społeczeństwie powinna się z grubsza pokrywać z faktycznymi danymi – przekonuje Marcin Luziński.
Badani, którzy zauważają lub odczuwają, że inflacja spada, przeważnie są w wieku 35-44 lat lub 55-64 lat. Zazwyczaj mają wykształcenie zasadnicze zawodowe bądź podstawowe. Miesięcznie zarabiają zwykle 1000-2999 zł netto. Głównie zamieszkują wsie lub miejscowości liczące do 5 tys. mieszkańców bądź mające od 5 do 19 tys. ludności. – Osoby zarabiające mniej niż średnio w gospodarce żyją na co dzień z ołówkiem w ręku. Starają się dokładnie kontrolować niezbędne wydatki, dlatego prędzej zauważają zmiany cen w sklepach – wyjaśnia Anna Senderowicz.
Do tego należy dodać, że 8% ankietowanych nie potrafi stwierdzić, czy zauważa bądź odczuwa spadek inflacji. Przeważnie są to osoby w wieku 18-24 lat, z podstawowym lub gimnazjalnym wykształceniem, które wolą nie ujawniać poziomu swoich dochodów. Zazwyczaj są to mieszkańcy wsi lub miejscowości liczących do 5 tys. ludności.
Polacy szybko nie zmienią zdania
– W mojej ocenie, inflacja musiałaby spaść do jednocyfrowej wartości, żeby Polacy ją zauważyli. Przede wszystkim żywność powinna w sklepach sporo potanieć, bo w dużej mierze właśnie jej ceny budują przekonanie o drożyźnie. Wówczas przybyłoby osób, które mogłyby zauważyć spadek wysokiej inflacji, choć i to nie jest takie pewne. Pamiętajmy, że ten stan trwa już dłuższy czas i trudno mentalnie się od niego odzwyczaić. Społeczeństwo potrzebuje minimum roku, żeby zacząć zauważać znaczącą różnicę – uważa ekspert z Grupy BLIX..
Zdaniem eksperta z Santander Bank Polska, na pewno Polacy lepiej interpretowaliby trendy w gospodarce, gdyby czerpali swoją wiedzę na takie tematy z wiarygodnych i obiektywnych źródeł. Natomiast teraz jesteśmy w okresie kampanii wyborczej, więc inflacja na pewno będzie wykorzystywana w walce politycznej, co z pewnością nie będzie służyło obiektywności.
– Obniżenie konsumpcji, ostrożne planowanie zakupów, szukanie promocji i rezygnacja z niektórych wydatków lub przekładanie ich na lepszy czas sprawia, że producenci, sprzedawcy i usługodawcy ograniczają podwyżki cen produktów i towarów. Spadek inflacji przy dobrej sytuacji na rynku pracy i zwiększeniu wynagrodzeń wraz z podwyżką płacy minimalnej może sprawić, że więcej osób zauważy poprawę sytuacji dochodowej w gospodarstwie domowym – podsumowuje ekspertka z Banku PKO BP.
Źródło: © MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.