Jakie są najczęstsze problemy branży meblarskiej?

Mat.-prasowe-38
Branża meblarska boryka się z poważnymi kłopotami, które są spowodowane m.in. ograniczeniem eksportu, inflacją, czynnikami makroekonomicznymi i trudnymi warunkami operacyjnymi. Tylko w lipcu br. sprzedaż w kategorii „meble, rtv, agd” była niższa o 11,6 proc1. Co więcej, branża ma kłopot nie tylko ze spadającą sprzedażą, ale także brakiem rąk do pracy. Na jakie inne bolączki skarżą się firmy z branży meblarskiej? Oto one.

Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lipcu 2023 r. była niższa niż przed rokiem aż o 4,0 proc. (wobec wzrostu o 2,0 proc. w lipcu 2022 r.). W porównaniu z czerwcem br. odnotowano wzrost sprzedaży detalicznej o 1,9 proc. W okresie styczeń-lipiec2 2023 r. zmalała ona r/r o 5,4 proc. (w 2022 r. wzrost o 8,0 proc.) – podaje Główny Urząd Statystyczny. Także branża meblarska boryka się z problemami (spadek sprzedaży o 11,6 proc. r/r), choć do niedawna radziła sobie całkiem dobrze, pomimo niepewnej sytuacji gospodarczej.

Branża meblarska stanowi istotny element polskiej gospodarki – odpowiada bowiem za ok. 2,5 proc. PKB. Jakie są bolączki firm z sektora meblowego? Oprócz spadku sprzedaży to brak rąk do pracy, spadek rentowności, zatory finansowe, a w niektórych przypadkach – utrata płynności finansowej.

Spadek sprzedaży mebli = ogromne wyzwanie dla firm

W latach 2013-2017 eksport polskich mebli wzrósł o ponad 40 procent. Rozwoju branży nie zatrzymała także pandemia COVID-19. Wiosną 2020 roku Polska zajmowała trzecie miejsce pod względem eksportu mebli i szóste w ich produkcji. Co zatem spowodowało, że branża obecnie notuje spadki? To głównie czynniki makroekonomiczne, a także ciężkie warunki operacyjne. Wzrosły koszty energii, surowców, a także pracownicze. Spadła natomiast rentowność sprzedaży i liczba zamówień.

Zdaniem Sebastiana Kopieja, Prezesa Zarządu agencji PR Commplace, nawet w trudnych sytuacjach istnieje kilka sposobów, by zwiększyć sprzedaż.

– Należy pamiętać, że żyjemy w erze cyfrowej, a klienci oczekują wygody i szybkości w zakupach. W związku z tym, wdrażając strategię online, musimy skupić się na kilku kluczowych elementach, aby osiągnąć sukces. Nasza strona internetowa powinna być łatwa w nawigacji i przyjazna dla użytkowników. Zrozumienie potrzeb naszej docelowej grupy klientów jest kluczowe. Musimy dostosować treści, wygląd i funkcjonalność strony do oczekiwań naszych klientów – wyjaśnia Sebastian Kopiej. – Zaś proces zakupowy online powinien być prosty i intuicyjny. Klienci nie lubią tracić czasu na skomplikowane procedury zamawiania. Oferując im łatwość i wygodę, zwiększamy szanse na konwersję.

Nie tylko strona internetowa odgrywa ważną rolę w całym procesie. Istotne jest również to, w jaki sposób zbudujemy naszą platformę sprzedażową w kanale e-commerce. – Na pewno powinna być ona intuicyjna, dostosowana do wszystkich urządzeń mobilnych, prosta, spersonalizowana i musi być stale optymalizowana – dodaje prezes Commplace.

Rosnące koszty operacyjne – czy można im zaradzić?

Firmy z branży meblarskiej borykają się także z rosnącymi kosztami operacyjnymi. To branża, która jest energochłonna, a ostatnie wzrosty cen gazu i energii spowodowały, że sprzedaż stała się mniej rentowna. Na tę sytuację mają także wpływ rosnące koszty pracownicze. Firmy już dzisiaj zastanawiają się, skąd wziąć środki pieniężne na zapowiadane podwyżki minimalnej płacy krajowej. Od stycznia 2024 roku najniższa pensja ma bowiem wynosić 4 242 zł brutto, a od lipca przyszłego roku – 4 300 zł brutto.

Nie bez znaczenia na prowadzenie biznesu są także podwyżki cen surowców. Rośnie m.in. koszt zakupu drewna, który stanowi jeden z głównych surowców do tworzenia mebli.

Przedsiębiorstwa nadal borykają się z brakiem rąk do pracy. Lukę, którą niedawno wypełnili pracownicy ze Wschodu, nadal należy uzupełniać. Firmy – by zachęcać do pracy u siebie – inwestują w kampanie zarówno outdoorowe, jak i internetowe. Jedno jest pewne – potrzebne są zdecydowane działania, by branża meblarska w Polsce wróciła do dobrej kondycji.

1 Dynamika sprzedaży detalicznej w lipcu 2023 r., Dane GUS.

Źródło: Commplace Sp. z o. o. Sp. K.

Osiedle Leśna w Otwocku zaprojektowane przez pracownię 77 Studio

SPOILER_Z

Projektując osiedle Leśna w Otwocku pracownia 77 Studio architektury zaproponowała stworzenie otwartej, nie zasłoniętej płotami przestrzeni do życia. Surowe w formie i kolorystyce domy harmonijnie komponują się ze scenerią sosnowego lasu. Nie zabrakło też odniesienia do stylu, z którego słynie dawny kurort, potocznie nazwanego świdermajerem.

Nowe osiedle powstało na zadrzewionej działce przy ul. Leśnej, w niewielkiej odległości od parku i zabytkowego śródmieścia. Tworzy je 20 domów w zabudowie szeregowej o powierzchni 100 m kw. i 120 m kw. (z garażem).
Architekt posłużył się oszczędnym językiem detalu i prostych form. Rzeźbiarskie wcięcia w kondygnacji dachu pozwoliły na wytworzenie kameralnych tarasów, doświetlających zarazem wnętrza. Z kolei zmienny układ tektoniki ścian tworzy na elewacjach rytmiczny, klawiszujący detal. Surowa, wręcz ascetyczna forma architektoniczna współgra z najbliższym otoczeniem. Minimalistyczne bryły budynków z dwuspadowymi dachami w jednolitym, szarym kolorze, wtapiają się w scenerię sosnowego lasu. Do rosnących wokół drzew nawiązują wykończone szarymi deskami elewacyjnymi wnęki drzwiowe i tarasowe.

– Zabudowę skomponowaliśmy z dwóch typów segmentów: większych i mniejszych. Ich naprzemienne usytuowanie i zróżnicowanie półpiętrami, tworzy przejrzystą kompozycję elewacji całego zespołu – mówi autor projektu Paweł Naduk, właściciel warszawskiej pracowni 77 Studio architektury.

mat.pras.

 

 

Decoroom: O czym należy pamiętać przy wykańczaniu domu?

Cyklamenów Decoroom fot.wnętrza w obiektywie-max-22
Gdy dom osiągnął stan surowy zamknięty, nadchodzi czas rozpoczęcia prac wykończeniowych. To proces, który wymaga staranności, planowania i uwzględnienia wielu aspektów. Na co dokładnie warto zwrócić uwagę? Marcin Rarak, dyrektor działu realizacji Decoroom Wrocław, przedstawia pięć ważnych elementów, które zapewnią osiągnięcie wymarzonego efektu końcowego w postaci pięknego i funkcjonalnego domu.

Standard deweloperski

Pojęcie stanu deweloperskiego nie jest określone w polskim prawie i dość często możemy spotkać się ze znaczącymi różnicami w standardzie w poszczególnych inwestycjach, co jest szczególnie widoczne w przypadku domów. Podczas podejmowania decyzji o zakupie nieruchomości istotne jest dokładne zapoznanie się z umową i zrozumienie, co obejmuje stan deweloperski. Warto zwrócić uwagę między innymi czy w domu wykonane są tynki lub gładzie, czy zamontowane są parapety wewnętrzne oraz czy deweloper jest odpowiedzialny za dostarczenie i montaż osprzętu elektrycznego. Należy zweryfikować także kwestię ogrodzenia działki i montażu bramy wjazdowej. A jeśli mamy do dyspozycji poddasze, dobrze rozeznać się w zakresie wykonanych tam prac leżących po stronie dewelopera.

Już na wczesnym etapie warto zapoznać się ze standardem danego dewelopera zawartym w prospekcie informacyjnym. To w tym dokumencie powinny znaleźć się wszystkie szczegółowe informacje, które pozwolą nam uniknąć dodatkowych kosztów, wpływających na założony budżet.

Układ pomieszczeń i instalacji

Przed dokonaniem zakupu inwestycji niezbędna jest dokładna analiza układu pomieszczeń oraz przyłączy, aby upewnić się, że spełniają one nasze potrzeby i oczekiwania. Warto rozpocząć rozmowę z architektem wnętrz już na etapie budowy, ponieważ większość deweloperów oferuje możliwość dostosowania układu ścian działowych, przyłączy wodno-kanalizacyjnych, grzejników czy instalacji elektrycznej w ramach zmian lokatorskich. Weryfikacja tych kwestii z doświadczonym architektem wnętrz odpowiednio wcześnie pozwoli uniknąć dodatkowych kosztów związanych z koniecznością wyburzania i budowania nowych ścian działowych lub przenoszenia instalacji.

W przypadku domu piętrowego będziemy się musieli zmierzyć z montażem schodów. Producenci oferują całą gamę materiałów i stylów ich wykończenia, ale warto pamiętać o kilku kluczowych aspektach. Stopnie powinny mieć odpowiednią wysokość, aby umożliwiać komfortowe wchodzenie, a ich układ ma zapewnić domownikom wygodny ciąg komunikacyjny. Należy także zadbać o odpowiednią wysokość balustrady, co zapewni bezpieczeństwo podczas użytkowania schodów.

Rodzaj ogrzewania

Zarówno z perspektywy finansowej, jak i aranżacyjnej, warto zwrócić uwagę, jakim źródłem ciepła ogrzewany będzie dom oraz jak wykonana jest sama instalacja. W domu dość rzadko mamy do czynienia z instalacją z sieci miejskiej, dlatego przez wzgląd na kwestie budżetowe trzeba sprawdzić, czy dom jest ogrzewany gazem, paliwami stałymi, a może np. pompą ciepła. Zebranie tych informacji ułatwi podjęcie decyzji o zakupie i pozwoli ocenić realne koszty późniejszej eksploatacji.

W kontekście aranżacyjnym niektóre rozwiązania mogą wprowadzać pewne ograniczenia, ale z pomocą specjalistów i architekta wnętrz z łatwością sobie z nimi poradzimy. Przykładem może być ogrzewanie powierzchniowe wodne, które często zawęża możliwości przy wyborze podłóg. Natomiast stawiając na grzejniki ścienne zyskamy większą swobodę wyboru materiałów podłogowych, choć wciąż uwzględnić ich wpływ na aranżację ścian. Przy zastosowaniu odpowiednich modeli grzejnik może pełnić również funkcję dekoracyjną.

Stolarka wewnętrzna

Istotnym aspektem procesu wykańczania domu, który wymaga szczególnej uwagi, jest stolarka wewnętrzna. W przypadku inwestycji wyposażonych w system rekuperacji, ważne jest, aby skrzydła drzwiowe zostały odpowiednio dostosowane, zapewniając przepływ powietrza i sprawną prace systemu wentylacji. Ponadto, jeśli dom jest połączony z garażem, warto zastosować odpowiedni rodzaj drzwi, by zminimalizować ryzyko przedostania się spalin. Koniecznie zwróćmy uwagę na dobór drzwi o odpowiedniej klasie odporności na włamanie, co ma znaczenie dla naszego bezpieczeństwa, ale też jest jednym z wymogów przy zawarciu polisy ubezpieczeniowej nieruchomości. Dodatkowo, należy pamiętać, że znaczne zmiany temperatur między pomieszczeniami mogą wpływać także na deformacje standardowej stolarki wewnętrznej. Wybierając parapety – o ile nie są one uwzględnione w standardzie deweloperskim – dobrze zastanowić się nad materiałem i kolorystyką, by te harmonizowały z resztą wnętrza.

Długotrwały komfort na miarę potrzeb

Domy, głównie ze względu na stosunkowo dużą powierzchnię, oferują nam liczne możliwości pod kątem wyboru materiałów i projektowania mebli na wymiar. Jakość materiałów wykończeniowych zastosowanych przy wykańczaniu wnętrz jest kluczowa dla trwałości, estetyki i funkcjonalności przestrzeni. Ich uniwersalność, odporność na zniszczenie czy łatwość utrzymania ich w czystości mają znaczący wpływ na codzienny komfort domowników. Co więcej, dobrze dobrane materiały mogą znacznie zwiększyć wartość rynkową nieruchomości. Nie możemy zapomnieć o meblach na wymiar. Współpraca ze specjalistami takimi jak architekt wnętrz i stolarz, pozwoli stworzyć zabudowę kuchenną i łazienkową, przestronne garderoby, funkcjonalne szafy wnękowe, a nierzadko również inne meble wolnostojące czy typową dla domów zabudowę miejsca pod schodami. Zabudowy na zamówienie to najlepszy sposób na wykorzystanie potencjału przestrzeni i zapewnienie należytej ilości miejsca do przechowywania. Tutaj warto wskazać, że równie ważne jak profesjonalny projekt i wykonanie, jest wybór odpowiednich materiałów. W przeciwieństwie do mieszkań, które często wykańczane są z myślą o przyszłych zmianach aranżacji w niedługim czasie lub lokalach pod wynajem, zakup domu to zazwyczaj inwestycja podjęta na lata.

Źródło: DECOROOM.

Grupa Tubądzin z nowościami na Targach Cersaie w Bolonii

curtis-macnewton-317636-unsplashGrupa
Tubądzin z nowościami na Targach Cersaie w Bolonii.

Najnowsze technologie, nowe projekty i najwyższa jakość – Grupa Tubądzin zaprezentuje w Bolonii swoje premierowe kolekcje podczas Międzynarodowych Targów Płytek Ceramicznych i Wyposażenia Łazienek Cersaie we Włoszech.

Stoisko Grupy Tubądzin w Bolonii od wielu lat przyciąga miłośników dobrego designu. Nasze projekty są szeroko komentowane i budzą wiele pozytywnych emocji.

Odliczamy dni do rozpoczęcia targów, bo już nie możemy się doczekać, aby pokazać naszym partnerom handlowym nowości, które przygotowaliśmy. Mamy nadzieję, że nasz koncept stoiska i nowe kolekcje wpiszą się w oczekiwania rynku – mówi Amadeusz Kowalski, wiceprezes Zarządu Grupy Tubądzin.

Podczas Targów Cersaie Grupa Tubądzin zaprezentuje nowości w ofercie, ale także prototypy zupełnie nowych wzorów. Nie zabraknie Monolithów w nowym, jeszcze większym formacie 120 x 275 cm.

Źródło: Grupa Tubądzin.

Konkurs SARP na projekt ekologicznego osiedla mieszkaniowego w Bielsku-Białej

Sarni Stok1

W Bielsku-Białej powstanie pierwsze w mieście zrównoważone osiedle wielorodzinne. Miejskie lokale z przeznaczeniem na wynajem wybuduje Bielsko-Bialskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Konkurs architektoniczny na jego koncepcję ogłosił właśnie bielski oddział Stowarzyszenia Architektów Polskich.

Osiedle składające się z 200 mieszkań powstać ma urokliwej części miasta przy ul. Sarni Stok, na wschodnich zboczach wzgórza Trzy Lipki. Wchodzi ono w skład rozległego zespołu przyrodniczo-krajobrazowego, obejmującego fragment Pogórza Śląskiego.

Bielsko-Bialskie TBS jest spółką ze 100-procentowym udziałem gminy miejskiej. Aby zapewnić wybór najlepszych rozwiązań architektonicznych, ekologicznych i ekonomicznych dla zespołu budynków, TBS podpisało umowę ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich na organizację konkursu, w którym wyłoniona zostanie koncepcja architektoniczno-urbanistyczna osiedla.

– Wśród zgłoszonych prac jury konkursowe wybierze projekt pierwszego w mieście zrównoważonego osiedla wielorodzinnego – mówi Maciej Zuber, prezes bielskiego oddziału SARP. – Jego architektura powinna harmonijnie wpisywać się w wyjątkowe otoczenie przyrody oraz wyróżniać się wysoką jakością przestrzeni wspólnych, które sprzyjać będą tworzeniu więzi sąsiedzkich. Ważne będzie również stworzenie poczucia komfortu i bezpieczeństwa mieszkańcom w różnym wieku.

