Branża budowlana mierzy się z problemem dużego wzrostu cen materiałów – np. izolacje termiczne wzrosły w czerwcu o 62% (r/r), a dachy i rynny o 43%. Łącznie ceny materiałów budowlanych wzrosły o 32% w stosunku do cen z czerwca 2021 r.
Dla wielu firm oznacza to balansowanie na granicy opłacalności, a opóźniane przelewy to poważne ryzyko zatorów finansowych. Część faktur wystawionych teraz zostanie zapłacona jesienią. Zapisane na fakturach kwoty będą już znacznie mniej warte.
Zabezpieczenie szybkiego przepływu środków staje się kluczowe -zwiększa płynność finansową i pozwala z wyprzedzeniem, czyli taniej kupować materiały budowane.
Spis treści:
Budowlańcy więcej zarabiają, ale na pieniądze długo czekają
Szybki przepływ środków i zakupy na zapas odpowiedzią na budowlaną drożyznę
W 2022 roku ceny materiałów budowlanych osiągają rekordowe poziomy. Jak wynika z danych Grupy PSB Handel opublikowanych 11.07 w czerwcu 2022 r., w stosunku do czerwca 2021 r., wzrosły aż o 32%, a w okresie styczeń-czerwiec 2022 – o 30% r/r. To znacznie powyższej średniego wskaźnika inflacji, którego najnowszy odczyt wskazuje wartość 15,6%. W budownictwie odnotowano podwyżki we wszystkich 20 grupach towarowych, a najbardziej podrożały (czerwiec 2022 r. w stosunku do czerwca 2021 r.): izolacje termiczne (o 62%), ściany i kominy (o 48%) oraz dachy i rynny (o 43%).
Firmy budowlane muszą sobie także radzić z brakami kadrowymi, związanymi m.in. z odpływem ukraińskich pracowników. W rezultacie więcej płacą nie tylko za materiały, ale i pracowników. W dużych miastach walka o nich jest bardzo ostra i wykrwawia małe firmy.
Nie da się także zauważyć bolesnego wpływu na branżę rosnących cen energii, paliw czy gazu. Uderzają w producentów materiałów budowlanych, ale i firmy realizujące inwestycje.
Budowlańcy więcej zarabiają, ale na pieniądze długo czekają
Z najnowszych danych GUS wynika, że także cennik niektórych robót budowlanych wystrzelił znacznie powyżej poziomu inflacji. Dotyczy to zarówno inwestycji realizowanych przez firmy czy instytucje publiczne, jak i gospodarstwa domowe. Chociażby koszt wykonania nawierzchni na budowanych czy remontowanych mostach wzrósł w ujęciu rocznym aż o ponad 23 proc. Z kolei, ludzie planujący remonty w swoich domach najbardziej odczują podwyżkę cen prac przy użyciu gipsu i prefabrykatów gipsowych. Poszły one w górę aż o 19,5% proc. r/r.
– Inflacja wymusza wzrost kwot na fakturach firm budowlanych, co jest dla nich pozytywnym czynnikiem, jednak zamawiający nie są skłonni płacić od razu. Ta branża jest jedną z najbardziej dotkniętych opóźnieniami w płatnościach. Niemal normą jest, że przelew za usługę budowlaną firmy otrzymują nawet 60 dni po jej wykonaniu. W czasie galopującej inflacji otrzymana po tak długim czasie kwota nie jest już warta tyle samo, co w momencie wystawienia faktury. Przy branżowej inflacji rosnącej o kilka procent miesięcznie, koszt styropianu czy płyt OSB we wrześniu będzie dużo wyższy niż dzisiaj. Z tego powodu coraz więcej przedsiębiorców budowlanych przynosi do nas faktury do sfinansowania faktoringowego, dzięki czemu mogą kupić materiał dzisiaj i zaoszczędzić więcej niż wynosi koszt faktoringu – Mateusz Skowronek z firmy faktoringowej eFaktor.
Dla części firm budowlanych, które nie zapewnią sobie finansowania, takie zatory finansowe i związany z tym brak środków na materiały czy wypłaty kończą się nawet bankructwem. Według danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej w 2021 roku budownictwo było trzecią branżą z największą liczbą odnotowanych upadłości.
Szybki przepływ środków i zakupy na zapas odpowiedzią na budowlaną drożyznę
Branża budowlana musi niestety być przygotowana na to, że wzrosty cen nie skończą się nawet w perspektywie kilkunastu miesięcy. Z szacunków Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych wynika, że co prawda w 2023 roku poziom inflacji będzie niższy niż obecnie, lecz w dalszym ciągu znacznie powyżej celu inflacyjnego NBP. Firmy muszą więc walczyć o skrócenie obiegu pieniądza, co pozwoli im zwiększyć stabilność finansową. W tym celu coraz więcej z nich skłania się ku skorzystaniu z faktoringu.
– To metoda bezpieczniejsza niż kredyty, bo opiera się na środkach zarobionych przez daną firmę, a nie pożyczonych z banku. Firma faktoringowa, wykupuje od przedsiębiorcy należność z tytułu faktury, pobierając za to prowizję. Dzięki temu budowlaniec otrzymuje natychmiast przelew na konto, bez konieczności czekania na zapłatę od kontrahenta przez długie tygodnie czy nawet miesiące. Mówiąc wprost – pieniądze dostaje zaraz po wystawieniu faktury zamiast jesienią. Może więc planować dalszą działalność i kupować na zapas materiały, które najszybciej drożeją. Ma środki na realizację zleceń czy wypłaty dla swoich pracowników. W dodatku są to jego własne, już zarobione pieniądze, a nie pożyczone, które kiedyś musiałby oddać, co przy rosnących stopach może budzić niepokój. To ważne szczególnie dla najmniejszych, rodzinnych form budowlanych – zauważa Marek Sikorski z Finea – firmy mikrofaktoringowej.
Jak podkreśla ekspert Finea, rynek spodziewa się coraz większego zainteresowania faktoringiem ze strony budowlańców. Wielu przedsiębiorców z branży, obserwując szybko rosnące ceny, chce jak najszybciej uzyskać środki pieniężne, by z wyprzedzeniem i jeszcze po niższych stawkach zakupić materiały budowlane „na zapas”, na potrzeby prac w przyszłości.
Źródło: Finea.