Colliers: Potrzeba lokalności kształtuje rynek handlowy

Chrusciel_Magdalena_Colliers
Po oddaniu ponad 319 tys. mkw. GLA powierzchni, całkowita podaż w sektorze centrów handlowych na koniec 2022 roku wyniosła ponad 12,7 mln mkw. GLA
, a nasycenie powierzchnią osiągnęło 327 mkw. na 1 000 mieszkańców. Rok 2022 zapamiętany zostanie jako rok licznych wyzwań dla branży handlowej. Wojna w Ukrainie, wzrost cen surowców oraz wysoka inflacja miały znaczący wpływ na zmniejszenie wydatków Polaków na zakupy oraz usługi, a co za tym idzie, również na kondycję firm handlowych. Z drugiej jednak strony wielu deweloperów oraz sieci handlowe sprostało tym wyzwaniom i z sukcesem dostosowało się do nowych warunków.

Spis treści:
Podaż w małych miastach górą
Debiuty i wyjścia z rynku
Nowe koncepty
E-commerce podbija rynek
Ponad 13 mln mkw. w 2023?
Kolejne wyzwanie

Podaż w małych miastach górą

W 2022 roku oddano do użytku 27 obiektów handlowych, a 10 rozbudowano, przy czym ponad 60% nowo oddanej powierzchni handlowej powstało w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców. Do największych otwarć zaliczyć należy parki handlowe: Karuzela Kołobrzeg (30 tys. mkw.) oraz dwa obiekty Atut w Krakowie – przy ulicach Bunscha (25 tys. mkw.) i Galicyjskiej (23 tys. mkw.).

– Mniejsze ośrodki miejskie wciąż cieszą się zainteresowaniem deweloperów, którzy lokują tam swoje inwestycje handlowe. Parki handlowe i centra zakupowe budowane w małych miastach, umożliwiające korzystanie z usług, handlu i gastronomii w sąsiedztwie miejsca zamieszkania, są wciąż atrakcyjne dla ich mieszkańców i pozwalają na realizację wszystkich podstawowych potrzeb w jednym miejscu – mówi Magdalena Chruściel, Dyrektor w Dziale Powierzchni Handlowych w Colliers.

Na dostępną podaż powierzchni handlowej wciąż wpływają losy obiektów, w których głównym najemcą były hipermarkety brytyjskiej sieci Tesco. W 2022 roku w efekcie przebudowy dawnych hipermarketów powstały trzy parki handlowe: Aniołów Park w Częstochowie (17,5 tys. mkw.), Karuzela Puławy (14 tys. mkw.) oraz Cuprum Park w Lubinie (13 tys. mkw.), a także sklepy DIY Castorama w Stalowej Woli oraz Leroy Merlin w Warszawie. Z kolei dawne Tesco w Szczecinie przeznaczono na cele magazynowe.

Debiuty i wyjścia z rynku

W 2022 roku na polskim rynku zadebiutowało 12 marek, a w wśród nich odzieżowa sieć Outhorn, która w marcu uruchomiła pierwszy sklep stacjonarny w CH Focus w Budgoszczy, sieć drogerii DM Drogerie Markt, marki perfumeryjne (Aromas Artesanales, Diptyque, Jo Malone), odzieżowe (Philipp Plein, Gudi Home, Jott), a także firma jubilerska Lovisa. W Zgorzelcu, Wrocławiu oraz Warszawie otwarto lokale ukraińskiej sieci Lviv Croissants.

– W 2023 roku możemy spodziewać się kolejnych debiutów ukraińskich marek, a te działające już w Polsce będą prowadzić ekspansję. Ich aktywność będzie widoczna w wielu sektorach, w tym w gastronomii, modzie czy usługach – mówi Wojciech Wojtowicz, Analityk w Dziale Doradztwa i Badań Rynku w Colliers.

W konsekwencji wojny w Ukrainie z polskiego rynku zniknęły marki z kapitałem rosyjskim. Sankcjami objęta została sieć sklepów Go Sport, w efekcie czego złożyła wniosek o upadłość, a syndyk masy upadłościowej wybrał na początku 2023 roku ofertę brytyjskiego funduszu Frasers Group. O zakończeniu działalności poinformowała również sieć dyskontów Mere.

Z Polski wycofały się też sieci Orsay oraz Sfera, a wniosek o upadłość złożyła sieć TXM Textil Market. W grudniu zamknięty został jedyny salon marki Hollister w Polsce, zlokalizowany w warszawskim centrum handlowym Westfield Mokotów.

Nowe koncepty

W ubiegłym roku przybyło również sklepów typu pop-up, czyli tymczasowych sklepów ze zmieniającą się lokalizacją. W centrach handlowych otworzyły je m.in. UNIQLO, Kapsula, Miloo Home, Diptyque, „Vogue Polska”, Wydawnictwo Osnova, DVBLS, Prysznic Modowy oraz Tchibo, poza nimi – marka Yes (w sezonie letnim w Gdyni).

– Na kierunek rozwoju rynku handlowego w Polsce duży wpływ ma wpomiany trend, którego ideą jest zapokajanie swoich potrzeb w pobliżu miejsca zamieszkania. Dostrzegły go także działające sieci i aby odpowiedzieć na oczekiwania klientów, opracowały koncepty dedykowane mniejszym ośrodkom. I tak w sierpniu w warszawskiej dzielnicy Ursus otworzył się pierwszy sklep Castorama w formacie Express o powierzchni do 500 mkw. Odnotować należy także powstanie nowych konceptów znanych marek sieci spożywczych, np. Lewiatan w chwilę czy Biedronka ultra mini. Z kolei sieć Żabka ogłosiła również koncept placówek typu drive, przeznaczonych dla kierowców samochodów – mówi Wojciech Wojtowicz.

E-commerce podbija rynek

W 2022 roku odnotowano kolejny wzrost udziału sprzedaży e-commerce w handlu detalicznym. Zgodnie z danymi GUS, wahał się on między 8,4% w lipcu do 11,9% w listopadzie, a wejście w życie dyrektywy Omnibus – cyfrowej oraz towarowej – uregulowało informacje o cenach produktów i zmieniło zasady dotyczące rękojmi oraz gwarancji konsumenckiej.

– Rozwój e-commerce w 2022 roku wiązał się również ze wzrostem liczby automatów paczkowych. Najwięcej lokalizacji mają spółki InPost (blisko 20 tysięcy paczkomatów) i Allegro (ok. 3 tysiące urządzeń). Co ciekawe, oprócz wolnostojących automatów paczkowych coraz częściej możemy spotkać te lokowane w budynkach – zarówno w lokalach dostępnych z ulicy, jak i w centrach handlowych. To efekt dążenia sprzedawców do zaspokajenia oczekiwań klientów. Dziś liczy się bowiem szybkość dostaw. Allegro poszło o krok dalej i wprowadziło dostawy tego samego dnia do automatów paczkowych – zaznacza Dominika Jędrak, Dyrektor Działu Doradztwa i Badań Rynku w Colliers.

Usługi szybkiej sprzedaży i dostawy w mniej niż 30 minut funkcjonują także na rynku spożywczym. W 2022 roku na rynku q-commerce odnotowano start usługi Barbora Express, a właściciel sieci sklepów Żabka uruchomił sklep e-grocery Delio.

– Należy jednak zaznaczyć, że w 2023 roku w sektorze e-commerce ważnym aspektem będzie wpływ procesów dostaw i zwrotów na środowisko oraz rosnąca świadomość konsumentów w tej kwestii. Spodziewany jest dalszy wzrost udziału technologii w dostarczaniu klientom najwyższej jakości usług – dodaje Dominika Jędrak.

Ponad 13 mln mkw. w 2023?

W budowie lub w trakcie prac modernizacyjnych znajduje się obecnie ok. 280 tys. mkw. GLA., z czego ok. 60 proc. powierzchni stanowią parki handlowe w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców. Wśród największych, których otwarcie planowane jest w 2023 roku, wymienić można Bawełniankę w Bełchatowie oraz Fort Wola w Warszawie (oba po ok. 23 tys. mkw.).

Na rynku pojawią się także kolejne nieruchomości typu mixed-use. W pierwszej połowie tego roku otwarta ma zostać przestrzeń Food Hall Montownia w projekcie wielofunkcyjnym Doki na terenie Młodego Miasta w Gdańsku. W Gdyni trwa budowa kompleksu Gdynia Waterfront, natomiast w Łodzi realizowane są projekty takie, jak Fuzja oraz Widzewska Manufaktura. W Warszawie w dzielnicy Praga-Północ zapowiedziano zaś inwestycję Drucianka Campus dewelopera Liebrecht & wooD.

Kolejne wyzwanie

Po dwóch latach zmagań rynku handlowego z efektami pandemii COVID-19, wzrostami kosztów budowy oraz eksploatacji obiektów w 2023 roku dodatkowym czynnikiem, który może wpłynąć na poziom opłat eksploatacyjnych i kosztów prowadzenia działalności gospodarczej jest zatwierdzony plan wzrostu stawek płacy minimalnej w Polsce.

Jednocześnie wzrost cen energii może zwiększyć znaczenie efektywności energetycznej budynków i przyspieszyć wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań, skupionych wokół inicjatyw ESG. Przykładem takich działań jest instalacja paneli fotowoltaicznych zasilających budynki. Spodziewane są również przebudowy i renowacje obiektów, które mają na celu ograniczenie zużycia energii oraz emisji dwutlenku węgla.

Źródło: Colliers.

Zmiana przepisów w handlu elektronicznym

markus-spiske-484245-unsplash
Wchodzą kolejne przepisy, które zmienią polski e-handel.

Nowe przepisy nazywane potocznie dyrektywą cyfrową i towarową mają wejść w życie wraz z początkiem nowego roku. – Te regulacje będą miały spore znaczenie dla e-sprzedawców i dostawców treści (contentu) – mówi Rafał Malujda, radca prawny IdoSell.

W polskim prawie pojawia się coraz więcej regulacji, które mają usystematyzować przepisy związane ze sklepami internetowymi i sprzedażą online. Już od kilku miesięcy głośno jest o unijnej dyrektywie Omnibus. Niedawno Sejm uchwalił, że wraz z początkiem 2023 roku w życie wejdzie zmieniona ustawa o prawach konsumenta, a w niej dwie dyrektywy – cyfrowa i towarowa. Obie będą miały duży wpływ na krajowy rynek e-commerce. Co nowe przepisy oznaczają dla sprzedawców i konsumentów?

– Dyrektywy cyfrowa i towarowa zaznaczą się grubą kreską w polskim e-commerce. Zmiany dotkną przede wszystkim obowiązków, które mają sprzedawcy i twórcy contentu – podkreśla Rafał Malujda.

Źródło: IdoSell.

W jaki sposób mądrze korzystać z odroczonych płatności?

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Bez konieczności wypatrywania wypłaty na koncie, od ręki, w kilka chwil, w większości dużych e-sklepów możesz zrobić zakupy, korzystając z opcji odroczonej płatności. Proste? Bardzo. Korzystne? Zdecydowanie tak, pod warunkiem, że zostaną uregulowane na czas.

Spis treści:
Przyszłość internetowych płatności
Wygodna opcja na czas kryzysu

Przyszłość internetowych płatności

Choć odroczone płatności nie są nowością, to właśnie w ostatnich latach zyskały na swojej popularności i coraz mocniej rozkręcają się na rynku e-commerce. Obecnie w Polsce z opcji buy now pay later (BNPL) można skorzystać już w 73% największych sklepów online, na co wskazuje najnowsza edycja raportu Koszyk Roku 2022. Wszystkie prognozy wskazują, że globalny rynek BNPL dynamicznie będzie rozwijał się także w najbliższych latach – według Insider Intelligence już w 2025 r. transakcje z odroczoną płatnością będą opiewać na 680 mld USD.

– Odroczone płatności są 30- lub nawet 60-dniowymi darmowymi pożyczkami gotówki. Za sprawą kilku kliknięć możemy kupić produkty i zapłacić za nie dopiero za miesiąc lub dwa. To wygodna opcja dla osób, które muszą lub chcą dokonać zakupu, a właśnie oczekują na przypływ gotówki. To, o czym trzeba pamiętać, to konieczność uregulowania rachunku na czas – mówi Marcin Czugan, prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.

Potencjał BNPL dostrzegają sklepy, dlatego tak tłumnie decydują się na wprowadzenie tej dogodnej płatności. Jak wynika z publikacji Cashless „Płatności odroczone w Polsce 2021” blisko 80% sklepów zauważyło wzrost średniej wartości koszyka po wprowadzeniu BNPL. Nawet 75% dostrzega, że dzięki wdrożeniu takiej opcji płatności pozyskało nowych klientów, a nieco mniej – 74% zwiększyło sprzedaż.

Wygodna opcja na czas kryzysu

Ponad 17% inflacji oznacza, że ceny produktów rosną w zastraszającym tempie – także te dostępne online. Dla wielu klientów to znak, że możliwie jak najszybciej powinni dokonać zakupów, które mieli w planach, by zapłacić za towary jeszcze w korzystnej cenie. Skorzystanie z odroczonej płatności może okazać się atrakcyjnym rozwiązaniem, bo przy zachowaniu ceny, można za towar zapłacić w dogodnym momencie – nie dalszym niż określony przez podmiot finansujący.

Według European Retail Banking Radar w 2021 r. Polska była jednym z liderów w zakresie korzystania z BNPL. Z zakupów z odroczoną płatnością skorzystało aż 61% polskich konsumentów. To znak, że Polacy śmiało podchodzą do takiej możliwości finansowania.

– Buy now pay later, to przyszłościowy model płatności, konkretnie odpowiadający potrzebom klienckim. Dostrzegam ogromny potencjał takiego rozwiązania i nie dziwi, że Polska jest jednym z liderów w zakresie korzystania z odroczonych płatności. Niemniej – zawsze warto mieć na uwadze, że jest to forma zobowiązania – tak jak pożyczka czy kredyt, więc należy korzystać z niej z dużą uwagą i odpowiedzialnością – podkreśla Marcin Czugan z ZPF.

Źródło: Związek Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.

Rynek e-commerce w obliczu nadchodzących w 2023 roku trendów

olloweb-solutions-520914-unsplash
Cross-border, social commerce, wykorzystanie rozszerzonej rzeczywistości czy też re-commerce – to tylko kilka tendencji, które będą dominować w nowym roku w e-handlu. Jakie będą trendy w 2023?

Spis treści:
Cross-border
Sprzedaż subskrypcyjna
Omnichannel
Jeszcze szybsze płatności
Automatyzacja procesów i użycie AI
M-commerce
Social commerce i live streaming
Wykorzystanie rozszerzonej rzeczywistości
Większa rola chatbotów
Re-commerce

Handel internetowy w ciągu ostatnich lat znacząco przyspieszył. Jak wynika z raportu Gemius „E-commerce w Polsce 2022”, już 77 proc. Polaków (użytkowników internetu) robi zakupy online, a aż 75 proc. konsumentów wykorzystuje do tego celu telefon komórkowy. Coraz większa popularność e-commerce generuje nowe potrzeby. Szybkie zmiany sprawiają, że platformy sklepowe i sklepy internetowe szukają rozwiązań, które wspierają sprzedaż. Tak rodzą się nowe tendencje w e-handlu. Jakie więc będą trendy w e-commerce w 2023 roku? Oto przewidywania jednego z polskich liderów e-commerce – IdoSell.
– Ważne jest to, żeby przewidywać przyszłość. E-commerce to środowisko, w którym wszystko szybko się zmienia, również trendy. Dzieje się tak dlatego, że są one związane z technologią – mówi Wojciech Łaszkiewicz, Head of Product Managers w IdoSell. – Znajomość trendów jest potrzebna, żeby być na bieżąco i oferować klientom wszystkie nowinki technologiczne i produktowe.

Cross-border

Cross-border czyli sprzedaż międzynarodowa. To kierunek, w którym idzie coraz więcej e-sklepów. Lokalne rynki są już zbyt małe dla wielu przedsiębiorców, dlatego też zaczynają sprzedawać za granicę. Naprzeciw tej potrzebie wychodzi coraz więcej platform sklepowych i sprzedażowych. Łatwe wejście w cross-border wspierają m.in. szybkie, inteligentne tłumaczenia, integracje z marketplace’ami, kurierami czy też firmami oferującymi fulfillment, które umożliwiają sprzedaż na rynkach Europy i świata. W polskim e-commerce szczególnie popularna może być sprzedaż do Niemiec, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii czy też Grecji.
– Dostrzegamy rosnący trend związany z tym, że merchanci i sklepy coraz bardziej ochoczo wychodzą poza granice Polski, widząc, że na krajowym rynku pojawia się sufit, którego nie są w stanie przebić – wyjaśnia Łaszkiewicz. – Wierzymy w to, że polscy merchanci są na tyle przedsiębiorczy, a sam rynek tak nowoczesny i dobrze rozwinięty, że sklepy, które radzą sobie dobrze w kraju, nie powinny mieć problemów w Europie i na świecie.

Sprzedaż subskrypcyjna

To system, który jest doskonale znany z serwisów streamingowych, takich jak Netflix czy HBO Max. To nic innego jak usługa rekurencyjnego składania zamówienia. Jest ono ponawiane na tyle długo, na ile klient umówił się ze sklepem, że chciałby dany towar otrzymywać. Ten model sprzedaży sprawdza się świetnie w branżach, w których sprzedawany produkt jest potrzebny klientom cyklicznie – co kilka tygodni lub miesięcy. Subskrypcje sprawdzą się szczególnie w sklepach, które oferują kosmetyki, suplementy, środki higieniczne czy karmę dla zwierząt.
– Obecnie jednym z największych problemów w e-commerce jest pozyskiwanie klientów. Ściągnięcie ruchu do sklepu jest bardzo drogie. Sprzedaż subskrypcyjna to znakomity sposób na zatrzymanie i lojalizację klientów – a na pewno dużo tańszy niż te konwencjonalne – mówi Wojciech Łaszkiewicz.

Omnichannel

Omnichannel to model, który w czasie pandemii bardzo dużo zyskał. Konsumenci przyzwyczaili się, że mogą operować swobodnie między różnymi kanałami sprzedaży – zarówno online, jak i offline. Omnichannel daje możliwość wyboru – a to sprawia, że marka zyskuje większe zaufanie konsumentów. Ten trend będzie się rozwijać w 2023 roku, ponieważ jeden kanał już nie wystarczy i e-sklepy muszą szukać nowych klientów w różnych miejscach. Istotnym zagadnieniem jest tu również potrzeba odpowiedniego spięcia wszystkich miejsc sprzedaży. Im ich więcej, tym trudniejsze wyzwanie przed sprzedawcami.
– Jeśli ktoś nie ma dobrze zrobionego omnichannel, to przespał kilka lat. W ostatnim czasie widzimy, jak silnie wybija się efekt ROPO i revers ROPO. Wielu konsumentów lubi oglądać towary w sieci, a kupować je stacjonarnie i odwrotnie, oglądać offline, a kupować online. To coraz popularniejszy sposób robienia zakupów. Widzimy też wzrost popularności aplikacji konkretnych marek, które pozwalają na przyznanie rabatów, łączenie zakupów online i offline oraz lojalizację klienta – podkreśla Wojciech Łaszkiewicz.

