Wysoka inflacja i drożyzna, jeśli do Polski wejdzie euro?

volkan-olmez-73767-unsplashW pierwszych dwóch tygodniach 2023 roku pojawiło się w mediach wiele wypowiedzi na temat wprowadzenia euro w Chorwacji. Niektórzy politycy, w tym premier Mateusz Morawiecki, używają tego przykładu, aby straszyć Polaków nieprawdziwymi albo przerysowanymi informacjami na temat euro.

W tej, mającej na celu zniechęcenie ludzi do europejskiego pieniądza narracji, zaakcentowano w szczególności „związek” euro z domniemaną „drożyzną”. To, jak zauważa również prof. Dariusz Rosati, autor książki „Euro. Mity i fakty”, jeden z najbardziej rozpowszechnionych mitów na temat euro i zarazem jeden z najbardziej fałszywych.

Premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że „kilka dni temu Chorwacja przyjęła euro i Chorwaci przeżywają szok cenowy. Ceny w sklepach są tam znacząco wyższe, bo wzrosły o około 70-80%. Niektórzy chcą, by Polska poszła w ślady Chorwacji – dziś widzimy, jakie niesie to za sobą ryzyka”. Senator partii PiS, Stanisław Karczewski napisał, że „europejska waluta, jak pokazał przykład Chorwacji, oznacza podwyżki”. – „Polski złoty jest cenną walutą, a widzimy co dzieje się w Chorwacji po zmianie na euro” – oświadczyła nominowana przez partię PiS minister finansów Magdalena Rzeczkowska. Przytoczone wypowiedzi rządzących, podane jedynie przykładowo, wprowadzają Polaków w błąd i budują fałszywe wyobrażenie o wprowadzeniu w Polsce euro. Dlatego warto przytoczyć kilka faktów na ten temat zaczynając od sytuacji w Chorwacji.

Dzięki przyjęciu euro Chorwacja przeszła z peryferii do centrum decyzyjnego Unii Europejskiej. W sprawach gospodarczych jej głos będzie dużo silniejszy. Chorwacja przyjęła euro także, żeby wzmocnić swoją pozycje międzynarodową. W obecnej chwili, w sumie niewielkie zmiany cen u naszych chorwackich przyjaciół nie dają się przypisać wprowadzeniu euro, ale presji inflacyjnej wynikającej zwłaszcza ze wzrostu cen światowych na paliwa i żywność” – twierdzi prof. Artur Nowak-Far, doradca programowy ds. euro w Fundacji Wolności Gospodarczej.

Marek Tatała, ekonomista, wiceprezes Fundacji Wolności Gospodarczej realizującej kampanię KursNaEuro.pl dodaje, że wypowiedzi o rzekomej „drożyźnie” są oderwane od danych i analiz. – „Doświadczenia innych krajów strefy euro nie potwierdzają, że doszło w nich do skokowego wzrostu cen czy nagłego pojawienia się „drożyzny”. Jednocześnie, jeszcze przed wprowadzeniem euro, Chorwacja, podobnie jak większość gospodarek w Europie, zmagała się z wysoką, choć niższą niż w strefie złotego, inflacją, która w listopadzie 2022 r. sięgnęła 13,5 proc. Wiele firm aktualizuje ceny na początku roku i robi to częściej przy podwyższonej inflacji. Zasadnym pytaniem jest jak wiele podwyżek na początku roku było powiązanych z wysoką inflacją (co nie ma związku z euro), czyli także wyższymi kosztami prowadzenia działalności gospodarczej przez wiele podmiotów? Nie ma obecnie danych, by na to pytanie rzetelnie odpowiedzieć. Chorwackie instytucje publiczne, bazując na doświadczeniach innych krajów, korzystają z różnych narzędzi, aby ukrócić nieuczciwe przeliczanie cen z kun na euro. Służą temu m.in. podwójne ceny w sklepach (pokazywane w starej i nowej walucie), kary za manipulowanie kursem wymiany czy różne formy nacisku (państwa, konsumentów) i kontroli. To z czym mamy obecnie do czynienia po stronie niektórych polityków, w tym przedstawicieli rządów, to celowe demonizowanie euro. Rządzący powinni na temat euro rzetelnie informować i edukować, aby w końcu zrealizować zobowiązanie przyjęcia w Polsce euro zawarte wraz z wejściem do Unii Europejskiej” – twierdzi Tatała.

Temat rzekomej drożyzny został również wyjaśniony w tekście „Wprowadzenie euro NIE spowoduje wzrostu cen” opublikowanym w całości w sekcji „Fakty i Mity” na stronie www.KursNaEuro.pl stworzonej przez Fundację Wolności Gospodarczej, czytamy w nim m.in:

To naturalne, że obawiamy się wzrostu cen. Jednak pojawiające się w mediach czy Internecie tezy, w których próbuje się łączyć moment wprowadzenia euro ze wzrostem inflacji, często są oparte na anegdotach i cenach pojedynczych, losowo wybranych produktów. Oficjalne, przekrojowe dane z państw, które wprowadziły euro, jasno dowodzą, że zmiana waluty na euro nie powoduje wzrostu cen.

Pierwszych dwanaście państw przyjęło euro jako swoją walutę w 1999 r. (a w postaci gotówkowej w 2002 roku). Według danych Eurostatu, poziom cen w całej strefie euro wzrósł wtedy – w styczniu 2002 r. – o 0,5 punktu procentowego, jednak w kolejnych miesiącach inflacja uległa obniżeniu i w całym 2002 roku pozostała już na tym samym poziomie, co w roku 2001 (2,3%)1. Szacuje się, że wpływ wprowadzenia wspólnej waluty na ówczesny wzrost cen był niewielki – to znaczy, samo wprowadzenie euro odpowiadało tylko za 0,05 do 0,24 punktu procentowego (wg analiz Komisji Europejskiej) lub 0,09 do 0,14 p.p. wzrostu rocznej stopy inflacji HICP (wg analiz Eurostatu i Europejskiego Banku Centralnego), a za pozostałą część tej wartości odpowiadały wówczas inne czynniki2.

(…) Warto dodać, że samo posiadanie narodowej waluty nie jest lepszym zabezpieczeniem przed wzrostem cen niż scenariusz przystąpienia do unii walutowej. Po pierwsze, nigdy nie mamy gwarancji, że rządzący będą prowadzić odpowiedzialną politykę antyinflacyjną na poziomie krajowym, ani że krajowy bank centralny podejmie właściwe kroki w momencie, gdy inflacja zacznie rosnąć. Po drugie, w sytuacji globalnego kryzysu lub innych niespodziewanych zdarzeń (np. pandemia, wojna, katastrofy klimatyczne), kraj taki jak Polska jest wystawiony na ryzyko kursowe, które może przekładać się na wzrost cen produktów importowanych czy wzrost cen paliw i energii. W skrajnych przypadkach może to skutkować poważnym kryzysem gospodarczym i bardzo wysoką inflacją.

W dyskusjach o wprowadzeniu euro w Polsce brakuje często odniesienia do faktów i doświadczeń innych krajów, a pojawia się wiele mitów, które służą demonizowaniu europejskiej waluty. Dlatego tworzymy i rozwijamy kampanię „Kurs na euro”, z którą można zapoznać się na stronie www.KursNaEuro.pl – podsumowuje Tatała.

1 Rosati, D. (2022) Euro. Mity i Fakty, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, s. 164-175

2 Fritsche, U., Graff, M., Lamla, M., Lein, S., Liechti, D., Nitsch, V., Sturm, J.-E., Triet, D. (2009) ‚The euro and prices: changeover-related inflation and price convergence in the euro area’, European Economy – Economic Papers 2008 – 2015 (Directorate General Economic and Financial Affairs, European Commission), Nr 381. Dostępne: https://econpapers.repec.org/paper/eufecopap/0381.htm [Data dostępu: 13.10.2022].

Komunikat prasowy Fundacji Wolności Gospodarczej, twórcy kampanii KursNaEuro.pl

 

RRJ Group o inwestycjach w kryzysie i sytuacji na rynku pracy

jodko-600x463
Jednym z paradoksów kryzysu w gospodarkach poszczególnych krajów jest to, że powstają nowe miejsca pracy, a jednocześnie wiele firm już rozpoczęło zwolnienia grupowe. Wysoka wciąż inflacja nieco zaczęła spadać w krajach strefy euro, ale nie maleje w żaden sposób presja cenowa. I właśnie to presja cenowa mówi nam być może najwięcej o obecnym kryzysie, bo wysokie ceny przekładają się na zachowania konsumentów i inwestorów – wskazuje ekspert ds. inwestycji Radosław Jodko z RRJ Group.

Spis treści:
Inflacja w Europie
Rosnące ceny a rynek nieruchomości
Czy coś się zmieni?

Inflacja w Europie

Inflacja w strefie euro wzrosła w październiku do 10,6 proc., co stanowi rekord, chociaż jest to poziom minimalnie niższy od tego, co wcześniej zapowiadano. Rośnie też liczba państw, w których inflacja zaczęła spadać. W październiku było ich już jedenaście; dodatkowo w trzech nie zmieniła się, w pięciu spadła w porównaniu do poprzedniego miesiąca, w czterech – spadała rok do roku.

– To właśnie największy może paradoks tego kryzysu. Z jednej strony widzimy sygnały, że spada inflacja, czego wypatrują rynki. Ale nie maleje presja cenowa. Wręcz przeciwnie – widać, że ceny jeszcze będą rosły. I to właśnie presja cenowa przekłada się na konkretne zachowania –konsumentów i inwestorów. W tej chwili w inwestycjach powszechne jest przekonanie, które nazwałbym wstrzymaniem oddechu. Inwestorzy w przeważającej części decydują się poczekać na rozwój sytuacji – i z decyzjami wstrzymują się na przykład na kilka miesięcy – mówi Radosław Jodko.

Rosnące ceny a rynek nieruchomości

Najlepszym dowodem na takie spowolnienie jest rynek nieruchomości, gdzie obserwujemy znacząco mniej inwestycji i realizacji. Znacząco mniej nowych budów nie przekłada się na razie na jakikolwiek stały trend spadkowy cen.
– Odmieniany przez przypadki „kryzys gospodarczy” ma kompletnie inne oblicze i inne mierniki niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Jest znacząco więcej sprzecznych tendencji. Powstają nowe miejsca pracy i pracowników wciąż się szuka, choć pewnie nieco mniej, ale jednocześnie wiele firm już rozpoczęło albo zapowiedziało zwolnienia grupowe. Inwestycje w nieruchomości może jest mniej, ale wciąż te najbardziej atrakcyjne – choćby z uwagi na lokalizację – są poszukiwane i pożądane – wylicza Jodko.

Czy coś się zmieni?

– Kluczowe dla tego, co będzie działo się gospodarczo w Europie, rozgrywa się w moim przekonaniu poza nią, czyli w relacjach między Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Mamy do czynienia z czymś w rodzaju gospodarczej wojny. Analitycy mówią, że spadki miedzi i ropy są mocno powiązane z powracającą obawą o koniunkturę gospodarczą w Chinach. Ale na rynki do dłuższego czasu z uwagą patrzą na relacje amerykańsko-chińskie, choćby na spór o dostęp do technologii. Uścisk dłoni na ostatnim szczycie G20 na Bali niewiele zmienia w ekonomicznym sensie, nawet jeśli Bloomberg nazywa go najważniejszym uściskiem dłoni prezydentury Joe Bidena – przekonuje ekspert ds. inwestycji Radosław Jodko.

– Z pewnością to znacząco inny kryzys, o wiele bardziej zmienny i żeby zrozumieć właściwie jego naturę czy wypatrując sygnałów ożywienia, nie wystarczy spoglądać jedynie na wybrane wskaźniki. Zachowania konsumentów i inwestorów są być może najważniejszym odbiciem tego, co tak naprawdę liczy się w naszych decyzjach dotyczących, co robimy z pieniędzmi –podsumowuje ekspert ds. inwestycji Radosław Jodko z RRJ Group.

Źródło: RRJ Group.

Sytuacja kobiet w polskich małych i średnich przedsiębiorstwach

gawrońska
Jak prezentuje się sytuacja kobiet w sektorze MSP, czyli małych i średnich przedsiębiorstw? Okazuje się, że im mniejsza firma, tym niższy priorytet ma kwestia równości płci – wynika z badania Bibby MSP Index przeprowadzonego na reprezentatywnej próbie małych i średnich przedsiębiorstw na zlecenie Bibby Financial Services. 52 proc. badanych właścicieli i prezesów deklaruje, że w ich firmach prowadzona jest polityka zrównywania szans kobiet i mężczyzn. Wśród prowadzonych działań najczęściej wskazywane jest wyrównywanie płac (66 proc.), stosowanie parytetów na stanowiskach dyrektorskich i kierowniczych jest już o wiele mniej popularne (26 proc.).

Spis treści:
Równa praca, równa płaca
Zarządy zdominowane przez mężczyzn
Przyczyny nierówności

52 proc. firm-respondentów Bibby MSP Index potwierdza, że w ich organizacji prowadzona jest polityka zrównywania szans. Co ciekawe, reprezentanci średnich przedsiębiorstw (59-249 zatrudnionych) deklarują to istotnie częściej. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w małych organizacjach (10-49 zatrudnionych), gdzie większość odpowiedzi brzmi „raczej nie”. To istotna różnica w postrzeganiu rzeczywistości miejsca pracy, która pokazuje, że im mniejsza organizacja, tym niższy priorytet ma kwestia równości płci.

Równa praca, równa płaca

W badaniu Bibby MSP Index mali i średni przedsiębiorcy byli pytani również o podejmowane działania w zakresie zrównywania szans. Najwięcej firm deklaruje wdrażanie polityki równych płac dla kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach – 2/3 badanych potwierdziło, że płace dla kobiet i mężczyzn są w ich organizacjach równane. Wachlarz działań na rzecz równości kobiet i mężczyzn w miejscu pracy jest w polskich małych i średnich przedsiębiorstwach szerszy – 26 proc. firm biorących udział w badaniu Bibby MSP Index zadeklarowało, że ma ustalony parytet na stanowiskach dyrektorskich i kierowniczych, a tym samym stara się zatrudniać tyle samo kobiet i mężczyzn. 23 proc. badanych zachęca mężczyzn do korzystania z urlopów tacierzyńskich, a co piąta firma prowadzi programy mentorskie, szkoleniowe i rozwoju zawodowego dla kobiet.
Obecnie, w czasach post-pandemicznych, jednym z rozwiązań, które znacznie ułatwiają życie kobietom – ale nie tylko! – jest praca zdalna i elastyczny czas pracy.

– Jako lider często zadaję sobie pytanie: co może zrobić firma dla pracujących kobiet? W Bibby Financial Services sprawdziło się wprowadzenie na stałe hybrydowego modelu pracy – elastyczne godziny ułatwiają codzienną logistykę matkom, czy osobom pomagającym starszym rodzicom. Ale to tylko jedno z wielu rozwiązań – rynek dostarcza nam całą gamę dobrych praktyk

– mówi Tomasz Kukulski, prezes Bibby Financial Services, firmy, która zainicjowała w ramach Bibby MSP Index badanie sytuacji kobiet w małych i średnich przedsiębiorstwach.

Wkrótce wiele z równościowych rozwiązań zostanie wprowadzone do polskiego Kodeksu Pracy wraz z implementacją unijnej dyrektywy work-life balance.

Zarządy zdominowane przez mężczyzn

Z danych podanych przez Unię Europejską wynika, że w Polsce jesteśmy blisko osiągnięcia równowagi, jeśli chodzi o odsetek kobiet i mężczyzn na stanowiskach kierowniczych – mężczyźni stanowią niewiele ponad 50 proc. kadry zarządczej. Jednak statystyka ta dotyczy wszystkich szczebli kadry zarządzającej, od kierowników, przez dyrektorów, po prezesów firm. I o ile na niższych stanowiskach możemy mówić o względnej równowadze, o tyle znaczna większość ról prezesowskich jest zarezerwowana dla mężczyzn.
Z badania Bibby MSP Index wynika, że najwięcej bo aż 37 proc. badanych potwierdza, że udział kobiet w zarządzie ich firmy to wartość z zakresu 26-50 proc. W co piątej firmie panie w zarządzie stanowią do ¼ składu osobowego. Tylko 9 proc. firm może się pochwalić zarządem kobiecym w 51-75 proc. Jedynie w przypadku 6 proc. małych i średnich podmiotów kadrę kierowniczą stanowią same kobiety. Natomiast w co czwartym przedsiębiorstwie zarządy są wyłącznie męskie.

– Liczne badania pokazują, że zarządy, w których zasiadają kobiety, mają większe zyski. Za obecnością kobiet na stanowiskach kierowniczych przemawiają też pewne umiejętności, jakie przejawia większość z nas. Empatia, dobra organizacja, współpraca, skuteczne budowanie zespołów czy dbanie o dobre relacje to budulec innowacyjnych przedsiębiorstw XXI w. Niewątpliwie są to argumenty przemawiające za tym, aby wprowadzić parytety. Z drugiej jednak strony wszelkie odgórne regulacje napotykają opór pewnych grup, co może być w początkowej fazie przeciwskuteczne. Dlatego jako kobieta i członek zarządu dużej firmy wierzę przede wszystkim w siłę rynku i dobrych wyników, aktywizację zawodową kobiet, promowanie różnorodności i wdrażanie działań na rzecz równości kobiet i mężczyzn w miejscu pracy

– mówi Ewa Gawrońska-Micuń, Dyrektor Operacyjny i Członek Zarządu w Bibby Financial Services.

Zdaniem Zofii Dzik, impact inwestorki, założycielki i prezeski Instytutu Humanites, styl zarządzania nie zależy od płci. Można z łatwością znaleźć przykłady apodyktycznych jak i empatycznych liderów kobiety i mężczyzn.

