Od ponad dwóch lat bardzo rośnie skłonność właścicieli mieszkań używanych do ogromnych ustępstw w trakcie negocjacji. Najłatwiej negocjować cenę w przypadku mieszkań wymagających remontu lub odświeżenia, a najtrudniej kiedy lokal nadaje się od zaraz do zamieszkania. Prawie dwadzieścia trzy tysiące złotych – tyle można było przeciętnie wynegocjować kupując w ostatnich trzech miesiącach używane mieszkanie luksusowe wykończone w bardzo wysokim standardzie. Znacznie mniej sprzedający obniżał w trakcie rozmów z nabywcą cenę mieszkania, które wymagało odświeżenia (bo czternaście tysięcy złotych), a najmniejsze efekty negocjacje dawały w przypadku mieszkań wymagających remontu i te, które nie wymagały nakładów finansowych (odpowiednio 11 i 11,6 tys. zł). Wyników negocjacji nie można jednak rozważać w oderwaniu od wyjściowej wartości nieruchomości, o której prowadzone były rozmowy. W przypadku lokali o wysokim standardzie jest to kwota ponad 540 tys. zł, ale już te „do wejścia” kosztowały o ponad połowę mniej, a przeciętna cena tych wymagających remontu osiągnęła poziom 166 tys. zł. Ten był w badanym okresie najniższy w przypadku mieszkań „do wejścia” i wynosił 4,5 proc. Wiązać to można oczywiście z faktem, że nieruchomości takie nie wymagają wkładu finansowego, można się do nich od razu wprowadzić, a ponadto jeśli mieszkanie nie wymaga remontu, kupujący mają znacznie mniej argumentów przy negocjacji. Dla porównania w przypadku mieszkań wymagających odświeżenia lub remontu przeciętny wynik negocjacji wyniósł odpowiednio 6 i 6,3 proc. Wyższy, niż w przypadku mieszkań w stanie „do wejścia”, wynik negocjacji znaleźć można w przypadku mieszkań z najwyższej półki. Lokale o bardzo wysokim standardzie sprzedawane były w ostatnich 3 miesiącach z przeciętnym rabatem na poziomie 5,5 proc. Już od ponad dwóch lat widoczna jest coraz większa skłonność właścicieli mieszkań do negocjowania cen. Efekt taki wymusiła sytuacja rynkowa, a w szczególności obniżenie siły strony popytowej rynku oraz mocna konkurencja ze strony deweloperów. Od kilku miesięcy przeciętny wynik negocjacji (różnica między ostatnią ceną ofertową i transakcyjną) oscyluje na rynku wtórnym w okolicach 5-6 proc. To prawie dwukrotnie więcej niż na przykład w 2010 roku.