Informacje dnia

Polski transport drogowy a jego pozycja lidera w UE

denys-nevozhai-100695-unsplash
300 miliardów euro. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów co najmniej tyle trzeba inwestować w tabor i infrastrukturę, aby zrealizować plan objęcia transportu drogowego towarów w UE systemem handlu emisjami CO2.

Na razie koszty ponoszą głównie przewoźnicy. Nowe stawki opłat drogowych oraz mniejsza liczba zleceń sprawiają, że sytuacja w tym sektorze jest coraz trudniejsza. Rosnące koszty prowadzenia biznesu zmuszają właścicieli firm w Polsce do restrukturyzacji lub zawieszenia działalności. Nastroje wśród przewoźników drogowych są złe, a branża transportowa bez wsparcia może niebawem znaleźć się na niebezpiecznym zakręcie.

Ocena koniunktury gospodarczej w sektorach transportu i gospodarki magazynowej jest nadal na minusie (-1,5). Według najnowszych danych GUS firmy transportowe zgłaszają bariery rozwoju swojej działalności między innymi w zakresie wysokich kosztów prowadzenia biznesu, na co wskazało ponad 47% respondentów. Przedsiębiorcom nie sprzyja także inflacja (ponad 30%), a sytuację makroekonomiczną oceniają jako niepewną (27,6%).

Trudno się dziwić, skoro od blisko pięciu lat branża transportowa, w szczególności przewozów drogowych, mierzy się z wyzwaniami zarówno legislacyjnymi, jak i gospodarczymi. Obecnie najbardziej odczuwalny jest niski popyt, a co za tym idzie spadek stawek spotowych i kontraktowych w pierwszym kwartale bieżącego roku. Prowadzenia działalności przewozowej nie ułatwiają też podwyżki opłat za emisję CO2, co jako pierwsze wprowadziły Niemcy, a ostatnio dołączyły inne kraje europejskie. Do tego dochodzą również rosnące wynagrodzenia kierowców. W rezultacie koszty operacyjne są bardzo wysokie, a korekta paliwowa przy zleceniach zdecydowanie nie załatwia sprawy opłacalności zwrotu z inwestycji, 

wyjaśnia Kameliya Vasileva, Chief Commercial Officer w Gopet Trans.

Źródło: Gopet Poland (fragment raportu).