Nawet dobrze sprawdzająca się w przeszłości zasada, mówiąca o tym, że małe spółki trafnie i z wyprzedzeniem reagują na zmiany gospodarczej koniunktury, ostatnio całkowicie przestała się sprawdzać. Giełdowe indeksy uznawane są od dawna za wskaźniki wyprzedzające, z dużą trafnością antycypujące nadchodzące tendencje w gospodarce. W gronie tych wskaźników za najbardziej czułe uchodzą mierniki koniunktury na rynkach małych i średnich spółek. Zwolennicy tej teorii wychodzą z założenia, że właśnie małe firmy, jako najbardziej wrażliwe na zmiany w makroekonomicznym otoczeniu, jako pierwsze sygnalizują poprawę bądź pogorszenie sytuacji.
Tego typu obserwacje sprawdzają się od dawna dość dobrze w gospodarkach rozwiniętych. Od dłuższego czasu mają też coraz większą rację bytu w naszych warunkach. Korelacja między zmianami tempa wzrostu polskiej gospodarki a dynamiką indeksów małych i średnich spółek stała się w ciągu kilkunastu lat bardziej widoczna. Ostatnio jednak zdaje się nieco zawodzić. Z historycznych obserwacji wynika jednak, że sWIG80 z opóźnieniem sięgającym od jednego do dwóch kwartałów reagował na spadek tempa wzrostu gospodarczego w latach 90-tych i na początku nowego tysiąclecia. Taka prawidłowość obowiązywała jednak do 2005 r. Później indeks małych spółek przejął rolę wskaźnika wyprzedzającego negatywne tendencje w gospodarce. Analogiczna zmiana miała miejsce w przypadku prognozowania poprawy ekonomicznej koniunktury. Do połowy 2005 roku zmiany tempa wzrostu PKB wyprzedzały tendencje na rynku małych firm. Od 2007 roku to sWIG80 prognozuje z sięgającym od jednego do dwóch kwartałów wyprzedzeniem, zmiany tempa wzrostu gospodarczego.