– W mojej ocenie w dzisiejszym zmiennym, złożonym świecie #VUCA, #BANI dobry lider, niezależnie od płci powinien poszerzać swoje umiejętności i mieć zdolność elastycznego poruszania się po szerokiej osi stylów przywództwa, od dyrektywności po empatię, w zależności od kontekstu i potrzeb danej sytuacji. Oprócz stylu, ludzie dziś potrzebują przede wszystkim spójnych liderów, którzy nie będą mieli podwójnego systemu wartości

– mówi Zofia Dzik, w komentarzu do raportu.

Przyczyny nierówności

Zdaniem wielu ekspertów, przyczyn nierównego traktowania kobiet i mężczyzn w firmach należy szukać nie tylko w legislacji czy wewnętrznych regulacjach, ale także w stereotypach. Z niektórymi możemy walczyć edukacją i debatą publiczną, innym kres może położyć dopiero zmiana pokoleniowa.

– Wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze. Kultura różnorodności i włączania (wszystkich mniej uprzywilejowanych grup społecznych) staje się trendem. Młode pokolenia stawiają pracodawcom zupełnie inne wymagania niż ich rodzice czy dziadkowie. Chcą robić ciekawe, dobre rzeczy, czuć się w pracy swobodnie, móc być sobą, realizować pasje i wykorzystywać talenty. Niezależnie od płci, poglądów, koloru skóry, preferencji seksualnych czy wyznania. Wywierają nieagresywną presję – w pracy mają liczyć się wyłącznie kompetencje

– mówi Dominika Bettman, CEO Microsoft Polska, przedsiębiorczyni, orędowniczka nowych technologii i zrównoważonego biznesu, jedna z komentatorek w raporcie podsumowującym badanie Bibby MSP Index.

Co mogą zrobić mali i średni przedsiębiorcy już teraz

Niezależnie od tego, kiedy finalnie do polskiego prawa zostaną wprowadzone zapisy unijnej dyrektywy work-life balance, przedsiębiorcy już teraz mogą zadbać o równość kobiet i mężczyzn. Wynika to ze zdroworozsądkowego podejścia do biznesu. Jak podkreśla Tomasz Kukulski, prezes Bibby Financial Services, rynek potrzebuje takich organizacji, w których człowiek po prostu czuje się dobrze i może rozwijać swoje pasje, bo wtedy jest kreatywny. Sukces osiągną te firmy, w których pracować będą zadowoleni ludzie, kobiety i mężczyźni.
O tym, że sytuacja kobiet w miejscu pracy jest lepsza niż jeszcze 10 lat temu, jest przekonanych 60 proc. respondentów badania przeprowadzonego w 2021 r. na zlecenie Pracuj.pl. Jednak aż 42 proc. przebadanych kobiet nie zgodziło się ze stwierdzeniem, że obie płcie mają równe szanse w miejscu pracy. To pokazuje, że choć jest lepiej, to osiągnięcie równości płci w miejscu pracy nadal jest przed nami.

Źródło: Bibby MSP Index.

Branża handlowa inwestuje w zabezpieczenia

adeolu-eletu-38649-unsplash
Liczba kradzieży w sklepach stacjonarnych, centrach handlowych i na stacjach benzynowych rośnie.

Od stycznia do października 2022 roku stwierdzono 26 030 kradzieży, co oznacza 30% zdarzeń więcej niż w analogicznym okresie 2021 roku. Przed nami jednak jeszcze szczyt sezonu zakupowego. Roczne straty branży retail w wyniku kradzieży to prawie 5 mld zł – wynika z raportu firmy Crime&Tech. Sklepy inwestują w zabezpieczenia ok. 2,6 mld zł rocznie – wśród nich są „inteligentne bramki” komunikujące się z monitoringiem, detektory rozszywaczy czy videoparagony.

– Galerie handlowe i sklepy stacjonarne raczej nie kojarzą się klientom z zaawansowaną technologią. Tymczasem są one wyposażone w nowatorskie rozwiązania. Szczególną rolę high tech odgrywa w okresach, kiedy liczba odwiedzających sklepy rośnie, a sprzedaż bije rekordy, jak przy okazji niedawnego Black Friday. Stosowane systemy mają służyć nie tylko zwiększaniu komfortu kupujących i podnoszeniu poziomu ich obsługi, ale także skracaniu kolejek przy kasach i zwiększaniu dostępności produktu na półkach. Ważną częścią tych rozwiązań są technologie zabezpieczające asortyment przed kradzieżami – mówi Mirosław Cieśla ze SPIE Building Solutions.

Zmiany w prawie budowlanym oznaczają trudny test dla branży budowlanej

Iwona Huryn

Budowa domów jednorodzinnych bez pozwolenia na budowę, a jedynie na zgłoszenie, to tylko początek rewolucyjnych zmian, które czekają nas od stycznia 2023 roku. Specjaliści alarmują, że branża nie konsultowała nadchodzących zmian, a ich wprowadzenie może prowadzić do braku właściwego nadzoru. „Czeka nas eksperyment prawny, który pokaże, czy branża jest gotowa na wzięcie takiej odpowiedzialności, by nie doprowadzić do chaosu funkcjonalnego i urbanistycznego” – mówi Iwona Huryn, Counsel i członek zespołu w praktyce rynku nieruchomości i budownictwa w warszawskim biurze kancelarii Wolf Theiss.

Zmiany w Prawie budowlanym, które weszły w życie 1 stycznia 2023 r., objęły wiele reform, w tym między innymi, nową procedurę budowy domów jednorodzinnych bez pozwolenia na budowę, a jedynie na zgłoszenie. Pojawia się także rozszerzenie katalogu listy inwestycji realizowanych na tak zwanych uproszczonych zasadach m.in. o mikroelektorownie wiatrowe (o wysokości 3–12 m) czy bezodpływowych zbiorników na wody opadowe lub roztopowe. W przypadku obiektów do 5 m3 pojemności odbywa się to bez zgłoszenia i pozwolenia, zaś w przypadku pojemności od 5 do 15 m3 wystarczy jedynie zgłoszenie.

Oddawanie do użytkowania budynków mieszkalnych jednorodzinnych oraz obiektów budowlanych kategorii III odbywać się będzie jedynie po zawiadomieniu o zakończeniu budowy, a więc nie będzie konieczna decyzja o pozwoleniu na użytkowanie. Nie oznacza to jednak całkowitej rezygnacji z pozwoleń na użytkowanie. Pozwolenie na użytkowanie będzie wydane, jeżeli przystąpienie do użytkowania obiektu budowlanego ma nastąpić przed wykonaniem wszystkich robót budowlanych oraz gdy sam inwestor dobrowolnie o to wystąpi, mimo że uzyskanie decyzji o pozwoleniu na użytkowanie nie jest wymagane.

„Z pewnością poszerzenie listy inwestycji realizowanych na uproszczonych zasadach o mikroelektrownie wiatrowe czy zbiorniki do gromadzenia wody można odbierać jako wspieranie idei zeroemisyjności budynków, co cieszyć powinno środowiska nastawione proekologicznie.”, mówi Iwona Huryn z Wolf Theiss.

Bez pozwolenia na budowę można będzie wybudować każdy dom – niezależnie od metrażu, jednakże pod warunkiem, że jest budowany na potrzeby własne i posiada maksymalnie dwie kondygnacje. Ustawodawca wskazuje, że zgłoszenia mają być realizowane na podstawie projektu sporządzonego z kierownikiem budowy. To właśnie kierownik budowy ma potwierdzać gotowość budynku do zamieszkania.

Celem zmiany teoretycznie jest ułatwienie jak również dążenie do upraszczania procedur. Tyle że uzasadnione staje się pytanie o to, czy utrata ważnego etapu kontroli wstępnej i następczej prowadzonej do tej pory przez administrację publiczną nie będzie skutkować pewnym chaosem? Czy nie zabraknie właściwego nadzoru, który byłby swoistym gwarantem przestrzegania przepisów prawa – zarówno budowlanego jak również prawa lokalnego tj. miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego? Czy branża jest na to gotowa?” zastanawia się Iwona Huryn.

Przedstawiciele branży budowlanej wskazywali w toku prac, że o zmianach dowiedzieli się z konferencji prasowej przedstawicieli rządu.

Zdaniem jednego z ekspertówCzeka nas eksperyment prawny, który pokaże, czy branża jest gotowa na wzięcie odpowiedzialności, by nie doprowadzić do chaosu funkcjonalnego i urbanistycznego. Jest jeszcze jeden ważny aspekt tych zmian. Odpowiedzialność za budowę zostaje przerzucona na inwestora, projektanta i kierownika budowy. To potencjalne ryzyko sporów sądowych między nimi, które będą obciążać sądy i czas inwestorów. To właśnie budzi największe wątpliwości, a mianowicie – budując na zgłoszenie, nie otrzymujemy żadnej decyzji z urzędu, a więc z każdym problemem zostajemy niejako sami”.

Bez udziału kierownika budowy i bez pozwolenia na budowę mają wciąż być budowane domy poniżej 70 m2. Nie bez znaczenia są także wprowadzone w nowelizacji zmiany Prawa Budowlanego, które dotyczą elektronicznych uprawnień:

  • Elektroniczny Dziennik Budowy (system EBD) ma rejestrować przebieg wszelkich prac budowlanych.

  • Elektroniczna Książka Obiektu Budowlanego ma gromadzić informacje o obiekcie budowlanym, jego właścicielach i zarządcach, przeprowadzonych kontrolach, ekspertyzach i opiniach technicznych.

  • Powstać ma nowy elektroniczny System Nadzoru Rynku Wyrobów Budowlanych.

System został opracowany w Głównym Urzędzie Nadzoru Budowlanego. W swoim założeniu system ma umożliwić realizację czynności on-line. Powyższe rozwiązanie stanowi pogłębianie procesu cyfryzacji. Elektroniczny Dziennik Budowy ma być udostępniony w systemie EDB na stronie Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Biuletynie Informacji Publicznej.

Budowa systemów dostępów elektronicznych to oczywiście wielkie wyzwanie. Trzeba więc trzymać kciuki za powodzenie tego projektu. Widzimy także szansę na przyspieszenie budów nowych domów, w tym rozbiórek istniejących domów, ponieważ zgodnie ze zmianami wchodzącymi przepisy nakładają bowiem kary za nieterminowe wydawanie pozwoleń na rozbiórkę.” – podsumowuje mecenas Huryn.

Przedstawiciele branży są zdania, że wzrośnie rola ekspertów od oceny technicznej. Od tego roku rzeczoznawcy mają otrzymać uprawnienia do sporządzania opracowań technicznych dotyczących obiektów budowlanych.

Źródło: Wolf Theiss.

Praca w sektorze OZE kontra wysoka inflacja i trudna sytuacja gospodarcza

Mat.-prasowe-praca-w-OZE
Wysoka inflacja i trudna sytuacja gospodarcza w kraju mobilizują Polaków do poszukiwania pracy w pewnym sektorze. Takim bez wątpienia jest rynek odnawialnych źródeł energii. Ten, z roku na rok, notuje wzrosty. Coraz więcej Polaków sięga po pompy ciepła i panele fotowoltaiczne. OZE gwarantują oszczędności. Jakie stanowiska będą najpopularniejsze na rynku OZE? Gdzie można zarobić najwięcej pieniędzy?

Spis treści:
Najwięcej stanowisk jest w sektorze paneli fotowoltaicznych
Boom na handlowców w 2023 roku

Światowe zatrudnienia w sektorze odnawialnych źródeł energii wzrosło do 12,7 miliona osób. Najwięcej jest zatrudnionych w Azji – tamtejszy region odpowiada za 2/3 zatrudnienia na całym świecie. Aż 4,3 miliona osób pracuje w sektorze fotowoltaiki, co stanowi ponad 1/3 całkowitej siły roboczej zatrudnionej w OZE1.

Najwięcej stanowisk jest w sektorze paneli fotowoltaicznych

Jak wskazują dane, najwięcej osób jest zatrudnionych w sektorze fotowoltaiki. Tendencje zatrudnienia kształtowane są przez wiele czynników: wzrost popularności paneli fotowoltaicznych, odpowiednią politykę dofinansowań do instalacji, a także dążenie firm i osób indywidualnych do działania w myśl zrównoważonego rozwoju.

– Polacy zrozumieli, jak ważna jest niezależność energetyczna. Tendencja widoczna jest na całym świecie. Branża odnawialnych źródeł energii rośnie, co wskazują liczne dane. W związku z dużym popytem na rynku pojawiają się osoby z zupełnie nowymi kompetencjami. Obecnie potrzebna jest kadra do kompleksowego budowania sektora. To odpowiedź na zwiększone zapotrzebowanie na energię z odnawialnych źródeł – mówi Szymon Masło, prezes Neptun Energy.

A jakie stanowiska będą na topie w 2023 roku? Rynek potrzebuje osób, które zajmują się produkcją paneli fotowoltaicznych i pomp ciepła, a także ich montażem. Poszukiwane są także osoby, które zadbają o logistykę dostaw i będą czuwać nad łańcuchami dostaw. To odpowiedzialne zajęcie, wymagające myślenia analitycznego. Rynek potrzebuje także ekspertów, którzy zajmą się projektowaniem instalacji. W 2023 roku wzrośnie także popyt na osoby, które zajmą się aspektami prawnymi: pozwoleniami i zdobywaniem gruntów pod instalacje. Rynek potrzebuje także handlowców.

Boom na handlowców w 2023 roku

W 2023 roku wzrośnie zapotrzebowanie na handlowców. Jakie kompetencje należy posiadać, by sprzedawać OZE? To przede wszystkim komunikatywność, elastyczność i odporność na stres. A na jakie zarobki mogą liczyć handlowcy? To nawet 20 000 złotych w pierwszym miesiącu pracy.

– Coraz więcej osób jest zainteresowanych odnawialnymi źródłami energii. Nie posiadają jednak wiedzy, jakie instalacje wybrać i jakie są najbardziej efektywne rozwiązania. I tu z pomocą przychodzą handlowcy. Ich rolą jest edukacja społeczeństwa, a także pomoc w wyborze odpowiednich rozwiązań. Kto może sprzedawać OZE? Wszystkie osoby, które posiadają otwarty umysł i potrafią rozmawiać z drugim człowiekiem. Nie jest wymagane wykształcenie kierunkowe. Zatrudniamy zarówno młode osoby, które dopiero wchodzą na rynek pracy, jak i pracowników, którzy chcą się przekwalifikować i zmienić swoje życie. Zarobki w branży OZE są bardzo atrakcyjne. A posiadanie dobrej, stabilnej i odpowiednio płatnej pracy to remedium na trudne i niepewne czasy – mówi Szymon Masło, prezes Neptun Energy.

Zatrudnienie tylko w sektorze fotowoltaiki w Polsce wynosi 90 000 tys. osób. Nasz kraj jest jednym z liderów w Europie pod względem zatrudnienia w OZE.

Prognozy wskazują, że do 2030 roku w sektorze odnawialnych źródeł energii będzie pracować ponad 38 milionów osób na całym świecie. Dane wyraźnie wskazują, że branża jest chłonna i potrzebni są nowi pracownicy z odpowiednimi kompetencjami. Osoby, które chcą znaleźć pewną i dobrze płatną pracę powinny szukać jej w sektorze odnawialnych źródeł energii. To remedium na trudne i niepewne czasy.

1 https://www.irena.org

Źródło: Commplace Sp. z o. o. Sp. K.

Tomasz Kustler: co może czekać na turystów podczas ferii 2023 r.?

Aspen_Zima

Rok 2023 ma okazać się jeszcze trudniejszy pod względem finansowym, niż ten mijający. Wszelkie podwyżki sprawiają, że Polacy wnikliwie przyglądają się zimowym ofertom wyjazdowym. O to jak będzie wyglądał sezon zimowy 2022/23 martwią się także właściciele hoteli. Co czekać może na turystów podczas ferii 2023, zdradza Tomasz Kustler, ekspert branży hotelarskiej.

Spis treści:
Nie rezygnujemy z ferii ale wybieramy oszczędniej
Jak Polacy planują ferie 2023?
Ferie w górach zależą także od pogody

Nie rezygnujemy z ferii ale wybieramy oszczędniej

Polacy mimo kryzysu nie chcą rezygnować z zimowego odpoczynku. Niestety ceny chociażby na stokach nie napawają optymizmem. Skipassy podrożały już o kilkanaście procent w stosunku do zeszłego roku. Jeśli dodać do tego podwyżki we wszelkich obiektach wypoczynkowych spowodowane wzrostem cen prądu i gazu, wyjazd rodzinny na ferie może okazać się kosztowny.

– Kryzys jak wszyscy wiemy dotyczy nie tylko Polski, ale całego świata. Mimo to nie chcemy rezygnować z wypoczynku podczas ferii, tym bardziej jeśli mamy dzieci. Zmiany w rezerwacjach są widoczne już od kilku lat. Polacy dokonują ich często na ostatnią chwilę licząc na zniżki, jednak takich promocji jest coraz mniej. Można więc się rozczarować. Szczęściem w nieszczęściu zarówno dla turystów jak i hotelarzy jest fakt, że zagraniczne wyjazdy podrożały nawet o kilkadziesiąt procent. Przewidujemy więc, że w ferie Polacy wybiorą wyjazdy w górskie rejony kraju, co jest z resztą już swego rodzaju tradycjąmówi Tomasz Kunstler, ekspert i inwestor branży hotelarskiej.

Jak Polacy planują ferie 2023?

Rezygnacja z jedzenia na mieście, ograniczenie zakupów niepotrzebnych ubrań i elektroniki, systematyczne odkładanie, to tylko kilka z przykładów oszczędzania, na jakie decydujemy się aby było nas stać na wyjazdy zimowe ale i wakacyjne. Polacy pokochali podróże i mimo trudnych obecnie czasów, nie chcą z nich rezygnować, jednak organizują je w inny sposób. Jak ułatwić sobie organizację ferii?

