Coraz więcej gospodarek pogrąża się w recesji, a do tego dochodzą sezonowe obawy o bezpieczeństwo energetyczne. Umacniający się dolar amerykański w dalszym ciągu wywiera presję na cenę metali szlachetnych.
Spis treści:
Obawy o bezpieczeństwo energetyczne
Dwie siły wpływają na cenę kruszców
Indeks PMI, czyli wskaźnik odzwierciedlający aktywność menedżerów zakupowych, wskazuje na recesję zarówno w USA, jak i w strefie euro. W szczególności zmartwieniem dla Polski jest recesja w Niemczech, która nie przejdzie bez echa w naszej gospodarce.
21 lipca GUS opublikował dane o sprzedaży detalicznej i produkcji budowalnej w Polsce w czerwcu. Zdaniem analityków Banku Millennium, świadczą one o tym, że w naszym kraju trwa już recesja techniczna. W tej sytuacji Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała z większą ostrożnością podchodzić do kolejnych podwyżek stóp procentowych, co jednocześnie oznacza ryzyko przedłużenia czasu trwania wysokiej inflacji.
Obawy o bezpieczeństwo energetyczne
W okresie letnim tradycyjnie już pojawiają się obawy o bezpieczeństwo energetyczne. Ma to związek z upałami, suszą (wody rzek wykorzystywane są do chłodzenia elektrowni), a w tym roku dodatkowo z kryzysem związanym z surowcami energetycznymi, będący wynikiem rosyjskiej napaści na Ukrainę.
W środę FED najprawdopodobniej po raz kolejny podniesie stopy procentowe o 75 punktów bazowych. W czerwcu obserwowaliśmy pierwszą tak wysoką podwyżkę (najwięcej od 1994 roku). Zważywszy na wysoką inflację (9,1 proc.) i pozytywne dane z rynku pracy, bank centralny może jednak zdecydować się na bardziej drastyczną podwyżkę.
Dwie siły wpływają na cenę kruszców
Umacniający się dolar amerykański w dalszym ciągu wywiera presję na cenę złota i srebra, choć w przypadku tego pierwszego metalu, końcówka minionego tygodnia przyniosła niewielkie odbicie. Z uwagi na słabnącego złotego, tendencja spadkowa ceny złota w rodzimej walucie jest zdecydowanie mniej widoczna.
Na ceny kruszców wpływają obecnie dwie przeciwstawne siły: silne fundamenty wzrostowe bazujące na niepewności geopolitycznej i wysokiej inflacji oraz działania podejmowane przez banki centralne w celu zwalczania inflacji. Zakup złota obecnie wydaje się dobrym pomysłem w celu zabezpieczenia majątku przed galopującym wzrostem cen oraz gospodarczymi konsekwencjami wojny w Ukrainie.
Wielu inwestorów prawdopodobnie ma jednak nadzieję, że inflację uda się stłumić w miarę szybko lub że w związku z obecną sytuacją uda im się ugrać coś na spekulacjach. Na dłuższą metę – biorąc pod uwagę wojnę oraz zapomniany już trochę COVID – wydaje się to być strategią wielce ryzykowną.
Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.