Za niespełnienie wymogów dyrektywy Omnibus przedsiębiorcom grożą konsekwencje – jakie?


Za niespełnienie wymogów dyrektywy Omnibus przedsiębiorcom grożą konsekwencje – jakie? Choć od momentu wprowadzenia przepisów implementujących do naszego porządku prawnego Dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/2161 z 27 listopada 2019 r. odnoszącą się do lepszego egzekwowania i unowocześnienia unijnych przepisów dotyczących ochrony konsumenta (znaną jako „dyrektywa Omnibus”), upłynęło już ponad półtorej roku, wiele krajowych przedsiębiorców nadal nie dostosowało się do jej wymogów. 

Celem dyrektywy jest zwiększenie ochrony konsumentów, a nieprzestrzeganie jej przepisów może wiązać się z poważnymi konsekwencjami finansowymi dla firm. Dlatego kluczowe jest, aby przedsiębiorcy nie odkładali dłużej dostosowania swoich wewnętrznych regulacji do znowelizowanych przepisów konsumenckich.

Co zmieniło się wraz z wejściem w życie dyrektywy Omnibus?

Zacznijmy od przypomnienia najważniejszych rozwiązań wprowadzonych dyrektywą Omnibus. Od 1 stycznia 2023 roku przedsiębiorcy są zobligowani do:
  • stosowania nowych zasad informowania konsumentów o obniżonej cenie. W praktyce ta zmiana pociąga za sobą największe trudności dla firm, ponieważ dyrektywa wymaga precyzyjnego wskazania obok informacji o obniżonej cenie, także informacji o najniższej cenie towaru lub usługi, jaka obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki,
  • informowania o sposobie weryfikacji autentyczności opinii o produktach,
  • przekazywania dodatkowych informacji konsumentom np. identyfikujących przedsiębiorcę czy wskazujących kanały komunikacyjne,
  • ujawniania głównych parametrów plasowania oraz podawania informacji o płatnej reklamie.

Jakie są najczęstsze naruszenia dyrektywy Omnibus?

Od wejścia w życie dyrektywy minęło już sporo czasu, co pozwoliło na identyfikację najczęstszych naruszeń. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wielokrotnie przedstawiał wyniki kontroli dotyczące praktyk stosowanych przez przedsiębiorców w branży e-commerce oraz sprzedaży tradycyjnej. Wśród najbardziej powszechnych naruszeń pojawiły się:
  • brak informacji, że sprzedający na platformie jest przedsiębiorcą, co jest istotne, gdy konsument chce skorzystać z prawa do odstąpienia od umowy,
  • niepodawanie najniższej ceny obowiązującej 30 dni przed wprowadzeniem obniżki lub informowanie o niej w sposób nieczytelny (np. mała czcionka),
  • nieuwzględnianie w aktualnej promocji odniesienia do najniższej ceny,
  • zamieszczanie fałszywych lub zniekształconych opinii.

Jakie sankcje grożą za naruszenie dyrektywy Omnibus?

Za naruszenie przepisów dyrektywy Omnibus przedsiębiorcy mogą ponosić odpowiedzialność zarówno na drodze administracyjnej, jak i cywilnej.

Oto możliwe kary pieniężne:

  • do wysokości 20 000 zł  – nakładana przez wojewódzkiego inspektora Inspekcji Handlowej jeżeli przedsiębiorca nie wykonuje obowiązków dotyczących informowania o obniżce ceny, również podczas reklamowania towaru lub usługi,
  • do wysokości 40 000 zł – nakładana przez wojewódzkiego inspektora Inspekcji Handlowej jeżeli przedsiębiorca narusza powyższe obowiązki co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy, licząc od pierwszego stwierdzenia naruszenia,
  • do wysokości 10 % obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary – nakładana przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przedsiębiorcę, który dopuścił się naruszenia zbiorowych interesów konsumentów.
  • do wysokości 2.000.000 zł może zostać nałożona przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na osobę zarządzającą, jeżeli osoba ta, w ramach sprawowania swojej funkcji w czasie trwania stwierdzonego naruszenia, umyślnie dopuściła przez swoje działanie lub zaniechanie do naruszenia przez przedsiębiorcę zbiorowych interesów konsumentów.
Wskazane wartości to maksymalny wymiar kar jakie mogą nałożyć właściwe organy, a jej wysokość jest każdorazowo zależna od rodzaju i stopnia naruszenia, a także od sytuacji finansowej przedsiębiorcy.
Autor: Radca Prawny Joanna Żywiec, Kancelaria Prawna Chałas i Wspólnicy
[fragment artykułu]

Czy Polacy znają dyrektywę Omnibus?

Dyrektywa Omnibus – czy Polacy ją znają?

W styczniu 2023 roku weszła w życie dyrektywa Omnibus. Jej ogólnym założeniem jest walka ze sztucznymi promocjami, które pojawiają się zwykle podczas sezonowych obniżek. Ponieważ od wprowadzenia dyrektywy minęło już pół roku, firma Digital Care zleciła badania, aby sprawdzić, czy polscy konsumenci słyszeli o dyrektywie? 