– Rekomenduję dokładne poszukanie obiektu i atrakcji jakich na dany moment potrzebujemy i rezerwację od razu gdy się zdecydujemy. Dla jednych ważne będą bliskie stoki, dla innych atrakcje hotelowe, miejsca do wycieczek, ognisk, kolejni wybiorą wyjątkowe jedzenie i zabiegi SPA. Podczas ferii zwłaszcza górskie obiekty cieszą się dużą popularnością, więc jeśli chcemy się wybrać w góry, nie odkładajmy tego na ostatni moment. Mamy w Polsce przepiękne obiekty także w dobrych cenach i tam warto się udać, gdyż jakość będzie bardzo wysoka. Polacy chcąc zaoszczędzić wybierają krótsze pobyty, kilkudniowe, a nie tygodniowe jak wcześniej. Jako właściciel resortu położonego u podnóża Gór Opawskich, mogę zdradzić, że na dziś rezerwacje na ferie to 30% i na okres wypoczynkowy z najbliższych nam regionów (Górny i Dolny Śląsk) mamy jeszcze wolne miejsca. Uważam, że to i tak dobry wynik zważywszy na to, że to początek grudnia i każdy jeszcze myśli o świętach. Obecnie goście rezerwują pobyty na tzw. przedłużone weekendy (czwartek – niedziela). Największą popularnością cieszą się pakiety pobytowe z pełnym wyżywieniem w formie bufetu i zaplanowanymi weekendowymi atrakcjami. – tłumaczy Tomasz Kunstler.

Ferie w górach zależą także od pogody

Goście obecnie do ostatniej chwili będą oczekiwać na gwarancje narciarskiej pogody. Obserwujemy wzmożone zainteresowanie w okresach zapowiedzi opadów śniegu. Tak jak też wspomniałem, turyści odmiennie do lat poprzednich oczekują na rezerwacje typu „last minute” nie obawiając się barku dostępności pokoi, oczekując jednocześnie obniżonej ceny. Dodatkowo zmianie uległy również preferencje gości, którzy coraz częściej wybierają pobyty w rodzinnych apartamentach, co na pewno jest wygodne, gdy podróżujemy z dziećmi – mówi Tomasz Kunstler, ekspert branży hotelarskiej, właściciel Aspen Prime Ski&Bike Resort****.

Źródło: Aspen Prime Ski&Bike Resort.

Dlaczego etykiety są tak istotne dla przemysłu i gospodarki?

Arkadiusz-KruzyckiEtykiety stanowią jeden z elementów niezbędnych do zapewnienia prawidłowego przebiegu procesów produkcyjnych, logistycznych oraz sprzedażowych. Wykorzystuje się je między innymi do śledzenia ścieżek elementów na linii produkcyjnej czy też oznaczania numerów seryjnych produktów. Informacje te są niezbędne dla płynnego przechodzenia kolejnych etapów łańcucha dostaw. Terminowa realizacja procesów ma natomiast wpływ na dostępność gotowych produktów na rynku.

Dlaczego etykiety są niezbędne w realizacji procesów produkcyjnych oraz sprzedażowych?

Etykiety znajdują powszechne zastosowanie w produkcji i logistyce. Na każdym produkcie, który znajdziemy w sklepie, zostało umieszczonych kilka etykiet. Zanim jednak towary trafią do sprzedaży, muszą przejść długą drogę – od realizacji kolejnych procesów produkcyjnych, gdzie etykieta umożliwia identyfikację, do wysyłki gotowego produktu oznakowanego etykietą logistyczną. Dzięki etykietom produkty mogą opuścić linie produkcyjne, dotrzeć do naszych domów czy też trafić na sklepowe półki.

W Europie rocznie zużywa się 8 miliardów metrów kwadratowych samoprzylepnych materiałów etykietowych. Stanowi to około 240 miliardów etykiet używanych w wielu różnych sektorach, takich jak: zdrowie, gospodarstwo domowe, logistyka czy komponenty elektroniczne. Etykiety umożliwiają utrzymanie płynności łańcucha dostaw i stały dostęp do produktów, co ma znaczący wpływ na stan gospodarki.

Jeśli potrzebujemy etykiet, potrzebujemy również drukarek przemysłowych

Drukarki przemysłowe pozwalają na wydajne drukowanie etykiet niezbędnych do domknięcia kolejnych etapów produkcyjnych.

– Aby gotowy produkt mógł opuścić linię produkcyjną, musi zostać odpowiednio oznakowany. Umieszczenie na nim wymaganych informacji, na przykład numeru seryjnego, umożliwia dopuszczenie produktu do sprzedaży. Konieczna jest również identyfikacja i śledzenie produktu, możliwe dzięki etykietom logistycznym. Aby spełnić wszystkie te wymogi, stosuje się etykiety drukowane przez drukarki przemysłowe – tłumaczy Arkadiusz Krużycki, menedżer produktu w Dziale Rozwoju Produktu w Etisoft.

Warto również pamiętać o tym, że wydajność zakładów zajmujących się produkcją różnego rodzaju komponentów ma pośredni wpływ na wydajność pracy pozostałych kontrahentów, działających na dalszych etapach łańcucha logistycznego. Terminowe dostarczanie podzespołów kolejnym odbiorcom zapewnia regularną dostawę gotowych produktów na rynek.

– Jednym ze sposobów na podniesienie jakości oraz wydajności procesów jest wykorzystanie sprawdzonych drukarek przemysłowych do drukowania etykiet. Na przykład drukarki marki TSC gwarantują trwałość, wydajność i wysoką jakość druku, a także mają przyjazny interfejs ułatwiający obsługę urządzenia. Dostępność wielu wariantów tych drukarek sprawia, że znajdą zastosowanie w drukowaniu etykiet o różnych rozmiarach, dzięki czemu mogą z nich korzystać zakłady działających w wielu gałęziach branży przemysłowej. Możliwe jest również zamówienie oprogramowania służącego do zdalnego zarządzania drukarkami, co pozwala błyskawicznie zająć się naprawą niektórych błędów bez konieczności fizycznego pojawienia się na hali – mówi ekspert.

Wyposażenie zakładu w przemysłowe drukarki do etykiet to dobry sposób na zmniejszenie ilości przestojów na linii produkcyjnej. To również wyraz kompleksowego podejścia do procesów – dbając o wydajność własnej firmy, dbamy o nieprzerwany łańcuch dostaw, co ma pozytywny wpływ na ogólną sytuację gospodarczą.

Etykieta jako element mający wpływ na stabilność gospodarki

Utrzymanie gospodarki na stabilnym poziomie oraz jej dalszy rozwój są możliwe dzięki zachowaniu równowagi między popytem a podażą, a także – konkurencyjności podmiotów. Jednym ze sposobów na zwiększanie tej konkurencyjności w przypadku przedsiębiorstw produkcyjnych, jest dbanie o coraz lepszą jakość i wydajność procesów. Zastosowanie sprawdzonych urządzeń do drukowania etykiet pozytywnie wpływa na zakładowe wskaźniki.

Produkcja wydajna to produkcja opłacalna – dzięki coraz większym zyskom zakłady mogą stale się rozwijać. Utrzymywanie niezachwianej pozycji na rynku stanowi także sygnał dla kontrahentów, że mają do czynienia z zaufanym dostawcą. Dbałość o etykiety stanowi więc skuteczny sposób na utrzymanie płynności produkcji i zapewnienie ciągłości łańcucha logistycznego. Przynosi to korzyści zakładom przemysłowym, a także wpływa pozytywnie na sytuację pozostałych podmiotów gospodarczych uczestniczących w kolejnych etapach łańcucha dostaw.

Źródło: Etisoft.

Wysoka inflacja napędziła sprzedaż złota – popyt na kruszec wzrósł globalnie kwartał do kwartału o 41%

rozne zloto _web
Przez ostatnie trzy miesiące popyt detaliczny na złote sztabki i monety bulionowe osiągnął na świecie najwyższy poziom od sześciu kwartałów. W III kwartale br. sprzedano globalnie aż 351 ton złota – wynika z informacji udostępnionych przez Światową Radę Złota (WGC). W naszej części Europy popyt na złoto był większy o ponad 86% w stosunku do III kwartału 2021r. W opinii Zarządu Mennicy Skarbowej wzrost popytu na złoto w skali globalnej to przede wszystkim efekt rosnącej w wielu krajach inflacji oraz rozsądnego zarządzania inwestycjami.

Światowa Rada Złota (WGC) opublikowała informacje na temat popytu i cen kruszcu na rynkach światowych w III kwartale 2022 roku. Według opublikowanych przez organizację danych, globalny popyt na fizyczne złoto inwestycyjne w postaci sztabek i monet bulionowych wyniósł 351 ton w trzecim kwartale 2022 roku – oznacza to wzrost o 36% rok do roku i o 41% kwartał do kwartału.

Na większości rynków, także w Polsce popyt został napędzony przez gwałtowny wzrost globalnej inflacji. W Europie czynniki zwiększonych zakupów złota były dwa: po pierwsze – nadal trwająca wojna tuż przy granicy UE, a po drugie – próby podwyższania stóp procentowych w celu ograniczenia inflacji (jednocześnie bez pogrążenia regionu w ostrą recesję), zachęciły do dalszej akumulacji złota. Zwiększony popyt na fizyczne złoto inwestycyjne znajduje odzwierciedlenie w ankiecie konsumenckiej, jaką we wrześniu przeprowadziła WGC. 82% przebadanych amerykańskich inwestorów zgodziło się, że złoto zapewnia ochronę przed inflacją i wahaniami kursów walut, a 85% ankietowanych wskazało, że jest to dobre zabezpieczenie na okresy niepewności politycznej i gospodarczej. O tym, że warto inwestować w złoto długoterminowo świadczą także reakcje inwestorów z Japonii. Obecnie w kraju kwitnącej wiśni utrzymuje się historycznie wysoki kurs złota. Sprzedaż kruszcu jest tam spowalniana szczególnie wśród starszego pokolenia, które trzymało złoto przez długi czas – mówi Jarosław Żołędowski, prezes Mennicy Skarbowej.

Na dwóch największych rynkach świata popyt na sztabki i monety w ostatnim kwartale utrzymywał się na wysokim poziomie. W Chinach – w porównaniu z załamaniem spowodowanym blokadą COVID w II kwartale – popyt niemal się podwoił i wyniósł 70 ton.
W Indiach wzrósł o 6% r/r, a z wynikiem na poziomie 45 ton był o 14% wyższy od średniej kwartalnej z ostatnich pięciu lat. W Japonii popyt na fizyczne złoto inwestycyjne wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie (3t w III kw.) i oznacza wzrost o 56% r/r. W USA popyt wzrósł o 3% r/r do poziomu 25 ton. Sprzedaż monet menniczych w USA jest najwyższa od 1999 roku, ponieważ konsumenci wyrażają coraz większy pesymizm na temat stanu gospodarki USA. W warunkach rosnącej inflacji, popyt inwestycyjny był wspierany przez rolę złota jako zabezpieczenie przed inflacją. Także Bliski Wschód wygenerował najwyższy poziom kwartalnych inwestycji od czterech lat – tu odnotowano wzrost o 64% r/r i wynik na poziomie 26 ton. Popyt na bezpieczną, złotą przystań był szczególnie widoczny w Iranie oraz w Turcji, w której rekordowa inflacja w połączeniu ze stabilnymi cenami lirów przyniosły gwałtowny wzrost popytu (przy wyniku 47 t był to drugi najwyższy kwartał w historii danych Światowej Rady Złota).

Światowa Rada Złota nie podaje dokładnej sprzedaży dla Polski. Ale z naszych relacji
z największymi światowymi producentami tego kruszcu wynika, że nasz kraj znajduje się w TOP 5 w Europie jeśli chodzi o poziom przychodów z tego tytułu. Widać także, że coraz więcej polskich firm czy to online czy jubilerskich zaczyna sprzedawać złoto inwestycje. Klientom radzę kupować produkty z tego kruszcu u sprawdzonych dealerów, którzy są w stanie dopasować zakup do możliwości kupującego. Warto więc poświęcić chwilkę czasu na sprawdzenie sprzedającego, a nie warto kupować złota w pośpiechu, na stojąco przy ladzie z innymi produktami – dodaje Jarosław Żołędowski.

Europejskie zakupy złota inwestycyjnego wzrosły r/r o 28% i wyniosły 72 tony. Popyt
w Niemczech (na największym rynku europejskim) wzrósł o 25% r/r, osiągając rekordowy poziom 131t. Na mniejszych rynkach europejskich, klasyfikowanych w zestawieniach WGC jako „other Europe” (w tej grupie jest także Polska), popyt na złote sztabki i monety wzrósł rok do roku aż o 86%. Kwartalny wynik na poziomie 9,8t jest najlepszym od czasu czwartego kwartału 2013 roku.

W III kwartale tego roku przybyło również krajów, które postanowiły zwiększyć rezerwy złota. W obawie przed inflacją – z konieczności utrzymania wartości rezerw walutowych – światowe banki centralne intensywnie gromadziły kruszec. W minionym kwartale banki zakupiły rekordowe 400 ton złota, co przewyższyło oczekiwania obserwatorów i pozwala się spodziewać dalszych wzrostów. Łącznie w tym roku światowe banki centralne zgromadziły już 673 ton kruszcu, co stanowi najwyższy wynik od 1967 roku! W ciągu minionego kwartału najwięcej złota zakupiły banki z Turcji, Uzbekistanu i Kataru, a największymi sprzedawcami surowica były kraje takie jak: Kazachstan (zmniejszył swoje zasoby o 2t) oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie (uszczupliły skarbiec o 1t złota).

Cena złota (USD/oz) spadła w trzecim kwartale o 8%, co było w dużej mierze reakcją na siłę amerykańskiego dolara po podniesieniu przez Fed stóp procentowych w celu zwalczania wysokiej inflacji. W polskiej walucie nastąpiły za to wyraźne wzrosty. Ceny wahały się w przedziale 7863-8379 PLN/oz, podczas gdy w analogicznym okresie 2021 roku był to zakres 6689-7095 PLN/oz. Warto tu podkreślić, jak mocno ceny w Europie odbiegają od notowań w amerykańskich dolarach – w ujęciu r/r, w III kwartale 2022 średnia kwartalna cena uncji złota w USD spadła o 3%, podczas gdy w tym samym czasie notowania w EUR wzrosły o 13%.

Źródło: Mennica Skarbowa.

Koniunktura konsumencka wg GUS w listopadzie 2022 roku

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Koniunktura konsumencka – listopad 2022 roku”.

W raporcie GUS czytamy, że w listopadzie 2022 r. odnotowano poprawę zarówno obecnych, jak i przyszłych nastrojów konsumenckich w stosunku do poprzedniego miesiąca. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), syntetycznie opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej, wyniósł – 44,0[1]  i był o 1,5 p. proc. wyższy w stosunku do poprzedniego miesiąca.


[1] Obydwa wskaźniki ufności konsumenckiej mogą przyjmować wartości od –100 do +100. Wartość dodatnia oznacza przewagę liczebną konsumentów nastawionych optymistycznie nad konsumentami nastawionymi pesymistycznie, natomiast wartość ujemna oznacza przewagę liczebną konsumentów nastawionych pesymistycznie nad konsumentami nastawionymi optymistycznie. W okresie 07-17.11.2022 r. przeprowadzono 1545 wywiadów.

Źródło: GUS.

Przedsiębiorstwa niefinansowe powstałe w 2021 r. wg GUS

fabian-blank-78637-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Przedsiębiorstwa niefinansowe powstałe w 2021 r.”.

Według raportu Głównego Urzędu Statystycznego, spośród przedsiębiorstw niefinansowych, deklarujących rozpoczęcie działalności w 2021 r., do roku 2022 aktywnych pozostało 146 947 jednostek, tj. 52,1%. Najwyższy wskaźnik przeżycia pierwszego roku zanotowano dla podmiotów z sekcji informacja i komunikacja (66,8%).
W przedsiębiorstwach niefinansowych powstałych w 2021 r. i aktywnych do 2022 r. pracowało łącznie 283 831 osób, z czego 65,8% przypadało na przedsiębiorstwa osób fizycznych, a 34,2% na przedsiębiorstwa osób prawnych. – czytamy w raporcie GUS.

Źródło: GUS.

Szanse, wyzwania i zagrożenia na rynku pracy w 2023 roku

0f84e82085c9185adc674db8cf1b8b0d
W drugiej połowie 2022 roku wyraźnie można było zaobserwować spowolnienie na rynku pracy. Według raportu Głównego Urzędu Statystycznego w tym czasie było o 11,7%[1] mniej wolnych miejsc pracy niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Pracodawcy zdecydowanie ostrożniej podchodzili do zatrudniania nowych pracowników, co skutkowało nie tylko mniejszą liczbą wakatów, ale też wydłużeniem procesów rekrutacyjnych. Czy 2023 rok będzie dla rynku pracy zgoła inny? O szansach, wyzwaniach i zagrożeniach dla tego sektora mówi Karolina Mazur, Recruitment Team Leader w agencji rekrutacyjnej People.

Spis treści:
Inflacja a wzrost wynagrodzeń
Rynek pracy oczami pracownika
Rok 2023 będzie wyzwaniem
Podsumowanie

– Pomimo niepewności związanych z czasem pandemii oraz sytuacją za naszą wschodnią granicą, rynek pracy wydaje się stabilny – mówi Karolina Mazur z agencji rekrutacyjnej People. Stopa bezrobocia w Polsce od lat ma tendencję malejącą (według danych GUS w listopadzie 2022 roku wyniosła zaledwie 5,1%[1]), dzięki czemu w badaniu przeprowadzonym przez Eurostat Polska zajęła drugie miejsce wśród państw europejskich o najniższym bezrobociu – wyżej uplasowały się tylko Czechy. Czy w takim razie w 2023 roku czeka nas jakaś rewolucja? – Firmy zgłaszają nowe zapotrzebowania rekrutacyjne, informują o planach na kolejne wakaty i mimo ogólnie mniejszej liczby rekrutacji, pozwala nam to zakładać, że pracy – szczególnie w dużych miastach – nie będzie brakowało – dodaje ekspertka People.

