Miniony rok 2022 był czasem bezprecedensowych wyzwań. Gdy rynek powoli otrząsał się z pandemii, całą gospodarkę dotknęła sytuacja geopolityczna na świecie. Agresja Rosji wobec Ukrainy i wybuch konfliktu zbrojnego były zjawiskiem, na które trudno się przygotować, a jeszcze trudniej na nie sensownie zareagować.
Wpływało to w kolejnych miesiącach na wzrost cen surowców, w tym energetycznych, a także rosnące ceny materiałów budowlanych, których też niejednokrotnie brakowało. Niezbyt korzystna sytuacja makroekonomiczna miała znaczący wpływ na powiązane ze sobą branżę budowlaną i pokrewne sektory. Zachwiane zostały łańcuchy dostaw, wystąpiły opóźnienia i do dziś konsekwencją tego jest niedobór materiałów oraz kolejna fala wzrostu cen surowców. Warto w tym miejscu zauważyć, że Ukraina była istotnym producentem choćby stali budowlanej.
Na te zjawiska nałożył się odpływ pracowników ze Wschodu, dotąd szeroko obecnych na polskich placach budów. Według szacunków, polski rynek budowlany w następstwie konfliktu zbrojnego za naszą wschodnią granicą stracił nawet 0,5 mln pracujących mężczyzn. Globalna trudna sytuacja z galopującą inflacją nie ominęła też Polski. Regularnie podnoszone były stopy procentowe oraz pojawiły się trudności w uzyskaniu kredytów hipotecznych przez konsumentów. W rezultacie zachwiany został popyt na mieszkania. Jak podał GUS, w okresie jedenastu miesięcy 2022 r. wydano 10% mniej pozwoleń lub dokonano zgłoszenia budowy mieszkań, niż w analogicznym okresie 2021 r.
Perspektywy dla sektora w 2023 roku
Początek nowego roku to naturalne pytania o prognozy dla branży – czy mało sprzyjający trend się utrzyma? Czy będzie się pogłębiać? A może przeciwnie – czy są szanse na poprawę? Kluczowy nadal pozostaje aspekt geopolityczny. Sytuacja mogłaby ulec zmianie na lepsze, gdyby zakończyła się wojna w Ukrainie. Byłaby wówczas szansa na przywrócenie płynności łańcucha dostaw, a także na dodatkowe zlecenia dla polskich firm budowlanych bezpośrednio za granicą, gdzie otworzyłby się rynek ukraiński wymagający odbudowy. Konsumenci w Polsce oczekują na stopniową stabilizację, a wręcz obniżanie stóp procentowych i powolne odmrażanie dostępności kredytów, co mogłoby uzdrawiająco wpłynąć na popyt mieszkaniowy. Obecnie na zakup własnego lokum mogą sobie pozwolić przede wszystkim klienci dysponujący wolną gotówką czy dużymi oszczędnościami. To ma oczywiście bezpośrednie przełożenie na podaż mieszkań i koniunkturę wśród deweloperów. Część z nich wstrzymuje realizację nowych inwestycji, a część generalnych wykonawców, żeby znaleźć zlecenia, realizuje strategię obniżania marży bądź przeciwnie – podnosi ceny do poziomu nierynkowego. To wpływa na kondycję wszystkich uczestników sektora.
Na początku nowego roku rynek zerka też w kierunku kolejnych planowanych zmian legislacyjnych. Projekt nowelizacji Prawa budowlanego ma uprościć i przyspieszyć proces inwestycyjno-budowlany. Projektodawcy zaznaczają, że podstawowym założeniem nowelizacji jest dalsze zmniejszenie obciążeń zarówno dla inwestorów, jak też organów administracji architektoniczno-budowlanej i nadzoru budowlanego, co niesie pewną nadzieję dla całej branży. Już wprowadzone przepisy bazujące na niedawnych nowelizacjach w większości dotyczą dalszego procesu cyfryzacji budownictwa. To będzie silny trend obecnego roku. Podobnie jak postępująca w branży budowlanej automatyzacja. Widać ją w różnego rodzaju stosowanych rozwiązaniach jak choćby prefabrykacji. My w APP-Projekt podążamy za rynkowymi trendami, a nawet staramy się je wyprzedzać. Od kilku miesięcy nasi pracownicy i partnerzy biznesowi mają do dyspozycji aplikację mobilną, która ułatwia koordynację prac budowlanych.
Tak jak cała branża liczymy na uspokojenie nastrojów w 2023 roku i szybki powrót do sytuacji z poprzednich lat. Bo branże nieruchomości i budowlana są ważnymi gałęziami gospodarki, co ma znaczenie dużo szersze, niż tylko dla naszego sektora.
Autor komentarza: Michał Korwin-Małaszyński, Członek Zarządu APP-Projekt.