Blisko 12,5 mln mkw. – tyle wyniósł na koniec I kw. 2015 całkowity zasób nowoczesnych powierzchni handlowych w Polsce. Składają się na to centra handlowe (8,89 mln mkw.) parki i wielkopowierzchniowe magazyny handlowe (3,39 mln mkw.) oraz centra wyprzedażowe – 0,19 mln mkw.
Sytuację na rynku handlowych nieruchomości komercyjnych podsumował JLL. W I kw. ukończono budowę kilku projektów, a podaż centrów handlowych wzrosła o 94 000 mkw.Tylko Tarasy Zamkowe w Lublinie (38 000 mkw.) to zbudowany całkowicie od nowa obiekt, pozostałe to rozbudowy istniejących centrów handlowych, takich jak CH Ogrody w Elblągu (rozbudowa o 22 000 mkw.), Magnolia Park we Wrocławiu (17 000 mkw.), Atrium Copernicus w Toruniu (15 000 mkw.) oraz Rondo w Bydgoszczy (2 000 mkw.).
Poziom pustostanów lokali handlowych i usługowych największy jest w miastach o najwyższym nasyceniu nowoczesnymi powierzchniami – chodzi o Poznań i Wrocław (odpowiednio 4% i 3,2%). Na przeciwnym biegunie jest Warszawa (1,4%).
W skali całego kraju – z nasyceniem powierzchnią w centrach handlowych na poziomie 230 mkw./ 1 000 mieszkańców, Polska pozostaje powyżej średniej europejskiej (198 mkw.), a poniżej średniej dla Europy Zachodniej (260 mkw.)
Popyt na powierzchnie handlowe ze strony rodzimych marek pozostaje umiarkowanie wysoki, zwłaszcza z estrony dużych graczy takich jak grupa LPP czy CCC, które kontynuują swoją ekspansję w całym kraju. Najpopularniejsze marki zagraniczne są wciąż selektywne w wyborze nowych lokalizacji, jednak jednocześnie rozwijają sieć sprzedaży w coraz mniejszych miastach – m.in. H&M.
Komentarz – Anna Wysocka, Dyrektor Działu Wynajmu Powierzchni Handlowych, JLL, komentuje: ”Największy popyt wciąż charakteryzuje najlepsze projekty w danym mieście, podczas gdy pozostałe, gorzej postrzegane przez uczestników rynku, muszą dołożyć większych starań, aby przyciągnąć atrakcyjnych najemców. W oczach krajowych i międzynarodowych sieci zyskują parki handlowe, chociaż w ich puli najemców wciąż nie znajdują się marki odzieżowe, poza sklepami reprezentującymi niższą półkę cenową jak KiK czy Pepco. To jednak może ulec zmianie w najbliższej przyszłości. Ten format jest bowiem w coraz większym stopniu postrzegany jako odpowiedni dla miast małych, gdzie budowa galerii handlowej mogłaby okazać się nieopłacalna”.