Wyniki finansowe towarzystw funduszy inwestycyjnych w pierwszym półroczu 2022 roku wg GUS

DeathtoStock_Wired3

Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował nowy raport.

Jest to raport o nazwie „Wyniki finansowe towarzystw funduszy inwestycyjnych w pierwszym półroczu 2022 roku”. Obejmuje wyniki od stycznia do czerwca bieżącego roku. Jak czytamy w raporcie GUS, wartość aktywów ogółem zgromadzonych przez towarzystwa funduszy inwestycyjnych w końcu I półrocza 2022 r. wyniosła 2,7 mld zł. Wynik ten oznacza wzrost wartości aktywów o 0,3% w stosunku do I półrocza 2021 r.
Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie internetowej Głównego Urzędu Statystycznego.

Średnie ceny mieszkań na sprzedaż w II kwartale 2022 roku

rawpixel-1053187-unsplash

Średnie ceny mieszkań na sprzedaż w II kwartale 2022 roku poszybowały w górę. Zarówno dla kupujących, jak i deweloperów, jest to trudny czas. Wyraźne wzrosty cen były obserwowalne już od wybuchu pandemii koronawirusa w Polsce. Od tego czasu ceny szły w górę, a kiedy na Ukrainie wybuchła wojna, wraz ze wzrostami cen za mieszkania, w górę poszybowały też ceny za materiały budowlane i wykończeniowe. Obecnie w nabyciu własnego lokum mieszkalnego nie pomaga również zaostrzona polityka bankowa.

Spis treści:
Wzrosty cen za mieszkania na sprzedaż w polskich miastach widoczne jak na dłoni
Zakup mniejszego mieszkania ucieczką od wysokich cen?
Hipoteki bankowe stały się trudniej dostępne
Inwestorzy wciąż kupują
Czy deweloperzy wciąż będą dostarczać na rynek nowe inwestycje mieszkaniowe?

Wzrosty cen za mieszkania na sprzedaż w polskich miastach widoczne jak na dłoni

We wrześniu 2022 roku Narodowy Bank Polski opublikował raport: „Informacja o cenach mieszkań i sytuacji na rynku nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych w Polsce w II kwartale 2022 r.” [1].
Raport ten został opracowany przez zespół pod kierownictwem Jacka Łaszka. Na zespół autorski składają się eksperci: Hanna Augustyniak – Departament Stabilności Finansowej, Arkadiusz Derkacz – OO Łódź, Krystyna Gałaszewska – OO Gdańsk, Jacek Łaszek – Departament Stabilności Finansowej, Krzysztof Olszewski – Departament Stabilności Finansowej, Łukasz Mikołajczyk – OO Opole, Anna Stołecka – OO Rzeszów, Robert Tyszkiewicz – OO Łódź, Joanna Waszczuk – Departament Stabilności Finansowej, Marzena Zaczek – Departament Stabilności Finansowej.
Jak zaznaczono w raporcie, informacje w nim zawarte zostały przygotowane w Departamencie Stabilności Finansowej na potrzeby organów NBP. Opinie wyrażone w niniejszej publikacji są opiniami autorów i nie przedstawiają stanowiska organów Narodowego Banku Polskiego.

Dynamika nominalnych cen za metr kwadratowy mieszkania w kilku miastach miastach w drugim kwartale 2022 roku, rok do roku, według raportu „Informacja o cenach mieszkań i sytuacji na rynku nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych w Polsce w II kwartale 2022 r.”, prezentowała się następująco:
Gdańsk – ceny ofertowe na rynku pierwotnym wzrosły o 19,8 proc., ceny transakcyjne na rynku pierwotnym wzrosły o 6,3 proc., ceny ofertowe na rynku wtórny wzrosły o 11,8 proc., natomiast ceny transakcyjne na rynku wtórnym wzrosły o 15,3 proc.;
Gdynia – ceny ofertowe na rynku pierwotnym wzrosły o 17 proc., ceny transakcyjne na rynku pierwotnym wzrosły o 26,6 proc., ceny ofertowe na rynku wtórny wzrosły o 15,6 proc., zaś ceny transakcyjne na rynku wtórnym wzrosły o 14,1 proc.;
Kraków – ceny ofertowe na rynku pierwotnym wzrosły o 12,3 proc., ceny transakcyjne na rynku pierwotnym wzrosły o 18 proc., ceny ofertowe na rynku wtórny wzrosły o 17,4 proc., natomiast ceny transakcyjne na rynku wtórnym wzrosły o 11,8 proc.;
Łódź – ceny ofertowe na rynku pierwotnym wzrosły o 14,5 proc., ceny transakcyjne na rynku pierwotnym wzrosły o 18,8 proc., ceny ofertowe na rynku wtórny wzrosły o 16 proc., a ceny transakcyjne na rynku wtórnym wzrosły o 14,7 proc.;
Poznań – ceny ofertowe na rynku pierwotnym wzrosły o 20,7 proc., ceny transakcyjne na rynku pierwotnym wzrosły o 20,1 proc., ceny ofertowe na rynku wtórny wzrosły o 17 proc., natomiast ceny transakcyjne na rynku wtórnym wzrosły o 7,6 proc.;
Wrocław – ceny ofertowe na rynku pierwotnym wzrosły o 14,9 proc., ceny transakcyjne na rynku pierwotnym wzrosły o 20,5 proc., ceny ofertowe na rynku wtórny wzrosły o 16,4 proc., natomiast ceny transakcyjne na rynku wtórnym wzrosły o 13,8 proc.;
Warszawa – ceny ofertowe na rynku pierwotnym wzrosły o 14,1 proc., ceny transakcyjne na rynku pierwotnym wzrosły o 15,6 proc., ceny ofertowe na rynku wtórny wzrosły o 12,8 proc., natomiast ceny transakcyjne na rynku wtórnym wzrosły o 5,2 proc.

Jak zaznaczają autorzy raportu „Informacja o cenach mieszkań i sytuacji na rynku nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych w Polsce w II kwartale 2022 r.”, dynamiki wynikające ze średniej ceny transakcyjnej są niedoszacowane z uwagi na ograniczoną liczebność transakcji z Rejestru Cen i Wartości Nieruchomości – RCiWN (mniejsza liczba droższych mieszkań).

Z powyższej informacji wynika, że największy wzrost cen ofertowych na rynku pierwotnym można było zaobserwować w Poznaniu, natomiast cen transakcyjnych – w Gdyni. Z kolei najwyższe ceny ofertowe na rynku wtórnym osiągnął Kraków, zaś transakcyjne – ponownie Gdynia. Ogólnie ceny we wszystkich wymienionych w raporcie, dużych miastach regionalnych oraz stolicy kraju, wyraźnie wzrosły.

Zakup mniejszego mieszkania ucieczką od wysokich cen?

Część osób, które planowały zakup własnego mieszkania, a równocześnie nie mogło zwiększyć na ten cel budżetu, postanowiło kupić tańsze M. Wybór może w takim przypadku padać na mniejszą powierzchnię mieszkania na sprzedaż, lub gorszą lokalizację. Podjęcie takiej decyzji nigdy nie jest łatwe, ponieważ każdy chce kupić lokal mieszkalny, który będzie w pełni spełniał jego oczekiwania. Pójście na pewne ustępstwa jest jednak rozsądnym wyjście z sytuacji. Jest to o tyle rozsądna decyzja, że nie wiadomo dokładnie, kiedy można spodziewać się odczuwalnych obniżek cen mieszkań na sprzedaż. Co więcej, nie wiadomo, czy w ciągu najbliższych lat można w ogóle oczekiwać, że ceny wyraźnie spadną. Sceptycy obstawiają, że mogą one wprawdzie przestać rosnąć, jednak utrzymają się na wysokim poziomie.

Hipoteki bankowe stały się trudniej dostępne

Ceny mieszkań poszły w górę, a to nie koniec złych wiadomości dla kupujących. Banki zaostrzyły politykę kredytową, przez co hipoteki stały się jeszcze trudniej dostępne. Osoby, które planowały zakup mieszkania przy wsparciu kredytu hipotecznego, mogą mieć obecnie prawdziwy problem z uzyskaniem pożyczki od banku. W zależności od banku, wymagany jest 10 lub nawet 20 procentowy minimalny wkład własny. Dla wielu potencjalnych klientów banków jest to mur nie do przebicia. Osoby takie muszą wstrzymać się najczęściej z zakupem nieruchomości.

Inwestorzy wciąż kupują

Sektor mieszkań na wynajem rozwija się cały czas. Po części popyt ustanawiają uchodźcy wojenni z Ukrainy, którzy zatrzymali się w Polsce na dłuższy czas i szukają lokum do wynajęcia. Inwestorzy stale nabywają kawalerki i niewielkie mieszkania dwupokojowe z myślą o ich późniejszym wynajmie. Powodzeniem cieszą się również mieszkania do remontu, które cechują się niską ceną. Po remoncie będą stanowiły doskonałe mieszkania pod wynajem, których plusem będzie nowoczesny wygląd i świeżo przeprowadzony remont.

Czy deweloperzy wciąż będą dostarczać na rynek nowe inwestycje mieszkaniowe?

Powyższe zestawienie procentowe wzrostów cen, opracowane przez ekspertów NBP, jasno pokazuje, że ceny mocno podrosły. Co więcej, trudno dostępne kredyty hipoteczne nie pomagają w podjęciu decyzji o zakupie własnego lokum. Wielu Polaków zmuszonych jest do odłożenia w czasie zakupu własnego lokum mieszkalnego. Co na to deweloperzy? Zdaje się, że zachowują oni spokój i stale monitorują zmieniającą się na rynku sytuację. W dalszym ciągu zapowiadane są budowy nowych projektów mieszkaniowych, jednak można się spodziewać, że liczba nowych inwestycji będzie w najbliższym okresie mniejsza. Deweloperzy będą chcieli zaspokoić podaż na rynku, jednak budowanie na zapas nie jest obecnie bezpiecznym rozwiązaniem. Nie wiadomo bowiem, w jakim czasie lokale mieszkalne znalazłyby nabywców.

[1] źródło: https://www.nbp.pl/publikacje/rynek_nieruchomosci/ceny_mieszkan_06_2022.pdf

Redakcja
Komercja24.pl

Wskaźniki cen lokali mieszkalnych w 2 kwartale 2022 roku wg GUS

g-crescoli-365895-unsplash

Główny Urząd Statystyczny opublikował informację nt wskaźników cen lokali mieszkalnych w 2 kwartale 2022.

Jak podaje Główny Urząd statystyczny, ceny lokali mieszkalnych w 2 kwartale 2022 r. wzrosły o 2,0% w stosunku do 2 kwartału 2022 r. Na rynku pierwotnym ceny te wzrosły o 0,2%. Z kolei na rynku wtórnym ceny lokali mieszkalnych wzrosły o 3,6%.  W porównaniu z analogicznym okresem 2021 r. ceny lokali mieszkalnych wzrosły o 12,4%. Z czego na rynku pierwotnym ceny wzrosły o 10,9%, natomiast na rynku wtórnym ceny wzrosły o 13,7%.

Personalizacja leczenia a podnoszenie jakości usług zdrowotnych

Ryszard Regucki_Medallia

Ostatnie dwa lata to szereg ewolucji w różnych obszarach, jednak to przed pracownikami szpitali, przychodni i innych placówek medycznych zostało postawione największe wyzwanie. Musieli oni sprawnie dostosować się do nowej rzeczywistości, w której konieczne stało się nie tylko zachowanie ciągłości dotychczasowych działań, ale również odpowiadanie na stale zmieniającą się sytuację epidemiologiczną. W następstwie tych wydarzeń i konieczności wdrożenia zmian, liderzy z sektora ochrony zdrowia przykładają teraz znacznie większą wagę do inwestycji technologicznych związanych z tworzeniem lub ulepszaniem systemów do archiwizacji cyfrowej dokumentacji medycznej.

Pocieszający jest jednak fakt, że aż ⅔ (66%) ankietowanych umieszcza takie rozwiązania na pierwszych miejscach listy inwestycji, wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie firmy Philips „Przemodelowanie opieki zdrowotnej. Nowe priorytety na miarę nowej rzeczywistości”. Niestety znaczna mniejszość przedstawicieli ochrony zdrowia posiada odpowiednie zaplecze technologiczne, które wspierałoby proces badania opinii chorych. Zaledwie 37% liderów z tego sektora deklaruje, że ich placówka została wyposażona w rozwiązania niezbędne do pełnego wykorzystania danych osobowych i medycznych, wynika z raportu „Raport Future Health Index”.

Jednak poza systemami, główną rolę w poprawie jakości usług zdrowotnych odgrywają lekarze, cały personel medyczny, a także sami pacjenci. Priorytetowe i równe traktowanie jest kluczowe z perspektywy dalszego rozwoju tego sektora, a słuchanie opinii staje się najcenniejszą informacją, która może wesprzeć prawidłowe ukierunkowanie zmian. Zapewnienie odpowiednich zasobów i łatwy dostęp do opieki zdrowotnej pomoże zwiększyć satysfakcję pacjentów, pracowników oraz osób postronnych. Pozwoli to także zwiększyć wydajność, efektywność i sprawiedliwość całego systemu. Należy zwrócić uwagę, że to właśnie dane, które są pozyskiwane od każdej osoby, korzystającej z usług placówek medycznych, odgrywają znaczącą rolę w podnoszeniu jakości świadczeń zdrowotnych. Przy odpowiedniej analizie i umiejętnym wykorzystaniu możliwe stanie się wprowadzanie usprawnień, bez generowania dodatkowych kosztów. Warto zauważyć, że weryfikacja informacji od pacjentów pozwala personalizować ich doświadczenia – w tym przypadku możliwe jest precyzyjne dobranie leczenia i podejmowanie najważniejszych decyzji na podstawie pełnego spektrum informacji.

Biorąc pod uwagę zmiany, jakie nieustannie zachodzą w procesach diagnostyki i leczeniu, można stwierdzić, że duża część potencjału nadal pozostaje niewykorzystana. Pojawienie się telemedycyny okazało się jednym z bardziej przełomowych i pożądanych rozwiązań sektora. Telefoniczne konsultacje ze specjalistą były wcześniej możliwe wyłącznie w szczególnych przypadkach, obecnie stały się integralną częścią profilaktyki zdrowia. Pojawia się jednak pytanie o znalezienie równowagi pomiędzy standardowymi wizytami lekarskimi a tymi „na telefon”. Na szczęście odpowiedzi nie trzeba daleko szukać – wystarczy przeanalizować dostępne dane, opinie i komentarze pacjentów. Są to informacje, które placówki gromadzą od wielu lat, jednak bardzo często pozostają niewykorzystane. Odpowiednia analiza umożliwiłaby rozwiązanie wielu problemów, tarć, a także podniesienie jakości usług, a także poziomu zadowolenia pacjentów.