Jeszcze szybsze płatności

Natychmiastowa płatność jest bardzo ważna dla e-commerce. Właściciel sklepu internetowego powinien zapewnić klientom jak najszybszy sposób opłaty za transakcję, bez zmiany platformy czy rejestracji. Dlaczego? Taki zabieg zwiększa szanse na udaną transakcję. W 2023 sklepy będą upraszczać ścieżkę opłaty za produkt, a klienci zdecydowanie chętniej skorzystają z opcji zakupów za pomocą jednego kliknięcia.
– Ten trend jest podyktowany przede wszystkim potrzebą robienia zakupów w wygodny sposób. Dyktuje go też coraz większa popularność urządzeń mobilnych. To idealne rozwiązanie, które znacznie zwiększa konwersję merchantów. Badania potwierdzają, że nawet o kilkadziesiąt procent – tłumaczy Wojciech Łaszkiewicz.

Automatyzacja procesów i użycie AI

Dobrze zautomatyzowane procesy oznaczają, że przedsiębiorstwa mogą działać wydajniej. W przypadku e-commerce jest to związane, chociażby z logistyką czy realizacją zamówień. Automatyzacja sprawia, że przy wzroście zamówień, merchanci nie mają problemów z ich obsługą. AI (ang. artificial inteligence) z kolei, jest coraz szerzej wykorzystywana w e-commerce. Pomaga ona m.in. spersonalizować doświadczenie zakupowe klienta czy wspierać merchanta przy zwrotach. Dzięki AI inteligentne mechanizmy uczą się zachowań konsumentów i dostosowują ofertę do poszczególnych użytkowników. AI może sugerować się historią wyszukiwania, dotychczasowymi zakupami czy płcią.
– Myślę, że oba te trendy będą bardzo żywe w 2023 roku i mogą zmienić e-commerce nawet o kilka lat do przodu. To ma bezpośredni związek z kosztami. W nowym roku, który może być trudny dla przedsiębiorstw, wszystkie zmiany, które mogą podnieść wydajność przedsiębiorstwa, będą bardzo potrzebne – wyjaśnia Wojciech Łaszkiewicz.

M-commerce

M-commerce to trend, który obowiązuje już od kilku lat, ale w 2023 nadal będzie się rozwijał. Jak wynika z badań Gemius, już w 2022 konsumenci do robienia zakupów online znacznie częściej wybierali urządzenia mobilne, niż komputery stacjonarne. Taka popularność m-commerce sprawi, że w nowym roku firmy e-commerce będą ciągle poprawiać doświadczenia zakupowe na urządzeniach mobilnych.
– Konsumenci mają coraz mniej czasu, robią zakupy coraz bardziej spontanicznie. Dlatego też sklepy internetowe powinny dostosować się do potrzeb kupujących. Sklep w wersji mobilnej, powinien być jak najprostszy i dawać jak najlepsze doświadczenie zakupowe. Nie można tworzyć barier, które utrudniają decyzję o kupnie – mówi Wojciech Łaszkiewicz.

Social commerce i live streaming

Social commerce to odnoga e-handlu, która coraz szybciej zdobywa popularność. Wielu konsumentów decyzje zakupowe podejmuje podczas przeglądania mediów społecznościowych. Część z nich kupuje produkt bezpośrednio przez Facebooka, Instagram czy Tik Tok.
– W Polsce i Europie nadal jest to niszowe zagadnienie. Jednak cieszy się ogromną popularnością w Azji i USA. Świat wokół nas pokazuje, że ludzie chcą kupować w ten sposób i jeśli miałbym się z kimś założyć, stawiałbym, że ten trend szybko rozwinie się również w rodzimym e-commerce. Jest to po prostu kolejny kanał, który pozwala znaleźć nowych klientów – stwierdza Wojciech Łaszkiewicz.

Wykorzystanie rozszerzonej rzeczywistości

Wirtualna i rozszerzona rzeczywistość eliminuje jeden ze słabych punktów e-commerce – niemożność sprawdzenia, jak produkt wygląda w rzeczywistości. Dzięki AR (technologia, która pozwala nam zmienić otoczenie np. za pomocą smartfona) kupujący może umieścić grafikę/zdjęcie produktu w swoich przestrzeniach i uzyskuje obraz tego, jak dany przedmiot będzie wyglądać w prawdziwym świecie.
– Jeszcze do niedawna technologia, która pozwala na wykorzystanie AR w e-sklepach, była bardzo kosztowna. W tej chwili są rozwiązania, które na podstawie zdjęć przedmiotu mogą stworzyć model trójwymiarowe. Staje się to więc wygodne, szybkie i tanie w realizacji – podkreśla Wojciech Łaszkiewicz.

Większa rola chatbotów

Z chatbotów korzysta już większość sklepów internetowych. Jednakże w 2023 roku mają się stać jeszcze popularniejsze. Przede wszystkim dlatego, że rozwinie się w nich poziom personalizacji. Będą witać klientów, pomagać im i instruować ich. Konsument będzie miał wrażenie, że rozmawia z prawdziwym człowiekiem. W e-commerce chatboty mogą odpowiadać na najczęściej zadawane pytania, rozwiązywać problemy klientów i oferować produkty, które są dostosowane do potrzeb konsumenta.
– To świetne narzędzie nie tylko do automatyzacji kontaktu, ale też up-sellingu i cross-sellingu. Chatboty łączą się też z trendem cross-border. Pomagają one łączyć się z klientem zagranicznym w języku, z którego korzysta – wymienia Wojciech Łaszkiewicz.

Re-commerce

Trend, który może być rozumiany na kilka sposobów. Pierwszy z nich to sprzedaż produktów w tzw. outletach lub serwisach z używanymi rzeczami. Drugi to sprzedaż rzeczy z drugiej ręki, powiązanie z ekologią i zrównoważonym rozwojem.
– W związku z tym, że na świecie nie ma dobrej sytuacji makroekonomicznej, konsumenci mają mniejsze fundusze na konsumpcję. Według statystyk Google wzrasta wyszukiwanie nazw produktów z hasłem „używane”. Dlatego też merchanci powinni zainteresować się sprzedażą towarów ze zwrotów, używanych, na które mogą nałożyć niższe ceny – zauważa Wojciech Łaszkiewicz.

Źródło: IdoSell. 

Handlowe nieruchomości inwestycyjne zwiększają swój udział w transakcjach inwestycyjnych w Polsce

Monika Bronicka sRGB.
Handlowe nieruchomości inwestycyjne zwiększają swój udział w transakcjach inwestycyjnych w Polsce. Rynek nieruchomości handlowych w Polsce pozostaje w fazie dynamicznego wzrostu, dzięki rozwojowi segmentu parków handlowych (powyżej 5000 mkw. GLA) i obiektów typu convenience (parki handlowe o GLA poniżej 5000 mkw.). Od 2016 roku zrealizowano ponad 160 transakcji tego typu aktywami.

Spis treści:
Atrakcyjne stopy kapitalizacji w sektorze
Liczba transakcji bije rekordy
Dużo w rękach deweloperów
Coraz więcej nowych inwestorów
Co wpływa na wycenę parku handlowego
E-commerce nie zawsze zadziała
Wygodne zakupy w okolicy – trend, który się umacnia
Polaryzacja transakcji w sektorze

– Wśród inwestycji w sektorze nieruchomości handlowych w Polsce wciąż dominują nieduże obiekty typu convenience. Obiekty tego typu często bazują na dyskontach spożywczych i tzw. „value retailers”, którzy niezmiennie cieszą się popularnością, również w czasach, kiedy konsumenci coraz większą uwagę zwracają na ceny towarów pierwszej potrzeby, a zakupy są często ograniczane do niezbędnego minimum. Jakkolwiek to nie brzmi, rosnąca inflacja i spadek siły nabywczej, będący jej konsekwencją, paradoksalnie działają na korzyść centrów convenience i parków handlowych, które charakteryzuje oferta dyskontowa – mówi Michał Ćwikliński, Principal, Managing Director – Poland w Avison Young.

Atrakcyjne stopy kapitalizacji w sektorze

W I-III kw. 2022 roku wartość wolumenu inwestycyjnego w sektorze handlowym w Polsce była o ponad 20 proc. wyższa niż w analogicznym przedziale 2021 roku. Jednakże ten wynik zawdzięczamy w głównej mierze projektom joint venture zrealizowanych przez firmę EPP w I kw., które odpowiadają za 75% wyniku sektora.

–  Stopy kapitalizacji dla najlepszych nieruchomości w Polsce wykazują tendencję wzrostową. Różnica pomiędzy stopami kapitalizacji dla najlepszych parków handlowych (6,8 proc.) a najlepszymi nieruchomościami magazynowymi (5 proc.) i biurowymi (4,7 proc.) przekracza 180 punktów bazowych, co jest wyjątkowym wynikiem w porównaniu ze stolicami Europy Zachodniej. W przypadku parków handlowych, Polska nadal oferuje inwestorom atrakcyjne stopy kapitalizacji. Na rynku Europy Środkowo-Wschodniej, również Węgry (7 proc.) i Rumunia (7 – 7,25 proc.) odznaczają się wysokimi stopami w sektorze – komentuje Michał Ćwikliński.

Jednak w związku z brakiem produktu i dużym zainteresowaniem parkami handlowymi i obiektami convenience, Avison Young spodziewa się dalszej kompresji stóp kapitalizacji w tym segmencie.

Liczba transakcji bije rekordy

W latach 2016-2019 udział transakcji parkami handlowymi i centrami typu convenience w całkowitym wolumenie sektora handlowego w Polsce nie przekraczał średnio 10 proc. W 2020 roku zarejestrowaliśmy jego dwukrotny wzrost (20 proc.), ponieważ wiele innych inwestycji zostało wstrzymanych w związku z pandemią. W 2021 roku był to wynik na poziomie 12 proc. (117 mln euro) a w I-III kw. 2022 – 15%. (127 mln euro).

Liczba transakcji w tym segmencie bije rekordy. Wysoka płynność przy niższym całkowitym wolumenie odzwierciedla zainteresowanie inwestorów małymi formatami, w tym zlokalizowanymi w mniejszych miastach. W I-III kw. 2022 aż 17 z 26 transakcji odnotowanych w sektorze handlowym dotyczyło parków handlowych i centrów typu convenience, co było najwyższym udziałem od początku istnienia rynku.

Dużo w rękach deweloperów

Dynamika rozwoju tego sektora jest względnie niewielka, ponieważ większość działających na nim inwestorów realizuje strategie długoterminowe. Dlatego też, wolumen transakcyjny zależy w dużej mierze od deweloperów i podaży nowych obiektów. W I-III kw. 2022, 40 proc. transakcji zrealizowano nowymi obiektami – obecnymi na rynku krócej niż 2 lata.

Coraz więcej nowych inwestorów

Sektor przyciąga niezmiennie nowych inwestorów. W 2022 roku w Polsce zadebiutowały firmy Lords LB i LEOFF Group, które nabyły nieruchomości we Wrocławiu i Opolu. Avison Young spodziewa się, że do końca roku na krajowym rynku inwestycyjnym pojawią się także kolejni gracze m.in. z Francji, Izraela i Czech, przyciągnięci atrakcyjnością sektora.

Na kształtowanie się rynku inwestycyjnego w sektorze największy wpływ na przestrzeni ostatnich dwóch lat miały głównie dwa podmioty inwestycyjne, odpowiadające łącznie za 36 proc. wolumenu transakcji w okresie 2021 – I-III kw. 2022.

W parki handlowe i centra convenience inwestowały w Polsce w ciągu ostatnich 2 lat głównie podmioty z Niemiec (76 mln euro łącznie) i Wielkiej Brytanii (54 mln euro łącznie). Inne, mniejsze już w skali zainwestowanego kapitału o połowę mniej, źródła kapitału to kraje Europy Zachodniej, USA, kraje Europy Środkowo-Wschodniej, Izrael, ale również Polska.

Co wpływa na wycenę parku handlowego

–  Ceny i szacunkowe wartości parków handlowych zależą szczególnie od struktury najemców, w tym obecności operatora spożywczego rozpoznawalnych sieci. Najwyższe ceny, a tym samym najniższe stopy kapitalizacji, osiągane są przez obiekty o WAULT powyżej 7 lat, z atrakcyjnymi operatorami spożywczymi z umowami najmu na dłużej niż 15 lat. W zależności od różnych czynników rynkowych oraz specyfiki nieruchomości, ceny wahają się od 800 do 2 000 euro/mkw. powierzchni najmu. Stopy zwrotu najczęściej mieszczą się w przedziale 7,00 – 8,5 proc. – komentuje Monika Bronicka, Director, Head of Valuation and Advisory w Avison Young.

Wśród największych, pojedynczych obiektów, które zmieniły właściciela w tym roku znalazł się Power Park Opole (20,7 tys. mkw.), Franowo Retail Park w Poznaniu (15,9 tys. mkw.), czy Młyn Retail Park we Wrocławiu (10,6 tys. mkw.).

Wygodne zakupy w okolicy – trend, który się umacnia 

– Klienci szukają szybkich, codziennych i wygodnych zakupów w okolicy lub w drodze do domu. Tym samym, parki handlowe typu convenience stale się rozwijają, eksplorując również rynki handlowe mniejszych miast. W skład ich najemców wchodzi zwykle dyskont spożywczy, drogeria, podstawowe punkty usługowe oraz „value retailers”. Nowym graczem w tej grupie jest m.in. niemiecki Woolworth, który na początku 2023 roku wejdzie na polski rynek. Otworzy dwa pierwsze sklepy w parkach handlowych zlokalizowanych w Krakowie i Łodzi, ale plany ekspansji sieci obejmują ponad 400 lokalizacji. Co ciekawe, niższe czynsze i opłaty serwisowe skłaniają teraz marki sektora fast fashion do ekspansji poza tradycyjne, duże centra handlowe i lokowania swoich sklepów w mniejszych formatach handlowych. – informuje Artur Czuba, Associate Director w Avison Young.

E-commerce nie zawsze zadziała

– Do spontanicznych wizyt w parkach handlowych zachęca klientów tania i często zmieniająca się oferta. Pepco, jedna z najpopularniejszych sieci dyskontów niespożywczych wycofała się niedawno ze sprzedaży online po roku próbnym. Niska cena produktów, będąca podstawą działalności handlowej sieci, uniemożliwiła jej zbudowanie dochodowej sprzedaży internetowej. Okazało się, że klienci wolą odwiedzać sklepy stacjonarne, niż opłacać koszty dostaw – Artur Czuba, Associate Director w Avison Young.

Polaryzacja transakcji w sektorze

Inwestycje w sektorze są mocno spolaryzowane pod względem lokalizacyjnym między dużymi aglomeracjami a mniejszymi miastami poniżej 50 000 mieszkańców, których jest zdecydowanie więcej. Rozkład transakcji inwestycyjnych pokazuje, z jednej strony duży apetyt inwestorów na aktywa w najlepszych lokalizacjach, a z drugiej – intensywny rozwój nieruchomości handlowych typu convenience w coraz mniejszych miastach, które przyciągają klientów z okolicy.

Źródło: Avison Young.

Szybko rozwijający się rynek e-commerce generuje popyt na nowe magazynowe nieruchomości inwestycyjne

thong-vo-2482-unsplash
Szybko rozwijający się rynek e-commerce, rosnące wymagania klientów i coraz większa popularność re-commerce generują popyt na magazyny, które gwarantują możliwość obsługi wysyłek i zwrotów. Rośnie zapotrzebowanie na obiekty, którepozwalają na rozszerzenie łańcucha dostaw o magazyny omnichannel oraz tworzenie hubów miejskich. Jak wynika z raportu „E-commerce pęka w szwach, a magazyny razem z nim” międzynarodowej firmy doradczej Cushman & Wakefield, krajowa wartość rynku re-commerce szacowana jest na 5-6 mld złotych rocznie. Na razie niewielka jego część generowana jest w Internecie, aczkolwiek to elektroniczny kanał sprzedaży przyniesie w przyszłości największy wzrost.

Spis treści:
Re-commerce jako nowe wyzwanie dla deweloperów magazynów
Magazyny wielkopowierzchniowe czy miejskie huby?

Omnichannel to nic innego jak strategia, w której granice pomiędzy kanałami sprzedaży nie istnieją, a klient ma możliwość zamówienia towaru lub dokonania zwrotu o każdej porze, w sposób, który jest dla niego najwygodniejszy w danym momencie. W związku z rozwijającymi się modelem omnikanałowym, magazyny obsługujące e-commerce muszą zorganizować pracę inaczej, niż w przypadku tradycyjnego łańcucha dostaw.

Konsumenci nie pozostawiają wyboru i poprzez swoje preferencje pokazują, że tylko firmy, które udostępnią wielokanałowy system sprzedaży, pozostaną na rynku. Operatorzy magazynów natomiast zwracają baczną uwagę na odpowiednią lokalizację obiektów – stąd zarówno rosnąca popularność big boxów, które gwarantują odpowiednią powierzchnię na obsługę wysyłek i zwrotów, jak i mniejszych powierzchni miejskich przeznaczonych do last mile delivery. Jak wynik z raportu Cushman & Wakefield aż 60% ankietowanych operatorów magazynów uważa, że rozszerzenie łańcucha dostaw o magazyny omnichannel i re-commerce jest bardzo istotne w perspektywie najbliższych trzech lat.

Re-commerce jako nowe wyzwanie dla deweloperów magazynów

Re-commerce to z jednej strony szansa na opróżnienie naszych domów poprzez sprzedaż artykułów, które nie spełniają już naszych wymagań bądź po prostu przestały nam się podobać, a z drugiej – istotny krok w kierunku zrównoważonego rozwoju, ekologiczny sposób na walkę z marnotrawstwem i konsumpcjonizmem. Według raportu Greenpeace w ciągu ostatnich 15 lat globalna produkcja odzieży podwoiła się, a w zeszłym roku wyprodukowano prawie 120 miliardów ubrań. Co ważne, miliard z nich (czyli 20%) nie zostanie nigdy założony, a kolejny miliard wyląduje w szafie na zawsze już po trzech miesiącach.

