Wszyscy przywiązujemy się do przedmiotów: Marta Niemywska-Grynasz i Dawid Grynasz o projektowaniu na artystycznych fundamentach, stylu pracy i źródłach twórczej energii.
Miniony rok był dla Grynasz Studio pracowity i intensywny. Przyniósł tytuł Designera Roku 2022 przyznany przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego, a efektem trwającej ponad dwa lata współpracy z marką Bizzarto były kolekcje mebli inspirowanych modernizmem. Nie zwalniają tempa, bo jak sami podkreślają, proces twórczy wymaga, by być ciągle ciekawym świata.
Przełom starego i nowego roku to zwyczajowo czas podsumowań i ocen. Jaki był rok 2022 dla Grynasz Studio jeśli chodzi o rozwój, zawodowe osiągnięcia i twórcze realizacje?
Marta: 2022 był dla nas bardzo pracowitym i intensywnym rokiem. Oceniamy go bardzo dobrze. Sfinalizowaliśmy kilka dłuższych projektów, rozpoczętych jeszcze przed 2020. Rozwinęły nam się współprace z naszymi stałymi klientami. Pojawiły się nowe marki i rozmowy o nowych projektach. Czas zawodowy dzieliliśmy między podróże po fabrykach, rozmowy i spotkania, warsztaty kreatywne, prace nad koncepcjami, czas na modelarni, nadzory nad wdrożeniami, naukę o nowych technologiach i materiałach. Przyznam, że było intensywnie, ale też satysfakcjonująco. Lubimy nasz zawód, bo skupia on różne aktywności i daje możliwość ciągłego rozwoju i nauki. Z jednej strony opiera się na działaniach kreatywnych, z drugiej strony potrzebuje analitycznego zacięcia. Z tej różnorodności czerpaliśmy siłę i energię. Rok 2022 pokazał kierunek objęty przez nasze studio i to, w jaki sposób łączenie różnych tematów, różnej specyfiki i skali współpracy działa stymulująco na nas, nasze zasoby energetyczne i kreatywne.
Rok 2022 przyniósł również ważną nagrodę: Designer Roku przyznaną przez Prezesa Instytutu Wzornictwa Przemysłowego. Wielkie gratulacje! Jak odbieracie to wyróżnienie?
Dawid: Dziękujemy! Nagroda Designer Roku posiada ciekawą, kilkunastoletnią historię. Wśród wyróżnionych znajdziemy wyjątkowe nazwiska ze świata designu, m.in. Tomasza Augustyniaka, Maję Ganszyniec, Tomka Rygalika, Piotra Kuchcińskiego czy twórców TYLKO. Informacja o tym wyróżnieniu bardzo nas ucieszyła. Odbieramy ją jako nagrodę dla nas – projektantów, ale też dla firm, z którymi współpracujemy. „Designer Roku” to pewien znak jakości. Stanowi dla nas motywację, by dalej rozwijać się i podnosić sobie projektową poprzeczkę. Zależy nam by marki, które zaangażowały się we współpracę z nami, wzrastały i zdobywały kolejne rynki, a informacja o nich docierała do jak najszerszego grona odbiorców. Współpracę postrzegamy jako wspólne wzrastanie i zasilającą wymianę na wielu płaszczyznach.
Jak sami mówicie, Grynasz Studio to multidyscyplinarny zespół projektantów. Co to oznacza w praktyce? W jaki sposób znajduje odzwierciedlenie w pracy i samym procesie projektowym?