Musimy pamiętać, że dzisiejsze inwestycje w rozwiązania związane z poprawą stanu technologicznego zaopatrzenia placówek medycznych, jak i w doświadczenia pacjentów odpowiadają na bieżące potrzeby rynku, które stale ewoluują. Jednak są one kluczowe w przygotowaniu sektora ochrony zdrowia na wdrażanie bardziej zaawansowanych technologii, z powszechniejszym wykorzystaniem sztucznej inteligencji (AI). Warto mieć na uwadze, że możliwość bardziej spersonalizowanego leczenia i świadczenia zaawansowanych form opieki może mieć duże przełożenie na pozytywne postrzeganie ochrony zdrowia przez społeczeństwo. Otwartość pacjentów będzie kluczowa przy łatwiejszej diagnostyce i szybszym reagowaniu na postępujące schorzenia. Dodatkowo uproszczenie procesów i wykorzystywanie posiadanych już danych pozwoli odciążyć personel, co faktycznie wpłynęłoby na zwiększenie czasu, który mogliby poświęcić choremu, a co za tym idzie – wpłynie to podniesienie jakości świadczonych usług medycznych.

Autor: Ryszard Regucki, Area Vice President Medallia.

Wojna czy skutki pandemii – co bardziej niszczy polskie MŚP?

rodak

Pandemia ograniczyła zyski 37 proc. polskich małych i średnich przedsiębiorstw. Większość z nich wskazuje, że nastąpił spadek zysków do 25 proc., a w co trzecim – między 26 a 50 proc. Gdy firmy zaczęły powoli wychodzić z lockdown-ów, Rosja zaatakowała Ukrainę. Skutki tej wojny zauważa w swojej działalności aż 67 proc. respondentów – począwszy od utraty kontrahentów, przez konieczność szukania nowych rynków zbytu, po problemy z wakatami.

Spis treści:
Wpływ pandemii na zyski firm
Wojna w Ukrainie wstrząsnęła także MŚP
Jak działać w niepewnych czasach?
O Bibby MSP Index

Bibby Financial Services już od ponad dekady bada nastroje polskich przedsiębiorców. W październiku bieżącego roku, Bibby MSP Index spadł do 42,6 pkt., a więc poniżej poziomu zwiastującego kryzys. Po pandemii firmy muszą się mierzyć z nowym zagrożeniem wywołanym wojną w Ukrainie.

Wpływ pandemii na zyski firm

Tylko 12 proc. małych i średnich przedsiębiorców potwierdziło w badaniu, że na skutek pandemii zyski w firmie wzrosły. Zdecydowanie więcej przedsiębiorców, bo 37 proc., przyznaje, że jej wpływ na biznes był negatywny i zyski spadły. Dla 45 proc. respondentów pozostały bez zmian. Co istotne, przeprowadzone dodatkowe testy statystycznie nie wykazały żadnych różnic, jeśli chodzi o takie zmienne jak rozmiar zatrudnienia czy branża, w jakiej działają firmy a odpowiedzią na to pytanie.

– Pandemia i lockdowny dotyczyły wszystkich firm, bez względu na branże czy profil działalności, stąd tych różnic między nimi nie widać. Zapewne skutki pandemii byłyby znacznie gorsze, gdyby nie tarcze antykryzysowe, które ułatwiały firmom przetrwanie okresów zastoju w biznesie. Co ciekawe, część przedsiębiorców nie pamięta już o tych najtrudniejszych miesiącach, kiedy nie mogli prowadzić działalności, a ostatni czas jest dla nich trudny z powodu inflacji i kryzysu energetycznego 

– tłumaczy Tomasz Rodak, dyrektor sprzedaży w Bibby Financial Services.

Sytuacja jest ciekawa, jeśli chodzi o wysokość spadku czy wzrostu zysku na skutek pandemii. Blisko 60 proc. z grupy firm, które odpowiedziały, że pandemia podniosła im zysk podaje, że skala to 25 proc. Identycznie sytuacja wygląda w 37 proc. firm wskazujących na spadki. Tu też prawie 60 proc. notuje, że o jedną czwartą ich zysk przez pandemię zmalał. Można zatem pokusić się o interpretację, że firmy odczuły spadek zysku, ale precyzyjne podanie jego rozmiarów jest dość trudne.

Wojna w Ukrainie wstrząsnęła także MŚP

W najnowszym badaniu Bibby MSP Index, respondenci zostali zapytani również o wpływ wojny w Ukrainie na ich biznesy. Zdaniem aż 67 proc. ankietowanych małych i średnich ptrzedsiębiorców, wojna wywarła piętno na ich działalności.
Główną konsekwencją ataku na Ukrainę, z którą borykają się małe i średnie firmy, jest konieczność szukania nowych kontrahentów i dostawców (36 proc.). Niemal co czwarta firma (23 proc.) informuje o utracie pracowników i problemie z wakatami. Istotnie częściej narzekają na to przedstawiciele branży transportowej niż budowlanej i handlu. Co piąta firma utraciła rynek zbytu, bo eksportowała do Rosji.

– To efekt sankcji gospodarczych na Rosję i Białoruś, które w wielu kategoriach były importerem polskich produktów lub znaczącym eksporterem niektórych surowców. Wraz z kolejnymi pakietami sankcji handel na linii Polska – Wschód niemal się zatrzymał. Nie dziwi również problem z wakatami w transporcie. Braki kierowców w Europie szacuje się na 400 tys. osób, w samej Polsce na 100 tys. W polskiej flocie pracowało przed wojną 130 tys. zagranicznych kierowców, z czego zdecydowana większość pochodziła z Ukrainy. Po wybuchu konfliktu wielu z nich wróciło do swojej ojczyzny, by walczyć z rosyjskim agresorem. O tym problemie mówi wielu naszych klientów z branży transportowej –

wyjaśnia Tomasz Rodak, dyrektor sprzedaży w Bibby Financial Services.

Jak działać w niepewnych czasach?

Ponad jedna trzecia firm miała z powodu pandemii niższe zyski. Nie zdążyła odrobić strat, gdy pojawiło się kolejne zagrożenie. Dla wielu małych i średnich przedsiębiorców skutki wojny – widoczne w szybko drożejących surowcach, energii czy paliwach – mogą być nie do udźwignięcia bez zewnętrznego finansowania, zwłaszcza że prace nad pomocą dla mniejszych firm jeszcze trwają. W tej sytuacji dobrze sprawdzi się faktoring, bo poprawia płynność finansową firmy. Pozyskana z faktur gotówka pozwala na bieżące regulowanie płatności jak pensje, kredyty, raty leasingowe, podatki czy nawet inwestycje, zmniejszając ryzyko niewypłacalności. W niepewnych czasach faktoring może również zabezpieczyć firmę na wypadek bankructwa lub problemów finansowych kontrahenta.

O Bibby MSP Index

Bibby MSP Index powstaje na podstawie badania przeprowadzanego przez Instytut Keralla Research na reprezentatywnej ogólnopolskiej próbie małych i średnich firm.
Bibby MSP Index jest wzorowany na sprawdzonym i cenionym przez światowych inwestorów indeksie określanym jako Indeks Managerów ds. Zakupów (tzw. PMI). Konstrukcję Bibby MSP Index oparto na założeniu, że o kondycji każdego przedsiębiorstwa, a w szczególności firm małych i średnich, stanowi kilka obszarów takich jak: sprzedaż (zamówienia), inwestycje, zatrudnienie, płynność finansowa oraz poziom zadłużenia firmy.

Przyjmowane przez Bibby MSP Index wartości znajdują się w przedziale od 0 do 100 pkt. Wynik > 50 pkt. to prognoza (zapowiedź) poprawy kondycji firm. Wynik < 50 pkt. to prognoza kryzysu na skutek pogarszającej się kondycji firm. Otrzymanie informacji o przyszłej (oczekiwanej) przez przedsiębiorców sytuacji firmy w jej wiodących obszarach, pozwala przewidzieć scenariusze, jakie mogą układać inni uczestnicy rzeczywistości gospodarczej.

Przeprowadzone we wrześniu 2022 r. badanie to kolejna fala Bibby MSP Index, realizowanego regularnie co 6 miesięcy od 2011 roku.

Źródło: Bibby MSP Index.

dr Jan Gąsiorowski: Recesja zwiększy ilość postępowań sądowych z udziałem banków

Jan Gąsiorowski

Rok 2022 nie jest dotychczas sprzyjającym okresem dla banków. Kryzys gospodarczy, wakacje kredytowe, galopująca inflacja i idąca za tym rosnąca presja pracowników upominających się o wyższe wynagrodzenia, oraz coraz więcej sporów dotyczących kredytów frankowych kończących się pozytywnie dla kredytobiorców to czynniki, które negatywnie wpływają na sytuację w sektorze bankowym. – Przyszły rok, wraz z recesją może przynieść kolejny cios dla banków w postaci zwiększonej liczby postępowań sądowych z ich udziałem. – mówi dr Jan Gąsiorowski, associate w zespole bankowości i finansów w warszawskim biurze Wolf Theiss.

Obecnie sektor bankowy zmaga się ze wciąż zwiększającą się liczbą postępowań sądowych, związaną z kredytami frankowymi. Co więcej, spory te coraz częściej przegrywają. Według danych Związku Banków Polskich liczba toczących się postępowań sądowych na koniec czerwca 2022 r. wyniosła ponad 95 tys. wobec niemal 77 tys. na koniec zeszłego roku. Dodatkowo, w kancelariach prawnych rośnie liczba zapytań związanych z kredytami i możliwościami pozwów m.in. w sprawie wskaźnika WIBOR. Do sądu już trafiły pierwsze pozwy w sprawie sposobu ustalania i wysokości tego instrumentu.

W środowisku prawnym w sprawie WIBOR toczy się dyskusja, w której mocne argumenty padają zarówno za zasadnością podważania ustalania stawki WIBOR, jak i przeciwko takiej praktyce. Niezależnie od tego kto ma rację, na rynku widać zainteresowanie klientów indywidualnych posiadających kredyty odwołujące się do WIBOR-u potencjalnymi pozwami przeciwko bankom. Kancelarie prawne oferujące usługi związane z kredytami frankowymi coraz częściej dokonują analiz kredytów złotowych pod kątem ewentualnych klauzul abuzywnych, włączając w to postanowienia związane z WIBOR-em – komentuje dr Jan Gąsiorowski.

Warto przy tym pamiętać, że spory o unieważnienie umów kredytowych to nie jedyne postępowania sądowe, które toczą się przy udziale banków.

– W okresie wzrostu gospodarczego banki zazwyczaj biorą udział w postępowaniach dotyczących pociągnięcia z gwarancji bankowej oraz wypłatą kwot z rachunków escrowdodaje ekspert.

Rachunek escrow to rachunek zastrzeżony stosowany w obrocie gospodarczym, w tym przede wszystkim na rynku fuzji i przejęć. Ma on zabezpieczać środki pieniężne w transakcji w przypadku ograniczonego zaufania między stronami. Spory z zakresu wypłat gwarancji, dotyczą wstrzymania wypłaty sumy gwarancyjnej lub (zdaniem jednej ze stron nieuzasadnionego) wydania zabezpieczenia. W praktyce decydująca jest tu interpretacja samej umowy, a w szczególności jej charakteru. W zależności od konkretnego przypadku, gwarancja może mieć charakter abstrakcyjny, czyli być oderwana od stosunku podstawowego wiążącego strony umowy, lub kauzalny, gdzie wypłata z gwarancji jest zależna od istnienia roszczenia, które zostało zabezpieczone.

– Pojawiają się również oczywiście spory związane z naruszeniem postanowień umów kredytowych. W przypadku wystąpienia recesji nie tylko zwiększy się liczba tego rodzaju postępowań, lecz również może pojawić się wiele sporów dotyczących naruszania umów restrukturyzacyjnych, oraz syndykacji umów kredytowych. Nie bez znaczenia w tym zakresie pozostaje coraz głośniej wyrażana w przestrzeni publicznej narracja, zyskująca na sile od czasów sporów dotyczących opcji walutowych, że umowy zawierane z bankami zawierają różnego rodzaju postanowienia, których skuteczność może zostać z powodzeniem podważona w postępowaniu przed sądem. Ten powszechny w mediach przekaz, wpływając na osoby fizyczne, oddziałuje również pośrednio na duże przedsiębiorstwa, które znacznie przychylniej niż przed laty, podchodzą do idei sporu sądowego z instytucją bankową. wyjaśnia dr Jan Gąsiorowski.

Można zadać pytanie: czy banki są w stanie skutecznie bronić swoich praw przy tak dużej ilości spraw sądowych, które toczą się z ich udziałem?

Pomimo tego, że banki w bardzo szerokim zakresie zlecają prowadzenie sporów sądowych w ich imieniu zewnętrznym kancelariom prawnym, udział pracowników banków w tych postępowaniach wciąż jest konieczny. Zazwyczaj sprowadza się on do dostarczania pełnomocnikom odpowiednich dokumentów i udziału w przesłuchaniach podczas rozpraw przez wyznaczone osoby. Niewątpliwie duży wolumen spraw negatywnie wpływa na efektywność banków w wykonywaniu innych czynności, niemniej jednak nie powinno to wpłynąć negatywnie na sytuację procesową banków. komentuje dr Jan Gąsiorowski.

Duża ilość postępowań sądowych to nie tylko problem organizacyjny, lecz również finansowy dla instytucji bankowych z uwagi na konieczność oszacowania ryzyka i zabezpieczenie odpowiednich rezerw finansowych. Działając zgodnie z wytycznymi Komisji Nadzoru Finansowego, w pierwszym kwartale 2022 r. banki zgromadziły ponad 22 mld zł na zabezpieczenie związane jedynie z kredytami frankowymi, co negatywnie wpływa na ich wyniki finansowe. Co więcej, kolejny zalew postępowań, może negatywnie odbić się na całym polskim systemie sądownictwa.