 

Powołany przez SARP Sąd Konkursowy przyzna następujące nagrody:
I Nagroda – 25 000 zł brutto i zaproszenie do negocjacji;
II Nagroda – 15 000 zł brutto;
III Nagroda – 10 000 zł brutto.

Prace konkursowe można składać do 16 października 2023 roku.

mat.pras.

Siła dobrego wzornictwa w nowym biurze OKK! PR

fot. Yassen Hristov, stylizacja Agnieszka Możdzer (2)

Lokalizacja siedziby znanej warszawskiej agencji PR, skoncentrowanej na promocji designu i architektury, nie mogła być przypadkowa. Instytut Wzornictwa Przemysłowego to jedna z pierwszych placówek promujących wzornictwo w powojennej Europie. Od ponad 70 lat upowszechnia polski design, będąc jedyną w kraju instytucją o statusie jednostki naukowej. Jego siedziba okazała się być idealnym miejscem dla firmy, która ceni sobie specyficzny urok Starego Miasta i kunszt tutejszej architektury. Poczucie, jak ważna jest aranżacja przestrzeni, jest zakorzenione w DNA agencji OKK! PR. Potwierdza to wystrój wnętrz i znakomity adres biura, tuż obok tętniących życiem kolorowych kamienic Starówki, przy ul. Świętojerskiej 5/7 w Warszawie.

Koncentracja wyłącznie na sektorze designu, architektury, wnętrz i marek luksusowych sprawiła, że właścicielka agencji, Olga Kisiel-Konopka, zna branżę od podszewki. Żyje i oddycha światem designu, a jej kilkunastoletnie doświadczenie sprawia, że doskonale wie, jak docierać do właściwych odbiorców. Wnosi świeżą perspektywę, współpracując z cenionymi projektantami, architektami, producentami i deweloperami w celu wprowadzania na rynek i repozycjonowania marek. Relacje z prasą branżową i stowarzyszeniami architektów buduje na wzajemnym zrozumieniu, pasji i entuzjazmie dla rzemiosła, innowacji i dobrze zaprojektowanych przestrzeni. Agencja w tym roku dołączyła do Stowarzyszenia Agencji Public Relations (SAPR), a Olga Kisiel-Konopka od kilku lat należy do Polskiego Stowarzyszenia Public Relations (PSPR).

Przestrzeń do wymiany pomysłów

Decydując się na powiększenie biura, właścicielka i dyrektorka zarządzająca agencji OKK! PR, połączyła unikatową staromiejską lokalizację, z urządzonym z poszanowaniem historycznej tkanki miejsca wystrojem wnętrz. Na powierzchni około 130 mkw. stworzyła komfortową przestrzeń do pracy i spotkań z klientami. Zorganizowana na zasadzie open space’u tworzy jednolitą aranżacyjnie strefę. Wysokie, niestandardowe sufity, wykończone białą cegłą ściany i duże okna, budują wrażenie lekkości i przestronności, pozwalając na niczym nieskrępowaną swobodę twórczą. Dzięki widokowi na okoliczną zieleń i naturalnemu światłu, można tu nabrać głębszego oddechu. Dobroczynny kontakt z otaczającą naturą podkreślają także wszechobecne w biurze rośliny, które dostarczyła rodzinna firma ogrodnicza z ponad stuletnią tradycją – Tomaszewski. Biuro zaplanowano tak, by mimo otwartej przestrzeni, każdy mógł poczuć tu odrobinę intymności. Komfort pracy gwarantuje wyposażenie, wybrane z oferty Profim, polskiej firmy, która od 30 lat oferuje krzesła i fotele biurowe, stawiając na autentyczność i lokalność. Wygodne krzesła obrotowe ElliePro łączą komfort domowego fotela z ergonomią i funkcjonalnością mebla biurowego. Modele z linii AccisPro, które wyróżniają się nowoczesnym designem i lekkością formy, zaprojektowano zgodnie z założeniami tzw. aktywnego siedzenia, czyli potrzebą dopasowywania się siedziska i oparcia do ruchów ciała użytkownika. Z oferty marki Profim pochodzą także krzesła z kolekcji Normo, zaprojektowane przez Maję Ganszyniec oraz fotel Chic Air projektu Christophe’a Pilleta.

Strefy do pracy indywidualnej i zespołowej

Open space został wyraźnie podzielony na strefy funkcjonale. Poza stanowiskami pracy znajdziemy tu strefę lounge oraz cztery dodatkowe, wydzielone szklanymi, transparentnymi ściankami pomieszczenia. Pierwsza z nich to sala konferencyjna, gdzie przy dużym stole odbywają się ważniejsze spotkania biznesowe, w tej przestrzeni dominują meble BoConcept. Przy drugiej mieści się stanowisko zarządu firmy. Trzecia przeznaczona jest dla pracowników, gdzie wygodne miejsce do kameralnych spotkań zapewniają fotele Fulu z oferty marki Nobonobo. W ostatniej urządzono stanowisko do cichej pracy. W biurze rozplanowano także otwartą kuchnię i jadalnię ze stołem Fameg.

W obrębie otwartej przestrzeni wydzielony został kącik do relaksu i mniej formalnych spotkań. Główne miejsce zajmuje tu sofa modułowa Miu Magic System marki MiuForm z ruchomymi oparciami. Jej organiczne kształty wpisują się w naturalny klimat miejsca, jaki budują liczne rośliny. Dobrano do niej fotel Kanu Marbet Style projektu Tomka Augustyniaka ze sklejki giętej oraz ręcznie wykonany aluminiowy stolik Expose BoConcept. Miejsce do przechowywania biurowej dokumentacji zapewniają regały Nomad System z oferty MiuForm. Artystyczny charakter przestrzeni, poza wyposażeniem podkreśla polska sztuka; osobista, operująca plastyczną metaforą, przekonująca. Znajdziemy tu obrazy Katarzyny Czajki oraz grafiki Anety Klejnowskiej.

Źródło: OKK! PR.

Konkurs dla architektów i projektantów od Jawor-Parkiet Design Awards

Jawor-Parkiet FertigParkiet Dąb Classic

Obecnie trwa konkurs Jawor-Parkiet Design Awards. Dwie nagrody główne w wysokości 10 tys. zł każda, a także profesjonalną sesję zdjęciową i audyt mediów społecznościowych można wygrać w konkursie na najlepszy projekt wnętrza z podłogami Jawor-Parkiet.

Polski producent podłóg drewnianych zaprasza do rywalizacji architektów, projektantów wnętrz oraz studentów kierunków związanych z architekturą i architekturą wnętrz.

Niemal nieograniczone możliwości zaprezentowania swoich twórczych możliwości mają uczestnicy 5. edycji konkursu Jawor-Parkiet Design Awards. Oferta renomowanego producenta dwuwarstwowych podłóg drewnianych daje swobodę kreowania wnętrz w dowolnej stylistce. W tym roku można zgłosić do rywalizacji projekt wnętrza mieszkalnego (salonu, sypialni, pokoju dziecięcego) lub przestrzeni komercyjnej i walczyć o nagrodę główną w dwóch kategoriach: projekt oraz realizacja. Prace konkursowe (wizualizacje lub zdjęcia) należy przesyłać poprzez formularz zgłoszeniowy na stronie Organizatora w terminie do 12 maja 2023 r.

– Jeśli jesteś architektem lub projektantem lub studentem kierunku projektowego i zastanawiasz się, czy warto wziąć udział w konkursie Jawor-Parkiet Design Awards, to moja odpowiedź jako jurorki jest jedna: Zdecydowanie tak! – zachęca Anna Grużewska, redaktor naczelna magazynu Czas na Wnętrze.

Na cenne w pracy architekta korzyści, jakie przynosi udział w konkursowej rywalizacji zwraca uwagę Monika Bronikowska, współwłaścicielka pracowni HOLA Design – Jest wiele powodów, dla których warto brać udział w kreatywnych konkursach, zwłaszcza, jeżeli odbywają się od lat i cieszą renomą, jak ten organizowany przez Jawor-Parkiet – mówi jurorka tegorocznej edycji. – Dla architektów i projektantów wnętrz, bez względu na to czy są dopiero na początku swojej drogi zawodowej czy już mają ugruntowaną pozycję w branży, jest to możliwość wyrażenia swojej kreatywności i wrażliwości. To także potwierdzenie jakości naszych prac – niezwykle ważne w zawodzie architekta. Nie tylko wygrana, ale również sam udział w ogólnopolskim konkursie daje możliwość autopromocji, szerokiego zaprezentowania własnych projektów oraz wyróżnienia się na tle konkurencji. I wreszcie to, z czego nie wolno rezygnować: szansę na rozwój oraz zdobycie cennego doświadczenia, które pomoże w dalszej karierze i kształtowaniu marki osobistej architekta.

mat.pras.

Geberit o architekturze pierwszej potrzeby w rozmowie z arch. Aleksandrą Wasilkowską

Aleksandra Wasilkowska

Geberit o architekturze pierwszej potrzeby w rozmowie z arch. Aleksandrą Wasilkowską. W przestrzeni publicznej funkcjonuje wiele elementów, które są traktowane po macoszemu – zarówno przez włodarzy miast, jak i architektów. Tymczasem również one – toalety publiczne, bazary czy wysypiska śmieci – zasługują na uwagę, ponieważ są nam niezbędne w życiu codziennym. Aleksandra Wasilkowska od dwudziestu lat koncentruje się właśnie na takich obiektach. Zaprojektowała m.in. Warszawskie Toalety Publiczne, przyjazne dla opiekunów z dziećmi oraz osób z niepełnosprawnościami. Architektka zasiada w jury 25. edycji Konkursu Geberit „Projekt Łazienki 2023”.

Zofia Malicka: Jest Pani autorką książek „Architektura Cienia” – czy może Pani przybliżyć, co oznacza to pojęcie?

Aleksandra Wasilkowska: „Architektura cienia” to wszystkie elementy przestrzenne, które funkcjonują na peryferiach uwagi, takie jak szalety miejskie, bazary, wysypiska śmieci. To tematy w debacie architektonicznej często pomijane, wypierane na dalszy plan, jako mniej ważne i prestiżowe niż architektura związana z kulturą, pracą czy mieszkalnictwem. A jednocześnie to właśnie ta drobna architektura związana z codziennością, higieną, zdrowiem, jedzeniem jest architekturą pierwszej potrzeby, do której dostęp powinien być sprawiedliwy – niezależnie od płci, wieku, klasy społecznej. Samo określenie „architektura cienia” odnosi się do „archetypu cienia” Carla Gustava Junga i jego koncepcji psychologii analitycznej. Jung uważał, że kluczowe dla uzdrowienia ludzkiej psychiki jest nazwanie i włączenie tego, co ukryte i wyparte z naszej świadomości. Podobnie jest z architekturą cienia. Bez włączenia do przestrzeni miast dobrze zaprojektowanych toalet miejskich, bazarów z tanią i zdrową żywnością, bez właściwej gospodarki odpadami, organizm miejski i społeczny nie może prawidłowo funkcjonować.

Z.M.: Dlaczego to właśnie ten temat zwrócił Pani uwagę jako architektki?

A.W.: Architekturą cienia zajmuję się od dwudziestu lat, czyli od momentu mojego dyplomu, w którym zaproponowałam utrzymanie na Placu Defilad bazaru, toalet publicznych i łaźni miejskiej dla osób w kryzysie bezdomności. Zaproponowałam ucywilizowanie formy targowiska i pozostawienie go w centrum miasta. Sama mieszkam w Śródmieściu i uważam, że jego postępująca gentryfikacja i dyskryminacja wielu grup społecznych nie jest dobrym kierunkiem. Również dwadzieścia lat temu, kiedy zostałam matką, sama doświadczyłam powszechnego braku toalet miejskich i szeregu innych barier oraz wykluczeni. Napotykałam na nie w przestrzeni publicznej, w parkach i przy placach zabaw. Brakowało dostępu do wody, toalet i przewijaków w miejscach powszechnie uczęszczanych przez rodziców, dzieci i osoby starsze. Dlatego moje projekty w większości są związane z moim bezpośrednim doświadczeniem trudu macierzyństwa i braku dostępu do podstawowej infrastruktury społecznej.

Z.M.: Wraz z Markiem Happachem zaprojektowała Pani w 2015 roku Warszawskie Toalety Publiczne, w których niektóre rozwiązania są zaczerpnięte z zagranicznych toalet miejskich. Czy w kwestii dostępności toalet miejskich, ich funkcjonalności i estetyki Polska, Pani zdaniem, odbiega od innych krajów w Europie?

A.W.: Warszawskie toalety były oparte o kilka emancypacyjnych postulatów, które wynikały z mojego własnego doświadczenia macierzyństwa, ale też badań aktywistów związanych z tzw. „potty parity” czyli postulatem sprawiedliwego dostępu do toalet bez względu na płeć czy wiek. Z tego powodu toaleta symbolicznie została oznaczona piktogramem serduszka, znaku sławojki, który jest prosty i zrozumiały dla wielu różnych kultur, a jednocześnie stanowi uniwersalny i niedyskryminujący symbol. Wewnątrz toalety znajduje się na stałe duży przewijak. Jest wystarczająco dużo miejsca, żeby rodzic mógł wejść do wnętrza z wózkiem, np. będąc z dwójką dzieci na spacerze – nie musi go zostawiać na zewnątrz. Toaleta jest też sprawdzona pod kątem dostępności dla osób z ograniczeniami ruchowymi lub poruszającymi się na wózku. Sama elewacja z kafli i obła bryła budynku jest jak najbardziej neutralna, ponieważ ma pasować do różnorodnych lokalizacji i kontekstów. Dlatego dobraliśmy trzy odcienie kafli, które dopasowują się do otoczenia. Na zewnętrz jest kranik z pitna wodą. W tej chwili toalet jest prawie pięćdziesiąt i powstają w kolejnych lokalizacjach. Wrocław skopiował nasze toalety, co dowodzi, że są dobrze zaprojektowane.

Z.M.: Uważa Pani, że w przestrzeni miejskiej ścierają się dwie tendencje – odgórna, urzędowa i oddolna, społeczna – czy i jak daje się je pogodzić?

A.W.: Konsultacje miejscowych planów czy studium, budżet partycypacyjny są formalnymi miejscami dialogu urzędników z mieszkańcami. Ale równie ważne są wystawy i nieformalne debaty organizowane przez takie instytucje jak Fundacja Bęc Zmiana, Zodiak, Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki oraz Warszawa w Budowie – inicjatywa Muzeum Sztuki Nowoczesnej, czy działania Miasto jest Nasze i Magazynu Miasta. Te organizacje to świetne tuby głosu społecznego i progresywnych pomysłów, które później często są uwzględniane przez urzędników w ich strategiach miejskich. Miasto to nieustanne pole walki, wszyscy uczymy się od siebie wzajemnie.

Z.M.: Czy konkursy dla młodych architektów, zakładające realizację zwycięskiego projektu, to dobry sposób na wprowadzenie świeżego spojrzenia i nowatorskich pomysłów do przestrzeni miejskiej?

A.W.: Promocja młodych, zdolnych, zaangażowanych architektek i architektów jest bardzo ważna. W Polsce wciąż bardzo trudne jest wejście do zawodu tuż po studiach, zdobycie zlecenia, prowadzenie własnej pracowni, wymaga to dużej determinacji i poświecenia. Konkursy mogą być świetną trampoliną dla młodego pokolenia twórców, które na początku swojej drogi jest innowacyjne i powinno mieć prawo do naprawiania swojego miasta.

Z.M.: Została Pani zaproszona do jury Konkursu Geberit „Projekt Łazienki 2023” – jak najlepiej przygotować się do zaprojektowania takiego obiektu, co jest największym wyzwaniem w tegorocznej edycji?

A.W.: Pandemia pokazała nam, jak ważne są zdrowie i higiena oraz troska o mniej zamożne grupy społeczne, inne gatunki, o florę i faunę, o jakość wody. Zachęcam do krytycznego podejścia do wytycznych prawa budowlanego, które – jeśli chodzi o zasady budowania toalet – jest archaiczne i patriarchalne. Ciekawie o tym pisze Paulina Januszewska w artykule „Seksizm dosięgnie cię wszędzie, nawet w toalecie”, opublikowanym w „Krytyce Politycznej”. Wiele inspiracji odnośnie samych detali można czerpać z kultowej książki Alexandra Kiry „The Bathroom” oraz ważnej „Public toilets and gender” Olgi Gershenson i Barbary Penne z posłowiem Petera Greenway, którego film „26 bathrooms” również polecam. Warto się przyjrzeć inicjatywie dla tokijskich toalet publicznych organizowanej przez The Nippon Foundation, w ramach której powstały przepiękne toalety publiczne autorstwa wybitnych współczesnych architektów, choć bardzo żałuję, że nie zachowano parytetu, zapraszając tak mało twórczyń. W tym roku szczególnie istotne wydają mi się kwestie oszczędności zasobów materiałowych i energetycznych oraz sprawiedliwość w szerokim tego słowa rozumieniu. Mam nadzieję, że ten konkurs przyniesie nam manifest nowego myślenia o klimacie, relacjach międzygatunkowych  i sprawiedliwości społecznej.