„Globalny rynek odzieży używanej W 2020 roku był wart już 27 miliardów dolarów. W 2025 roku jego wartość ma osiągnąć poziom 77 miliardów dolarów. W ciągu pięciu lat będziemy więc mieć do czynienia z prawie 185%-ową dynamiką. To jednak nie wszystko. Jak szacuje badanie opublikowane w thredUP “2021 Resale Report”, rynek odzieży używanej będzie w 2030 roku ponad dwukrotnie większy niż będący teraz na szczycie segment fast fashion. Sprzyjać mu będą nie tylko trendy proklimatyczne, ale także niepewność związana z obecną sytuacją ekonomiczną. Główną siłą napędową będą młodzi konsumenci, przedstawiciele Generacji Z, którym w znakomitej większości pojęcie „second-hand” nie kojarzy się w żaden sposób z ulicznymi sklepami z odzieżą na wagę, a raczej z możliwością zakupu unikalnych, markowych ubrań w bardzo dobrym stanie i po okazyjnej cenie” – podsumowuje Damian Kołata, Partner, Head of Industrial & Logistics Agency., Head of E-commerce CEE, Cushman & Wakefield.

Oprócz odzieży i książek kolejnymi popularnymi kategoriami, z których produkty odnajdują swoje drugie życie, są oczywiście meble (41%), rowery (34%) i zabawki (również 34%).

Tak prężnie rozwijający się rynek sprzedaży z drugiej ręki wymaga zupełnie nowych rozwiązań.Niezbędne są do tego powierzchnie, które będą nie tylko magazynować towary, ale je również sortować. Strefa przyjęć powinna być połączona ze strefą kontroli jakości, gdzie artykuły są sprawdzane, odpowiednio klasyfikowane i etykietowane. Koniecznie w takim obiekcie powinny znaleźć się również strefę refurnishmentu, gdzie będzie można naprawić, oczyścić lub usunąć niedoskonałości towarów. Ponieważ przedsiębiorcy mogą wynajmować w takich projektach nawet kilkusetmetrowe powierzchnie, mniejsze i średnie firmy, mogąc zaoferować indywidualnemu klientowi bardziej spersonalizowane i dedykowane usługi w nowoczesnych powierzchniach, staną się bardziej konkurencyjne.

Magazyny wielkopowierzchniowe czy miejskie huby?

Wpływ e-handlu na rynek magazynowy wykracza poza sam popyt na powierzchnię. Klienci z tej branży zwracają uwagę zarówno na odpowiednią lokalizację obiektów, jak i dostosowanie magazynu do określonych potrzeb, wynikających z prowadzenia działalności w handlu online.

Bardzo często standardowy budynek magazynowy klasy A, umiejscowiony w dużym parku logistycznym, nie spełnia wszystkich wymagań i nie stanowi elementu, dzięki któremu przedsiębiorca może osiągać przewagę konkurencyjną na rynku, głównie w zakresie efektywności łańcucha dostaw. Magazyn miejski jest więc doskonałą odpowiedzią na potrzeby zmieniającego się rynku i konieczność bycia jak najbliżej klienta końcowego, przy jednoczesnym zachowaniu wyposażenia dostosowanego do indywidualnych potrzeb branży.

Mały magazyn miejski może być doskonałym miejscem nie tylko do szybkiego odbioru zamówienia czy jego zwrotu, ale może też pełnić funkcję showroomu, a nawet centrum usług dodanych (na przykład naprawa towarów w przypadku re-commerce).

Polski rynek ośrodków magazynowych odpowiada na najważniejsze potrzeby branży re-commerce oraz centrów zwrotów.

Pełny raport dostępny jest na stronie internetowej Cushman & Wakefield.

Źródło: Cushman & Wakefield.

E-przedsiębiorcy szykują się na dyrektywę Omnibus

biznesman

W środę 16 listopada Senat zajmował się projektem ustawy implementującej dyrektywę Omnibus. Wiadomo już, że miałaby wejść w życie wraz z początkiem 2023 roku. Jak wpłynie na e-commerce? Co jest najistotniejsze dla e-sprzedawców? Co muszą zrobić, żeby dostosować swoje biznesy do nowych zasad?

Spis treści:
Omnibus w praktyce
W jaki sposób dyrektywa Omnibus będzie wprowadzona w Polsce?

W trakcie prac Senat przyjął poprawki do ustawy, co spowodowało, że zajmie się nią ponowie Sejm. Jedną z ważniejszych kwestii jest wskazanie daty wejścia w życie tzw. Omnibusa na 1 stycznia 2023 r. Data ta jest skorelowana z wejściem w życie ustawy implementującej tzw. dyrektywę cyfrową i towarową. Jest to jak najbardziej celowe rozwiązanie, ponieważ przepisy z obu noweli odnoszą się do siebie i uzupełniają wzajemnie.

Tak zwana dyrektywa Omnibus to akt prawny, którego celem jest wzmocnienie i ujednolicenie zasad ochrony konsumentów. W uproszeniu – jest to dyrektywa egzekucyjna i modernizacyjna, zwiększająca transparentność i wzmacniająca świadomość informacyjną konsumenta, który m.in. kupuje towary i usługi cyfrowe w sieci. Pod wpływem unijnej dyrektywy najbardziej zmieni się ustawa o prawach konsumenta, ale nie tylko. Zmiany obejmą również ustawę o informowaniu o cenach towarów i usług oraz o ochronie konkurencji i konsumentów.

Omnibus w praktyce

W świecie e-commerce o dyrektywie Omnibus dyskutuje się szeroko już od końca 2019 roku. Jednak dopiero teraz, w przeddzień wejścia przepisów w życie, przedsiębiorcy zastanawiają się, jak wpłyną one na codziennie funkcjonowanie e-biznesów.
– Przedsiębiorcy powinni dostosować się do nowych regulacji, w szczególności do obowiązków informacyjnych. Zarówno w zakresie zmiany regulaminów, jak i powiązanej dokumentacji oraz poprzez przygotowanie odpowiednich interfejsów na stronie internetowej – dodaje Gabriela Halla-Popławska, adwokat w IdoSell.

Jak więc przestrzegać przepisów dyrektywy Omnibus w praktyce? Abstrahując od kwestii promocji, właściciele e-sklepów muszą udzielać informacji, wedle jakich zasad na ich stronach internetowych publikowane są opinie o produktach np. czy zamieszczane są zarówno te pozytywne, jak i negatywne, czy są one sponsorowane. Ważnym punktem jest również informacja o tym, czy prezentowana cena jest spersonalizowana (na podstawie zautomatyzowanego profilowania zachowań konsumentów).

– Przewidziano też dodatkowe obowiązki dla przedsiębiorców, którzy oferują usługi i treści cyfrowe w zamian za dane osobowe. Przetwarzanie danych osobowych w takich sytuacjach powinno być zgodne z RODO – podkreśla Gabriela Halla-Popławska.
Co grozi za nieprzestrzeganie regulacji?

Ważnym elementem dyrektywy Omnibus jest wprowadzenie odpowiednich obwarowań, które mają zapewnić przestrzeganie przepisów. Chodzi o system grzywien i kar pieniężnych, które mają na celu egzekwowanie regulacji w praktyce.
Maksymalna wysokość grzywien za naruszenie przepisów, powinna zostać określona na poziomie co najmniej 4 proc. rocznego obrotu przedsiębiorcy.

– W przypadku, gdy informacje o rocznym obrocie sprzedawcy lub dostawcy nie są dostępne – państwa członkowskie są zobowiązane wprowadzić przepisy przewidujące możliwość nakładania grzywien. Ich maksymalna wysokość wynosi co najmniej 2 mln euro, ale mogą też wprowadzić wyższe kary – tłumaczy Gabriela Halla-Popławska.
Ponadto według przepisów dyrektywy, konsumenci, którzy ucierpieli na skutek nieuczciwych praktyk handlowych, powinni mieć zapewniony dostęp do skutecznych środków prawnych takich jak odszkodowania, a nawet do obniżenia ceny czy rozwiązania umowy.

W jaki sposób dyrektywa Omnibus będzie wprowadzona w Polsce?

Implementacja dyrektywy Omnibus w Polsce jest rozproszona po kilku ustawach, które uzupełniają się, a także odwołują się do siebie m.in. w zakresie przyjętych definicji.
Rządowy projekt wdrażający Omnibusa to akt prawny o zmianie m.in. ustawy o prawach konsumenta, o ochronie konkurencji i konsumentów, o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym oraz o informowaniu o cenach towarów i usług.
– W ustawie o prawach konsumenta zostaną wprowadzone nowe definicje takie jak: internetowa platforma handlowa czy dostawca internetowej platformy handlowej. Na dostawcę internetowej platformy handlowej zostaną nałożone nowe obowiązki informacyjne polegające na: konieczności poinformowania konsumenta, w sposób jasny i zrozumiały o głównych parametrach decydujących o plasowaniu ofert przedstawionych konsumentowi oraz o tym, czy osoba trzecia oferująca swoje towary, usługi lub treści cyfrowe na internetowej platformie handlowej jest przedsiębiorcą. Dzięki temu ostatniemu konsument będzie wiedział, czy zawarta przez niego na internetowej platformie handlowej umowa kupna będzie podlegała ochronie przepisów prawa konsumenckiego – wyjaśnia Gabriela Halla-Popławska.

Wprowadzono też regulacje dotyczące odstąpienia od umowy „opłaconej” danymi. W tej sytuacji przedsiębiorca powinien zastosować się do obowiązków, które wynikają z rozporządzenia RODO.

Powszechnie stosowaną praktyką w świece e-commerce jest publikowanie przez sprzedających opinii o oferowanych przez siebie produktach czy świadczonych usługach. Nie jest tajemnicą, że na tym polu dochodzi do wielu nadużyć ze strony nieuczciwych sprzedawców. Dlatego też idąca za dyrektywą Omnibus zmiana ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, reguluje kwestie publikowania opinii. W ramach noweli do ustawy dodano definicję plasowania, poprzez którą rozumie się przyznawanie określonej widoczności produktom lub wagę nadawaną wynikom wyszukiwania przez przedsiębiorców.

– Do katalogu istotnych informacji, które potrzebne są przeciętnemu konsumentowi, do podjęcia decyzji o zawarciu umowy dodano przepis, który zobowiązuje do informowania kupujących o tym, w jaki sposób na stronie zamieszczane są opinie. W szczególności, w jaki sposób sprzedający weryfikuje, czy opinie zamieszczane na stronie internetowej rzeczywiście pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go nabyli – mówi Gabriela Halla-Popławska.

Przedsiębiorca ma również obowiązek poinformowania konsumenta o płatnej reklamie, jeżeli zapłacił dostawcy funkcji wyszukiwania za wyższe plasowanie produktu. Zaniechanie tego obowiązku stanowi nieuczciwą praktykę rynkową.

– Jeżeli chodzi o ustawę o informowaniu o cenach towarów i usług, przy promocjach wprowadza ona słynny już obowiązek informacyjny. Chodzi o wskazanie najniższej ceny danego towaru lub usługi, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki – dodaje Halla-Popławska. – Przestrzeganie tego obowiązku będzie egzekwowała Państwowa Inspekcja Handlowa, która na nieuczciwego sprzedawcę będzie mogła nałożyć karę pieniężną do 20 tys. zł. Dla przedsiębiorcy, który notorycznie narusza przepisy ustawy (co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy), kara może wynosić nawet do 40 tys. zł.

Źródło: IdoSell.

Stacjonarne lokale handlowe kontra e-commerce

heidi-sandstrom-466619-unsplash

Stacjonarne lokale handlowe posiadają na rynku coraz silniejszego konkurenta, którym są sklepy online.

Rynek e-commerce rozwija się wciąż bardzo dynamicznie. Od wybuchu pandemii koronawirusa w Polsce przybyło zwolenników zakupów internetowych. Sklepy online rozwijają swoją ofertę i dostosowują strony internetowe w ten sposób, aby można było sprawnie i intuicyjnie dokonać zakupów. To sprawia, że stacjonarne sklepy muszą bardziej starać się o pozyskanie klientów. Często jednak firmy działają zarówno online, jak i stacjonarnie, co stanowi doskonałe uzupełnienie dla biznesu.

Imponujący wynik marketplace Morele w III kwartale br.

DeathtoStock_Wired3

Firma Morele może pochwalić się imponującym wynikiem działań marketplace. W branży e-commerce firma czuje się jak ryba w wodzie.

Ponad 50% wzrost zamówień rok do roku, 23% wzrost liczby sprzedawców i czterokrotnie szersza oferta produktowa. Średnio 8 mln wizyt i 5 mln odwiedzających stronę sklepu miesięcznie, jedna z najbardziej aktywnych w polskim e-commerce społeczność na social media (ponad 450 tys. śledzących profil FB i 360 tys. subskrybentów kanału YT) oraz 18 lat doświadczenia w e-commerce. To statystyki marketplace Morele podsumowujące wyniki po Q3 2022 roku. Tym samym sklep internetowy, kojarzony przez wiele lat ze sprzedażą wyłącznie elektroniki, ustawia się w wyścigu na szczyt multiwertykalnych platform sprzedażowych w Polsce.

– Pocovidowa rzeczywistość charakteryzuje się znacznie mniejszymi oporami Klientów przed kupowaniem produktów z kategorii dotychczas tradycyjnie “offline’owych” – komentuje Radosław Stasiak, wiceprezes Morele. – Widzimy relację pomiędzy wzrostem różnorodności i szerokości oferty a sprzedażą. Klienci szukają najróżniejszych produktów w sieci i chcą je otrzymać szybko i bez wysokich kosztów transportu – dodaje.

E-commerce w czasie rosnącej inflacji

fabian-blank-78637-unsplash

Stale rosnąca inflacja i niepewność związana ze wzrostami cen sprawiają, że Polacy szukają oszczędności. I choć dynamika w klasycznym retailu spada, e-commerce odnotowuje wzrosty.

– Polacy są gospodarni, a nie od dziś wiadomo, że sklepy internetowe mają konkurencyjne ceny. Nie dziwi więc fakt, że konsumenci coraz częściej decydują się na zakupy w sieci – mówi Sara Dzierżawska, brand manager w IdoSell.

Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, inflacja we wrześniu osiągnęła kolejny szczyt – tym razem aż 17,2 proc. Według ekonomistów, to najgorsza sytuacja gospodarcza w Polsce od marca 1997 roku. Z kolei jak wynika z badań przeprowadzonych przez GUS, w sierpniu tego roku w porównaniu z lipcem br. odnotowano wzrost wartości sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących o 6,6 proc. Z kolei udział e-commerce w sprzedaży „ogólnej” zwiększył się z 8,4 proc. w lipcu do 8,9 proc. w sierpniu. Według GUS w tym czasie najlepiej w sieci sprzedawały się prasa, książki, meble, rtv, agd, a spadek odnotowały tekstylia, odzież i obuwie.

Tezę, że w ciągu ostatnich miesięcy Polacy kupują więcej w sieci potwierdzają także dane IdoSell, najbardziej efektywnej sprzedażowo polskiej platformy sklepowej. W sklepach, które korzystają z usług IdoSell liczba transakcji r/r wzrosła aż o 1,3 mln. Z kolei średnia wartość koszyka urosła o 15 zł. Dodatkowo dynamika liczby transakcji w sierpniu (w porównaniu do lipca) urosła o 12 proc.

– To pokazuje, że konsumenci z miesiąca na miesiąc coraz częściej szukają produktów w sieci. To właśnie e-commerce może im zaoferować zarówno tańsze opcje, większą ofertę, jak i korzystniejsze promocje. Tendencja ta może się pogłębiać. Tym bardziej, że sklepy stacjonarne w ciągu najbliższych miesięcy będą się mierzyć z coraz większymi kosztami utrzymania, a co za tym idzie, zaczną zwiększać ceny towarów – mówi Sara Dzierżawska.

W tym ujęciu e-commerce może stać się bezpiecznym i tańszym miejscem do robienia zakupów. Jednak żeby e-handel odpowiedział na problemy klasycznego retailu, musi się na to przygotować.

– Kiedy ceny rosły szybko lub sytuacja gospodarcza była niepewna, e-handel zawsze wygrywał. Teraz jesteśmy w momencie, w którym ludzie szukają oszczędności, a po 2020 roku są nauczeni i przekonani do zakupów w internecie. Znacznie łatwiej przeszukiwać oferty sklepów, poszukując idealnego, wymarzonego prezentu w domowym zaciszu, niż spędzać kolejne godziny w centrach handlowych. Łatwiej też porównać ceny. To szansa i wyzwanie dla sklepów internetowych. W czwartym kwartale w e-commerce niski koszt produktu będzie najważniejszym czynnikiem do podjęcia decyzji zakupowej – mówi Sara Dzierżawska.

Źródło: IdoSell.

CEVA otwiera nowe centrum fulfillment w Polsce

CEVA Logistics_Fashion_e-commerce

Firma CEVA Logistics podpisała nowy kontrakt z BestSecret i otwiera logistyczne centrum fulfillment w Polsce.

Firma CEVA będzie świadczyć usługi logistyczne e-commerce wspierając BestSecret, wiodącą europejską platformę sprzedażową on-line w branży fashion dla towarów premium i luksusowych w niższych cenach. Kontrakt dotyczy zarządzania nowym centrum fulfillment dla e-commerce w Sulechowie. Najnowocześniejsze rozwiązania z zakresu automatyzacji zwiększą wydajność i efektywność obsługi magazynowej.
Nowe centrum fulfillment dla e-commerce BestSecret położone będzie w Sulechowie, w woj. lubuskim, tuż przy granicy z Niemcami. Rozpoczęcie działalność operacyjnej w obiekcie przewidywane jest na wiosnę 2023 roku.

E-commerce szykuje się na Black Friday i Cyber Monday 2022

DeathtoStock_Wired2

E-commerce szykuje się na Black Friday i Cyber Monday 2022. Czego sklepy internetowe mogą oczekiwać w tym sezonie?

W 2020 roku pandemia COVID-19 i zamknięcie galerii handlowych sprawiły, że cały listopad był dla sklepów internetowych wyjątkowy. W 2021 historia z obostrzeniami na szczęście się nie powtórzyła. Niemniej, e-sklepy odnotowały rekordową sprzedaż. Wraz z początkiem września merchanci zaczynają szykować się do sezonu, w którym sprzedaż zdecydowanie się zwiększa, a jego punktem kulminacyjnym są właśnie Black Friday i Cyber Monday.

