Rok 2019 okazał się drugim najlepszym rokiem w historii pierwotnego rynku mieszkaniowego w Polsce. Deweloperzy działający na sześciu największych rynkach sprzedali 65,4 tys. nowych mieszkań i niespodziewanie poprawili wynik sprzed roku.
Poziom sprzedaży odnotowany w całym roku – lepszy od wcześniej zakładanego – może się wydawać zaskakujący, ale tylko do momentu, kiedy spojrzymy na liczbę wprowadzeń. Do trzeciego kwartału realizował się scenariusz powolnego spadku liczby mieszkań wprowadzanych, któremu towarzyszyła dość dobra, ale zbliżona do liczby wprowadzeń sprzedaż. Skokowe zwiększenie podaży spotkało się z pozytywną odpowiedzią po stronie popytu pomimo wciąż rosnących cen. Wszystko wskazuje zatem na to, że to nie ceny, tylko zbyt mały jak na oczekiwania nabywców wybór działał hamująco na sprzedaż. Potwierdzają to również rekordy na rynkach Poznania i Łodzi, gdzie wyraźne zwiększenie podaży pozwoliło osiągnąć rekordy sprzedażowe.
Katarzyna Kuniewicz, Dyrektor Działu Badań Rynku Mieszkaniowego JLL
Nowa podaż motorem dla wyższej sprzedaży
O ile problemy ze zdobyciem gruntów i pozwoleń w przypadku Krakowa wydają się zrozumiałe, o tyle zagadką jest brak nowych inwestycji w ofercie trójmiejskich deweloperów, w tym zwłaszcza w Gdańsku, gdzie terenów z planami miejscowymi jest bardzo dużo. Być może trójmiejscy deweloperzy liczą na to, że ograniczając ofertę przyspieszą decyzje zakupowe klientów, którzy stopniowo przestają akceptować ceny w najdroższych projektach.
Katarzyna Kuniewicz, Dyrektor Działu Badań Rynku Mieszkaniowego JLL
(drogo)Cenne inwestycje
Być może dlatego, że na wciąż dobrą sytuację gospodarczą w kraju, której towarzyszą wzrost płac i liczne transfery socjalne – skutkujące zwiększaniem oszczędności części Polaków – nakłada się dość mocne przekonanie, że stopy procentowe już zawsze będą niskie, a wraz z nimi oprocentowanie kredytów. Wciąż duża jest też grupa osób, która wierzy, że inwestycja w nieruchomości może uchronić zgromadzone środki przed inflacyjną utratą wartości i jednocześnie zabezpieczyć dodatkowe źródło dochodów na okres spodziewanie niskich wypłat emerytury. Racjonalnym kalkulacjom towarzyszy zatem czynnik emocjonalny. Niezaspokojony popyt utrzymuje się na wysokim poziomie, a tymczasem branża nie jest w stanie dostarczyć wystarczającej ilości produktu. Jednym słowem – ceny rosną i będą rosły – bo mogą.
Katarzyna Kuniewicz, Dyrektor Działu Badań Rynku Mieszkaniowego JLL
Źródło: JLL.