Inflacja a wzrost wynagrodzeń

W 2023 roku polskich pracowników czekają dwie podwyżki płacy minimalnej o łącznej kwocie wynoszącej 590 zł brutto. To oznacza, że od stycznia płaca minimalna wzrośnie do kwoty 3490 brutto, zaś od lipca do 3600 zł. „Na rękę” będzie to blisko 20% więcej niż obecnie. Jednakże, jak ostrzega wielu specjalistów z branży, wyższy od ustawowego wzrost płacy minimalnej oraz wskaźnika waloryzacji emerytur i rent, może negatywnie wpłynąć na i tak już bardzo wysoki poziom inflacji w Polsce, która obecnie wynosi 16,6%.

– Duża część firm uwzględniła poziom inflacji w swoim budżecie dla nowych pracowników. W związku z tym można oczekiwać, że wynagrodzenia nieco wzrosną względem ubiegłego roku, a różnice będą zauważalne szczególnie na niższych stanowiskach – mówi Karolina Mazur z People.

Rynek pracy oczami pracownika

Eksperci rynku pracy od lat określają go rynkiem pracownika. Czy słusznie? Zdecydowanie tak. Sytuacji takiej sprzyja kilka czynników, m.in. wspomniane wyżej stabilny poziom zatrudnienia czy też niska stopa bezrobocia, ale też zmiany pokoleniowe i potrzeby, szczególnie tych młodszych pracowników. Co jeszcze ulegnie zmianom i może wyjść na dobre? Jedną z takich kwestii jest trend transparentności, który ma coraz większe odzwierciedlenie w biznesie. – Trend transparentności jest najmocniej widoczny w ogłoszeniach o pracę, w których dedykowane portale czy aplikacje wymagają od pracodawcy określenia widełek płacowych na danym stanowisku. Niektóre portale odmawiają w ogóle publikacji oferty bez wskazania przedziału wynagrodzenia. To zaś zmniejsza szanse powodzenia procesu bez jawnego budżetu i wymusza transparentność pracodawców – komentuje Karolina Mazur z People.

Kolejną sprzyjającą pracownikom kwestią będzie fakt, że w 2023 roku praca zdalna będzie już nie tylko tymczasowym, a stałym i uregulowanym w kodeksie pracy rozwiązaniem. – Podczas rozmów rekrutacyjnych kandydaci częstokroć podkreślają, że interesuje ich jedynie praca z przewagą tzw. home office, bądź całkowicie zdalna. Pracodawcy również coraz częściej dostrzegają benefity takiego rozwiązania – mówi ekspertka People. Biorąc pod uwagę wprowadzenie regulacji prawnych w tym obszarze, praca zdalna w niektórych sektorach zacznie być postrzegana nie tylko jako benefit, ale standard.

–  Osoby stające przed wyborem nowej pracy stawiają na elastyczność, w 2023 roku ten kierunek będzie się utrzymywał. Wśród ofert coraz więcej jest tych z wyznaczonym przedziałem godzin, w których można rozpocząć pracę, a nie tymi ze sztywno wskazanymi godzinami administracyjnymi. Na rynku pojawiają się również głosy zza granicy mówiące o czterodniowym tygodniu pracy, nie uważam jednak, aby zarówno przedsiębiorcy, jak i pracownicy, byli na to otwarci i gotowi już w nadchodzącym roku – twierdzi Karolina Mazur.

Rok 2023 będzie wyzwaniem

Druga połowa 2022 roku okazała się czasem spowolnienia – ofert pracy było zdecydowanie mniej, a same procesy rekrutacyjne prowadzone były dłużej. Trend ten istotnie się nie zmieni. Zdaniem ekspertów People – 2023 rok będzie rokiem nowych wyzwań, bowiem obie strony będą podchodziły do rekrutacji dużo ostrożniej, zaś same decyzje dotyczące zatrudnienia będą podparte głębszymi analizami.
– Kandydaci pytani na rozmowach o ich oczekiwania względem pracodawcy, niezmiennie wskazują wysokie znaczenie poczucia stabilizacji oraz bezpieczeństwa. Ostatnie lata – z pandemią, wojną, kryzysem gospodarczym, na nas wszystkich odbiły swoje piętno. Zaspokojenie tych potrzeb będzie miało więc niewątpliwy wpływ na otwartość pracowników na zmianę pracy – wyjaśnia Karolina Mazur z agencji rekrutacyjnej People. – W 2023 roku pojawi się prawdopodobnie większa liczba kandydatów, którzy będą się jedynie rozglądać na rynku, a co za tym idzie, wielu z nich będzie rezygnować z rekrutacji w trakcie jej trwania lub po otrzymaniu oferty. Osoby, które podczas rozmów zaprezentują się zaś jako zdeterminowane do podjęcia nowego zatrudnienia oraz zaangażowane, uzyskają przewagę – dodaje.

Podsumowanie

Rynek pracy w 2023 roku przyniesie szanse na transparentność widełek płacowych w ogłoszeniach, zwiększenie wynagrodzeń, a także możliwości uregulowanej prawnie pracy zdalnej. Osoby zdecydowane na zmianę pracy będą się wyróżniały spośród grupy kandydatów jedynie sprawdzających rynek. Przed rekruterami zaś stać będą wyzwania poznania prawdziwej motywacji, gotowości do zmiany pracy oraz utrzymania najlepszych kandydatów w przedłużających się procesach rekrutacyjnych. To może się okazać trudne, ponieważ obie strony będą uważnie decydować o nawiązaniu współpracy, ale przewagę w tej kwestii nadal może mieć pracownik.
______________________________________________
[1] Popyt na pracę w 3 kwartale 2022 roku. Online: https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/popyt-na-prace/popyt-na-prace-w-3-kwartale-2022-roku,2,47.html [dostęp: 9 stycznia 2023]
[2] Stopa bezrobocia rejestrowanego w latach 1990-2022. Online: https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rynek-pracy/bezrobocie-rejestrowane/stopa-bezrobocia-rejestrowanego-w-latach-1990-2022,4,1.html [dostęp: 9 stycznia 2023]

Źródło: Walk PR Sp. z o.o.

Polski Ład niekorzystny dla branży budowlanej

guilherme-cunha-222318-unsplash
Polski Ład rzucił wyzwanie księgowym i przedsiębiorcom, a jego nie zawsze jasne założenia spowodowały gigantyczne wątpliwości i utrudnienia w rozliczeniach podatkowych. Program wprowadził wiele rozwiązań jednostkowych, inne natomiast są uzależnione od decyzji administracyjnych i interpretacji. Ewidentne wady były systematycznie poprawiane, co złagodziło jego konsekwencje. Są jednak branże, które w dalszym ciągu odczuwają presję, zmienionych przepisów podatkowych. Należą do nich firmy budowlane, ale też np. zajmujące się utrzymaniem zieleni czy opieką nad infrastrukturą miejską. Szczególnie te, które pracują na zlecenie jednostek samorządu terytorialnego.

Spis treści:
Samorządy trzymają gotówkę przy orderach
Budowlanka szuka możliwości przyspieszenia obiegu pieniądza

Samorządy trzymają gotówkę przy orderach

Wg Krajowej Izby Gospodarczej samorządom zabraknie na pokrycie wydatków bieżących od 20 do 30 mld zł. Kolejne kilkanaście miliardów ekstra, których nie przewidziały w budżetach, będą musiały zapłacić za wyższe raty kredytowe. Niektóre miasta spłacają dotychczasowe kredyty obligacjami. Rosnące długi jednostek samorządowych sprawiają, że szukają one możliwości formalnego zmniejszenia swoich zobowiązań. Niechętnie też rozstają się z gotówką, w każdym razie starają się trzymać ją jak najdłużej przy sobie.

– W przypadku firm budowlanych można powiedzieć, że przepisy „polskiego ładu” dotykają 99% kontraktów, zleceń i prac wykonywanych dla samorządu terytorialnego. W praktyce jest to wpływ negatywny, bo de facto wymaga od wykonawcy prac kredytowania tych robót. W uproszczeniu wygląda to tak, że wykonawca najczęściej na początku realizacji zlecenia dostaje około 10% wartości kontraktu i dopiero po skończonej pracy wystawia fakturę na 90% wartości. Jeśli jednak zlecenie jest rozciągnięte w czasie, oznacza to kłopoty dla wykonawcy. Przedsiębiorca na bieżąco musi przecież opłacać zobowiązania do Urzędu Skarbowego, ZUSu czy płacić pracownikom realizującym zlecenie – mówi Mateusz Skowronek z eFaktor, firmy zajmującej się faktoringiem dla MŚP.

Wg danych faktura.pl średni czas oczekiwania na płatność faktury w branży budowlanej to 21 dni, ale w przypadku zleceń samorządowych dłużej czeka się na ostatnią transzę, bo jest powiązana z terminem zakończenia zlecenia. Nawet duże przedsiębiorstwa mogą mieć problem, aby udźwignąć koszt finansowania inwestycji przez dłuższy czas. Kłopot jest jeszcze większy, kiedy kontrakt wymaga zatrudniania podwykonawców, którym też trzeba na bieżąco płacić.

Budowlanka szuka możliwości przyspieszenia obiegu pieniądza

Niepewna sytuacja gospodarcza, przełom roku, wycofanie obniżki VATu (m. in. na paliwa), a przede wszystkim wysoka inflacja powodują, że firmy nie mogą czekać zbyt długo na pieniądze i kredytować swoich partnerów. Dlatego szukają rozwiązań finansowych, które mogą im pomóc załatać dziurę i przyspieszyć obieg pieniądza.

– Jeżeli przedsiębiorca ma podpisany kontrakt z jednostką samorządu terytorialnego, istnieje duża szansa na pozytywne rozpatrzenie wniosku o finansowanie pomostowe. Taki zleceniodawca prac jest traktowany jako solidny płatnik, więc faktura najprawdopodobniej będzie zapłacona. JST nie jest zagrożona upadkiem – w każdym razie to się nie zdarza często. To pozwala nam na finansowanie takiego przedsiębiorcy w formule „pod kontrakt”. Nawet jeśli jest to np. firma budowlana, czyli z branży, która w bankach jest traktowana jako ryzykowna. U nas jest inaczej, bo zabezpieczeniem finansowania faktoringowego jest kontrakt z jednostką samorządu terytorialnego. Po otrzymaniu cesji z gminy, możemy wnioskodawcy systematycznie uruchamiać środki na kolejne etapy inwestycji, w miarę zaawansowania robót – wyjaśnia Mateusz Skowronek z eFaktor.

Ekspert ocenia, że w ostatnich tygodniach widać większe i rosnące zainteresowanie finansowaniem w takim modelu. Jego popularność rośnie, bo można tu mówić o sytuacji typu win- win: przedsiębiorca otrzymuje szybciej środki, a jednostka samorządowa jest spokojna o wykonywane prace, nie wypłacając jednocześnie całej wartości kontraktu.

materiał prasowy

Czy złoto inwestycyjne będzie kosztować 2000 USD za uncję?

Tabliczka zlota2
Ostatnie tygodnie grudnia 2022 i pierwsze dni stycznia tego roku to wzrosty ceny złota. Wyjście z pandemii, kryzys geopolityczny oraz globalnie rosnąca inflacja odcisnęły piętno na decyzjach banków światowych oraz wielu inwestorów w zakresie kupna produktów inwestycyjnych z tego kruszcu. Czy jest potencjał na dalszy duży popyt na złoto w 2023 roku? Niektórzy analitycy przewidują wzrost ceny złota ponownie do 2000 USD za uncje. Jakie czynniki mogą wpłynąć na zwiększoną podaż i ceny- analizuje Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowej.

Różne źródła szacują, że w 2015 roku Polacy kupili około 5 ton złota inwestycyjnego. Wysokość sprzedaży za 2022r powinna oscylować w okolicach 17-18 ton, czy w ciągu 7 ostatnich lat rynek zanotował gigantyczny wzrost o prawie 300 %. To będzie kolejny rekord w naszym kraju. W ubiegłym roku Polacy najchętniej kupowali: uncjowe monety bulionowe Australijski Kangur, Kanadyjski Liść Klonowy, Krugerrand oraz 10 gramowe sztabki złota.

Podobnie popyt na złoto w skali globalnej nieustannie utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie i z dużą dozą prawdopodobieństwa tak też pozostanie w 2023 roku. Nadal trwająca niepewność na rynkach wielu państw sprzyja zakupom kruszcu. Historia pokazuje, że złoto dobrze sobie radziło podczas recesji (w pięciu
z ostatnich siedmiu recesji przynosiło dodatnie zwroty). Co więcej, recesja nie jest warunkiem koniecznym, aby szlachetny metal utrzymywał korzystną pozycję na światowych rynkach. Gwałtowne spowolnienie wzrostu wystarczy, by kruszec ten zyskiwał, zwłaszcza jeśli inflacja nadal będzie wysoka lub w trendzie wzrostowym.

Jak analizuje Światowa Rada Złota w skali globalnej „wydajność” złota zależy od wzajemnej interakcji 4 czynników: ekspansji gospodarczej, kosztów alternatywnych, ryzyka, niepewności na rynkach oraz siły przebicia. Na te czynniki z kolei mają wpływ kluczowe zmienne ekonomiczne, takie jak: PKB, inflacja, stopy procentowe, dolar amerykański oraz zachowanie konkurencyjnych aktywów finansowych. Umocnienie złota na rynkach mogłoby nastąpić w sytuacji dalszego osłabiania dolara wraz ze spadkiem inflacji. W USA rynki oczekują, że Fed zacznie obniżać stopy procentowe w drugiej połowie 2023 r. W innych krajach rynki spodziewają się, że stopy procentowe będą spadać wolniej, niż w USA, ale mają nadzieję, że do 2024 r. większość głównych banków centralnych uruchomi „tryb luzowania”. Spodziewana jest także poprawa wzrostu gospodarczego w Chinach, zwiększając tym samym popyt na złoto wśród azjatyckich konsumentów.

Dla posiadaczy kapitału w złotówkach, złoto – w średnio- i długoterminowej perspektywie – nadal jawi się jako atrakcyjne aktywo. W 2023 roku, w Polsce przede wszystkim 2 czynniki będą wspierać sprzedaż produktów ze złotego kruszcu. Po pierwsze złoto w ciągu ostatnich 2-3 lat stało się w Polsce bardzo popularne. Powiększyła się grupa naszych obywateli, która wybrała ten kruszec jako cel inwestycyjny. Jestem przekonany, że większość z nich nadal bez względu na inne czynniki będzie kupować złoto dywersyfikując swoje inwestycje. Drugi powód to oczywiście otoczenie: nadal wysoka inflacja, coraz mniejsza możliwość inwestowania w mieszkania, brak lokat bankowych, na których można zarobić i oczywiście wojna na Ukrainie. Złoto od zawsze było traktowane jako bezpieczna przystań dla inwestorów i to się sprawdza w tych niepewnych czasach. Natomiast należy podkreślić, że jest to inwestycja długoterminowa, dla przykładu – kurs złota w Polsce przez ostatnie 5 lat wzrósł o 76%. Pierwsze dni stycznia świadczą o tym, że złoto znów jest
w tendencji wzrostowej.

Analizując sytuacje na rynkach złota należy pamiętać, że wszelkie prognozy na rok 2023 są obarczone dozą niepewności. Dynamicznie zmieniające się środowisko już wielokrotnie udowadniało nam, że niektórych sytuacji przewidzieć nie sposób, dlatego trzeba wziąć pod rozwagę racjonalne dywersyfikowanie portfela oszczędności. Jednak obserwując obecną sytuację na rynkach trzeba założyć, że w 2023 roku w Polsce padnie kolejny rekord sprzedaży złota wśród klientów indywidualnych.

Źródło: Mennica Skarbowa S.A.

Branża najmu krótkoterminowego odbiła się od dna

brett-campbell-61762-unsplash
Wszystko, wskazuje na to, że branża najmu krótkoterminowego naprawdę się odradza. Z danych wynika, że wzrasta liczba rezerwacji, a przedsiębiorcy znowu widzą w turystyce szansę na udany biznes.

Po trudnych pandemicznych latach, pomimo wojny toczącej się za wschodnią granicą, rok 2022 był okresem powolnej stabilizacji na rynku. To sprawiło, że branża turystyczna mogła w końcu wziąć głębszy oddech. Pokazują to dane IdoBooking, systemu rezerwacji i channel managera dla właścicieli apartamentów, ośrodków wypoczynkowych, hoteli czy też domków letniskowych.

– Po dwóch bardzo niełatwych latach, przedsiębiorcy mogli w końcu w pełni otworzyć się na gości. Z kolei turyści pomimo trudnej sytuacji finansowej marzyli o urlopie – mówi Marta Porzycka z IdoBooking.

Jak wynika z danych IdoBooking, ubiegły rok był bardzo dobry dla branży noclegowej. W porównaniu do roku 2021 liczba paneli (nowych klientów) IdoBooking wzrosła aż o 68 proc.

– Ten trend pokazuje nam, że przedsiębiorcy ponownie widzą w turystyce szansę na udany i dochodowy biznes – wyjaśnia Marta Porzycka.

Jeśli zaś chodzi o średnią wartość rezerwacji w obiektach noclegowych obsługiwanych przez IdoBooking, w 2021 wynosiła ona 800 zł, natomiast w 2022 była o 86 zł wyższa. Tendencja ta podyktowana jest rosnącymi kosztami usług. Z kolei wartość wszystkich rezerwacji wzrosła o 61 proc. (r/r), a ich liczba aż o 45 proc. (r/r).

Wskazuje to, że po zniesieniu wszystkich pandemicznych ograniczeń, goście znów chętnie wyjeżdżają na urlopy. Miejmy nadzieję, że pomimo inflacji i zwiększających się kosztów energii, rok 2023 również przyniesie kolejne wzrosty w branży turystycznej – wyjaśnia Marta Porzycka.