Organizator Konkursu: Geberit
Partner Konkursu: Stowarzyszenie Architektów Polskich SARP
Patronat medialny Konkursu: Elle Decoration, Architektura i Biznes, Architektura Murator, WhiteMad, LABEL Magazine, Design Alive, designteka.pl, BRYŁA, Domosfera, Magazif, Czas na Wnętrze, Architecture Snob, Design Biznes, Nowa Warszawa, Wirtualna Polska, Design Doc, Weranda.

Źródło: Geberit.

5. edycja konkursu dla architektów Jawor-Parkiet Design Awards

Jawor-Parkiet Zero Waste Dąb ZenithJawor-Parkiet, polski producent podłóg drewnianych ponownie zaprasza architektów, profesjonalistów, studentów i młodych projektantów wnętrz, pracownie architektoniczne oraz wszystkich przedstawicieli branży projektowej do udziału w kreatywnym konkursie na najlepszy projekt wnętrza z zastosowaniem podłóg z oferty marki.

Wraz z początkiem marca wystartowała piąta edycja Jawor-Parkiet Design Awards. W tym roku uczestnicy konkursu walczą o nagrodę główną w dwóch kategoriach: projekt wnętrza i realizacja. Prace należy przesyłać poprzez formularz zgłoszeniowy na stronie konkurs.jawor-parkiet.pl przydzielając wizualizację lub zdjęcie do jednej z czterech subkategorii: sypialnia, salon, pokój dziecięcy i przestrzeń komercyjna. Na zgłoszenia jest czas do 12 maja 2023 r.

Jury konkursu:
Najlepsze projekty wnętrz i realizacje z zastosowaniem podłóg drewnianych Jawor-Parkiet wybierze pięcioosobowe jury. W tym roku prace konkursowe ocenią:
– Anna Grużewska, redaktor naczelna magazynu „Czas na Wnętrze”,
– Monika Bronikowska, współwłaścicielka pracowni HOLA Design,
– Przemysław Szklarzewski, właściciel platformy Archidesk.pl,
– Grzegorz Sadowski, Dyrektor ds. Marketingu i Rozwoju Sieci Sprzedaży Jawor-Parkiet,
– Sebastian Sklepik, Specjalista ds. architektów i projektantów wnętrz Jawor-Parkiet.

– To już piąta edycja konkursu Jawor-Parkiet Design Awards i niezmiernie cieszy nas fakt, że jego popularność z roku na rok wzrasta. W tegorocznej odsłonie dajemy architektom i projektantom jeszcze więcej możliwości zaprezentowania swojej kreatywności i twórczego potencjału
– mówi Grzegorz Sadowski, Dyrektor ds. Marketingu i Rozwoju Sieci Sprzedaży Jawor-Parkiet. – Z tą myślą rozszerzyliśmy formułę wprowadzając podział na dwie kategorie: projekt i realizację. Ponadto uczestnicy tej edycji mogą tworzyć projekty w oparciu o jeszcze szerszą gamę naszych podłóg drewnianych. Bowiem do dobrze znanych kolekcji jak FertigParkiet, FertigDeska, Chevron, Design Experience, Luxury oraz Retro Collection dołączyła najnowsza Zero Waste, doceniona już za wzornictwo nagrodą Dobry Wzór 2022. Jesteśmy bardzo ciekawi tegorocznych projektów, bo piękne wnętrza z naszymi podłogami w roli głównej, to dla nas ogromna satysfakcja i powód do dumy.

Warsztaty z Mentorem – ruszył nabór zgłoszeń do warsztatów, które odbędą się w Gdańsku w dniach 1-2 kwietnia 2023 r.

sdfgWystartował nabór zgłoszeń do warsztatów, które odbędą się w Gdańsku w dniach 1-2 kwietnia 2023 r.

Fundacja im. Stefana Kuryłowicza zaprasza na Warsztaty z Mentorem – VIII edycję Stypendium Praktyka, w czasie których architekci pracować będą nad rozwiązaniami dla przestrzeni na połączeniu Alei Grunwaldzkiej i ul. Bażyńskiego, gdzie krzyżują się środowisko biznesowe i społeczność akademicka. Efektem warsztatów będą propozycje zagospodarowania przestrzeni przed legendarną gdańską ikoną architektury – halą Olivia.
Celem programów Fundacji im. Stefana Kuryłowicza jest wspieranie twórczości młodych, kreatywnych i poszukujących architektów, umacnianie w nich postawy odpowiedzialności za ład architektoniczno-urbanistyczny, podejmowanie prób rozpoznawania współczesnych problemów przestrzeni publicznej oraz wypracowywania odważnych i uwzględniających potrzeby społeczności lokalnych rozwiązań tych problemów.

Prof. Ewa Kuryłowicz: „Możliwość wpłynięcia na obraz tego fragmentu Gdańska, jak i szansa transformacji przylegającego do niego terenu w element żywej tkanki, jest unikatowa. Istnieje bowiem paląca potrzeba scalenia przestrzeni w tym rejonie. Projekty młodych umysłów i serc powinny zatem nieść idee, które przyciągną inwestorów i innych użytkowników. Miasto to nie tylko forma przestrzenna, ale przede wszystkim warunki życia ludzi, płynność ruchu, mobilność, współpraca z przyrodą. A jako że warunkiem sukcesu na końcu długiego procesu poprawy stanu życia w mieście jest zaangażowanie wszystkich interesariuszy, częścią opracowań warsztatowych będą elementy grafiki perswazyjnej, która może zmotywować wszystkich do zaangażowania się w poczuciu sprawczości. Czeka nas fascynująca praca w jednym z piękniejszych miejsc w Polsce”.

Funkcjonalność i minimalizm w warszawskim biurze Accord

Grupa Reesco - biuro Accord 1
Na zlecenie Syrena Real Estate, Grupa Reesco – jako generalny wykonawca – zmodernizowała warszawskie biuro Accord Healtcare Polska o powierzchni 860 m2. W odpowiedzi na przeprowadzoną analizę potrzeb najemcy, wykonano szereg prac remontowych, mających na celu lepsze dostosowanie powierzchni użytkowych do nowoczesnych standardów oraz zwiększenie ich funkcjonalności.

Realizacja projektu dla firmy Accord nie wymagała dodatkowej współpracy z architektami wnętrz – zaproponowane rozwiązania są wynikiem wsłuchania się generalnego wykonawcy w najważniejsze potrzeby najemcy. Na bazie szczegółowych wytycznych oraz doświadczenia ekspertów z Grupy Reesco zostały wypracowane wspólne założenia względem poprawy funkcjonalności. Ważnymi elementami realizacji tego projektu było zachowanie minimalistycznej formy oraz charakterystycznej dla Accord kolorystyki.

Prace modernizacyjne w biurze Accord były poprzedzone dogłębną analizą środowiska pracy oraz starannym doborem odpowiednich materiałów, które wpisują się w nowoczesne standardy, przy jednoczesnym utrzymaniu określonego budżetu. Największym wyzwaniem okazała się konieczność podziału powierzchni na działki robocze oraz dwukrotna relokacja pracowników, którzy w tym samym czasie pracowali w odnawianym biurze. Cieszę się, że projekt zakończył się sukcesem w założonym terminie. Było to możliwe nie tylko ze względu na dobre rozplanowanie następujących po sobie prac, lecz także wzorowej współpracy na linii wykonawca-najemca –mówi Bartosz Rychlak, Director, Project & Construction Management z Grupy Reesco.

Luksusowe wnętrza nieruchomości – Perły Ceramiki dla kolekcji płytek Grupy Tubądzin

Bez tytułu
Perły Ceramiki UE to konkurs organizowany od 2004 r. przez kwartalnik „Wokół Płytek Ceramicznych”. Osoby związane z projektowaniem, wzornictwem i architekturą nominują na poszczególnych szczeblach wybrane kolekcje, a następnie typują zwycięzców. 

Pięć statuetek dla czterech kolekcji – jury konkursu Perły Ceramiki UE 2022 doceniło nietuzinkowy design i urzekającą subtelność wzorów inspirowanych naturą.
Gala wręczenia nagród odbyła się w Warszawskim Domu Technika 23 lutego. Jak co roku kwartalnik „Wokół Płytek Ceramicznych” wybrał produkty, które wpisują się w najnowsze trendy i mają najwyższą jakość. Wśród nich znalazły się cztery kolekcje Grupy Tubądzin: Balance Stone, Onice Rosa, Blue Stone i Sophi Oro. Ostatnia z nich zdobyła dwa wyróżnienia: Perła Ceramiki EU 2022 oraz Perła Ceramiki Dystrybutorów 2022 – w tej kategorii wyboru dokonywali dystrybutorzy.

 

Efektowne nieruchomości a najnowsze trendy okienne

Modern living room 3d render

Słownikowa definicja mówi, że trend to istniejący w danym momencie kierunek rozwoju w jakiejś dziedzinie. Jednocześnie ten sam wyraz w angielskiej formie przymiotnikowej nieco zmienia swoje podstawowe znaczenie. „Trendy” bowiem to nic innego, jak polskie „modny”. Rzecz w tym, by odnosząc owo wyrażenie do wystroju wnętrz połączyć w praktyce obie te konotacje – a to dlatego, że w obecnych czasach moda musi zauważać globalne zjawiska i odpowiednio na nie reagować. Tę konieczność dostrzegają producenci okien, bądź co bądź jednego z najbardziej istotnych elementów aranżacji pomieszczeń.


Spis treści:
Przede wszystkim komfort
Przyjemne z pożytecznym
8 milimetrów robi różnicę
Zdrowy dom to zdrowy człowiek… i środowisko

Przede wszystkim komfort
Długie miesiące pandemicznego zamknięcia zmusiły nas do przewartościowania podejścia do pomieszczeń, w których przecież przyszło nam spędzać lwią część naszego życia. Efektem tego jest postawienie ludzkiego komfortu na absolutnie pierwszym miejscu. Liczy się przede wszystkim zdrowie i dobre samopoczucie mieszkańców, co wyraźnie widać w obowiązujących kierunkach kształtowania domowych przestrzeni.

– Trzeba tu podkreślić, że na końcowy efekt wpływ ma cały szereg czynników, z których istnienia nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Projektowanie wnętrz to znacznie więcej niż tylko estetyczne dopasowanie poszczególnych składowych. Pojęcie komfortu nie ogranicza się jedynie do wygodnej kanapy. Konieczna jest odpowiednia jakość powietrza, właściwa temperatura, oświetlenie i akustyka – a to wszystko mogą zagwarantować odpowiednio dobrane okna – mówi Mariusz Kudas, ekspert marki OknoPlus.

Z drugiej strony równie ważne jest rozciągnięcie poczucia komfortu poza obszar swoich czterech ścian, a co za tym idzie – podjęcie działań proekologicznych. Oddziaływanie budynku na środowisko jest nie mniej istotne jak to, czym dom emanuje na mieszkańców.

Przyjemne z pożytecznym
Podstawą trendów obowiązujących w 2023 roku jest światło. Mające dobroczynny wpływ na ludzkie samopoczucie, dające napęd do życia, wreszcie – wydobywające i podkreślające szczegóły designu. Wnętrza mają być wręcz skąpane w naturalnym świetle, a zatem modne są przede wszystkim duże przeszklenia.

– W tym kontekście warto zwrócić uwagę na Reveal Unique – absolutną nowość w ofercie OknoPlus. To iście rewolucyjna konstrukcja autorstwa naszych technologów, jako pierwsi w Polsce połączyliśmy bowiem metodę statycznego szklenia na sucho z profilami aluminiowymi. Nowatorskie rozwiązanie zwiększa statykę monumentalnych przeszkleń pozwalając tworzyć panoramiczne okna, które będą stanowiły ozdobę każdego projektu architektonicznego – podkreśla Mariusz Kudas, ekspert OknoPlus.
Podwyższona statyka umożliwia montowanie większych szyb. Okna z rodziny Reveal wyposażone są w najlepsze na rynku pakiety ECLAZ produkcji Saint-Gobain, które, dzięki znakomitemu, bo wynoszącemu 77% współczynnikowi przenikania światła sprawiają, że pomieszczenia zalewa naturalne światło. To zaś w połączeniu z doskonałymi parametrami cieplnymi (Uw = 0,7 W/m2K) przynosi redukcję zużycia energii potrzebnej na sztuczne oświetlenie i ogrzewanie. Efekty tych oszczędności odczuwają nie tylko nasze portfele, ale także środowisko, z wdzięcznością i ulgą przyjmujące coraz częściej powstające domy energooszczędne i pasywne, których nieodzownym elementem są nowoczesne okna.

8 milimetrów robi różnicę
Lepsze jest wrogiem dobrego? Nie w przypadku okien. Okazuje się, że można poprawić produkt stojący już na bardzo wysokim poziomie. Oto kolejna, świetnie wpisująca się w obowiązujące trendy nowość proponowana przez OknoPlus – grubsze szklenia w oknach z rodziny Reveal.

– Zamiast dotychczas stosowanych tafli 48-milimetrowe montujemy szklenia ECLAZ o grubości 56 mm, które w parze ze znanymi już wcześniej profilami DECALU wykonanymi w technologii SoEasy tworzą okna o niespotykanym dotąd poziomie energooszczędności – zaznacza ekspert.

Zdawałoby się, że osiem milimetrów to niewiele, a jednak w tym przypadku znacząco podnoszą parametry całego okna. Grubsza szyba to mniejsze straty ciepła, nic dziwnego więc, że Ug (współczynnik przenikania ciepła szyby) wynosi zaledwie 0,5 W/m2K. Dodajmy do tego sześćdziesięcioprocentową przepuszczalność energii – i nie powinna dziwić wydajność energetyczna o 20% wyższa w porównaniu z najlepszymi dotąd rozwiązaniami dostępnymi na rynku. Nie sposób przy tym pominąć poprawy akustyki i bezpieczeństwa.

Zdrowy dom to zdrowy człowiek… i środowisko
Podstawowy obecnie trend, czyli kierunek rozwoju architektury wnętrz jednoznacznie zmierza do podniesienia ludzkiego komfortu przy jednoczesnej dbałości o stan planety. Muszą więc cieszyć coraz liczniej powstające domy energooszczędne i pasywne, budowane z użyciem komponentów o wysokim stopniu wydajności energetycznej, wśród których zasłużenie poczesne miejsce zajmują nowoczesne okna, spełniające nawet najbardziej wyszukane wymagania estetyczne, jak i oczekiwania pod względem ekologiczności. Moda powinna iść w parze z ochroną najcenniejszego, co mamy – natury. Od tego kierunku, na szczęście, nie ma odwrotu.

Źródło: OknoPlus.

Design nieruchomości doceniony. Geberit z nagrodą EcoVadis

Mat. pras. Geberit (2)
Grupa Geberit po raz trzeci z rzędu otrzymała Platynowy Medal od platformy EcoVadis za zarządzanie zrównoważonym rozwojem. To najwyższe wyróżnienie przyznawane w ramach corocznej oceny EcoVadis. Stawia to Geberit wśród 1% najlepszych firm notowanych przez EcoVadis – we wszystkich branżach i krajach. Nagroda pokazuje klientom i dostawcom, że firma Geberit posiada kompleksowy i systematyczny system zarządzania zrównoważonym rozwojem.

Spis treści:
Międzynarodowe standardy oceny
Analiza w oparciu o obszary tematyczne
Grupa Geberit z kolejną nagrodą EcoVadis

Od momentu powstania w 2007 roku, platforma EcoVadis stała się jednym z największych na świecie dostawców ocen zrównoważonego rozwoju dla firm i stworzyła globalną sieć ponad 100 000 ocenianych firm. Przeprowadziła oceny ryzyka i wydajności w 200 branżach i 175 krajach.

Międzynarodowe standardy oceny

Coroczna ocena platformy EcoVadis odbywa się przy pomocy metodologii, która oparta jest na międzynarodowych standardach: Dziesięć Zasad ONZ Global Compact, konwencje Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO), standardy Global Reporting Initiative (GRI), normę ISO 26000, plan działania CERES oraz Wytyczne ONZ dotyczące biznesu i praw człowieka, znane również jako Ruggie Framework.