W tym roku w Polsce mamy niełatwą sytuację gospodarczą. To oczywiście wpływa na możliwości i nastroje zakupowe konsumentów. Tym bardziej że zbliża się sezon grzewczy, który wzbudza dużą niepewność. To może być jeden z czynników, który sprawi, że Polacy będą kupować mniej niż w poprzednich latach. Niemniej, w e-commerce mamy cały czas trend rosnący, co daje nadzieję na to, że konsumenci w poszukiwaniu jak najlepszych ofert, będą zwracać się w stronę e-sklepów. Sklepy internetowe odnotują w tym roku wzrosty zgodnie z trendem, ale mam duże podejrzenie, że dynamika nie będzie już taka sama, jak rok temu – mówi Piotr Kałwa E-commerce Success Manager w IdoSell.

Źródło: IdoSell.

Handel w czasie inflacji: konsumenci szukają oszczędności w Internecie

volkan-olmez-73767-unsplash

Stale rosnąca inflacja i niepewność związana ze wzrostami cen sprawiają, że Polacy szukają oszczędności. I choć dynamika w klasycznym retailu spada, e-commerce odnotowuje wzrosty. – Polacy są gospodarni, a nie od dziś wiadomo, że sklepy internetowe mają konkurencyjne ceny. Nie dziwi więc fakt, że konsumenci coraz częściej decydują się na zakupy w sieci – mówi Sara Dzierżawska, brand manager w IdoSell.

Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, inflacja we wrześniu osiągnęła kolejny szczyt – tym razem aż 17,2 proc. Według ekonomistów, to najgorsza sytuacja gospodarcza w Polsce od marca 1997 roku. Z kolei jak wynika z badań przeprowadzonych przez GUS, w sierpniu tego roku w porównaniu z lipcem br. odnotowano wzrost wartości sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących o 6,6 proc. Z kolei udział e-commerce w sprzedaży „ogólnej” zwiększył się z 8,4 proc. w lipcu do 8,9 proc. w sierpniu. Według GUS w tym czasie najlepiej w sieci sprzedawały się prasa, książki, meble, rtv, agd, a spadek odnotowały tekstylia, odzież i obuwie.

Tezę, że w ciągu ostatnich miesięcy Polacy kupują więcej w sieci potwierdzają także dane IdoSell, najbardziej efektywnej sprzedażowo polskiej platformy sklepowej. W sklepach, które korzystają z usług IdoSell liczba transakcji r/r wzrosła aż o 1,3 mln. Z kolei średnia wartość koszyka urosła o 15 zł. Dodatkowo dynamika liczby transakcji w sierpniu (w porównaniu do lipca) urosła o 12 proc.

– To pokazuje, że konsumenci z miesiąca na miesiąc coraz częściej szukają produktów w sieci. To właśnie e-commerce może im zaoferować zarówno tańsze opcje, większą ofertę, jak i korzystniejsze promocje. Tendencja ta może się pogłębiać. Tym bardziej, że sklepy stacjonarne w ciągu najbliższych miesięcy będą się mierzyć z coraz większymi kosztami utrzymania, a co za tym idzie, zaczną zwiększać ceny towarów – mówi Sara Dzierżawska.

W tym ujęciu e-commerce może stać się bezpiecznym i tańszym miejscem do robienia zakupów. Jednak żeby e-handel odpowiedział na problemy klasycznego retailu, musi się na to przygotować.

– Kiedy ceny rosły szybko lub sytuacja gospodarcza była niepewna, e-handel zawsze wygrywał. Teraz jesteśmy w momencie, w którym ludzie szukają oszczędności, a po 2020 roku są nauczeni i przekonani do zakupów w internecie. Znacznie łatwiej przeszukiwać oferty sklepów, poszukując idealnego, wymarzonego prezentu w domowym zaciszu, niż spędzać kolejne godziny w centrach handlowych. Łatwiej też porównać ceny. To szansa i wyzwanie dla sklepów internetowych. W czwartym kwartale w e-commerce niski koszt produktu będzie najważniejszym czynnikiem do podjęcia decyzji zakupowej – mówi Sara Dzierżawska.

Źródło: IdoSell.

Pliki cookies w e-commerce – zmiany w interpretacji i bezpieczeństwo

helloquence-61189-unsplashW ciągu ostatnich miesięcy zarówno w Polsce, jak i w Europie odżyła ponownie dyskusja dotycząca interpretacji przepisów dotyczących plików cookies. Toczy się ona głównie wokół stopnia szczegółowości informacji oraz aktywnej zgody. Jak więc powinny wyglądać prawidłowo zastosowane wdrożenie, zanim zaczniemy korzystać z plików cookies?

Zastosowanie plików cookies może ułatwić prowadzenie biznesu w sieci, ale przy tym przysporzyć sporo kłopotów. Tym bardziej że w ostatnim czasie w Polsce i krajach Unii Europejskiej zwraca się coraz większą uwagę na prawidłowe zastosowanie „ciasteczek”. Jak więc używać cookies w sklepach internetowych, żeby były zgodne z prawem? Opowiada Rafał Malujda, radca prawny IdoSell, najbardziej efektywnej sprzedażowo polskiej platformy sklepowej.

Dlaczego pliki cookies są ważne i potrzebne w kontekście e-commerce? Co dają sprzedawcom? Dlaczego warto o nie zadbać?
Dzięki plikom cookies właściciele sklepów internetowych mogą otrzymać informację o konsumentach np. o ich nawykach zakupowych. Tego typu informacje są dla e-biznesu coraz więcej warte, ponieważ na nich bazują różnego rodzaju mechanizmy sprzedażowe i marketingowe. Z perspektywy sprzedawcy e-commerce jest to kolejny wymóg regulacyjny, który musi spełnić. Jednak ci merchanci, którzy wdrożą cookies w sposób należyty, będą postrzegani jako transparentnie działający na rynku. Wielokrotnie jest tak, że przy audytach mechanizmów cookies okazuje się, że dostawca usług, czy też sprzedawca, nie wie, jakie mechanizmy ma u siebie wdrożone i jakie dane pobiera. Również nieprawidłową sytuacją jest ta, w której taki sprzedawca korzysta z cookies stron trzecich i nie jest świadomy, że jego mechanizmy wykorzystują np. cookies marketingowe innych organizacji.

Co oznacza należyty sposób wprowadzania cookies?
Poza cookies technicznymi, od których zależy poprawne działanie serwisu, musimy mieć uprzednią i „aktywną” zgodę użytkownika na konkretne cookies np. marketingowe lub statystyczne. Druga sprawa to warstwa informacyjna. Właściciel sklepu internetowego musi poinformować użytkownika o tym, jakie cookies akceptuje, jakie dane one wysyłają i skąd te „ciasteczka” pochodzą. Jeśli to są cookies stron trzecich, to z takiego zestawienia będzie wynikało również, czy dane pobrane z wykorzystaniem cookies mogą być dalej przekazywane, na przykład do podmiotu zlokalizowanego poza UE. W Unii Europejskiej i poza UE cookies mają coraz większe znaczenie – chociażby w USA, gdzie nie ma formalnie na poziomie federalnym przepisów wymagających zgody na „ciasteczka”, to jednak regulacje zaostrzające korzystanie z nich obowiązują na poziomie stanowym (np. w California Consumer Privacy Act). Dyskusja toczy się wokół stopnia ich granulacji, czyli tego, jak bardzo szczegółowe to muszą być informacje i jak bardzo ta zgoda musi być niskopoziomowa. Rozbijamy się tu o odwieczną dyskusję, czy ja mogę wyrazić jako użytkownik zgodę na paczkę cookies marketingowych, czy muszę jednak poznać informacje dotyczące każdego z wykorzystywanych cookies.

Ostatnio zaszły zmiany w interpretacji przepisów dotyczących cookies. Co zrobić, żeby faktycznie te, które są w sklepie internetowym, były zgodne z regulacjami?
Tych interpretacji jest coraz więcej. Tutaj musimy się przyzwyczaić do dalszego rozwoju orzecznictwa i docierania się interpretacji. Ja bym ocenił sytuację tak, że mamy trzy obszary, w których ta ocena i ciekawe dyskusje funkcjonują. Pierwszy to najnowszy powiew orzecznictwa, który dotyczy skupienia się na tym, czy każdy cookies faktycznie przetwarza dane osobowe. Jedno z ostatnich orzeczeń Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wspomina, że niekoniecznie każdy mechanizm cookies musi przetwarzać dane osobowe. Akurat w tamtej sprawie mechanizm cookies przetwarzał dane, których nie można było powiązać z żadnym konkretnym użytkownikiem i adresem IP komputera. To jest ciekawy kierunek interpretacyjny, bo przestaniemy przechodzić do porządku dziennego nad tym, że każde cookies przetwarzają dane osobowe. Drugi obszar jest związany z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Dotyczy tego, jak bardzo ta zgoda na pliki cookies musi być szczegółowa, a przede wszystkim „aktywna”. To może wydawać się trochę paradoksalne, gdyż polskich przepisów wynika, że teoretycznie jednym z przepisowych podejść związanych ze zgodami cookies jest ustawienie określonych parametrów w przeglądarce, co nie jest do końca prawidłowe. Zgodni z najnowszym orzecznictwem Trybunału, to jest podejście błędne, bo musi być zgoda aktywna. Coraz częściej mamy taki stopień szczegółowości, że widzimy na stronach dostawców nie tylko kategorie cookies, lecz również ich poszczególne nazwy i dostawców, a coraz rzadziej krótki komunikat o tym, że strona ładuje cookies. Ten drugi rodzaj stron odchodzi do lamusa, a kiedyś był standardem. W Polsce trend na egzekwowanie cookies wzrasta. Nie jest on jednak jeszcze tak intensywny, jak chociażby w Niemczech. U naszych zachodnich sąsiadów normą jest to, że można zarządzać cookies nie tylko według grupy kategorii, ale też konkretnych dostawców „ciasteczek” właśnie. W każdym momencie możemy do tego wrócić i to zmodyfikować. Trzeci sprawa to specyficzne obszary stosowania cookies. Niektórzy operatorzy stron internetowych próbują obchodzić regulacje w tym zakresie bezpośrednio lub pośrednio. Powodem tego, że nowe interpretacje są im nie po drodze, może być fakt, że ograniczają one i zmniejszają konwersję czy też możliwość użycia wielu mechanizmów marketingowych. Dlatego pojawił się pomysł, żeby stosować tzw. cookie wall, które uniemożliwiają użytkownikom dostęp na stronę, jeżeli ci nie wyrażą zgody na wszystkie pliki cookies i moduły śledzące obecne na stronie. Takie przypadki też są negatywnie diagnozowane. Dyskusja wokół cookie wall jednak cały czas trwa. Francuski organ regulacyjny wydał niedawno swoje wytyczne, w którym wskazuje sytuacje, w których stosowanie mechanizmu typu cookie wall byłoby dopuszczalne.

Coraz więcej sklepów internetowych wychodzi na kolejne rynki Europy i świata. Jak mogą się zabezpieczyć, żeby cookies były zgodne z prawem obowiązującym w danym kraju? 
W mojej ocenie najlepsze jest podejście na zasadzie benchmarku, czyli wzięcie pod uwagę orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE. W tych przepisach kwestia granulacji w zakresie zgody i informacji osiągnęła taki poziom, że ciężko sobie wyobrazić, żeby ktoś w jakiejkolwiek jurysdykcji otrzymał zarzut, że nie działa zgodnie z wymogami dotyczącymi cookies. Niezależnie od tego, jak te przepisy zostały w prawodawstwie krajowym wdrożone. Mamy więc do czynienia z dyrektywą unijną, która dała rekomendację do wdrożenia przepisów krajowych i każdy z nich mógł to trochę po swojemu zrobić. Dlatego też różne mogły być interpretacje tych samych działań. Jeśli wdrożymy najbardziej wyśrubowane wymogi, nie będziemy się narażać na żaden zarzut.

IdoSell to polska platforma sklepowa rozwijana przez IAI S.A. W tym momencie to najbardziej efektywny sprzedażowo SaaS w kraju. Tylko w 2021 roku GMV (łączna wartość sprzedanych towarów) w e-sklepach IdoSell wyniosło ponad 14 mld zł. IdoSell od ponad 21 lat współtworzy sklepy internetowe, których sprzedaż rośnie dwukrotnie szybciej niż średnia rynkowa. Oferuje zaawansowane technologicznie narzędzia i funkcjonalności, które pozwalają na dużą sprzedaż i ciągły rozwój biznesu. IdoSell współpracuje z takimi partnerami jak InPost, Klarna, Facebook, Google, Wish, Amazon. W sierpniu ubiegłego roku do grupy IdoSell dołączyła węgierska platforma sklepowa Shoprenter (spółka IAI S.A. posiada pakiet większościowy).

Źródło: IdoSell.

Dyrektywa Omnibus: jak unijny akt prawny wpłynie na e-commerce?

DeathtoStock_Wired3
Pomimo tego, że dyrektywa Omnibus nadal jest procedowana w Sejmie, przedsiębiorcy już teraz zaczynają przygotowania do zmiany przepisów. Jak unijny akt prawny wpłynie na e-commerce? Co jest najistotniejsze dla e-sprzedawców? Co muszą zrobić, żeby dostosować swoje biznesy do nowych zasad?

Spis treści:
Omnibus w praktyce
W jaki sposób dyrektywa Omnibus będzie wprowadzona w Polsce?

Tak zwana dyrektywa Omnibus to akt prawny, którego celem jest wzmocnienie i ujednolicenie zasad ochrony konsumentów. W uproszeniu – jest to dyrektywa egzekucyjna i modernizacyjna, zwiększająca transparentność i wzmacniająca świadomość informacyjną konsumenta, który m.in. kupuje towary i usługi cyfrowe w sieci.

Omnibus w praktyce

W świecie e-commerce o dyrektywie Omnibus dyskutuje się szeroko już od końca 2019 roku. Jednak dopiero teraz, w przeddzień wejścia przepisów w życie, przedsiębiorcy zastanawiają się, jak wpłyną one na codziennie funkcjonowanie e-biznesów.
– Przedsiębiorcy powinni dostosować się do nowych regulacji, w szczególności do obowiązków informacyjnych. Zarówno w zakresie zmiany regulaminów, jak i powiązanej dokumentacji oraz poprzez przygotowanie odpowiednich interfejsów na stronie internetowej  – dodaje Gabriela Halla-Popławska, adwokat w IdoSell.

Jak więc przestrzegać przepisów dyrektywy Omnibus w praktyce? Abstrahując od kwestii promocji, właściciele e-sklepów muszą udzielać informacji, wedle jakich zasad na ich stronach internetowych publikowane są opinie o produktach np. czy zamieszczane są zarówno te pozytywne, jak i negatywne, czy są one sponsorowane. Ważnym punktem jest również informacja o tym, czy prezentowana cena jest spersonalizowana (na podstawie zautomatyzowanego profilowania zachowań konsumentów).

– Przewidziano też dodatkowe obowiązki dla przedsiębiorców, którzy oferują usługi i treści cyfrowe w zamian za dane osobowe. Przetwarzanie danych osobowych w takich sytuacjach powinno być zgodne z RODO – podkreśla Gabriela Halla-Popławska.

W jaki sposób dyrektywa Omnibus będzie wprowadzona w Polsce?

Implementacja dyrektywy Omnibus w Polsce jest rozproszona po kilku ustawach, które uzupełniają się, a także odwołują się do siebie m.in. w zakresie przyjętych definicji.
Rządowy projekt wdrażający Omnibusa to akt prawny o zmianie m.in. ustawy o prawach konsumenta, o ochronie konkurencji i konsumentów, o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym oraz o informowaniu o cenach towarów i usług. Projekt ww. ustawy (druk nr 2476) wpłynął do Sejmu 12 lipca tego roku.

– W ustawie o prawach konsumenta zostaną wprowadzone nowe definicje takie jak: internetowa platforma handlowa czy dostawca internetowej platformy handlowej. Na dostawcę internetowej platformy handlowej zostaną nałożone nowe obowiązki informacyjne polegające na: konieczności poinformowania konsumenta, w sposób jasny i zrozumiały o głównych parametrach decydujących o plasowaniu ofert przedstawionych konsumentowi oraz o tym, czy osoba trzecia oferująca swoje towary, usługi lub treści cyfrowe na internetowej platformie handlowej jest przedsiębiorcą. Dzięki temu ostatniemu konsument będzie wiedział, czy zawarta przez niego na internetowej platformie handlowej umowa kupna będzie podlegała ochronie przepisów prawa konsumenckiego – wyjaśnia Gabriela Halla-Popławska.

Wprowadzono też regulacje dotyczące odstąpienia od umowy „opłaconej” danymi. W tej sytuacji przedsiębiorca powinien zastosować się do obowiązków, które wynikają z rozporządzenia RODO.

Powszechnie stosowaną praktyką w świece e-commerce jest publikowanie przez sprzedających opinii o oferowanych przez siebie produktach czy świadczonych usługach. Nie jest tajemnicą, że na tym polu dochodzi do wielu nadużyć ze strony nieuczciwych sprzedawców. Dlatego też idąca za dyrektywą Omnibus zmiana ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, reguluje kwestie publikowania opinii. W ramach noweli do ustawy dodano definicję plasowania, poprzez którą rozumie się przyznawanie określonej widoczności produktom lub wagę nadawaną wynikom wyszukiwania przez przedsiębiorców.

– Do katalogu istotnych informacji, które potrzebne są przeciętnemu konsumentowi, do podjęcia decyzji o zawarciu umowy dodano przepis, który zobowiązuje do informowania kupujących o tym, w jaki sposób na stronie zamieszczane są opinie. W szczególności, w jaki sposób sprzedający weryfikuje, czy opinie zamieszczane na stronie internetowej rzeczywiście pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go nabyli – mówi Gabriela Halla-Popławska.

Przedsiębiorca ma również obowiązek poinformowania konsumenta o płatnej reklamie, jeżeli zapłacił dostawcy funkcji wyszukiwania za wyższe plasowanie produktu. Zaniechanie tego obowiązku stanowi nieuczciwą praktykę rynkową.

– Jeżeli chodzi o ustawę o informowaniu o cenach towarów i usług, przy promocjach wprowadza ona słynny już obowiązek informacyjny. Chodzi o wskazanie najniższej ceny danego towaru lub usługi, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki – dodaje Halla-Popławska. – Przestrzeganie tego obowiązku będzie egzekwowała Państwowa Inspekcja Handlowa, która na nieuczciwego sprzedawcę będzie mogła nałożyć karę pieniężną do 20 tys. zł. Dla przedsiębiorcy, który notorycznie narusza przepisy ustawy (co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy), kara może wynosić nawet do 40 tys. zł.

Istotne jest to, że wejście w życie ustawy implementującej dyrektywę Omnibus zaplanowane jest po upływie 14 dni od dnia jej ogłoszenia w dzienniku ustaw. Zatem, rządzący nie przewidują dać przedsiębiorcom długiego czasu na przygotowanie się do nowości.

Źródło: IdoSell.

