Kobiety postrzegają inwestowanie jako dziedzinę wymagającą specjalistycznej wiedzy, dużego zaangażowania i czasu, a także opartą przede wszystkim na spekulacjach i zarezerwowaną dla mężczyzn. Taki stereotyp zamyka im dostęp do prostych narzędzi, które mogłyby zapewnić im oraz ich rodzinom bezpieczną przyszłość i niezależność finansową. Rozwiązaniem może być szersza edukacja finansowa i pokazywanie dobrych przykładów kobiet inwestorek – takie wnioski wynikają z debaty zainicjowanej przez Klub Inwestorek Indywidualnych, która odbyła się w grudniu 2021 r.
Debata online pt. „Inwestycje nie mają płci – kobiety na rynku finansowym, stan obecny i przyszłość” zainaugurowała działalność Klubu Inwestorek Indywidualnych, którego pomysłodawczynią i prezeską jest Ewa Kumorek-Fedor. – KII jest odpowiedzią na rosnące potrzeby aspiracje i kompetencje kobiet do uczestnictwa i większej obecności kobiet na rynku finansowym – mówi Ewa Kumorek-Fedor. – Wszystko wskazuje na to, że nadeszła era kobiet, które chcą się rozwijać, inspirować, angażować w pracę zawodową i być niezależnymi finansowo. W Klubie Inwestorek Indywidualnych będziemy im to ułatwiać, zwiększając dostęp do wiedzy, mentoringu, przykładów i narzędzi umożliwiających dostęp do rynków finansowych.
Podczas inauguracyjnej debaty uczestniczki i uczestnicy skupili się przede wszystkim na diagnozie obecnej sytuacji i możliwych receptach na jej zmianę. Udział w dyskusji wzięli członkowie Rady Ekspertów KII: Milena Olszewska-Miszuris (Co-Chair 30% Club Poland, prezeska zarządu WM Advisory Sp. z o.o.), prof. dr hab. Krzysztof Borowski (SGH), Jarosław Grzywiński, ekspert Business Center Club, Grzegorz Łętocha, członek zarządu w Nationale-Nederlanden PTE S.A i doradca inwestycyjny, Maciej Samcik, bloger i dziennikarz finansowy, a także Ewa Kumorek -Fedor, prezes KIubu Inwestorek Indywidualnych, Dorota Sierakowska – analityczka Domu Maklerskiego BOŚ i przedsiębiorczyni. Debatę prowadził Andrzej Stec, redaktor naczelny „Parkietu” i zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”.
Z badań, przytoczonych m.in. w pierwszym raporcie KII pt. „Czas na kobiety w gospodarce”, opublikowanym w listopadzie 2021 r., wynika, że kobiety stanowią w Polsce od lat niespełna 10 proc. wśród inwestorów giełdowych i tylko 6 proc. na najwyższych stanowiskach zarządów spółek. Jednocześnie polskie kobiety są lepiej wykształcone niż mężczyźni – stanowią aż 66% osób kończących uczelnie wyższe. Jakie są zatem przyczyny niskiej reprezentacji kobiet na rynkach finansowych?
Zdaniem Mileny Olszewskiej-Miszuris problem pojawia się już w momencie wyboru ścieżki kariery po studiach. – Mało jest przekazów o tym, jak atrakcyjna może to być dla kobiet praca: ciekawa, oferująca jasne, obiektywne zasady wynagrodzenia, rozwijająca, przynosząca cenne kontakty z ludźmi – podkreśliła Co-Chair 30% Club Poland. – W rezultacie wiele kobiet nawet nie rozważa takiej drogi, a dodatkowo brak przykładów kobiecych karier w finansach sprawia wrażenie, że to dziedzina zarezerwowana dla mężczyzn. W konsekwencji np. inwestorom instytucjonalnym brakuje często odpowiedniej liczby kandydatek do rad nadzorczych, a przez to później nominacji do zarządów i koło się zamyka.
Z tą diagnozą zgodziła się analityczka DM BOŚ, Dorota Sierakowska, która dodała: – Istotne wydaje się także to, że kobiety mając niższe zarobki, nie posiadają często wystarczającego kapitału na długoterminowe inwestycje, a ponadto zniechęca je brak wiedzy i przewaga mężczyzn. Z kolei praca w finansach postrzegana jest jako mniej elastyczna niż np. w IT, która również oferuje atrakcyjne wynagrodzenie.
Kobiety także inaczej podchodzą do inwestowania i mają odmienne potrzeby w tym zakresie od mężczyzn. – Kobiety są bardziej skłonne do ryzyka, kiedy są w związkach – mężczyźni natomiast inwestują agresywniej jako single – mówił prof. Krzysztof Borowski. – Ponadto kobiety są lepsze w inwestycjach długoterminowych i przykładają większą wagę do elementów ESG, a także do precyzyjnego określenia celów dla konkretnej inwestycji (np. na edukację, na dom, na emeryturę). Jednocześnie wolą kupić mniej droższych akcji niż więcej tańszych – preferują więc jakość, a nie ilość. To wszystko ma przełożenie na ofertę z zakresu asset management, która powinna być skrojona na miarę tych potrzeb.
