Jak podaje międzynarodowa firma doradcza Savills, średnie wskaźniki obłożenia biur na ośmiu największych rynkach europejskich wzrosły w ciągu ostatnich sześciu miesięcy z 55% do 57%. Jednak we wtorki i środy sięgają już odpowiednio 64% i 62%, co oznacza, że są bliskie wartości sprzed pandemii wynoszącej ok. 70%.
Spośród wszystkich analizowanych miast najwyższym średnim wskaźnikiem obłożenia biur może pochwalić się Madryt (65%), który pod tym względem wyprzedził Paryż i West End w Londynie (62%). Jednocześnie londyńska dzielnica odnotowała największy wzrost tego wskaźnika w ostatnich sześciu miesiącach: z 50% do 62%. Według Savills, jest to częściowo związane z aktywnością firm z sektora finansowego. Średni wskaźnik obłożenia biur w firmach z tej branży (z wyłączeniem ubezpieczeniowej) w centrum Londynu sięga już 63%, głównie ze względu na preferowany w nich model czterech dni pracy w biurze. Wiele organizacji z sektora private equity i zarządzania inwestycjami preferuje lokalizacje w dzielnicy West End, co przyczyniło się do szybkiego wzrostu tego wskaźnika w tej części miasta. Warszawa również odnotowała znaczący wzrost obłożenia biur od lutego – z 46% do 55%, przy jednoczesnym coraz większym zainteresowaniu najemców lokalizacjami w COB.
„Model pracy w trybie hybrydowym pozostaje wiodący dla stołecznego rynku biurowego i wszystko wskazuje na to, że pozostanie on z nami na dłużej. Warto jednak zwrócić uwagę na znaczącą rozbieżność między preferencjami organizacji a oczekiwaniami pracowników, które prowadzą do tego, że w wielu firmach model pracy wciąż się kształtuje. Najemcy bez wątpienia dążą do jeszcze większej optymalizacji kosztów, a firmy decydujące się na relokację, bardzo często wybierają redukcję zajmowanej przestrzeni w zamian za wyższy standard w centralnie zlokalizowanych biurach”– komentuje Karol Grejbus, dyrektor w dziale reprezentacji najemcy w Savills.
Źródło: Savills (fragment raportu).