Dyrektywa Omnibus będąca dokumentem Parlamentu Europejskiego i rady UE obowiązuje w Polsce od pierwszego stycznia br. Unijne prawo odnosi się w niej między innymi do obowiązku informowania klientów o cenach stosowanych przez przedsiębiorców oraz weryfikacji przez nich opinii publikowanych na temat produktów. Przepisy, które weszły w życie na początku roku, dotyczą każdego rodzaju sprzedaży, w szczególności internetowej.

Wprowadzona dyrektywa ma na celu ograniczać nielegalne praktyki dotyczące zawyżania cen oraz chronić interes konsumentów – szczególnie podczas sezonowych obniżek i świąt zakupów, które przypadają na ostatni piątek i poniedziałek listopada (odpowiednio Black Friday i Cyber Monday). Badanie zlecone przez Digital Care pokazuje, że klienci nie zdają sobie sprawy z istnienia przepisów działających na ich korzyść.

Z najnowszych danych wynika, że o dyrektywie Omnibus słyszało jedynie 35 proc. respondentów. Odpowiedź negatywną wskazało aż 56 proc. osób, a 9 proc. nie ma zdania.

– Liczby pokazują, że należy budować świadomość Polaków związaną z dyrektywą Omnibus. Warto o nią zadbać, ponieważ dzięki znajomości nowych przepisów, konsumenci będą mniej podatni na nieuczciwe zachowania sprzedawców. Prawo, które weszło w życie na początku roku, zwiększa bezpieczeństwo zakupów czy ułatwia reklamację towaru. Zakazuje publikowania sztucznych promocji, które były częste szczególnie w kategorii elektroniki. Obecne regulacje nakładają na przedsiębiorców obowiązek informowania o najniższej cenie produktu z ostatnich 30 dni przed zastosowaniem obniżki – mówi Magdalena Król, Rzecznik Klienta w Digital Care.

Źródło:  Digital Care.

Dyrektywa Omnibus – zadowoleni konsumenci, zagubieni sprzedawcy

g-crescoli-365895-unsplash
Wraz z początkiem roku weszły w życie nowe przepisy implementujące dyrektywę Omnibus. W sieci pojawiły się już pierwsze informacje o promocjach, w których cena promocyjna była wyższa niż tzw. omnibusowa i trudnościach, które sprzedawcy mają podczas wdrażania zmian. – Wątpliwości jest sporo, najwięcej poruszenia wywołuje kwestia promocji – mówi Gabriela Halla-Popławska, adwokat IdoSell/IAI S.A.

Choć o dyrektywie Omnibus mówi się już od około roku, dopiero jej wejście w życie przysporzyło wielu emocji – zarówno konsumentom, jak i przedsiębiorcom. Kupujący przyklaskują nowym zasadom, sprzedawcy są zdezorientowani.
Najwięcej, w kontekście dyrektywy Omnibus, mówi się o obowiązku informacyjnym. Chodzi o wskazanie najniższej ceny danego towaru lub usługi, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki.

– Ustawa z dnia 9 maja 2014 r. o informowaniu o cenach towarów i usług została zmieniona w sposób niejednoznaczny. Nie wiadomo do końca, zwłaszcza w przypadku e-sklepów, w jaki sposób prezentować promocje – mówi Gabriela Halla-Popławska.
Samo dostosowanie się do nowych przepisów przysparza wielu wątpliwości. Przedsiębiorcy różnie je interpretują, i tak np. w niektórych sklepach internetowych promocje oznaczane są wyłącznie na tzw. karcie towaru, czyli w miejscu, w którym klient sklepu może bezpośrednio dokonać zakupu. W innych zaś, przeceniony towar jest prezentowany z pełnym wykazem omnibusowych informacji, w każdym miejscu, w którym wyświetla się na stronie internetowej sklepu. Rozporządzenie Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie uwidaczniania cen towarów i usług w sposób bardzo ogólny wskazuje, że: „…cenę lub informację o obniżonej cenie uwidacznia się na danym towarze, bezpośrednio przy towarze lub w bliskości towaru, którego dotyczy cena lub informacja o obniżonej cenie, w miejscu ogólnodostępnym i dobrze widocznym, dla konsumentów”.

Problem stwarza również ustalenie, do jakich transakcji mają zastosowanie zmienione przepisy ustawy – b2c czy także b2b.

– Nie ulega wątpliwości, iż ustawa o informowaniu o cenach towarów i usług ma zastosowanie do sprzedaży detalicznej, zarówno w transakcjach b2c, jak i b2b – mówi Gabriela Halla-Popławska.

Zgodnie z uzasadnieniem projektu ustawy implementującej dyrektywę omnibus – promocje na nowych zasadach miałyby mieć zastosowanie tylko w transakcjach zawieranych z konsumentami.