Marta: Oboje pochodzimy z rodzin z tradycjami rzemieślniczymi. Zdobyliśmy solidne artystyczne wykształcenie, począwszy od liceum plastycznego, w którym się poznaliśmy, gdzie duży nacisk kładziony był na malarstwo, rzeźbę, rysunek czy historię sztuki. Dodam, że aby zakończyć edukację w naszym liceum obok klasycznej matury musieliśmy zdać osobny dyplom z malarstwa, osobny z form użytkowych i osobny z historii sztuki. Następnie każde z nas zdecydowało się studiować na uczelni projektowej – ja na Wydziale Wzornictwa Przemysłowego na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, Dawid na wydziale Architektury i Urbanistyki na Politechnice Białostockiej. Synergia tych dwóch kierunków pozwoliła nam na swobodne operowanie różną skalą i tematami w naszym dalszym wspólnym życiu zawodowym. Oboje świetnie się czujemy zarówno w projektach produktowych czy scenografii. Czerpiemy dużą satysfakcję z tematów poruszających się na styku designu i sztuki. Staramy się w każdym temacie znaleźć dla siebie wyzwanie intelektualne, artystyczne, jakąś historię, nową wiedzę do przyswojenia. Od 2015 roku współpracujemy na stałe z Małgorzatą Ćwiek, graficzką, absolwentką Wydziału Grafiki na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Mając w zespole taki szeroki wachlarz specjalizacji i doświadczeń, swobodnie przyjmujemy w procesie projektowym różne perspektywy. Korzystamy z różnych narzędzi i metod wspierających nas w wypracowywaniu innowacji, brył, prowadzeniu procesów projektowych.
Istotną część Waszego portfolio stanowią projekty mebli, stworzone dla różnych marek. Co takiego mają w sobie te formy użytkowe? Dlaczego lubicie projektować meble?
Dawid: Oboje lubimy naturalne materiały, takie jak drewno, kamień, szkło, porcelanę czy wełnę. To właśnie meble pozwalają nam na pracę z tymi szlachetnymi surowcami. Namacalność, fizyczność mebla, to jak wpływa na otoczenie, w którym się znajduje. Jaki ma impakt na użytkowników i jego emocje. To są obszary, które szczególnie nas interesują. Jako ludzie przywiązujemy się do przedmiotów. Są dla nas dodatkową warstwą komunikacyjną. Myśląc w tych kategoriach zależy nam by meble, które projektujemy mogły być dobrymi towarzyszami, najlepiej na lata.
Jak rozpoczęła się Wasza współpraca z marką Bizzarto?
Marta: Właśnie rozpoczynamy trzeci rok współpracy Grynasz Studio z Bizzarto. Naszą pierwszą rozmowę przeprowadziliśmy pod koniec 2020 roku. Pamiętam, że otrzymałam maila od Michaliny Misiorny – współwłaścicielki i dyrektorki kreatywnej marki, z pytaniem czy mamy przestrzeń i czas na podjęcie współpracy z jej firmą. Byliśmy ciekawi Bizzarto. Słyszeliśmy od znajomych architektów, że jest to interesująca firma, produkująca wysokiej jakości meble tapicerowane. Już na pierwszym spotkaniu poczuliśmy ze strony Bizzarto duże zaangażowanie, otwartą postawę i dobrą energię. Z początkiem 2021 rozpoczęliśmy współpracę nad pierwszym projektem, a potem kolejnymi.
Efektem tej współpracy jest kolekcja mebli, która miała premierę podczas Warsaw Home 2022. To sofa Dune, fotel Boffi i stoliki Purro, Twin, Tondo. Jak udało Wam się wypracować koncepcję łączącą Waszą wizję oraz własne inspiracje ze stylem marki?
Marta: Od początku mieliśmy jako projektanci dużą autonomię i komfort pracy. Nasze pomysły i sugestie spotykały się z otwartą postawą i wartościowym feedbackiem zarówno właścicieli jak i działu wdrożeniowego marki. Obie strony transparentnie komunikowały kierunek w jakim chcą by dany projekt się rozwijał. Przed rozpoczęciem naszych prac projektowych przeanalizowaliśmy portfolio Bizzarto i sformułowaliśmy estetyczne założenia bliskie dla nas i dla firmy. Bizzarto to marka świadoma swojego potencjału, jakości i stawiająca na rozwojowe współprace, a zarazem potrafiąca słuchać i otwarta na pomysły zespołu. To jest bardzo zasilająca kompilacja.
W tych projektach zawarliście wiele inspiracji modernizmem i postmodernizm. Czy to Wasza ulubiona epoka?