Analiza w oparciu o obszary tematyczne

System analiz obejmuje szereg kryteriów, które są podzielone na cztery obszary tematyczne: środowiskowy (m.in.: odpady, woda, energia, zanieczyszczenia, substancje chemiczne), społeczny (szkolenia, dyskryminacja, różnorodność, przestrzeganie praw człowieka, BHP), etyczny (m.in.: korupcja, praktyki antykonkurencyjne, odpowiedzialne zarządzanie informacjami) oraz łańcuch dostaw (nadzór nad kwestiami społecznymi i środowiskowymi dostawcy). Dostawcy oceniani są pod kątem społecznej odpowiedzialności biznesu z uwzględnieniem sektora działalności, wielkości oraz lokalizację. Metodologia EcoVadis kładzie nacisk na rozszerzenie możliwości tworzenia wartości poprzez poprawę praktyk CSR.

Grupa Geberit z kolejną nagrodą EcoVadis

Grupa Geberit po raz kolejny otrzymała Platynowy Medal od platformy EcoVadis za zarządzanie zrównoważonym rozwojem. Firma prowadzi strategię zrównoważonego rozwoju od trzydziestu lat, w której na równi uwzględniane są aspekty społeczne, ekologiczne i ekonomiczne. Ze względu na złożoną w tej kwestii deklarację, obniżenie śladu węglowego to cel, do którego firma dąży i to na każdym poziomie organizacji.

Holistyczne i weryfikowalne strategie zrównoważonego rozwoju stają się coraz bardziej istotne dla firm. Platformy, takie jak EcoVadis, znacząco przyczyniają się do przejrzystości działań firm w zakresie zrównoważonego rozwoju, a tym samym zapewniają klientom podstawę do porównań.

Źródło: Grupa Geberit.

Nieruchomości, które pozwalają spojrzeć w niebo. Nowoczesne przeszklenia zmieniają oblicze architektury

49068bde363c7d340e5a2322e47d5c61
Nieruchomości, które pozwalają spojrzeć w niebo. Nowoczesne przeszklenia zmieniają oblicze architektury.

Na rynku usług architektonicznych coraz częściej pojawiają się rozwiązania, których celem jest ułatwienie oraz uatrakcyjnienie życia na każdej możliwej płaszczyźnie – kompleksowa troska o użytkowników oraz przyszłość planety to przecież filary współczesnego zrównoważonego budownictwa. XXI wiek stawia przed nami wyzwania związane z ergonomią wnętrz i zapewnieniem ich użytkownikom tzw. well-beingu. Do tematu organizowania przestrzeni powinniśmy zatem podchodzić świadomie, a jeśli chodzi o przeszklenia, stawiać na sprawdzone materiały, które nierzadko wyróżniają się także wysokim poziomem zaawansowania technologicznego.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom inwestorów oraz architektów, którzy poszukują estetycznych, ale przede wszystkim skutecznych systemów domowego ogrzewania, do ich dyspozycji oddajemy aktywne szkło grzewcze EGLAS®, dostępne w wersji laminowanej oraz w zespoleniu jedno- lub dwukomorowym. Jego działanie polega na emitowaniu ciepła z niskoemisyjnej powłoki z tlenków metali pokrywających jedną z tafli. Wystarczy podłączyć szybę EGLAS® do sieci elektrycznej (230 VAC), żeby aktywować powłokę i za pomocą termostatu ustawić odpowiednią dla nas temperaturę.– mówi Magda Lipińska, Marketing Manager Saint-Gobain Glass.

Źródło: Saint-Gobain Glass.

WYWIAD: Oczekiwane i nieoczekiwane zmiany w planowaniu przestrzennym

Marta Zuber
Jakie zmiany przyniesie reforma systemu planowania przestrzennego? Jak odbierana jest przez architektów i urbanistów? Ile zapłacimy za wydanie decyzji o warunkach zabudowy? Które zapisy zmieniły się po konsultacjach społecznych? Rozmowa z architekt Martą Zuber, członkiem Wojewódzkiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej Województwa Śląskiego.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowało projekt nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, który jest obecnie na etapie opiniowania. Przepisy mają wejść w życie w tym roku. Jakie są główne założenia reformy?

Arch. Marta Zuber: – Najważniejsza zmiana dotyczy zastąpienia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego przez nowy – obowiązkowy dla obszaru całej gminy – plan ogólny. W odróżnieniu od studium plan ogólny będzie aktem prawa miejscowego. Jego postanowienia będą wiążące przy ustalaniu planów miejscowych oraz przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy.

Plany ogólne poprawią warunki zagospodarowania przestrzennego w gminach? Obecnie plany miejscowe obejmują zaledwie jedną trzecią powierzchni kraju.

– Plany ogólne mają zawierać uproszczone elementy urbanistyczne i posiadać zwięzłą formę. Wprowadzenie ich w miejsce rozbudowanego i szczegółowego studium z pewnością usprawni dotychczasowy system planowania i zagospodarowania w gminach. Zgodnie z projektem ustawy gminy będą miały czas na ich uchwalenie do 2026 roku. Wyznaczenie ustawowego terminu ma zmotywować samorządy do podjęcia świadomych i koniecznych działań planistycznych. W ich szybkim przyjęciu pomóc ma też współfinansowanie z budżetu Krajowego Planu Odbudowy.

Jak proponowane w ustawie zmiany odbierane są w środowisku architektów i urbanistów?

– Zmiany były oczekiwane przez projektantów, architektów i urbanistów. Miały znacznie uprościć dotychczasowe procedury i przyspieszyć postępowanie planistyczne, a przede wszystkim dać gminom narzędzia pozwalające na zapanowanie nad chaotyczną zabudową. Pojawiły się jednak obawy, że w niektórych punktach będą zbyt rygorystyczne i mogą wstrzymywać nowe inwestycje.

Jakie przepisy ma Pani na myśli?

– Chociażby te dotyczące standardów dostępności infrastruktury społecznej. Autorzy nowelizacji zaproponowali zapisy, które miały zapobiegać niekontrolowanemu powstawaniu zabudowy. Chodziło między innymi o to, żeby na obrzeżach miast deweloperzy nie stawiali „osiedli – satelitów”, do których trzeba później wybudować na koszt gminy drogi i doprowadzić media. Nowe inwestycje postanowiono więc powiązać z obecnością w ich pobliżu szkół i obszarów zieleni publicznej.

W myśl projektu ustawy odległość nowego budynku do szkoły ma być nie większa niż 1,5 km (na wsi 3 km). Taka sama odległość ma być zachowana do obszaru zieleni publicznej o powierzchni 3 ha oraz nie mniejsza niż 3 km do kolejnego, dużego terenu zieleni publicznej, o powierzchni 20 hektarów. Takie kryteria mogły okazać się trudne do spełnienia. Szczególnie w miejscowościach, gdzie jest duża presja inwestycyjna. Poza tym nie wszystkie gminy posiadają wolne tereny a ich wydzielenie i zagospodarowanie na cel publiczny, to nie mały koszt. Dlatego, już w toku prac nad projektem nowelizacji i po konsultacjach społecznych, ministerstwo zdecydowało się pozostawić to narzędzie jako fakultatywne, oddając jego stosowanie do wyboru administracji samorządowej. Dzięki temu przepisy ostatecznie nie będą wiązać rąk gminom, lecz dadzą im wytyczne do racjonalnego kształtowania przestrzeni.

Osoby posiadające działkę lub planujące budowę domu, szczególnie interesują zmiany dotyczące decyzji o warunkach zabudowy. Co ma się zmienić w przepisach?

– Początkowo ministerstwo chciało, aby warunki zabudowy, które dziś są wydawane na czas nieokreślony, obowiązywały tylko przez trzy lata. Po prekonsultacjach projektu zdecydowało się wydłużyć ten okres do pięciu lat. Ostatecznie przepis, który wzbudził sporo kontrowersji, trafił do kosza. Zmianie ulec mają natomiast opłaty i to znacząco. Wcześniej osoba występująca o warunki zabudowy na swoją działkę nie ponosiła żadnych kosztów, zaś występująca na cudzą, np. użytkownik wieczysty, wnosiła opłatę skarbową w wysokości 598 zł.

Wraz z nowelizacją ustawy gmina pobierać będzie od decyzji o warunkach zabudowy opłatę planistyczną. Ma wynosić 30% wzrostu wartości nieruchomości. Natomiast trzeba zaznaczyć, że organ administracji samorządowej będzie mógł ją nałożyć dopiero po wydaniu pozwolenia na budowę, więc można powiedzieć, że nie zapłacimy do czasu, do kiedy nie zdecydujemy się na rozpoczęcie inwestycji.

Czy zmianie ulegnie również opłata związana z wprowadzeniem planu miejscowego?

– Dotychczasowa konstrukcja renty planistycznej ma zmienić się diametralnie. Przede wszystkim opłata obejmie wszystkie nieruchomości, które zyskały na wartości wskutek uchwalenia planu, niezależnie od tego, czy i po jakim czasie od jego uchwalenia dana nieruchomość zostanie sprzedana.

Wcześniej dość powszechnie stosowaną praktyką było zwlekanie ze sprzedażą gruntów przez 5 lat od uchwalenia planu miejscowego. Przepisy zwalniały właścicieli z opłat po tym okresie. Również wzrost wartości inwestycji mógł być określany przez wójta lub burmistrza w przedziale od 0 do 30%. Teraz stawka ustalana ma być ustawowo i wynosić stałą, maksymalną wartość 30%.

Kiedy opłata planistyczna będzie wymagana?

– To jeszcze nie jest precyzyjnie określone. Nad projektem nowelizacji wciąż trwają prace. Jednak każdy właściciel nieruchomości, która zyskała na wartości, będzie musiał liczyć się z tym, że gmina nałoży na niego obowiązek zapłaty.

Mówimy cały czas o sytuacji, kiedy wartość danego terenu wzrośnie, bo tak jest najczęściej. Pamiętać jednak należy, że w związku z wprowadzeniem planu miejscowego niektóre inwestycje mogą też stracić na wartości, na przykład z powodu ograniczenia dotychczasowego sposobu użytkowania czy korzystania z nich. Wtedy właściciel może domagać się od gminy odszkodowania równego obniżeniu wartości nieruchomości.

Nowelizacja ma również powołać nową instytucję pod nazwą Rejestr Urbanistyczny. Do czego ma on służyć?

– Od 2026 roku wszystkie dokumenty planistyczne mają być dostępne w jednym miejscu, którym ma być internetowy Rejestr Urbanistyczny. Jest on elementem tworzonego przez ministerstwo procesu cyfryzacji. Nieodpłatny, będący do dyspozycji wszystkich zainteresowanych system, ma być źródłem informacji między innymi o rozstrzygnięciach organów nadzoru, wyrokach sądów administracyjnych, czy raportach z konsultacji społecznych.

To bardzo potrzebne narzędzie, które umożliwi tworzenie, gromadzenie, aktualizację i udostępnianie danych o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Rejestr prowadzony ma być centralnie, ale informacje niezbędne do jego stworzenia, będą na bieżąco uzupełniane na przez samorządy.

Arch. Marta Zuber jest członkiem Wojewódzkiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej Województwa Śląskiego, która doradza Marszałkowi Województwa Śląskiego w sprawach zagospodarowania przestrzennego. Jest również członkiem Komisji Rewizyjnej Śląskiej Okręgowej Izby Architektów oraz SARP Oddział Bielsko-Biała. Prowadzi wraz z mężem pracownię projektową Archas Design w Bielsku-Białej.

materiał prasowy

Stoisko Geberit na wydarzeniu 4 Design Days

Geberit_4DD_fot. Rafał Cwenk (11)
Zakończyła się kolejna odsłona 4 Design Days, święta architektury i designu, która zgromadziła w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach znanych architektów, projektantów i producentów wyposażenia.

Stoisko Geberit, europejskiego lidera w segmencie ceramiki, zachwyciło gości, stając się jedną z najchętniej odwiedzanych przestrzeni wystawienniczych. W tym roku za koncepcję stoiska odpowiedzialny był Szymon Hanczar, założyciel hanczar studio, który stworzył wyjątkowy projekt targowy. Na przestrzeni marki pokazał połączenie sztuki i architektury, a całość zaprojektował w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju.

Dużym zainteresowaniem odwiedzających stoisko Geberit cieszyła się instalacja ,,ROTA ET SPECULUM”, autorstwa Szymona Hanczara i Przemysława Słowika z hanczar studio, inspirowana przejściem produktów Koło pod markę Geberit. To już kolejna odsłona pracy, która w dokładności 1:1 prezentuje nowatorski koncept.

– Postanowiliśmy przeznaczyć w tym roku część przestrzeni naszej ekspozycji na kawałek tak zwanej sztuki. Zrobiliśmy to z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze, ceramika to materiał, to tworzywo, które w całym spectrum naszych produktów chyba najbardziej kojarzy się z artyzmem, twórczością, kreacją. Żywy materiał, żywa technologia. A po drugie, sztuka dostarcza nam czegoś, co w dobie wydarzeń ostatnich lat na świecie, tych najbardziej dotkliwych, staje się bezcennym zjawiskiem i towarem. Zmiana perspektywy i odrobina refleksji. Dlatego w tym pomieszczeniu, każdy kto odwiedza nasze stoisko, może tej chwili odmienności i refleksji zażyć – podkreślał Przemysław Powalacz, Prezes Zarządu Geberit Polska.

Grupa Geberit otrzymała nagrodę EcoVadis

Mat. pras. Geberit (4)Grupa Geberit po raz trzeci z rzędu otrzymała Platynowy Medal od platformy EcoVadis.

Nagrodę przyznano Grupie Geberit za zarządzanie zrównoważonym rozwojem. To najwyższe wyróżnienie przyznawane w ramach corocznej oceny EcoVadis. Stawia to Geberit wśród 1% najlepszych firm notowanych przez EcoVadis – we wszystkich branżach i krajach. Nagroda pokazuje klientom i dostawcom, że firma Geberit posiada kompleksowy i systematyczny system zarządzania zrównoważonym rozwojem.

Geberit zaprasza na wydarzenie 4 Design Days

Zaproszenie na stoisko Geberit
Geberit zaprasza na wydarzenie 4 Design Days. Będzie to już 7 edycja tego wydarzenia.

7 edycja cyklicznego wydarzenia 4 Design Days zgromadzi w Katowicach znanych architektów, projektantów i producentów wyposażenia wnętrz. W tym roku Geberit, europejski lider w segmencie ceramiki sanitarnej, zaprezentuje m.in. serię Geberit ONE. Podczas bezpośrednich rozmów z partnerami i klientami powstaną pomysły przyszłej współpracy i zebrane zostaną opinie na temat wdrażanych nowości. Na swoje stoisko  nr 28 Geberit zaprasza w dniach 26-29 stycznia 2023r.

Cykl spotkań na stoisku Geberit zainauguruje w czwartek 26 stycznia o godz. 13.00 dr Szymon Hanczar, odpowiedzialny także za projekt stoiska producenta, który opowie o genezie powstania instalacji „Rota et Speculum”. Spotkanie poprowadzi Agnieszka Musiał-Chmielnik, architektka, Ambasadorka marki i prowadząca program ,,Mieszkanie na miarę” w telewizji HGTV.

Projektanci w obliczu nowych wyzwań na rynku nieruchomości

Szymon Hanczar, hanczar studio
Z Szymonem Hanczarem z hanczar studio rozmawiamy o nowych wyzwaniach, jakie współczesność stawia przed projektantami, roli sztuki w nowoczesnych sposobach prezentowania produktów oraz o tym, jak tworzyć przykuwające uwagę odbiorców wystawy, stoiska targowe i instalacje artystyczne na przykładzie głośnej realizacji „Rota et speculum” dla Geberit, inspirowanej przejściem wybranych produktów Koło pod markę Geberit, która uzyskała wyróżnienie honorowe w konkursie LIT Lighting Design Awards 2022.

Rozmawiała Iwona Ławecka-Marczewska

Iwona Ławecka-Marczewska: Prowadzi pan zajęcia ze studentami w I Pracowni Projektowania Mebli wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych oraz własną firmę hanczar studio o szerokim spektrum działań kreatywnych. Czy któreś z nich wysuwa się na plan pierwszy, czy też stara się pan zachować równowagę?