– Problem polega na tym, że w ustawie nie zastosowano żadnego wyłączenia – dodaje Gabriela Halla-Popławska.

Prawidłowe wdrożenie dyrektywy w tym kontekście powinno być teraz dla e-przedsiębiorców priorytetem. Tego, czy jej założenia zostały wprowadzone poprawnie, będzie pilnować Państwowa Inspekcja Handlowa. Sprzedawcy, którzy nie dostosują się do przepisów, mogą spodziewać się od organu kary pieniężnej do 20 tys. zł. Z kolei przedsiębiorcy, którzy notorycznie będą naruszać przepisy ustawy (co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy), mogą spodziewać się kary nawet do 40 tys. zł.
Implementacja dyrektywy Omnibus w Polsce jest rozproszona po ustawach o prawach konsumenta, o ochronie konkurencji i konsumentów, o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym oraz o informowaniu o cenach towarów i usług.

– W ustawie o prawach konsumenta zostały wprowadzone nowe definicje takie jak: internetowa platforma handlowa czy dostawca internetowej platformy handlowej. Na dostawcę internetowej platformy handlowej nałożone zostały nowe obowiązki informacyjne polegające na: konieczności poinformowania konsumenta, w sposób jasny i zrozumiały o głównych parametrach decydujących o plasowaniu ofert przedstawionych konsumentowi oraz o tym, czy osoba trzecia oferująca swoje towary, usługi lub treści cyfrowe na internetowej platformie handlowej jest przedsiębiorcą. Dzięki temu ostatniemu konsument będzie wiedział, czy zawarta przez niego na internetowej platformie handlowej umowa kupna podlega ochronie przepisów prawa konsumenckiego – wyjaśnia Gabriela Halla-Popławska.

Powszechnie stosowaną praktyką w świece e-commerce jest publikowanie przez sprzedających opinii o oferowanych przez siebie produktach czy świadczonych usługach. Nie jest tajemnicą, że na tym polu dochodziło do wielu nadużyć ze strony nieuczciwych sprzedawców. Dlatego też idąca za dyrektywą Omnibus zmiana ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, reguluje kwestie publikowania opinii. W ramach noweli do ustawy dodano definicję plasowania, poprzez którą rozumie się przyznawanie określonej widoczności produktom lub wagę nadawaną wynikom wyszukiwania przez przedsiębiorców.

– Do katalogu istotnych informacji, które potrzebne są przeciętnemu konsumentowi, do podjęcia decyzji o zawarciu umowy dodano przepis, który zobowiązuje do informowania kupujących o tym, w jaki sposób na stronie zamieszczane są opinie. W szczególności, w jaki sposób sprzedający weryfikuje, czy opinie zamieszczane na stronie internetowej rzeczywiście pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go nabyli – mówi Gabriela Halla-Popławska.

Wielu przedsiębiorców jeszcze boryka się z wprowadzeniem zmian.

– Nie sądzę, by wynikało to ze złej woli polskich przedsiębiorców. Opóźnienia mogą wynikać z faktu, iż mieli oni bardzo mało czasu na dostosowanie się do nich. Projekt ustawy zakładał minimalny okres vacatio legis, czyli 14 dni, zaś w połowie listopada 2022 r., jedną z poprawek senackich było wskazanie, że przepisy mają wejść w życie z dniem 01 stycznia 2023 r. – dodaje Gabriela Halla-Popławska.

Źródło: IdoSell.

Jak wygląda rzeczywistość Dyrektywą Omnibus?

notes
Wraz z początkiem roku weszły w życie nowe przepisy implementujące dyrektywę Omnibus. W sieci pojawiły się już pierwsze informacje o promocjach, w których cena promocyjna była wyższa niż tzw. omnibusowa i trudnościach, które sprzedawcy mają podczas wdrażania zmian. – Wątpliwości jest sporo, najwięcej poruszenia wywołuje kwestia promocji – mówi Gabriela Halla-Popławska, adwokat IdoSell/IAI S.A. 
Choć o dyrektywie Omnibus mówi się już od około roku, dopiero jej wejście w życie przysporzyło wielu emocji – zarówno konsumentom, jak i przedsiębiorcom. Kupujący przyklaskują nowym zasadom, sprzedawcy są zdezorientowani.
Najwięcej, w kontekście dyrektywy Omnibus, mówi się o obowiązku informacyjnym. Chodzi o wskazanie najniższej ceny danego towaru lub usługi, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki.

– Ustawa z dnia 9 maja 2014 r. o informowaniu o cenach towarów i usług została zmieniona w sposób niejednoznaczny. Nie wiadomo do końca, zwłaszcza w przypadku e-sklepów, w jaki sposób prezentować promocje – mówi Gabriela Halla-Popławska.
Samo dostosowanie się do nowych przepisów przysparza wielu wątpliwości. Przedsiębiorcy różnie je interpretują, i tak np. w niektórych sklepach internetowych promocje oznaczane są wyłącznie na tzw. karcie towaru, czyli w miejscu, w którym klient sklepu może bezpośrednio dokonać zakupu. W innych zaś, przeceniony towar jest prezentowany z pełnym wykazem omnibusowych informacji, w każdym miejscu, w którym wyświetla się na stronie internetowej sklepu. Rozporządzenie Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie uwidaczniania cen towarów i usług w sposób bardzo ogólny wskazuje, że: „…cenę lub informację o obniżonej cenie uwidacznia się na danym towarze, bezpośrednio przy towarze lub w bliskości towaru, którego dotyczy cena lub informacja o obniżonej cenie, w miejscu ogólnodostępnym i dobrze widocznym, dla konsumentów”.

