Inwestycje publiczne

Drewniane moduły na rynku nowoczesnych nieruchomości inwestycyjnych

1
Świat powraca do naturalnego materiału łączącego tradycję z nowoczesną technologią. Rośnie też ekologiczna świadomość Polaków. Drewniane moduły — szybciej, efektywniej i co najważniejsze w pełni ekologiczne, niczym gigantyczne klocki, można składać w rozmaite obiekty. Właśnie ruszyła ich produkcja w fabryce MOD21, która docelowo da pracę 300 osobą, a całość jej wyrobów na razie ma trafić na eksport.

Przytłaczająca większość, bo aż 87 proc. badanych Polaków przyznaje, że za zmiany klimatu odpowiedzialny jest głównie człowiek. a przeciwnego zdania jest tylko 7 proc. Wynika z badania IBRiS zrealizowanego na zlecenie Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej. Obecnie sektor budownictwa odpowiada za prawie 40 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla do atmosfery, a dekarbonizacja tej branży to absolutna konieczność. Skuteczną metodą na jego redukcję CO2 jest wielki powrót do wykorzystania drewna.

Dlatego konieczna jest kompleksowa modyfikacja podejścia do produkcji materiałów, projektowania, procesu budowlanego oraz wykorzystywanych źródeł energii. MOD21 to swoista reakcja na wyzwania przyszłości. Budowa fabryki o powierzchni 21 tys. mkw. w Ostaszewie koło Torunia kosztowała 120 mln zł. Pełną moc produkcyjną zakład zamierza osiągnąć w 2026 r., kiedy to będzie produkować ok. 100 tys. mkw. powierzchni całkowitej modułów rocznie, wypracowując około 650 mln zł przychodów.

Drewniane moduły, które są sposobem na redukcję CO2 stanowią zamkniętą całością i mogą służyć do stawiania trwałych wielopiętrowych budynków o najróżniejszych funkcjach m.in. apartamentowców, biurowców, przychodni, domów wielorodzinnych, akademików, hoteli, szkół czy szpitali. Jeśli inwestor potrzebuje, możliwe jest również zbudowanie niewielkiego sklepu, salonu sprzedaży czy siłowni, którą po kilku miesiącach można przenieść w nowe miejsce.

Ponieważ powstały sześcian idealnie sprawdza się jako pokój szpitalny, sala lekcyjna czy akademik. Z multiplikowane małe pomieszczenia, wraz z wyposażeniem, przewożone są i łączone na placu budowy na przygotowanych wcześniej fundamentach, a gotowy budynek przekazany inwestorowi. Pod względem użyteczności, ocieplenia czy norm bezpieczeństwa, nie różni się on niczym od konstrukcji stawianej metodami tradycyjnymi. Natomiast lżejsze drewno daje nam pole do szerszego zastosowania w miejscach, gdzie nie postawimy już ciężkich żelbetonowych konstrukcji. Nie dziwi więc fakt, że do wielu lat na całym świecie, wyrastają kolejne drewniane budowle, a wiele z nich to swoiste dzieła architektoniczne.

Najważniejszymi punktami programu otwarcia MOD 21 było zwiedzanie samej części fabrycznej z taśmą produkcyjną oraz panel dyskusyjny z udziałem m.in. guru ekologii, najwybitniejszego niemieckiego fizyka atmosferycznego i klimatologa prof. Joachima Schellnhubera, czy ambasadora RFN w Polsce dr Thomasa Baggera i innych gości. Słynny profesor i ekspert ochrony środowiska tłumaczył, że najpierw spalamy wapno w ekstremalnych temperaturach, uwalniając do atmosfery tony CO2, by wytworzyć cement. Potem znów dymimy, bo przerabiamy go w żelbet, transportujemy dieslowymi ciężarówkami na drugi koniec kraju. Na koniec, przy pomocy kolejnych zanieczyszczających klimat maszyn tworzymy z niego budynki. Ta betonoza stoi latami, a po rozbiórce takiego budynku – bo przecież chcemy budować ciągle wyżej i więcej – trafia na wysypisko, bo na nic się już te tony gruzu nam przydadzą.

Głos prof. Schellnhubera jest dobrze słyszalny w Europie – to właśnie on doradzał Ursuli von der Leyen w tworzeniu Zielonego Ładu, to on powołał koncepcję Nowego Europejskiego Bauhausu, czyli szkoły budowania ekologicznego i funkcjonalnego. To on nakreślił systemy dopłat dla tych, którzy pochwalą się nisko emisyjnością budynków.

– Jeśli zaczniemy zalesiać duże obszary i budować z drewna zamiast z betonu, to największy truciciel klimatu, jakim jest budownictwo, stanie się nagle tego klimatu największym przyjacielem – wyjaśniał prof. Schellnhuber.

