Mimo kryzysu, liczba transakcji na rynku nieruchomości komercyjnych – apartamentów utrzymuje się na stałym poziomie. Kupujący wybierają jednak mniejsze lokale. Wartość rynku apartamentów i rezydencji luksusowych w Polsce wynosi około jednego biliona zł rocznie, z tego 600-650 mln zł przypada na nieruchomości z rynku wtórnego. To właśnie najdroższe lokale używane cieszą się niesłabnącym popytem. Co więcej, ten popyt może wzrosnąć, bo jak wynika z danych KPMG za trzy lata ma być w Polsce nawet 839 tys. osób zamożnych i bogatych z łącznym dochodem 160 mld zł. Niezależnie od koniunktury na rynku odsetek transakcji tego typu mieszkań wynosi 3-4 proc. Do inwestowania w takie nieruchomości komercyjne zachęca możliwość zamieszkania w prestiżowych dzielnicach i korzystanie z udogodnień niedostępnych w niższych segmentach rynku. Czasem liczy się również dobry adres, który ma znaczenie w relacjach towarzysko.
Niezmiennie od kilku lat najwięcej luksusowych używanych lokali sprzedaje się w Warszawie. To co się zmienia, to metraż kupowanych apartamentów. O ile ceny za nieruchomości prestiżowe z wyższej półki są stabilne, to klienci wybierają mieszkania o mniej spektakularnych metrażach niż jeszcze kilka lat temu. W 2012 r. sprzedaliśmy na przykład mieszkanie o powierzchni 47 mkw., ale ze względu na jego atrakcyjne wyposażenie i położenie w luksusowym apartamentowcu w centrum Warszawy metr kosztował niemal 18 tys. zł. Wybór mniejszych powierzchni nie wynika z tego, że kupujących nie stać na większy metraż. Przeciwnie.
Mały apartament nierzadko jest tylko dodatkowym mieszkaniem, np. w centrum miasta lub w atrakcyjnym kurorcie, w którym okresowo przebywa właściciel. Na stałe mieszka jednak w dużym domu pod miastem. Również zamożny inwestor może kupić mały apartament w celu okazjonalnego wynajmowania zamożnym turystom — mówi główny analityk firmy Expander.