Problem stwarza również ustalenie, do jakich transakcji mają zastosowanie zmienione przepisy ustawy – b2c czy także b2b.

– Nie ulega wątpliwości, iż ustawa o informowaniu o cenach towarów i usług ma zastosowanie do sprzedaży detalicznej, zarówno w transakcjach b2c, jak i b2b – mówi Gabriela Halla-Popławska.

Zgodnie z uzasadnieniem projektu ustawy implementującej dyrektywę omnibus – promocje na nowych zasadach miałyby mieć zastosowanie tylko w transakcjach zawieranych z konsumentami.

– Problem polega na tym, że w ustawie nie zastosowano żadnego wyłączenia – dodaje Gabriela Halla-Popławska.

Prawidłowe wdrożenie dyrektywy w tym kontekście powinno być teraz dla e-przedsiębiorców priorytetem. Tego, czy jej założenia zostały wprowadzone poprawnie, będzie pilnować Państwowa Inspekcja Handlowa. Sprzedawcy, którzy nie dostosują się do przepisów, mogą spodziewać się od organu kary pieniężnej do 20 tys. zł. Z kolei przedsiębiorcy, którzy notorycznie będą naruszać przepisy ustawy (co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy), mogą spodziewać się kary nawet do 40 tys. zł.
Implementacja dyrektywy Omnibus w Polsce jest rozproszona po ustawach o prawach konsumenta, o ochronie konkurencji i konsumentów, o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym oraz o informowaniu o cenach towarów i usług.

– W ustawie o prawach konsumenta zostały wprowadzone nowe definicje takie jak: internetowa platforma handlowa czy dostawca internetowej platformy handlowej. Na dostawcę internetowej platformy handlowej nałożone zostały nowe obowiązki informacyjne polegające na: konieczności poinformowania konsumenta, w sposób jasny i zrozumiały o głównych parametrach decydujących o plasowaniu ofert przedstawionych konsumentowi oraz o tym, czy osoba trzecia oferująca swoje towary, usługi lub treści cyfrowe na internetowej platformie handlowej jest przedsiębiorcą. Dzięki temu ostatniemu konsument będzie wiedział, czy zawarta przez niego na internetowej platformie handlowej umowa kupna podlega ochronie przepisów prawa konsumenckiego – wyjaśnia Gabriela Halla-Popławska.

Powszechnie stosowaną praktyką w świece e-commerce jest publikowanie przez sprzedających opinii o oferowanych przez siebie produktach czy świadczonych usługach. Nie jest tajemnicą, że na tym polu dochodziło do wielu nadużyć ze strony nieuczciwych sprzedawców. Dlatego też idąca za dyrektywą Omnibus zmiana ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, reguluje kwestie publikowania opinii. W ramach noweli do ustawy dodano definicję plasowania, poprzez którą rozumie się przyznawanie określonej widoczności produktom lub wagę nadawaną wynikom wyszukiwania przez przedsiębiorców.

– Do katalogu istotnych informacji, które potrzebne są przeciętnemu konsumentowi, do podjęcia decyzji o zawarciu umowy dodano przepis, który zobowiązuje do informowania kupujących o tym, w jaki sposób na stronie zamieszczane są opinie. W szczególności, w jaki sposób sprzedający weryfikuje, czy opinie zamieszczane na stronie internetowej rzeczywiście pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go nabyli – mówi Gabriela Halla-Popławska.

Wielu przedsiębiorców jeszcze boryka się z wprowadzeniem zmian.

– Nie sądzę, by wynikało to ze złej woli polskich przedsiębiorców. Opóźnienia mogą wynikać z faktu, iż mieli oni bardzo mało czasu na dostosowanie się do nich. Projekt ustawy zakładał minimalny okres vacatio legis, czyli 14 dni, zaś w połowie listopada 2022 r., jedną z poprawek senackich było wskazanie, że przepisy mają wejść w życie z dniem 01 stycznia 2023 r. – dodaje Gabriela Halla-Popławska.

Źródło: IdoSell.

Jak dyrektywy Omnibus, cyfrowa i towarowa wpłyną na rynek e-commerce?