Wraz ze wzrostem liczby rezerwacji zwiększyła się także wartość transakcji wykonywanych za pomocą karty płatniczej, szybkich przelewów i Blika. System płatności IdoPay, z którego korzystają klienci IdoBooking, odnotował wzrost obrotów o 45 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. W 2022 roku najpopularniejszą metodą płatności (w IdoPay) był Blik. Wyprzedził on szybkie przelewy, które były numerem jeden w 2021 roku. Okazuje się również, że stosunkowo mało gości rezerwując nocleg przez internet, decyduje się na przelanie środków za pomocą karty płatniczej.
Dane pokazują też, że najwięcej rezerwacji było składanych przez naszych rodaków. Na drugim miejscu uplasowali się Niemcy, trzecim Ukraińcy, tuż za podium byli Brytyjczycy.

– Sąsiedzi zza zachodniej granicy zawsze chętnie odwiedzają nasz kraj i to jest niezmienne. Specyficzna sytuacja geopolityczna sprawiła, że do Polski przyjeżdżało w tym roku więcej obywateli Ukrainy. Rezerwacje w rodzimych kurortach chętnie robili również mieszkańcy Wielkiej Brytanii, Francji, Litwy, Czech, Białorusi i Stanów Zjednoczonych – wylicza Marta Porzycka.

Średnia długość rezerwacji w tym roku wynosiła 3,02 dnia. Najdłuższe pobyty zanotowano w lipcu (3,49) oraz w sierpniu (3,31), za to najkrótsze to koniec roku – listopad (2,62) i grudzień (2,54). Pokrywa się to ze stałym podziałem na sezon wysoki i niski. Goście najchętniej składali rezerwacje poprzez portal Booking.com (63 proc.) oraz kontaktując się bezpośrednio z obiektem (23 proc.). Kolejne pozycje zajęły: strony internetowe obiektów oraz Airbnb. Taką samą popularnością cieszyły się rezerwacje przez komputer jak przez urządzenia mobilne.

IdoBooking to jeden z produktów firmy IAI S.A. Jest to internetowy system rezerwacji i channel manager dla właścicieli apartamentów, ośrodków wypoczynkowych, hoteli czy też domków letniskowych. Pomaga przy profesjonalnej, łatwej, bezkontaktowej i szybkiej obsłudze gości hotelowych. Pozwala m.in. na stworzenie własnej strony internetowej, integrację z popularnymi serwisami rezerwacji oraz automatyczną obsługę płatności.

Źródło: IdoBooking.

Strategia zrównoważonego rozwoju rzeczywiście wspomaga obniżenie kosztów eksploatacyjnych?

2d6df4e7f5377b5de7d5271d3ce4dd05
Ogromny wzrost kosztów eksploatacyjnych związany głównie z cenami energii elektrycznej i gazu będzie jednym z większych wyzwań z jakim przyjdzie się mierzyć właścicielom i zarządcom nieruchomości komercyjnych w 2023 roku. Eksperci MVGM, firmy zarządzającej wolumenem blisko 1,5 mln mkw. powierzchni, podkreślają, że w obecnej sytuacji ogromne znaczenie ma identyfikacja obszarów pozwalających na optymalizację funkcjonowania budynku, co powinno przełożyć się na realne oszczędności. Nie bez znaczenia okazuje się przemyślana strategia zrównoważonego rozwoju, która wspiera obniżanie kosztów eksploatacyjnych.

Spis treści:
Rozwiązania PropTech w parze z energooszczędnością
Ekologia i zdrowie

Minione dwa lata pandemii przyzwyczaiły rynek do budowania biznesu w nieustannie zmieniającej się rzeczywistości. Rola zarządców budynków ewoluuje i coraz ważniejszą jej częścią jest wspieranie w procesie transformacji zarówno najemców, jak i właścicieli. Rosnące koszty eksploatacyjne to wyzwanie dla wszystkich podmiotów i istotna staje się synergia ich działania. Zarządcy budynków z jednej strony widzą potencjał we wdrażaniu rozwiązań pozwalających na analizę danych i automatyzację procesów, jak i w odpowiedniej komunikacji z najemcami, propagującej nawyki oszczędzające energię w codziennym funkcjonowaniu biura.

Optymalizacja i wdrażanie działań obniżających koszty eksploatacyjne to standardowe procedury, które stosujemy we wszystkich zarządzanych przez nas nieruchomościach. Wchodzą one w zakres działań z obszaru ESG i stają się priorytetem w obliczu rosnących kosztów, przede wszystkim związanych z energią elektryczną, której cena bije historyczne rekordy. Nie dziwi więc fakt, że jest to temat numer jeden w branży. W MVGM stawiamy na edukację i przemyślaną komunikację z najemcami. Chcemy naszym klientom doradzać wielotorowo i dostosowywać strategię działania do konkretnych potrzeb. Co warte podkreślenia, taktyki związane z oszczędzaniem nie mogą odbywać się kosztem komfortu użytkowników budynków zarówno biurowych, handlowych, jak i magazynowo-logistycznych,

wyjaśnia Katarzyna Jaśkiewicz, Head of Office Property Management & ESG, MVGM.

Rozwiązania PropTech w parze z energooszczędnością

Integracja klasycznych procesów z technologiami to jeden z aspektów, który MVGM mocno rozwija i promuje wśród klientów. Rozwiązania z obszaru PropTech nie tylko usprawniają pewne procesy, ale też pozwalają zbierać dane dotyczące użytkowania budynku, a te są w dzisiejszych czasach cenniejsze niż kiedykolwiek. Jeżeli chodzi o biura to w powszechnym obecnie modelu pracy hybrydowej, dzięki aplikacjom do rezerwacji biurek i sal konferencyjnych, wiemy dokładnie które pomieszczenia będą używane, a które nie, a co za tym idzie adekwatnie ustawić temperaturę i oświetlenie.

W zarządzanych przez nas nieruchomościach udaje nam się wdrożyć coraz więcej technologii. Myśląc o oszczędnościach eksploatacyjnych warto zwrócić uwagę na sztuczną inteligencję, która wspomaga pracę serwisu technicznego i pozwala na automatyzację zarządzania systemami jak: oświetlenie, klimatyzacja, wentylacja czy ogrzewanie. Wykorzystujemy analizatory parametrów sieci elektrycznej wraz ze współpracującym z nimi oprogramowaniem w celu zarządzania profilem poboru mocy obiektów oraz lepszego planowania zużycia energii w godzinach szczytu. Dodatkowo dostarczane dane pozwalają na lepsze planowanie w obszarze ogrzewania czy nawilżania powietrza w okresie zimowym,

mówi Mariusz Kanabrocki, Dyrektor Techniczny, MVGM.

Mimo, że większość budynków wyposażona jest w nowoczesne technologie i rozwiązania zapewniające komfort użytkownikom, jak choćby systemy wentylacyjne i klimatyzacyjne, to do tej pory koszty energii elektrycznej stanowiły tylko część kosztów utrzymania nieruchomości. Niemniej już tegoroczne podwyżki cen pokazały, że opłaty za prąd pochłaniają coraz większą pulę budżetu, a zapowiedziane rekordowe podwyżki sprawią, że trzeba o tych kosztach myśleć strategicznie.

Wysokiej klasy budynki biurowe czy usługowe mają wdrożony system automatyki BMS, który pozwala na monitorowanie i zarządzanie wszystkimi urządzeniami oraz systemami znajdującymi się w budynku i jego otoczeniu. Poza odpowiednim ustawieniem systemu, warto tu dołączyć również dodatkowe, niestosowane do tej pory standardy. W MVGM każdą nieruchomość traktujemy indywidualnie i przygotowujemy strategię pod konkretne potrzeby danego budynku. Wszystkie rekomendacje opieramy na analizie, rozmowach z naszymi partnerami i audytach wewnętrznych. Widzimy, że większego znaczenia nabiera przejrzysta komunikacja do ostatecznego użytkownika nieruchomości – są to najczęściej rzeczy podstawowe z naszego punktu widzenia, ale jednak warte przypomnienia, 

komentuje Katarzyna Jaśkiewicz, Head of Office Property Management & ESG, MVGM.

Ekologia i zdrowie

Wszelkie procesy, które wdrażają zarządcy, właściciele czy najemcy, zmierzające do optymalizacji budżetowych idą w parze ze zrównoważonym rozwojem. Promując wśród użytkowników politykę redukowania zużycia energii, przyczyniają się do rozpowszechniania proekologicznych nawyków jak gaszenie światła, oszczędzanie wody, czy rozsądnego korzystania z energii cieplnej oraz klimatyzacji, a zachęcając do wybierania schodów zamiast wind, popularyzują zdrowy styl życia.

Wprowadzanie zmian wśród pracowników biurowców wymaga zupełnie innej strategii. W MVGM już jakiś czas temu powołaliśmy do życia program „People in the Spotlight” skierowany do użytkowników budynków, mający na celu edukację w kontekście zdrowia, dobrostanu i efektywnego spędzania czasu w miejscach pracy. Poprzez różne aktywności podkreślamy związek funkcjonowania biurowców z aspektami wellbeingu, bezpieczeństwa i zrównoważonego rozwoju – także jest to dobra platforma do budowania świadomości także w obszarze oszczędzania i ekologii,

mówi Katarzyna Jaśkiewicz, Head of Office Property Management & ESG.

Nadchodzący rok zapowiada duże zmiany w zarządzaniu nieruchomościami w kontekście rosnących cen mediów. Z perspektywy doświadczonych doradców z MVGM właściciele budynków, przy wsparciu zarządców, powinni skupić się na wdrożeniu odpowiednich procesów, narzędzi oraz zaplanowaniu strategii, która pozwoli na utrzymanie kosztów na odpowiednim poziomie i budowanie wartości inwestycji.

Źródło: MVGM.

Wyniki finansowe przedsiębiorstw w okresie I-III kwartał 2022 roku wg GUS

markus-spiske-484245-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport pt. „Wyniki finansowe przedsiębiorstw niefinansowych w okresie styczeń-wrzesień 2022 roku”.

Jak czytamy w raporcie GUS, w powyższym okresie wyniki finansowe badanych przedsiębiorstw niefinansowych były wyższe od uzyskanych rok wcześniej. Natomiast pogorszeniu uległy wskaźniki ekonomiczno-finansowe. Nakłady inwestycyjne przedsiębiorstw niefinansowych były wyższe o 5,0% od notowanych w okresie styczeń-wrzesień 2021 roku.
Przychody ogółem były wyższe o 32,0% od osiągniętych rok wcześniej, a koszty ich uzyskania wzrosły o 32,9%. Pogorszył się wskaźnik poziomu kosztów z 93,0% przed rokiem do 93,7%. Przychody netto ze sprzedaży produktów, towarów i materiałów wzrosły o 32,4%, a koszty tej działalności – o 31,5% – czytamy w raporcie Głównego Urzędu Statystycznego.

Nieruchomości handlowe radzą sobie coraz lepiej. Najemcy mają coraz wyższe obroty

Photo by Heidi Sandstrom. on Unsplash
Obroty najemców w centrach handlowych w październiku 2022 r. były o 16% wyższe niż w analogicznym okresie 2019 r.

Jak podaje Polska Rada Centrów Handlowych, obroty wzrosły we wszystkich kategoriach obiektów handlowych. W największych galeriach (powyżej 60 tys. mkw. GLA) wzrost wyniósł 18,3%. Duże obiekty (40-60 tys. mkw. GLA) notowały wzrosty o 17%, średnie (20-40 tys. mkw. GLA) o 9,2%, a najmniejsze (5-20 tys. mkw. GLA) o 8%.
Wzrost obrotów w podziale na kategorie: gastronomia o 34,3%, wyposażenie domu z RTV i AGD o 23,9%, odzież o 8,4%.

– W październiku obroty centrów handlowych utrzymały pozytywny trend rosnąc o 16% w porównaniu do 2019 r. Widać jednak, że presja inflacyjna, rosnące koszty nośników energii i niestabilna sytuacja gospodarcza wpływają na ich dynamikę. Klienci oszczędzają pieniądze i dokonują bardziej przemyślanych zakupów, co wpływa również na liczbę wizyt w centrach handlowych. Z uwagą obserwujemy wpływ czynników makroekonomicznych na postawy konsumentów, zwłaszcza, że ostatni kwartał roku jest kluczowy dla wyników handlu – mówi Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych.

 

W październiku 2022 r. odwiedzalność centrów handlowych (PRCH Footfall Density Index), mierzona liczbą klientów na 1 mkw. powierzchni najmu, była o 0,3% wyższa niż w październiku 2019 r. Z kolei w listopadzie 2022 r. odwiedzalność centrów handlowych się zmniejszyła i była o 3,1% niższa niż w listopadzie 2019 r.


Źródło: Polska Rada Centrów Handlowych (PRCH).

GUS o dynamice sprzedaży detalicznej w październiku 2022 roku

DeathtoStock_Wired3
GUS (Główny Urząd Statystyczny) opublikował raport o dynamice sprzedaży detalicznej w październiku 2022 roku.

Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, sprzedaż detaliczna[1] w cenach stałych w październiku 2022 r. była wyższa niż przed rokiem o 0,7% (wobec wzrostu o 6,9% w październiku 2021 r.). W porównaniu z wrześniem 2022 r. notowano wzrost sprzedaży detalicznej o 0,3%. W okresie styczeń-październik[2] 2022 r. sprzedaż wzrosła r/r o 6,0% (w 2021 r. wzrost o 7,4%).

[1] Dane dotyczą przedsiębiorstw handlowych i niehandlowych o liczbie pracujących powyżej 9 osób. Grupowania przedsiębiorstw dokonano na podstawie PKD 2007, zaliczając przedsiębiorstwo do określonej kategorii według przeważającego rodzaju działalności, zgodnie z aktualnym w omawianym okresie stanem organizacyjnym. Odnotowane zmiany (wzrost/spadek) wolumenu sprzedaży detalicznej w poszczególnych grupach rodzajów działalności przedsiębiorstw mogą zatem również wynikać ze zmiany przeważającego rodzaju działalności przedsiębiorstwa oraz zmian organizacyjnych (np. połączenia przedsiębiorstw). Nie ma to wpływu na dynamikę sprzedaży detalicznej ogółem.

[2] W danych narastających uwzględniono korekty dokonane przez jednostki sprawozdawcze.

Źródło: GUS.

GUS opublikował wybrane zagadnienia rynku pracy

helloquence-61189-unsplash
GUS (Główny Urząd Statystyczny) opublikował wybrane zagadnienia rynku pracy. Informacje te dotyczą 2021 roku.

Jak podaje GUS, liczba osób zatrudnionych w gospodarce narodowej otrzymujących wynagrodzenia brutto nieprzekraczające obowiązującego minimalnego wynagrodzenia w grudniu 2021 r. wyniosła ok. 1,6 mln. W porównaniu do analogicznego miesiąca poprzedniego roku zmniejszyła się o 0,6%.
Podobnie jak w latach poprzednich, spośród osób zatrudnionych w gospodarce narodowej otrzymujących w grudniu 2021 r. wynagrodzenie brutto nieprzekraczające obowiązującego minimalnego, najwięcej było w sekcji Handel; naprawa pojazdów samochodowychΔ (386,6 tys.), a następnie w sekcjach: Przetwórstwo przemysłowe (293,2 tys.), Budownictwo (230,5 tys.), Transport i gospodarka magazynowa (130,0 tys.), Administrowanie i działalność wspierająca (119,2 tys.) oraz Zakwaterowanie i gastronomiaΔ (108,6 tys.) – podsumowuje Główny Urząd Statystyczny.

7 kroków do zbudowania przewagi konkurencyjnej w biznesie

Grzegorz Putynkowski Prezes_CBRTPWysoka konkurencyjność na rynku technologicznym sprzyja dynamicznemu wzrostowi jakości świadczonych usług i wprowadzaniu nowych produktów, jednocześnie stanowiąc niemałe wyzwanie dla przedsiębiorców. Aby zbudować trwałą i wyraźną przewagę konkurencyjną nad pozostałymi firmami w branży, startup technologiczny musi przejść drogę składającą się z 7 kroków. Aby ułatwić jej pokonanie, omówimy pokrótce każdy z nich.

1. Identyfikacja potrzeb, wyzwań i problemów przedsiębiorstwa

Zanim firma podejmie jakiekolwiek działania i zaangażuje środki – nierzadko spore – w próby zbudowania przewagi konkurencyjnej, powinna poświęcić i moce przerobowe, by zidentyfikować:

  • potrzeby firmy – czego brakuje, by wyróżnić się na tle konkurencji?

  • wyzwania przed nią stojące – co zrobić, by zrealizować rozpoczęte projekty oraz stworzyć innowacyjne rozwiązania, które nie tylko zainteresują inwestorów, ale także będą miały realne szanse powodzenia na wymagającym rynku?

  • problemy przedsiębiorstwa – jakie uwarunkowania rynku czy działania innych firm stoją na przeszkodzie do osiągnięcia spektakularnego sukcesu? Jakie wewnętrzne niedoskonałości ograniczają rozwój startupu?

2. Audyt techniczny i/lub technologiczny

Przeprowadzenie kontroli w zakładzie pracy już od dawna nie jest traktowane jako przykra konieczność. Audyt – obejmujący wizję lokalną zakładu, linii przemysłowych czy parku maszynowego – to przede wszystkim szansa na poprawę osiąganych rezultatów i optymalizację kosztów.

Wskazanie punktów wymagających niezwłocznej interwencji z pewnością pobudzi rozwój firmy. Regularnie przeprowadzane kontrole gwarantują o wiele sprawniejsze działanie przedsiębiorstwa.

Na tym etapie przedsiębiorstwo mogą wesprzeć centra badań i rozwoju świadczące usługi audytowe i szereg innych, dedykowanych dla pomysłodawców innowacyjnych projektów oraz dla startupów.