Na początku przyszłego roku przekonamy się realnie, jak bardzo zwiększy się ilość postępowań sądowych z udziałem banków. Dziś widać, że nastroje społeczne i sytuacja gospodarcza sprzyjają ich zwiększaniu. Na pewno potencjalna recesja i idące za nią obciążenie sądów powszechnych negatywnie odbiją się na efektywności Temidy. Polskie sądy już obecnie mają duże problemy ze sprawnym rozpoznawaniem wpływających do nich spraw. Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Ministerstwo Sprawiedliwości, rozpoznanie sprawy gospodarczej w pierwszej instancji w 2021 r. zajmowało sądom średnio ponad 8 miesięcy. – podsumowuje dr Jan Gąsiorowski.

Źródło: Wolf Theiss.

Raport: we wrześniu sprzedaż mieszkań poszła w górę

tabela

Z danych portalu mieszkaniowego tabelaofert.pl za wrzesień tego roku wynika, że łączna sprzedaż nowych mieszkań na siedmiu największych rynkach w Polsce wzrosła o prawie 13% w stosunku do sierpnia.

Jednocześnie, jeśli chodzi o wolumen sprzedaży, wrzesień był najlepszym miesiącem dla deweloperów od maja. Wzrost ten zaobserwowano na każdym z analizowanych rynków. Jednak w porównaniu z wrześniem ubiegłego roku sprzedaż spadła o ponad 46%. Pomimo tego nie spadają jednak ceny, choć realnie są one niższe dzięki powszechnym promocjom i rabatom.

We wrześniu na siedmiu największych rynkach w Polsce – Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź, Katowice oraz Trójmiasto – sprzedano łącznie 2 876 mieszkań, co stanowi wzrost o 12,74% w stosunku do sierpnia, ale spadek o 46,5% w stosunku do analogicznego miesiąca ubiegłego roku. Był to najlepszy miesiąc dla deweloperów od maja. Jeśli porównamy wolumen sprzedaży do średnich wartości za okres wakacji (czerwiec, lipiec, sierpień), to wyraźnie widać wzrosty we wszystkich analizowanych rynkach. Najszybciej sytuacja poprawia się w Katowicach, gdzie wzrost w stosunku do średniej sprzedaży z wakacji wyniósł 41%, jednak to wciąż spadek o ponad 35% w stosunku do ubiegłego roku. Na drugim biegunie jest Kraków, gdzie zanotowany wzrost miał charakter symboliczny i wyniósł niespełna 0,7%. Łączna sprzedaż w tych miastach była we wrześniu większa o 8,3% niż średnia sprzedaż w miesiącach wakacyjnych (czerwiec, lipiec, sierpień).

Do danych za wrzesień należy podchodzić bardzo ostrożnie. Trzeba pamiętać, że właśnie zakończone wakacje to okres, kiedy ludzie po raz pierwszy od wybuchu pandemii nie mieli poważnych restrykcji covidowych i tłumnie wyjechali na wakacje. Zwiększona sprzedaż może wynikać po prostu z powrotu kupujących z wakacji – zastrzega Robert Chojnacki, założyciel serwisu tabelaofert.pl. W dalszym ciągu bardzo zróżnicowana jest struktura sprzedaży – lepiej sprzedają się mieszkania gotowe oraz te które mają atrakcyjne rabaty i promocje. Jednak tam gdzie projekt ma odległy termin oddania i dodatkowo brak promocji, sprzedaż jest bardzo słaba – dodaje Robert Chojnacki.

– Obecnie przy zastosowaniu rozsądnej strategii rabatowej nie ma problemu ze sprzedażą mieszkań gotowych. Na jednym ze sprzedawanych przez nas projektów deweloperskich w Katowicach we wrześniu sprzedaliśmy więcej mieszkań niż przez całe wakacje, a dziennie mamy kilka spotkań z nowymi klientami. Widzimy też, że coraz więcej klientów inwestycyjnych, którzy wstrzymywali się z decyzjami, wraca na rynek, negocjuje cenę i po otrzymaniu finalnej propozycji rabatu decyduje się na podpisanie umowy – zauważa Katarzyna Tworska, dyrektor zarządzająca redNet 24, firmy specjalizującej się w sprzedaży mieszkań deweloperskich.

Źródło: tabelaofert.pl i redNet 24.

E-commerce w czasie rosnącej inflacji

fabian-blank-78637-unsplash

Stale rosnąca inflacja i niepewność związana ze wzrostami cen sprawiają, że Polacy szukają oszczędności. I choć dynamika w klasycznym retailu spada, e-commerce odnotowuje wzrosty.

– Polacy są gospodarni, a nie od dziś wiadomo, że sklepy internetowe mają konkurencyjne ceny. Nie dziwi więc fakt, że konsumenci coraz częściej decydują się na zakupy w sieci – mówi Sara Dzierżawska, brand manager w IdoSell.

Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, inflacja we wrześniu osiągnęła kolejny szczyt – tym razem aż 17,2 proc. Według ekonomistów, to najgorsza sytuacja gospodarcza w Polsce od marca 1997 roku. Z kolei jak wynika z badań przeprowadzonych przez GUS, w sierpniu tego roku w porównaniu z lipcem br. odnotowano wzrost wartości sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących o 6,6 proc. Z kolei udział e-commerce w sprzedaży „ogólnej” zwiększył się z 8,4 proc. w lipcu do 8,9 proc. w sierpniu. Według GUS w tym czasie najlepiej w sieci sprzedawały się prasa, książki, meble, rtv, agd, a spadek odnotowały tekstylia, odzież i obuwie.

Tezę, że w ciągu ostatnich miesięcy Polacy kupują więcej w sieci potwierdzają także dane IdoSell, najbardziej efektywnej sprzedażowo polskiej platformy sklepowej. W sklepach, które korzystają z usług IdoSell liczba transakcji r/r wzrosła aż o 1,3 mln. Z kolei średnia wartość koszyka urosła o 15 zł. Dodatkowo dynamika liczby transakcji w sierpniu (w porównaniu do lipca) urosła o 12 proc.

– To pokazuje, że konsumenci z miesiąca na miesiąc coraz częściej szukają produktów w sieci. To właśnie e-commerce może im zaoferować zarówno tańsze opcje, większą ofertę, jak i korzystniejsze promocje. Tendencja ta może się pogłębiać. Tym bardziej, że sklepy stacjonarne w ciągu najbliższych miesięcy będą się mierzyć z coraz większymi kosztami utrzymania, a co za tym idzie, zaczną zwiększać ceny towarów – mówi Sara Dzierżawska.

W tym ujęciu e-commerce może stać się bezpiecznym i tańszym miejscem do robienia zakupów. Jednak żeby e-handel odpowiedział na problemy klasycznego retailu, musi się na to przygotować.

– Kiedy ceny rosły szybko lub sytuacja gospodarcza była niepewna, e-handel zawsze wygrywał. Teraz jesteśmy w momencie, w którym ludzie szukają oszczędności, a po 2020 roku są nauczeni i przekonani do zakupów w internecie. Znacznie łatwiej przeszukiwać oferty sklepów, poszukując idealnego, wymarzonego prezentu w domowym zaciszu, niż spędzać kolejne godziny w centrach handlowych. Łatwiej też porównać ceny. To szansa i wyzwanie dla sklepów internetowych. W czwartym kwartale w e-commerce niski koszt produktu będzie najważniejszym czynnikiem do podjęcia decyzji zakupowej – mówi Sara Dzierżawska.

Źródło: IdoSell.

Raport Retail Research Forum za pierwsze półrocze 2022 r.

DeathtoStock_Wired4

Raport Retail Research Forum za pierwsze półrocze 2022 r., przygotowany przez Polską Radę Centrów Handlowych, pokazał, że dla branży był to czas powrotu do wyników sprzed pandemii i odrabiania strat.

Powierzchnia handlowa wzrosła o 97 tys. mkw. GLA, a kolejne 390 tys. mkw. GLA było w budowie. Sfinalizowano kilkanaście transakcji inwestycyjnych na łączną kwotę 800 mln Euro. Jednocześnie obroty centrów handlowych były w tym okresie o 6,3% wyższe niż w pierwszym półroczu 2019 r., a odwiedzalność wyniosła 98,6% tej z 2019 r.

– Z analizy raportu Retail Research Forum wynika, że w I półroczu 2022 r. branża centrów handlowych odbudowywała swój potencjał, wracając do wyników i trendów sprzed pandemii. Poziomy obrotów przekroczyły, a odwiedzalność osiągnęła 99% tej sprzed pandemii. Inwestorzy wydali blisko 2,9 mld Euro na nieruchomości komercyjne, w tym 800 mln Euro na obiekty handlowe. Z kolei dzięki otwarciu 11 nowych parków handlowych w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców i rozbudowie 4 większych galerii powierzchnia handlowa osiągnęła 12,74 mkw. GLA – informuje Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający Polskiej Rady Centrów Handlowych.

 

E-commerce szykuje się na Black Friday i Cyber Monday 2022

DeathtoStock_Wired2

E-commerce szykuje się na Black Friday i Cyber Monday 2022. Czego sklepy internetowe mogą oczekiwać w tym sezonie?

W 2020 roku pandemia COVID-19 i zamknięcie galerii handlowych sprawiły, że cały listopad był dla sklepów internetowych wyjątkowy. W 2021 historia z obostrzeniami na szczęście się nie powtórzyła. Niemniej, e-sklepy odnotowały rekordową sprzedaż. Wraz z początkiem września merchanci zaczynają szykować się do sezonu, w którym sprzedaż zdecydowanie się zwiększa, a jego punktem kulminacyjnym są właśnie Black Friday i Cyber Monday.

W tym roku w Polsce mamy niełatwą sytuację gospodarczą. To oczywiście wpływa na możliwości i nastroje zakupowe konsumentów. Tym bardziej że zbliża się sezon grzewczy, który wzbudza dużą niepewność. To może być jeden z czynników, który sprawi, że Polacy będą kupować mniej niż w poprzednich latach. Niemniej, w e-commerce mamy cały czas trend rosnący, co daje nadzieję na to, że konsumenci w poszukiwaniu jak najlepszych ofert, będą zwracać się w stronę e-sklepów. Sklepy internetowe odnotują w tym roku wzrosty zgodnie z trendem, ale mam duże podejrzenie, że dynamika nie będzie już taka sama, jak rok temu – mówi Piotr Kałwa E-commerce Success Manager w IdoSell.

Źródło: IdoSell.

Wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych wg GUS

ibrahim-rifath-789914-unsplash

„Wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu 2022 roku” to jeden z najnowszych raportów opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Jak czytamy w raporcie GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 17,2%. Jest to wynik przy wzroście cen towarów – o 18,7% i usług – o 12,5%. Natomiast w stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 1,6% (w tym towarów – o 1,7% i usług – o 1,3%).
Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie internetowej Głównego Urzędu Statystycznego.

Obroty towarowe handlu zagranicznego wg GUS

g-crescoli-365895-unsplash

Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport nt obrotów towarowych handlu zagranicznego ogółem i według krajów w okresie styczeń-sierpień 2022 roku.

Obroty towarowe handlu zagranicznego[1] w styczniu – sierpniu  br. wyniosły w cenach bieżących 1 024,3 mld PLN w eksporcie oraz 1 083,7 mld PLN w imporcie. Ujemne saldo ukształtowało się na poziomie 59,5 mld PLN, podczas gdy w analogicznym okresie 2021 roku było dodatnie i wyniosło 10,2 mld PLN. W porównaniu z  analogicznym okresem 2021 roku eksport wzrósł o 22,2%, a import o 30,9%.

UWAGA. Ze względu na zaokrąglenia danych, w niektórych przypadkach sumy składników mogą się nieznacznie różnić od podanych wielkości „ogółem”.

[1] Zbiór danych o obrotach handlu zagranicznego ma charakter otwarty. Dane publikowane wcześniej są korygowane w miarę napływu dokumentów celnych oraz zgłoszeń INTRASTAT.

Źródło: GUS.

GUS: wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w III kwartale 2022 roku

DeathtoStock_Wired3

Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował komunikat w sprawie wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem. Komunikat dotyczy III kwartału 2022 roku.

Główny Urząd Statystyczny opublikował komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 14 października 2022 r. w sprawie wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w III kwartale 2022 r.
Jak czytamy w komunikacie, na podstawie art. 25 ust. 11 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. z 2022 r. poz. 504) ogłasza się, że wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w III kwartale 2022 r. w stosunku do II kwartału 2022 r. wyniósł 103,1 (wzrost cen o 3,1 %).

Polska logistyka i transport na progu zmian

Mat.-prasowe-Logistyka

56 proc. osób korzystających z usług firm logistycznych ocenia je dobrze, a tylko co piąta z nich bardzo dobrze – wynika z badania „Logistyka w Polsce” grupy Manpower. 23 proc. respondentów uważa, że usługi były wykonane źle. To wyraźny sygnał dla firm, iż konieczne są zmiany w obszarze zarządzania reputacją i opinią. Jakie jeszcze wyzwania stoją przed sektorem? Brak wykwalifikowanej kadry, a także konieczność inwestycji w nowoczesne technologie.

Spis treści:
Czas na zmiany, czyli szukamy pracowników
Nie ma logistyki bez nowoczesnych technologii

Pandemia, a także trudna sytuacja geopolityczna, wpłynęły na branżę logistyki i transportu w Polsce. Coraz częściej polskie firmy poszukują rozwiązań, które przyciągną nowych klientów biznesowych i pozwolą budować pozytywną opinię o przedsiębiorstwie w branży i poza nią. Reputację – nawet, gdy nie jest pochlebna – można naprawić za pomocą odpowiednich działań.

Czas na zmiany, czyli szukamy pracowników

Sektor logistyki i transportu zaliczany jest do jednego z najbardziej cierpiących na brak pracowników. Sytuację pogorszył odpływ Ukraińców, który stanowili znaczącą część kierowców ciężarówek w Polsce. Eksperci wskazują brak wykwalifikowanej kadry jako główny czynnik hamulcowy dla całego sektora. Znając wartość pracowników – firmy coraz częściej stawiają ich w centrum działań. Co to znaczy? Prawie 2/3 z nich zamierza inwestować w szkolenia i rozwój obecnej kadry tak, by utrzymać pracowników.

– Warto podkreślić rolę empolyer brandingu w procesie pozyskiwania i utrzymania pracowników. Opinia firmy na zewnątrz, czy to w Internecie, czy wśród konsumentów, odgrywa ogromną rolę. Kandydaci – mając ogromny wybór firm, które obecnie rozwijają zespoły i zatrudniają – będą aplikować do takiej, która posiada odpowiednią opinię. Drugim aspektem jest konieczność dbania o już istniejący zespół i rozwijania go. Pozyskanie pracownika jest znacznie droższe niż jego utrzymanie. Logistyka to branża bardzo specjalistyczna i specyficzna. Potrzebne są zdecydowane działania, by osiągnąć zamierzony efekt biznesowy – mówi Sebastian Kopiej z agencji PR Commplace.

