W III kwartale 2020 roku inwestorzy wydali na zakupy polskich nieruchomości 1,07 miliarda euro. Aż 70% wszystkich transakcji dotyczyło segmentu logistyki, 20% to biura, a pozostałe 10% to obiekty handlowe. Pewne już jest, że w 2020 roku nie pobijemy rekordu z 2019 roku kiedy transakcje przekroczyły 7,7 mld euro. Rok 2021 rok jest jeszcze dużą niewiadomą, ale spodziewamy się, że nieruchomości w Polsce będą cieszyć się dużym zainteresowaniem funduszy z Europy, Chin i Singapuru.
Pandemia i globalne ograniczenia w przemieszczaniu się wprowadziły przetasowania na inwestycyjnej mapie rynku nieruchomości. Dotyczą one zarówno źródeł kapitału jak i zainteresowania poszczególnymi segmentami nieruchomości komercyjnych. W I połowie 2020 r. aż 46% wszystkich akwizycji dotyczyło biurowców. W III kwartale br. proporcje się znacznie zmieniły i biurowce ustąpiły miejsca logistyce, która stanowiła aż 70% całkowitego wolumenu transakcji. Zmianie uległy nie tylko proporcje alokacji, ale też pochodzenie kapitału. Korea Południowa jeszcze parę miesięcy temu była jednym z ważniejszych źródeł inwestycji w Polsce, ale zmieniło się to ze względu m.in. na regulacje koreańskich funduszy inwestycyjnych wymagają osobistych oględzin nieruchomości, co przy ograniczeniach w przemieszczaniu się jest o wiele trudniejsze. Najnowszy raport Knight Frank – Active Capital 2021 – badający kierunki globalnych przepływów kapitałowych i trendy na przyszły rok, ocenia, że inwestorzy, z uwagi na ograniczenia w przemieszczaniu się, będą inwestować w aktywa w krajach bliskich geograficznie. Dlatego w Polsce kapitał będzie pochodził głównie z Europy.
„Spadek zainteresowania nieruchomościami biurowymi to bezpośredni skutek pandemii i wynika z niepewności dotyczącej zmieniającego się środowiska pracy. Zainteresowanie logistyką wynika natomiast z utrzymującej się koniunktury w tym segmencie i rozwojem e-commerce, a także konieczności znalezienia alternatywy dla nieruchomości biurowych. Jeśli chodzi o źródła pochodzenia kapitału, nieruchomości w Polsce będą głównie obiektem zainteresowania tradycyjnych funduszy z Europy jak Niemcy, Francja, Wielka Brytania czy Austria. Była to główna grupa inwestorów jeszcze przed pandemią, ale teraz kraje te przez globalne ograniczenia w przemieszczaniu się jeszcze więcej pieniędzy będą wolały zostawić w naszym regionie.” – komentuje Krzysztof Cipiur, Dyrektor w Dziale Rynków Kapitałowych, Knight Frank
„Obok inwestorów europejskich, w Polsce ulokują swoje pieniądze również azjatycje potęgi jak Singapur i Chiny, którzy w logistyce będą szukać całych portfeli a w segmencie biur budynków w klasie „core”, czyli tych o najniższym ryzyku. Spodziewamy się także zwiększonej aktywności pieniędzy z USA oraz Izraela w przypadku przecenionych aktywów np. biurowych czy hotelowych. Znaczącym inwestorem dla Polski jest również RPA, które uważa nasz kraj za tzw. bezpieczną przystań. Patrząc na segment handlowy na atrakcyjności inwestycyjnej mocno zyskały parki handlowe. Wiąże się to bezpośrednio ze skutkami pandemii i zmianą nawyków konsumenckich, którzy w ostatnich miesiącach rzadziej robili zakupy w centrach handlowych przenosząc się właśnie do parków handlowych. Trudno ocenić czy jest to zjawisko tymczasowe, czy trend, który zostanie z nami na dłużej” – dodaje Krzysztof Cipiur.
Autor: Krzysztof Cipiur, Dyrektor w Dziale Rynków Kapitałowych, Knight Frank.