Metr sześcienny drewna wiąże 88 kg CO2 – jest to ujemny ślad węglowy zgromadzony w nim przez lata, gdy rosło. Natomiast metr sześcienny betonu to aż 82 kg dwutlenku węgla, ale na plusie. Niemcy chcą być neutralne klimatycznie do 2045 r., ale już dziś w budownictwie wymagana jest tam od inwestorów o 30 proc. większa efektywność energetyczna budowli. Jedni osiągają to, instalując fotowoltaikę inni, budując z drewna. To nie jest jakąś chwilową modą, ale realnym narzędziem, by dostosować się do regulacji i przy okazji zapłacić mniejszy podatek.

Prof. Schellnhuber uważa, że metodą na redukcję CO2 na świecie jest wielki powrót do budownictwa z drewna, a lansowany przez niego trend zyskuje na znaczeniu w całej Europie. Dla przykładu w hamburskiej dzielnicy HafenCity powstaje drewniany 65-metrowiec. Na jego budowę łącznie zużyte zostanie 5,5 tys. metrów sześciennych materiału. Taka ilość drewna rośnie w Niemczech w ciągu zaledwie 23 min. Jak obliczono, łącznie co dwanaście sekund wyrasta tam wystarczająco dużo drzew, by wybudować z nich kolejny nowy dom. Oczywiście nikt nie wycina wartościowych zasobów i lasów, ale hodowane drzewa, które muszą pochodzić od sprawdzonych dostawców i posiadać certyfikaty – chociażby powszechne w Niemczech FSC i PEFC.

— Z naszych modułów można wybudować prawie wszystko. Właściwie nie postawimy z nich tylko wielkiej otwartej hali, ale już jej biura i zaplecze jak najbardziej. Można też nadbudowywać istniejące obiekty o trzy kolejne piętra, a to doskonałe rozwiązanie, chociażby w czasach upiornie drogich gruntów w dobrych lokalizacjach. Na pewno ich przewagą jest również precyzyjna kontrola całego procesu produkcji, bo odbywa się ona w fabryce, przy taśmie, pod dachem, a to daje nam niezależność od warunków pogodowych. W przypadku średniej wielkości projektów MOD21 jest w stanie dostarczyć gotowy obiekt w ciągu 6 miesięcy od momentu podpisania umowy — tłumaczył Theodor Kaczmarczyk, prezes MOD21.

Moduły pod szyldem MOD21 sprzedawane będą w pierwszym etapie wyłącznie na rynku niemieckim. Ten kraj w zakresie ekologii od dawna są europejskim liderem, a wartość ich rynku budownictwa drewnianego wynosi obecnie ponad 3 mld euro i ma się potroić w ciągu najbliższej dekady. Według danych Niemieckiej Rady Przemysłu Drzewnego – w 2050 r. budownictwo modułowe z drewna, będzie stanowić już połowę tamtejszego rynku budowlanego. MOD21 chce wyrwać spory kawałek z tamtejszego tortu. Zainteresowanie otwarciem MOD21 było tak duże, że przez gigantyczne hale fabryki przewinęło się w dniu jej otwarcia ponad tysiąc gości, z czego bardzo liczną grupę stanowili studenci z politechnik i uczelni technicznych z całego kraju.

Nawiązując do nazwy MOD21, przygotowano 21 głównych atrakcji związanych ze światem prop-techu, ekologii i modułów. Było dużo prezentacji VR-owych, a nawet sportu. Dla przykładu seans w kinie zasilano energią pozyskaną z rowerów, a odległość od jednej do drugiej ściany wielkich hal, czyli 270 m, przebiegły sportsmenki. Jeden z toruńskich artystów na żywo stworzył nietypową instalację, a na stronach internetowych fabryki ruszył bezpłatny kalkulator emisji, pozwalający każdemu porównać ślad węglowy budownictwa tradycyjnego i drewnianego.

– Start MOD21 to wyjątkowe wydarzenie i kamień milowy w historii Grupy ERBUD. To również ukoronowanie wielomiesięcznej, tytanicznej pracy sztabu ludzi, którzy mimo wyjątkowo niesprzyjających warunków i otoczenia rynkowego – pandemii koronawirusa, załamania globalnych łańcuchów dostaw, wybuchu wojny w Ukrainie czy szalejącej inflacji terminowo ukończyli projekt. To pokaz siły naszej organizacji. Dziś startujemy, posiadając najnowocześniejszą fabrykę obiektów modułowych w Europie z pełni zautomatyzowaną linią produkcyjną – mówił Dariusz Grzeszczak, prezes Grupy ERBUD.

 

Autor: Adam Białas, ekspert rynku i dziennikarz biznesowy.

nick
twoja opinia

Komentarz pojawi się po akceptacji administratora