Inflacja, problem z dostępnością i rekordowe ceny materiałów budowlanych, zadłużenia, a przy tym zatory płatnicze, brak rąk do pracy oraz gwałtowny odpływ ukraińskich pracowników – oto z czym musiała się zmierzyć branża budowlana w pierwszej połowie 2022 roku. W efekcie realizacja wielu inwestycji uległa wydłużeniu lub stanęła w miejscu, a przedstawiciele sektora mówią o największym kryzysie ostatnich lat. Eksperci PlanRadar nie mają wątpliwości: jeśli budownictwo chce przetrwać tak ciężkie czasy, musi sięgnąć po nowoczesne technologie już dziś.
Spis treści:
Brak rąk do pracy dotkliwszy niż kiedykolwiek
Technologia sprzymierzeńcem w ciężkich czasach
Z danych grupy PSB Handel wynika, że ceny materiałów budowlanych w maju tego roku wzrosły średnio o 34 proc. wobec maja 2021 r. W cyklicznej klasyfikacji grup towarowych niezmiennie największą zwyżkę odnotowały izolacje termiczne (+63 proc.) oraz płyty OSB (+49 proc.). Wyniki te nie są już jednak dla nikogo zaskakujące. Branża budowlana zmaga się z rekordowymi cenami już od dobrych paru miesięcy. Wtóruje im problem z dostępnością wybranych surowców, na który duży wpływ miał wybuch wojny za wschodnią granicą Polski. Konflikt odbił się mi.in. na dostawach i cenach powszechnie wykorzystywanej w projektach stali, której Rosja i Ukraina były dotychczas największymi importerami.
– Presja inflacyjna, zerwane łańcuchy dostaw i brak materiałów już od dłuższego czasu spędzają sen z powiek właścicielom i kierownikom firm budowlanych. Ceny artykułów zmieniają się z dnia na dzień, przez co dochodzi do absurdalnych sytuacji, w których na niektóre obowiązuje tzw. „promocja dnia”, a na inne trzeba się zapisywać z wyprzedzeniem. – mówi Bartek Pietruszewski Country Manager PlanRadar w Polsce. – Realizacja budowy w takich warunkach jest ogromnym wyzwaniem, bo właściwe skalkulowanie inwestycji oraz zaplanowanie kolejnych etapów realizacji jest praktycznie niemożliwe. To z kolei rzutuje na rentowność kontraktów i ogólną płynność finansową m.in. wśród firm wykonawczych – dodaje.
Brak rąk do pracy dotkliwszy niż kiedykolwiek
Wybuch wojny w Ukrainie w lutym nie tylko przerwał łańcuchy dostaw, ale także spowodował masowy odpływ ukraińskich pracowników, którzy wrócili do swojego kraju, aby walczyć za ojczyznę. Branża, która od lat zmaga się z luką kadrową i brakiem wykwalifikowanych fachowców, praktycznie z dnia na dzień została pozbawiona sporej części kompetentnej siły roboczej. I choć w takiej sytuacji nikt do odchodzących nie może mieć ani grama żalu, to właściciele firm wykonawczych mówią wprost: nie ma kto budować.
– Badania pokazują, że budownictwo posiada największą liczbę zawodów deficytowych spośród wszystkich funkcjonujących w krajowej gospodarce. Nieocenione wsparcie w tej sytuacji stanowili ukraińscy pracownicy, których w 2021 roku na polskich budowach mogło być zatrudnionych nawet 370 tysięcy – komentuje Bartek Pietruszewski. – Ich nagłe, spowodowane wojną odejście stanowiło potężny cios dla wielu firm, zwłaszcza tych, których zespoły składają się w znacznej części z fachowców zza wschodniej granicy. Takich przypadków jest bardzo wiele, a luka ta jest obecnie niemożliwa do wypełnienia. W efekcie realizacja niektórych inwestycji znacznie zwolniła. W najgorszych przypadkach – całkowicie stanęła w miejscu. – dodaje.
Technologia sprzymierzeńcem w ciężkich czasach
Problemy i wyzwania z jakimi mierzy się polskie budownictwo w 2022 roku rodzą kolejne bolączki: mnożące się długi i zatory płatnicze związane z szalejącą drożyzną i opóźnieniami w realizacjach inwestycji. Wielu przedstawicieli branży zastanawia się jak przetrwać te ciężkie czasy i gdzie szukać oszczędności. Eksperci jasno wskazują, że najlepszym sprzymierzeńcem w okresie kryzysu jest cyfryzacja i nowoczesne technologie, w tym m.in. oprogramowane do zarządzania budową i nieruchomościami PlanRadar.
Platforma PlanRadar dzięki zaawansowanej funkcji czatu umożliwia zespołom sprawną komunikację. Bieżące śledzenie postępów, monitorowanie usterek, rozdzielanie zadań czy konsultowanie obecnego stanu magazynowego – to tylko kilka z wielu korzyści, jakie płyną z szybkiej i wygodnej wymiany informacji. Ale to nie wszystko – wdrożenie narzędzia eliminuje także konieczność prowadzenia papierowej dokumentacji i ciągłego drukowana zaktualizowanych wersji rzutów i planów. PlanRadar przechowuje wszystkie niezbędne pliki i dane w bezpiecznej chmurze, do której wgląd ma każdy członek zespołu posiadający dostęp. W efekcie użytkowanie oprogramowania nie tylko minimalizuje ryzyko wystąpienia błędów i pomyłek, ale także oszczędza czas – a co za tym idzie pieniądze.
– Dzięki naszemu oprogramowaniu firmy budowlane mogą wykonywać część zadań w sposób zdalny, niezależnie od miejsca i pory. Sprawy, które dotychczas pochłaniały znaczną część czasu – czyli „papierkowa robota”, wprowadzanie poprawek do projektów czy wzajemne konsultacje – teraz można załatwiać za pomocą smartfona, tableta lub komputera, bez konieczności fizycznego przebywania na terenie budowy. To z kolei nie tylko zwiększa wydajność i efektywność zespołów, ale także generuje ogromne oszczędności. Potwierdzają to nasze ogólnoeuropejskie badania, z których wynika, że korzystanie z platformy może zaoszczędzić nawet do 7 godzin pracy tygodniowo oraz zwiększyć efektywność nawet do 70 proc. To szczególnie ważne, zwłaszcza w tak trudnym okresie, jakim charakteryzuje się obecny rok. – podsumowuje Pietruszewski.
Źródło: PlanRadar.