Szymon Hanczar: Projektowanie mebli jest jednym z elementów mojej działalności zawodowej. Poza tym, jako hanczar studio, realizujemy stoiska targowe, wystawy, instalacje oraz wnętrza, zarówno prywatne, jak też użyteczności publicznej, handlowe, biurowe. Wystawy, instalacje i ekspozycje to jeden z trzech głównych nurtów w działalności naszego biura. Kiedyś próbowałem oszacować proporcje, ale, szczerze mówiąc, na przestrzeni lat to się zmienia. Czasem jest więcej projektów wzorniczych albo one w danym momencie nas po prostu bardziej pochłaniają, innym razem dominują innego typu aktywności. Zawsze uważałam za wielką zaletę tej pracy, że mamy wiele różnych wyzwań, dużo się dzieje, nie jesteśmy skoncentrowani na projektach jednego rodzaju. Daje to poczucie świeżości. Za każdym razem trzeba się przyłożyć do tematu, pochylić nad nim, zdobyć wiedzę. Nowy klient często oznacza wkroczenie w kolejny obszar działań.

Iwona Ławecka-Marczewska: Gdy otrzymuje pan takie zlecenie, jak stworzenie instalacji „Rota et speculum” dla firmy Geberit, od czego zaczyna pan pracę?

Szymon Hanczar: Na początku zawsze pytam zleceniodawcę: jaki jest cel ekspozycji? Bez względu na to, czy chodzi o instalację, prezentację czy stoisko targowe. Cele są wielorakie. Uczestnictwo w poszczególnych imprezach ma dla firm różne znaczenie. Dla jednego klienta targi mają przede wszystkim wymiar handlowy, jako impreza, na której zawiera się kontrakty, inny, zwłaszcza jeśli to duża firma, chce po prostu podkreślić swój udział w wydarzeniu. W pierwszej kolejności zależy nam na uzyskaniu informacji: co zleceniodawca chce osiągnąć poprzez nasze działanie. To nam pomaga określić środki wyrazu, po jakie sięgniemy, projektując stoisko targowe czy też instalację artystyczną. Staramy się jednak łączyć jedno z drugim. Często w projektach stoisk targowych obecny jest motyw sztuki, bo wiemy, że dla odbiorcy stanowi interesujący element, a zleceniodawcy umożliwia wyróżnienie się na tle konkurencji. Po niestandardowe środki wyrazu sięgamy wówczas, gdy chcemy zwrócić na coś uwagę, pobudzić emocje.

Iwona Ławecka-Marczewska: Sztuka dodaje prestiżu, pozwala dotrzeć do innego grona odbiorców niż tradycyjne działania marketingowe.

Szymon Hanczar:Bezwzględnie. To, czy firma decyduje się na projekt artystyczny, w dużym stopniu zależy od jej wielkości, od tego jak silny jest brand oraz od świadomości zleceniodawcy. Poprzez sztukę łatwiej zakotwiczyć się w pamięci odbiorcy, niż jedynie prezentując produkt.

Iwona Ławecka-Marczewska: Firma Geberit dobrze wie, jakie znaczenia ma w naszym życiu obcowanie ze sztuką. Już niejednokrotnie angażowała się w twórcze projekty. „Rota et speculum” to instalacja artystyczna. Co panowie – pan we współpracy z Przemkiem Słowikiem – chcieli osiągnąć, używając w niej tych, a nie innych środków wyrazu?

Szymon Hanczar: Zastosowaliśmy lustrzaną taflę. Ten środek wyrazu podpowiedziała nam, poniekąd, Sala Lustrzana Pałacu Zamoyskich, w której projekt miał być zrealizowany. Zawsze szukamy punktów zaczepienia pozwalających zbudować narrację działania w przestrzeni. W tym przypadku jednym z nich było właśnie lustro, drugim koło, które w pewnym momencie przeistoczyło się w owal. Kolejnymi światło i dźwięk. Muzyka stanowiła medium dodatkowe, ale odgrywające znaczącą rolę. Chcieliśmy zadziałać nie tylko na wzrok i dotyk, ale także słuch. Pobudzanie wielu zmysłów odbiorców uważamy za bardzo istotne. Dźwięk wykorzystaliśmy też w jednej z wcześniejszych realizacji, tworząc we Wrocławiu, gdy był on Europejską Stolicą Kultury, wystawę „Body”, której kuratorką była Dorota Stępniak. Obiekty na wystawie dotyczyły ludzkiego ciała – mniej lub bardziej bezpośrednio. Zsynchronizowaliśmy dźwięk ludzkiego oddechu z natężeniem oświetlenia w pomieszczeniu. Światło zapalało się i gasło w rytm oddechu, który słychać było z głośników. W instalacji dla Geberit zależało nam na obecności dźwięku, chcieliśmy, by muzyka wybrzmiała w kontekście stonowanej przestrzeni skąpanej w świetle o jednym wybarwieniu.

Iwona Ławecka-Marczewska: Oświetlenie pełni w instalacji „Roto et speculum” ważną funkcję. Jak wykorzystali panowie światło zastane, a jak sztuczne?

Szymon Hanczar: Wiedzieliśmy, że jeżeli salę, w której centralnie zawieszony jest stylowy żyrandol, rozświetli się, nie da się uzyskać pożądanego efektu wizualnego. Mieliśmy szczęście, ponieważ Sala Lustrzana jest wyposażona w wewnętrzne okiennice. Byliśmy więc w stanie odciąć się od światła dziennego. Pozostało operowanie światłem sztucznym, które w przypadku wszelkiego typu ekspozycji jest wskazane. O wiele łatwiej sterować sztucznym światłem niż bazować na naturalnym, które, jak wiadomo, ze względu na różne warunki atmosferyczne, bywa zmienne. Stąd nasz pomysł, by doświetlić wyłącznie obiekty ceramiczne. Linia światła została umieszczona na tyle nisko, że nie sposób było dostrzec jego źródło. No i kolor! Postanowiliśmy zagrać kolorem jedynie w oświetleniu, nie dodając żadnych innych elementów kolorystycznych. Zależało nam na tym, by oprawa była wykończona elementami lustrzanymi, by sama w sobie nie rzucała się w oczy, lecz stapiała się z otoczeniem.

Iwona Ławecka-Marczewska: Ceramika łazienkowa jest obiektem wymagającym, choć wdzięcznym, mającym konotacje w historii sztuki. Czy nie obawiał się pan, że trudno będzie nadać urządzeniom sanitarnym artystyczny wyraz?

Szymon Hanczar: To była moja największa obawa. Co zrobić z umywalkami, miskami ustępowymi, pisuarami, by nadać im charakter, wartość wizualną, a nie wyłącznie pokazać je jako obiekty codziennego użytku, na które często nie zwracamy uwagi, bo są bohaterami drugiego planu? Postanowiliśmy zaprezentować je z innej perspektywy. Stąd wziął się pomysł cięcia ceramiki i ukazania jej w lustrzanych odbiciach. Każdy obiekt został wyeksponowany w innej orientacji przestrzennej, niż gdy jest normalnie użytkowany. By w pełni ocenić rysunek, najlepiej spojrzeć na niego w lustrzanym odbiciu. Wówczas najłatwiej, mając świeży ogląd, wychwycić wszelkie niuanse. W tym przypadku chodziło o to, by dostrzec w obiektach ceramicznych inne kształty. Pisuar lub muszla zazwyczaj wiszą na ścianie. Tym razem zostały postawione. Muszla, przecięta, stojąca, oglądana od strony spodniej, stała się niecodziennym elementem ceramicznym. Wszystkie obiekty zostały tak wyeksponowane, by intrygowały, zaskakiwały, skłaniały do zastanowienia, czym są, czy aby na pewno to te same przedmioty, z którymi obcujemy każdego dnia.

Iwona Ławecka-Marczewska: Zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju powinno się przedłużać życie tego typu projektów. Czy instalacja „Rota et speculum” będzie jeszcze gdzieś prezentowana?

Szymon Hanczar: Będzie pokazywana w Katowicach w ramach 4 Design Days. Już rozpoczęły się przygotowania do nowej odsłony. W przestrzeni otwartej, jaką jest hala w Katowicach, musimy stworzyć odpowiednie warunki, by ekspozycja była maksymalnie zbieżna z tym, co zaprezentowaliśmy w Warszawie. Zrodził się pomysł, by „Rota et speculum” zaprezentować w jeszcze jednym miejscu, ale jest on dopiero w fazie planów. Naszym priorytetem jest tworzenie w duchu zrównoważonego projektowania, by realizacje miały drugie życie, by można było wykorzystywać je w kilku miejscach. Zarówno nam, jak i firmie Geberit, zależy na tym, by instalacja „Rota et speculum” zaistniała w różnych lokalizacjach, by mogli ją obejrzeć różni odbiorcy.

Iwona Ławecka-Marczewska: Czy mógłby pan wskazać uniwersalne sposoby na dotarcie do odbiorcy, na tworzenie stoisk, ekspozycji, instalacji, obok których nikt nie przejdzie obojętnie – atrakcyjnych wizualnie i spełniających swoje funkcje?

Szymon Hanczar: Mniej znaczy więcej. Im mniej produktów, im mniej elementów na ekspozycji, tym korzystniej. Błędem wielu wystawców jest to, że próbują pokazać za dużo, w myśl zasady: nie wiadomo co się spodoba, więc pokażmy więcej niż mniej. A należy dokonać selekcji. Odpowiedzieć sobie na pytanie: jak chce się zaistnieć w świadomości odbiorcy, jakim przekazem dotrzeć? I tylko te rzeczy eksponować. Nawet gdy prezentuje się standardowe produkty, by przykuć uwagę, trzeba pokazać je tak, jak do tej pory nigdy nie były przedstawiane. Na pewno ważny jest kolor. Dostrzegamy go najpierw. Zapada w pamięć, pierwszy wzbudza zainteresowanie.

Iwona Ławecka-Marczewska: W natłoku bodźców, informacji, obrazów, które zewsząd docierają nie tak łatwo dziś zaintrygować swoim przekazem. Obecne czasy wymagają od projektantów spojrzenia szerszego niż jeszcze pięć, dziesięć lat temu, większej kreatywności, multidyscyplinarności, ciągłego poszerzania horyzontów, podążania nowymi ścieżkami. Zgodzi się pan ze mną?

Szymon Hanczar: Jedyną stałą jest zmienna. Zaletą tego zawodu jest, że mamy wiele możliwości, w tym decydowania o tym, w jakich obszarach będziemy się poruszać. Od początku działalności starałem się unikać zaszufladkowania, zamykania się w jednej konkretnej branży. Wiedziałem, że byłoby to dla mnie męczące. Wcześniej czy później pewnie zaowocowałoby frustracją i wypaleniem. Cieszę się, że mogę cały czas wykonywać swój zawód z pasją i tak dobierać zlecenia, by zawsze robić coś nowego. To wymaga ciągłego uczenia się, ćwiczenia umysłu, pozyskiwania nowych informacji. Ćwiczenie umysłu utrzymuje go w dobrej kondycji. Podobnie jest z mięśniami, nieużywane w pewnym momencie przestają funkcjonować poprawnie. Nasze projekty są różnorodne. Musimy się zmieniać. Zmiany, które zachodzą wokół nas, chyba nigdy wcześniej nie były tak szybkie i intensywne. Przyszłość będzie wymagała od nas weryfikacji przyzwyczajeń, zdobywania nowych umiejętności. Nie tylko w zawodzie projektanta.

4 Design Days to cztery dni (26-29 stycznia 2023r.) inspirujących dyskusji, wystaw, prezentacji i spotkań z udziałem ikon światowego i polskiego designu. Cykl spotkań podczas targów na stoisku Geberit zainauguruje w czwartek 26 stycznia o godz. 13.00 Szymon Hanczar, który opowie o genezie powstania instalacji „Rota et Speculum”. Targi 4 Design Days staną się więc okazją do nadania jej drugiego życia, a 26 i 27 stycznia 2023r. autor instalacji, wraz z Geberit, zapowiadają możliwość oprowadzenia kuratorskiego po katowickiej wystawie.

Źródło: Grupa Geberit.

Nieruchomość komercyjna Wola Retro w Warszawie z nowoczesnym centrum medycznym

magwise_wola_retro7
Centrum Medyczne Magwise to nowy najemca warszawskiego biurowca Wola Retro. Wynajęta przestrzeń została zaprojektowana z najwyższą starannością.

Powierzchnia nieruchomości komercyjnej Wola Retro wynosi ponad 25 tys. m kw. Właścicielem obiektu jest Develia.
Specjalizująca się w obszarze zdrowia psychicznego przychodnia zajęła blisko 390 metrów kwadratowych powierzchni na parterze budynku. Wnętrza wyróżnia oryginalny, nowatorski projekt, w którym położono nacisk zarówno na funkcjonalność obiektu, jak i komfort oraz prywatność pacjentów.

Przychodnia znajduje się w odnowionym budynku Wola Retro, w którym zachowano wiele oryginalnych, modernistycznych detali. Ten styl nadał konkretny kierunek naszemu projektowi. Użyliśmy przepięknej mozaiki – „gorsecików” inspirowanych posadzkami starej Warszawy, co nadało wnętrzu wyrazu i ponadczasowości. Nie zabrakło też innych nowatorskich elementów, takich jak kamienne blaty, symetryczne drewniane panele ścienne, nawiązujące do klasycznych gabinetów, czy owalna lada recepcyjna z wałeczkami. Priorytetem było również zapewnienie najwyższej możliwej szczelności akustycznej gabinetów, by pacjenci mogli czuć się komfortowo i bezpiecznie podczas rozmów z lekarzem. Od początku chcieliśmy, by pomieszczenia centrum były przytulne i stwarzały bezpieczną przestrzeń do przemyśleń i regeneracji. Stąd wybrana paleta beży, którą uzupełniają zielenie, pomarańcze i orzechowe drewno. Zrezygnowaliśmy ze standardowych mebli szpitalnych na rzecz unikatowych, eleganckich mebli tapicerowanych o różnych modelach i odcieniach. Zdecydowanie nie jest to typowa klinika –  okazuje się, że można zaprojektować medyczne lokale, nie używając niebieskiego linoleum – mówi Anna Śliwka, architekt i współwłaściciel pracowni 370 STUDIO, która przygotowała projekt placówki.

– Zdecydowaliśmy się na ulokowanie naszej nowej, warszawskiej placówki w biurowcu Wola Retro ze względu na doskonałą, centralną lokalizację, umożliwiającą pacjentom z całego miasta dojazd za pomocą metra oraz licznych linii autobusowych i tramwajowych. Kolejna zaleta to wysoki standard techniczny obiektu i oferowanych powierzchni – wspólnie z pracownią 370 STUDIO byliśmy w stanie zaprojektować tu nowoczesne, przyjazne centrum medyczne, dorównujące najlepszym światowym klinikom oraz zapewniające odwiedzającym maksimum komfortu i prywatności – komentuje Piotr Sulik, prezes firmy Egostim, właściciela marki Magwise.

– Podpisanie umowy z właścicielem placówki, firmą Egostim, jest dowodem na to, że oferowane przez nas elastyczne powierzchnie spełniają oczekiwania nie tylko najemców biurowych, ale odpowiadają również na potrzeby specjalistycznych klientów. W ramach dostępnych przestrzeni do wynajęcia, których pozostało jedynie 3400 m kw., oferujemy zróżnicowane moduły o powierzchni od 300 do 1200 metrów. Możliwości obiektu pozwalają na zaaranżowanie ich zarówno w układzie gabinetowym, jak i mieszanym. Koneserom poszukującym nietuzinkowych rozwiązań proponujemy powierzchnie w historycznej części budynku, gdzie ponadstandardowa wysokość kondygnacji – nawet do 5 metrów – umożliwia realizację niezwykłych miejsc do pracy. Ponadto zachowane elementy oryginalnej cegły, kolebkowe sklepienia, ciekawe kształty okien czy możliwość adaptacji antresoli stanowią dodatkowe atuty obiektu Wola Retro – podkreśla Aneta Czerwińska, Office Leasing Manager w Wola Retro.

Design nieruchomości połączony z funkcjonalnością – Saint-Gobain Glass inspiruje

Szkło ornamentowe Saint-Gobain Glass
Saint-Gobain Glass inspiruje designem nieruchomości połączonym z funkcjonalnością.

