Bułgaria, Egipt, Hiszpania, Dubaj i Włochy – oto lista krajów, w których od rozpoczęcia kryzysu w 2008 roku inwestorzy, którzy włożyli pieniądze w nieruchomość ponieśli największe straty. Do takiego wniosku doszła firma konsultingowa Indriksons. Najbardziej ucierpieli inwestorzy na rynku Bułgarii. Liczba osób, które kupiły tam przed kryzysem mieszkanie na etapie budowy i które w końcu nie otrzymały kluczy, została oszacowana na dziesiątki tysięcy. Na czarnej liście firmy Indriksons Bułgaria znalazła się na pierwszym miejscu. Jeszcze przed kryzysem na lokalnym rynku nieruchomości obserwowano prawdziwy boom. Cena nieruchomości była i do tej pory pozostaje o wiele niższa niż w sąsiednich europejskich krajach takich, jak Węgry lub Chorwacja. Licząc na tę różnicę i czekając na gwałtowny wzrost cen inwestorzy z Europy i krajów WNP kupowali domy praktycznie bez zastanowienia się. Jednak kryzys finansowy wprowadził własne korekty. Oto co powiedział prezes rosyjskiej agencji zagranicznej nieruchomości Gordon Rock Stanisław Zinwil: W Bułgarii cena nieruchomości znacznie się zmieniła o 15-20% od szczytowych wskaźników. Natomiast możliwości odsprzedania znacząco się ograniczyły: popyt na te domy poważnie spada. W związku z tym, z punktu widzenia inwestycyjnych elementów nieruchomości te cieszą się obecnie specjalnym zainteresowaniem. Z punktu widzenia stałego mieszkania lub korzystania z niej w sezonie wypoczynkowym nadal jest popularna. Trudności ze sprzedażą bułgarskich nieruchomości nie są bynajmniej jedynym problemem. W kraju jest słabo rozwinięta baza prawna w dziedzinie transakcji z nieruchomościami. Nie brakuje również nieuczciwych film budowlanych. Według danych firmy Indriksons około 60 tys. inwestorów, którzy zainwestowali środki w domy, mieszkania i apartamenty na etapie budowy przed kryzysem do tej pory nie zobaczyli gotowych obiektów. Oprócz tego w kraju można trafić na tak zwaną podwójną sprzedaż, kiedy jeden obiekt jest sprzedawany dwóm, a nawet więcej klientom. Na drugim miejscu na czarnej liście z powodu arabskiej wiosny znalazł się Egipt. W tym kraju ceny nieruchomości pozostały na poziomie sprzed kryzysu. Lecz w praktyce, żeby szybko sprzedać obiekt, jego cenę trzeba będzie obniżyć dwukrotnie. Pierwszą trójkę zamyka Hiszpania. W ciągu ostatnich pięciu lat w wielu regionach mieszkania potaniały o 60%. Właśnie z tego powodu zbankrutowały hiszpańskie banki, zapędzając cały kraj na listę europejskich krajów borykających się z problemami. Zresztą na tle Włoch i Dubaju rynek nieruchomości hiszpańskiego królestwa wygląda najbardziej perspektywicznie – uważa niezależny analityk Dmitij Adamidow.
Obecnie najbardziej perspektywicznym kierunkiem jest Hiszpania, ponieważ są tam obecnie duże przeceny. Pojawia się jednak taki aspekt, że ma to być indywidualna nieruchomość, ponieważ jeśli tam nie mieszkasz, wynająć dom w Hiszpanii jest obecnie dość trudno. Jeśli nie korzystasz z nieruchomości i nie jeździsz tam, taki zakup nie ma większego sensu. Będziesz płacił podatki i czynsz za obiekt, z którego nie korzystasz.
.
W Polsce. Mamy kryzys, nieruchomości najtańsze od lat, do tego tanie kredyty. Wystarczy kapitał i można inwestować. Moja firma obserwuje halę jartomu w strefie ekonomicznej, jesteśmy bliscy porozumienia i mamy nadzieję, że coś z tego wyjdzie.