DeathtoStock_Wired2
Jak dyrektywy Omnibus, cyfrowa i towarowa wpłyną na rynek e-commerce? W polskim prawie pojawia się coraz więcej regulacji, które mają usystematyzować przepisy związane ze sklepami internetowymi i sprzedażą online. Z początkiem 2023 roku w życie wejdą zmiany do ustawy o prawach konsumenta i innych aktów prawnych, które wprowadzają do polskiego porządku prawnego dyrektywy – Omnnibus, cyfrową i towarową. Nowe przepisy będą miały duży wpływ na krajowy rynek e-commerce. Co nowe oznaczają dla sprzedawców i konsumentów?

Spis treści:
Dyrektywa Omnibus
Co grozi za nieprzestrzeganie regulacji?
Dyrektywa cyfrowa i towarowa

Wraz z początkiem roku w życie wchodzą nowe, ważne przepisy, które zmienią polski e-handel. Głośna dyrektywa Omnibus, która została już wdrożona w większości państw UE oraz dyrektywa cyfrowa i towarowa. Przepisy z obu noweli odnoszą się do siebie i uzupełniają wzajemnie. Jak zmienią e-commerce w Polsce?

Dyrektywa Omnibus

To akt prawny, którego celem jest wzmocnienie i ujednolicenie zasad ochrony konsumentów. W uproszeniu – jest to dyrektywa egzekucyjna i modernizacyjna, zwiększająca transparentność i wzmacniająca świadomość informacyjną konsumenta, który m.in. kupuje towary i usługi cyfrowe w sieci. Pod wpływem unijnej dyrektywy najbardziej zmieni się ustawa o prawach konsumenta, ale nie tylko. Zmiany obejmą również ustawę o informowaniu o cenach towarów i usług oraz o ochronie konkurencji i konsumentów.

W świecie e-commerce o dyrektywie Omnibus dyskutuje się szeroko już od końca 2019 roku. Jak te przepisy wpłyną one na codziennie funkcjonowanie e-biznesów?

– Przedsiębiorcy powinni dostosować się do nowych regulacji, w szczególności do obowiązków informacyjnych. Zarówno w zakresie zmiany regulaminów, jak i powiązanej dokumentacji oraz poprzez przygotowanie odpowiednich interfejsów na stronie internetowej – mówi Gabriela Halla-Popławska, adwokat w IdoSell.

Jak więc przestrzegać przepisów dyrektywy Omnibus w praktyce? Abstrahując od kwestii promocji, właściciele e-sklepów muszą udzielać informacji, wedle jakich zasad na ich stronach internetowych publikowane są opinie o produktach np. czy zamieszczane są zarówno te pozytywne, jak i negatywne, czy są one sponsorowane. Ważnym punktem jest również informacja o tym, czy prezentowana cena jest spersonalizowana (na podstawie zautomatyzowanego profilowania zachowań konsumentów).

– Przewidziano też dodatkowe obowiązki dla przedsiębiorców, którzy oferują usługi i treści cyfrowe w zamian za dane osobowe. Przetwarzanie danych osobowych w takich sytuacjach powinno być zgodne z RODO – podkreśla Gabriela Halla-Popławska.

Co grozi za nieprzestrzeganie regulacji?

Ważnym elementem dyrektywy Omnibus jest wprowadzenie odpowiednich obwarowań, które mają zapewnić przestrzeganie przepisów. Chodzi o system grzywien i kar pieniężnych, które mają na celu egzekwowanie regulacji w praktyce.
Maksymalna wysokość grzywien za naruszenie przepisów, powinna zostać określona na poziomie co najmniej 4 proc. rocznego obrotu przedsiębiorcy.

– W przypadku, gdy informacje o rocznym obrocie sprzedawcy lub dostawcy nie są dostępne – państwa członkowskie są zobowiązane wprowadzić przepisy przewidujące możliwość nakładania grzywien. Ich maksymalna wysokość wynosi co najmniej 2 mln euro, ale mogą też wprowadzić wyższe kary – tłumaczy Gabriela Halla-Popławska.
Ponadto według przepisów dyrektywy, konsumenci, którzy ucierpieli na skutek nieuczciwych praktyk handlowych, powinni mieć zapewniony dostęp do skutecznych środków prawnych takich jak odszkodowania, a nawet do obniżenia ceny czy rozwiązania umowy.

Implementacja dyrektywy Omnibus w Polsce jest rozproszona po kilku ustawach, które uzupełniają się, a także odwołują się do siebie m.in. w zakresie przyjętych definicji.
Rządowy projekt wdrażający Omnibusa to akt prawny o zmianie m.in. ustawy o prawach konsumenta, o ochronie konkurencji i konsumentów, o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym oraz o informowaniu o cenach towarów i usług.

– W ustawie o prawach konsumenta zostaną wprowadzone nowe definicje takie jak: internetowa platforma handlowa czy dostawca internetowej platformy handlowej. Na dostawcę internetowej platformy handlowej zostaną nałożone nowe obowiązki informacyjne polegające na: konieczności poinformowania konsumenta, w sposób jasny i zrozumiały o głównych parametrach decydujących o plasowaniu ofert przedstawionych konsumentowi oraz o tym, czy osoba trzecia oferująca swoje towary, usługi lub treści cyfrowe na internetowej platformie handlowej jest przedsiębiorcą. Dzięki temu ostatniemu konsument będzie wiedział, czy zawarta przez niego na internetowej platformie handlowej umowa kupna będzie podlegała ochronie przepisów prawa konsumenckiego – wyjaśnia Gabriela Halla-Popławska.