 Z uwagi na swoją wielofunkcyjność szkło jest niezwykle wdzięcznym materiałem architektonicznym. To ono w dużej mierze decyduje o komforcie mieszkańców, wpuszczając do pomieszczeń naturalne światło i otwierając przestrzeń na uroki świata zewnętrznego. Pozwala na urzekający lekkością podział przestrzeni, zgodny z naszymi upodobaniami i potrzebami. I wreszcie, co jest nie mniej istotne, zapewnia niezrównane wręcz możliwości kreowania estetyki pomieszczeń, nadając im oryginalny charakter i imponując nowoczesnością designu.
Architekci, projektanci wnętrz oraz producenci materiałów wykończeniowych, szukając nowoczesnych rozwiązań w zakresie luster i elementów szklanych, tworzą dzięki nim coraz lepsze realizacje, nie tylko pod względem estetyki czy jakości, ale także funkcjonalności. Coraz częściej domagają się także zróżnicowanych funkcji dodatkowych w tym zakresie. W większości przypadków są to rozwiązania związane z wyspecjalizowanym przeznaczeniem szkła. Doskonale znane produkty Saint-Gobain Glass, takie jak szkło DIAMANT®, MIRASTAR®, VISION-LITE®, TIMELESS®, STADIP® czy lustro ekologiczne MIRALITE® PURE, stają się odpowiedzią na wymagania współczesnej architektury, dotyczące konkretnych potrzeb: przepuszczalności światła, odwzorowania barw, właściwości wizualnych, designu i bezpieczeństwa.

WYWIAD: Architekt wnętrz Jan Sikora zdradza, jak wygrywać międzynarodowe konkursy architektoniczne

Mat. Sikora Wnętrza (4)
Ważna jest wizja, należy się zawsze starać i po prostu ciężko pracować” – o tym jak wygrywa się międzynarodowe (i nie tylko) konkursy architektoniczne opowiada prof. Jan Sikora, właściciel pracowni Sikora Wnętrza i zdobywca wielu prestiżowych nagród na globalnej scenie projektowej. W samym 2022 roku pracownia zdobyła ich aż 9.

Spektakularny sukces na międzynarodowej arenie odniósł w tym roku jeden z Pana ostatnich projektów – salon Sylwii Gaczorek. Podobno zebrał on liczne prestiżowe nagrody – jakie?

Jan Sikora: To jest kilka ważnych nagród. Pierwsza to jest Arch Design Award 2022. Tu dostaliśmy złoty medal ex aequo z nową siedzibą Google w Madrycie. Dostaliśmy też pierwszą nagrodę w World Design Award 2022, równie prestiżowym konkursie. Są też inne, jak drugie miejsce w konkursie Rethinking The Future czy trzecia nagroda w konkursie International Architecture& Design Awards 2022. Pozostałe nagrody to m.in. Loop Design Award i DSM Awards, gdzie dostaliśmy wyróżnienie. Tego jest naprawdę dużo, co nas bardzo pozytywnie zaskoczyło.

Dziewięć międzynarodowych nagród w ciągu zaledwie jednego roku to naprawdę imponująca liczba. Czy ma Pan patent na wygrywanie? Czy istnieje jakaś złota zasada, która zapewnia sukces? Może Pan zdradzić, jak zdobywa się nagrody?

J.S.: Myślę, że przede wszystkim istotny jest cel, jaki stawia sobie projektant. W moim przypadku wszystko zaczęło się od pomysłu na pracownię, która skupia się na wnętrzach o bardzo unikalnym i artystycznym charakterze. To jest w naszym zespole najistotniejsze – tworzyć projekty przyciągające uwagę, mające w sobie nutkę szaleństwa. Dla przykładu, wspomniany już salon Sylwii Gaczorek, był odważnym przedsięwzięciem – co zawdzięczamy także samej inwestorce, która obdarzyła nas zaufaniem i na to szaleństwo pozwoliła. W konkursach światowych docenia się oryginalność, innowacyjność, szuka się czegoś, co jest progresywne. Poświęcamy też sporo czasu, aby dopracować nasze projekty pod kątem fotograficznym. Bywa, że spędzamy kilka godzin w pracowni, aby znaleźć konkursy, wczytać się w regulaminy, zgłosić projekty w terminie, opisać je. To dość czasochłonne. Sekret może polegać na tym, aby przyjąć tę cześć zaangażowania jako codzienność przy innych pracach projektowych. Kiedy tylko pojawia się przestrzeń do rozwoju w pracowni, warto z niej skorzystać.

Ten rok nie należał do najłatwiejszych – także dla branży projektowej. Jak udało się znaleźć przestrzeń na rozwój i konkursy?

J.S.: To prawda. Gdy nastały czasy niepewne, podyktowane nieszczęśliwą wojną u naszych sąsiadów, można było obrać dwie strategie. Albo poddać się, przygnębić i walczyć jedynie o przetrwanie, albo przejść do „kontrataku” i podejść do rozwoju konstruktywnie. Bardzo nas to scaliło jako zespół – wspólne działanie na rzecz Ukrainy, cotygodniowe spotykania w punkcie zbiórki i pakowanie, segregowanie paczek, także u nas w pracowni był punkt zbiórki. Robiliśmy coś dobrego, zarazem budowaliśmy jedność jako zespół, a gdy przyszedł czas na pracę – ze wzmożoną siłą podchodziliśmy do wyzwań projektowych. To była taka nadzieja – jesteśmy razem, robimy coś dobrego, dajemy z siebie wszystko. I mimo że czasy nadal są niepewne, my poczuliśmy oddech w kwestii projektowej. Spodziewaliśmy się, że obecnie tych zleceń może być mniej – wiec zainwestowaliśmy w konkursy. Kosztem czasu, zmiany strategii, ale i pieniędzy. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę.

Czy te nagrody przyniosły już pracowni jakieś wymierne korzyści?

J.S.: Tak. Podpisaliśmy umowę z międzynarodową agencją z Australii, która „opiekuje się” naszymi projektami na świecie. Dzięki temu mieliśmy ostatnio okładkę w Danii, publikacje w USA czy Archello przyznało naszemu projektowi tytuł „BEST OF 2022”. Działamy też nad dużym projektem na Karaibach.

Czym jest dla Pana udział w konkursach? Jak wygląda proces przygotowywania się do niego?

J.S.: Zawsze zaczynamy od wiary w siebie i chcemy sięgnąć najwyżej. Obecnie na rynku komunikaty wizualne odgrywają bardzo istotną rolę, także w obszarze projektowym. Obserwując różne media społecznościowe widać, jak słabej jakości komunikaty wizualne dotyczą stricte twórczości. Brakuje mi tam dobrych, inspirujących materiałów. Odnoszę wrażenie, że każdy chce „pokazać siebie”, a te (dla mnie) wartościowe treści się gdzieś gubią między postami. Według mnie jest sporo miejsca i możliwości, aby tak rozwinięte medium wykorzystać do tego, by mówić o pięknie, estetyce, o twórczości. Podejść do tego poważnie i szczerze – skoro już nasza społeczna uwaga przenosi swoje zainteresowania do mediów. Uznaliśmy, że skoro „jest tyle do zrobienia” w przestrzeni internetowej, to dlaczego z tego nie skorzystać? Chcielibyśmy, aby nasze projekty niosły pewne innowacyjne pomysły estetyczne, może trochę edukowały, trochę inspirowały, może przyciągały uwagę (odciągając ją od codziennego contentu). Aby tak się stało, wnętrza, które tworzymy muszą mieć poziom – być unikalne, wysokiej jakości, dopracowane. Tutaj jest właśnie miejsce na konkursy – które żyją w przestrzeni internetowej. Tylko w taki sposób możemy dotrzeć „dalej”, możemy rozwijać się globalnie.

Która z otrzymanych nagród jest szczególnie bliska Pana sercu? Albo przełomowa dla Sikora Wnętrza?

J.S.: Te nagrody, które dostawaliśmy w Polsce, jak Nagroda Architektoniczna Polityki i Bryła Roku, to było kilka lat temu. Były to nagrody, które na tamten czas swoją rangą onieśmielały i dawały do myślenia – czy na pewno na nie zasłużyliśmy? To były nasze początki i bardzo dużo pomogło nam szeroko pojęte szczęście. Byliśmy trochę jak muzyk, który nagrał utwór i nie spodziewał się w ogóle, że za chwilę jego piosenka będzie hitem radiowym. Takim naszym hitem była Stacja Kultura w Rumi. Zdarza się jednak, że tacy piosenkarze później przepadają i ich kariera kończy się na singlu. Nie umieją tworzyć metodycznie, a główną składową ich sukcesu było tylko to szczęście. Bardzo nie chciałem, żeby z nami tak się stało. Dlatego następne lata poświęciliśmy głównie na rozwój. To było 10 lat takiej pracy u podstaw, żeby zbudować biuro.

Tamte nagrody były niezwykle ważne jako punkt wyjścia. Te obecne jednak są dla mnie ważniejsze. Są pewnym sprawdzianem dojrzałości. A fakt, że dostaliśmy ich tyle w tym jednym roku, jest dla mnie niesamowicie budujący. Wśród nich szczególnie mi bliską nagrodą jest właśnie Arch Design Award, która została wręczona w Helsinkach. Jestem niezwykle dumny z tego osiągnięcia, dlatego że bezpośrednio na podium, koło nas, są po prostu „tytani”. My dostaliśmy złoto za salon Sylwii Gaczorek, a obok jest siedziba Google, stworzona przez bardzo dużą firmę architektoniczną. Obok, niżej w ocenie, jest metro w Chinach. Mam wrażenie, że jest tam cała śmietanka architektoniczna i projektowa świata – przynajmniej dla mnie to są ogromne projektowe autorytety. Ta nagroda to dla mnie dowód, że „kto nie ryzykuje, ten nie ma”. Ryzykiem był czas, wysiłek i ciężka praca, jaką włożyliśmy w projekt, ale i konkurs. To jest efekt przede wszystkim pracy całego zespołu, a nie łut szczęścia. To jest coś, co myśmy sobie zaprojektowali (ten rozwój), i coś, co po prostu okazało się możliwe do zrealizowania. Tak więc warto wyznaczać sobie takie cele, wierzyć w siebie.

Wielu młodych projektantów, ale też wziętych architektów wnętrz i pracowni projektowych nie zgłasza swoich projektów do konkursów architektonicznych. Być może niektórzy boją się porażki, albo zakładają, że mając dużo zleceń są już w miejscu, w którym chcą być. Dlaczego warto jest jednak startować w konkursach?

J.S.: Przede wszystkim warto zawsze mierzyć wysoko i mieć wizję rozwoju. Nie należy mierzyć się miarą innych, bo każdy jest „swój” i to „swoje” trzeba odnaleźć, w to „swoje” zainwestować. Jeśli już chcemy się porównywać, to do dużo lepszych od nas. Po to, aby czerpać wzorce, inspiracje, wiedzieć, że zawsze jest dużo do zrobienia. Czasem mamy taką pokusę, aby myśleć, że jesteśmy w Polsce mistrzami świata i wszystko już osiągnęliśmy. Wtedy można zadać sobie pytanie: jak to zweryfikować? Można być przecież świetnym np. w szachy, grając w najważniejszych turniejach, a można być w domu, uważając że jest się mistrzem i nie ma już z kim grać. Wejście na globalny rynek, jest jak kubeł zimnej wody. Tam tych mistrzów jest naprawdę sporo – i dobrze! To taka moja osobista refleksja, że zawsze jest dużo do zrobienia, nigdy nie należy być z siebie w stu procentach zadowolonym, a najważniejszy jest wysiłek. Odpowiadając na pytanie, to taka moja rada dla młodych twórców – nie uciekajmy przed niedosytem.

Jest Pan nie tylko laureatem wielu prestiżowych nagród, ale też jurorem w licznych konkursach architektonicznych, w tym jurorem w konkursie Glass Design Award organizowanym przez Saint-Gobain Glass. Jak odnajduje się Pan w tej roli?

J.S.: Z dużą pokorą, z poczuciem pewnej misji, ale i wyróżnienia. Jest to ciężka praca. Należy te wszystkie materiały przejrzeć, przyswoić, przeanalizować. To duża odpowiedzialność. Jurorzy, którzy są w konkursie Saint-Gobain Glass, to tuzy polskiej architektury, najbardziej znamienite nazwiska, co podkreśla rangę samego wydarzenia. Myślę, że czuję się gotowy, żeby brać udział w konkursach jako juror, ale zawsze czuję też bardzo dużą pokorę i odpowiedzialność, także wobec pracy, którą wykonują młodsi twórcy, bo wiem z jakimi emocjami się to wiąże. Wiem, ile pracy trzeba włożyć, żeby wystartować w konkursie, więc z dużym szacunkiem podchodzę do tej roli.

Jak zachęciłby Pan do wzięcia udziału w konkursie Saint-Gobian Glass?

J.S.: Jeżeli chodzi o konkurs Saint-Gobain Glass, to jest bardzo wiele czynników. Pierwszą rzeczą jest to, że w ogóle należy wyjść z cienia. Należy cały czas konfrontować się z otoczeniem, a nie ma lepszego miejsca niż tak prestiżowy konkurs, gdzie pula nagród jest równa 70 tys. zł, a w jury mamy tak znamienite nazwiska jak na przykład Przemo Łukasik, czy Marta Sękulska-Wrońska. Po drugie, dopiero widząc swoją pracę osadzoną w kontekście dokonań innych, zaczynamy nabierać bardziej obiektywnego doświadczenia dotyczącego wartości tego, co robimy. Wystartowanie w takim konkursie i zobaczenie, że wygraliśmy (albo przegraliśmy), jest sprawą bardzo kształcącą i przede wszystkim niesamowicie potrzebną w rozwoju. Jeszcze raz to podkreślę, jeżeli ktoś tworzy, ale nigdy nikt tego nie widział, bo nigdy z nikim tego nie skonfrontował, to ma iluzoryczne, na pewno nie obiektywne, mniemanie na swój temat. Takie doświadczenie bardzo mocno uczy pokory, ale i wartości ciężkiej pracy. Zdecydowanie warto brać udział w konkursach, właśnie po to, żeby spojrzeć poważnie na samego siebie i zadać sobie kilka istotnych pytań: po co tworzę, czy jestem w ogóle w stanie taki konkurs wygrać itp. To jest bardzo trudna lekcja życia i należy ją odebrać, a ten prestiżowy konkurs, będący poważnym wyzwaniem, jest świetną do tego okazją.

Patronat honorowy konkursu:

Łódź Design Festival, Stowarzyszenie Architektów Polskich (SARP), Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej

Patronat medialny konkursu:

Architektura&Biznes, Elle Decoration, Architecture Snob, WhiteMAD, Designteka.pl, Foorni.pl, Czas na Wnętrze, MAGAZIF.com, Bryła, Design Alive, Architektura Murator, Urządzamy.pl, Sztuka-wnętrza.pl, Sztuka-architektury.pl, BIZNES.meble.pl, Domosfera.pl, LABEL, Builder

Źródło: Saint-Gobain Glass Polska.

 

Design we wnętrzach nieruchomości: 4 trendy w wystroju wnętrz według Gala Collezione

Nicea_GalaCollezioneKiedy zaczął się rok 2022, czuliśmy wciąż napięcie po wielu miesiącach stresu wywołanego pandemią. Dziś sytuacja wydaje się znacznie bardziej optymistyczna — także trendy projektowe na 2023 r., przewidywane przez polskiego producenta mebli Gala Collezione. Okazuje się, że wiele z nas jest gotowych porzucić siedzenie w domu i wrócić do życia, za którym tak bardzo tęskniliśmy, pełnego spotkań, podróży w najdalsze zakątki świata i wizyt przyjaciół. Niewiele miejsc odzwierciedla tę zmianę bardziej niż wnętrza naszych domów. Chociaż rok 2022 był pełen miękkich, obłych kształtów mebli, przywodzących spokój, rok 2023 przyniesie jasny, wyrazisty indywidualizm.

Spis treści:
Wybuch koloru
Efektowna forma i czyste linie
Meble modułowe
Rekonfiguracja biofilii

Ponieważ zbliżamy się do końca tego roku, nadszedł czas, aby zacząć planować z wyprzedzeniem, zastanawiając się, co będzie modne w 2023 roku. Zapytaliśmy o to producenta mebli wypoczynkowych Gala Collezione. Jakie są prognozy marki, dotyczące wystroju wnętrz na nowy nadchodzący sezon?

Wybuch koloru

Co bardziej symbolizuje radość życia niż żywa paleta kolorów? Białe i neutralne wnętrza wypadają z łask na rzecz bardziej wesołych barw, szczególnie, kiedy pojawiają się one na obiciach mebli i w dodatkach. „Cieszę się, że nasi klienci podejmują większe ryzyko, dzięki szerszej gamie kolorów obić mebli” — mówi Grażyna Michalska, Menadżer ds. rozwoju marki Gala Collezione. „Widzimy kierowanie się ku ciepłej palecie barw i tonacji zbliżonych do koralowców, balsamicznych moreli, czy wdzięcznych rudych odcieni, w który „ubraliśmy” do sesji zdjęciowej narożnik Nicea. Wszystkie nasze kolekcje sof, narożników i foteli dostępne są oczywiście w dowolnych kolorach z wielu wzorników, ale widzimy, że ten trend pozostanie z nami na dłużej” – dodaje.

Efektowna forma i czyste linie

W naszej zmieniającej się rzeczywistości minimalizm odgrywa teraz większą rolę jako stylistyczna „tabula rasa”. Całkowicie biały wystrój domu staje się passe. Ważne jest, aby dodać kontrastu, ciepła i wymiaru białym przestrzeniom, aby nie sprawiały wrażenia klinicznych. By poczuć tę pełną spokoju atmosferę, ludzie wybierają sofy w odcieniach ecru, kremu, złamanej bieli, jasnego beżu, kości słoniowej”. Znajdziemy je na obiciach mebli z kolekcji Karato, Idylla, czy Loggia, na dywanikach i poduszkach, wszystko po to, aby dodać mieszkaniu przytulności i wymiaru. Takie wnętrza cechuje duży umiar w doborze dodatków dekoracyjnych, dostrzeganie piękna w rzeczach niepozornych, miłość do natury, wygoda, funkcjonalność i przytulność.

Meble modułowe

Wpływ otaczającej nas rzeczywistości na trendy wnętrzarskie przyniesie także zwrot w kierunku jak największej personalizacji i wyrażania siebie poprzez wystrój wnętrza. Różnorodność mebli modułowych i możliwość zmian ustawienia poszczególnych brył, w zależności od bieżących potrzeb i liczby gości, będą bardzo ekscytujące. Dużą uwagę poświęcimy także mistrzowskiemu rzemiosłu. Jakość wykonania mebli, takich jak chociażby doskonale sprzedającego się zestawu modułowego Look Gala Collezione, będzie coraz bardziej ceniona, ponieważ dodaje klasy i cudownego ciepła miejscu, w którym spędzamy czas. „Ludzi nie interesują już skoordynowane przestrzenie i dopasowane zestawy mebli. Wolą wybrać unikalne systemy modułowe do swoich przestrzeni, zarówno w wielkich domach, jak i miejscach, gdzie każdy centymetr jest na wagę złota.

Rekonfiguracja biofilii

W ciągu ostatnich kilku lat trzymaliśmy się jak największej liczby elementów zieleni we wnętrzach, od wzorów botanicznych po wyraziste rośliny. Ta pasja wciąż jest głęboka, ale zmienia się w coś innego. Chociaż biofilic design wciąż jest ważny, zbliżające się trendy będą mniej inspirowane bujną naturą, a raczej nieregularnością i niedoskonałością” — mówi Grazyna Michalska. „Ten trend celebruje pustynne krajobrazy, oryginalne rzeźby, wielobarwne printy poduszek na sofie Idylla, orientalne kilimy na ścianach i surowe, niedokończone tekstury”.

Źródło: Gala Collezione.

Prefabrykacja w sektorze nieruchomości inwestycyjnych na miarę XXI wieku

Karol Nieradka

Wywiad z Karolem Nieradką, zdobywcą 1. nagrody w konkursie Polski Cement w Architekturze.

O pozytywnym potencjale betonu, prefabrykowanych domach, ograniczeniach, które wyzwalają kreatywność i lokalnych inspiracjach opowiada architekt Karol Nieradka – laureat 1. nagrody w konkursie Polski Cement w Architekturze 2022, właściciel cenionej pracowni maxberg, połowa duetu projektowo-budowlanego Nowa Norma, a także, last but not least, prezes szczecińskiego SARP-u.

Niedawno odebrał pan statuetkę złotej betoniarki, zwyciężając w tegorocznej edycji konkursu Polski Cement w Architekturze projektem Domu w Grzepnicy. Biuro maxberg wyprzedziło tak znakomite pracownie jak chociażby APA Wojciechowski czy Grupa 5 Architekci. To już drugie cenione w środowisku wyróżnienie, jakie przypadło wam w udziale. Wasz projekt Domu w Dobrej uhonorowano w 2019 roku nagrodą Brick Award.

Teraz pracujemy na… Drewno Award (śmiech). A na poważnie: dla przeciętnego człowieka Brick Award nie brzmi równie dumnie jak na przykład Mies van der Rohe Award, którą oczywiście nie jest. Natomiast de facto prestiż tego konkursu, organizowanego przez Wienbergera, jest ogromny. W jury znałem wszystkich, bo są to moi idole. Podobnie jest z Cementem w Architekturze. Trochę naiwna i nieco zabawna betoniarka z mosiądzu jest dla architekta niezwykle cenna. Jeszcze tego samego dnia zadzwonił do mnie Marek Orłowski, poprzedni prezes SARP w Szczecinie, który prowadzi duże biuro odpowiedzialne za największe inwestycje w mieście, ze słowami: „Gratuluję betoniary. Też jedną mam!”. Następnego dnia usłyszałem w słuchawce głos Jacka Lenarta: „Gratuluję betoniary. Ja mam dwie!”. Nagroda przyznawana jest od 20 lat i pozostaje, wbrew pozorom, bardzo elitarna. Ma ją Robert Konieczny, zespół Kuryłowicz & Associates czy wspomniany Jacek Lenart. Znaleźć się w tym gronie jest niezmiernie miło, a przyznam, że absolutnie się tego nie spodziewaliśmy. Długo się zastanawiałem, czy w ogóle wysyłać ten dom na „Cement”, bo kilka lat wcześniej wysłaliśmy dom prefabrykowany i nawet nie został nominowany. Tym bardziej ucieszyłem się z tegorocznej nominacji – nie mówiąc o nagrodzie – bo Dom w Grzepnicy, w przeciwieństwie do wszystkich innych, dostał nagrodę za to, że prefabrykaty, z których został poskładany, zostały zaprojektowane w taki sposób, żeby stworzyć równocześnie rysunek elewacji. Wyraźnie widać, że linie, które się na niej pojawiają, są miejscami połączenia prefabrykowanych bloków. Wadę technologii prefabrykowanej, czyli fakt powstawania łączeń, wykorzystaliśmy jako atut, który posłużył nam do stworzenia oryginalnego wyrazu elewacji. To właśnie zostało dostrzeżone i docenione. Drobny ruch estetyczny spowodował – tak myślę – że ten budynek wygrał.

Nagrodę przyznano za „konsekwentne zastosowanie prefabrykowanych elementów jako elementów zarówno konstrukcyjnych, jak i nadających jednoznaczny wyraz architektoniczny”. Świetna jest ta kompozycja syntetycznych, bardzo współczesnych w wyrazie brył z kontrastowym rysunkiem okien na tle czarnej elewacji…

Aluminiowe okna w kolorze miodowożółtym są jedynym akcentem kolorystycznym domu. Dach z blachy i elewacje stanowią grafitowe tło dla otoczenia i kontrastują jedynie z oknami. Ukryte rynny i rury spustowe podkreślają prostotę brył i skupiają uwagę na betonowych podziałach prefabrykowanych elewacji. Zewnętrzna warstwa elewacyjna z siedmiocentymetrowego betonu zapewnia odporną na uderzenia i gładką powierzchnię bez efektu „baranka”. Praktycznie nie mamy w portfolio domów wykańczanych tynkiem na styropianie. Unikamy tej technologii, a wszystkie nasze domy są z prefabrykatów, klinkieru, drewna lub tynku cementowego, który został praktycznie zapomniany przez epokę styropianu. Przez stulecia, aż do lat 90-tych niemal wszystkie budynki były tynkowane tradycyjnym gładkim tynkiem cementowym. Staramy się wracać do tej „starej” estetyki elewacji. A prefabrykaty dają taką możliwość i na stałe zagościły już w naszej pracowni także w budynkach apartamentowych czy wielorodzinnych. Ponad połowa wszystkich projektów w biurze to wielowarstwowe konstrukcje prefabrykowane.

Celem konkursu Polski Cement w Architekturze jest pokazanie możliwości twórczego użycia technologii żelbetowej. Pan stosuje ją z sukcesem w autorskich realizacjach takich jak Dom w Grzepnicy. A równocześnie, wraz z architektem Gawłem Biedunkiewiczem, oparliście na niej nowatorską koncepcję prefabrykowanych domów jednorodzinnych, które projektujecie i produkujecie pod szyldem Nowa Norma.

Ważne dla mnie jest, że w naszej spółce świetnie się uzupełniamy. Wykorzystaliśmy efekt synergii, tak aby dwa plus dwa dało coś więcej niż cztery. Gaweł jest architektem, ale ma też duże doświadczenie i uprawnienia budowlane. Świetnie zarządza firmą i realizacją projektów.

Za co w takim razie w Nowej Normie odpowiada Karol Nieradka?

Pomagam w decyzjach strategicznych dotyczących kierunków rozwoju. Wspólnie też pracujemy nad częścią kreatywną, czyli architekturą Nowej Normy. Spółka nie istniałaby bez któregokolwiek z nas. Prawdą jest, że pierwszy projekt domu, który nazwaliśmy Dużą Normą, powstał na bazie sukcesu Domu w Dobrej mojego autorstwa. Dom nowonormowy jest jednak znacząco mniejszy, nie ma garażu ani podpiwniczenia, ma inny układ funkcjonalny pomieszczeń i inne proporcje bryły. Jest jednak wyraźnie inspirowany tamtą estetyką.

Nasz dom powstał w styczniu 2022 roku, tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie. Od tamtej pory znacząco zmieniła się sytuacja. Koszty budowy wzrosły o kilkadziesiąt procent, a zdolność kredytowa wyraźnie spadła. Pomimo że Nowa Norma kierowana jest do klienta premium, gdzie nie obserwujemy wielkiego załamania rynku, to zdecydowaliśmy się stworzyć alternatywny dom. Również w klasie premium, ale bardziej dostępny. Zamiast 177 m2 zaproponowaliśmy około 100 m2, ale wciąż w wysokim standardzie estetycznym i materiałowym. Założenie architektoniczne „Małej Normy” zostało zaprojektowane przez Gawła, natomiast ja poddałem je obróbce. Korzystając z mojej wiedzy dotyczącej prefabrykacji pomogłem zadbać o detale i jak najlepiej wykorzystać zalety tej technologii. Koszt domu „Mała Norma” będzie się mieścił poniżej miliona nawet w wersji bogato wykończonej. Niebawem, niemal rok po Dużej Normie, nasza Mała Norma będzie miała premierę. Obecnie zacieśniamy współpracę z fabryką prefabrykatów żeby wszystko było jeszcze lepiej zoptymalizowane.

Stworzyliście razem budowlany dream team…

Mamy taką nadzieję. Mamy do siebie pełne zaufanie. Łatwo się nam pracuje, a to przekłada się na satysfakcję. Także klienta. Oczywiście budowanie „typowych”, czy „modelowych” domów prefabrykowanych jest narażone na krytykę, szczególnie środowiska architektów. Nasz dom nie jest rozwiązaniem na każdą działkę w każdym regionie Polski. Jest jednak prosty bryłowo i stanowi raczej architekturę tła w wysokim standardzie niż dom indywidualny, który zawsze będzie stanowił rozwiązanie dla bardzo wymagających i majętnych inwestorów. Staramy się podwyższyć standard masowo powstających domów z katalogu, budowanych metodą gospodarczą. Stąd nazwa Nowa Norma. Dobry dom premium za rozsądną cenę, budowany szybko, mądrze. Dzięki powtarzalności i realizacji większości elementów w fabryce wyeliminowaliśmy wiele błędów i trudnych w realizacji detali, przez które budowa staje się droższa, a efekt niezadowalający lub wadliwy.

Dużo mówi się też o „złu” jakim podobno jest beton. Wy pokazujecie i wykorzystujecie jego dobrą stronę.

Rozmawiałem kiedyś z ludźmi, którzy zajmują się certyfikacją budynków ekologicznych. Beton uznawany jest za materiał neutralny, jeśli nie jest transportowany na wielkie odległości i wykonany jest z lokalnych surowców. Sztuczne wyspy i wieżowce w Emiratach Arabskich zostały wykonane z piasku sprowadzanego z Australii. Miejscowy piasek jest tam niezdatny do budowania. Żadne wiatraki ani panele fotowoltaiczne tego nie rekompensują. W Polsce mamy dostatek piasku, a beton wytwarzany jest lokalnie. Produkcja w nowoczesnej fabryce daje większą kontrolę nad procesem produkcji, w tym np. ilości zużywanej wody, ograniczaniu strat surowców, zminimalizowaniem liczby opakowań i ich recyclingiem. Ogromną zaletą prefabrykacji ścian wielowarstwowych jest minimalizacja ekip budowlanych i robót wykonywanych na placu budowy. To było jedno z naszych podstawowych założeń. Każdy, kto robił choćby remont w mieszkaniu, wie, że kolejni fachowcy narzekają na poprzednich. A jeśli ten pierwszy się spóźni, to drugi przesuwa termin wykonania swojej części o całe tygodnie, ponieważ ma już inne terminy u innego klienta. Cały harmonogram się wali zanim zaczęliśmy na dobre remont. W ścianach prefabrykowanych mamy konstrukcję, izolację, elewację oraz peszle i puszki elektryczne od razu wbudowane, co pozwala wyeliminować 4 ekipy budowlane. Ściany są obustronnie gładkie i równe, więc nie ma konieczności ich tynkowania. Produkcja odbywa się w cieple i pod dachem. Niedokładność i warunki atmosferyczne praktycznie nie występują. Drugie ważne założenie Nowej Normy to sprawienie, żeby ekipy budowlane były od siebie możliwie niezależne. Tak żeby trudno było zgonić na poprzednika. Tak więc realizujemy płytę fundamentową, kiedy jest gotowa przyjeżdżają ściany, po ścianach dach z prefabrykowanych wiązarów i gotowe okna. Cztery niezależne ekipy realizują cały stan surowy zamknięty praktycznie nie spotykając się na budowie i nie kolidując ze sobą. Nad wszystkim czuwa kierownik budowy i inspektorzy nadzoru, a dodatkowo jako architekci pełnimy nadzór autorski nad całym procesem. Wszystko w kilka miesięcy. Optymalizacja na miarę XXI wieku, gdzie czas to pieniądz, a praca ludzi staje się coraz bardziej kosztowna.

Ściany to nie tylko beton. Co z ekologicznością takich budowli?

Mało kto wie, że niemal cała stal zbrojeniowa pochodzi dzisiaj z recyclingu. Siatki i pręty zbrojeniowe wytwarzane w zbrojarniach powstają z surowców pozyskanych w 100% ze złomu przetapianego w hutach elektrycznych, które są niezdolne do wytapiania żelaza z rudy, jak ma to miejsce w wielkich piecach. Odpowiednio zaprojektowane, wykonane i oznakowane prefabrykaty można wykorzystywać wielokrotnie, np. chcąc przenieść budowlę w inne miejsce lub złożyć inną budowlę z tych „klocków”. Kluczowe jest, abyśmy znali budowę takich prefabrykatów – klasę betonu, układ zbrojenia itd. Dlatego projektujemy wszystkie elementy w przestrzeni 3D i mamy dokładnie opisaną każdą ścianę. Na tym polega gospodarka obiegu zamkniętego przyszłości. Zdajemy sobie sprawę, że beton ma wielu przeciwników, a jego produkcja pochłania wiele energii i wody. Wciąż jednak jest głównym budulcem nowoczesnego świata. Staramy się ograniczać jego wpływ na środowisko, a jednocześnie umożliwić powtórne użycie w przyszłości. To na pewno bardziej przyjazne dla naszej planety niż tradycyjne budowanie. Chociaż, jak wiemy, żadne budowanie nie jest tak naprawdę jej przyjacielem. Jeżeli chce się zrobić dom stuprocentowo ekologiczny to najlepiej… po prostu go nie robić. Ludzkość niestety wciąż potrzebuje budować, więc staramy się ograniczyć do minimum negatywny wpływ budownictwa i jego ślad węglowy w dłuższej perspektywie czasowej.

Jakie plany ma „mistrz Polskiego Cementu” na najbliższą zawodową przyszłość?

Dalej „mistrzować” cement! (śmiech). Robimy wszystko, w maxbergu i w Nowej Normie, żeby tak się stało. Wydaje mi się zresztą, nieskromnie powiem, że maxberg jest jednym z bardzo nielicznych biur projektowych, które sprawnie posługują się prefabrykacją, znając wszystkie ograniczenia i możliwości tej technologii. Podtrzymujemy stałą współpracę z fabryką. Mam bezpośredni telefon do dyrektora i jeżeli potrzebuję się dowiedzieć, czy coś da się zrobić – właśnie po to, żeby przekroczyć o ten jeden kroczek możliwości technologiczne – on mi od razu odpowiada: tak lub nie. Poza tym pracujemy w pełnym BIM-ie, wszystko jest w 3D i faktycznie nawet na mnie robi wrażenie to, co moi pracownicy mają na ekranach i jak tym kręcą. Na pewno mam w planach rozwój w stronę prefabrykacji i BIM-u. A jeśli chodzi o Nową Normę to oczywiście chcemy propagować ideę prefabrykowania domów jednorodzinnych, nawet bardzo mało powtarzalnych. Prefabrykacja kojarzy się Polakom z systemami wielkopłytowymi, takimi jak system szczeciński, w którym z kilku elementów można było zrobić kilka typów mieszkań i szybko powtórzyć je choćby tysiąc razy. System wielowarstwowy wykorzystuje wszystkie zalety tamtej technologii, ale pozwala drobiazgowo projektować nawet najbardziej skomplikowane i niepowtarzalne elementy budynków. Dzisiaj większość projektów wielorodzinnych, a nawet apartamentowców w najbardziej prestiżowych lokalizacjach projektujemy z prefabrykatów. Propagowanie na nowo prefabrykacji jest jedną z naszych misji.

Rozmawiała Arletta Liro.
(materiał prasowy)

Nowe kolekcje do wnętrz nieruchomości Bizzarto projektu Grynasz Studio

©Tom Kurek_sofa Dune (2)Wyjątkowa kolekcja brył zaprojektowana w tym roku przez Grynasz Studio dla Bizzarto, stanowi świadectwo kreatywnych poszukiwań projektantów, którzy inspiracje znaleźli m.in. w architekturze modernizmu i postmodernizmu, neoplastycyzmie oraz współczesnym rzemiośle 2.0.

Jak podkreślają projektanci Grynasz Studio, piękne formy jak zawsze kryją w sobie wielkie walory użytkowe. Geometryczne fotele BOFII w swych rzeźbiarskich kształtach oddają hołd hiszpańskiemu klasykowi postmodernizmu, Ricardo Bofillowi. Modułowa kolekcja sof DUNE tworzy przestrzeń relaksu, która precyzyjnie dopasowuje się do zupełnie indywidualnych potrzeb. Z kolei stoliki PURRO, TWIN i TONDO uporządkują otoczenie, by nic nie zakłóciło bezcennego czasu wypoczynku.

– Każdy z projektów opowiada własną historię o prawdzie materiału, wysokiej jakości wykonania, klasie detalu, a przede wszystkim o funkcjonalności i relacji przedmiot-użytkownik – podkreśla Michalina Misiorny, dyrektor ds. rozwoju Bizzarto.

Cosentino z inspirującą kolekcją dla nieruchomości, która zabiera w podróż wzdłuż słynnego wybrzeża Kalifornii

Marina_Cosentino

Cosentino zaprezentowało się z inspirującą kolekcją dla nieruchomości, która zabiera w podróż wzdłuż słynnego wybrzeża Kalifornii.

Hiszpańska firma Cosentino zaprezentowała serię dwóch dekorów, które uosabiają piękno dwóch kultowych marmurów Carrara i Ivory White. Obie propozycje charakteryzują się jasnym tłem i delikatnymi żyłami, nadającymi charakter każdej płycie. Premierowe wzory będą doskonałym wykończeniem nie tylko blatów kuchennych i łazienkowych, ale także schodów, parapetów, okładzin ścian, mebli i fasad.
Dwukolorowa kolekcja dostępna jest z aksamitnymi i polerowanymi wykończeniami: Malibu & Laguna oraz Marina & Salina. Cztery eleganckie i harmonijne wykończenia zaprojektowano tak, by dzięki wszechstronności zastosowań wypełnić światłem różnorodne przestrzenie.

W projektowaniu wnętrz nieruchomości ważna jest adekwatność

Neve Creative by Maja Ganszyniec Ceramika Paradyż
Obecnie trwa II edycja konkursu Paradyż Designers (paradyz.com/konkurs) dla architektów, projektantów i studentów kierunków architektonicznych na najlepszy projekt wnętrza z kolekcją Neve Creative Ceramiki Paradyż. Na czym polega zrównoważone projektowanie, dlaczego warto brać udział w kreatywnych konkursach oraz na co będą zwracać uwagę jurorzy, mówi przewodnicząca jury konkursowego, Maja Ganszyniec, autorka kolekcji Neve Creative.

Dlaczego zdecydowała się Pani objąć przewodnictwo w konkursie Paradyż Designers?

Zostałam zaproszona do Jury konkursu opartego na projekcie naszego studia, jestem przewodniczącą zespołu, który będzie oceniał prace, ale widzę tę funkcję raczej jako symboliczną. Obrady każdego jury są intensywnym dialogiem, często o wręcz burzliwym przebiegu, werdykt jest zawsze wypracowanym stanowiskiem całej grupy specjalistów, nie życzeniem jednostki. Jestem ciekawa rozmów nad pracami i różnych perspektyw jakże różnorodnego jury.

Jakie to uczucie, gdy przedmiotem zadania konkursowego jest własna autorska kolekcja?

To ekscytujące i bardzo pozytywne, ponieważ pracowaliśmy nad kolekcją mając na celu stworzenie narzędzia dla projektantek i projektantów. To miał być z założenia zbiór elementów do samodzielnego budowania różnych nastrojów, funkcjonalności, takie klocki do zabawy. To różni ten projekt od np. projektu fotela, który wstawia się jako gotowy element we wnętrze. Neve Creative pozwala całe wnętrze przygotować, nakreślić jego charakter i potem je uzupełniać innymi, zamkniętymi formami. A jaki to będzie charakter zależy od indywidualnego twórcy, klienta, inwestora.

W czym tkwi siła i potencjał twórczy kolekcji Neve, które mogą wykorzystać uczestnicy konkursu?

Pojedyncze płytki zostały wdrożone z myślą o tym, jak będą funkcjonować w zestawie z innymi elementami kolekcji. Mamy tam wiele zaplanowanych synergii: można płytki mieszać na poziomie ich geometrii – kwadraty małe i większe, prostokąty – można je wszystkie ze sobą dowolnie zestawiać tworząc różne rytmy. Drugim aspektem jest kolor – tu mamy synergię barw, można zestawiać tony neutralne z ciepłymi barwami, na przykład beże z różami, chłodne z chłodnymi, np. szarości z niebieskościami. Mamy też synergię w ramach ciemnych odcieni, analogicznie w ramach jasnych. Można też zestawiać jasną zieleń z ciemną itd. Chcieliśmy stworzyć zestaw elementów, w którym każdy ma własny, wyraźny i odmienny charakter – stąd tak różne tekstury, ale opracowane tak, żeby ten zestaw był łatwy w użyciu, żeby formaty i kolory ze sobą współgrały, tworząc spójną, przyjemną opowieść.

Na co jury będzie zwracać uwagę przy ocenie prac?

Dla mnie w projektowaniu ważna jest adekwatność. Ważne, żeby dobrać właściwe środki wyrazu dla kontekstu. Można budować wnętrza, które są mocno niecodzienne, niestandardowe rozwiązania są na pewno ciekawym zabiegiem. Ważne natomiast, żeby umieścić je we właściwym kontekście funkcjonalnym i stylistycznym. Szokowanie dla szokowania wartością nie jest. Czasem najspokojniejszy, minimalistyczny projekt, który jest idealnie wyważony, może być mocniejszą i przez to zwycięską propozycją. Jestem bardzo ciekawa, jakie strategie przyjmą uczestnicy.

Jakie, z Pani perspektywy, korzyści przynosi architektom i projektantom uczestnictwo w takim konkursie jak Paradyż Designers?

Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że są trzy wymiary – oczywiście, szczególnie na bardzo wczesnym etapie pracy zawodowej wymiar materialny nagród jest niezwykle ważny. Ja za moje pierwsze nagrody kupowałam oprogramowania czy lepszy komputer. Jest też aspekt budowania rozpoznawalności, bowiem konkursy to platformy komunikacji, możliwość pokazania swojej twórczej wrażliwości szerszej publiczności. Jest też wymiar osobisty – nie ma twórcy bez odbiorcy. Wygrana w konkursie to potwierdzenie, że to, co proponujemy światu jest uznane i przyjęte. To ważne. Ale pamiętajmy, że konkursy mają zawsze swoje specyficzne uwarunkowania, czasem słabsza praca wygra, bo konkurencja mała, czasem świetna praca przepadnie, bo trudno wybrać z nadmiaru mocnych projektów.

Jak ocenić wiarygodność konkursu i wybrać taki, w którym warto wziąć udział?

Jest dziś mnóstwo konkursów do wyboru, myślę, że i profesjonaliści i pasjonaci znajdą coś dla siebie.

Co dla Pani oznacza współczesne projektowanie?

Dużo mówi się o odpowiedzialności projektantów w obliczu zmian klimatycznych spowodowanych nadmierną produkcją. Trzeba pamiętać, że nie wprowadzimy żadnych zmian, dopóki nie zmienią się postawy trzech grup: konsumentów, producentów i projektantów. Oczywiście projektanci mają ogromny wpływ na to, jak produkt będzie wyglądał i myślę, że każdy stara się wykonywać ten zawód odpowiedzialnie i tworzyć produkty trwałe materiałowo i stylistycznie. Ale często krótkie, nietrwałe trendy są przyczyną powstania produktu, który jest łatwy w sprzedaży. A to, co się z nim stanie „po sezonie” niestety nie jest brane pod uwagę. Będziemy pod tymi sezonowymi produktami-śmieciami tonąć w przyszłości wszyscy. Konsumenci mają, moim zdaniem, potencjalnie największy wpływ na produkcję. Nie produkuje się rzeczy, które się nie sprzedają.

Kwestia zrównoważonego rozwoju jest dziś niezwykle ważna, także w świecie designu. Jaka jest rola projektantów w realizowaniu tej idei?

Jak mówiłam wcześniej, możemy projektując proponować przejście z modelu produkcji liniowej do cyrkularnej. Nie sięgać do naturalnych surowców tam, gdzie to nie jest konieczne. Zamieniać je na surowce z przetworzonych produktów, które wypadły z użycia. Na przykład ze złamanego zderzaka samochodowego można zrobić konstrukcję krzesła. I na odwrót. To jest na pewno najważniejszy dla mnie trend w masowej produkcji. Tam natomiast, gdzie sięgamy po naturalne materiały – drewno czy ceramikę, projektować tak, żeby ludzie nie chcieli się tych produktów nigdy pozbyć. Czyli wystrzegać się sezonowych trendów, projektować ponadczasowo.

Maja Ganszyniec I Studio Ganszyniec

Maja Ganszyniec jest doświadczoną projektantką z kompleksowym podejściem do procesu rozwoju produktu. Urodzona na Śląsku, studiowała architekturę wnętrz na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a następnie ukończyła studia projektowe na Royal College of Art w Londynie w 2008 roku. W 2013 roku założyła Studio Ganszyniec, skupiając się na obiektach zorientowanych na człowieka i przyjaznych naturze. W swojej praktyce łączy projektowanie, które jest zarówno wizjonerskie, jak i odpowiedzialne – zawsze szuka nowych możliwości w granicach myślenia strategicznego. Przez ostatnią dekadę współpracowała z markami takimi jak IKEA, DUKA, Comforty, Paradyż, Mute czy Noti. W 2017 roku polski Instytut Wzornictwa Przemysłowego przyznał jej tytuł Projektantki Roku. W 2020 została powołana na stanowisko dyrektorki kreatywnej Profim – wiodącego producenta mebli biurowych w Polsce i jednej z marek skandynawskiej grupy Flokk. Jest także właścicielką i założycielką niezależnej marki meblowej Nurt.

Źródło: Paradyż.

European Property Awards: Decoroom najlepszym biurem w Polsce

Decoroom_fot. Stan Zajączkowski (5)Decoroom, firma specjalizująca się w wykończeniu pod klucz, po raz kolejny została doceniona w międzynarodowym konkursie European Property Awards. Tym razem nagrodę główną w kategorii Best Office Interior Poland otrzymał wrocławski showroom, który pracownia otworzyła w lutym 2022 r. Kilka lat wcześniej tę samą nagrodę przyznano za ich warszawskie biuro.

Spis treści:
Konkurs European Property Awards
Wrocławskie wnętrze docenione przez jury
Ogłoszenie wyników konkursu

Konkurs European Property Awards

European Property Awards jest jednym z najważniejszych europejskich konkursów w branży wnętrz i nieruchomości, którego początki sięgają 1993 roku. Zgłoszenia konkursowe oceniane są przez niezależny panel ponad 80 ekspertów. Ich ocena koncentruje się na jakości projektu, użytkowości, innowacyjności, oryginalności i zaangażowaniu w zrównoważony rozwój. Konkurs European Property Awards jest europejską częścią międzynarodowego konkursu International Property Awards.

Wrocławskie wnętrze docenione przez jury

Wrocławski showroom to drugie, po Warszawie, pokazowe studio pracowni projektowej Decoroom, która ma na swoim koncie prawie 3000 realizacji. To wyjątkowe miejsce na mapie miasta, zlokalizowane w ścisłym centrum i stworzone z myślą o budowaniu pozytywnych relacji z klientami. Inwestorzy planujący aranżację swojego mieszkania mogą nie tylko spotkać się z architektem, ale też na żywo zobaczyć gotowe projekty wnętrz, całą gamę materiałów wykończeniowych oraz bogatą ofertę wyposażenia m.in. produkty marek: Barlinek, Cosentino, Geberit, Paradyż, Tubądzin czy Porta. Przestrzenie w pełni oddają filozofię firmy, która zakłada systemowe świadczenie usług i obejmuje cały proces działania – od projektu po realizację.

– Głównym założeniem projektowym showroomu było stworzenie funkcjonalnej, a zarazem estetycznej przestrzeni do kreatywnej pracy z klientami chcącymi wykończyć swoje mieszkania i domy. Po kilku miesiącach funkcjonowania biura z dumą możemy stwierdzić, że taki efekt udało nam się uzyskać. Dodatkowo sama przestrzeń jest bardzo plastyczna, co sprzyja również organizacji spotkań biznesowych czy szkoleń – przyznaje Joanna Węgłowska, dyrektor oddziału wrocławskiego Decoroom, autorka projektu.

Ogłoszenie wyników konkursu

Ogłoszenie wyników Konkursu European Property Awards 2022-2023 miało miejsce 27 października 2022 r. w Londynie. Podczas uroczystości Decoroom otrzymało nagrodę Five Star w kategorii Best Office Interior Poland oraz nominację w kategorii Best Office Interior Europe. Obecnie pracownia walczy o miano najlepszego biura w Europie. Rozstrzygnięcie konkursu będzie miało miejsce w lutym 2023 podczas International Grand Final w Londynie.

– Ta nagroda to dla nas ogromny zaszczyt i docenienie pracy całego zespołu. Otwarcie wrocławskiego oddziału było dla nas nie lada wyzwaniem od samego pomysłu po realizację z uwagi na niespokojny okres pandemii i kryzys, który nadszedł tuż po niej. Mija już prawie rok od oficjalnego otwarcia, a w przestrzeni showroomu odbyło się już kilkaset spotkań z klientami i wiele inicjatyw biznesowych. Jesteśmy niezmiernie dumni z całego przedsięwzięcia i mamy nadzieję, że w tym showroomie narodzi się wiele wymarzonych wnętrz – przyznaje Adam Budzyński, Prezes Decoroom.

Źródło: Pracownia Architektury Wnętrz DECOROOM.

7. edycja 4 Design Days już 26-29 stycznia 2023 r. w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach

4 Design Days (6)

7. edycja 4 Design Days odbędzie się już 26-29 stycznia 2023 r. w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach.

4 DESIGN DAYS to największe w tej części Europy wydarzenie rynku nieruchomości, architektury, wnętrz i wzornictwa. Przyszłoroczna edycja odbędzie się w dniach 26-29 stycznia 2023 r., w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. 
Organizatorem 4 DESIGN DAYS, od pierwszej edycji w 2016 r., jest Grupa PTWP, wydawca branżowych pism i portali, m.in.: propertynews.pl, propertydesign.pl, dobrzemieszkaj.pl. Grupa PTWP specjalizuje się także w organizacji kongresów, konferencji, szkoleń, seminariów i wydarzeń specjalnych na czele z Europejskim Kongresem Gospodarczym – European Economic Congress (EEC) – największą imprezą biznesową Europy Centralnej.