3. Propozycja możliwych rozwiązań

Zaproponowanie rozwiązań dla problemów, których występowanie stwierdzono podczas audytu oraz oszacowanie kosztów ich wdrożenia to kolejny krok, który może przybliżyć Twoją firmę do sukcesu.

Na tym etapie nie wdraża się jeszcze gotowych rozwiązań, a jedynie opracowuje potencjalne ścieżki, którymi przedsiębiorstwo może podążyć w celu rozwiązania problemów, mogących zagrażać integralności firmy oraz rozwojowi aktualnie opracowywanych produktów.

Wdrożenie rozwiązania uzależnione jest od budżetu jakim dysponuje klient. Jeśli firma wykazuje zainteresowanie komercyjną realizacją projektu, eksperci z centrum R&D bez zwłoki przystępują do działania. Jeśli przedsiębiorstwo nie dysponuje odpowiednim budżetem, kolejnym krokiem będzie uzyskanie finansowania.

4. Przygotowanie dokumentacji aplikacyjnej

Aby startup mógł uzyskać finansowanie lub dofinansowanie do swojej działalności (np. w celu wypuszczenia na rynek innowacyjnego produktu), konieczne jest przygotowanie szczegółowej dokumentacji aplikacyjnej. Także na tym polu możliwe jest uzyskanie wsparcia.

Wiele początkujących firm technologicznych, mimo dysponowania świetnym zapleczem sprzętowym i zaangażowanym zespołem, nie ma doświadczenia w pozyskiwaniu dofinansowania czy innego rodzaju wsparcia dla przedsiębiorców. Mogą jednak skorzystać z pomocy podmiotów, które się w tym specjalizują. – W CBRTP przeprowadzamy przedsiębiorców przez cały proces ubiegania się o finansowanie, ale – jeżeli zajdzie taka potrzeba – dołączamy także na późniejszych etapach realizacji projektu – mówi Grzegorz Putynkowski, Prezes Zarządu Centrum Badań i Rozwoju Technologii dla Przemysłu.

Dzięki takiemu podejściu to przedsiębiorca sam decyduje, w którym momencie skorzystać z pomocy – może w ten sposób łatwiej kontrolować koszty i upewnić się, że budżet wytrzyma plany zespołu.

Jednostki takie jak CBRTP specjalizują się w przygotowywaniu dokumentacji aplikacyjnych, dzięki czemu przedsiębiorca nie musi przejmować się formalnościami potrzebnymi do uzyskania finansowania. To sprawia, że startup może skupić się w całości na tworzonym produkcie.

5. Podpisanie umowy o dofinansowanie

Ustawiczne wysiłki centrum R&D oraz startupu mogą zostać zwieńczone tylko w jeden sposób: podpisaną umową o dofinansowanie. Gdy nadejdą pozytywne deklaracje ze strony kapituły funduszu VC (czy też dowolnego innego inwestora), przedsiębiorca może finalnie podpisać umowę i w ten sposób zakończyć żmudny etap przygotowań.

6. Wspólna realizacja projektu B+R

Uzyskanie wsparcia na wcześniejszych krokach pozwala skupić się w pełni na realizacji, gdy już wszystkie przygotowania zostaną zakończone, a projekt uzyska finansowanie. Wiedząc, że etap badań i rozwoju jest kluczowy dla uzyskania satysfakcjonującego rezultatu, przedsiębiorca po raz kolejny łączy siły z centrum R&D, by wspólnie przeprowadzić rzetelne badania.

– Każde prawidłowo przeprowadzone badanie prowadzi do uzyskania wyników, na podstawie których wysnuwa się wnioski. Wnioski te są następnie wykorzystywane, by stworzyć produkt kompletny i gotowy do wypuszczenia na rynek – wyjaśnia Grzegorz Putynkowski z CBRTP.

7. Wdrożenie wyników poprzednich etapów

Ostatnim krokiem w budowie przewagi konkurencyjnej jest wdrożenie wyników wszystkich poprzednich etapów, uzyskując w ten sposób produkt będący wypadkową odpowiednio zdiagnozowanych problemów, ściśle przeprowadzonej kontroli oraz starannie przeprowadzonej fazy badań i rozwoju. Tak przygotowana propozycja rynkowa ma nieskończenie większe szanse powodzenia niż produkty zbudowane na bazie niekompletnych badań i przekonań, które często okazują się błędne.

Źródło: CBRTP.

Czas na zmiany w nieruchomości, kiedy energia drożeje, a koszty życia rosną

4245e3c5113b2c0cb63189a9463a3c3c
Sezon grzewczy w pełni. Do niedawna dość odległa wizja wysokich rachunków za ogrzewanie staje się niestety faktem, dlatego warto wiedzieć, co zrobić, by zapotrzebowanie energetyczne naszych domów było jak najniższe. Specjaliści Saint-Gobain w Polsce przedstawiają kilka złotych zasad zrównoważonego budownictwa, które pozwolą znacząco podnieść bilans zysków energii względem jej strat w ujęciu rocznym oraz zwiększyć wydajność energetyczną nowo powstających lub poddawanych modernizacji obiektów mieszkalnych.

Spis treści:
Po pierwsze – efektywność energetyczna
Więcej ciepła w środku
Budujemy nowy dom…
…i modernizujemy stary!

Gwałtownie rosnące ceny energii już teraz zmieniają nasze podejście do oszczędzania. Jednak samo gaszenie świateł czy odłączanie nieużywanych urządzeń od zasilania to zdecydowanie za mało. Okazuje się bowiem, że aż 70% kosztów użytkowania domu ponosimy za ogrzewanie. Aby móc oszczędzać energię i tym samym cieszyć się niższymi rachunkami, inwestycja w wysokiej sprawności instalacje grzewcze czy systemy energetyki odnawialnej nie wystarczy, jeśli cała konstrukcja budynku nie będzie odpowiednio przygotowana.

Jak zatem zadbać o efektywność energetyczną naszych domów? Zanim odpowiemy na to pytanie, przyjrzyjmy się bliżej pojęciom, które pozwolą nam zrozumieć złożoność tematu związanego z energochłonnością.

Po pierwsze – efektywność energetyczna

Efektywność energetyczna domu określa odpowiedni stopień przygotowania budynku do zapewniania komfortu jego użytkownikom przy możliwie jak najniższym zużyciu energii do ogrzewania i chłodzenia pomieszczeń, wentylacji powietrza czy podgrzewania wody oraz jak najniższych kosztach eksploatacji. Dom efektywny energetycznie jest zatem gwarancją mniejszych rachunków, oszczędności surowców naturalnych i niższej emisyjności.

Minimalne wymagania w zakresie efektywności energetycznej projektowanych, wznoszonych czy modernizowanych budynków zostały określone w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, tzw. WT 2021. Aktualne Warunki Techniczne opisują maksymalne dopuszczalne zapotrzebowanie domu jednorodzinnego na energię pierwotną EP.

Energia pierwotna EP to energia pochodząca ze „źródła”, czyli z pierwotnych nośników energii, np. węgla kamiennego, ropy naftowej czy gazu ziemnego. Jej wartość uwzględnia roczne zapotrzebowanie budynku na energię niezbędną do ogrzewania i chłodzenia domu, wentylacji mechanicznej czy przygotowywania ciepłej wody na potrzeby jego mieszkańców, wliczając w to wszelkie straty energii poniesione, zanim trafi ona do odbiorcy – a więc przy jej wytwarzaniu, magazynowaniu i przesyle. Wartość EP zależy od sposobu ogrzewania domu i rodzaju zużywanego do tego celu paliwa. Poszczególnym nośnikom energii przyporządkowane są tzw. współczynniki nakładu wytworzenia nieodnawialnej energii pierwotnej wp, które ilustrują, jak bardzo obciążające dla środowiska jest wyprodukowanie z nich energii końcowej. Na przykład dla węgla kamiennego wp wynosi 1,1, dla elektryczności pobieranej z sieci 2,5, zaś dla energii słonecznej wp = 0,01.

Zgodnie z Warunkami Technicznymi 2021 wartość energii pierwotnej nie może przekraczać 70 kWh/(m2∙rok). Chcąc zapewnić budynkom odpowiednią efektywność energetyczną, należy zadbać o ich bilans energetyczny, tzn. o to, by wewnętrzne i zewnętrzne zyski ciepła przewyższały straty, dzięki czemu system grzewczy będzie potrzebował mniej energii.

1 Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Klimatu i Środowiska z dnia 12 kwietnia 2022 r.

Więcej ciepła w środku

Z uwagi na to, że w budynkach mieszkalnych najwięcej energii pochłania ogrzewanie, niebagatelny wpływ na ich wydajność ma termoizolacja budynku. Wszystkie projektowane, budowane i modernizowane domy podlegają obecnie ocenie efektywności energetycznej pod kątem m.in. izolacyjności cieplnej przegród czy sprawności zastosowanych instalacji.

Termoizolacja odgrywa niezwykle ważną rolę w obniżaniu zapotrzebowania domów na energię niezbędną do utrzymania odpowiedniej temperatury we wnętrzach budynku w cyklu rocznym. Dobrze zaprojektowany dom zatrzymuje we wnętrzach energię słoneczną, która ogrzewa pomieszczenia zimą, zaś dzięki odpowiednim systemom zacieniającym zapobiega przegrzewaniu się budynku w cieplejszych miesiącach. Uzyskujemy tym samym niższe zapotrzebowanie na energię użytkową. A skoro nasz dom jest w stanie efektywniej zarządzać ciepłem, możemy zastosować instalacje grzewcze i systemy wentylacji o dużo mniejszym zapotrzebowaniu na energię – z ulgą dla portfela oraz środowiska.

Na co zwrócić uwagę przy wyborze materiałów budowlanych? Na współczynniki przenikania ciepła U, które określają, jak wiele ciepła zostanie zatrzymane wewnątrz budynku. Im niższą mają wartość, tym korzystniej dla bilansu cieplnego domu. W Warunkach Technicznych 2021 uwzględniono dokładne wartości tych parametrów dla poszczególnych przegród zewnętrznych budynku (poziomych i pionowych) oraz stolarki okiennej. I choć w perspektywie najbliższych lat przepisy prawdopodobnie ulegną dalszemu zaostrzeniu, już teraz domy spełniające WT 2021 charakteryzują się na tyle niskim zużyciem energii, by pozwalać nam znacząco oszczędzać.

Budujemy nowy dom…

Kiedy stoimy przed faktem budowy wymarzonego domu, już na etapie tworzenia projektu powinniśmy mieć na uwadze zapobieganie ucieczce ciepła z pomieszczeń na zewnątrz. Stosowanie materiałów o odpowiednich parametrach przenikania ciepła U odgrywają znaczną rolę w zapewnianiu wyższej efektywności energetycznej. Na co jeszcze należy zwrócić uwagę?

Jakość wykonania konstrukcji domu, tzn. odpowiednia izolacja przegród budowlanych oraz redukcja mostków cieplnych, ma wpływ na wartość zapotrzebowania budynku na energię użytkową. Istotną rolę w tym procesie odgrywa także usytuowanie obiektu względem kierunków świata. Umieszczenie dużych okien od strony południowej pozwala generować wyższe zyski z energii słonecznej zimą, zastosowanie elementów zacieniających okna na elewacji południowej (markizy, żaluzje) ochroni wnętrza przed przegrzaniem latem. Na bilans energetyczny wpływ ma również odpowiednie rozmieszczenie pomieszczeń (te nieogrzewane powinny znajdować się od strony północnej tak, by stanowić dodatkowy bufor ciepła) czy szczelne oddzielenie części ogrzewanej budynku od nieogrzewanej. Duże znaczenie ma także prosta bryła i zwarty kształt obiektu, które wpływają na mniejsze straty ciepła oraz poprawiają bilans zysków i strat ciepła w ujęciu rocznymradzi Piotr Wereski, Kierownik Rozwoju Systemów PREFAB i Inicjatyw Wspólnych Saint-Gobain.

i modernizujemy stary!

A co w przypadku domów już wybudowanych? Poprawa ich efektywności energetycznej to na pewno nie lada wyzwanie. Możemy dostosować je do obecnych wymogów budowlanych, przeprowadzając ich renowację, ze szczególnym uwzględnieniem termomodernizacji. Inwestycja w nowoczesne materiały o dobrych właściwościach izolacyjnych, z pozoru kosztowna, przyniesie długofalowe korzyści i w niedługim czasie zwróci się nam z nawiązką – w postaci niższych rachunków za energię.

Nie zapominajmy też o korzyściach dla środowiska naturalnego, jakie niesie dobrze skonstruowany, energooszczędny dom. Redukcja emisji CO2, niższe zużycie energii ze źródeł nieodnawialnych czy nawet całkowite ich zastąpienie poprzez OZE – „zielony” dom to także zielona planeta.

Źródło: Saint-Gobain.

Wyniki finansowe funduszy inwestycyjnych w pierwszym półroczu 2022 roku wg GUS

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował wyniki finansowe funduszy inwestycyjnych.

Jest to raport dotyczący wyników finansowych funduszy inwestycyjnych w pierwszym półroczu 2022 roku. Jak czytamy w raporcie Głównego Urzędu Statystycznego, wartość aktywów ogółem zgromadzonych przez fundusze inwestycyjne na koniec czerwca 2022 r. wyniosła 299,6 mld zł. Oznacza to spadek o 14,1% w stosunku do końca czerwca poprzedniego roku. Wartość lokat funduszy zmniejszyła się do 226,1 mld zł. Oznacza to spadek o 19,6%.

Główny Urząd Statystyczny o dynamice produkcji budowlano-montażowej w październiku 2022 roku

g-crescoli-365895-unsplash
Główny Urząd Statystyczny opublikował krótki raport o dynamice produkcji budowlano-montażowej w październiku 2022 roku.

Według wstępnych danych zgromadzonych przez Główny Urząd Statystyczny, produkcja budowlano-montażowa (w cenach stałych) zrealizowana na terenie kraju przez przedsiębiorstwa budowlane o liczbie pracujących powyżej 9 osób w październiku br. była wyższa o 3,9% w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku. Przed rokiem bowiem wzrost wyniósł o 4,1%. Ponadto produkcja budowlano-montażowa była wyższa o 4,0% w stosunku do września br. roku. Z kolei przed rokiem wzrost osiągnął poziom 0,3%.

EKObarometr: EKOnomiczny wymiar EKOlogicznych działań polskich firm

analiza
Postępujący kryzys klimatyczny oraz coraz większa świadomość społeczna w tym obszarze zmieniły oczekiwania pracowników i konsumentów wobec przedsiębiorstw. Wraz z rosnącymi oczekiwaniami dotyczącymi większego zaangażowania w działania pro-ekologiczne, firmy podejmują coraz więcej inicjatyw tego typu. Co jednak motywuje je do bycia eko? Czy w dobie green marketingu jest miejsce na szczere motywacje? W 4 edycji EKOBarometru Agencja SW Research zapytała o to pracowników polskich firm.

Ponad połowa badanych aktywnych zawodowo wskazuje, że ich firma podejmuje pojedyncze działania na rzecz ekologii i dbania o środowisko (58%). Niemal jeden na czterech respondentów ocenia, że w jego pracy nie podejmuje się żadnych działań w tym kierunku, przy czym podejście to widoczne jest przede wszystkim wśród osób zatrudnionych w mikroprzedsiębiorstwach (do 9 osób). Częściej niż mniejsze firmy, pro-ekologiczna postawa charakteryzuje z kolei największe przedsiębiorstwa, zatrudniające powyżej 250 pracowników – 23% z nich wskazuje, że ich organizacja wciela w życie wiele różnych działań na rzecz ekologii i ochrony środowiska.

Zdaniem badanych dwiema głównymi motywacjami stojącymi za podejmowaniem przez firmy działań pro-ekologicznych, są kwestie finansowe (oszczędności) – 46% oraz kwestie prawne (konieczność stosowania się do przepisów) – 40%. Znacznie rzadziej pracownicy wskazują na czystą chęć bycia ekologiczną firmą, wynikającą z jej systemu wartości (26%). Intencje podejmowania w firmach działań na rzecz ekologii i dbania o środowisko różnicuje wielkość przedsiębiorstw. Pomimo tego, że mikro firmy rzadziej wykazują się postawą pro-ekologiczną, to częściej niż pozostałym towarzyszą im w tych działaniach pobudki czysto ekologiczne, związane z wyznawanymi wartościami. Największe przedsiębiorstwa częściej niż mniejsze firmy kierują się z kolei możliwością redukcji kosztów, wymogami prawnymi oraz chęcią dbania o swój wizerunek.

Kontekst biznesowy pokazuje jednoznacznie, że wypracowanie nawyków pro-ekologicznych jest możliwe, ale często wymaga to dodatkowych źródeł motywacji. Dwa najczęstsze źródła to ekonomia (redukcja kosztów) oraz prawo (konieczność spełnienia określonych norm). Dotyczy to przede wszystkim biznesów o dużej skali działalności (korporacji, firm powyżej 250 pracowników). Pobudki czysto ekologiczne wydają się być na dalszym planie i najczęściej są wskazywane przez mikro firmy. Niezależnie jednak od motywacji – czy są one wewnętrzne czy zewnętrzne – każdy sposób może być skuteczny, aby wypracować działania na rzecz ochrony środowiska. Projektując je, należy jednak cały czas pamiętać o różnorodności świata biznesu, jego różnych potrzebach i możliwościach. – komentuje Piotr Zimolzak, Wiceprezes Zarządu SW RESEARCH.

Aktywność firm na rzecz ekologii opiera się przede wszystkim na prostych rozwiązaniach, takich jak: umieszczanie pojemników do segregacji śmieci (49%), korzystanie z energooszczędnych żarówek (40%), czy umieszczanie roślin na terenie firmy (29%). Obserwujemy jednak, że przedsiębiorstwa rzadziej podejmują inicjatywy, angażujące w ten proces pracowników, takie jak: zachęcanie ich do korzystania z eko form przemieszczania się, np. rowerów poprzez zapewnienie dla nich odpowiednich miejsc na terenie firmy czy komunikacji miejskiej (16%) oraz włączania ich w akcje pro-ekologiczne, np. sprzątanie lasu lub sadzenie drzew (14%). Pomimo tego, że firmy mają możliwość wprowadzenia stosunkowo tanich i prostych rozwiązań, to nadal 10% pracowników wskazuje, że w ich organizacji nie wykonuje się żadnych z tych pro-ekologicznych aktywności.