Koniec wakacji oznaczał ożywienie w sektorze e-commerce

DeathtoStock_Wired2
Ostatnie dni sierpnia to dla rodziców czas kompletowania szkolnej wyprawki dla swoich pociech. Książki i zeszyty to z pewnością najważniejsze atrybuty służące nauce. Jednak pod koniec wakacji w koszykach Klientów sklepu internetowego Morele popularnością cieszyły się zupełnie inne produkty, wiemy jakie.

Wiadomo, że podczas pandemii COVID-19 trendy zakupowe w ostatnich dniach wakacji nieco się różniły od tych w latach poprzednich. Przede wszystkim, duże znaczenie miały tu zajęcia szkolne, które odbywały się w formie online. Uczniowie do uczestnictwa w wirtualnych lekcjach potrzebowali odpowiedni sprzęt. Dlatego w latach 2020-2021 pod koniec wakacji dużym zainteresowaniem cieszyła się właśnie elektronika wykorzystywana do prowadzenia rozmów online.

W 2020 roku w okresie planowania szkolnych wyprawek w Morele największą popularnością cieszyły się w kolejności – monitory, myszy gamingowe, dyski SSD, słuchawki gamingowe, klawiatury gamingowe i pamięci RAM. Natomiast w ubiegłym roku w pierwszej trójce produktów cieszących się największym uznaniem klientów znalazły się te z kategorii – monitory, słuchawki gamingowe i mikrofony. Zaraz za nimi były produkty z kategorii myszy gamingowe, powerbanki i dyski SSD.

Tegoroczny back to school to w końcu pełniejsza dostępność komponentów przede wszystkim kart graficznych i wiążąca się z tym chęć upgrade’u sprzętu. Widzimy, że dużym zainteresowaniem cieszą się kategoria storage (SSD o pojemności 1TB+). Zgodnie z wieloletnim trendem bardzo dobrze sprzedają się monitory. Dużą popularnością cieszą się także wspomniane już wcześniej karty graficzne – mówi Marcin Lelontko, Procurement Director (Electro Categories) w Morele.

Na platformie sprzedażowej marki Morele oprócz elektroniki można również znaleźć szeroką ofertę produktową w pozostałych kategoriach. Jak podkreśla Paweł Kras, Manager Sektora Non Electro w Morele – w ostatnich latach w czasie planowania szkolnych wyprawek w kategoriach non electro z oferty sklepu Morele najczęściej wybierane były produkty z kategorii – plecaki, torby, tornistry i piórniki, ale również koszulki, bluzy oraz obuwie miejskie i sportowe.

Źródło: Morele.

E-commerce SHEIN pod Wrocławiem otworzy nieruchomość inwestycyjną na Europę Środkowo-Wschodnią

GLP_Wrocław V Logistics Centre_2

E-commerce SHEIN pod Wrocławiem otworzy nieruchomość inwestycyjną na Europę Środkowo-Wschodnią. Powstanie tam nowoczesne centrum dystrybucyjne.

Nieruchomość komercyjna GLP Wrocław V Logistics Centre będzie wyposażona w rozwiązania sprzyjające oszczędzaniu energii. Oświetleniem wewnątrz 12-metrowych budynków będzie można sterować za pomocą systemu DALI, a zapotrzebowanie na światło sztuczne będzie mniejsze dzięki dodatkowym świetlikom dachowym. Drogi dojazdowe i parkingi na terenie inwestycji zostaną doświetlone lampami LED. Przewidziano też możliwość montażu paneli fotowoltaicznych, odpowiednio przygotowując dachy budynków.
Docelowo w ramach projektu powstaną tu budynki o łącznej powierzchni około 240 tys. mkw., certyfikowane w systemie BREEAM na poziomie „Very Good”.

Trendy zakupowe: co kupujemy w czasie inflacji?

analiza
Od 2020 roku tendencje zakupowe Polaków zmieniły się diametralnie. Co kupowali w czasie pandemii? Jak to się kształtowało w ciągu 2021 roku? Co cieszyło się popularnością w dwóch pierwszych kwartałach 2022 roku?

Pandemia Covid-19 sprawiła, że konsumenci zaczęli znacznie częściej kupować w sieci. I pomimo tego, że restrykcje zniknęły, Polacy nadal chętnie korzystają z oferty sklepów internetowych. Zmieniają się jednak ich preferencje i tendencje zakupowe.
– Nasze dane pokazują, że w ciągu ostatnich lat nie tylko znacznie zwiększyła się sprzedaż w sklepach internetowych, ale też popularność poszczególnych produktów. To nie zaskoczenie, że w 2020 roku konsumenci szukali środków higienicznych, czy też kosmetyków i papieru toaletowego. Już rok później znacznie wzrosła sprzedaż telefonów, komputerów, herbaty i kawy. W pierwszym półroczu 2022 roku największy skok sprzedaży mają e-sklepy, które w asortymencie posiadają aparaty i kamery, sprzęt sportowy czy też rośliny – wylicza Sara Dzierżawska, brand manager z IdoSell.
W ciągu dwóch pierwszych kwartałów 2022 roku sklepy internetowe IdoSell osiągnęły GMV na poziomie 8,5 mld zł. Zdecydowanie wzrosła sprzedaż tych merchantów, którzy oferują aparaty i kamery (305 proc.), sprzęt sportowy (198 proc.), rośliny (138 proc.), produkty tytoniowe (130 proc.), produkty rolnicze (127 proc.), okulary (123 proc.), maty pod krzesła biurowe (107 proc.), walizki (97 proc.), narzędzia (90 proc.).
Na początku 2021 roku sprzedaż sprzętów kuchennych wzrosła aż o 263 proc. Konsumenci kupowali również nową pościel (wzrost sprzedaży o 163 proc.), meble (120 proc.), szafki i stojaki pod kino domowe (98 proc.). Do trzeciego kwartału tendencje zakupowe zdecydowanie się zmieniły. Ogromny wzrost zanotowały sklepy, które sprzedają konsole do gier wideo (wzrost o 429 proc.). Konsumenci zaczęli zdecydowanie chętniej korzystać z usług finansowych i ubezpieczeniowych (313 proc.) oraz kupować sprzęt do nagrywania i odtwarzania muzyki (248 proc.).
Z podsumowania roku 2021 wynika z kolei, że Polacy najchętniej kupowali smartfony i komputery (wzrost o 168 proc.), kawę i herbatę (o 118 proc.), meble i dekoracje do urządzania salonu (o 96 proc.). Znaczny wzrost odnotowały także sklepy sprzedające sprzęt muzyczny (90 proc.), akcesoria łazienkowe (78 proc.), damskie torebki (76 proc.), lampy (70 proc.), maty na krzesła biurowe (67 proc.).
W ciągu 2021 roku zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem w sklepach internetowych cieszyły się wózki do sprzątania (o 49 proc.), kosze biurowe (39 proc.), produkty do karmienia i pielęgnacji (37 proc.). Niższą sprzedaż odnotowały także sklepy, które reprezentują kategorie: archiwizacja i organizacja (spadek o 35 proc.), gadżety erotyczne (o 31 proc.) i ochrona zdrowia.
Dla porównania – w 2020, czyli roku, w którym pandemia rozlała się na cały świat, z półek sklepowych znikały przede wszystkim środki higieniczne: maseczki, rękawiczki, płyny do dezynfekcji, mydło i papier toaletowy. Brak dostępności tych produktów sprawił, że konsumenci zaczęli szukać ich w internecie. Potwierdzają to dane IdoSell. Od lutego do marca 2020 r. sprzedaż środków sanitarnych i do czyszczenia powierzchni wzrosła o 166 proc., a kosmetyków i papieru toaletowego o 131 proc.
Przez twardy lockdown Polacy spędzali czas głównie w ogródkach i na działkach. W tym okresie kupowali w internecie sekatory, grabie i inne narzędzia (wzrost sprzedaży o 174 proc.), meble ogrodowe (wzrost o 114 proc.), sprzęty do rozrywki na świeżym powietrzu (wzrost o 108 proc.), rośliny (sprzedaż zwiększyła się o 82 proc.) oraz nasiona (wzrost o 82 proc.).
Spadek zainteresowania w 2020 r. odnotowali sprzedawcy akcesoriów i gadżetów na imprezy (o 59 proc.), kostiumów (o 46 proc.), walizek (o 36 proc.), prezentów dla dzieci (o 29 proc.), akcesoriów religijnych (o 26 proc.) oraz firmy, które zajmują się dostawą jedzenia (o 47 proc.).
Źródło: IdoSell.
*Zestawienie powstało na podstawie danych wewnętrznych IdoSell.

Trwa ekspansja polskiego sektora e-commerce na rynki zagraniczne

Infografika
Trwa ekspansja polskiego sektora e-commerce na rynki zagraniczne. Marka Morele ze swoją ofertą produktową już od 2021 jest obecna na 10 rynkach europejskich.

W pierwszym półroczu bieżącego roku GMV firmy z rynków zagranicznych był o ponad 9 mln wyższy niż w analogicznym okresie w 2021 roku. Po prawie półtorarocznej ekspansji za granicą marka chwali się wynikami sprzedażowymi.

Morele ekspansję na rynki zagraniczne rozpoczęły na początku ubiegłego roku. Od tego czasu asortyment sklepu można znaleźć już na 10 rynkach europejskich. Co ciekawe wśród oferowanych przez polską firmę produktów sporym zainteresowaniem zagranicznych konsumentów cieszą się jej marki własne z kategorii fitness.

– W pierwszym kwartale 2021 GMV z rynków zagranicznych wynosił ponad 230 tys. złotych, a w analogicznym okresie bieżącego roku już blisko 2,5 mln złotych, to wzrost o prawie 975%. W drugim kwartale 2022 roku również odnotowaliśmy spore wzrosty w zestawieniu z tym samym okresem w roku poprzednim. W Q2 w 2021 roku GMV wyniósł zaledwie 110 tys. złotych, a w tym roku współczynnik ten przekroczył 6,9 mln złotych. Te wyniki to podsumowanie sprzedaży ogólnej, w której jednak największy udział mają nasze marki własne – mówi Michał Waliłko, Kierownik ds. Sprzedaży w Morele.

Sprzedaż cross-border: miliony klientów czekają na polskich sprzedawców

analiza
Jak i kiedy zacząć, które rynki są najbardziej chłonne, jakie trudności za sobą pociąga? Handel transgraniczny to jeden z najgorętszych trendów e-commerce w 2022 roku. Z czym się wiąże i w jaki sposób go wykorzystać w swoim biznesie? – Cross-border może być szczególnie pociągający dla przedsiębiorców. Zwłaszcza teraz, kiedy w Polsce rynek staje się coraz bardziej ciasny i ciągle rośnie inflacja – mówi Aleksandra Kubicka, ekspertka ds. Handlu transgranicznego z IdoSell.

Spis treści:
Jak wystartować ze sprzedażą na rynkach Europy i świata? Czy to jest trudne? Jak się do tego przygotować?
Zbierasz tę niezbędną wiedzę i co dalej?
Na którym z rynków europejskich jest najłatwiej zacząć?
Czyli najlepszym wyborem będzie Europa środkowo-wschodnia?
Jakie trudności może generować cross-border?
Gdzie sklepy internetowe IdoSell mogą już sprzedawać w prosty i przyjemny sposób?
Jak zwiększać sprzedaż na różnych rynkach?
Jak sprzedawać za granicę i zdobyć tam rzeszę klientów?

O cross-border w e-handlu mówi się szerzej już od kilku lat. Jednakże dopiero w ciągu ostatnich dwóch zaczął coraz pewniej wybijać się na tle innych trendów w branży. Wpływ na to mogło mieć nie tylko większe zaufanie konsumentów do zakupów online, ale też wprowadzenie licznych rozwiązań, które ułatwiają merchantom wyjście na kolejne rynki.
Na pewno duży wpływ na poszukiwanie nowych klientów za granicą Polski, ma coraz większa konkurencja w krajowym e-commerce. I choć profesjonalne sklepy internetowe zawsze znajdą dobre miejsce w rodzimym e-handlu, to bardzo szybki rozwój może im zapewnić właśnie handel transgraniczny. Ale jak zacząć sprzedawać za granicę? Gdzie właściwie zacząć? Z czego skorzystać? Opowiada Aleksandra Kubicka – specjalistka cross-border z IdoSell.
Wiele mówi się w ostatnim czasie o cross-border. Ale czym on właściwie jest?
W uproszczeniu to po prostu handel transgraniczny, sprzedaż towarów poza Polskę. Można jednak wejść na wyższy poziom szczegółowości i stwierdzić, że jest to wysyłka z jednego kraju do drugiego czyli np. z Polski do Niemiec, Francji czy też Czech. Wszystkie towary, które przekraczają granicę, możemy objąć pojęciem cross-border.

Jak wystartować ze sprzedażą na rynkach Europy i świata? Czy to jest trudne? Jak się do tego przygotować?
Każdy, kto tworzył kiedykolwiek sklep internetowy zdaje sobie sprawę z tego, że to generuje sporo pracy. Przy otwieraniu sklepu za granicą, można powiedzieć, że tej pracy jest więcej. Trzeba poświęcić sporo czasu na to, żeby dowiedzieć się np. jak klienci w danym kraju lubią płacić, gdzie odbierają paczki. Dodatkowo musimy się postarać o to, żeby sklep otwarty w domenie cz, de, ro wyglądał tak samo, jak inne dostępne na tych rynkach. Klient, który szuka produktów, nie może się czuć jak w obcym miejscu. Wiedza na temat nie jest taka powszechna. Moja praca polega m.in. na tym, że znajduję wszystkich potrzebnych partnerów i rozwiązań, które ułatwiają polskim e-sklepom spokojnie konkurować o klientów w różnych krajach Europy.

Zbierasz tę niezbędną wiedzę i co dalej?
Sprawdzamy, które rozwiązania są najlepsze, najpopularniejsze, najbardziej lubiane przez lokalnych klientów, a potem pracujemy nad tym, żeby na naszej platformie pojawiła się odpowiednia integracja. Dzięki temu można np. doprowadzić ruch do sklepów internetowych z dziesięciu najlepszych porównywarek w Europie środkowo-wschodniej. To sprawia, że sklepy internetowe, które zdecydują się na wyjście ze swoją ofertą na zagraniczne rynki są wyposażone we wszystkie elementy potrzebne do doprowadzenia ruchu, przetłumaczenia oferty, wyliczenia odpowiedniego podatku VAT, dostarczenia klientowi informacji o punkcie odbioru, w którym czeka na niego paczka – właściwie do obsługi całego procesu sprzedaży za granicą.

Na którym z rynków europejskich jest najłatwiej zacząć?
Przede wszystkim nie wszystko naraz. Kiedy rozmawiam z właścicielami sklepów, którzy decydują się na ekspansję zagraniczną, podkreślają, że najrozsądniej jest wejść w jednym roku góra do trzech, czterech krajów. Ja osobiście zachęcam do testowania swojego potencjału na rynku czeskim i słowackim, bo to kraje bliskie nam kulturowo. Łatwo znaleźć osobę, która będzie pracowała w customer service, obsłudze klienta, nie będzie też problemu z czasem dostaw. Rumunia też jest bardzo chłonnym rynkiem. Oczywiście zawsze wszyscy zerkają w stronę Niemiec. To oczywiście jest duży potencjał, ale też bardzo konkurencyjny, z bardzo silną pozycją Amazona. Ten marketplace bardzo mocno wpływa na zachowanie zakupowe Niemców oraz politykę cenową. Z kolei w Czechach i Słowacji silny marketplace się jeszcze nie wykształcił i nic na to nie wskazuje. Czesi uwielbiają kupować w sklepach internetowych, mają ich tysiące. Podsumowując – jakby ktoś mnie zapytał o pierwszy kierunek, pierwszy krok w cross-border to chyba bym podpowiadała Czechy.

Czyli najlepszym wyborem będzie Europa środkowo-wschodnia?
Region Europy środkowowschodniej jest interesujący. Przez długi czas był zaniedbywany, a jest tam kilka krajów, do których wejście jeszcze do niedawna wiązało się z podpisaniem wielu umów np. z partnerami logistycznymi. Od kiedy mamy takich partnerów jak Packeta czy Meest, sklepy internetowe podpisują jedna umowę, która daje nam dostęp do kilkunastu krajów i tysięcy punktów odbioru. Teraz jest moment, w którym przedsiębiorcy powinni zacząć zerkać właśnie na rynki w CEE. Tym bardziej, że z miesiąca na miesiąc znikają bariery np. naliczanie podatku VAT OSS. Granice, nawet technologiczne, upadają.

Jakie trudności może generować cross-border?
Niezależnie od rynku, kierunku, produktu – najważniejsze są tłumaczenia. To krok obowiązkowy. Sklep powinien być przygotowany w konkretnym języku, bo jest to kwestia budowania zaufania, SEO i odpowiedniego pozycjonowania się w wynikach. Jest to proces czasochłonny. Jeśli mamy kilkanaście tysięcy produktów, to tygodnie prac, czytania. A jak coś jest czasochłonne, to zazwyczaj jest drogie. Na kolejnych miejscach są ustawienia odpowiednich miejsc odbioru w danym kraju, form płatności, konkurencja w wyszukiwaniach w wynikach w marketplace czy w Google, zapewnienie obsługi klienta, kwestie domen, przekierowań. Stwierdziliśmy, że jeśli mamy pomóc e-sklepom i przyspieszyć start sprzedaży o kilka tygodni, miesięcy i kilka tysięcy złotych, to musimy przede wszystkim coś zrobić z tłumaczeniami. Dlatego chcemy dać dostęp wszystkim przedsiębiorcom chętnym do wyjścia na nowe rynki dostęp do wysokiej jakości algorytmów tłumaczących. Mamy partnera, z którym zbudowaliśmy świetny moduł, który potrafi przetłumaczyć cały sklep. Już testowo kilka sklepów skorzystało z nami z tego modułu.

Gdzie sklepy internetowe IdoSell mogą już sprzedawać w prosty i przyjemny sposób?
Sklepy mogą już spokojnie konkurować na wielu rynkach Europy. Mamy takie rozwiązania jak PayPal, Klarna, Stripe, które są popularne na zachodzie Europy. Z drugie strony mamy partnerów, którzy świetnie sprawdzają się w CEE np. Packeta, Frisbo, Meest. Jednym z głównych kierunków polskich sklepów są Niemcy. Kolejnym kierunkiem i zupełnie naturalnym są Czechy. Sprzedajemy tam bardzo dużo. Potem Rumunia, Węgry, Słowacja, Grecja – mamy na te rynki świetny wybór usług i partnerów.

