Bardzo dobrze sprzedają się od początku roku przyczepy rolnicze, ale giełdowe spółki, mające w swojej działalności tego typu produkcję, przegrywają rywalizacje z innymi producentami
Z danych agencji zajmującej się monitorowaniem rynku rolniczego wynika, że w lutym sprzedało się 606 nowych sztuk przyczep, o 23 proc. więcej niż w analogicznym czasie rok temu. Od początku roku sprzedaż zwiększyła się rok do roku o 10 proc. – Sprzedaż w lutym była naprawdę wysoka, a rolnicy kupowali przyczepy w większości ze środków własnych – mówi analityk. Najpopularniejszym producentem przyczep w lutym była produkcja własna, która ustanowiła sprzedaż na poziomie 168 sztuk. Od stycznia zarejestrowano już 277 takich przyczep, o niemal 65 proc. więcej niż rok wcześniej. – Większą popularnością w lutym cieszyły się tańsze przyczepy a na ich zakup decydowali się głównie właściciele małych gospodarstw – dodaje.
Skutek jest taki, że trudniej jest rozpychać się na tym rynku innym producentom, w tym spółkom giełdowym.
Ocenia się, że dla wielu firm 2013 r. będzie pod względem sprzedaży przyczep rolniczych gorszy niż rok poprzedni. – Ze względu na kończącą się perspektywę unijnych dotacji na lata 2007-2013 rolnicy ograniczą zakupy – przewiduje. Jednocześnie zauważa, że wielką szansą dla tego rynku, jest rekordowa sprzedaż ciągników w ubiegłym roku. Zarejestrowano wówczas ok. 20 tys. nowych ciągników. Było to o przeszło 20 proc. więcej niż w roku wcześniejszym. – W tym roku rolnicy mogą dokupywać do tych ciągników inne maszyny – przewiduje Zarajczyk. Ursus zajmuje się głównie produkcją ciągników, rozrzutników, pras i ładowaczy. Przyczepy rolnicze stanowią ok. 8 proc. produkcji firmy. W styczniu i lutym firma sprzedała 22 przyczepy rolnicze, o 12 proc. mniej niż w analogicznym czasie roku poprzedniego. Natomiast w przypadku sprzedaży ciągników w styczniu firma odnotowała wzrost rejestracji o 450 proc. rok do roku a po lutym uplasowała się już pod tym względem na czwartym miejscu wśród producentów ciągników.