Napaść zbrojna Rosji na Ukrainę spowodowała, że nie tylko firmy objęte sankcjami gospodarczymi zdecydowały się wycofać z Rosji lub zawiesić swoją działalność. Wiele firm nieobjętych sankcjami decyduje się na zerwanie stosunków gospodarczych z rosyjskimi przedsiębiorcami. Co zatem mogą zrobić polskie firmy, związane umowami z rosyjskim kontrahentami, aby „wyjść” z takiego kontraktu nie narażając się przy tym na odpowiedzialność odszkodowawczą.
– W pierwszej kolejności powinniśmy sięgnąć do zapisów umowy by sprawdzić czy nie ma tam postanowień, które umożliwiłyby jej przedterminowe rozwiązanie lub chociaż tymczasowe zawieszenie jej wykonania. Nie oczekiwałabym jednak, że strony uregulowały stosunki między sobą na wypadek zaistnienia sytuacji w jakiej znaleźliśmy się obecnie. Jeżeli już, znajdowałby się tam zapewne ogólne postanowienia dotyczące siły wyższej (tj. działania wojenne, zmiany w ustawodawstwie itd.) uniemożliwiające lub tymczasowo utrudniające wykonanie umowy. Niewątpliwe, inwazja militarna na Ukrainę prowadzona z terytorium Rosji i Białorusi oraz wprowadzone na jej skutek sankcje finansowe i gospodarcze spowodowały ogromne problemy z łańcuchem dostaw, płatnościami jak i z transportem towarów do Rosji – mówi Joanna Gąsowski, Counsel z kancelarii Wolf Theiss.
Eksperci podkreślają, że jeżeli umowa rządzona prawem polskim milczy co do możliwości odstąpienia przez jednego z kontrahentów lub co do innych uprawnień przedterminowego jej rozwiązania, zastosowanie będę miały ogólne przepisy kodeksu cywilnego. Jednym z takich instrumentów jest możliwość wstrzymania świadczenia przez jedną stronę, która zobowiązana jest do wcześniejszego świadczenia do czasu, aż druga strona nie zaoferuje świadczenia wzajemnego lub nie da zabezpieczenia.
-Prawo polskie przyznaje wierzycielowi szczególne uprawnienie do powstrzymania się ze spełnieniem świadczenia w pewnych sytuacjach. Dostawca, który zobowiązany jest do dostarczenia kupującemu w Rosji towarów, będzie mógł powstrzymać się ze spełnieniem świadczenia do czasu, gdy kupujący zaoferuje płatność jednocześnie z dostawą lub przedstawi zabezpieczenie np. gwarancję bankową. Oprócz utrudnień logistycznych spowodowanych inwazją na Ukrainę, spadek wartości rubla oraz sankcje nałożone na banki rosyjskie, wpłynęły na możliwość realizacji płatności w walutach obcych przez rosyjskiego kontrahenta. Po wprowadzeniu sankcji przeprowadzenie operacji finansowych w walutach obcych stało się dla rosyjskich kontrahentów przynajmniej utrudnione. To wszystko może dawać asumpt, że zapłata ceny przez kupującego w Rosji w walucie obcej jest bardzo wątpliwa. Zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę pogłębiający się konflikt zbrojny i groźbę wprowadzenia kolejnych sankcji gospodarczych – wskazuje Marcin Rudnik, Counsel z kancelarii Wolf Theiss.
Prawnicy wskazują również, że dodatkowe uprawnienia zostały przewidziane w Konwencji Narodów Zjednoczonych o umowach międzynarodowej sprzedaży towarów (CISG), która ma zastosowanie do sprzedaży lub dostaw, jeżeli strony w umowie wyraźnie nie wyłączyły jej obowiązywania. Zgodnie z CISG, jeżeli przed terminem realizacji umowy okaże się, że kupujący nie zapłaci za towary, dostawca będzie mógł wstrzymać się z realizacją umowy albo rozwiązać umowę. To jednak nie wszystkie narzędzia jakimi dysponuje polski przedsiębiorca. Specjaliści wskazują również na takie instytucje, jak niemożność świadczenia czy klauzulę nadzwyczajnej zmiany stosunków.
– Jeżeli strona nie może spełnić świadczenia na skutek okoliczności, za które nie ponosi winy, zobowiązanie wygasa. Chodzi tutaj o stan trwałej niemożliwości, który przejawia się w tym, że nie tylko dłużnik, ale nikt inny, w danych okolicznościach nie jest w stanie spełnić świadczenia. Można uznać, że taki właśnie stan zaistniał na skutek wprowadzonych licznych sankcji finansowych i gospodarczych lub rosyjskich regulacji w odwecie za te sankcje, które mogą czynić świadczenia obu stron niemożliwe do wykonania. Po stronie kupującego może to być niemożność realizacji płatności w walucie przewidzianej w umowie, chociażby z uwagi na odłączenie banku rosyjskiego przedsiębiorcy od SWIFT, a ze strony polskiego dostawcy niemożność transportu towarów ze względu na siłę wyższą, jaką jest zamknięcie przestrzeni powietrznej czy obostrzenia w transporcie śródlądowym na skutek działań wojennych prowadzonych z terytorium Rosji i Białorusi – wskazuje Joanna Gąsowski.
– Podobnie jak w przypadku pandemii COVID-19, wojna w Ukrainie oraz wywołane przez nią skutki mogą uzasadniać zastosowanie klauzuli nadzwyczajnej zmiany stosunków (tzw. rebus sic stantibus). W sytuacji, w której z uwagi na nadzwyczajną zmianę okoliczności spełnienie świadczenia połączone byłoby z nadmiernymi trudnościami lub groziło jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Z naszej praktyki wynika, że dotychczas sądy dość ostrożnie podchodziły do możliwości zastosowania tej instytucji i w konsekwencji daleko idącej ingerencji w stosunki umowne. Jednakże wojna w Ukrainie oraz jej skutki są sytuacją bez precedensu, co daje podstawy do poszukiwania nowych argumentów prawnych i może przyczynić się do powstania nowej linii orzeczniczej w oparciu o te wydarzenia – dodaje Marcin Rudnik.
Wskazać należy, że powyższe rozwiązania prawne dotyczą sytuacji, w której umowa nie została naruszona przez stronę rosyjską. Gdyby tak było, np. kupujący nie dokonałby terminowej płatności, wówczas polski przedsiębiorca mógłby od umowy odstąpić po udzieleniu mu dodatkowego terminu na dokonanie płatności.
Prawnicy podkreślają jednak, że postanowienia każdej umowy należy poddać indywidualnej analizie prawnej mając na uwadze okoliczności jej zawarcia i wykonywania. Nie ma tutaj jednego klucza, który pasowałby do każdej sytuacji i stwarzał niepodważalne uprawnienia do zakończenia relacji kontraktowej. Ostatecznie decyzja o „wyjściu” z kontraktu musi być powiązana również z rozważeniem ryzyk polskiego przedsiębiorcy dotyczących ewentualnych roszczeń odszkodowawczych ze strony rosyjskiego kontrahenta.
Źródło: Wolf Theiss.