Dawid: Tak, modernizm to nasza baza, z której często wyruszamy pracując nad danym projektem. Bauhaus, polscy architekci międzywojnia, ŁAD, twórczość Le Corbusiera, suprematyści – bardzo dużo odnajdujemy tam punktów wyjścia dla naszych kreatywnych poszukiwań. Wiele założeń teoretycznych, mówiących o komforcie użytkownika, roli przedmiotu w życiu ludzi, wykorzystaniu danych technik produkcyjnych jest wciąż aktualne, a dla nas stanowi cenną inspirację. Począwszy od materiałów, przez poszukiwanie funkcji i syntetyzowaniu pod nią bryły, a skończywszy na prefabrykacji i modułowości. Te elementy przepuszczamy przez nasz projektowy filtr kreacji, obserwacji, analiz i potrzeb klienta. Bliski nam jest termin modernizm 2.0 – kompilacja współczesnych doświadczeń i twórczego dorobku, będąca w dialogu i nawiązująca do dokonań międzywojnia.
Co jeszcze Was inspiruje i dostarcza kreatywnego „paliwa”?
Dawid: Nasze projektowe i kreatywne zasoby budujemy właściwie od dzieciństwa. Mamy dużą wrażliwość na naturę. Kiedy czujemy, że nasza energia projektowa spada, często wyjeżdżamy w góry lub jedziemy do domku na Mazurach. Natura nas regeneruje i daje nam olbrzymi zastrzyk energii. Tak samo działa na nas sztuka, opera, taniec współczesny, literatura, muzyka. Artystyczne i projektowe wykształcenie sprawia, że różne rzeczy nas interesują i do nas przemawiają. Mamy przyjaciół i znajomych z różnych środowisk. Dużo podróżujemy. Będąc w nowym miejscu, staramy się odwiedzić tamtejsze muzea, galerie, by lepiej poznać dane miasto lub kraj.
Marta: Właściwie jesteśmy wciąż w procesie chłonięcia i poznawania. To, co robiliśmy kiedyś ma impakt na to, kim jesteśmy dzisiaj. To jest proces ciągły. Wiedząc to i mając świadomość, że o te zasoby trzeba dbać na bieżąco staramy się być ciekawi świata i wciąż dostarczać sobie nowych bodźców. Mieć czas na pasje i co ważne, na regenerację i odpoczynek.
Projektowanie form użytkowych to łączenie formy i funkcji, co w przypadku nowoczesnych mebli wydaje się szczególnym wyzwaniem. Jak to wygląda z perspektywy projektanta?
Dawid: Zanim rozpoczniemy pracę nad bryłą, przechodzimy etap analiz, rozwinięcia i uszczegółowienia założeń projektowych. To czas kiedy bardzo precyzyjnie określamy osobę / zbiór osób, dla których projektujemy dany przedmiot. Określany jest też próg finansowy, doprecyzowywane technologie, powstają wytyczne materiałowe. Jest to czas, kiedy formułowane są założenia dotyczące innowacji, ekologii, opisywany jest scenariusz użytkowy. To tutaj poszukujemy wyróżników, namierzamy problemy do rozwiązania, typujemy elementy / dodatkowe użytkowości, które mogą wpłynąć na poprawę jakości życia naszych odbiorców. Analiza, rozmowy z przedstawicielami badanych grup docelowych, czytanie ankiet, research. Mając za sobą etap badań i analiz dużo elementów mamy już ułożonych w głowie. Są to koordynaty, według których rozwijamy projekt nadając mu fizyczną formę mebla. Bazując na konkretnych danych i obserwacjach jesteśmy w stanie precyzyjnie odpowiedzieć na potrzeby klientów, wypracować innowacje, nadając im formę wizualną, mającą też swoje źródło w tych analizach. Bo to czy nasi odbiorcy są zwolennikami np. minimalistycznych brył i czy chcą mieć elementy z naturalnych materiałów, to już sygnalizują nam dobrze przeprowadzone, wcześniejsze badania.
Źródło: Bizzarto.