Na rynku logistyki i transportu najbardziej brakuje: magazynierów, operatorów wózków widłowych, inżynierów i kierowników (brygadzistów, kierowników oddziałów). W poszukiwaniu pracowników kluczowe znaczenie mają także benefity pozapłacowe – elastyczny czas pracy, możliwość łączenia życia zawodowego z prywatnym (work-life-balance) i aktywność CSR-owa pracodawcy.

Nie ma logistyki bez nowoczesnych technologii

Aż 75 proc. firm jest zdania, że inwestycje w automatyzację i robotyzację będą motorem napędowym dla branży logistycznej i transportowej. Z kolei 35 proc. uważa, że konieczne jest bliższe przyjrzenie się Big Data i analizowanie danych. Część firm inwestuje także w nowoczesne rozwiązania online. Przybiera także trend sharing economy – popularny wśród konsumentów. 6 proc. firm planuje rozwój właśnie w tym obszarze.

Sektor transportu jest odpowiedzialny na emisję blisko 25 proc. szkodliwych gazów do środowiska – wynika z danych unijnych. Coraz częściej przedsiębiorstwa z obszaru logistyki i transportu będą poszukiwać dróg, by redukować negatywny wpływ ich branży na środowisko naturalne. W tym celu pojawią się nowe środki transportu i możliwości logistyczne. Eksperci z branży są zdania, że niepewna sytuacja gospodarcza nie zaszkodzi sektorowi logistyki i transportu. Konieczne są jednak zmiany w firmach, aby te były nowoczesne i dostosowane do potrzeb klienta 4.0., a także pracowników nowej generacji.

Źródło: Commplace.

Wolf Theiss: recesja zwiększy ilość postępowań sądowych z udziałem banków

Jan Gąsiorowski

Rok 2022 nie jest dotychczas sprzyjającym okresem dla banków. Kryzys gospodarczy, wakacje kredytowe, galopująca inflacja i idąca za tym rosnąca presja pracowników upominających się o wyższe wynagrodzenia, oraz coraz więcej sporów dotyczących kredytów frankowych kończących się pozytywnie dla kredytobiorców to czynniki, które negatywnie wpływają na sytuację w sektorze bankowym.

– Przyszły rok, wraz z recesją może przynieść kolejny cios dla banków w postaci zwiększonej liczby postępowań sądowych z ich udziałem. – mówi dr Jan Gąsiorowski, associate w zespole bankowości i finansów w warszawskim biurze Wolf Theiss.

Obecnie sektor bankowy zmaga się ze wciąż zwiększającą się liczbą postępowań sądowych, związaną z kredytami frankowymi. Co więcej, spory te coraz częściej przegrywają. Według danych Związku Banków Polskich liczba toczących się postępowań sądowych na koniec czerwca 2022 r. wyniosła ponad 95 tys. wobec niemal 77 tys. na koniec zeszłego roku. Dodatkowo, w kancelariach prawnych rośnie liczba zapytań związanych z kredytami i możliwościami pozwów m.in. w sprawie wskaźnika WIBOR. Do sądu już trafiły pierwsze pozwy w sprawie sposobu ustalania i wysokości tego instrumentu.

W środowisku prawnym w sprawie WIBOR toczy się dyskusja, w której mocne argumenty padają zarówno za zasadnością podważania ustalania stawki WIBOR, jak i przeciwko takiej praktyce. Niezależnie od tego kto ma rację, na rynku widać zainteresowanie klientów indywidualnych posiadających kredyty odwołujące się do WIBOR-u potencjalnymi pozwami przeciwko bankom. Kancelarie prawne oferujące usługi związane z kredytami frankowymi coraz częściej dokonują analiz kredytów złotowych pod kątem ewentualnych klauzul abuzywnych, włączając w to postanowienia związane z WIBOR-em – komentuje dr Jan Gąsiorowski.

Warto przy tym pamiętać, że spory o unieważnienie umów kredytowych to nie jedyne postępowania sądowe, które toczą się przy udziale banków.

– W okresie wzrostu gospodarczego banki zazwyczaj biorą udział w postępowaniach dotyczących pociągnięcia z gwarancji bankowej oraz wypłatą kwot z rachunków escrowdodaje ekspert.

Rachunek escrow to rachunek zastrzeżony stosowany w obrocie gospodarczym, w tym przede wszystkim na rynku fuzji i przejęć. Ma on zabezpieczać środki pieniężne w transakcji w przypadku ograniczonego zaufania między stronami. Spory z zakresu wypłat gwarancji, dotyczą wstrzymania wypłaty sumy gwarancyjnej lub (zdaniem jednej ze stron nieuzasadnionego) wydania zabezpieczenia. W praktyce decydująca jest tu interpretacja samej umowy, a w szczególności jej charakteru. W zależności od konkretnego przypadku, gwarancja może mieć charakter abstrakcyjny, czyli być oderwana od stosunku podstawowego wiążącego strony umowy, lub kauzalny, gdzie wypłata z gwarancji jest zależna od istnienia roszczenia, które zostało zabezpieczone.

– Pojawiają się również oczywiście spory związane z naruszeniem postanowień umów kredytowych. W przypadku wystąpienia recesji nie tylko zwiększy się liczba tego rodzaju postępowań, lecz również może pojawić się wiele sporów dotyczących naruszania umów restrukturyzacyjnych, oraz syndykacji umów kredytowych. Nie bez znaczenia w tym zakresie pozostaje coraz głośniej wyrażana w przestrzeni publicznej narracja, zyskująca na sile od czasów sporów dotyczących opcji walutowych, że umowy zawierane z bankami zawierają różnego rodzaju postanowienia, których skuteczność może zostać z powodzeniem podważona w postępowaniu przed sądem. Ten powszechny w mediach przekaz, wpływając na osoby fizyczne, oddziałuje również pośrednio na duże przedsiębiorstwa, które znacznie przychylniej niż przed laty, podchodzą do idei sporu sądowego z instytucją bankową. wyjaśnia dr Jan Gąsiorowski.

Można zadać pytanie: czy banki są w stanie skutecznie bronić swoich praw przy tak dużej ilości spraw sądowych, które toczą się z ich udziałem?

Pomimo tego, że banki w bardzo szerokim zakresie zlecają prowadzenie sporów sądowych w ich imieniu zewnętrznym kancelariom prawnym, udział pracowników banków w tych postępowaniach wciąż jest konieczny. Zazwyczaj sprowadza się on do dostarczania pełnomocnikom odpowiednich dokumentów i udziału w przesłuchaniach podczas rozpraw przez wyznaczone osoby. Niewątpliwie duży wolumen spraw negatywnie wpływa na efektywność banków w wykonywaniu innych czynności, niemniej jednak nie powinno to wpłynąć negatywnie na sytuację procesową banków. komentuje dr Jan Gąsiorowski.

Duża ilość postępowań sądowych to nie tylko problem organizacyjny, lecz również finansowy dla instytucji bankowych z uwagi na konieczność oszacowania ryzyka i zabezpieczenie odpowiednich rezerw finansowych. Działając zgodnie z wytycznymi Komisji Nadzoru Finansowego, w pierwszym kwartale 2022 r. banki zgromadziły ponad 22 mld zł na zabezpieczenie związane jedynie z kredytami frankowymi, co negatywnie wpływa na ich wyniki finansowe. Co więcej, kolejny zalew postępowań, może negatywnie odbić się na całym polskim systemie sądownictwa.

Na początku przyszłego roku przekonamy się realnie, jak bardzo zwiększy się ilość postępowań sądowych z udziałem banków. Dziś widać, że nastroje społeczne i sytuacja gospodarcza sprzyjają ich zwiększaniu. Na pewno potencjalna recesja i idące za nią obciążenie sądów powszechnych negatywnie odbiją się na efektywności Temidy. Polskie sądy już obecnie mają duże problemy ze sprawnym rozpoznawaniem wpływających do nich spraw. Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Ministerstwo Sprawiedliwości, rozpoznanie sprawy gospodarczej w pierwszej instancji w 2021 r. zajmowało sądom średnio ponad 8 miesięcy. – podsumowuje dr Jan Gąsiorowski.

Źródło: Wolf Theiss.

Nadpłacanie kredytów bije rekordy – czy inwestycje na tym korzystają?

M. Sapota_Mat. prasowy

Dodatkowe wakacje kredytowe zaproponowane jako pomoc w czasie rosnących stóp procentowych cieszą się sporym zainteresowaniem. Jednak moda na nadpłacanie nie jest nowa. Już w pierwszym półroczu tego roku kredytobiorcy nadpłacili prawie 25 mld złotych. To więcej niż przez cały zeszły, rekordowy pod tym względem rok. Czy to dobry znak dla inwestorów?

Spis treści:
Nadpłacanie kredytu. Jak to wpływa na rynek?
Inflacja, a nadpłacanie kredytu

Osoby inwestujące w nieruchomości najczęściej finansują ich zakup na jeden z dwóch sposobów – wykładając gotówkę lub korzystając z kredytu bankowego. W każdym z przypadków liczy się to, która z metod będzie tańsza. Gdy kredyty są drogie, gotówka może okazać się lepszym rozwiązaniem. W czasie niskich stóp procentowych, więcej osób będzie skłonnych zaciągnąć kredyt. I to niezależnie od tego, czy zakup nieruchomości traktowaliśmy jako spełnienie podstawowych potrzeb mieszkaniowych, czy też jako inwestycję i możliwość zarabiania na przykład na wynajmie. Duży ruch na rynku nieruchomości, spora liczba przeprowadzanych transakcji spowodowały, że w 2021 roku na wcześniejszą spłatę i nadpłatę kredytu przeznaczono 23 mld złotych. Wlicza się do tego spłaty dokonane w wyniku sprzedaży mieszkań obciążonych wcześniej kredytem. Wystarczyło jednak sześć miesięcy 2022 roku, by chęć do nadpłacania kredytu przebiła ten wynik. Jak pokazują dane HREIT, rosnące stopy procentowe sprawiły, że do czerwca kredytobiorcy w Polsce nadpłacili ponad 25 mld złotych.

Nadpłacanie kredytu. Jak to wpływa na rynek?

Takie zachowanie pozwala obniżyć nieznacznie raty kredytu hipotecznego. To szczególnie ważne przede wszystkim dla tych, którzy inwestują w nieruchomości i posiłkują się kredytem. Niższe koszty obsługi zobowiązania, właśnie dzięki nadpłacie, są w stanie poprawić zyskowność najmu. Lepsza rentowność z inwestycji pozwala uzyskać wynik nierzadko przewyższający zarobek na lokacie bankowej. Szczególnie, że w odróżnieniu od lokaty bankowej, do końca trwania inwestycji nieruchomościowej jest ona naszą własnością i na dodatek zwiększa swoją wartość.

Inwestując w nieruchomości, warto dobrze policzyć, czy w konkretnym przypadku nadpłata kredytu nam się opłaca. Może okazać się bowiem, że zamiast nadpłacać obsługiwane zobowiązanie, lepiej utrzymać wyższy stan gotówkowy. Choćby po to, by przygotować się na zakup kolejnej nieruchomości pod wynajem.

Łańcuchy dostaw odbudowują się, a skala inwestycji nie tylko w Polsce, ale też na świecie maleje. To ma wpływ na normalizację cen wielu materiałów budowlanych. Do tego zrywanie kontraktów budowlanych powoduje, że dostępność ekip budowlanych wzrosła. Zanim rynek i banki zauważą zmianę trendu, można wykorzystać tę okazję.

Utrzymanie wyższego stanu gotówkowego może pozwolić na zakup kolejnej nieruchomości z pominięciem sporego obciążenia wynikającego z kosztów obsługi zadłużenia. O ile bowiem jesteśmy w stanie oszacować, jak może zachować się rynek nieruchomości w okolicy, w której działamy i błyskawicznie zareagować w przypadku sporych zmian, to refinansowanie czy jakakolwiek zmiana w umowie kredytowej to sporo dodatkowych formalności. Wolna gotówka przyda się na zakup kolejnej nieruchomości jako inwestycji. W okresie wysokiej inflacji nieruchomości okazują się najlepszym sposobem ochrony przed utratą wartości pieniądza.

Czy więc opłaca się dziś nadpłacać kredyt? Na wszystko należy spojrzeć ze swojej, prywatnej perspektywy. Jeśli koszt finansowania jest niższy niż rentowność inwestycji w najem, nadpłata może okazać się nieopłacalna. Szczególnie, że zachowanie oszczędności pozwoli nam poprawić płynność finansową. A ta jest bardzo ważna w trudniejszych gospodarczo czasach.

Inflacja, a nadpłacanie kredytu

Istnieje też podejście zakładające, że przy obliczaniu opłacalności inwestycji uwzględniamy inflację. Przy zastosowaniu tej metody może się okazać, że finansowanie kredytem jest wyjątkowo korzystne. Gdy bowiem koszt kredytu wynosi 7%, a inflacja 16% lub więcej, to realnie kilka punktów procentowych zyskujemy na utracie wartości pieniądza. Sprawdza się to jednak tylko wtedy, gdy jesteśmy w stanie osiągnąć stopę zwrotu z inwestycji przynajmniej na poziomie inflacji lub gdy znacząco zwiększamy swoje zyski, co powoduje, że do dyspozycji mamy wyższe kwoty.

Głównym powodem nadpłaty i podstawową korzyścią jest zmniejszenie łącznego kosztu obsługi długu hipotecznego. Po prostu dzięki nadpłacie będziemy musieli oddać bankowi mniej odsetek. Jeśli chcemy odczuć efekty tu i teraz, warto wybrać opcję polegającą na zmniejszeniu raty przy niezmienionym okresie kredytowania. To istotne wsparcie bieżącego, domowego budżetu. Jeśli jednak chcemy maksymalnie ograniczyć łączny koszt obsługi kredytu w skali 10 czy 20 lat, to korzystniej będzie pozostać przy tej samej racie, ale skrócić okres kredytowania. Wówczas krócej będziemy spłacać odsetki i szybciej pozbędziemy się kredytu.

Autor: Michał Sapota, Prezes Heritage Real Estate Investment Trust.