Przedsiębiorcy i osoby decyzyjne w firmach posiadają szereg relatywnie tanich i prostych we wdrożeniu możliwości działań pro-ekologicznych. Wyniki potwierdzają obserwacje – najczęściej instalujemy w biurach kolorowe pojemniki na śmieci i żarówki energooszczędne. Coraz częściej opiekujemy się kwiatami niż drukarkami i kłopotliwą wymianą tonerów. Znane są przypadki firm, które zabroniły przynoszenia plastikowych, jednorazowych butelek PET do biura, organizują akcje sadzenia drzew lub dofinansowują poruszanie się rowerem do pracy. Polityka pro-eko w firmach nie wynika tylko z widzimisię działań zarządów, ale jest przede wszystkim odpowiedzią na rosnące oczekiwania pracowników. Postawy proekologiczne firm są istotnymi wartościami, które są oceniane przez przyszłych kandydatów i pracowników. – komentuje Przemysław Wesołowski, Prezes Zarządu SW RESEARCH.

Nota metodologiczna:
Badanie zostało przeprowadzone na reprezentatywnej próbie mieszkańców Polski. Próba badawcza została dobrana w sposób warstwowo-losowy, tak aby zapewnić zróżnicowanie respondentów pod względem podstawowych cech demograficznych (płeć, wiek, miejsce zamieszkania, wykształcenie). Łącznie zebrano 1583 wywiady. Badanie zostało realizowane w dniach 13.10-19.10.2022 r. przez agencję SW Research metodą wywiadów online (CAWI) na panelu internetowym SW Panel. Pełny raport z IV fali badania jest do pobrania na stronie internetowej agencji Badań Rynku i Opinii SW Research w zakładce „Raporty”.

Źródło: SW Research.

Wolf Theiss: Biogazownie mogą dać Polsce niezależność energetyczną

krzyżanowski
Gdy porówna się 346 biogazowni zarejestrowanych na koniec 2021 r. w Polsce z 9770 biogazowniami zarejestrowanymi w Niemczech, widać wyraźnie, że potencjał polskiego rynku biogazowni jest ogromny. Dodatkowo wzrost cen energii elektrycznej (cena energii na giełdzie z dostawą na 2023 r. wynosiła pod koniec 2022 r. ponad 1050 zł za 1 MWh, a w 2021 r. było to jeszcze 500 zł za 1 MWh), o ile się utrzyma, oznacza, że działalność biogazowni, stanie się rentowna.

Biogazownie, wobec obecnej sytuacji na rynku energii i gazu mogłyby przyczynić się do znaczącego wsparcia dla naszego systemu energetycznego. Wyzwaniem dla inwestorów są jednak bariery administracyjne i finansowe, które hamują rozwój tych technologii” mówi Adrian Krzyżanowski, Counsel kierujący specjalizacją Project Finance w ramach praktyki Banking & Finance w warszawskim biurze kancelarii Wolf Theiss.

W Polsce według danych na koniec 2021 r. zarejestrowanych w Urzędzie Regulacji Energetyki (URE) było 3461 biogazowni o łącznej mocy 257,3 MWh. Do tego trzeba doliczyć 128 instalacji rolniczych wpisanych do rejestru prowadzonego przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR). To drastycznie mało w porównaniu zarówno do naszych zachodnich sąsiadów, jak i naszego potencjału. Dla porównania w Niemczech w 2021 r. było 9770 takich instalacji o łącznej mocy 5.860 MWh, a wyprodukowana z nich energia elektryczna brutto wyniosła około 33,47 TWh.

„Choć Niemcy mają swoje problemy związane z rozwojem biogazowni, to ich system wsparcia dla takich instalacji obecnie można oceniać bardzo dobrze. Zdecydowali się oni na taryfy gwarantowane dla wytwórców energii z biogazu i szereg regulacji wspierający zarówno finansowanie, jak i rozwój energetyki biogazowej. Co więcej, elastycznie reagują na zmieniającą się sytuację rynkową, wprowadzając np. przedłużenie systemu wsparcia dla małych instalacji do 2030 r., by nie stracić z systemu ok. 700 lokalnych instalacji. W Polsce nadal mamy dużo barier w tym zakresie, związanych choćby z przyłączeniem do sieci nowych instalacji. Z kolei trudności z pozyskaniem finansowania bankowego i ryzyka dotyczące otoczenia prawnego są nadal zbyt istotnym hamulcem, dla potencjalnych inwestorów”, ocenia Adrian Krzyżanowski z Wolf Theiss.

Energia pozyskiwana z biogazowni może być bardzo ważnym uzupełnieniem koszyka OZE. W odróżnieniu od energii pozyskiwanej z wiatru i słońca jej pozyskanie nie podlega wahaniom, co powinno stabilizować także nasz cały system energetyczny. Wyzwaniem jest jednak koszt takiej inwestycji, który rzutuje później na opłacalność produkcji energii. Podczas gdy wybudowanie instalacji fotowoltaicznej o mocy 1 MW to koszt około 2-5 mln zł, to wybudowanie biogazowni o mocy 0,5 MW to już ponad 10 mln zł.

„Wysokie koszty związane z budową biogazowni przekładają się na opłacalność produkcji prądu. W przypadku energii z wiatru na lądzie szacuje się, że koszt wytworzenia 1 MWh, to około 150 zł, kiedy w przypadku fotowoltaiki ten wskaźnik wynosi 220 zł za 1 MWh2. W przypadku instalacji biogazowych granica opłacalności, jak deklarują producenci, to cena prądu wynosząca około 500 zł za 1 MWh. To powód, dla którego przed 2022 r. wiele z tych inwestycji ocierało się o brak rentowności. Wraz ze wzrostem cen prądu i planami dotyczącymi większego wsparcia dla tego segmentu, możemy mieć nadzieję na choć częściowe zmniejszenie dystansu do takich krajów jak Niemcy, czy pioniera tych technologii Danii”, dodaje Adrian Krzyżanowski.

Sytuacja powoli się jednak zmienia na lepsze. W 2021 r. podpisano „Porozumienie o współpracy na rzecz rozwoju sektora biogazu i biometanu”, którego sygnatariuszem byli przedsiębiorcy i przedstawiciele nauki oraz strona rządowa. W marcu 2022 r. zaś odbyło się w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, pierwsze spotkanie Rady Koordynacyjnej do spraw Rozwoju Sektora Biogazu i Biometanu, która ma koordynować cele porozumienia. Ruszyły również prace zmierzające do legislacyjnego usunięcia najważniejszych barier.

„Inwestor, który zdecyduje się na wybudowanie obecnie biogazowni w Polsce, staje przed wieloma wyzwaniami. Już znalezienie gruntu pod inwestycję stanowi nie lada wyzwanie. Inwestycje biogazowe o mocy 1 MW wymagają terenu o powierzchni ok. 2 ha, natomiast zgodnie z obowiązującymi przepisami praktycznie niemożliwy jest zakup działki rolnej o powierzchni ponad 1 ha przez podmioty nie będące rolnikami. Dodatkowo instalacja powyżej 499 MWh mocy wymaga uzyskania decyzji środowiskowych, co znacznie wydłuża i podnosi koszty inwestycji. Inwestorzy skarżą się także na trudności z uzyskaniem warunków przyłączenia do sieci dystrybucyjnej, czy w końcu na brak uregulowania i jasnych przepisów dla odpadów spożywczych i pokonsumpcyjnych oraz odpadów i produktów ubocznych wykorzystywanych w biogazowniach”, mówi Adrian Krzyżanowski.

W związku z sytuacją na rynku energii i gazu w 2022 r., na rynek biogazowy i powiązany z nim biometan, który może być alternatywą dla gazu ziemnego, coraz życzliwiej spoglądają instytucje finansowe, zainteresowane udziałem w finansowaniu inwestycji w OZE. Kluczowe jednak będzie usunięcie części barier i stworzenie strategii rządowej w zakresie sektora biogazowego w Polsce.

„Prace nad nowelizacją ustawy o OZE już się rozpoczęły, jednak jak dotychczas, kierunek prac idzie bardziej w kierunku stworzenia rynku produkcji biometanu, w Polsce, niż stworzenia udogodnień dla inwestorów na rynku biogazowni. Co prawda tu mamy jeszcze większe opóźnienia względem wybranych rynków w UE, jednak trudno nie oprzeć się wrażeniu, że rezygnujemy z szansy, jaką daje nam sytuacja międzynarodowa, dla zwiększenia produkcji prądu i ciepła z biogazu i zutylizowania w ten sposób niektórych odpadów. Wysokie nakłady finansowe związane z budową biogazowni w połączeniu ze skomplikowanym systemem wsparcia, są czynnikami ryzyka, które będą ograniczały chęć partycypacji w tym procesie instytucji finansowych, również z uwagi na brak wiedzy na temat tego typu inwestycji. Tymczasem bez rozproszonego systemu biogazowni nie zbudujemy nowoczesnego rolnictwa i nowoczesnej hodowli zwierząt, nie mówiąc już o stabilizowaniu naszego systemu energetycznego”, podsumowuje Adrian Krzyżanowski.

Zgodnie z zapisami Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu na lata 2021-2030, Polska ma osiągnąć w 2030 r. 21-23 proc. udziału OZE w finalnym zużyciu energii brutto. Szacuje się, że polski potencjał produkcji biogazu sięga 31 TWh, co stanowiłoby 18 proc. obecnej produkcji energii elektrycznej w Polsce.

1 Dane URE https://www.ure.gov.pl/pl/oze/potencjal-krajowy-oze/8108,Instalacje-odnawialnych-zrodel-energii-stan-na-31-grudnia-2021-r.html
2
https://www.gramwzielone.pl/energia-sloneczna/108496/koszty-oze-w-2021-roku-znowu-spadly-ale-w-tym-roku-bedzie-inaczej

Źródło: Wolf Theiss.

Budownictwo mieszkaniowe w okresie styczeń-październik 2022 roku wg GUS

ej-yao-194786-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport nt budownictwa mieszkaniowego w Polsce.

GUS podsumował sytuację w segmencie budownictwa mieszkaniowego w okresie od stycznia do października 2022 roku. Jak czytamy w raporcie GUS, według wstępnych danych, w okresie styczeń- październik 2022 roku oddano do użytkowania 188,8 tys. mieszkań. Jest to o 1,4% więcej niż w roku ubiegłym. Deweloperzy przekazali do eksploatacji 113,0 tys. mieszkań, czyli o 1,7% więcej niż w 2021 r. Z kolei inwestorzy indywidualni – 73,1 tys. mieszkań, tj. o 2,7% więcej. W ramach tych form budownictwa wybudowano łącznie 98,6% ogółu nowo oddanych mieszkań. W pozostałych formach budownictwa, tj. spółdzielczej, komunalnej, społecznej czynszowej i zakładowej, oddano do użytkowania łącznie 2 672 mieszkania (wobec 3 841 przed rokiem).

Nieruchomości w Poznaniu i okolicach – jakich pracowników poszukują ich najemcy?

Mat.-prasowe-praca-w-wielkopolskim
Nieruchomości w Poznaniu i okolicach – jakich pracowników poszukują ich najemcy? Ilu pracowników poszukują aktualnie pracodawcy w województwie wielkopolskim? Jakie stanowiska są najbardziej popularne? I jak wygląda “lista życzeń” pracowników? Zapraszamy do przeglądu i analizy.

Spis treści:
Sytuacja w regionie
W tych zawodach jest praca
Lista życzeń pracowników

Sytuacja w regionie 

Jak podaje Główny Urząd Statystyczny – obecnie liczba zarejestrowanych bezrobotnych w województwie oscyluje wokół 51 tysięcy, a stopa bezrobocia wynosi 3,1% (będąc tym samym najniższą w kraju). Rekordowo niskie bezrobocie zanotowano w powiatach: kępińskim, poznańskim. W samym Poznaniu wynosi poniżej 2%. Najwyższy wskaźnik – 8,3% występuje w powiecie konińskim – 8,3%.Z kolei przeciętne wynagrodzenie w województwie wynosi 5957,86 zł, będąc tym samym niższe od średniej krajowej wynoszącej  6196,99 zł. A jak wygląda sytuacja w na rynku pracy w województwie wielkopolskim  i samym Poznaniu?

W tych zawodach jest praca

Jak podaje pracuj.pl, w województwie wielkopolskim poszukiwanych jest ponad 7450 pracowników (dla porównania – w mazowieckim 16354 ). Pracodawcy szukają głównie pracowników fizycznych (ponad 1700 ogłoszeń), specjalistów ds. sprzedaży (ponad 1620 ogłoszeń) oraz inżynierów (prawie 900 ogłoszeń). Na innym popularnym portalu – OLX, zawężając obszar wyszukiwania do samej Warszawy, znajdziemy ponad 2970 ogłoszeń. W tym przypadku najwięcej widnieje w kategoriach praca sezonowa, sprzedaż i produkcja.

Lista życzeń pracowników

W jaki sposób sytuacja gospodarcza przekłada się na nastroje i oczekiwania samych pracowników? Stabilne zatrudnienie – to cel, do którego dąży większość Polaków w czasie recesji. Często głównym warunkiem decydującym o przystąpieniu do rekrutacji jest oferowanie przez pracodawcę umowy o pracę. W dalszej kolejności – elastyczny czas pracy i możliwość pracy zdalnej. Co ciekawe, cenimy sobie także transparentność widełek płacowych. Podanie ich w ogłoszeniu może zapewnić nawet o 244% częstsze próby nawiązania kontaktu przez potencjalnego pracownika. Z drugiej strony – oprócz wymagań, pracownicy wyrażają chęć wypełniania luki kompetencyjnej i pozyskiwania umiejętności, które efektywniej pozwolą realizować cele biznesowe pracodawcy. Raport Hays wykazał, że 98 % respondentów zadeklarowało otwartość na zdobywanie nowych umiejętności i kompetencji. Z kolei 88% z nich podejmuje indywidualne inicjatywy rozwojowe poza godzinami pracy.

– Rynek ewoluuje, więc nie można oczekiwać od pracownika, że raz pozyskana wiedza będzie aktualna przez cały czas – mówi Szymon Masło, prezes Neptun Energy, firmy w branży OZE. – Dla przykładu – luka kompetencyjna nie stanowi bariery wejścia do branży. Niezależnie, czy kandydat zainteresowany jest stanowiskiem montera, czy sprzedawcy – ważne, aby posiadał podstawowe umiejętności techniczne, czy sprzedażowe, a dzięki odpowiednio przygotowanym szkoleniom zostanie skutecznie wdrożony. A zwłaszcza w branży OZE, która mocno się rozwija, oferując stabilne zatrudnienie i zarobki nawet na poziomie 20 tysięcy miesięcznie.

Dynamika zmian na rynku pracy sprawia, że zarówno pracodawca, jak i pracownik nieustannie uczą się funkcjonowania w nowym otoczeniu. Bezpieczeństwo i stabilność stały się priorytetem, lecz wraz z nimi pojawia się chęć rozwoju, nawet poza godzinami pracy.

Autor: Neptun Energy.

Wysoka inflacja w Polsce przyniosła pozytywne skutki?

s-409-x
Czy wysoka inflacja w Polsce przyniosła pozytywne skutki? Zdecydowane pogorszenie się dobrobytu finansowego oraz spadek siły nabywczej konsumentów w naszym kraju, (czyli realnie mniej pieniędzy w portfelu,) coraz większe problemy z terminowym płaceniem rachunków lub niestety konieczność sięgania po zewnętrzny zastrzyk gotówki, by pokryć bieżące wydatki.

Spis treści:
Inflacja zmusiła Polaków do przyjrzenia się temu, ile i na co wydają
Zwiększenie wiedzy na temat finansów jest konieczne
O raporcie European Consumer Payment Report 2022

Negatywne skutki wysokiej inflacji są oczywiste i spotykają niemałą grupę Polaków. Jednak, jak pokazuje raport Intrum, ”European Consumer Payment Report 2022”, zjawisko to ma także pozytywne implikacje. „To nie próba zaklinania złej rzeczywistości, a umiejętność wyciągania prawidłowych wniosków z sytuacji, w której się znaleźliśmy wszyscy” – komentuje Beata Puchalska, ekspert Intrum. Przeszło 7 na 10 konsumentów (73%) deklaruje, że już wprowadzili lub planują wprowadzić zmiany w sposobie, w jaki wydają pieniądze, by zniwelować negatywny wpływ inflacji na domowe budżety. Dokładnie taki sam odsetek badanych zaznacza, że oszczędza pieniądze każdego miesiąca. 33% odkłada nawet więcej niż rok temu! Uważamy również, że zwiększenie wiedzy na temat finansów uchroni nas przed konsekwencjami kolejnego kryzysu.

Inflacja zmusiła Polaków do przyjrzenia się temu, ile i na co wydają

Prowadzenie budżetu, czyli kontrola tego, by nie wydawać ponad stan i generalnie, posiadanie wiedzy na temat tego, na co wydajemy pieniądze, jest konieczne, aby prowadzić życie wolne od problemów finansowych. Wydaje się to oczywiste, lecz dopiero rosnąca inflacja, (nawet nie był to wcześniej korona-kryzys), zmusiła część konsumentów w Polsce do tego, by zaczęli przyglądać się uważniej swoim wydatkom.

6 na 10 osób (62%) pytanych przez Intrum przyznaje, że rosnące koszty życia uświadomiły im, ile pieniędzy wydają na rzeczy, których w rzeczywistości nie potrzebują. 73% konsumentów deklaruje, że już wprowadzili lub dopiero planują wprowadzić zmiany w sposobie, w jaki wydają pieniądze, by zniwelować negatywny wpływ inflacji na domowe budżety.

