Z analiz międzynarodowej firmy doradczej Savills wynika, że koszty wynajęcia powierzchni coworkingowej dla 10 pracowników w Sydney i Singapurze są odpowiednio tylko o 14% i 19% niższe niż w przypadku tradycyjnego biura. Dla porównania, w Bombaju i Hongkongu są one niższe odpowiednio o 63% i 60%.
W ramach globalnego programu badawczego Impacts Savills przeanalizował koszt abonamentu w centrum coworkingowym i efektywny czynsz netto za wynajem tradycyjnego biura o wysokim standardzie dla firmy zatrudniającej 10 pracowników w 16 miastach na całym świecie. Okazuje się, że powierzchnia coworkingowa jest średnio o 40 proc. tańsza od tradycyjnej, aczkolwiek zauważalne jest znaczne zróżnicowanie pomiędzy poszczególnymi lokalizacjami. Najmniejsze różnice w kosztach wynajmu powierzchni coworkingowej i tradycyjnego biura można zaobserwować w Sydney, Singapurze, Amsterdamie i Paryżu, natomiast najtańsze coworki względem tradycyjnej powierzchni biurowej oferują Bombaj, Hongkong, Los Angeles i Madryt. Jak podaje Savills, w ujęciu kosztowym najniższe abonamenty w centrach coworkingowych można znaleźć w Bombaju, Madrycie, Szanghaju, Amsterdamie i Los Angeles, natomiast najdroższymi lokalizacjami są Nowy Jork i Londyn.
„Powierzchnia coworkingowa może pełnić różne funkcje i często stanowi przystępną cenowo alternatywę dla małych i średnich przedsiębiorstw. Również dla startupów, ponieważ umożliwia im inwestowanie we własny rozwój zamiast ponoszenia kosztów związanych z najmem czy inwestycją w aranżację powierzchni biurowej. Każdy dojrzały rynek biurowy posiadający duże grono startupów i scaleupów powinien mieć zróżnicowaną ofertę cenową, ale z naszej analizy wynika, że w niektórych lokalizacjach różnice pomiędzy powierzchnią coworkingową i tradycyjną są niewielkie jeśli weźmiemy po uwagę wszystkie koszty otwarcia biura. To stwarza nowe wyzwania dla niektórych firm, które będą zmuszone wybierać tańsze biura na obrzeżach miast. Ważna jest odpowiednia równowaga, ponieważ małe i średniej wielkości firmy często stanowią siłę napędową szerszego ekosystemu gospodarczego” – komentuje Cal Lee, dyrektor platformy Workthere na świecie, ekspert ds. elastycznych powierzchni biurowych w Savills.
„Obserwujemy przypadki wykorzystywania funduszy publicznych i angażowania prywatnych inwestorów do oferowania tańszej, dotowanej powierzchni biurowej. Tego typu rozwiązania są bardzo potrzebne miastom, aby mogły one zapewnić przystępną cenowo ofertę wspierającą funkcjonowanie lokalnych gospodarek. Wielu właścicieli tradycyjnych biurowców już oferuje elastyczną powierzchnię biurową lub biura serwisowane w swoich budynkach, ponieważ dostrzegają ich rosnącą atrakcyjność dla najemców i dodatkową energię, którą mogą wnieść do ekosystemu biznesowego. To jednak przyczyniło się do zmniejszenia się różnic w wysokości kosztów najmu pomiędzy tymi dwoma rodzajami powierzchni biurowej przy jednoczesnym zacieraniu się granic pomiędzy nimi” – dodaje Jeremy Bates, dyrektor ds. rynków najmu w regionie EMEA, Savills.
„Na polskim rynku również obserwujemy, że właściciele budynków coraz śmielej wychodzą naprzeciw oczekiwaniom mniejszych najemców. Przewidujemy, że w nadchodzących latach posiadanie operatora flex w nowoczesnych budynkach biurowych stanie się nie tylko pożądane, ale i konieczne. Pozwoli to na restrukturyzację portfela najmów poprzez konsolidację mniejszych umów w ramach jednej współdzielonej przestrzeni dając im czas na rozwój i uwolnienie powierzchni dla większych organizacji. Patrząc na koszty najmu powierzchni flex w centrum Warszawy, jest ona porównywalna przy zawieraniu 3-letniej tradycyjnej umowy najmu biura o powierzchni 300-400 m kw., przy założeniu, że najemca musiał również wnieść wkład finansowy w jej aranżację, wyposażenie sal konferencyjnych, sprzęt biurowy i kuchenny oraz zatrudnić kogoś do obsługi recepcji” – dodaje Jarosław Pilch, dyrektor działu powierzchni biurowych, reprezentacja najemcy w Savills, który stoi również na czele Workthere w Polsce.
Źródło: Savills.