W ostatni piątek „Financial Times” napisał, że londyńskie nieruchomości mogą być „pralnią pieniędzy z całego świata”. Ponad 150 mld euro zainwestowanych w tym sektorze na Wyspach przelano z rajów podatkowych.
Dynamiczny wzrost cen, został częściowo wywołany przez inwestorów zagranicznych, którzy uważają nieruchomości w Wielkiej Brytanii za bezpieczną inwestycję dla swoich oszczędności. Spowodował on w ostatnich miesiącach obawy przed stworzeniem bańki w nieruchomościach.
Ceny nieruchomości w stolicy wzrosły w ciągu roku o 26 proc., podczas gdy w całym kraju spadły o 11,5 proc.
Brytyjski minister finansów George Osborne zadeklarował wprowadzenie od kwietnia przyszłego roku podatku od zysków kapitałowych dla nierezydentów, chłodząc zapał inwestorów z zagranicy aby nie doprowadzali nieruchomości w niezagospodarowane inwestycje.