Pożyczki chwilówki to bomba z opóźnionym zapłonem?

W ostatnich czasach  nastąpił intensywny wzrost kredytów chwilówek, czyli krótkoterminowych. Firmy pożyczające pieniądze to nie banki ale inne instytucje. Okazuje się, że dla systemu finansowego chwilówki są bombą z opóźnionym zapłonem. Szacuje się, że światowy rynek pożyczek pozabankowych może sięgać 50 bln euro. Na Polskę przypada prawdopodobnie kilkadziesiąt miliardów złotych.
„Nie byłoby wysypu tych firm w takiej skali, gdyby nie fatalny nadzór finansowy, który zupełnie nie radzi sobie z tym problemem. W Polsce toleruje się parabanki, a niszczy – zamiast wspierać – kasy oszczędnościowo-kredytowe, które są alternatywą dla drogiej oferty banków – uważa Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK. Jego zdaniem, a także zdaniem Mariusza Hildebranda, prezesa Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor, rozkwit chwilówek wynika z tego, że banki nie mają oferty dla wszystkich klientów. Spora część przedsiębiorstw oferujących takie pożyczki waży swoje ryzyko, korzystając z systemu wymiany informacji. Firmy te najczęściej pożyczają pieniądze z własnego kapitału i z wypracowanych środków. – Po postawieniu pytania o uregulowanie tego rynku przede wszystkim należałoby przeprowadzić dyskusję ze wszystkimi uczestnikami rynku finansowego na podstawie danych analitycznych, a nie spekulacji – dodaje Mariusz Hildebrand.

Źródło: Niezależna