W wielu miastach, i dużych i małych nadal ceny nieruchomości są przeszacowane. Kupujący z niecierpliwością czekają na zapowiadane od kwartałów spadki cen mieszkań. Niestety, nie wszyscy eksperci spodziewają się spektakularnych obniżek. Przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości ZBP uważa, że spadek cen będzie cały czas postępował, choć wolniej niż w I półroczu, nawet do jesieni przyszłego roku. Wycofanie z banków z oferty kredytów walutowych, które wynikają z regulacji nadzorczych obostrzenia w udzielaniu kredytów mieszkaniowych oraz wygaszanie programu Rodzina na swoim prowadzą do dalszego, drastycznego ograniczenia rynku kredytów hipotecznych i rynku transakcji mieszkaniowych. W tym roku nie szykuje się żadne wydarzenie związane z końcem roku kalendarzowego, jak również roku podatkowego. Rząd nie zajmuje się problemem mieszkalnictwa, nie można więc liczyć na jakieś nowe otwarcie na wiosnę. A szkoda, bo sprawdzonych przez sąsiadów sposobów na rozwiązywanie problemów mieszkaniowych nie brakuje. Nie oczekuję więc po Nowym Roku jakichś specjalnych zmian. No chyba, że nastąpi korekta pewnych uregulowań Komisji Nadzoru Finansowego i banki będą mogły nieco swobodniej oferować kredyty hipoteczne.