Domy szybko zyskują na wartości oraz popularności wśród Polaków. Podobnie jak mieszkania są one dobrą inwestycją w dobie galopującej inflacji i potrafią ochronić oszczędności, a nawet je pomnożyć. Nic więc dziwnego, że przeznaczone pod nie grunty, sprzedają się dziś jak ciepłe bułeczki.
Spis treści:
Polacy preferują życie w domach
Grunty pod zabudowę dynamicznie drożeją
Wynajem domów powraca do łask?
Polacy preferują życie w domach
Wiele osób rezygnuje z życia w dużym mieście i przeprowadza się poza jego granice, za cenę mieszkania kupując dom. Według portalu Forsal.pl, na przestrzeni lat 2007-2017 odsetek Polaków mieszkających w domach wzrósł z 49,7 proc. do 57,4 proc. Więcej osób przeniosło się wtedy do domów wolnostojących, a nie do szeregowców czy bliźniaków. Natomiast w 2021 r. w czasie pandemii aż 50 tys. Polaków opuściło aglomeracje, by zamieszkać na obszarach podmiejskich – podaje portal FxMag. PKO BP informuje ponadto, że w tym czasie wzrosła liczba rozpoczynanych budów domów (o 17,5 proc. więcej r./r.), a w pierwszych miesiącach 2022 widoczna była kontynuacja tego wzrostu (styczeń – wzrost o 3,7 proc. r./r.; luty – wzrost o 14,1 proc. r./r.). Tendencje obserwowane wśród Polaków są jasne – preferujemy życie w domach, a pandemia dodatkowo sprawiła, że zatęskniliśmy za spędzaniem czasu w miejscach przestronnych i bliskich naturze. Ponadto istnieje przeświadczenie, że kupując dom, będziemy posiadać nie tylko miejsce do życia, ale również pewien kawałek ziemi, której wartość bardzo szybko rośnie w czasie.
Grunty pod zabudowę dynamicznie drożeją
Na rynek ziemi pod zabudowę wpływa obecnie wiele silnych szoków, powstałych w jego otoczeniu. Rosnąca inflacja, pandemia oraz wojna w Ukrainie sprawiają, że sytuacja branży jest znacznie mniej stabilna niż jeszcze kilka lat temu, a o trafne długookresowe prognozy jest coraz ciężej. Na podstawie dostępnych danych można jednak stwierdzić, że wzrosty cen gruntów najprawdopodobniej się utrzymają. Analitycy PKO Banku Polskiego podają, że rok 2021 charakteryzował się wzrostowym trendem cen gruntów pod zabudowę, który minimalnie osłabł w drugiej połowie roku. – Ograniczona dostępność działek budowlanych, a jednocześnie wysoki popyt na mieszkania, powodowały zauważalny wzrost cen gruntów. Tym samym malejąca liczba działek w największych miastach wzmocniła ich sprzedaż w mniejszych miejscowościach oraz na obszarach poza nimi – mówi Krystian Bielas, CEO & Head of Business Development w firmie Besim Group. Statystyka zarejestrowanych aktów notarialnych wskazuje na kontynuację ożywienia na rynku gruntów pod zabudowę od I do III kwartału ubiegłego roku – według wstępnych danych PKO BP liczba transakcji dotyczących nieruchomości gruntowych niezabudowanych wzrosła (+21 proc. r./r.). Szczególnie miało to miejsce w przypadku gruntów położonych poza miastami oraz w mniejszych ośrodkach (+ 24 proc. r./r.). W dużych miastach zanotowano natomiast mniej transakcji (-12 proc. r./r.).
Wynajem domów powraca do łask?
Warto zauważyć, że notowany jest zwiększony popyt na działki rekreacyjne oraz leśne. Rynek ten ożywił się po wybuchu pandemii. Ceny ofertowe działek rekreacyjnych wzrosły w 2021 roku o 22 proc. r./r., a leśnych o 13 proc. r./r. (dane PONT Info Nieruchomości). – Rosnący popyt na działki przeznaczone na cele wypoczynkowe, jest poniekąd konsekwencją wzrostu zainteresowania domami jednorodzinnymi, na które z kolei wpływają wysokie ceny w budownictwie wielorodzinnym. Zainteresowanie tymi działkami jest więc spójne z obserwowanym w ostatnich latach trendem większego nasilenia budownictwa w strefie podmiejskiej, która jest coraz lepiej skomunikowana z samym miastem – zauważa Krystian Bielas. W przypadku domów rekreacyjnych tzw. „second home” dobrym rozwiązaniem wydaje się szczególnie najem krótkoterminowy – zwłaszcza w miejscowościach turystycznych oraz zyskujących na popularności wioskach turystycznych. W sezonie można z takiego wynajmu osiągnąć duże przychody. – Pandemia COVID-19 spowodowała wzrost zainteresowania wypoczynkiem w domach zlokalizowanych z dala od tłumów, co przekłada się znacząco na popularność wiosek wakacyjnych, które mają pełną infrastrukturę hotelową – baseny, jacuzzi czy sauny. Zamiast zatłoczonych kurortów i hoteli turyści coraz częściej wybierają małe miejscowości, w których panuje cisza i spokój. Popyt na second home poza miastem jest kilkukrotnie wyższy niż w poprzednich latach – mówi Krystian Bielas z Besim Group. Większość tego typu wiosek przyciąga turystów głównie swoją lokalizacją – za granicą są to punkty ulokowane zazwyczaj w pobliżu morza lub jeziora, z dala od zgiełku miasta i najbardziej popularnych destynacji. W Polsce takimi miejscami mogą być np. Mazury czy Bory Tucholskie.
materiał prasowy