Rynek nieruchomości inwestycyjnych wciąż się zmienia

mateusz-sn6Z8UNtJuY-unsplash

Rynek nieruchomości inwestycyjnych wciąż się zmienia. Z jednej strony magazyny, które są łakomym kąskiem dla inwestorów, biurowce zgarniające prestiżowe nagrody, redefiniujący się handel i mający wciąż wiele do zaoferowania rynek pracy, a z drugiej ogromna niepewność i próba odpowiedzi na pytanie, co będzie jutro?

Najbliższe lata będą wyzwaniem. Na rynku nieruchomości potrzeba dyskusji o tym, gdzie i jak szukać odpowiedzi na pytania dotyczące problemów gospodarczych, społecznych czy środowiskowych. A to, jakie decyzje będą podejmowane, będzie sprawdzianem dla nowego, holistycznego i jeszcze bardziej wnikliwego sposobu postrzegania rynku i myślenia o jego przyszłości – mówią autorzy raportu “Poland Magnified” opracowanego przez BNP Paribas Real Estate Poland oraz partnerów – bank BNP Paribas, Hays Poland, GIDE i Polski Związek Pracowników Budownictwa.

Polski rynek inwestycyjny – mimo że wystawiony na działanie negatywnych czynników – wciąż pozostaje atrakcyjną opcją dla zagranicznych inwestorów chcących ulokować pieniądze w różnej klasy aktywach nieruchomościowych. Zwłaszcza w perspektywie dekompresji stóp kapitalizacji, która widoczna jest już na rynkach Europy Zachodniej, a w Polsce spodziewana jest w najbliższych miesiącach. O mocnych fundamentach rynku i ostrożnych, ale optymistycznych perspektywach świadczy łączny wolumen transakcji z pierwszego półrocza, który wyniósł blisko 2,9 mld Euro. To o 44 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Istotną zmianą w sześciu pierwszych miesiącach roku była zmiana udziału poszczególnych klas aktywów w łącznej wartości transakcji.

Po wielu udanych powrotach do pracy przy biurkach, po dwóch latach przerwy na czele stawki ponownie znalazły się nieruchomości biurowe. Przypadło na nie 46 proc. całkowitego wolumenu transakcji. Wartym odnotowania jest to, że wyjątkowym wzięciem cieszyły się biurowce na rynkach regionalnych, w Krakowie, Wrocławiu czy Poznaniu. Świadczy to nie tylko o wysokiej reputacji biurowych regionów, ale także o dojrzałości tych rynków, dostępności wysokiej jakości biurowców i ich konkurencyjności względem innych rynków regionu CEE, a także tych z Europy Zachodniej. To bardzo pozytywne sygnały odbierane przez inwestorów, również tych, którzy dotychczas nie prowadzili swojej działalności w naszym kraju, jak na przykład Eastnine AB, który pod koniec półrocza kupił od Skanskiej kompleks biurowy Nowy Rynek D w Poznaniu.

Autorzy raportu wskazują również, że mimo zawirowań geopolitycznych i gospodarczych, rynek powierzchni magazynowych, logistycznych i przemysłowych ma wciąż przed sobą obiecujące perspektywy. W pierwszym półroczu odpowiadał za 26 proc. łącznego wolumenu inwestycyjnego z tendencją do nadrobienia w drugiej połowie roku. Autorzy oceniają, że polskie magazyny, od wielu kwartałów regularnie bijące własne rekordy, mają sporą moc przyciągania. Bierze się ona m.in.: z bardzo dobrych lokalizacji obiektów, wysokiej klasy powierzchni i przede wszystkim z konkurencyjnych stawek czynszu i kosztów pracy, które – pomimo wszędzie obserwowanych wzrostów – nadal są jednymi z najniższych na Starym Kontynencie. Dynamika rozwoju polskiego sektora powierzchni magazynowych, logistycznych i przemysłowych będzie uzależniona od tego, kiedy uzyska on równowagę pomiędzy kosztami budowy, stawkami najmu a oczekiwanymi stopami zwrotu, i jak wspomniana równowaga będzie wyglądać.

Źródło: BNP Paribas Real Estate Poland.

Nieruchomości inwestycyjne zmieniającego się świata

claudio-schwarz-purzlbaum-B5Uxl-QEGOE-unsplash

Na rynku nieruchomości potrzeba dyskusji o tym, gdzie i jak szukać odpowiedzi na pytania dotyczące problemów gospodarczych, społecznych czy środowiskowych. A to, jakie decyzje będą podejmowane, będzie sprawdzianem dla nowego, holistycznego i jeszcze bardziej wnikliwego sposobu postrzegania rynku i myślenia o jego przyszłości – mówią autorzy raportu “Poland Magnified” opracowanego przez BNP Paribas Real Estate Poland oraz partnerów – bank BNP Paribas, Hays Poland, GIDE i Polski Związek Pracowników Budownictwa.

Polski rynek inwestycyjny – mimo że wystawiony na działanie negatywnych czynników – wciąż pozostaje atrakcyjną opcją dla zagranicznych inwestorów chcących ulokować pieniądze w różnej klasy aktywach nieruchomościowych. Zwłaszcza w perspektywie dekompresji stóp kapitalizacji, która widoczna jest już na rynkach Europy Zachodniej, a w Polsce spodziewana jest w najbliższych miesiącach. O mocnych fundamentach rynku i ostrożnych, ale optymistycznych perspektywach świadczy łączny wolumen transakcji z pierwszego półrocza, który wyniósł blisko 2,9 mld Euro. To o 44 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Istotną zmianą w sześciu pierwszych miesiącach roku była zmiana udziału poszczególnych klas aktywów w łącznej wartości transakcji.

Po wielu udanych powrotach do pracy przy biurkach, po dwóch latach przerwy na czele stawki ponownie znalazły się nieruchomości biurowe. Przypadło na nie 46 proc. całkowitego wolumenu transakcji. Wartym odnotowania jest to, że wyjątkowym wzięciem cieszyły się biurowce na rynkach regionalnych, w Krakowie, Wrocławiu czy Poznaniu. Świadczy to nie tylko o wysokiej reputacji biurowych regionów, ale także o dojrzałości tych rynków, dostępności wysokiej jakości biurowców i ich konkurencyjności względem innych rynków regionu CEE, a także tych z Europy Zachodniej. To bardzo pozytywne sygnały odbierane przez inwestorów, również tych, którzy dotychczas nie prowadzili swojej działalności w naszym kraju, jak na przykład Eastnine AB, który pod koniec półrocza kupił od Skanskiej kompleks biurowy Nowy Rynek D w Poznaniu.

Autorzy raportu wskazują również, że mimo zawirowań geopolitycznych i gospodarczych, rynek powierzchni magazynowych, logistycznych i przemysłowych ma wciąż przed sobą obiecujące perspektywy. W pierwszym półroczu odpowiadał za 26 proc. łącznego wolumenu inwestycyjnego z tendencją do nadrobienia w drugiej połowie roku. Autorzy oceniają, że polskie magazyny, od wielu kwartałów regularnie bijące własne rekordy, mają sporą moc przyciągania. Bierze się ona m.in.: z bardzo dobrych lokalizacji obiektów, wysokiej klasy powierzchni i przede wszystkim z konkurencyjnych stawek czynszu i kosztów pracy, które – pomimo wszędzie obserwowanych wzrostów – nadal są jednymi z najniższych na Starym Kontynencie. Dynamika rozwoju polskiego sektora powierzchni magazynowych, logistycznych i przemysłowych będzie uzależniona od tego, kiedy uzyska on równowagę pomiędzy kosztami budowy, stawkami najmu a oczekiwanymi stopami zwrotu, i jak wspomniana równowaga będzie wyglądać.

W raporcie można wyczytać, że choć Polacy znów tłumnie odwiedzają galerie handlowe, a wskaźniki odwiedzalności i obrotów wróciły do poziomów notowanych sprzed pandemii, to jednak ostatnie dwa lata skierowały handel stacjonarny w kierunku zakupów lokalnych i bardziej rozproszonych. To dlatego na znaczeniu i na wartości zyskują nieduże, lokalne parki handlowe i centra zakupowe, które zadomawiają się głównie w mniejszych miejscowościach liczących od 50 tys. do 100 tys. mieszkańców. Rozwój tego formatu otwiera szeroko drzwi dla rozwoju wielobranżowych dyskontów, a także sieci spożywczych i drogeryjnych.

Zdaniem autorów raportu, jeśli do końca roku nie pojawią się nowe czynniki, w znacznym stopniu zmieniające reguły rynkowej gry i uda się domknąć większość prowadzonych negocjacji, to 2022 rok będzie można podsumować wynikiem około 5 mld Euro.

Źródło: BNP Paribas Real Estate Poland.

Handel w czasie inflacji: konsumenci szukają oszczędności w Internecie

volkan-olmez-73767-unsplash

Stale rosnąca inflacja i niepewność związana ze wzrostami cen sprawiają, że Polacy szukają oszczędności. I choć dynamika w klasycznym retailu spada, e-commerce odnotowuje wzrosty. – Polacy są gospodarni, a nie od dziś wiadomo, że sklepy internetowe mają konkurencyjne ceny. Nie dziwi więc fakt, że konsumenci coraz częściej decydują się na zakupy w sieci – mówi Sara Dzierżawska, brand manager w IdoSell.

Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, inflacja we wrześniu osiągnęła kolejny szczyt – tym razem aż 17,2 proc. Według ekonomistów, to najgorsza sytuacja gospodarcza w Polsce od marca 1997 roku. Z kolei jak wynika z badań przeprowadzonych przez GUS, w sierpniu tego roku w porównaniu z lipcem br. odnotowano wzrost wartości sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących o 6,6 proc. Z kolei udział e-commerce w sprzedaży „ogólnej” zwiększył się z 8,4 proc. w lipcu do 8,9 proc. w sierpniu. Według GUS w tym czasie najlepiej w sieci sprzedawały się prasa, książki, meble, rtv, agd, a spadek odnotowały tekstylia, odzież i obuwie.

Tezę, że w ciągu ostatnich miesięcy Polacy kupują więcej w sieci potwierdzają także dane IdoSell, najbardziej efektywnej sprzedażowo polskiej platformy sklepowej. W sklepach, które korzystają z usług IdoSell liczba transakcji r/r wzrosła aż o 1,3 mln. Z kolei średnia wartość koszyka urosła o 15 zł. Dodatkowo dynamika liczby transakcji w sierpniu (w porównaniu do lipca) urosła o 12 proc.

– To pokazuje, że konsumenci z miesiąca na miesiąc coraz częściej szukają produktów w sieci. To właśnie e-commerce może im zaoferować zarówno tańsze opcje, większą ofertę, jak i korzystniejsze promocje. Tendencja ta może się pogłębiać. Tym bardziej, że sklepy stacjonarne w ciągu najbliższych miesięcy będą się mierzyć z coraz większymi kosztami utrzymania, a co za tym idzie, zaczną zwiększać ceny towarów – mówi Sara Dzierżawska.

W tym ujęciu e-commerce może stać się bezpiecznym i tańszym miejscem do robienia zakupów. Jednak żeby e-handel odpowiedział na problemy klasycznego retailu, musi się na to przygotować.

– Kiedy ceny rosły szybko lub sytuacja gospodarcza była niepewna, e-handel zawsze wygrywał. Teraz jesteśmy w momencie, w którym ludzie szukają oszczędności, a po 2020 roku są nauczeni i przekonani do zakupów w internecie. Znacznie łatwiej przeszukiwać oferty sklepów, poszukując idealnego, wymarzonego prezentu w domowym zaciszu, niż spędzać kolejne godziny w centrach handlowych. Łatwiej też porównać ceny. To szansa i wyzwanie dla sklepów internetowych. W czwartym kwartale w e-commerce niski koszt produktu będzie najważniejszym czynnikiem do podjęcia decyzji zakupowej – mówi Sara Dzierżawska.

Źródło: IdoSell.

Ceny materiałów budowlanych się zatrzymały, ale rosną koszty usług

markus-spiske-484245-unsplash

Czy polscy konsumenci mogą liczyć na obniżkę cen za materiały budowlane i wykończeniowe?

W ostatnim czasie dało się zauważyć, że ceny za materiały budowlane i wykończeniowe wyhamowały. Nie przekłada się to jednak na obniżkę cen u usługobiorców. Co jest tego powodem? Wprawdzie same materiały już tak nie drożeją, jednak wzrosły koszty usług. Dla przykładu, faktury z hurtowni potrafią być wyższe, niż wcześniej, ponieważ wiele maszyn zużywa dużo prądu. Koszt ich utrzymania przenoszony jest częściowo na klientów. W efekcie nie można zakładać, że ceny za usługi zaczną maleć.

Informacja o podmiotach gospodarki narodowej wg GUS

DeathtoStock_Wired4

Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował informację o podmiotach gospodarki narodowej wpisanych do rejestru REGON. Jest to raport za wrzesień 2022 roku.

Według stanu na koniec września 2022 roku do rejestru REGON wpisanych było 4 957,6 tys. podmiotów gospodarki narodowe – podaje GUS. Jest to o 0,4% więcej niż miesiąc wcześniej (3,4% więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego).
Ponadto Główny Urząd Statystyczny odnotował wzrost liczby podmiotów nowo zarejestrowanych w porównaniu do poprzedniego miesiąca odnotowano dla osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą (o 8,0%). Osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą stanowiły 81,4% ogółu nowo zarejestrowanych podmiotów w rejestrze REGON. Liczba nowo zarejestrowanych spółek zwiększyła się (o 7,7%), w tym dla spółek z ograniczoną odpowiedzialnością (o 6,1%) – czytamy w raporcie GUS.

Inteligentne systemy oświetleniowe mają ratować portfele Polaków

alex-knight-309862-unsplash
Gdzie szukać ratunku dla rentowności polskich firm? Stawki za energię elektryczną stale rosną, a zgodnie z zapowiedziami prawdziwe podwyżki odczujemy najmocniej dopiero w przyszłym roku. Szacuje się, że prąd zdrożeje o 300% w stosunku do obecnych cen. Największe przedsiębiorstwa energetyczne już złożyły wnioski o podwyżki cen do Urzędu Regulacji Energetyki. Zgodnie z danymi URE w 2020 roku cena energii w hurcie na Towarowej Giełdzie Energii wynosiła 242 zł/MWh. Rok później, w listopadzie 2021 r. – 470 zł/MWh, a w grudniu było to już 1300 zł/MWh. W sierpniu tego roku cena za 1 MWh wynosiła pomiędzy 1217 a 1556 zł. Czy można cokolwiek zrobić, aby mimo podwyżek nie wydawać majątku na prąd?