Jak zwiększać sprzedaż na różnych rynkach?
To zależne od konkretnego kraju. Niemcy i Francja są zdominowane przez duże platformy marketplace, gdzie można walczyć o klienta. Należy jednak pamiętać, że wciąż są tysiące ludzi, którzy swoją ścieżkę zakupową zaczynają od wpisania odpowiedniej frazy w Google. Wielu z nich ma też swoją ulubioną porównywarkę cenową, w której szuka dobrej okazji, rozmiaru. Dlatego warto zainwestować w dobrze skrojone kampanie w Google. Nasz moduł Google Ads jest przygotowany w taki sposób, żeby przetłumaczone opisy produktów błyskawicznie trafiały do wyników Google Shopping, aż w 12 krajach Europy. Drugie miejsce to porównywarki. Przejrzeliśmy europejskie rynki i sprawdziliśmy, co jest odpowiednikiem naszego Ceneo i zintegrowaliśmy te platformy z IdoSell. Trend smart shoppingu jest obecny w całej Europie, a szczególnie „smart” są niemieccy kupujący. Nasi sprzedawcy mogą dotrzeć do nich dzięki gotowym integracjom z aż sześcioma różnymi porównywarkami.

Jak sprzedawać za granicę i zdobyć tam rzeszę klientów?
Przede wszystkim nie przedłużać wejścia na nowy rynek. Nie zastanawiać się za długo, nie tracić tygodni na tłumaczenia, szlifowanie opisów. Przygotować po prostu sklep tak, by mówić do klienta w jego języku. Jeśli nie mamy na start osoby do customer service, to jest dostępnych mnóstwo narzędzi do procesu automatyzacji takiej obsługi. Najlepiej przygotować sklep, żeby wyglądał wiarygodnie i bezpiecznie. Do tego można wykorzystać gotowe wzory polityki cookies, zgód RODO i całego GDPR. Nie warto zwlekać z przygotowaniami, bo na dany rynek wejdą nie tylko sklepy z Polski, ale też konkurenci z innych, sąsiednich krajów. Warto korzystać z technologii, która już jest dostępna i po prostu podbijać nowe kraje.

Źródło: IdoSell.

Logistyka w branży e-commerce w czasie kryzysu

image_processing20220713-1491150-1pqafvo
Jak wynika z badań Urzędu Statystycznego, Polska zbliża się do szczytu inflacji. Jak więc prowadzić e-biznes, żeby nie tracić? Czy outsourcing logistyki może być ratunkiem przed uderzeniem kryzysu w strukturę kosztową?

Spis treści:
Koszty stałe i zmienne
Droższe paczki
Za granicę

Od początku roku inflacja w Polsce stale rośnie. Pokłosiem tego jest bardzo szybki wzrost cen produktów i usług. W tym czasie szczególnie uważnie do prowadzenia biznesu powinni podejść handlowcy, którym inflacja może dać złudne, tymczasowe poczucie rozwoju i zwiększenia sprzedaży. Dzięki temu, że towary drożeją, przedsiębiorcy zajmujący się e-handlem, mogą naliczać na produkty większą marżę i w teorii zarabiać więcej niż dotychczas. Szczególnie, jeśli nabyli lub wytworzyli już swoje towary z wyprzedzeniem, po preferencyjnych cenach. Jest to jednak tymczasowe, ponieważ nie tylko towary drożeją, ale też usługi.
Sklepy internetowe często nie posiadają punktów stacjonarnych. To natomiast nie oznacza, że ich koszta ograniczają się tylko do opłat za platformę sklepową. Jeśli biznes jest zbudowany na modelu, w którym przedsiębiorstwo ma własne powierzchnie magazynowe, musi doliczyć do stałych wydatków opłaty za powierzchnię do przechowywania produktów, media, etaty pracowników, materiały do pakowania, dostawę, metody płatności czy też marketing. Drugą opcją jest outsourcing logistyki, który w czasie rosnącej inflacji i zagrożenia kryzysem gospodarczym, może pomóc w zaoszczędzeniu kapitału.

– Według danych IdoSell już od początku 2021 r. coraz więcej sklepów stawia na fulfillment. W ciągu ostatniego roku (porównanie I kwartału 2021/2022) wzrost zainteresowania tego typu usługami w sklepach, które korzystają z usług platformy IdoSell wynosi aż 65 proc. Jest to trend, w którym odnotowujemy stałe wzrosty. Dla przykładu, w maju 2022 r. o 5 proc. więcej sklepów (niż w I kw. 2022 r.) postanowiło postawić na oddelegowanie procesów logistycznych na zewnątrz – 

mówi Sara Dzierżawska, brand manager z IdoSell.

Koszty stałe i zmienne

W czasie inflacji prowadzenie własnego magazynu może być ryzykowne. W stabilnych warunkach biznesowych (w sklepie internetowym, który wysyła ok. 3 tys. paczek miesięcznie i posiada własny magazyn), największe koszty stanowią powierzchnia magazynowa (ok. 63,2 proc.) i opłaty za pracowników (32,2 proc.). Trzeci to media, których udział to pozostałe 4,6 proc. Należy jednak podkreślić, że koszty stałe wynoszą ok. 92 proc. tych całkowitych. Z kolei 8 proc. to opłaty za materiały pakownicze.
Outsourcing logistyki, czyli fulfillment to model, w którym udział kosztów stałych do zmiennych rozkłada się w rentowniejszych dla biznesu proporcjach.

Koszt stały (opłata za magazynowanie stocku) wynosi dla fulfillmentu 51 proc. Pozostałe 49 proc., to koszty zmienne uzależnione od poziomu sprzedaży (materiały do pakowania, wydanie paczek, opłata pracowników), które rosną wraz z wolumenem sprzedaży. Jeśli sklep tymczasowo nie sprzedaje, zmniejszają się.

– Inflacja zwiększa koszty procesów logistycznych. Podwyżki najbardziej uderzają w małych i średnich przedsiębiorców prowadzących sprzedaż z własnego magazynu, gdzie struktura bazuje na kosztach stałych. Przy inflacyjnym wzroście, koszt  paczki wzrasta tu o 136 proc. Dodając do tego możliwy spadek wolumenu o 50 proc., firmy są narażone na podniesienie kosztu paczki o 260 proc. O plus, minus 100 proc. więcej niż w przypadku fulfillmentu, gdzie dzięki konsolidacji wielu sprzedawców w jednym miejscu możemy zapewnić gwarancję cen, a struktura kosztów o większym udziale kosztów zmiennych determinuje zmniejszenie opłat przy spadku wolumenu. Myślę, że w kryzysowych czasach fulfillment stanowi bezpieczniejszą alternatywę – 

mówi Rafał Szcześniewski, Founder i CLO w Omnipack.

Droższe paczki

Oddelegowanie procesów logistycznych jest tym istotniejsze, że w ciągu ostatnich miesięcy znacznie wzrosły koszty jednostkowej wysyłki paczki. W przypadku własnego magazynu to 136 proc., z kolei w modelu fulfillment to 112 proc.

Skąd biorą się takie różnice? Media dla małych i średnich przedsiębiorstw w ostatnim okresie zaliczyły wyższy wzrost niż sama inflacja. W magazynach głównie wykorzystywany jest gaz (ok. 80 proc.), który dla przedsiębiorstw podrożał średnio o 300 proc. Dodatkowo przedsiębiorcy muszą borykać się ze wzrostem opłat za prąd (wzrost o 100 proc), powierzchnię magazynową oraz kosztami inflacyjnymi związanymi z kadrą pracowniczą. Dla e-commerce wysyłającego 3 tys. paczek miesięcznie jest to podwyżka o ok. 10 tys. zł samej opłaty za media w jednym miesiącu.
W centrum fulfillmentowym różnica we wzroście kosztów wynika z różnicy w strukturze kosztów w stosunku do własnego magazynu. Przy outsoursingu logistyki nie są brane pod uwagę koszty mediów oraz pracowników. Dodatkowo, firmy logistyczne, które posiadają własne centra fulfillmentowe i konsolidują setki klientów, wysyłają tysiące paczek dziennie. Dzięki temu może pozwolić sobie na lepsze kontrakty z producentami opakowań. Jako większe przedsiębiorstwo jest w stanie wynegocjować korzystniejsze stawki za opakowania dla swoich klientów. Sytuacja wygląda podobnie jeśli weźmiemy pod uwagę koszty kuriera. Duża firma logistyczną ma zwykle bardzo korzystne warunki współpracy z kurierami. Dzięki temu jest w stanie zapewnić swoim klientom lepsze stawki niż byłyby dla nich możliwe do wynegocjowania pracując na własną rękę.

Za granicę

Inflacja dotknęła nie tylko Polaków. Konsumenci odczuli jej skutki w większości krajów Europy i świata . Są jednak miejsca, w których jest ona niższa. Dlatego też polscy przedsiębiorcy mogą zainteresować się cross-border, czyli handlem transgranicznym.
– Jeśli sklep internetowy ma już dość stabilny biznes w Polsce, powinien zainwestować w cross-border. Na pewno jest on szansą na większą sprzedaż. Szczególnie, że ceny z polskich e-sklepów mogą być zdecydowanie korzystniejsze dla Niemców czy Czechów niż w sklepach z ich rodzimych krajów. Co więcej eksportowi może sprzyjać kurs złotówki – mówi Sara Dzierżawska z IdoSell.
Niektóre polskie platformy sklepowe (np. IdoSell) umożliwiają już łatwe i tanie wejście w cross-border. Z kolei firmy zajmujące się fulfillmentem, takie jak np. Omnipack pomagają w łatwy i szybki sposób dostarczyć paczki do krajów Europy. W rodzimym e-commerce istnieją już całe pakiety rozwiązań, które będą wspierać sprzedaż w różnych krajach. Te udogodnienia to m.in. preferowane na danym rynku metody dostawy (integracje z kurierami), płatności, porównywarki, integrację z lokalnymi marketplace’ami, gotowe tłumaczenia szablonu sklepu, rozwiązania usprawniające rozliczanie VAT OSS, wzory regulaminu, polityki prywatności oraz funkcję aktywnej zgody na politykę cookies.

*Dane zostały przygotowane przez Omnipack i IdoSell.

materiał prasowy

Raport IdoSell: co Polacy kupują w internecie?

analiza
Co Polacy kupowali w czasie pandemii? Zwyczaje zakupowe się zmieniły.

Jak czytamy w raporcie IdoSell, najbardziej efektywnej sprzedażowo polskiej platformy sklepowej, pandemia Covid-19 sprawiła, że konsumenci zaczęli znacznie częściej kupować w sieci. Nawet po zniesieniu lockdownu ta tendencja się utrzymała. Zmieniają się jednak preferencje i tendencje zakupowe.
Z danych IdoSell wynika, że w pierwszym półroczu 2022 roku (przy GMV na poziomie 8,5 mld zł) znaczny wzrost sprzedaży zanotowały sklepy, które w asortymencie mają aparaty i kamery (305 proc.), sprzęt sportowy (198 proc.), rośliny (138 proc.), produkty tytoniowe (130 proc.).

Klienci chcą kupować, ale pracownicy nie chcą handlować

DeathtoStock_Meticulous-09
W pierwszej połowie czerwca liczba ofert pracy w handlu przekroczyła 8,1 tys. – wynika z raportu Grupy Progres. Sezon rekrutacyjny w tym sektorze nabiera tempa, a jego nasilenie jest i będzie widoczne również w lipcu. Poszukiwani są kasjerzy, doradcy klientów, osoby wykładające towar czy pracownicy hali. To, jak szybko sklepy i punkty handlowe zaspokoją swoje potrzeby kadrowe z pewnością odczują też ich klienci, bo brak chętnych do pracy i niedobory wśród personelu w bezpośredni sposób przełożą się na funkcjonowanie ich biznesu.

  • Mimo że koronawirus zmienił zachowania zakupowe Polaków, a obecnie rosnąca inflacja i idące w górę ceny nie zachęcają do wydawania pieniędzy, to nadal jest kogo obsługiwać.

  • Polacy odwiedzają markety zdecydowanie częściej niż przed rokiem, w sezonie sporą (kilkunastomilionową) grupę klientów stanowią też turyści, a po wybuchu wojny w Ukrainie, również uchodźcy.

  • Braki kadrowe, z którymi boryka się branża może odczuć wielu klientów.

  • 71 proc. klientów polskich sklepów jest niezadowolonych z powodu kolejek, drażnią ich również inne ceny produktów przy kasie i na półkowych etykietach, przeterminowane produkty, puste półki i braki w asortymencie oraz koszyki na zakupy, których ciągle brakuje.

  • Niestety, tego typu sytuacje zdarzają się i będą zdarzać, bo weryfikacja zgodności cen produktów oraz ich terminów ważności, wykładanie towarów na półkach czy ustawianie koszyków przy wejściu do sklepu i dbanie o ich wystarczająca liczbę to zadania, które wykonują pracownicy, a tych w handlu brakuje.

Firmy z branży handlowej, działające w naszym kraju, tworzą jedną z największych grup pracodawców. W 2021 r. w Polsce działało 376,1 tys. sklepów, a cała branża zatrudniała od 1,5 do 2 mln osób (GUS) i ciągle przyjmuje na etat kolejnych chętnych. Na początku tego roku cztery największe sieci handlowe planowały stworzyć ponad 2,2 tys. nowych miejsc pracy. Rekrutacje nie ustały, a w kurortach wypoczynkowych zintensyfikował je sezon wakacyjny, w którym swoją działalność rozpoczynają również sklepy i stragany z pamiątkami szukające sprzedawców.

Mimo że koronawirus zmienił zachowania zakupowe Polaków, a obecnie rosnąca inflacja i idące w górę ceny nie zachęcają do wydawania pieniędzy, to nadal jest kogo obsługiwać. Jak wynika z raportu Proxi.cloud, w tym roku Polacy odwiedzają sklepy zdecydowanie częściej niż przed rokiem. Nieco ponad 28 proc. klientów dyskontowych robi w nich zakupy co najmniej raz w tygodniu. Nasi rodacy nie są jedyną liczącą się grupą konsumentów, tylko w kwietniu średnio ponad 7 proc. osób w centrach handlowych stanowili Ukraińcy. W sezonie wakacyjnym sporą grupę osób korzystających z oferty sektora handlowego stanowią również turyści, których nie brakuje. W 2021 r. branża HoReCa obsłużyła w sumie 22,2 mln osób przebywających na wakacjach, goście swoje pieniądze wydawali również w trakcie zakupów. Dokładna liczba tegorocznych turystów nie jest jeszcze znana, ale już wiadomo, że 71 proc. badanych Polaków planuje spędzić wakacje w naszym kraju (dane POT).

Spora liczba klientów jest dla wielu handlowców niemałym wyzwaniem rekrutacyjnym, szczególnie w mniejszych miastach czy kurortach szukających kadry na sezon. Pracy nie brakowało już w maju, porównując oba miesiące rok do roku – tegorocznych ofert było więcej niż w 2021 r. A rynek dopiero zaczął się budzić. Co widać, bo obserwujemy nasilenie rekrutacji, które nie zmaleje w lipcu. Ten pik zauważalny jest szczególnie w mniejszych miejscowościach, gdzie braki kadrowe są trudne do uzupełnienia, a handel również ma klientów i do ich obsługi potrzebuje pracowników – mówi Paweł Dąbrowski, Prezes spółek operacyjnych w Grupie Progres. ­– Duże aglomeracje mają większe szanse na zakończenie rekrutacji sukcesem, bo mogą oferować pracę np. Ukraińcom. Nasi Wschodni sąsiedzi na ogół przebywają w większych miastach, a ich skłonność do relokacji jest na bardzo niskim poziomie. Obecnie tylko nieco ponad 5 proc. z nich zgadza się na zmianę miejsca zamieszkania, jeśli dzięki temu będą mogli liczyć na dobrą pracę, mieszkanie i opiekę nad nimi oraz ich rodziną – zaznacza ekspert.

Według raportu Grupy Progres – analizującego warunki pracy i skalę rekrutacji w sektorze handlowym – w pierwszej połowie czerwca br. 14 proc. ogłoszeń (ponad 1,1 tys.) skierowanych było do Ukraińców. W ich przypadku barierą uniemożliwiającą podjęcie pracy na stanowiskach związanych z bezpośrednią obsługą klienta jest brak znajomości języka polskiego. Jak wynika z badania Grupy Progres, nie zna go aż 84 proc. uchodźców wojennych z Ukrainy poszukujących pracy nad Wisłą, a posługuje się nim niecałe 16 proc. osób. To spory problem, który sprawia, że Ukraińcy często podejmują etat poniżej swoich kwalifikacji. Co więcej, mimo chęci do pracy nie są zatrudniani w handlu na stanowiskach frontowych, bo bariera językowa może wpływać na oczekiwaną przez klientów jakość obsługi. W tym przypadku wynika ona nie ze źle wykonywanej ­przez Ukraińców pracy, a z braku komunikacji zrozumiałej dla obu stron, która w kontakcie z kupującym jest kluczowa.

Jak wynikało z corocznego badania Daymakerindex, przed pandemią jakość obsługi klienta w sklepach detalicznych rosła z roku na rok. Polacy mieli wysokie oczekiwania i nie chcieli robić zakupów w miejscach, w których nie odpowiadał im sposób, w jaki zostali obsłużeni. Obecnie, na poziom ich zadowolenia mogą wpłynąć braki kadrowe, które odczują np. stojąc w długiej kolejce, bo liczba otwartych kas będzie niewystarczająca, a za przysłowiową ladą nie będzie miał kto stanąć. Tego typu sytuacje są jedną z rzeczy, która od lat denerwuje naszych rodaków. Co potwierdzają badania Mastercard, według których, aż 71 proc. klientów polskich sklepów jest niezadowolonych z powodu kolejek, a dla 47 proc. jest to najbardziej frustrujący element zakupów, głównie ze względu na stratę czasu.

Krajowych konsumentów drażnią również inne ceny produktów przy kasie i na półkowych etykietach, przeterminowane produkty, puste półki i braki w asortymencie oraz koszyki na zakupy, których ciągle brakuje. Niestety, tego typu sytuacje zdarzają się i będą zdarzać, bo weryfikacja zgodności cen produktów oraz ich terminów ważności, wykładanie towarów na półkach czy ustawianie koszyków przy wejściu do sklepu i dbanie o ich wystarczająca liczbę to zadania, które wykonują pracownicy, a tych w handlu brakuje.

