Wraz z obniżenie rentowności polskich nieruchomości inwestorzy zaczynają rozglądać się po nowych rynkach. Kierunek jest nieco egzotyczny: Wyspy Zielonego Przylądka, Australia, Singapur…
Obecnie, w Polsce, wskaźnik rentowności inwestycji w mieszkania wacha się w przedziale od 3,5 do około 5 proc. w skali roku. Owe liczby raczej nie zachęcają inwestorów do zakupu.
W zaistniałej sytuacji polscy inwestorzy coraz bardziej ochoczo spoglądają w stronę rynków zagranicznych, gdzie światowy kryzys odcisnął nieco większe piętno na rynku nieruchomości, aniżeli w Polsce. Mimo, iż ceny domów w Europie Zachodniej odnotowują wyraźne spadki, nie zaobserwowano jeszcze inwestycyjnego boomu. Prawdopodobnie inwestorzy obawiają się, iż w sytuacji ogromnych zmian na rynku walutowym, ich posunięcia mogłyby się okazać zbyt ryzykowne.
Brak znajomości danego rynku niesie z sobą ogromne zagrożenie dla realizowanej inwestycji. Rynek eurolandu jest dobrze znany polskim inwestorom, ale ze względu na zagrożenie kryzysem nie cieszy się zainteresowaniem. Pozostają więc Stany Zjednoczone oraz te bardziej egzotyczne kierunki np. Daleki Wschód (Malezja, Singapur, Hongkong). Należy jednak dodać, że dla części z nas pozostają one jednak nadal zbyt drogie i zbyt odległe.