Spis treści:
Regulacja cen to za mało
Gdzie szukać rozwiązań?
LED to za mało
Nowoczesne technologie ratunkiem na kryzys?
Czas na nowe standardy

Regulacja cen to za mało

Na wzrost cen energii elektrycznej ma wpływ kilka czynników. To m.in. wzrost cen węgla oraz potrzeba jego oszczędzania z uwagi na zbliżający się trudny sezon grzewczy, wzrost cen gazu ziemnego, ciągły wzrost popytu na energię elektryczną, przestarzała infrastruktura oraz opłaty za uprawnienia do emisji CO2.

W 2022 roku dzięki wprowadzeniu tarczy antyinflacyjnej stawka VAT na energię elektryczną została czasowo obniżona do poziomu 5%. Dzięki temu odbiorcy indywidualnie nie odczuli tak drastycznie bieżących podwyżek. Przedsiębiorcy jednak nie zostali objęci żadną ochroną. Taryfy dla biznesu kształtowane są przez rynek i ustalane w sposób indywidualny. Stawki w Polsce należą do najwyższych w Europie, a dodatkowo wciąż wzrastają za sprawą wprowadzenia od 1 stycznia 2021 r. opłaty mocowej.

Z analizy serwisu Rachuneo wynika, że w przeciągu ostatniego roku ceny w taryfie C11 wzrosły średnio o 279%. Każdy sezon jesienno-zimowy to okres większego zużycia energii elektrycznej, zarówno w indywidualnych gospodarstwach domowych, jak i w przedsiębiorstwach. Podwyżki rzędu 40-50% dla wielu firm mogą okazać się nie do udźwignięcia. Dlatego już dziś warto szukać rozwiązań mogących pomóc oszczędzić energię, a co za tym idzie – obniżyć wysokość rachunków.

Gdzie szukać rozwiązań?

Wiele firm zadaje sobie pytanie, jakie zmiany należałoby wdrożyć, aby obniżyć rachunki za energię elektryczną? Po pierwsze wyłączać zbędne sprzęty i oświetlenie. Co jednak w sytuacji, kiedy oświetlenie jest niezbędne i nie można pozwolić sobie na jakiekolwiek wyłączenie – np. w przypadku hali produkcyjnej, która wymaga ciągłego oświetlenia? Wtedy tym bardziej warto szukać innowacyjnych rozwiązań. Inteligentnych i umożliwiających jak najmniejszy pobór prądu.

LED to za mało

Już od jakiegoś czasu zarówno w prywatnych domach i mieszkaniach, jak i w przedsiębiorstwach, tradycyjne żarówki są zastępowane energooszczędnymi typu LED. Jednak technologia LED ciągle się rozwija i daje nowe możliwości, z czego korzystają producenci oświetlenia, dostarczając na rynek coraz wydajniejsze rozwiązania. – Do takich niewątpliwie należy Daylight Harvesting czyli system sztucznego oświetlenia, który wykorzystuje też światło dzienne. – zauważa Przemysław Kowalczyk polski producent oświetlenia LEDIN. – W celu obniżenia poboru energii elektrycznej, przy pomocy techniki sterowania oświetleniem, system potrafi zrównoważyć ilości światła niezbędnego do skutecznego oświetlenia danego pomieszczenia. – tłumaczy Przemysław Kowalczyk. Wymiana tradycyjnego oświetlenia na LED to oszczędność rzędu 40%. Zastosowanie inteligentnej technologii systemu Daylight Harvesting to kolejne 40% oszczędności.

Nowoczesne technologie ratunkiem na kryzys?

Inteligentny system oświetleniowy z wykorzystaniem światła dziennego oparty na standardzie Daylight Harvesting w połączeniu z wdrożeniem zaleceń dotyczących efektywności energetycznej budynku to maksimum oszczędności. – W zależności od zmiany natężenia światła dziennego, system potrafi odpowiednio przyciemniać oraz przełączać oświetlenie elektryczne. Systemy zainstalowane w pomieszczeniach mierzą poziom światła i utrzymują go na zalecanym poziomie. Z kolei czujniki światła dziennego odpowiadają za pomiar naturalnego światła i odpowiednio do określonych wartości sygnalizują układom elektronicznym skuteczne minimalizowanie mocy światła elektrycznego. – wyjaśnia Przemysław Kowalczyk z LEDIN.

Lampy rozmieszczone w pomieszczeniach będą pracowały z różną mocą w zależności od ich odległości od źródła światła naturalnego. Duży wpływ na przyszłe oszczędności ma odpowiednie rozmieszczenie i grupowanie opraw. Przykładowo w przypadku świetlików dachowych oprawy montowane są pomiędzy nimi i kontrolowane grupowo.

Czas na nowe standardy

Daylight Harvesting to nowy standard w dziedzinie aktywnego oświetlenia dziennego i zrównoważonej architektury, stawiający przede wszystkim na jakość. Stosowanie mikrofalowych czujników ruchu wzbogacone funkcją STAND-BY 20% w oprawach zwiększa ich funkcjonalność. Lampa, która przez dłuższy czas nie wykrywa obecności człowieka przechodzi w stan podtrzymania i gotowości. Dzięki zmniejszeniu w tym czasie światła do poziomu 20% zmniejszone zostaje także zużycie energii. Funkcja czuwania wciąż pozostaje aktywna, a światło czeka na całkowite wygaszenie lub ponowne rozjaśnienie w momencie wykrycia ruchu.

Ogromną zaletą tego rozwiązania jest płynność pracy lampy i brak efektu oślepienia. To komfortowe rozwiązanie sprawdzi się w częściach wspólnych budynków, na klatkach schodowych oraz w toaletach. Co istotne – oprócz wszystkich swoich zalet zapewnia także wymierne korzyści finansowe.

– Wszystkich, którzy chcą bliżej poznać inteligentne oświetlenia, innowacyjne rozwiązania i nowości w branży, zapraszamy do odwiedzenia naszego stanowiska podczas największych targów oświetleniowych w Europie, tj. Light + Building we Frankfurcie nad Menem, które odbędą się w dniach 2-6 października 2022 r. oraz w trakcie biznesowych targów wnętrz Warsaw Home & Contract w dniach 19-22 października w PTAK Warsaw EXPO. – podsumowuje Przemysław Kowalczyk z firmy LEDIN.

materiał prasowy

Wolf Theiss: ESG podzieli rynek na firmy dwóch prędkości

Zuzanna Nowak-Wróbel

Kolejna dyrektywa unijna związana z ESG zwiększy znacząco zasięg firm, które będą musiały spełniać ostre kryteria działalności na rzecz zrównoważonego rozwoju.

Trzeba liczyć się z tym, że już w przyszłym roku firmy uczestniczące nawet w dalekim łańcuchu dostaw będą musiały wykazać się realizacją wymogów związanych ze zrównoważonym rozwojem. To znacząco sprofesjonalizuje rynek, ale i dokona swoistego podziału na pierwszą i drugą ligę firm wskazuje Zuzanna Nowak-Wróbel, Associate w warszawskim zespole IP & TMT kancelarii Wolf Theiss.

Raportowanie pozafinansowe ESG – czyli związane z działalnością na rzecz środowiska, kwestii społecznych i ładu korporacyjnego – w tej chwili dotyczy przede wszystkim spółek giełdowych i firm z sektora finansowego. Regulacje unijne od 2023 roku nakładają obowiązek raportowania pozafinansowego związanego z ESG na wszystkie firmy zatrudniające powyżej 250 osób.

Kolejne przepisy unijne znacząco poszerzają zasięg firm objętych ESG, co wynika z roboczego na razie tekstu dyrektywy CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive), który został opublikowany 30 czerwca 2022 r. jako uzgodniony wspólnie przez Radę i Parlament Europejski. Zgodnie z dyrektywą od 2024 roku prawie 4 tysiące firm w Polsce będzie musiało raportować, co robi na rzecz zrównoważonego rozwoju.

Kolejną grupę firm czeka rewolucja, i to w znacznie większym stopniu, niż o tym myślimy teraz. Chodzi już nie tylko o duże przedsiębiorstwa, ale i sektor MŚP, szczególnie tam, gdzie biorą one udział w łańcuchu dostaw. Do zmian prawnych, ale i takich, których oczekują inwestorzy, czy które wymuszą duże firmy i procedury przetargowe – małe przedsiębiorstwa muszą zacząć się przygotowywać już dziś, jeśli nie chcą stracić znaczenia na rynku – dodaje Kinga Kluszczyńska, członek warszawskiego zespołu IP & TMT kancelarii Wolf Theiss.

Implementacja unijnej dyrektywy, obecnie wprowadza szereg zmian w przepisach krajowych poszczególnych sektorów, wymuszając choćby na bankach czy towarzystwach ubezpieczeniowych nie tylko raportowanie, ale i stosowanie kryteriów ESG w praktyce finansowej. Przykładowo od sierpnia 2022 r. istnieje obowiązek sprawdzania preferencji klientów dotyczących inwestycji w „zielone produkty”. Innymi słowy, nie można oferować klientowi aktywów niezgodnych z jego preferencjami.

Wejście w życie dyrektywy CSRD poszerzy ten zakres jeszcze bardziej i od 2024 roku wszystkie duże spółki, grupy kapitałowe, oraz spółki giełdowe zostaną objęte obowiązkiem raportowania pozafinansowego, znacznie bardziej szczegółowo określonego.

Kluczowe stają się w tym przypadku wyśrubowane kryteria raportowania, które dotyczyć będą trzech obszarów. Po pierwsze, samego przedsiębiorstwa, czyli tego, jakie generuje emisje, co produkuje, ale i jakie normy spełnia budynek, w którym firma się znajduje. Po drugie, co dane przedsiębiorstwo kupuje, czyli np. paliwo i energię. Po trzecie – i to jest największe wyzwanie – chodzi o cały łańcuch dostaw, emisje generowane przez dostawców czy producentów w łańcuchu całego cyklu produkcyjnego. Na tym polega rewolucyjność tych zmian, które znacząco wpłyną na rynek, dzieląc go na dwie grupy firm: pierwszej i drugiej ligi czy prędkości – wyjaśnia Zuzanna Nowak-Wróbel.

Regulacje prawne zmieniły także nawyki inwestorów. Firmy zobowiązane prawem do raportowania coraz większej liczby danych, także tych pozafinansowych, znacznie łatwiej zweryfikować pod kątem inwestycyjnym.

Dzięki raportowaniu ESG inwestorzy mogą skuteczniej weryfikować firmę, sprawdzając, jaką działalność prowadzi nie tylko na rzecz środowiska, o którym w tym roku było najgłośniej w kontekście ESG, ale i co dana firma robi na rzecz niwelowania nierówności płacowych, w zatrudnieniu kobiet i mężczyzn czy obecności kobiet na kierowniczych stanowiskach. Obserwując ten trend, możemy zakładać, że już na przestrzeni kilku najbliższych lat firmy nieposiadające strategii i raportów ESG nie będą w ogóle brane pod uwagę przez tych inwestorów w zakresie współpracy. Dlatego zrównoważony rozwój stał się elementem strategii biznesowej każdej chcącej liczyć się na rynku spółki komentuje Kinga Kluszczyńska.

Dlatego – zdaniem prawników i ekspertów – biorąc pod uwagę zarówno presję regulacyjną, oraz oczekiwania partnerów biznesowych, inwestorów czy klientów indywidualnych, do ESG powinni przygotować się niemal wszyscy przedsiębiorcy.

Mówiąc brutalnie, bez pokazania mierzalnych procesów i działania na rzecz zrównoważonego rozwoju, wiele firm może wypaść z rynku. Nie chodzi już tylko o posiadanie strategii środowiskowej, ale o porządnie poukładane i opisane procedury dotyczące polityki zatrudnienia, ochrony danych osobowych, czyli RODO, compliance czy przeciwdziałania nierównościom. Wydaje się, że regulacje unijne będą zmierzały także w tym kierunku, żeby zwiększać transparentność raportów ESG. Słychać głosy, że potrzeba bardziej precyzyjnych wytycznych, bo na przykład w przypadku danych dotyczących spraw społecznych (związanych choćby z inkluzyjnością i likwidowaniem nierówności) problemem nie jest ilość danych, ale ich jakość i kontekst użycia. Z pewnością jednak to jedne z tych danych, których – w odróżnieniu od trudno policzalnego śladu węglowego – nie da się zmanipulować. Na rynku inwestycyjnym widać, że polityki w obszarach spaw społecznych i ładu korporacyjnego stają coraz bardziej znaczące – wyjaśnia Zuzanna Nowak-Wróbel.

Obecnie raportowanie niefinansowe jest obowiązkowe dla tzw. jednostek interesu publicznego, czyli m.in. banków, ubezpieczycieli, funduszy inwestycyjnych itd. Przed ogłoszeniem projektu nowej dyrektywy CSRD, harmonogram zakładał, że od 2023 roku obowiązek obejmie duże firmy oraz spółki notowane na giełdzie, które osiągają przychody powyżej 170 mln zł netto rocznie i posiadają roczną sumę bilansową (aktywa i pasywa) o wysokości 85 mln zł. Trzy lata później, czyli od 2026 roku raportowanie ESG miało dotyczyć już wszystkich spółek. Projekt nowej dyrektywy znacząco poszerza zakres jednostek objętych obowiązkiem raportowania informacji nt. zrównoważonego rozwoju na wszystkie duże jednostki, bez względu na to czy są notowane czy nie. Dodatkowo w świetle nowych propozycji trzy lata później niż duże jednostki takie obowiązkowe raportowanie miałyby rozpocząć małe i średnie podmioty.

Źródło: Wolf Theiss.

Santander Bank Polska z raportem ESG

grafika

Nowy raport ESG od Santander Bank Polska – po raz pierwszy z analizą ryzyk i szans klimatycznych.

Raport ESG 2021 opublikowany przez Santander Bank Polska to już dziewiąta edycja dokumentu, który przedstawia wpływ organizacji na obszary zarządcze, społeczne i środowiskowe. Tegoroczną nowością jest raport klimatyczny, opracowany według kryteriów TCFD jako integralny element części środowiskowej. Zawarta w nim analiza ryzyk i szans klimatycznych to kolejny krok w świadomych przygotowaniach banku na wyzwania najbliższej przyszłości.

