Spadająca inflacja, coraz niższe stopy procentowe i niewielkie zainteresowanie kredytami powodują, że oprocentowanie lokat w bankach gwałtownie maleje. Kto trzy miesiące temu powierzył pieniądze największym instytucjom finansowym mógł liczyć na średnio 5,4-procentową stopę zwrotu. Obecnie jest już to tylko 4,5 procent. A prawdopodobnie będzie jeszcze niżej. Przeciętnemu Polakowi z pomocą przychodzi rynek kapitałowy. Zarówno obligacje, jak i akcje w 2013 roku mogą przynieść zdecydowanie lepsze zyski od tradycyjnych lokat. Dzieje się tak, gdyż niższe stopy procentowe wpływają korzystnie na wyceny obu rodzajów instrumentów finansowych. Niskie stopy procentowe mają zbawienny wpływ w szczególności na obligacje o stałym oprocentowaniu. Kiedy rynkowe stopy procentowe spadają – rosną kursy starych obligacji, gdyż dają inwestorom wyższy dochód niż nowe obligacje emitowane z niższym, rynkowym oprocentowaniem. Inwestorzy będą więc chętniej kupować stare obligacje, co z kolei odbije się na ich kursie rynkowym. Jak to działa? Załóżmy, że mamy dwuletnie papiery dłużne, które są oprocentowane 5 procent w skali roku. Kiedy dwuletnia stopa procentowa wynosi 5 procent, to obligacja jest wyceniania na poziomie ceny nominalnej (np. 100 zł). Gdy rynkowa stopa procentowa spadnie do 4 procent, to by obligacja zapewniła tą samą, rynkową rentowność to cena obligacji musi wzrosnąć do 101,89 zł. Oznacza to, że za tą samą obligację wypłacającą 5 złotych odsetek i nominalnie wartą 100 złotych, trzeba zapłacić 1,89 procent więcej. Dla posiadacza starej obligacji to czysty zysk. Jeśli mamy w portfelu obligacje o stałym oprocentowaniu, to w krótkim czasie można uzyskać ponadprzeciętne stopy zwrotu. Warto jednak pamiętać o tym, że papiery dłużne, w szczególności te skarbowe, są wyceniane już drogo. Andrzej Zając, Prezes Zarządu Midven S.A. zwraca też uwagę na stanowisko Rady Polityki Pieniężnej, która ma już część cyklu obniżek stóp procentowych za sobą. – Dotychczasowe obniżki sprawiają, że potencjał wzrostowy obligacji jest już częściowo wyczerpany. Niemniej jednak w krótkim terminie jest to nadal interesująca alternatywa dla bankowych lokat -uważa Andrzej Zając.
W długim terminie znacznie lepszą opcją wydaje się zakup akcji. W ostatnich trzech latach rynek akcji nie cieszył się zbyt dużą popularnością. Miesiące wzrostowe przeplatały się z miesiącami słabymi, a obroty i płynność systematycznie spadały. Sytuacja odwróciła się pod koniec 2012 roku, a walory notowane na GPW wróciły do łask.