Wprowadzono też regulacje dotyczące odstąpienia od umowy „opłaconej” danymi. W tej sytuacji przedsiębiorca powinien zastosować się do obowiązków, które wynikają z rozporządzenia RODO.

Powszechnie stosowaną praktyką w świece e-commerce jest publikowanie przez sprzedających opinii o oferowanych przez siebie produktach czy świadczonych usługach. Nie jest tajemnicą, że na tym polu dochodzi do wielu nadużyć ze strony nieuczciwych sprzedawców. Dlatego też idąca za dyrektywą Omnibus zmiana ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, reguluje kwestie publikowania opinii. W ramach noweli do ustawy dodano definicję plasowania, poprzez którą rozumie się przyznawanie określonej widoczności produktom lub wagę nadawaną wynikom wyszukiwania przez przedsiębiorców.

– Do katalogu istotnych informacji, które potrzebne są przeciętnemu konsumentowi, do podjęcia decyzji o zawarciu umowy dodano przepis, który zobowiązuje do informowania kupujących o tym, w jaki sposób na stronie zamieszczane są opinie. W szczególności, w jaki sposób sprzedający weryfikuje, czy opinie zamieszczane na stronie internetowej rzeczywiście pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go nabyli – mówi Gabriela Halla-Popławska.

Przedsiębiorca ma również obowiązek poinformowania konsumenta o płatnej reklamie, jeżeli zapłacił dostawcy funkcji wyszukiwania za wyższe plasowanie produktu. Zaniechanie tego obowiązku stanowi nieuczciwą praktykę rynkową.

– Jeżeli chodzi o ustawę o informowaniu o cenach towarów i usług, przy promocjach wprowadza ona słynny już obowiązek informacyjny. Chodzi o wskazanie najniższej ceny danego towaru lub usługi, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki – dodaje Halla-Popławska. – Przestrzeganie tego obowiązku będzie egzekwowała Państwowa Inspekcja Handlowa, która na nieuczciwego sprzedawcę będzie mogła nałożyć karę pieniężną do 20 tys. zł. Dla przedsiębiorcy, który notorycznie narusza przepisy ustawy (co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy), kara może wynosić nawet do 40 tys. zł.

Dyrektywa cyfrowa i towarowa

Dyrektywy cyfrowa i towarowa również zaznaczą się grubą kreską w polskim e-commerce. Zmiany dotkną przede wszystkim obowiązków, które mają sprzedawcy i twórcy contentu. Jakie więc zachodzą zmiany w polskim ustawodawstwie, dlaczego jest to istotne dla merchantów i co właściwie ulega modyfikacji? Do tej pory sprzedawcy mieli obowiązek odpowiedzi na reklamację w ciągu 30 dni. Teraz ten czas ma się skrócić do 14 dni.

– Jeśli w ciągu tego czasu sprzedawca lub dostawca usługi czy treści cyfrowej nie ustosunkuje się do reklamacji, to oznacza to, że tę reklamację uwzględnił – wyjaśnia Rafał Malujda, radca prawny IdoSell.

Kolejna nowość związana jest z odpowiedzialnością (rękojmią) za wady. W przypadku towarów, przedsiębiorca będzie odpowiadał za wady towaru ujawnione w przeciągu dwóch lat od daty jego dostarczenia.

– Przyjmować się będzie, że wady ujawnione w tym terminie istniały w momencie dostarczenia towaru – podkreśla Rafał Malujda.

W przypadku treści i usług cyfrowych, przedsiębiorca także będzie odpowiadał za wady ujawnione w przeciągu dwóch lat od ich dostarczenia. Jednak domniemanie braku zgodności treści lub usługi cyfrowej z umową będzie obowiązywało tylko na poziomie jednego roku od momentu dostarczenia treści. Podobna regulacja obowiązuje obecnie w zakresie rzeczy.

– Jeżeli miałoby być inaczej, sprzedawca musi wykazać, że nie zataił tego i ta wada powstała później. Przy contencie cyfrowym jest to trochę inaczej – ze względu na jego specyfikę termin domniemania wadliwości jest krótszy – wylicza Rafał Malujda.

Przepisy dyrektyw wprowadzają dużo zmian na poziomie ustawy o prawach konsumenta, natomiast w jakimś zakresie operują tą siatką pojęciową, którą znamy z dotychczasowych przepisów, chociażby z obecnej regulacji rękojmi za wady rzeczy – czyli zgodność, niezgodność z umową. Konsumenci wiedzą, że mogą żądać usunięcia wady, wymienić towar na nowy, ewentualnie żądać obniżenia ceny lub odstąpić od umowy i żądać zwrotu całej wartości, jeśli produkt jest wadliwy.

– Ta konstrukcja mniej więcej ulega zachowaniu, w szczególności przy towarach. Przy usługach cyfrowych wprowadza nową kategorię – niezgodność usługi cyfrowej z umową i doprowadzenie do zgodności z umową usługi cyfrowej. Doprecyzowaniu ulega to, w jakiej sytuacji, czego i kiedy możemy żądać, a kiedy odpowiedzialność jest wyłączona– tłumaczy Rafał Malujda.

Całkowitą nowością w przepisach jest pojawienie się kategorii towarów z elementami cyfrowymi („smart”), czego przykładem może być np. inteligentny zegarek. W takim przypadku sam zegarek należałoby uważać za towar z elementami cyfrowymi mogący pełnić swoje funkcje wyłącznie z aplikacją, która udostępniana jest na podstawie tej samej umowy sprzedaży, ale którą konsument musi pobrać na smartfon – aplikacja byłaby wówczas wzajemnie połączonym elementem cyfrowym.

W nowych przepisach poruszona zostanie również kwestia handlu danymi osobowymi. Obecnie jest to już dopuszczalne, np. wymiana danych za dostęp do usługi i możliwość wysyłki przez przedsiębiorcę e-mali marketingowych. Tu doprecyzowaniu zostaną sytuacje, które nie podlegają regulacji ustawy o prawach konsumenta (np. udostępnienie danych w celu wykonania umowy).
W nowych przepisach doprecyzowaniu ulega również kwestia publicznych zapewnień, akceptacji określonych braków w towarze czy usłudze ze strony konsumenta.

– Z  drugiej strony akceptacji przedsiębiorcy wymaga chociażby to, że termin dostarczenia lub określone właściwości są istotne dla konsumenta. To wszystko sprawia, iż oświadczenia działów sprzedaży na czatach i zawieszonych na stronach sklepów komunikatorach, będą miały coraz większe znaczenie – mówi Rafał Malujda.

Źródło: IdoSell.

E-przedsiębiorcy szykują się na dyrektywę Omnibus

biznesman

W środę 16 listopada Senat zajmował się projektem ustawy implementującej dyrektywę Omnibus. Wiadomo już, że miałaby wejść w życie wraz z początkiem 2023 roku. Jak wpłynie na e-commerce? Co jest najistotniejsze dla e-sprzedawców? Co muszą zrobić, żeby dostosować swoje biznesy do nowych zasad?

Spis treści:
Omnibus w praktyce
W jaki sposób dyrektywa Omnibus będzie wprowadzona w Polsce?

W trakcie prac Senat przyjął poprawki do ustawy, co spowodowało, że zajmie się nią ponowie Sejm. Jedną z ważniejszych kwestii jest wskazanie daty wejścia w życie tzw. Omnibusa na 1 stycznia 2023 r. Data ta jest skorelowana z wejściem w życie ustawy implementującej tzw. dyrektywę cyfrową i towarową. Jest to jak najbardziej celowe rozwiązanie, ponieważ przepisy z obu noweli odnoszą się do siebie i uzupełniają wzajemnie.

Tak zwana dyrektywa Omnibus to akt prawny, którego celem jest wzmocnienie i ujednolicenie zasad ochrony konsumentów. W uproszeniu – jest to dyrektywa egzekucyjna i modernizacyjna, zwiększająca transparentność i wzmacniająca świadomość informacyjną konsumenta, który m.in. kupuje towary i usługi cyfrowe w sieci. Pod wpływem unijnej dyrektywy najbardziej zmieni się ustawa o prawach konsumenta, ale nie tylko. Zmiany obejmą również ustawę o informowaniu o cenach towarów i usług oraz o ochronie konkurencji i konsumentów.

Omnibus w praktyce

W świecie e-commerce o dyrektywie Omnibus dyskutuje się szeroko już od końca 2019 roku. Jednak dopiero teraz, w przeddzień wejścia przepisów w życie, przedsiębiorcy zastanawiają się, jak wpłyną one na codziennie funkcjonowanie e-biznesów.
– Przedsiębiorcy powinni dostosować się do nowych regulacji, w szczególności do obowiązków informacyjnych. Zarówno w zakresie zmiany regulaminów, jak i powiązanej dokumentacji oraz poprzez przygotowanie odpowiednich interfejsów na stronie internetowej – dodaje Gabriela Halla-Popławska, adwokat w IdoSell.

Jak więc przestrzegać przepisów dyrektywy Omnibus w praktyce? Abstrahując od kwestii promocji, właściciele e-sklepów muszą udzielać informacji, wedle jakich zasad na ich stronach internetowych publikowane są opinie o produktach np. czy zamieszczane są zarówno te pozytywne, jak i negatywne, czy są one sponsorowane. Ważnym punktem jest również informacja o tym, czy prezentowana cena jest spersonalizowana (na podstawie zautomatyzowanego profilowania zachowań konsumentów).

– Przewidziano też dodatkowe obowiązki dla przedsiębiorców, którzy oferują usługi i treści cyfrowe w zamian za dane osobowe. Przetwarzanie danych osobowych w takich sytuacjach powinno być zgodne z RODO – podkreśla Gabriela Halla-Popławska.
Co grozi za nieprzestrzeganie regulacji?

Ważnym elementem dyrektywy Omnibus jest wprowadzenie odpowiednich obwarowań, które mają zapewnić przestrzeganie przepisów. Chodzi o system grzywien i kar pieniężnych, które mają na celu egzekwowanie regulacji w praktyce.
Maksymalna wysokość grzywien za naruszenie przepisów, powinna zostać określona na poziomie co najmniej 4 proc. rocznego obrotu przedsiębiorcy.

– W przypadku, gdy informacje o rocznym obrocie sprzedawcy lub dostawcy nie są dostępne – państwa członkowskie są zobowiązane wprowadzić przepisy przewidujące możliwość nakładania grzywien. Ich maksymalna wysokość wynosi co najmniej 2 mln euro, ale mogą też wprowadzić wyższe kary – tłumaczy Gabriela Halla-Popławska.
Ponadto według przepisów dyrektywy, konsumenci, którzy ucierpieli na skutek nieuczciwych praktyk handlowych, powinni mieć zapewniony dostęp do skutecznych środków prawnych takich jak odszkodowania, a nawet do obniżenia ceny czy rozwiązania umowy.

W jaki sposób dyrektywa Omnibus będzie wprowadzona w Polsce?

Implementacja dyrektywy Omnibus w Polsce jest rozproszona po kilku ustawach, które uzupełniają się, a także odwołują się do siebie m.in. w zakresie przyjętych definicji.
Rządowy projekt wdrażający Omnibusa to akt prawny o zmianie m.in. ustawy o prawach konsumenta, o ochronie konkurencji i konsumentów, o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym oraz o informowaniu o cenach towarów i usług.
– W ustawie o prawach konsumenta zostaną wprowadzone nowe definicje takie jak: internetowa platforma handlowa czy dostawca internetowej platformy handlowej. Na dostawcę internetowej platformy handlowej zostaną nałożone nowe obowiązki informacyjne polegające na: konieczności poinformowania konsumenta, w sposób jasny i zrozumiały o głównych parametrach decydujących o plasowaniu ofert przedstawionych konsumentowi oraz o tym, czy osoba trzecia oferująca swoje towary, usługi lub treści cyfrowe na internetowej platformie handlowej jest przedsiębiorcą. Dzięki temu ostatniemu konsument będzie wiedział, czy zawarta przez niego na internetowej platformie handlowej umowa kupna będzie podlegała ochronie przepisów prawa konsumenckiego – wyjaśnia Gabriela Halla-Popławska.

Wprowadzono też regulacje dotyczące odstąpienia od umowy „opłaconej” danymi. W tej sytuacji przedsiębiorca powinien zastosować się do obowiązków, które wynikają z rozporządzenia RODO.

Powszechnie stosowaną praktyką w świece e-commerce jest publikowanie przez sprzedających opinii o oferowanych przez siebie produktach czy świadczonych usługach. Nie jest tajemnicą, że na tym polu dochodzi do wielu nadużyć ze strony nieuczciwych sprzedawców. Dlatego też idąca za dyrektywą Omnibus zmiana ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, reguluje kwestie publikowania opinii. W ramach noweli do ustawy dodano definicję plasowania, poprzez którą rozumie się przyznawanie określonej widoczności produktom lub wagę nadawaną wynikom wyszukiwania przez przedsiębiorców.

– Do katalogu istotnych informacji, które potrzebne są przeciętnemu konsumentowi, do podjęcia decyzji o zawarciu umowy dodano przepis, który zobowiązuje do informowania kupujących o tym, w jaki sposób na stronie zamieszczane są opinie. W szczególności, w jaki sposób sprzedający weryfikuje, czy opinie zamieszczane na stronie internetowej rzeczywiście pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go nabyli – mówi Gabriela Halla-Popławska.

Przedsiębiorca ma również obowiązek poinformowania konsumenta o płatnej reklamie, jeżeli zapłacił dostawcy funkcji wyszukiwania za wyższe plasowanie produktu. Zaniechanie tego obowiązku stanowi nieuczciwą praktykę rynkową.

– Jeżeli chodzi o ustawę o informowaniu o cenach towarów i usług, przy promocjach wprowadza ona słynny już obowiązek informacyjny. Chodzi o wskazanie najniższej ceny danego towaru lub usługi, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki – dodaje Halla-Popławska. – Przestrzeganie tego obowiązku będzie egzekwowała Państwowa Inspekcja Handlowa, która na nieuczciwego sprzedawcę będzie mogła nałożyć karę pieniężną do 20 tys. zł. Dla przedsiębiorcy, który notorycznie narusza przepisy ustawy (co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy), kara może wynosić nawet do 40 tys. zł.

Źródło: IdoSell.