Zmiany klimatu niosą za sobą konsekwencje zarówno dla planety i środowiska, jak również dla gospodarki i systemu finansowego. Kluczowym wyzwaniem na najbliższe lata będzie realizacja Europejskiego Zielonego Ładu. Osiągnięcie neutralności klimatycznej w Europie do 2050 roku wymaga rozwoju nowych produktów oraz wzmożonej edukacji klientów.

Bardzo ważnym dla nas celem jest minimalizacja wpływu zmian klimatycznych. Kompleksowa analiza zarówno szans jak i ryzyk, w modelu TCFD, w różnych scenariuszach i perspektywach czasowych, umożliwia nam lepsze zrozumienie wpływu zmian klimatu na nasze operacje oraz działalność klientów. Dzięki niej możemy dostosowywać sposób zarządzania ryzykami klimatycznymi do aktualnych polityk i regulacji prawnych oraz podejmować skuteczne działania – podkreśla Michał Gajewski, Prezes Zarządu Santander Bank Polska.

Strona internetowa raportu i serwisu ESG opublikowana jest w dwóch wersjach językowych – polskiej i angielskiej, jest dostępna również w wersji mobilnej. 

Źródło: Santander Bank Polska.

Bank Pocztowy udostępnił w pełni zdalny proces otwarcia rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego

Bank Pocztowy

Bank Pocztowy udostępnił w pełni zdalny proces otwarcia rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego (ROR) dla osób, które chcą otworzyć konto bankowe.

Już w kilkanaście minut można zostać klientem Banku Pocztowego z pełnym dostępem do konta.  Usługa online umożliwia klientom podpisanie umowy, założenie rachunku oraz zamówienie karty płatniczej w kilkanaście minut. Obecnie otworzyć konto online w Banku Pocztowym mogą klienci 6 banków. Nowa usługa jest zgodna z dyrektywą unijną PSD2, która ujednolicając rynek płatniczy w UE umożliwia Europejczykom korzystanie z tzw. otwartej bankowości.
Proces otwarcia ROR online dostępny jest dla osób posiadających dowolny rachunek w jednym z banków: Alior, mBank, Santander, Millennium, ING lub Pekao.

– Decyzja o wdrożeniu nowych udogodnień wynika nie tylko z przyjętej przez Bank ścieżki cyfryzacji usług, ale także z zainteresowania Polaków posiadaniem więcej niż jednego rachunku bankowego. W I kwartale br. już 35,6 mln Polaków posiadało ROR. Obserwujemy także, że coraz więcej klientów posiada kilka kont osobistych, co ułatwia np. obsługę pożyczek zaciągniętych w rożnych miejscach lub korzystanie z najatrakcyjniejszych produktów w kilku bankach. Dlatego już dziś klienci 6 banków mogą online podpisać umowę i założyć w Banku Pocztowym rachunek osobisty, a także zamówić kartę płatniczą. Bezpośrednio po założeniu konta, można aktywować bankowość internetową i aplikację mobilną oraz korzystać z Karty wirtualnej. Wprowadzając tę możliwość ułatwiamy klientom zmianę banku lub założenie dodatkowego konta mówi Rafał Gawroński, Dyrektor Zarządzający Pionem Biznesu
i Sprzedaży Banku Pocztowego.

Polska musi dostosować przepisy podatkowe po wyroku TSUE

vnjed
Polska musi dostosować przepisy podatkowe po wyroku TSUE.

Spis treści:
Wymuszone zmiany
Ustalanie sankcji
Zmiany na plus

Trwają prace nad wprowadzeniem zmian w tzw. sankcji VAT, co jest związane z wyrokiem TSUE. Ministerstwo Finansów otrzymało w trakcie uzgodnień, opiniowania i konsultacji publicznych projektu Slim VAT 3 wiele uwag. Są one aktualnie przedmiotem analiz pod kątem ewentualnych zmian zaproponowanych w projekcie. Nowe regulacje mają umożliwić organom podatkowym ustalanie sankcji VAT w sposób zindywidualizowany, uwzględniający konkretne okoliczności danej sprawy. Eksperci mówią, że sam wyrok jest rewolucyjny z punktu widzenia podatników. I dodają, że elastyczność przepisów na pewno będzie wzbudzać kontrowersje. Mimo wszystko niektórzy pozytywnie oceniają projektowane zmiany. One powinny poskutkować mniejszym obciążeniem za nieświadomy błąd. Jednak dopiero po wejściu przepisów w życie, przekonamy się, jak do tego będzie podchodził sam fiskus i jego urzędnicy.

Wymuszone zmiany

Ministerstwo Finansów podjęło prace nad wprowadzeniem zmian w tzw. sankcji VAT (art. 112b i 112c ustawy o VAT). Projekt przepisów nowelizujących sankcję VAT został zawarty w projekcie ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw, tzw. SLIM VAT 3. Podjęte działania są związane z wyrokiem TSUE z 15 kwietnia 2021 roku w sprawie C-935/19 przeciwko Dyrektorowi Izby Administracji Skarbowej we Wrocławiu.

– Celem nowelizacji jest dostosowanie regulacji dotyczących sankcji VAT do założeń przewidzianych w wyroku, tak by zapewnić pełniejszą zgodność regulacji ustawy o VAT z prawem UE. Po zmianie regulacje dotyczące sankcji VAT mają umożliwić organom podatkowym ustalanie sankcji VAT w sposób zindywidualizowany, uwzględniający konkretne okoliczności danej sprawy. TSUE nie zakwestionował samego prawa do nakładania sankcji w przypadku wystąpienia błędów w rozliczeniu, lecz wskazał na potrzebę zapewnienia proporcjonalności sankcji w stosunku do stwierdzonej nieprawidłowości – informuje biuro prasowe Ministerstwa Finansów.

Jak stwierdza prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów, jest to wyrok rewolucyjny z punktu widzenia podatników. On nakazuje bowiem organom podatkowym relatywizować wielkość sankcji, ale na podstawie niesprecyzowanych kryteriów. Ekspert podkreśla, że Trybunał rozróżnił naruszenie prawa, które jest „oszustwem podatkowym” i które nim nie jest. Być może TSUE nie do końca rozumie polskie prawo, ale w przypadku gdy następuje zawyżenie podatku należnego lub zaniżenie naliczonego w deklaracji podatkowej, to mamy do czynienia z oszustwem podatkowym w rozumieniu Kodeksu karnego skarbowego. W związku z tym, racjonalne zastosowanie się polskich organów do tego wyroku jest trudne lub prawie niewykonalne. Należałoby zmienić definicję „oszustwa podatkowego”, aby zaimplementować ten wyrok. Z kolei jak podaje biuro prasowe Ministerstwa Finansów, resort otrzymał w trakcie uzgodnień, opiniowania i konsultacji publicznych projektu Slim VAT 3 wiele uwag. Są one aktualnie przedmiotem analiz pod kątem ewentualnych zmian zaproponowanych w projekcie regulacji.

– Moim zdaniem, TSUE słusznie zakwestionował wysokość sankcji zawartych w art. 112b ustawy o VAT. Sztywna wysokość nie daje organom możliwości dostosowania jej wysokości do konkretnych okoliczności danej sprawy. Sytuacja każdego podatnika jest inna. Dlatego wysokość sankcji powinna być zróżnicowana. Natomiast dziś stosowanie stawki w konkretnej wysokości ma charakter obligatoryjny i jest niezależne od przyczyny stwierdzonej nieprawidłowości – komentuje doradca podatkowy Natalia Stoch-Mika.

Ustalanie sankcji

Projekt zakłada zmiany zarówno w zakresie sankcji przewidzianej w art. 112b jak i art. 112c ustawy o VAT. Jak informuje biuro prasowe resortu finansów, wskazywanie wysokości sankcji za konkretną nieprawidłowość nie realizowałoby w pełni założeń przewidzianych w wyroku TSUE. W celu uporządkowania sposobu ustalania sankcji VAT, w zakresie przewidzianego w ustawie limitu (ustawowo określona w procentach górna granica) przewidziano katalog dyrektyw, którymi ma się kierować organ. To np. okoliczności powstania nieprawidłowości, waga i częstotliwość stwierdzanych dotychczas nieprawidłowości. Jednocześnie zauważenia wymaga, że wyjątkowo w sytuacji ustalenia, iż podmiot miał wiedzę co do uczestnictwa w oszustwie, zarówno w zakresie art. 112b, jak i art. 112c ustawy o VAT przewidziano konieczność ustalenia sankcji w najwyższej wysokości (bez możliwości jej obniżenia). Podkreślić należy, że celem wyroku TSUE nie było w żadnym razie objęcie ochroną podmiotów biorących w sposób świadomy udział w oszustwie.

–  Nie mam nic przeciwko poszerzaniu uprawnień organów podatkowych, ale musimy mieć świadomość tego, że dajemy im ogromną władzę. Teraz może powiedzieć, że oszustwem jest czyn Kowalskiego, a Nowaka – nie, mimo że jeden i drugi zawyżył zwrot o taką samą kwotę. Natomiast w Polsce o tym, czy było „oszustwo”, może tylko orzec sąd karny. Nasza tradycja prawna jest dość odległa od poglądów Trybunału Sprawiedliwości – zaznacza prof. Modzelewski.

Jak stwierdza doradca podatkowy Ewa Flor, elastyczność przepisów na pewno będzie wzbudzać kontrowersje. Można wyobrazić sobie, że jeden naczelnik UCS będzie inaczej oceniał i miarkował sankcje niż pracownik urzędu z innej części kraju. Ustawodawca niestety nie jest w stanie rozpisać kazuistycznie normy prawnej, aby naczelnicy mogli korzystać z przepisów do każdej konkretnej sytuacji.

– Istotą elastycznych przepisów jest możliwość wymierzenia sankcji w określonym przez ustawę przedziale procentowym. Z założenia taki sposób karania podatników dopuszczających się nieprawidłowości powinien być sprawiedliwy i uwzględniać okoliczności konkretnego przypadku. Tym samym podatnik, który popełni nieświadomy błąd, co do zasady powinien zapłacić niższe zobowiązanie podatkowe od maksymalnej wysokości wskazanej w przepisie.  Natomiast decydujące w tej kwestii będzie podejście Ministerstwa Finansów oraz samych urzędów skarbowych – mówi Natalia Stoch-Mika.

Zmiany na plus

Jak podaje Ministerstwo Finansów, zgodnie z aktualnym brzmieniem projektu Slim VAT 3, opisywane zmiany wejdą w życie w kolejnym dniu po ogłoszeniu ustawy. Według Natalii Stoch-Miki, zapowiadana możliwość miarkowania sankcji jest dobrą zmianą. Natomiast jeszcze nie wiemy, czy urzędy będą skłaniać się ku niższym czy raczej wyższym karom.

– Zmiany należy pochwalić. To zdecydowany plus dla podatników, którzy nie będą karani sztywną stawką, co poskutkuje mniejszym dodatkowym obciążeniem za nieświadomy błąd. Teraz trzeba poczekać na wejście w życie nowych przepisów. Wtedy przekonamy się, jak naczelnicy US i UCS będą podchodzić do miarkowania sankcji wobec podatników – komentuje Ewa Flor.

Z wiedzy Natalii Stoch-Miki wynika, że obecnie toczy się wiele postępowań dotyczących ewentualnych naruszeń na gruncie podatku VAT. Sankcje wymierzane przez organy skarbowe ustalane są niezależnie od sytuacji danego przedsiębiorcy i okoliczności popełnienia błędu. Urzędy muszą stosować obligatoryjną wysokość stawki sankcyjnej wskazanej w przepisach. Taki sposób działania narusza unijną zasadę proporcjonalności. Zdaniem eksperta, aktualne przepisy są zbyt rygorystyczne dla przedsiębiorców. Wysokość sankcji jest krzywdząca dla podatników nieświadomie popełniających jakikolwiek, nawet najmniejszy błąd.

– Ta sprawa to jeden z wielu problemów związanych z ustawą o VAT. Część przepisów wymaga zmian i gruntowych modyfikacji w oparciu o konsultacje prowadzone z przedsiębiorcami i specjalistami ds. podatków. Karanie podatników za nieświadome błędy generalnie wzbudza kontrowersje. Są przecież mali przedsiębiorcy, którzy nie mają ogromnych zasobów na rozliczanie podatków, a za nieświadomy błąd mogą zostać często ukarani dodatkową wysoką sankcją – podsumowuje doradca podatkowy Ewa Flor.

materiał prasowy

Czy Polacy powinni przygotować się na kolejną podwyżkę stóp procentowych?

okulary
Z uwagą i zaciekawieniem oczekiwane jest kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej i jej decyzja o ewentualnym braku lub o kolejnej już 12 z rzędu podwyżce. Jak ta decyzja może wpłynąć na wysokość rat kredytów hipotecznych? Jest to k
omentarz do prawdopodobnej podwyżki stóp procentowych zapowiadanej na 5 października.

Kolejne odczyty inflacji r/r nie napawają optymizmem i raczej nie potwierdzają hurraoptymistycznych deklaracji o końcu cyklu podwyżek. W samej RPP ścierają się dwa stanowiska w kwestii działań, które należy przedsięwziąć. Część członków rady opowiada się za dalszymi i do tego dużymi podwyżkami stóp nawet do poziomu inflacji (czyli na dziś około 16% !!!), aby tę szybko przydusić poprzez wzrost kosztu pieniądza i spadek konsumpcji. Oczywiście takie działania doprowadziłyby zapewne do swoistego załamania rynku kredytowego i pogorszenia jakości portfeli kredytowych w bankach. Druga, chyba przeważająca w RPP grupa, opowiada się też za podwyżkami, ale do poziomu stóp procentowych równych połowie wartości inflacji, czyli na dziś dążenia do poziomu około 8%. Pytanie zatem brzmi, czy to będzie jednorazową podwyżką czy w dwóch, trzech a może czterech krokach. Brak podwyżek będzie postrzegany jako duża niespodzianka dobra dla kredytobiorców, ale zła dla celu RPP, jakim powinno być okiełznanie rozpędzającej się inflacji.

Oczywiście żaden z powyższych wariantów nie jest dobry dla kredytobiorców, ale …oni muszą się dostosować i liczyć, że osoby odpowiedzialne za decyzje makroekonomiczne i politykę finansową Państwa podejmą wyważoną decyzję mając na uwadze ewentualne konsekwencje każdej z nich.

