Początek roku na rynku pracy będzie trudny, to już pewne. W razie potrzeby możemy sięgnąć po dodatkowe środki z Funduszu Pracy – napisał na blogu minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem, zwiększenie finansowania pozwoli w tym roku pomóc niemal 500 tysiącom bezrobotnych. W ubiegłych latach urzędy dostawały środki często dopiero na przełomie lutego i marca. Powód? Głównie przedłużające się procedury biurokratyczne. Udało nam się mechanizm usprawnić i oby już zawsze działał jak w zegarku – napisał szef resortu pracy. W tym roku na pomoc osobom szukającym pracy zarezerwowano aż 4,7 miliarda złotych. To o 1,2 miliarda złotych więcej niż w zeszłym roku. Większa jest też rezerwa ministra (finansowane są z niej m.in. programy specjalne) na ten rok – 308 milionów złotych wobec 170 milionów złotych w ubiegłym roku. Każdy z regionów ma dostać więcej pieniędzy niż w zeszłym roku. Przykładowo pula środków dla województwa lubuskiego zwiększy się aż o 55 proc., dla mazowieckiego o 54 proc., a dla małopolskiego, opolskiego i śląskiego o 53 proc. W sumie wojewódzkie urzędy pracy w tym roku mają do rozdysponowania między urzędy powiatowe średnio o 47 proc. środków więcej niż w ubiegłym roku – deklaruje minister. Zwiększamy finansowanie tzw. aktywnych form przeciwdziałania bezrobociu. Chodzi m.in. o szkolenia (wzrost nakładów z 188 milionów do 367 milionów złotych), stypendia (wzrost z 763 milionów do aż 1,2 miliarda złotych) i dotacje na podjęcie działalności gospodarczej oraz refundację kosztów wyposażenia stanowiska pracy (wzrost z 674 milionów do 1 miliarda złotych). Na całym świecie używa się właśnie tych instrumentów. Dlatego, że działają – uzasadnia Władysław Kosiniak-Kamysz. Resort chce więcej środków przeznaczyć też na roboty publiczne, prace interwencyjne i społecznie użyteczne. W tym roku na ten cel zarezerwowano ponad pół miliarda złotych. Być może – na co wielu krytyków zwraca uwagę – wykonywanie tych prac nie przybliża osób bezrobotnych do znalezienia stałego zajęcia, ale w okresie kiedy firmy nie zatrudniają, dla wielu rodzin to często jedyne źródło dochodu pozwalające związać koniec z końcem – napisał minister. Jego zdaniem, zwiększenie finansowania pozwoli w tym roku pomóc niemal 500 tysiącom bezrobotnych. – Liczymy, że przynajmniej co druga osoba znajdzie dzięki temu wsparciu pracę. Na tym jednak nie poprzestajemy. Chcemy, żeby dostępne pieniądze były wydawane jak najlepiej. W ministerstwie trwają intensywne prace na reformą urzędów pracy. Część nowych rozwiązań już testujemy w dwóch pilotażach. Pierwszy ma pokazać, jak najlepiej pomagać młodym bezrobotnym, a drugi wypracować nowe wzorce współpracy publicznych służb zatrudnienia z prywatnymi agencjami pracy. Z niecierpliwością czekam na efekty obu programów – napisał Władysław Kosiniak-Kamysz.