Tego typu sytuacje obserwowałem w sezonie letnim m.in. w Międzyzdrojach, gdzie liczba klientów sektora handlu w wakacje bardzo wzrosła, a zespół pracujący w jednym z marketów był zbyt mały, by sklep mógł płynnie funkcjonować. W efekcie półki świeciły pustkami, a kupujący byli odprawiani z kwitkiem – mówi Paweł Dąbrowski. – Utrudnienia w robieniu zakupów nie muszą się wydarzyć, ale powinniśmy być na nie przygotowani. Ratunkiem, ale też wyzwaniem dla firm jest nie tylko stworzenie konkurencyjnych warunków pracy, ale też oferowanie Ukraińcom kursów językowych, dzięki którym będą mogli oni zająć stanowisko bezpośrednio związane z obsługą kupujących. Do momentu, gdy tego typu działanie nie zostanie wdrożone, handlowcy borykający się niedoborami w zespole, będą musieli zmierzyć się z planowaniem pracy sklepu w taki sposób, by dostosować ją do płynnej obsługi klientów i nie wywoływać u nich negatywnych emocji. To spore wyzwanie, szczególnie ważne w czasach, gdy wiele osób jest poddenerwowanych inflacją, a swoje niezadowolenie okazują np. kasjerom, gdy przychodzi do płacenia za towar znajdujący się w koszyku – podkreśla ekspert.

Źródło: Grupa Kapitałowa Progres.

AIQLabs: Sektor FinTech fundamentem rozwoju branży finansowej

mari-helin-tuominen-38313-unsplash
Konsumenci z całego świata nie obawiają się transformacji cyfrowej, oczekując elastycznych produktów i usług, gwarantujących komfortowy dostęp w dowolnym miejscu oraz czasie. Rozwiązania FinTech odpowiadają na te potrzeby, jednocześnie plasując się w samym centrum zmian w zakresie zatartych granic pomiędzy branżą finansową a technologiczną.

Narzędzia finansowe stwarzają przed konsumentami nowe możliwości w obszarze poprawy i automatyzacji świadczenia usług finansowych. FinTech wspiera zarówno firmy, jak i użytkowników końcowych w płynniejszym zarządzaniu procesami i operacjami finansowymi za pomocą algorytmów czy zaawansowanego oprogramowania.

Jak wynika z raportu PwC Global FinTech, ponad połowa globalnych przedsiębiorstw z sektorów finansowego i technologicznego uznała narzędzia FinTech za kluczowy czynnik ich sukcesu. Ponadto, prawie 50% badanych firm z sektora finansowego (FS) oraz telekomunikacyjnego i technologicznego (TMT) wykorzystuje model strategii FinTech.

Skuteczne strategie FinTech opierają się przede wszystkim na danych i ich dokładnej analizie. Jednak to wciąż zaufanie ma największe znaczenie, aby w pełni wykorzystać możliwości stworzone przez technologię. Priorytetem jest oczywiście cyberbezpieczeństwo, a także równowaga pomiędzy automatyzacją a kontaktem z drugim człowiekiem. Najczęściej pod nazwą FinTech kryje się konkretny sektor rynku, skupiający firmy zajmujące się opracowywaniem i udostępnianiem narzędzi przydatnych w zarządzaniu finansami. Te dwa znaczenia są ze sobą bardzo ściśle powiązane, ale finalnie konsumenta interesują przede wszystkim intuicyjne oraz łatwe w obsłudze funkcjonalności proponowane przez konkretne narzędzia – mówi Agata Lejman, Marketing Manager w AIQLabs.

W ramy popularnych FinTechów wpisują się również aplikacje i systemy, bez których trudno wyobrazić sobie codzienne funkcjonowanie. Wystarczy wspomnieć o płatnościach zarówno stacjonarnych, jak i online. Z jednej strony mamy do czynienia z aplikacjami banków, a z drugiej z oprogramowaniem udostępnianym przez producentów mobilnych systemów operacyjnych przeznaczonych dla użytkowników smartfonów lub iphone’ów. Za ich pomocą mogą oni realizować bezpieczne transakcje, w prosty sposób zarządzając posiadanymi kartami płatniczymi.

Wraz z popularyzacją e-commerce i rozwiązań cyfrowych, konsumenci zyskali dostęp do nowych narzędzi, ułatwiających efektywne zarządzanie domowym budżetem. FinTech wprost stał się alternatywą dla tradycyjnych banków między innymi w zakresie nowoczesnych metod realizacji transakcji czy w rozwoju indywidualnych możliwości inwestycyjnych.

Źródło: AIQLABS Sp. z o.o. – zaawansowany FinTech od 2015 r. działający w branży consumer finance.

Rynek e-commerce w czasie inflacji – przed przedsiębiorcami mnóstwo wyzwań

DeathtoStock_Wired2
Inflacja w Polsce wzrosła do poziomu dwucyfrowego. W związku z inwazją wojenną w Ukrainie i sankcjami nałożonymi na Rosję, będzie nadal wzrastać. Zmiany, które są jej następstwem, zahaczą praktycznie o każdą gałąź polskiej gospodarki. Przed przedsiębiorcami mnóstwo wyzwań. Jak więc w tym czasie zachować ostrożność i rozsądnie zarządzać e-biznesem? Radzi IdoSell – najbardziej efektywna sprzedażowo Polska platforma sklepowa.

Spis treści:
Umiarkowany optymizm
Permanentna optymalizacja
Zabiegi marketingowe
Reklama w internecie
Lokalność i etyka
Płatności odroczone i raty
Cross-border

Tylko w styczniu inflacja w Polsce osiągnęła poziom 9,2 proc. r/r. W lutym z kolei wzrost r/r osiągnął 8,5 proc. W marcu mamy już inflację na poziomie 10,9 proc. Jej pokłosiem jest bardzo szybkie podnoszenie się cen produktów i usług.
– W czasie, w którym ceny wzrastają, trzeba podejść do prowadzenia biznesu niezwykle ostrożnie. Szczególnie uważnie powinni przygotować się handlowcy, ponieważ inflacja to zjawisko, które da im złudne, tymczasowe poczucie rozwoju biznesu i zwiększenia sprzedaży – mówi Sebastian Muliński z IdoSell.

Umiarkowany optymizm
Jak więc przygotować sklep internetowy na inflację i konsekwencje, które to zjawisko za sobą pociągnie? Inflacja sprawia, że towary drożeją. Dzięki temu przedsiębiorcy, którzy zajmują się e-handlem, mogą sporo zyskać. Szczególnie, jeśli nabyli lub wytworzyli już swoje towary z wyprzedzeniem, po preferencyjnych cenach. Wraz ze wzrostem inflacji mogą naliczać za nie wyższą marżę, a tym samym zarobić na nich więcej. Niestety jest to tylko zjawisko tymczasowe, ponieważ galopująca inflacja dopadnie również merchantów.

– Natychmiastowe podniesienie cen produktów i szybki zarobek, to bardzo złudny obraz rozwoju biznesu, ponieważ konsekwencje z opóźnionym zapłonem dosięgną przedsiębiorców . Jest to naturalna reakcja obronna, ale w sytuacji kiedy robią to wszyscy dookoła, niesie za sobą duże ryzyko. Szczególnie, że inflacja rośnie szybciej niż zarobki Polaków – mówi Sebastian Muliński. – W pierwszym etapie inflacji może wystąpić zjawisko tzw. przyspieszonej konsumpcji. Konsumenci widząc, że ceny rosną, zaczną interesować się produktami, których zakup odkładali na później. To chwilowo napędzi sprzedaż. Jednak nie na długo. Klienci bardzo szybko przestawiają się na tryb oszczędności, szczególnie że inne, bardziej istotne życiowo wydatki , zaczną też rosnąć. Dobra tak zwanej drugiej potrzeby mogą okazać się faktycznie mniej potrzebne. Wtedy też siada popyt i kończy się Eldorado firm handlowych.

Permanentna optymalizacja
Merchanci powinni zachować teraz umiarkowany optymizm i zacząć przygotowania do konsekwencji inflacji. Muszą wziąć pod uwagę, że wszyscy naokoło będą mieć oczekiwania inflacyjne. Dlatego też dobrze , żeby zadbali o swoich pracowników oraz ich pensje.

– Warto wyjść przed szereg i zaproponować pracownikom podwyżki. Dzięki temu w czasie, w którym firma może przechodzić zawirowania, będzie mieć stabilną sytuację kadrową – tłumaczy Sebastian Muliński.

Póki nie brakuje na rynku miejsc pracy, skłonność pracowników do szukania alternatywy będzie duża. Z czasem oczywiście spada, ale początkowy okres to znaczna presja płacowa. Warto pamiętać o automatyzacji procesów, które optymalizują zatrudnienie i ograniczają koszty oraz ryzyko, a także wspierać najwartościowszych pracowników, żeby ich nie utracić.

Trzeba bacznie śledzić i optymalizować umowy, których wartość uzależniona jest od inflacji, stopy procentowej lub kursu złotówki. Może to być kwestia najmu nieruchomości lub leasingów.

Inflacja powoduje również podniesienie czynszu za lokale użytkowe czy też powierzchnie magazynowe. Przedsiębiorcy powinni więc już teraz zainteresować się kwestią możliwych podwyżek i rozpocząć negocjację najkorzystniejszych cen. Warto też pomyśleć o wdrożeniu fulfillmentu, który może okazać się tańszy i bardziej elastyczny niż utrzymywanie własnej infrastruktury przy szybko rosnących kosztach. Właściciele sklepów internetowych powinni stale sprawdzać możliwości obniżenia cen usług kurierskich przez porównywanie ofert między firmami i brokerami. Warto sprawdzić kondycję oraz ceny u kluczowych dostawców towarów lub infrastruktury (np. opakowań), żeby nie być zaskoczonym nagłym wzrostem kosztów lub przerwaniem dostaw. Im szybsza reakcja, tym większa szansa na ugranie korzystnych rozwiązań dla siebie .

Dlatego trzeba inwestować we wszelkie procesy automatyzacji oraz systemy IT, które zwiększają efektywność firmy. To jest moment, kiedy ciągle przychody rosną, a jeszcze nie widzimy efektów obniżenia popytu. Jeżeli podejmować jakieś akcje z inwestycjami, to właśnie teraz, zanim staną się jeszcze bardziej trudno osiągalne.

Zabiegi marketingowe
Właściciele sklepów internetowych już teraz stopniowo podnoszą ceny produktów. Jak na razie nie mogą narzekać na ruch, ale wkrótce może się to zmienić. Przy nieustannie wzrastających cenach konsumenci szukają jak najtańszych opcji. Wielu z nich zwróci się w stronę e-commerce, bo właśnie w sieci łatwiej jest znaleźć najkorzystniejsze ceny. Przedsiębiorcy powinni więc budować w swoich klientach przeświadczenie, że właśnie e-commerce jest w stanie zaproponować im najlepsze oferty.

– Przedsiębiorcy nie mogą jednak zapominać o tym, że zwiększy się konkurencja w e-handlu. Będą więc musieli położyć większy nacisk na marketing i przygotować strategie, które pomogą im przyciągnąć klientów – mówi Sebastian Muliński. – Warto wrócić do sprawdzonych metod i wykorzystać je w sklepach.

Najprostszymi z nich jest konstruowanie takich treści, które będą odwoływać się do emocji klientów. Przykładem jest użycie takich zwrotów jak: dobra cena, dobra jakość, długa gwarancja, gwarancja najwyższej ceny. Warto też wykorzystać magię takich słów jak: rabat, gratis, przecena. Świetnie sprawdzą się także zestawy lub promocje typu „3 w cenie 2”.

– Takie komunikaty powinny dawać konsumentom poczucie, że zakup produktu będzie dla nich zarówno korzystny jak i wysoce zadowalający, żeby zatrzymać ich przed dalszym poszukiwaniem okazji cenowych – wyjaśnia Sebastian Muliński.
Kolejnym zabiegiem marketingowym jest pogrupowanie podobnych produktów w różnych cenach (od najtańszej do najdroższej opcji), komunikowanie rabatów ilościowych i lojalnościowych oraz tworzenie zestawów.

– W ten sposób można zachęcić konsumentów do porównania możliwości. Kupujący, który może zestawić sobie ceny produktów, zazwyczaj wybiera te ze średniej półki cenowej – tłumaczy Sebastian Muliński.

Przedsiębiorcy powinni także zwrócić szczególną uwagę na bazę klientów, których już posiadają. Mogą przygotować dla nich specjalne oferty, promocje czy też kody rabatowe o określonej terminowości.

Reklama w internecie
Kiedy popyt zacznie się cofać, wszyscy właściciele sklepów internetowych zaczną inwestować w reklamy. W e-commerce jednym z najpopularniejszych i najskuteczniejszych sposobów promocji jest wykorzystanie reklam Google tzw. Google Ads. Jak sprzedawcy powinni mądrze zarządzanie tą usługą?

Przede wszystkim warto promować towary, które będą najatrakcyjniejsze i przyciągną klientów do sklepu. Merchanci ponoszą koszty kliknięć w taką reklamę, więc powinna ona przynieść jak najwięcej zamówień. Po drugie, jeśli klient wejdzie na stronę i znajdzie kolejne ciekawe produkty, być może skusi się na większe zakupy. Z kolei zadowolenie klienta sprawia, że będzie on wracał do danego sklepu.

– Warto więc sprawdzić, która platforma sklepowa proponuje najlepszą ofertę takich reklam. Najkorzystniejsza będzie ta, w której sprzedawca rozlicza się według ustalonego procentu zwrotu z reklamy oraz kosztu usług oraz aktualizuje na bieżąco dostępność oferty zarówno w e-sklepie, jak i na aukcjach. Dzięki temu sklep internetowy nie straci pieniędzy – wyjaśnia Sebastian Muliński.

Lokalność i etyka
Jak wynika z raportu Polskiej Sieci Handlowej Lewiatan, aż 82 proc. badanych korzysta z ofert sklepów, w których może kupić dobry jakościowo produkt w korzystnych cenach. Z kolei 76 proc. najchętniej wybiera towary lokalne i regionalne. Respondenci wypowiadali się także na temat etyki, fair trade i ekologii.

– Badanie wskazuje, że w oczach konsumentów zyskują głównie ci sprzedawcy, którzy stosują się do strategii zrównoważonego rozwoju, przestrzegają wartości związane z zero waste oraz oferują dobre produkty, które mają niekoniecznie niską, ale korzystną cenę – wymienia Sebastian Muliński.

To pokazuje, że sprzedawcy, którzy komunikują, że są eko, dbają o pracowników i oferują dobrą jakość, nie muszą martwić się tym, że przez inflację podnoszą marżę. Klienci i tak chętnie skorzystają z ich oferty.

Płatności odroczone i raty
Coraz więcej sklepów internetowych oferuje swoim klientom płatności kredytowe. Wśród nich są systemy ratalne, odroczone czy też leasingi. W czasie inflacji mogą być znacznie wygodniejsze dla konsumentów niż te tradycyjne.

– Dla sklepów internetowych płatności odroczone PayPo są szansą na optymalizację konwersji, a także zwiększenie sprzedaży. Szczególnie w momencie, kiedy inflacja i rosnące ceny sprawiają, że coraz więcej Polaków dba o swoją płynność finansową. Robiąc zakupy, klienci szukają nie tylko najlepszych okazji cenowych czy promocji i rabatów, ale także coraz chętniej decydują się na rozwiązania, które pozwalają im rozciągnąć płatność w czasie i nie nadwyrężać portfela. Dlatego coraz chętniej korzystają z płatności odroczonych. Dzięki nim nie tylko mogą przesunąć płatność w czasie i zapłacić, kiedy im wygodnie, np. po wypłacie, ale także w przypadku zwrotów, klienci nie mrożą swojej gotówki. Robią zatem mądre i bezpieczne zakupy, świadomie dysponując swoim budżetem. Sklep, który ma w ofercie płatności odroczone, wychodzi naprzeciw potrzebom kupujących i zwiększa swoją konkurencyjność. Zyskuje także lojalnych i powracających klientów, którzy z opcją płatności odroczonych robią zakupy nawet dwa razy częściej. Z danych naszych partnerów wynika, że już kilka miesięcy po wdrożeniu PayPo w sklepie, średnia wartość zamówień realizowana za naszym pośrednictwem zwiększa się o 20-40% – mówi Piotr Szymczak, Dyrektor Operacyjny w PayPo.

– BNP Paribas od wielu lat dostarcza dla sklepów e-commerce unikalne rozwiązania finansowania sprzedaży ratalnej. Prosta i bezpieczna metoda integracji usług płatności ratalnych dla sklepów spowodowała, że rozkładanie zakupów na raty w internecie stało się dla wielu konsumentów podstawową metodą płatności – mówi Krzysztof Oździński, Dyrektor Biura Rozwoju w BNP Paribas – Czas pandemii spowodował, że konsumenci jeszcze częściej kupowali dobra i usługi w interencie. BNP Paribas w swojej strategii rozwoju postawił na zwiększenie dostępności i atrakcyjności produktów finansowych dostępnych w internecie  Klienci w sposób bezpieczny i całkowicie on-line rozkładają swoje zakupy na raty.

Cross-border
Inflacja dotknęła nie tylko Polaków. Konsumenci odczuli jej skutki w większości krajów Europy i świata . Dlatego też polscy przedsiębiorcy mogą zainteresować się cross-border, czyli handlem transgranicznym.

– Jeśli sklep internetowy ma już dość stabilny biznes w Polsce, powinien zainwestować w cross-border. Na pewno jest on szansą na większą sprzedaż. Szczególnie, że ceny z polskich e-sklepów mogą być zdecydowanie korzystniejsze dla Niemców czy Czechów niż w sklepach z ich rodzimych krajów. Co więcej eksportowi może sprzyjać kurs złotówki – mówi Sebastian Muliński.

Niektóre polskie platformy sklepowe (np. IdoSell) umożliwiają łatwe i tanie wejście w cross-border. Istnieją całe pakiety rozwiązań , które będą wspierać sprzedaż w różnych krajach. Te udogodnienia to m.in. preferowane na danym rynku metody dostawy (integracje z kurierami), płatności, porównywarki, integracje z lokalnymi marketplace’ami, gotowe tłumaczenia szablonu sklepu, rozwiązania usprawniające rozliczanie VAT OSS, wzory regulaminu, polityki prywatności oraz funkcję aktywnej zgody na politykę cookies.

Źródło: IdoSell.

Specjalne oferty od Santander Bank Polska i Visa dla firm, które chcą się rozwijać w sektorze e-commerce

DeathtoStock_Wired6
E-commerce jest w Polsce coraz istotniejszym kanałem sprzedaży i budowania doświadczeń zakupowych klientów. Aby pomóc przedsiębiorcom rozwinąć i usprawnić handel online, bank przy wsparciu Visa oraz innych partnerów przygotował promocję.

Specjalne oferty to rabaty na usługi związane z uruchomieniem sklepu internetowego oraz wysyłaniem paczek, a także voucher do wykorzystania na kompleksową obsługę logistyczną sklepu. Promocja jest dostępna dla wszystkich klientów, którzy mają konto firmowe w Santander Bank Polska lub założą je z kartą Visa.

W ramach promocji klienci mogą otrzymać zniżki u trzech partnerów:

  • Shoper – zniżka na abonament dla nowych lub przenoszonych na platformę sklepów internetowych. W pierwszym roku tylko 25 zł netto miesięcznie za usługi w pakiecie złotym, platynowym lub diamentowym (standardowa cena to odpowiednio 88 zł, 135 zł, 177 zł). Dodatkowo klient uzyska też zniżki na rejestrację domeny, certyfikat SSL, stworzenie regulaminu sklepu czy wszystkie dostępne, płatne skórki. Przez pierwsze trzy miesiące korzysta z usługi Shoper płatności bez prowizji.
  • apaczka.pl – klient otrzyma 15% rabatu przez pierwsze 3 miesiące na usługi związane z nadawaniem przesyłek kurierskich
  • Omnipack – voucher w wysokości 1600 zł netto, do wykorzystania na integrację sklepu internetowego z systemem Omnipack

 

Rynek e-commerce się rozwija. Jak wybrać wiarygodny sklep internetowy?

RS_ULTIMA RATIO_resize

Jaki wybrać wiarygodny sklep internetowy? Czy wystarczy polegać na pozytywnych opiniach, …. które mogą być kupione? Warto sprawdzić czy sklep internetowy ma program ochrony kupujących w postaci e-mediacji od firm z listy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów działających na podstawie unijnych dyrektyw.

Spis treści:
Przed zakupami sklepowi internetowemu najpierw trzeba zaufać
Ubezpieczenie towaru załatwia tylko część problemu
Pozostają inspekcje handlowe i rzecznicy konsumentów
Lista UOKiK i unijne rozwiązania e-mediacji

Klienci kupujący w sieci mają całkiem sporo uprawnień w razie, gdyby z kupionymi produktami pojawiły się jakieś problemy. Zgodnie z ustawą o ochronie praw konsumentów, w terminie 14 dni mogą odstąpić do umowy bez podania przyczyny. Powinni wówczas otrzymać zwrot pieniędzy. Mogą też, zgodnie z art. 560 i następnymi Kodeksu cywilnego, żądać naprawy lub wymiany rzeczy na wolną od wad. Prawo daje im też możliwość domagania się obniżenia jej ceny. W praktyce, 98% sklepów internetowych szanuje te uprawnienia i z zasady uwzględnia reklamacje. Pozostałe 2% to jednak przysłowiowe „czarne owce”. Udają, że problemy są wydumane a klienci bezpodstawnie się awanturują. Aby odróżnić się od takich nierzetelnych sprzedawców, sklepy korzystają często ze specjalnych serwisów i usług, mających podkreślić ich wiarygodność. Z badań wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet wynika, że na 51 tysięcy działających w Polsce sklepów internetowych, aż 3/4 ma problemy finansowe. Jak wybrać wiarygodny sklep internetowy- radzi mecenas Robert Szczepanek z Elektronicznego Centrum Arbitrażu i Mediacji Ultima Ratio.

Przed zakupami sklepowi internetowemu najpierw trzeba zaufać

Duże platformy handlowe typu Allegro lepiej radzą sobie z poszanowaniem praw kupujących. Problemy z zakupami klienci zgłaszają bowiem platformom, a nie sprzedającym. Taka procedura wymusza poważne traktowanie wnoszonych skarg. Platformy mogą bowiem zablokować konta nierzetelnym sprzedawcom. Zakupy są więc względnie bezpieczne. Względnie, bo nie wiadomo w niektórych dużych internetowych platformach handlowych kto konkretnie, i w oparciu o jakie zasady, rozpoznaje skargi kupujących. Regulaminy są tu niejasne i enigmatyczne.

„W sklepach internetowych sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana. Klienci muszą najpierw sklepowi zaufać, by ze spokojnym sumieniem kliknąć przycisk: „Przejdź do płatności”. Mają im w tym dopomóc systemy rekomendacji i agregowania opinii typu: Trusted Shops czy Opineo. I w pewien sposób pomagają. Słabą stroną tych rozwiązań jest jednak to, że zarówno opinie Google jak opinie Trusted Shops każda czarna owca może sobie po prostu kupić w internecie. Choć oczywiście nie wszyscy to robią. Duża ilość pozytywnych opinii niewątpliwie dobrze świadczy o danym sklepie. System da się jednak problemu oszukać. Choć oczywiście nie wszystkie sklepy to robią, bo jednak wiąże się to z kosztami.”- komentuje mecenas Robert Szczepanek z Elektronicznego Centrum Arbitrażu i Mediacji Ultima Ratio.

Ubezpieczenie towaru załatwia tylko część problemu

Niektóre marketplace’y oraz sklepy internetowe oferują klientom specjalne ubezpieczenia. Jeżeli klienci nie otrzymują towaru albo odstępują od umowy i nie otrzymują zwrotu pieniędzy, wówczas ubezpieczyciel wypłaca odszkodowania. Ubezpieczenia takie oferują m.in. Allegro i Trusted Shops. Ochrona jest tutaj jednak dość ograniczona. Ubezpieczyciel nie wypłaci bowiem odszkodowania w sytuacjach, w których klient otrzyma towar inny, niż został zamówiony. Ochrona nie obejmuje też przypadków, kiedy towar jest wadliwy albo niezgodny z opisem, opisu produktu nie zawiera istotnych informacji, płatność została pobrana kilkukrotnie lub w nieprawidłowej wysokości albo gdy transakcja nosi znamiona oszustwa. W takich sytuacjach kupujący muszą załatwić problemy bezpośrednio ze sklepami.

Pozostają inspekcje handlowe i rzecznicy konsumentów

Jeżeli zaś sklepy nie współpracują, kupującym pozostają inspekcje handlowe, rzecznicy konsumentów albo sądy. Pomimo, że spory rozwiązują tam kompetentni fachowcy, ścieżka ta jest dla wielu osób traktowana jako czysto teoretyczna. Kupujący rzadko decydują się bowiem chodzić w godzinach pracy do sądów albo uzupełniać długopisem formularze w inspekcjach handlowych. Zwłaszcza w razie zakupów na niewielkie kwoty.

Lista UOKiK i unijne rozwiązania e-mediacji

W tym kontekście na uwagę zasługuje nowy Program Ochrony Kupujących Ultima RATIO. Łączy on bowiem to co najlepsze we wszystkich opisanych powyżej rozwiązaniach.

„Tak jak na platformach handlowych, skargi składa się do operatora programu a nie do sprzedających. Jeżeli klienci nie dochodzą do porozumienia ze sklepami, sprawami zajmują się „prawdziwi” mediatorzy sądowi. Do ich propozycji sklepy muszą się dostosować. Mediatorami to prawnicy z doświadczeniem, którzy na co dzień zajmują się także podobnymi sprawami. Procedura jest też tak samo wygodna – wszystkie formalności odbywają się online i trwają zaledwie kilka dni. Z drugiej strony, pozasądowe rozwiązywanie sporów z udziałem konsumentów jest w całej Unii Europejskiej działalnością regulowaną. Aby móc ją legalnie prowadzić, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 23 września 2016 r. o pozasądowym rozwiązywaniu sporów konsumenckich Prezes UOKiK musi wpisać dany podmiot na specjalną listę oraz notyfikować Komisji Europejskiej. „- .”- komentuje mecenas Robert Szczepanek z Elektronicznego Centrum Arbitrażu i Mediacji Ultima Ratio.

Program e-mediacji oczywiście nie powinien być jedynym kryterium wyboru internetowej platformy handlowej. Najlepiej gdyby wybrany sklep internetowy oferował kupującym wszystkie dostępne rozwiązania, które umożliwiają zakupy w bezpieczny sposób. Ale oczywiście w praktyce jest to raczej niespotykane, bo po prostu oznacza to duże koszty dla sprzedających. Tym bardziej warto sprawdzić, czy w razie konfliktu ze sklepem internetowym można odwołać się do kogoś niezależnego, z zewnątrz działającego na podstawie unijnych przepisów i wpisanego na listę UOKiK.

Źródło: Ultima Ratio.

Firma Frisbo planuje zebrać kolejne 10 mln EUR na rozszerzenie działalności

Bogdan Colceriu

Firma Frisbo to sieć ponad 25 centrów fulfillmentowych w Wielkiej Brytanii, Austrii, Hiszpanii, Włoszech, Niemczech, Czechach, Polsce, Rumunii, Bułgarii, Mołdawii, na Węgrzech, Słowacji, a nawet w Chile.

Frisbo może pochwalić się niezwykle dynamicznym tempem wzrostu. W 2021 r. obroty firmy wzrosły o blisko 80% rok do roku. Cel na rok 2022 jest jeszcze bardziej ambitny – zarządzany przezFrisbo Bogdana Colceriu start-up liczy na podwojenie wyników. Jednocześnie chce intensywnie skalować działalność, by ułatwić ekspansję transgraniczną firmą z branży e-commerce i uczynić next-day delivery standardem na całym kontynencie.

Na ten cel chcemy pozyskać w tym roku nawet 10 mln EUR i widzimy, że inwestorzy podzielają nasze plany. Środki te umożliwią nam na kompleksową realizację usług na terenie Europy Zachodniej. Wierzymy, że cross-borderyzacja środkowoeuropejskiego handlu online nie musi się ograniczać wyłącznie do krajów ościennych. Dlatego poszukujemy partnerów i inwestorów, którzy – tak jak my – dostrzegają potencjał w silnym wzroście e-handlu w Europie Środkowo-Wschodniej oraz otwarciu się firm z regionu na klientów z krajów tzw. starej Unii oraz Wielkiej Brytanii. W takim układzie Polska staje się niejako państwem kontynentalnego środka z racji pełnienia funkcji hubu logistycznego łączącego kraje Europy Wschodniej i Zachodniej – wyjaśnia Bogdan Colceriu, co-founder i CEO Frisbo.

Frisbo na początku roku pozyskało już od inwestorów VC 1,8 mln EUR, po to by przyspieszyć ekspansję na Zachód i podnieść standard dostaw.

Customer Experience – jeden z najważniejszych trendów w branży retail w 2022 r.

DeathtoStock_Wired3
W październiku ob
ył się CX Day – Customer Experience Day. Jest to duże święto przypominające o tym, jak ważne jest dbanie o odpowiednie doświadczenie konsumentów w pozyskiwaniu lojalnych klientów.

W Polsce jego istnienia często nie są świadome same marki, czy eksperci zajmujący się obsługą klienta. Natomiast nikogo nie trzeba przekonywać o tym, jak dla biznesu ważny jest CX. Firmy działające w sektorze e-commerce mają ułatwioną sprawę – zatrudniają sztuczną inteligencję do analizowania danych pozostawianych w sieci przez klientów. Jeżeli potrafią je wykorzystać, dbanie o CX jest dla nich proste. Inaczej sprawa wygląda w branży retail. W sprzedaży tradycyjnej, odbywającej się w sklepach stacjonarnych, dbanie o Customer Experience ogranicza się najczęściej do dbania o obsługę klienta czy „magiczny” marketing sensoryczny.

 

 

Ta kwestia zależy od wielu czynników, m.in. oczywiście od kanału sprzedaży (czy będzie to mały, osiedlowy sklepik, czy wielkopowierzchniowy, itp.), od asortymentu oferowanego przez firmę działającą w branży retail, itd. Supermarkety, galerie i największe sieci handlowe wykorzystują od dawna marketing sensoryczny. Już dawno sprawdzono, że konkretne oświetlenie, sposób ułożenia towaru na sklepowych półkach, nawet wyczuwalny zapach i wiele innych czynników, które odbieramy zmysłami, podświadomie, mają wpływ na to, jak się czujemy na zakupach. A tu korelacja jest prosta – jeżeli dobrze czujemy się w danym miejscu, jest spora szansa, że do niego wrócimy. W ten sposób marki zyskują lojalnych klientów – wylicza Witold Rydzewski, co-founder ATS Technology.

Źródło: ATS Technology.

Przedświąteczne zakupowe szaleństwo – przedsiębiorcy szykują się na rekordowe zyski

Malgorzata_Mis
Przedświąteczne zakupowe szaleństwo wkracza w decydującą fazę. Przedsiębiorcy szykują się na rekordowe zyski, a konsumenci dokładają wszelkich starań, by wybrane prezenty wywołały uśmiech na twarzach obdarowanych. Dlatego podczas dokonywania i odbioru zakupów warto pamiętać o trzech zasadach, dzięki którym zainwestowane pieniądze przyniosą wszystkim satysfakcję z prezentu – nawet, jeśli początkowo okaże się on nietrafiony.

Spis treści:
1. Zwroty i wymiana zakupów stacjonarnych: tylko, gdy przewidziane przez sprzedawcę
2. Zakupy internetowe: 14 dni na zwrot, uwaga na uszkodzone paczki
3. Vouchery i karty podarunkowe: nie ma zwrotów, pilnuj terminu

Nie tylko najmłodsi niecierpliwie oczekują końca wigilijnej kolacji. Niemal każdy po zakończeniu świątecznego posiłku z radością spogląda w stronę choinki, spod której wyłaniają się prezenty. Zanim jednak się tam znajdą, Święty Mikołaj, aniołek lub inny obdarowujący powinien zadbać o kilka kwestii. Kiedy i w jaki sposób to zrobić?

1. Zwroty i wymiana zakupów stacjonarnych: tylko, gdy przewidziane przez sprzedawcę

Zły rozmiar ubrania. Nieodpowiedni kolor urządzenia. Powielenie tego, co obdarowany już posiada. Powodów do zwrotu nietrafionego prezentu może być wiele, ale co do zasady, w sklepach stacjonarnych możliwości zwrotów bądź wymiany nie ma. – Przepisy nie przewidują takich opcji, jeśli towar jest pełnowartościowy, a więc zgodny z umową i pozbawiony wad. Oczywiście przedsiębiorcy mogą taką praktykę prowadzić, mając wtedy jednak swobodę w ustalaniu zasad zwrotów i wymian. Dlatego podczas zakupu prezentów sprawdźmy warunki ewentualnego zwrotu, który na przykład może być uzależniony od przedstawienia paragonu i wymogu zwrotu pieniędzy wyłącznie na kartę podarunkową – wyjaśnia Małgorzata Miś, prezes Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów „Aquila”.

Podczas zakupów w sklepach stacjonarnych warto też pamiętać o tym, że konsument ma prawo kupić towar za cenę przedstawioną na metce lub w innym miejscu wskazującym, że dotyczy ona danego produktu. Choć wydaje się to oczywistością, w przedświątecznym zamieszaniu nierzadko zdarza się, że cena widoczna dla konsumenta nie zgadza się z tą w systemie, ujawnianą przy kasie. – Przedsiębiorca nie może się wtedy tłumaczyć tym, że np. pracownik źle nakleił lub zapomniał zdjąć cenę. Za wprowadzanie konsumentów w błąd co do ceny, Inspekcja Handlowe może nałożyć na sprzedawcę karę do 40 tys. zł – podkreśla Małgorzata Miś.

2. Zakupy internetowe: 14 dni na zwrot, uwaga na uszkodzone paczki

Stale rosnąca popularność zakupów internetowych powoduje, że również Święty Mikołaj coraz częściej wybiera tę metodę, by zaopatrywać się w prezenty. W przypadku takich umów zawieranych na odległość, konsument ma 14 dni kalendarzowych na zwrot przesyłki od dnia jej odebrania, bez konieczności podawania powodu zwrotu. Jeśli więc o nietrafionym prezencie dowiemy się już 24 grudnia wieczorem, a pierwszym dniem, kiedy realnie możemy odesłać paczkę będzie 27 grudnia, do odesłania zakwalifikują się paczki, które zostały odebrane przez obdarowującego 13 grudnia i później. – Warto dodać, że konsument może odstąpić od umowy jeszcze zanim otrzyma przesyłkę. Wtedy jednak musi na swój koszt odesłać towar – zauważa Małgorzata Miś.

Jednym z kluczowych etapów udanych zakupów przez Internet jest odbiór paczki. Dlatego, gdy opakowanie z zewnątrz jest uszkodzone, przesyłki najlepiej nie przyjmować lub przyjąć, ale obowiązkowo otworzyć przy kurierze i sprawdzić stan zawartości – jeśli jest uszkodzona koniecznie trzeba od razu spisać protokół szkody. Jeśli paczka z zewnątrz nie jest uszkodzona, kurier nie musi czekać na jej otwarcie. Wtedy mamy jednak 7 dni na sprawdzenie przesyłki i jeśli jej zawartość jest uszkodzona – skontaktowanie się z kurierem, by przyjechał i spisał protokół szkody. – Ewentualne roszczenia z tytułu rękojmi należy zaś kierować do sprzedającego, bo to z nim konsument zawarł umowę i to on odpowiada za niebezpieczeństwo przypadkowej utraty lub uszkodzenia towaru do momentu, w którym kupujący otrzyma daną rzecz. Nawet więc, jeśli do uszkodzenia doszło z winy profesjonalnego przewoźnika, odpowiedzialność wobec konsumenta ponosi sprzedający – wyjaśnia Małgorzata Miś.

3. Vouchery i karty podarunkowe: nie ma zwrotów, pilnuj terminu

Popularną formą prezentów są w ostatnich latach różnego rodzaju vouchery i karty podarunkowe na zakup towarów bądź usług. Korzystanie z nich jest jednak okupione pewnymi ograniczeniami. Przede wszystkim voucherów i kart podarunkowych, nabytych w sklepach stacjonarnych, nie można zwracać. W przypadku zakupu dokonanego w Internecie mamy natomiast 14 dni na odstąpienie od umowy. Niestety nie ma regulacji, które umożliwiałyby konsumentom przedłużenie ważności tego typu upominków, ewentualność taka będzie więc jedynie wyrazem dobrej woli sprzedawcy.

Przedsiębiorcy oferują wiele możliwości wygodnego zakupu prezentów i dopasowywania ich do potrzeb obdarowanych. Zawierając transakcję warto zatem pamiętać zarówno o uprawnieniach, jakie mają w związku z tym konsumenci, jak i o obowiązkach czy ograniczeniach. Zachowywanie dowodów zakupu oraz kontrola zgodności towaru bądź usługi z opisem zawartym w ofercie i umowie to podstawowe zabezpieczenia na wypadek, gdyby prezent okazał się nieodpowiedni bądź wadliwy. Im bardziej odpowiedzialny i zorientowany w przepisach Święty Mikołaj, tym większa szansa, że uda mu się skutecznie uszczęśliwić grzecznych obdarowanych – podsumowuje z uśmiechem Małgorzata Miś.

Źródło: Stowarzyszenie Ochrony Konsumentów „Aquila”.