Różnice te wynikają także z braku wiedzy. Jak wskazała Dorota Sierakowska, wiele kobiet uważa, że giełda oznacza spekulacje, agresywne, nieczyste zagrania, ciągłe napięcie. – Często są zdziwione, że istnieją inwestycje długoterminowe, fundusze typu ETF – mówiła analityczka.
Ten wątek rozwinął Maciej Samcik, podkreślając, że kobiety wciąż postrzegają inwestowanie jako trudne i czasochłonne. – Kobietom giełda kojarzy się z day traderami, wydaje im się, że spekulacji nie można uniknąć, jeśli chce się być inwestorką. Dlatego w rodzinach zwykle zajmują się zarządzaniem bieżącymi wydatkami, a kwestię większych pieniędzy zostawiają mężczyznom – argumentował bloger. – Uważają, że inwestycje wymagają ciągłego zaangażowania, dużej wiedzy – pieniądze nie są dla nich tego warte. Nie zdają sobie często sprawy z tego, że aby zbudować przyzwoity portfel na początek wystarczy smartfon, odpowiednia aplikacja i w dziesięć minut można zostać inwestorką.
Stąd tak istotny wpływ na obecną i przyszłą obecność kobiet w finansach ma edukacja, która jest jednym z głównych celów Klubu Inwestorek Indywidualnych. – W KII chcemy się mocno skupić na przekazywaniu kobietom takiej właśnie praktycznej wiedzy, przy okazji rozprawiając się ze stereotypem, według którego do inwestowania potrzebna jest żmudnie zdobywana latami wiedza, na którą kobiety, pochłonięte obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi, zwyczajnie nie mają już czasu – podkreślała Ewa Kumorek-Fedor.
Maciej Samcik wskazywał jednocześnie na poruszany w wielu badaniach, w tym w przywoływanym już raporcie „Czas na kobiety w gospodarce”, problem połączenia kariery w finansach z życiem rodzinnym, który blokuje kobiecy rozwój. Jednak zdaniem Jarosława Grzywińskiego, eksperta BCC, przyczyny te muszą leżeć głębiej. – Spójrzmy na wymiar sprawiedliwości – tam również kobiety płacą taką samą cenę za karierę, a jednak dziedzina ta jest całkowicie przez nie zdominowana. Zgadzam się natomiast, że kobiety potrzebują skrojonego na miarę paradygmatu inwestowania: bardziej niż dla mężczyzn liczy się dla nich wiarygodność instrumentu, stopa zwrotu, etyka biznesu, analiza fundamentalna.
Dlatego też, przechodząc do recept na zwiększenie reprezentacji kobiet na rynkach finansowych uczestniczki i uczestnicy debaty zgodnie podkreślali konieczność pokonania stereotypów dotyczących inwestowania poprzez edukację i przykłady kobiecych sukcesów w finansach, a z drugiej dopasowania oferty instrumentów i usług pod kątem potrzeb kobiet. W szczegółach z kolei można było dostrzec różnice, np. dotyczące kwestii parytetów. Jestem przekonany, że kobiety sięgną w ciągu najbliższych lat po należne im miejsce w biznesie i finansach, bo po prostu tego pragną i potrzebują, rozwijają się w tym kierunku – podkreślał Grzegorz Łętocha. – Tak jak w przypadku innych zawodów do niedawna tradycyjnie męskich, tylko kwestią czasu jest większa obecność kobiet w finansach, bo mają do tego naturalne predyspozycje, szczególnie jeśli chodzi o inwestycje długoterminowe, wymagające systematyczności, zachowania spokoju. Jednak być może parytety mogą tu pomóc, tak jak swego czasu istotną rolę w dostępie do awansu społecznego odegrały punkty za pochodzenie. Ważne, żeby w tych przemianach postawić na współpracę i kompromisy, a nie konfrontację. Dlatego bardzo wspieram inicjatywy takie jak KII.
– Uważam, że szalenie ważne jest aktywne działanie, mówienie o korzyściach z różnorodności, szerzenie wiedzy o kryteriach ESG. Bo dla kobiet ważne jest też to, że mogą zrobić coś dobrego dla świata, a to umożliwiają właśnie wysokie stanowiska. Siedzenie przy stole daje władzę. Wtedy kobiety będą mogły zmieniać świat, a tego nam wszystkim potrzeba – podsumowała Milena Olszewska-Miszuris.
Debata „Inwestycje nie mają płci – kobiety na rynku finansowym, stan obecny i przyszłość” zapoczątkowała działalność Klubu Inwestorek Indywidualnych. – Jestem przekonana, że przy wsparciu takiej Rady Ekspertów oraz kobiet, które do nas dołączą, zmienimy charakter i zakres obecności kobiet na rynku finansowym w Polsce – mówi Ewa Kumorek-Fedor. – Czeka na to polska gospodarka, a także same kobiety, dla których nareszcie nadchodzi czas na samorealizację i wykorzystanie szans płynących z ich wykształcenia i predyspozycji.
Źródło: Klub Inwestorek Indywidualnych.