W swojej codziennej pracy w Lendi w ostatnim czasie dostrzegamy tendencję podziału potencjalnych kredytobiorców na kredyt hipoteczny (tak, nadal tacy są) na tych, którzy aplikują o kwoty do 200 000 zł, jako uzupełnienie posiadanego wkładu własnego lub środki na dokończenie budowy/wykończenie lokalu, i tych aplikujących o kwoty powyżej 700 000 zł, którzy mają bardzo dobre dochody pozwalające na zaciąganie takich kredytów. Wcześniejsze decyzje nadzorcy rynku o zwiększeniu bufora przy liczeniu zdolności do 5% spowodowały wycięcie największej grupy potencjalnych kredytobiorców.

Poniższej przedstawiam przykład prognozowanego wzrostu rat w kilku wariantach tj. podwyżki o 0,25 p.p., 0,5 p.p. i 1 p.p.

Wyliczenia i przykład:

Dla kredytu o wartości 300 tys. zł, zaciąganym na okres 30 lat kredytowania, przy marży banku 2,2 p.p. oraz 20% wkładzie własnym. Przykład dotyczy mBanku, którego oferta dostępna jest dla osób osiągających dochody min. 7 tys. zł/mies netto. Poniższe symulacje dotyczą samych rat i nie uwzględniają produktów dodatkowych takich jak np. ubezpieczenie na życie.

Aktualna stawka WIBOR 3M mBanku to 7,10% plus marża banku 2,2 p.p. daje oprocentowanie w wysokości 9,30%. Każdy wzrost oprocentowania względem obecnego np. o 1 % podwyższa poziom miesięcznej raty o niecałe 250 zł/mies., liczonego dla przykładu 300 tys. zł. Inaczej mówiąc przy powyższych założeniach podwyżka o 1% to około 70-75 zł większa rata za każde 100 000 kredyt.

Poniższa tabela przedstawia, jak może zmienić się rata kredytu względem następnych podwyżek stóp procentowych o 0,25%, 0,5% i 1% jeśli RPP zdecyduje się na kolejne podwyżki na najbliższym posiedzeniu:

 

Warianty

Oprocentowanie

Wysokość miesięcznej raty w zł

Koszt odsetkowy w zł

wartość na dzień 28.09.2022- WIBOR 3M – 7,10%

9,3%

2478

592405

dla WIBOR 3M na poziomie 7,35%

9,55%

2533

612065

dla WIBOR 3M na poziomie 7,6%

9,80%

2588

631854

dla WIBOR 3M na poziomie 8,1%

10,30%

2699

671806

 

A co mogą zrobić posiadacze kredytów?

Korzystać z pomocy specjalistów chociażby firmy Lendi w celu ochrony majątku, konsolidacji i refinansowania posiadanych zobowiązań w taki sposób, aby ten trudny czas przejść jak najłagodniej i jeśli jest taka możliwość rozłożyć koszt w czasie. Następnie zaś korzystać z cyklu obniżek oprocentowania po zmianie trendu. Większość uprawnionych kredytobiorców korzysta też z wprowadzonych ostatnio wakacji kredytowych, do czego gorąco zachęcam.

 

Komentarz Grzegorza Aleksandrowicza, eksperta kredytowego Lendi na temat ewentualnych zmian po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej 5.10.2022 r.

Sektor consumer finance w ujęciu tradycyjnym jako jeden z kluczowych elementów działalności bankowej

P. Siwiec_Mat. prasowySektor consumer finance w ujęciu tradycyjnym jest postrzegany jako jeden z kluczowych elementów działalności bankowej. W sytuacji, gdy firmy pożyczkowe znalazły swoje miejsce na mocno zagęszczonym rynku, przyszłość całej branży opiera się na innowacyjnych technologiach, e-commerce oraz kooperacji z zaawansowanymi FinTechami. Celem jest tworzenie nowych narzędzi biznesowych oraz poddanie się cyfrowej transformacji, aby jeszcze lepiej odpowiadać na rosnące oczekiwania konsumentów.

Dynamika rozwoju i prostota samego produktu wpisują pożyczki pozabankowe w trwały element całego rynku consumer finance. Sam sektor dzieli się natomiast na dwie wiodące kategorie – pożyczkową oraz bankową. Mniej formalności, sprawny proces decyzyjny oraz przewaga technologiczna coraz mocniej pozycjonują instytucje pożyczkowe w relacji do tradycyjnych podmiotów. Dywersyfikacja kanałów dystrybucji została natomiast wywołana bardzo zróżnicowaną charakterystyką klienta tego sektora w stosunku do względnie niewielkiego przedziału kwot, na jakie się zadłuża.

Branża e-commerce jest zdominowana przez podmioty pozabankowe, które oferują konsumentom bramki czy metody płatności online, zyskując dostęp do danych oraz przepływu środków finansowych. Z drugiej strony firmy FinTech dynamizują rozwój całego rynku, wykorzystując obszary, które są trudno dostępne dla tradycyjnych podmiotów. Specyfika ich działania powinna natomiast być komplementarna i przejrzysta wobec całego ekosystemu, podatnego na zmiany regulacyjne oraz otoczenie gospodarcze.

Z perspektywy rynku consumer finance największym wyzwaniem są regulacje prawne, które odciskają piętno na całej branży. W początkowym okresie pandemii wiele firm wycofało się z rynku lub zawiesiło działalność. Przetrwali najwięksi gracze, którzy odważnie podeszli do nowych wyzwań, przyspieszając zmianę modelu biznesowego lub implementując zupełnie nowe narzędzia. Nie można także zapominać o edukacji w zakresie cyberbezpieczeństwa, ochrony konsumentów czy szacowania ryzyka finansowego. Kolejnym wyzwaniem jest coraz mocniej rozwijający się obszar odroczonych płatności, który również wymaga dedykowanej przestrzeni rynkowej – mówi Piotr Siwiec, prezes AIQLabs, właściciela marek SuperGrosz i „Kupuj Teraz – zapłać później”.

Nie wszystkie produkty pożyczkowe osiągnęły poziom sprzed pandemii. Sytuacji nie poprawia galopująca inflacja oraz decyzyjna niepewność konsumentów w kontekście podejmowania zobowiązań finansowych. Pozytywny wpływ na przyjęte strategie biznesowe może wywrzeć pewność prawa, jednak w tej chwili jest to aspekt najmniej przewidywalny. Prym wiodą natomiast takie narzędzia jak kredyty gotówkowe, ratalne, pożyczki oraz karty kredytowe. Istniejąca już infrastruktura pozwala monitorować tendencje rynkowe i działać prewencyjnie w obszarze systemowych turbulencji.

W sektorze pożyczkowym istotną rolą pełnią e-commerce, a także branża płatnicza, które uzupełniają się w naturalny sposób, jednocześnie ułatwiając kreowanie nowych i skutecznych modeli biznesowych, w których centrum znajdują się konsument i jego satysfakcja.

Aż 75% polskich firm elektryfikuje flotę, aby ograniczyć koszty paliwa

316f94e3b4e33a321763a24a2959cba0Według danych Iron Mountain koszt przejechania jednego kilometra przez samochód elektryczny jest aż o 47% niższy niż w przypadku modelu zasilanego silnikiem spalinowym. Biznes bez wątpienia dostrzega dziś korzyści ekonomiczne związane z elektryfikacją firmowych pojazdów. Nawet 75% polskich przedsiębiorstw decyduje się na wdrożenie alternatywnych napędów, aby ograniczyć wydatki na paliwo1. Jednak coraz więcej organizacji dysponujących własnymi pojazdami zdaje sobie sprawę, że elektromobilność pozwala zaadresować również obszar odpowiedzialności środowiskowej. To ona stanie się wkrótce głównym motorem napędowym transformacji transportu.

Spis treści:
Elektryfikacja floty a odpowiedzialność środowiskowa
Rozwój elektromobilności w obliczu głównych wyzwań

W ostatnim czasie Parlament Europejski przychylił się do propozycji wystosowanych przez Komisję Europejską, podejmując decyzję o tym, aby od 2035 r. zakazać na terenie wspólnoty sprzedaży nowych samochodów spalinowych. To istotny krok na ścieżce do dekarbonizacji Unii Europejskiej, który z całą pewnością przyczyni się również do rozwoju elektromobilności w krajach członkowskich. Choć przepisy wejdą w życie dopiero za kilkanaście lat, transformacja transportu rozpoczyna się już dziś i obejmuje zarówno użytkowników indywidualnych, jak i przedstawicieli biznesu.

Firmy, które dysponują własnymi pojazdami, coraz częściej uwzględniają w swojej strategii elektryfikację floty. Jednak głównym motywatorem są aktualnie kwestie ekonomiczne, a konkretniej – redukcja kosztów paliwa, którą wskazuje 75% organizacji2. Przy czym w mojej opinii, wraz ze wzrostem znaczenia czynników ESG w biznesie, rośnie liczba organizacji sięgających po samochody elektryczne przede wszystkim po to, aby zrealizować zobowiązania klimatyczne i zaadresować główne potrzeby związane proekologiczną działalnością – mówi Marcin Skrzypczak, RM Operations Director w Iron Mountain Polska.

Elektryfikacja floty a odpowiedzialność środowiskowa

Szacuje się, że pojazdy spalinowe generują ok. 200 g CO2 na kilometr3. Samochody elektryczne umożliwiają znaczne ograniczenie tych emisji. Co istotne, jest to możliwe również w krajach, w których w miksie energetycznym dominują paliwa kopalne. Choć w Polsce wciąż blisko 70% energii elektrycznej pochodzi ze spalania węgla, pojazdy elektryczne pozwalają w ogólnym rozrachunku zredukować ilość wytwarzanego dwutlenku węgla nawet o 25%. Ponadto gdy są zasilane energią pochodzącą z odnawialnych źródeł energii, emisja wynosi zaledwie 50 g CO2 na kilometr4.

Wyniki porównujące ilość emisji generowanych przez pojazdy spalinowe i elektryczne udowadniają, że konwersja floty, szczególnie przy odpowiedniej skali, gwarantuje realne korzyści środowiskowe. Dlatego też jako Iron Mountain mamy w tym zakresie konkretne cele, do których realizacji nieustannie dążymy, optymalizując procesy logistyczne. Globalnie nasz firma obsługuje flotę liczącą 5 tys. samochodów. Zobowiązaliśmy się do tego, aby najpóźniej do 2025 r. 10% z nich stanowiły pojazdy elektryczne. Ponadto do 2030 r. 100% naszych samochodów osobowych i 50% dostawczych ma być zasilanych energią elektryczną – dodaje Marcin Skrzypczak.

Mogę potwierdzić, że w Iron Mountain Polska wyprzedamy cele korporacyjne. Nasza flota obejmuje dziś 70 aut, a już w 2023 r. jej 18% będą stanowić samochody w pełni elektryczne, a kolejne 25% – hybrydowe. Konsekwentna elektryfikacja floty wykonującej miesięcznie średnio 160 tys. kilometrów pozwoliła nam w 2020 r. ograniczyć emisje dwutlenku węgla o 4 tony. Dzięki zamówieniu kolejnych 11 samochodów elektrycznych w nadchodzącym roku zwiększymy tę wartość do 18 ton – deklaruje ekspert Iron Mountain.

Rozwój elektromobilności w obliczu głównych wyzwań

Realizacja celów ESG poprzez konwersję floty nie dotyczy wyłącznie logistycznych gigantów. Coraz większe zainteresowanie pojazdami elektrycznymi wykazują również firmy zatrudniające zaledwie kilku pracowników. Nawet 49% takich organizacji deklaruje wdrożenie co najmniej jednej technologii w ramach alternatywnych napędów w perspektywie najbliższych 3 lat. W przypadku ogółu polskich firm odsetek rośnie do 54%5.

Nie mam wątpliwości, że biznes jest realnie zaangażowany w rozwój elektromobilności. Jednak transformacja transportu w Polsce nie będzie miała racji bytu bez wsparcia samorządowego – zarówno w obszarze programów finansowania elektryków, jak i rozwoju sieci stacji ładowania. Mimo że na koniec lipca 2022 r. w Polsce były dostępne 2293 publiczne stacje ładowania pojazdów elektrycznych, a ich liczba rośnie z miesiąca na miesiąc, infrastruktura wciąż nie jest rozbudowana optymalnie. Jak dotąd niewystarczająca liczba ogólnodostępnych ładowarek jest główną barierą dla blisko połowy polskich przedsiębiorstw, przy czym 41% nie ma stacji nawet we własnej siedzibie6. Zmianę warto zacząć od siebie samego, dlatego też poza włączeniem do floty pojazdów elektrycznych, firmy powinny również dołożyć własną cegiełkę do rozwoju krytycznej infrastruktury. Obecnie mamy do dyspozycji 2 własne stacje ładowania pojazdów elektrycznych w dwóch lokalizacjach – w Warszawie i Wrocławiu. Jednak już w przyszłym roku zainstalujemy je przy każdym naszym obiekcie w kraju – podsumowuje Marcin Skrzypczak, RM Operations Director w Iron Mountain Polska.

Konsekwencje wprowadzenia przepisów dotyczących zakazu sprzedaży pojazdów spalinowych dla branży motoryzacyjnej, a także realny wpływ zmian legislacyjnych na rozwój elektromobilności ocenimy dopiero w perspektywie długoterminowej. Z pewnością jednak nowe regulacje w bezpośredni sposób wskazują kierunek, w którym będziemy podążać, a w związku z tym jest to ostatni moment, aby dołączyć do tej inicjatywy. Transformacja floty to w praktyce niezwykle czasochłonny proces, którego nie sposób realizować z dnia na dzień. Połączenie aspektu środowiskowego, chęci realizacji celów ESG, a także optymalizacji kosztowej bieżącej działalności przy rozsądnym wsparciu ze strony rządu już wkrótce wzmocni trend na elektryfikację floty. Eksperci Iron Mountain szacują, że koszt przejechania jednego kilometra samochodem elektrycznym jest nawet o 47% niższy niż w przypadku pojazdu spalinowego. Co ważne, coraz więcej firm ponad korzyści finansowe przedkłada odpowiedzialność środowiskową, która bezwzględnie staje się priorytetem współczesnego biznesu.

1 Barometr flotowy, Arval Mobility Observatory, 2022
2 Tamże
3 Analizy własne Iron Mountain
4 Analizy własne Iron Mountain
5 Tamże
6 Tamże

Źródło: Iron Mountain Polska.

Szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych wg GUS

adeolu-eletu-38649-unsplashGłówny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych.

Jest to szacunek za wrzesień 2022 roku. Jak czytamy w raporcie GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku we wrześniu 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 17,2% (wskaźnik cen 117,2). Z kolei stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,6% (wskaźnik cen 101,6).
Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie internetowej GUS.