– Inflacja zweryfikowała nasze podejście do wydawania pieniędzy. Część konsumentów, mowa o tych „zadowolonych z siebie”, którzy sądzili wcześniej, że świetnie kontrolują swój budżet, przekonała się, że mogą robić to jeszcze efektywniej (czyli dodatkowo zaoszczędzić!), bo odkryli, że do tej pory wydawali pieniądze na rzeczy, które były zbędne, np. na kolejne subskrypcje online czy kawę kupowaną na mieście. Można wyłonić i taką grupę konsumentów, których rosnące ceny zmusiły do tego, aby pierwszy raz w życiu w tak uważny sposób przyjrzeli się swoim wydatkom. Niektórzy po raz pierwszy w ogóle zetknęli się z pojęciem „budżet domowy”, a przecież dla „zdrowych finansów” to istotne, aby go prowadzić zawsze, a nie tylko wtedy, gdy mamy mało pieniędzy i każdą złotówkę musimy oglądać dwa razy – komentuje Beata Puchalska, ekspert Intrum.

Jakie działania podejmują Polacy, by zminimalizować negatywny wpływ inflacji na budżet domowy? W TOP 3 rozwiązań znalazło się: robienie zakupów w dyskontach (61%), ograniczenie wydatków na życie towarzyskie (54%) i szukanie promocji w sieci (45%), ale robimy znacznie więcej.

Niestety, gigantyczny wzrost cen zmusił część konsumentów w naszym kraju do sięgnięcia po pożyczki czy kredyty, by zdobyć środki na pokrycie bieżących wydatków. – Jednak w ogólnym rozrachunku inflacja i wzrost stóp procentowych spowodowały, że obecnie roztropniej podchodzimy do zaciągania kolejnych zobowiązań, nie pożyczamy pieniędzy tak chętnie, jak wcześniej – takie podejście deklaruje 71% ankietowanych Intrum. W momencie, którym mówimy o nadejściu kolejnego kryzysu finansowego, takie zachowanie także jest pozytywnym zjawiskiem – dodaje Beata Puchalska, ekspert Intrum.

Staramy się również oszczędzać. Mimo że inflacja skutecznie utrudnia nam regularne odkładanie gotówki, to jednak 7 na 10 (73%) konsumentów stara się oszczędzać każdego miesiąca. 1/3 ankietowanych (33%) przyznaje, że oszczędza więcej niż rok temu, ponieważ chce zapewnić sobie wystarczające rezerwy finansowe na wypadek kryzysu gospodar-czego. 33% Polaków zapytanych wprost o powody, dla których oszczędzają, odpowiada, że są to niespodziewane wydatki. Drugie miejsce na liście tych powodów (18%) zajęło odkładanie gotówki na wypadek utraty pracy lub innego źródła dochodu.

Zwiększenie wiedzy na temat finansów jest konieczne

Dane zebrane przez Intrum pokazują, że istnieje korelacja między posiadanym stanem wiedzy na temat finansów, a dobrobytem finansowym. Przykład? 43% konsumentów w naszym kraju, którzy nisko oceniają swój poziom wiedzy dotyczący pieniędzy, spodziewa się, że w ciągu najbliższych 12. miesięcy przynajmniej raz nie uregulują rachunku za media, w porównaniu z 32% osób, które uważają, że otrzymały dobrą edukację finansową.

Uzupełnienie czy zdobycie nowej wiedzy z zakresu finansów osobistych zdaniem konsumentów ma ich uchronić przed kolejnymi skutkami inflacji. Mamy tym zakresie konkretne braki. Tylko 26% respondentów Intrum uważa, że otrzymali świetne wykształcenie w dziedzinie finansów. Kolejne 33% konsumentów uważa, że ich wiedza w tym obszarze jest wystarczająca, ale potrzebują porad w bardziej złożonych kwestiach związanych z pieniędzmi.

– Z naszego badania wynika, że część konsumentów nie rozumie podstawowych mechanizmów rządzących inflacją lub nie do końca rozumie wie, w jaki sposób rosnące stopy procentowe wpływają na wysokość rat spłacanego kredytu. Nie dziwi więc, że potrafią uchronić się przed skutkami kryzysu. Ale z drugiej strony, ankietowani zdają sobie sprawę z tego problemu, a to już część sukcesu. Chcąc zwiększyć swoją wiedzę na temat finansów, co z pewnością pomoże im przetrawiać kolejne trudne czasy – zauważa Beata Puchalska, ekspert Intrum.

O raporcie European Consumer Payment Report 2022

Raport European Consumer Payment Report pozwala uzyskać wgląd w codzienne życie europejskich konsumentów: ich wydatki i umiejętność zarządzania finansami domowymi każdego miesiąca. Raport publikowany każdego roku opiera się na badaniu przeprowadzanym jednocześnie w 24 krajach w Europie, także w Polsce. W tegorocznej edycji badania wzięło udział 24 011 europejskich konsumentów.

Źródło: Intrum. 

Branża pośrednictwa finansowego w III kw. 2022 r. w obliczu inflacji i wysokich stóp procentowych

wartosc_kredytow_hipotecznych_sprzedanych_przez_zfpf_w_ii_kw_2022_r_i_iii_kw_2022_r_
Branża pośrednictwa finansowego w III kw. 2022 r. w obliczu inflacji i wysokich stóp procentowych. Galopująca inflacja, rekordowo wysokie stopy procentowe, a także nowe zasady wyliczania zdolności kredytowej przez banki „nakazane” przez KNF skutecznie ograniczyły dostępność kredytów hipotecznych.

Spis treści:
Kredyty coraz mniej dostępne
Kredyty gotówkowe „receptą” na brak możliwości zaciągnięcie kredytu hipotecznego?
Niewielki wzrost na rynku kredytów firmowych. Stała tendencja czy chwilowa zwyżka?

Wartość kredytów mieszkaniowych udzielonych przy wsparciu firm członkowskich ZFPF w III kw. 2022 r. była niższa o 42% w stosunku do sytuacji z poprzedniego kwartału i wyniosła trochę ponad 5 mld zł1. Jednak, co warto odnotować, blisko 3/4 wartości przyznawanych kredytów mieszkaniowych było udzielanych przy wsparciu ekspertów firm członkowskich ZFPF. To pokazuje, że Polacy coraz bardziej doceniają możliwość skonsultowania swoich decyzji dotyczących zewnętrznego finansowania z doświadczonym specjalistą. Natomiast lepiej sytuacja wygląda w przypadku kredytów gotówkowych, bo tych pośrednicy ZFPF pomogli udzielić w poprzednim kwartale na kwotę ponad 600 mln zł. Jest to więc spadek o 9% względem wcześniejszego kwartału2. Jedyną kategorią produktową, w której pośrednicy ZFPF odnotowali wzrost, są kredyty firmowe. W minionym kwartale wartość kredytów dla firm udzielonych przy ich wsparciu wyniosła blisko 484 mln zł, czyli o 3% więcej niż w ubiegłym kwartale3.

Kredyty coraz mniej dostępne

W III kwartale 2022 r. wartość kredytów hipotecznych udzielonych przy wsparciu ekspertów ZFPF wyniosła 5 209,54 mln zł, czyli mniej o 42% w stosunku do poprzednio analizowanego kwartału, gdzie suma wypłaconych kredytów wynosiła 9 102,72 mln zł. Spadek ten jest spowodowany wydarzeniami, które wpłynęły na mniejszą dostępność kredytów mieszkaniowych dla klientów banków, co z kolei wpłynęło na wyniki sprzedażowe branży pośrednictwa finansowego. We wrześniu mieliśmy do czynienia ze wzrostem głównej stopy procentowej do poziomu 6,75%, co skutkowało zmniejszeniem popytu na kredyty. III kwartał br. to także okres wyliczania zdolności kredytowej już według nowych zasad ustanowionych przez KNF, zmiany zaowocowały gwałtownym ograniczeniem dostępności kredytów hipotecznych, gdyż zdolność kredytowa potencjalnych kredytobiorców często nie pozwalała im na zaciągnięcie zobowiązania. Zdolność kredytową konsumentów pogorszyła także rosnąca inflacja – niektórym w ogóle uniemożliwiła staranie się o otrzymanie środków na zakupów nowego domu czy mieszkania. Paradoksalnie te wszystkie czynniki spowodowały również wzrost popularności usług ekspertów finansowych: blisko 3/4 kredytów mieszkaniowych zaciągniętych w poprzednim kwartale, było udzielonych przy wsparciu ekspertów z firm członkowskich ZFPF. W obliczu zmian zasad, na podstawie których banki przyznają kredyty, ciągłej zmiany stóp procentowych i niepewności gospodarczej Polacy chcą sięgać po finansowanie, ale z pomocą doświadczonych specjalistów, którzy wesprą ich w tym procesie i wyjaśnią wszelkie zawiłości. Ta tendencja nie tylko utrzymuje się już od dłuższego czasu, ale przybiera na sile – w II kwartale udział pośredników ZFPF w udzielaniu kredytów mieszkaniowych w całym rynku kredytów hipotecznych wyniósł 67%.

– Kolejne podwyżki stóp procentowych oraz rekomendacja KNF zmieniająca zasady wyliczania zdolności kredytowej na niekorzyść potencjalnych kredytobiorców, sprawiły, że III kwartał przyniósł bardzo zauważalny spadek wartości kredytów hipotecznych udzielonych z pomocą ekspertów finansowych ZFPF – 42% w porównaniu z poprzednio analizowanym okresem. Z drugiej strony, III kwartał to czas rekordowej popularności usług pośredników finansowych. Aż 74% kredytów hipotecznych (pod względem wartości) udzielonych w tym okresie, przyznano przy wsparciu firm członkowskich ZFPF. Warto zaznaczyć, że przed podwyżkami stóp procentowych standardem był udział na poziomie ok. 50%. Przyczyną tak ogromnego wzrostu udziału w rynku jest coraz gorsza dostępność kredytów mieszkaniowych dla „Kowalskiego”. W rezultacie bardzo cenna stała się wiedza ekspertów finansowych, którzy mogą podpowiedzieć m.in. jak poprawić zdolność kredytową – mówi Adrian Jarosz, Prezes Związku Firm Pośrednictwa Finansowego, Prezes Zarządu Expander Advisors.

1 Wynik za II i III kw. 2022 r. w obszarze kredytów hipotecznych jest udziałem firm członkowskich ZFPF: Expander Advisors, Notus Finanse, Lendi, Credipass (dawniej Gold Finance), mFinanse, Phinance (która dołączyła do organizacji w I kw. 2022 r.).

2 Wynik za II i III kw. 2022 r. w obszarze kredytów gotówkowych jest udziałem firm członkowskich ZFPF: Expander Advisors, Notus Finanse, Lendi, Credipass (dawniej Gold Finance), mFinanse, Phinance (która dołączyła do organizacji w I kw. 2022 r.).

3 Wynik za II i III kw. 2022 r. w obszarze kredytów firmowych jest udziałem firm członkowskich ZFPF: Expander Advisors, Notus Finanse, Lendi, Credipass (dawniej Gold Finance), mFinanse, Phinance (która dołączyła do organizacji w I kw. 2022 r.).

– Na pewno jest to trudny moment dla naszej branży. W rejestrze KNF jest obecnie zarejestrowanych 7 tysięcy agentów pośrednika kredytu hipotecznego, a we wrześniu zostało udzielonych 6,6 tyś. kredytów mieszkaniowych. Oznacza to, że jeden ekspert pomaga w udzieleniu miesięcznie średnio tylko 0,7 zobowiązania na kupno nieruchomości.– mówi Dariusz Lewandowski, Członek Zarządu Notus Finanse i dodaje: – Popyt na kredyty hipoteczne nie zmalał. Wielu klientów chce zaciągnąć zobowiązanie na własną nieruchomość lub zmienić warunki obecnego kredytu. Zwłaszcza, że alternatywą dla wysokich rat jest równie wysoki koszt najmu. Zwlekanie z decyzją o zaciągnięciu zobowiązania może skutkować koniecznością zakupu nieruchomości po znacznie wyższej cenie w przyszłości, ze względu na brak podaży po stronie deweloperskiej. Wielokrotnie dochodzi również do absurdalnych sytuacji, kiedy klient chcący zrefinansować swoje regularnie spłacane zobowiązanie na rozwiązanie z niższą marżą lub stałym oprocentowaniem, nie może dokonać zmiany ze względu na brak zdolności kredytowej. To co na pewno cieszy, to zrozumienie tego problemu przez regulatora rynku oraz otwartość do merytorycznej dyskusji. W mojej ocenie obecnie przechodzimy przez najtrudniejszy okres od początku powstania branży, która jest dziś niezbędna dla funkcjonowania rynku. Pytaniem otwartym jest jak długo ten stan będzie się utrzymywał? – mówi Dariusz Lewandowski, Członek Zarządu Notus Finanse.

Kredyty gotówkowe „receptą” na brak możliwości zaciągnięcie kredytu hipotecznego?

Łączna wartość kredytów gotówkowych udzielonych przy wsparciu ekspertów ZFPF w III kwartale 2022 r. wyniosła 604,61 mln zł. To znacznie mniejszy spadek w ujęciu kwartalnym (o 9%) niż w przypadku kredytów hipotecznych (o 42%). Powodów tego zjawiska należy upatrywać w fakcie, że pożyczki gotówkowe nie były ograniczone rekomendacją KNF, dotyczącą nowych zasad wyliczania zdolności kredytowej.

– Pomimo podwyżek stóp procentowych, sprzedaż pożyczek gotówkowych będąca udziałem pośredników ZFPF w III kwartale spadła w znacznie mniejszym stopniu niż w przypadku kredytów hipotecznych. W sumie w ciągu trzech kwartałów, wartość pożyczek była nawet nieco wyższa niż przed rokiem w analogicznym okresie. W odróżnieniu od kredytów mieszkaniowych, tutaj dostępność nie została dodatkowo ograniczona przez rekomendację KNF. Można też podejrzewać, że w niektórych przypadkach kredyty gotówkowe zastąpiły kredyty hipoteczne przeznaczane np. na remont czy wykończenie lokalu, ponieważ kredytobiorcom dużo łatwiej było uzyskać finansowanie – komentuje Adrian Jarosz, Prezes Związku Firm Pośrednictwa Finansowego, Prezes Zarządu Expander Advisors.

– Niestety, mimo optymistycznych prognoz z I połowy tego roku, sytuacja na rynku kredytów gotówkowych w III kwartale nie należała do najlepszych. Sprzedaż w tym segmencie będąca udziałem firm członkowskich ZFPF spadła o ponad 9%. (z poziomu 667 mln w II kw. do 604 mln w III kw.). Rosnąca inflacja oraz wysokie stopy procentowe wpływają negatywnie na decyzje zakupowe klientów. Stale rosnące koszty życia w znacznym stopniu weryfikują możliwości finansowe konsumentów i tym samym wpływają negatywnie na sprzedaż nowych kredytów. Liczymy, że święta Bożego Narodzenia, które tradycyjnie są okresem zwiększonej konsumpcji, przyczynią się do wzrostów sprzedaży w IV kwartale i pozwolą pośrednikom finansowym na zamknięcie 2022 roku w dobrych nastrojach – zaznacza Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

Niewielki wzrost na rynku kredytów firmowych. Stała tendencja czy chwilowa zwyżka?

Kredyty firmowe udzielone przy wsparciu ekspertów ZFPF w III kwartale 2022 roku to jedyna kategoria produktowa, która zaliczyła wzrost w stosunku do poprzedniego kwartału, a także w ujęciu rocznym. Wartość sprzedaży tzw. „firmówek” wyniosła blisko 484 mln zł, co stanowi niewielki wzrost o 2% w stosunku do analogicznego okresu w minionym roku1, a także 3% w stosunku do II kw. 2022 roku. Co wpłynęło na tę sytuację?

– Pożyczki dla firm to jedyna kategoria sprzedażowa, której sytuacja III kwartale 2022 r. okazała się lepsza niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wzrost wynika przede wszystkim z dużej popularności kredytów obrotowych dla firm. Wciąż słaby pozostawał natomiast popyt na kredyty inwestycyjne, w przypadku których ogromne znaczenie odgrywa wysoki poziom stóp procentowych – komentuje Adrian Jarosz, Prezes Związku Firm Pośrednictwa Finansowego, Prezes Zarządu Expander Advisors.

1 Wynik za III kw. 2021 r. w obszarze kredytów firmowych jest udziałem firm członkowskich ZFPF: Expander Advisors, Notus Finanse, Lendi, Gold Finance (teraz Credipass), mFinanse, a także firmy Open Finance. Wynik nie uwzględnia danych firmy Phinance, która dołączyła do organizacji w I kw. 2022 r.

– Od kilku kwartałów jesteśmy świadkami coraz wyraźniejszego ograniczenia popytu ze strony firm na zaciąganie nowych kredytów. Co prawda III kwartał 2022 r. zakończył się delikatnie lepszym wynikiem od poprzednio analizowanego okresu (484 mln w III kw. vs 470 mln w II kw.), ale trudno dopatrywać się w tym wyniku jakiegoś stałego, pozytywnego trendu. Słabnąca kondycja firm wynikająca ze spadku zamówień, wzrostu kosztów funkcjonowania na rynku oraz rosnących kosztach kredytowania, nie sprzyja podejmowaniu decyzji o nowych inwestycjach, szczególnie tych realizowanych na kredyt. Tym samym trudno liczyć na wzrosty sprzedaży, w produktach które mają właśnie pomagać firmom w finansowaniu ich rozwoju. Wyhamowanie inflacji, spadek wysokiego poziomu stóp procentowych oraz poprawa nastrojów społecznych dzięki zakończeniu działań wojennych w Ukrainie, wpłynęłaby na pewno stymulujące na działalność firm, ale w najbliższej przyszłości trudno liczyć na tego typu rozwój sytuacji – zauważa Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego.