Szczyt inflacji dopiero nadchodzi

michal-teklinski-goldenmark (1)

Pojawiają się już pierwsze prognozy dotyczące inflacji powyżej 20 procent, której szczyt – według Polskiego Instytutu Ekonomicznego – przypadnie na luty 2023 roku.

Spis treści:
Szczyt inflacji na początku przyszłego roku
Co dalej ze złotem?

Inflacja, która wg wstępnych szacunków wyniosła w sierpniu 16,1 proc. oraz wojna w Ukrainie i jej wszystkie konsekwencje, jak kryzys energetyczny, pomału zaczynają podgryzać także i polski wzrost gospodarczy. PKB w drugim kwartale spadł o 2,1 proc. w stosunku do pierwszego.

Kolejny miesiąc ze wzrostem inflacji, przy jednoczesnym wolniejszym tempie wzrostu wynagrodzeń, przekłada się na to, że Polacy coraz bardziej liczą się z wydatkami. Według GUS, w sierpniu bardzo wyraźnie pogorszył się wskaźnik nastrojów konsumenckich, który obecnie znajduje się na poziomie z okresu pierwszego lockdownu.

Szczyt inflacji na początku przyszłego roku

Ograniczona konsumpcja również może się przełożyć na mniejszy wzrost. A pojawiają się już pierwsze prognozy dotyczące inflacji powyżej 20 proc. – jesień i zima będą tutaj okresami kluczowymi ze względu na zwiększone zapotrzebowanie na energię i ogrzewanie. Od nowego roku pójdą także w górę stawki prądu.

Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego szczyt inflacji przypadnie właśnie na luty 2023 roku, a podwyższona inflacja pozostanie z nami jeszcze w 2024 roku. W związku z powyższym, coraz bardziej prawdopodobne jest, że we wrześniu Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje jednak po raz kolejny podnieść stopy procentowe, pomimo pesymistycznych danych gospodarczych.

Co dalej ze złotem?

Złoto i srebro w dalszym ciągu tracą na fali umacniania się dolara po sympozjum w Jackson Hole. Cena złota wyrażona w dolarze amerykańskim spadła do około 1 700 USD/oz pod koniec ubiegłego tygodnia. W polskiej walucie tydzień rozpoczął się w okolicach 8 350 zł, a zakończył około 8 050 za uncję. Srebro w analogicznym czasie spadło z 19,25 do 18 dolarów i z 92 do około 85 złotych za uncję. Na zmienność wpłynęło również niewielkie umocnienie się polskiej waluty.

W sytuacji pogarszającej się koniunktury i rosnącego zagrożenia stagflacją, obecne przeceny na metalach szlachetnych wydają się być dobrą okazją do tego, by rozważyć uzupełnienie bezpiecznej części portfela. Metale w dalszym ciągu na tle wielu innych klas aktywów zdają się zachowywać całkiem dobrze. Kluczowe znaczenie dla złota będą miały teraz realne działania FED. Kolejne podwyżki stóp procentowych mogą umacniać dolara i osłabiać złoto, jednak sytuacja ulegnie zmianie, gdy cykl podwyżek się zatrzyma, zwłaszcza przy niekorzystnych danych makroekonomicznych.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Poly: Zasada „kija i marchewki” nie sprawdzi się przy zachęceniu pracowników do powrotu do biura

Poly_06-09-2022

Liderzy technologiczni są bardzo świadomi oczekiwań pracowników, które ewoluowały przy pandemii. Po ponad dwóch latach mierzenia się z wyzwaniami logistycznymi i organizowania przestrzeni do pracy w domowych warunkach zatrudnieni oczekują znacznie więcej od firmy niż wrócenie do przestrzeni sprzed „nowej normalności” i pracy na „starych zasadach”. Chcąc zorganizować powrót pracowników do biura, konieczne staje się dopasowanie nie tylko przestrzeni do potrzeb zatrudnionych, ale również zbudowanie silnej kultury organizacji. Powrót zespołów do siedziby firmy może być wyzwaniem, dlatego tym bardziej nie powinien być związany z presją – lecz wizją komfortowej pracy, umacniania pozycji w zespole czy rozwoju.

Należy przyznać, że ponowne wykonywanie służbowych obowiązków z siedziby firmy związane jest z licznymi zmianami organizacji pracy. Raport RTO (Return to office) obrazuje główne wyzwania związane z pracą hybrydową, takie jak zmieniające się oczekiwania zatrudnionych oraz brak zachowania równości podczas spotkań pomiędzy pracownikami zdalnymi a tymi biorącymi w nich udział z biura. Jednak powrót do pracy z siedziby organizacji wymaga również przystosowania sal konferencyjnych oraz skoordynowania większej ilości procesów IT. Wyzwania związane z powrotem pracowników do biura, ich oczekiwaniami i doświadczeniami są dużo bardziej złożone, niż mogłoby się pierwotnie wydawać – szczególnie że należy rozpatrywać je w równym stopniu pod kątem kulturowym, co technicznym. Wrócenie do biura na starych zasadach może nie zachęcić pracowników do zmiany. Większość pracodawców przyznaje, że muszą obrać taktykę przyciągnięcia zatrudnionych do siedziby firmy, niż nakazanie im powrotu, jednak samo wykonanie jest dużo bardziej skomplikowane. Zatrudnieni przyzwyczaili się do bardziej elastycznego i autonomicznego podejścia do obowiązków służbowych, prywatne grafiki zostały dostosowane do nowego modelu współpracy, a domowe przestrzenie zaaranżowane do komfortowej pracy. Dlaczego więc teraz mieliby z tego rezygnować na rzecz zatłoczonych biur i utrudniających pracę rozmów współpracowników? Tu właśnie pojawia się potrzeba zmiany nie tylko w zaaranżowaniu przestrzeni, ale również w kulturze organizacji tak, aby proces RTO, przebiegł bez utraty zaufania i lojalności członków zespołów.

Segmentacja ról i funkcji pracowników może pomóc organizacjom podejmować lepsze decyzje dotyczące powrotu do biura, które będą dopasowane do oczekiwań zespołów. Stawianie ludzi na pierwszym miejscu pomoże w zidentyfikowaniu preferencji i zachowań poszczególnych pracowników, a w konsekwencji budowaniu pozytywnych doświadczeń. Niektóre osoby mają wyraźne powody, aby wrócić do biura, takie jak mało dogodne warunki pracy w domu czy większa potrzeba socjalizacji. Inni zaś mogą lepiej radzić sobie z modelem zdalnym, mając możliwość skupienia i wykorzystania czasu pracy do maksimum w zaciszu mieszkania.

Pierwszym krokiem do wdrożenia procesu powrotu do biura pracodawcy powinni dokładniej przyjrzeć się zespołom i ich potrzebom. Zapytanie pracowników o zdanie może mieć bezpośrednie przełożenie na wzrost ich zadowolenia, a co za tym idzie także doświadczeń i opinii o wykonywanej pracy. Jednak zbyt wiele firm pomija ten aspekt – który jest w gruncie rzeczy najważniejszy – wprowadzając nowe, ogólne zasady powrotu do pracy dla całej organizacji. Bardzo istotne staje się również wywiązywanie się ze zobowiązań i obietnic składanych pracownikom – jeżeli zdeklarowaliśmy dostarczyć przysłowiową „wędkę”, powinniśmy zadbać o to, aby nie zawieść zaufania zatrudnionych. W przeciwnym wypadku organizacja może zostać oskarżona o stosowanie metody „kija i marchewki”, co negatywnie wpłynie nie tylko na reputację organizacji, ale również motywację członków zespołu.

 

Autor: Jakub Abramczyk, Sales Director Eastern Europe w firmie Poly.

Komentarz na temat ewentualnych decyzji Rady Polityki Pieniężnej

Jacob Adam

Na naszych oczach rozgrywają się zjawiska bezprecedensowe. – Wyrażenie to zwykło być wielokrotnie nadużywane, niemniej ostatni rok daje solidną podstawę, by tak twierdzić. Najostrzejsze w historii podwyżki stóp procentowych, inflacja na poziomie nieznanym od dziesięcioleci, ceny paliw bijące historyczne rekordy, osiągnięcie, a następnie przebicie, parytetu na parze USD/EUR, zakończenie epoki ujemnych stóp procentowych przez EBC, recesja techniczna przeradzająca się już w realną, indeks WIG20 spadający do poziomów z czasów największej pandemicznej paniki z 2020 roku, negatywne korekty prognoz gospodarczych, skokowe wzrosty kosztów życia, składową których są zarówno wyższe koszty bieżące będące efektem radykalnego wzrostu cen surowców i energii (inflacja bazowa), droższy pieniądz, czego skutkiem są np. wyższe koszty produkcji, które generują inflację konsumencką. Pamiętajmy jednak, iż inflacja nie jest miarą, którą można zobiektywizować.

Praktycznie każdy z nas zadaje sobie pytanie o koniec tego pasma złych informacji, tragicznych perspektyw, wzrastających obciążeń budżetów osobistych. Chcielibyśmy, aby minione 12 miesięcy odeszło do historii, a rzeczywistość wróciła do „starych, dobrych czasów”. Niestety, nad pierwszą połową tej dekady wiszą potężne czarne chmury i wydaje się, że nieprędko zostaną rozwiane. Z drugiej jednak strony, pojawiają się głosy, że jesteśmy bliżej niż dalej najgorszego momentu, że najostrzejszy spadek i pogorszenie różnych wskaźników ekonomicznych, ale też rzeczywistego dobrobytu już mamy za sobą – teraz ma ponoć nastąpić stopniowe spłaszczenie, a w dłuższym okresie stopniowe odbijanie się gospodarki. Czy już jesteśmy na tym etapie? Czy nie będzie kolejnych, gwałtownych spadków różnych wskaźników ekonomicznych lub też gwałtownych wzrostów kosztów życia? Możemy zaobserwować w mediach i w swoim otoczeniu sygnały, które na to wskazują – spadek cen paliw, możliwe hamowanie inflacji r/r, zmniejszenie ilości gotówki w obiegu, zatrzymanie wzrostu wysokości wskaźnika WIBOR oraz perspektywa wprowadzenia nowego benchmarku, spadek cen materiałów budowlanych, ustabilizowanie się wysokości stałego oprocentowania dla kredytów hipotecznych (a wręcz jego spadek w niektórych bankach), pierwsze przewidywania dotyczące końca cyklu podwyżek stóp procentowych przez NBP i tak dalej.

Jakich więc dalszych podwyżek stóp procentowych możemy się spodziewać? Na początek trochę teorii.

WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate), będący teoretycznym kosztem pieniądza na rynku międzybankowym, docelowo powinien uzyskać wartość między poziomem stopy depozytowej a stopy lombardowej. Dlaczego? Stopa depozytowa to oprocentowanie po jakim bank centralny przyjmuje depozyty od banków komercyjnych. Innymi słowy, bank komercyjny mający nadwyżkę gotówki, może zdeponować ją w banku centralnym na jednodniowej lokacie oprocentowanej według stopy depozytowej. Z kolei stopa lombardowa to koszt kredytu w banku centralnym. W przypadku braku płynności bieżącej bank komercyjny może pożyczyć w banku centralnym pieniądze po takiej właśnie stopie.

Wynika z tego, że gdyby WIBOR znalazł się poniżej stopy depozytowej, wówczas bankom opłacałoby się deponować pieniądze w banku centralnym (zarobią więcej niż na pożyczaniu innym bankom). Z kolei, gdyby WIBOR był powyżej stopy lombardowej, wówczas bardziej opłacałoby się pożyczać pieniądze od banku centralnego niż od innych banków na rynku. Stąd naturalnie WIBOR powinien znaleźć się na poziomie pomiędzy wysokością tych dwóch stóp procentowych.

Zachowania WIBOR-u w ostatnich miesiącach wskazują na to, że faktycznie tak się dzieje. Gdy konsensus rynkowy sądził, że czeka nas jeszcze jedna, wrześniowa podwyżka stóp procentowych o 25 p.b., stawki WIBOR-u 3M i 6M zatrzymały się na poziomie trochę ponad 7%. Konsensus zakładał wówczas, że docelową wartością m.in. stopy depozytowej i lombardowej będzie odpowiednio 6,25% i 7,25%, co spełnia założenia dotyczące docelowej wartości WIBOR-u. Po pierwszych odczytach inflacji r/r za sierpień, przewidywania uległy zmianie – spodziewane są nawet jeszcze dwie podwyżki stóp. Efekty widać na wykresach WIBOR-u. Po kilkutygodniowej przerwie stawki zaczęły powoli piąć się do góry, dostosowując się stopniowo do przewidywanych docelowych wysokości stóp procentowych ustalanych przez RPP.

Konsensus rynkowy zakłada jedną, maksymalnie dwie podwyżki na kolejno wrześniowym i październikowym posiedzeniu o 25 p.b. co wydaje się zasadne w oparciu o dostępne dane o kondycji rynku, a nawet może napawać optymizmem dla osób przygotowujących się do wnioskowania o kredyt hipoteczny w perspektywie kolejnych miesięcy. My, jako Lendi, zgadzamy się z tymi przewidywaniami.

Wysokość stóp procentowych ustalana przez bank centralny jest ściśle związana z sytuacją gospodarczą w kraju. Narzędzia, jakimi dysponuje bank centralny, to m.in podwyższanie stopy referencyjnej oraz, w dalszej kolejności, ewentualne zacieśnianie ilościowe. W związku z powyższym na problem inflacji należy spojrzeć w sposób zarówno w mikro jak i w makroskali. Świat stał się globalną wioską, a co za tym idzie, z pozoru nic nie znaczący ruch (czy to w gospodarce czy w polityce) np. w dalekiej Azji, może implikować, a nawet być tragiczny w skutkach dla gospodarek tak geograficznie odległych, jak Europa czy USA, w przeciągu dosłownie sekund.

Wiele wydarzeń ma znaczenie psychologiczne a nie ekonomiczne, a z faktu, że ekonomię tworzą ludzie, zdarzenia te nabierają również wymiaru ekonomicznego. Dodatkowo ujemne stopy procentowe są zaprzeczeniem idei ich istnienia, a nawet można zaryzykować stwierdzenie, że są sprzeczne z matematyką finansową, a jednak stały się faktem (LIBOR, EURIBOR).

Uważam osobiście, że aktualna sytuacja w Polsce jest tak mocno uzależniona od decyzji podejmowanych przez FED, ECB, sytuację z dostawami gazu do Europy, przebicie parytetu na parze EUR/USD, co jako pochodna negatywnego sentymentu i odpływu wartości od waluty EUR do USD wpływa siłą rzeczy na waluty gospodarek rozwijających się (takich jak Polska). Mamy bezprecedensowo słabą walutę, w zasadzie ATH (all time high) na najważniejszych parach – to jest niezwykle ważny aspekt, jeśli rozmawiamy o inflacji, imporcie dóbr (gdzie większość jest rozliczana w dolarze z Azją, ropa itd.), kryzys energetyczny, który jak wiele danych wskazuje, nadejdzie w perspektywie najbliższego kwartału.

Stąd dalsze decyzje RPP widzę jako wypadkową ruchów innych banków centralnych, inflacji bazowej (ceny energii i konflikty zbrojne na Świecie) oraz politykę wewnętrzną w naszym kraju.

Na naszą niekorzyść oddziałuje mieszanka kilku zewnętrznych czynników, m.in EBC (Europejski Bank Centralny), który ma de facto związane ręce z uwagi na kraje członkowskie, które nie radzą sobie najlepiej z finansowego punktu widzenia i obsługi długu publicznego takie jak Grecja czy Włochy, a bazują na tej samej stopie i walucie, gdzie na drugim biegunie mamy największe gospodarki takie jak Niemcy i Francję. Jestem zdania, iż EBC nie podniesie radykalnie stóp, przez co Europa na tle innych gospodarek znacząco ucierpi – (patrz kurs EUR/USD) a FED, jak nawet kilka dni temu podtrzymał szef FED Jerome Powell, “będzie nieugięty w duszeniu inflacji”. Widać to doskonale na głównych indeksach takich jak Nasdaq, S&P500 i w zasadzie całej amerykańskiej giełdzie. Do tego sumuje się utrata wartości polskiej waluty i interwencje NBP, które przestały już efektywnie działać na kurs PLN względem najważniejszych walut (CHF, EUR i USD).

Znowu argumenty stojące za potencjalnym końcem cyklu podwyżek to odczyty o pogarszającej się koniunkturze w Polsce – w samym tylko sierpniu wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce spadł do zaledwie 40,9 pkt, utrzymując się czwarty miesiąc z rzędu poniżej poziomu 50 pkt. Taka wartość odczytu sygnalizuje dynamiczny spadek ekonomicznej aktywności. To również najniższy wynik od maja 2020 roku oraz rezultat poniżej oczekiwanych przez ekonomistów i tak już bardzo niskich 41,8 pkt. To także jeden z kilku najniższych odczytów całej historii tego badania. Powyższe dane zbiegają się z sygnałami z GUS, które mówią o mocnym spadku PKB Polski w II kwartale 2022 r. W opinii wielu ekspertów spodziewane jest dalsze spowolnienie w gospodarce. Warto dodać, iż produkcja spada najszybciej od bezprecedensowego lockdownu mającego miejsce w 2020 r.

Konkludując, można dojść do wniosku, że poziom stóp procentowych w Polsce jest bliski szczytu i biorąc pod uwagę pogarszającą się koniunkturę w wielu sektorach, odczyty PMI, PKB oraz hamowanie inflacji, a nawet perspektywę jej tendencji spadkowej, istnieje szansa na zakończenie cyklu zacieśniania polityki pieniężnej, a w niedalekiej perspektywie jej ponowne poluzowanie (czyli spadek stóp procentowych).

Mimo że wiele wskazuje na to, że cykl podwyżek stóp procentowych zbliża się ku końcowi, to czy wciąż można coś poradzić na wysokie raty kredytu? Istnieje kilka sposobów, ale niestety żaden z nich nie pozwoli obniżyć kosztów do poziomu sprzed roku (choć zapowiadany nowy benchmark od początku 2023 daje szczątkową nadzieję). Rozwiązań jest kilka: rządowe wakacje kredytowe i przeznaczenie zaoszczędzonych pieniędzy na nadpłatę kredytu, kontakt z bankiem w celu restrukturyzacji zadłużenia, zmiana oprocentowania na (paradoksalnie niższe oprocentowanie stałe) w obrębie tego samego banku, a w szczególności przeniesienie kredytu do innego banku na oprocentowanie stałe lub zmienne (z niższą marżą niż w obecnym banku). Jeśli przymierzasz się do wnioskowania o nowy kredyt hipoteczny w perspektywie kilku miesięcy lub chcesz zoptymalizować swoje aktualne zobowiązania, rekomenduję konsultację z ekspertem kredytowym Lendi w celu znalezienia optymalnego rozwiązania, dostosowanego do indywidualnych możliwości finansowych oraz dostępne na rynku możliwości.

 

Autor: Jacob Adam, ekspert kredytowy Lendi.

Remont łazienki droższy o 120% niż w 2018 – czy Polacy są przygotowani na droższe naprawy?

fabian-blank-78637-unsplash

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że inflacja w czerwcu wyniosła 15,6%, notując 1,5% wzrostu w ciągu miesiąca. Ceny w sklepach rosną w oczach, a podwyżki widzimy nie tylko w cenach żywności – to również wyższe ceny materiałów budowlanych i mieszkań. Eksperci Wiener wyliczyli, że produkty potrzebne przy generalnym remoncie łazienki podrożały w ciągu 3,5 roku o prawie 10 tys. zł. To oznacza, że w razie ewentualnych szkód w mieszkaniu, ubezpieczenie wykupione kilka lat temu nie pokryje w pełni kosztów remontu. Tzw. luka ubezpieczeniowa stanowi realny problem – tylko 1/3 Polaków wie, ile może kosztować przywrócenie mieszkania do poprzedniego stanu na przykład po pożarze lub kradzieży – wynika z badania firmy Wiener.

Spis treści:
Koszty remontu wyższe niż polisa sprzed roku
Nie wszyscy Polacy świadomi drożejących mieszkań

Ceny mieszkań i elementów ich wyposażenia rosną z roku na rok. Polacy nie uwzględniają tych podwyżek, decydując się na ubezpieczenie swoich czterech kątów. Z badania przeprowadzonego na zlecenie firmy ubezpieczeniowej Wiener wynika, że 57% Polaków sprawdziło wartość swojej nieruchomości zanim wykupiło polisę, natomiast co czwarty tego nie zrobił. Co więcej, 40% badanych uważa, że wartość ich mieszkania czy domu jest od kilku lat na podobnym poziomie. Jednak najnowsze dane rynkowe pokazują inny stan rzeczy.

Koszty remontu wyższe niż polisa sprzed roku
Według danych PSB1, ceny materiałów budowlanych wzrosły w maju 2022 r. o 34% w zestawieniu rocznym. Wzrosty odnotowano we wszystkich 20 grupach towarowych, a najmocniejsze podwyżki w skali rocznej zanotowały izolacje termiczne (+63%). Wzrosty widać też w typowo remontowych produktach, takich jak płytki (+29%), cement i wapno (+29%), narzędzia (+24%), stolarka (+24%), chemia budowlana (+21%), oświetlenie i elektryka (+21%), czy farby i lakiery (+17%).

– W danych widzimy wzrosty rzędu rekordowych 63% w skali roku, natomiast z naszych analiz wynika, że ceny podstawowych elementów potrzebnych do wykonania remontu łazienki w ciągu 3,5 roku wzrosły nawet o 120%. Oprócz realnie wyższych cen w sklepach budowalnych, wzrosły również koszty, takie jak wynajęcie ekipy remontowej. Dlatego tak ważne jest, by właściciele mieszkań przyjrzeli się swoim ubezpieczeniom – może się okazać, że suma odszkodowania, jaką ustalili kilka lat temu, zupełnie nie odpowiada dzisiejszym kosztom ewentualnych napraw czy zakupu sprzętów – tłumaczy Anna Materny, ekspertka Wiener.
Nie wszyscy Polacy świadomi drożejących mieszkań
Na przestrzeni ostatnich lat można zaobserwować znaczący wzrost wartości nieruchomości. Wystarczy przyjrzeć się rosnącym cenom mieszkań. Ceny lokali na rynku wtórnym wzrosły w ciągu ostatnich trzech lat o kilkadziesiąt procent – mogą to odczuć m.in. poszukujący mieszkań w Gdańsku (+54%), Wrocławia czy Katowic (+47%) oraz Krakowa (+41%). Z raportu Evaluer Index 2022 Emmerson Evaluation wynika, że jeszcze w 2018 roku mkw. mieszkania na rynku wtórnym w Warszawie kosztował 8,1 tys. zł. W 2021 roku jest to już 11,4 tys. zł, czyli ponad 40% więcej. Tymczasem z badania Wiener wynika, że aż 4 na 10 badanych uważa, że wartość ich mieszkania czy domu jest od kilku lat na podobnym poziomie.

– Zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy z rosnącej wartości naszego mieszkania, dopóki nie pojawi się konieczność doprowadzenia go do stanu używalności po nieszczęśliwym zdarzeniu. Wówczas ewentualna polisa, zawarta choćby przed rokiem, może nie pokryć w pełni wszystkich wydatków koniecznych do remontu. Przykładowo, widząc 54% wzrost ceny mieszkań w Gdańsku w ciągu trzech lat, suma ubezpieczenia odpowiadająca wartości mieszkania w 2018 roku teraz realnie zabezpiecza zaledwie część mieszkania. Warto być tego świadomym, gdyż wielu Polaków od lat nie zmienia wartości ubezpieczenia, co potwierdza nasze badanie – 18% respondentów ubezpieczyło swoje mieszkanie lub dom na mniej niż 200 tysięcy złotych, a 22% wybrało sumę z zakresu między 200 a 300 tysięcy złotych – alarmuje Anna Materny z Wiener.

Przy tak zadeklarowanych sumach ubezpieczenia, połączonych z dynamicznym wzrostem cen na rynku mieszkań, istnieje duże ryzyko, że wypłacona po dużym zdarzeniu kwota nie pokryje wszystkich remontowych potrzeb. Ponowna kalkulacja sumy ubezpieczenia na polisie może uchronić przed finansowymi problemami, związanymi przekroczeniem remontowego budżetu.

Źródło: Wiener.

Wstępny szacunek produktu krajowego brutto w 2 kwartale 2022 roku wg GUS

rawpixel-com-603645-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował wstępny szacunek produktu krajowego brutto. Jest to raport za II kwartał 2022 roku.

Jak czytamy w informacji GUS, produkt krajowy brutto (PKB) niewyrównany sezonowo w II kwartale 2022 r. wzrósł realnie o 5,5% rok do roku wobec wzrostu o 11,3% w analogicznym kwartale 2021 r. (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego).

W II kwartale 2022 r. PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2015) zmniejszył się realnie o 2,1% w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 4,7%. PKB niewyrównany sezonowo (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) wzrósł realnie o 5,5% w porównaniu z 2 kwartałem roku poprzedniego – czytamy w podsumowaniu informacji Głównego Urzędu Statystycznego.

Komunikat w sprawie wskaźnika cen nakładów inwestycyjnych za 6 miesięcy 2022 roku

mari-helin-tuominen-38313-unsplash
Główny Urząd Statystyczny opublikował komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 31 sierpnia 2022 r.

Jest to raport w sprawie wskaźnika cen nakładów inwestycyjnych za dwa kwartały 2022 r. Na podstawie art. 15 ust. 5b ustawy z dnia 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (Dz. U. z 2021 r. poz. 1800, z późn. zm.1)) GUS ogłasza, że wskaźnik cen nakładów inwestycyjnych za dwa kwartały 2022 r. w stosunku do dwóch kwartałów 2021 r. wyniósł 109,8 (wzrost cen o 9,8%).

1) Zmiany tekstu jednolitego wymienionej ustawy zostały ogłoszone w Dz. U. z 2021 r. poz. 1927, 2105, 2106, 2269 i 2427 oraz z 2022 r. poz. 583, 655, 830, 872, 1079, 1265 i 1561.

Szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w sierpniu 2022 roku wg GUS

DeathtoStock_Wired3
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych.

Jest to raport za sierpień 2022 roku. Jak podaje GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w sierpniu 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 16,1% (wskaźnik cen 116,1). Natomiast w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,8% (wskaźnik cen 100,8).
Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie GUS.

Z jakiego powodu firmy produkcyjne wchodzą do Polski mimo COVID-19 i wojny w Ukrainie?

fot.: Jan Kamoji-Czapiński, Colliers / materiał prasowy

fot.: Jan Kamoji-Czapiński, Colliers / materiał prasowy

Relatywnie duża dostępność wykwalifikowanych pracowników, bliskość rynków zachodnich czy stosunkowo szybki proces pozyskiwania różnego rodzaju pozwoleń to czynniki, które dziś decydują o napływie inwestycji bezpośrednich do Polski. Tylko w ostatnim miesiącu ogłoszono rozpoczęcie dwóch niezależnych projektów wycenianych na setki milionów euro: pod Łodzią fabrykę pomp ciepła zbuduje japoński Daikin, a w Legnicy na Dolnym Śląsku kolejne zakłady planuje otworzyć niemiecki Viessmann. Dlaczego obserwujemy nieprzerwany napływ inwestycji pomimo niestabilnej sytuacji geopolitycznej w regionie?

Spis treści:
Wojna jako czynnik napędowy?
Jak Polska wypada na tle regionu CEE?
Kolejne zagraniczne inwestycje bezpośrednie „w zasięgu wzroku”
Gramy w zielone… O potencjale inwestycji OZE w Polsce

Procesy inwestycyjne są długotrwałe i dlatego od końca zeszłego roku w Polsce widzimy efekty decyzji podjętych jeszcze w szczycie pandemii SARS-CoV-2. Zerwane łańcuchy dostaw spowodowały, że przedsiębiorstwa zaczęły planować lokowanie swoich fabryk w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, odchodząc od Chin czy innych państw azjatyckich. Co więcej, wydaje się, że to dopiero początek wielkoskalowych inwestycji w naszym regionie, ponieważ procesy wyboru lokalizacji dla licznych z nich wciąż trwają.

Wojna jako czynnik napędowy?

Chociaż pozornie mogłoby się wydawać, że wojna w Ukrainie odstraszy zagraniczne przedsiębiorstwa od inwestowania w Polsce, to w rzeczywistości stanowi dodatkowy czynnik napędzający kolejne projekty. Jest ona ryzykiem, które inwestorzy biorą pod uwagę, jednak potwierdzenie silnej obecności NATO w Polsce powoduje, że po krótkim okresie zawieszenia nie postrzegają tej sytuacji jako ryzyka uniemożliwiającego rozpoczęcie działalności.

Równocześnie od kilku miesięcy obserwujemy zainteresowanie naszym rynkiem firm międzynarodowych, które rozważają możliwość relokacji z terenu Rosji, z innych obszarów objętych sankcjami, a także z Ukrainy. Nie są one w stanie prowadzić działalności m.in. ze względu na sankcje i szukają najbliższego miejsca, w którym sprawnie mogłyby ulokować inwestycje. Wydaje się, że tak jak obecnie inwestycje napędzają skutki pandemii COVID-19, tak w kolejnym roku motorem w tym obszarze działań mogą się okazać przedsiębiorstwa wycofujące się z Rosji. W związku z tym przewidujemy wzrost w sektorach przemysłu ciężkiego i motoryzacji, które do tej pory prężnie działały na terytoriach objętych sankcjami. I chociaż przesunięcie tych inwestycji do Europy Środkowo-Wschodniej niekoniecznie musi oznaczać ich relokowanie lub lokowanie w Polsce, to można wskazać kilka czynników, które powodują, że nasz kraj jest atrakcyjny dla inwestorów zagranicznych na tle innych państw regionu CEE – tak jak pokazuje przykład dwóch najnowszych inwestycji w zakłady produkcji pomp ciepła.

Jak Polska wypada na tle regionu CEE?

Jednym z głównych czynników oddziałujących na napływ inwestycji bezpośrednich do Polski jest dostępność wykwalifikowanych pracowników, wzmocniona napływem migrantów z Ukrainy – w większości kobiet. Wiele z nich ma szansę znaleźć zatrudnienie w sektorach obecnie lokujących swoje zakłady w Polsce.

Niebagatelne znaczenie ma też bliskość rynków zbytu, czyli Europy Zachodniej. Szczególnie w przypadku inwestycji produkcyjnych i jednostek dużej wielkości i ciężkich, takich jak pompy ciepła produkowane np. przez Daikin czy Viessman, liczy się każdy zaoszczędzony kilometr. Konkurując z innymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej, a zwłaszcza bałkańskimi, jak Rumunia, Bułgaria czy Serbia, które ostatnio odnosiły spore sukcesy w przyciąganiu inwestorów zagranicznych, Polska ma przewagę w tym zakresie.

Chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, że w Polsce uzyskiwanie pozwoleń jest długotrwałe, to z punktu widzenia inwestorów zagranicznych nasz kraj jest atrakcyjny również pod tym względem. Procesy uzyskiwania pozwoleń na budowę, decyzji środowiskowych oraz innych koniecznych pozwoleń administracyjnych przebiegają szybciej niż w innych państwach regionu czy nawet za naszą zachodnią granicą. Biorąc pod uwagę harmonogramy zakładane na realizację inwestycji przemysłowych – napięte szczególnie w przypadku projektów odnawialnych źródeł energii, na które odnotowujemy gigantyczny popyt w związku z kryzysem energetycznym w Europie – czynnik ten nabiera znaczenia w kontekście szybkości budowy zakładów produkcyjnych.

Dodatkowo Polska ma dosyć atrakcyjny system zachęt inwestycyjnych. Zwolnienia z podatku dochodowego w ramach Polskiej Strefy Inwestycji, program grantów rządowych i zwolnienia od podatku od nieruchomości to trzy główne narzędzia, z których korzystają inwestorzy zagraniczni lokujący swoje zakłady.

Kolejne zagraniczne inwestycje bezpośrednie „w zasięgu wzroku”

Zakłady przemysłowe firm Daikin i Viessmann, których budowę niedawno ogłoszono, będą wytwarzać produkty końcowe, czyli takie które nie ulegają dalszemu przetworzeniu. Do produkcji potrzebują jednak setek komponentów. I tu znów pojawia się kwestia logistyki. Dwie inwestycje tak znaczących graczy na polskim rynku, dołączając do otwartej w zeszłym roku w okolicach Gniezna fabryki pomp ciepła firmy Toshiba Carrier Air-Conditioning, sprawiają, że możemy się spodziewać napływu inwestycji ich poddostawców. Prawdopodobnie ulokują oni swoje zakłady między fabrykami wyrobów końcowych, w trójkącie wzdłóż dróg S5, S8 i A2.

Gramy w zielone… O potencjale inwestycji OZE w Polsce

Chociaż odchodzenie od węgla i gazu oraz stawianie na odnawialne źródła energii już od jakiegoś czasu jest jednym z głównych celów Komisji Europejskiej, to proces ten przyspieszy wojna w Ukrainie i szantaż energetyczny Rosji. W tym kontekście obserwujemy rozwój obszarowej energetyki wiatrowej i inwestycji związanych z tym sektorem. Przewidujemy, że w ciągu najbliższych miesięcy w rejonie Bałtyku mogą się pojawić inwestycje branży komponentów do obszarowych turbin wiatrowych.

Jako niesłabnący trend można wskazać produkcję baterii do pojazdów elektrycznych. Otwierane są kolejne fabryki, a moce produkcyjne zakładów istniejących w Polsce i w Europie są bardzo szybko wzmacniane. Biorąc pod uwagę wygaszanie produkcji samochodów spalinowych i ogłaszanie przez kolejne koncerny motoryzacyjne planowanych dat zakończenia produkcji pojazdów tego rodzaju, w najbliższych latach czynnik ten korzystnie wpłynie na zatrudnienie pracowników obecnie związanych z wytwarzanie komponentów do samochodów spalinowych – części silników czy katalizatorów. Możemy spodziewać się, że po wygaszeniu produkcji samochodów spalinowych znajdą zatrudnienie w branży pokrewnej.

Ciekawie kształtuje się konkurencja między Polską a Węgrami o pozyskiwanie inwestycji z tej branży. Obydwa kraje wybiły się na prowadzenie w Europie pod względem przyciągania firm produkujących baterie litowo-jonowe i ich komponenty. Potwierdzają to dane o eksporcie baterii, według których Polska jest drugim największym po Chinach eksporterem akumulatorów, a Węgry – piątym. Polsce w ostatnich latach udało pozyskać się kilka inwestycji firmy LG Energy Solution oraz zakłady produkcji komponentów do baterii firm z grupy SK oraz Umicore i wielu innych poddostawców. Węgry natomiast zostały wybrane m.in. przez SK Innovation oraz Samsung SDI na lokalizacje fabryk baterii. Wszystkie wyżej wymienione projekty otrzymały wyjątkowo wysoką pomoc publiczną, niespotykaną nawet w przypadku tak pożądanych dotychczas fabryk samochodów osobowych. Nadal czekamy na oficjalne rozstrzygnięcia lokalizacji największych chińskich producentów baterii, czyli CATL i BYD oraz zapowiedzianych w regionie inwestycji z grupy VW.

Przełomowe może okazać się także szersze wykorzystanie baterii litowo-jonowych do magazynowania energii i inwestycje z tym związane. Miejmy nadzieję, że bazując na doświadczeniu inwestorów, którzy już weszli do Europy Środkowo-Wschodniej, nasz region zdoła przyciągnąć kolejne po fabryce Northvolt w Gdańsku firmy z tej branży.

Komentarz autorstwa Jana Kamoji-Czapińskiego, Dyrektora w dziale Business Consulting, Strategic Advisory CEE, Colliers.

Ekonomiczne aspekty ochrony środowiska w 2021 roku wg GUS

DeathtoStock_Meticulous-09
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował informację nt ekonomicznych aspektów ochrony środowiska. Jest to raport za 2021 rok.

Jak podaje GUS, wielkość nakładów na środki trwałe służące ochronie środowiska w 2021 r. wyniosła ok. 12,4 mld zł (przy 11,4 mld zł w 2020 r.). Z kolei nakłady na środki trwałe na gospodarkę wodną osiągnęły poziom ok. 3,3 mld zł (2,7 mld zł w 2020 r.). W roku 2021 nakłady na ochronę środowiska i gospodarkę wodną stanowiły odpowiednio 0,47% i 0,12% PKB (odpowiednio 0,49% i 0,11% w 2020 r.).
Informacja znajduje się na oficjalnej stronie internetowej Głównego Urzędu Statystycznego.

Widmo blackoutu coraz bliżej – fale upałów i susza pogłębiają kryzys energetyczny

Nuclear power plant after sunset. Dusk landscape with big chimneys

Bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju i całej Europy w ostatnich miesiącach wystawiane jest na próbę – do tego stopnia, że w swoim raporcie „Future Shocks 2022” UE wskazało ryzyko wysokich cen energii jako największe zagrożenie ekonomiczne na najbliższe lata1. Ograniczony handel gazem ziemnym i rosnące ceny węgla to ogromne wyzwania. Sprostanie im jeszcze bardziej utrudniają tropikalne upały, permanentna susza i niedobory wody. W jaki sposób niedobory wody potęgują ryzyko blackoutu?

Spis treści:
Kryzys klimatyczny idzie w parze z blackoutem
Szansa w OZE

Blackout to gwałtowna, często długotrwała i niekontrolowana awaria w dostawie energii elektrycznej. Ma zwykle miejsce na sporym obszarze i sięga już nie tylko poza miasta i aglomeracje, ale również poza kraje. O możliwości wystąpienia blackoutu od kilku miesięcy mówi się już w takich europejskich państwach jak Niemcy, Austria czy Wielka Brytania. Blackout znany jest również mieszkańcom Afryki. Czy grozi także nam? Polscy eksperci ostrzegają: w najbliższym czasie ryzyko nagłego odcięcia od dostaw energii elektrycznej jest realne także w naszym kraju.

Długotrwałe przerwy w dostawach energii w pierwszej kolejności są wywołane wstrzymaniem pracy elektrowni, które następują w wyniku niedoborów surowców, w tym węgla. Aby elektrownie mogły skutecznie pracować, niezbędna jest jednak także woda. Cytując The International Energy Agency: „Zaopatrzenie w energię zależy od wody. A zaopatrzenie w wodę zależy od energii”. Niedostatek wody w rzekach, potrzebnej do schładzania bloków, uniemożliwia efektywną pracę elektrowni, co w dalszej perspektywie niesie za sobą ograniczenia w wykorzystaniu energii elektrycznej, a w najgorszym scenariuszu – długotrwałe przerwy w dostawach prądu – mówi Rafał Bonter, Prezes Xylem Water Solutions Polska.

Kryzys klimatyczny idzie w parze z blackoutem

Jak wskazują eksperci – zmiany klimatyczne postępują w coraz szybszym tempie. Tegoroczna susza, której doświadczamy w Polsce, jest najgorszą od pięciu lat, rokrocznie w polskich miastach rośnie także liczba upalnych dni, czyli takich, podczas których temperatura przekroczyła 30 st. C. W czasie ryzyka destabilizacji energetycznej, na konsekwencje zmian klimatycznych powinniśmy zwrócić jeszcze większą uwagę.

Upalna aura jest coraz większym problemem, również w kontekście energetycznym. Wysokie temperatury za oknem to przyczyna wyższego zużycia prądu – elektrownie są zmuszone do zwiększonej pracy nad ochładzaniem bloków energetycznych, a jako konsumenci włączamy klimatyzatory czy wentylatory. To wpływa na zużycie i przeciążenie sieci a tym samym podwyższa ryzyko chwilowych przerw w dostawie energii, przyczyniając się do potencjalnego wystąpienia blackoutów. To nierozerwalna zależność – dodaje Rafał Bonter, Prezes Xylem Water Solutions Polska.

Szansa w OZE

W obliczu odsuniętych tymczasowo na bok planów dekarbonizacyjnych i pogłębiającej się luki energetycznej, potrzebujemy efektywnych, ale i nieszkodliwych dla środowiska rozwiązań. Oba te warunki spełniają odnawialne źródła energii. Niestety, w miksie wytwarzania energii elektrycznej – tak w Polsce, jak i w UE – udział OZE jest nadal niewielki i wynosi mniej niż 1/5. I choć z roku na rok udział ten rośnie, jest nadal zbyt mały, by realnie wesprzeć energetykę, szczególnie w tak krytycznym czasie.

Obecnie największy udział w światowej produkcji energii elektrycznej ma energia wodna (ok. 22 proc.) – i jest też ona najbardziej rozpowszechnionym źródłem energii odnawialnej. Bardzo dużo mówi się również o energii produkowanej ze słońca i wiatru. W Polsce mamy także wciąż niewykorzystany, duży potencjał biogazowy, który znacząco może uzupełnić nasze „portfolio” zielonej energii. Idąc śladem naszych zachodnich sąsiadów, warto inwestować w tego typu instalacje, gdyż przynoszą podwójne korzyści: przyczyniają się one nie tylko do produkcji niezbędnej energii, ale także pozwalają zagospodarować bioodpady – dodaje Rafał Bonter, Prezes Xylem Water Solutions Polska.

1Future Shocks 2022 (europa.eu)

Źródło: Xylem Water Solutions Polska.

Co dalej z cenami złota? Goldenmark prognozuje

zlote-monety-fot-goldenmark

Międzynarodowe banki prognozują wzrost ceny królewskiego kruszcu w najbliższych miesiącach. Analitycy podkreślają, że sytuacja złota wygląda obecnie bardzo dobrze w kontekście całego otoczenia.

Spis treści:
Najnowsze prognozy dla cen złota
Jest sporo fundamentalnych przesłanek do wzrostów

W ubiegły czwartek w Jackson Hole rozpoczęło się coroczne sympozjum ekonomiczne Rezerwy Federalnej, podczas której zapadły kluczowe decyzje dotyczące przyszłości, walki z inflacją i gospodarki.

Stanowisko zaprezentowane przez przewodniczącego Jerome’a Powella było mocno jastrzębie. Zapowiedział on walkę z inflacją do skutku, a więc do osiągnięcia celu na poziomie 2 proc. Informacja ta umocniła bardzo dolara i odbiła się na notowaniach złota, ale także i indeksów giełdowych, które zalały się czerwienią – komentuje Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Cena złota w ubiegłym tygodniu, przed Jackson Hole, rosła, co świadczyć mogło o sporej niepewności inwestorów co do tego, jaką linię obierze FED. W czwartek złoto znalazło się blisko 1 765 USD za uncję, jednak w piątek zanurkowało w okolice 1 735, kontynuując spadek w poniedziałek.

Najnowsze prognozy dla cen złota

Swoje prognozy dotyczące ceny złota opublikował bank Wells Fargo. Analitycy banku widzą złoto jeszcze w tym roku na poziomie 2 100 USD za uncję, a głównej przyczyny braku wzrostu ceny kruszcu upatrują w silnym dolarze, który osiągnął już 20-letnie maksimum.

Podobne prognozy opublikował niemiecki Commerzbank, choć prognozy są obniżone względem wcześniejszych – uncja złota na koniec roku na poziomie 1 800 USD zamiast 2 000, a w 2023 roku dalszy wzrost. Analitycy banku podkreślają także, że sytuacja złota wygląda obecnie bardzo dobrze w kontekście całego otoczenia. Od początku roku straciło ono 4,5 proc., jednak strata w przypadku amerykańskich obligacji wynosi 9,5 proc., rynki akcji straciły średnio 14 proc., a bitcoin prawie 50 proc. Według Commerzbanku, gdy tylko amerykański FED zakończy cykl podwyżek stóp procentowych, dolar przestanie się umacniać, a cena złota ruszy do góry – zapowiada Michał Tekliński.

Jest sporo fundamentalnych przesłanek do wzrostów

Jak czytamy w raporcie Goldenmark „Pierwsze półrocze 2022 na rynku złota”, prognozy dla cen złota do końca 2022 i na 2023 roku budują dość szeroki przedział z uwagi na dużą liczbę zmiennych.

Najbardziej niedźwiedzie prognozy zakładają, że do końca 2023 roku złoto może spaść do poziomu 1 600 USD za uncję (Australia and New Zealand Banking Group). Analitycy Citibank podtrzymuje swoją prognozę, że w III kwartale 2022 roku złoto pozostanie na poziomie 1 845 USD, jednak w 2024 roku będzie to już 2 000 USD. Według opartej na algorytmach witrynie WalletInvestor, złoto do końca 2025 roku osiągnie poziom 2 256 USD, a do końca lipca 2027 roku średnia cena wyniesie 2 530 USD. Również oparte na algorytmach prognozy Gov.capital zakładają pułap 1 803 USD do końca 2022 roku, ale już do końca 2023 roku wzrost do 3 000 USD – wylicza Michał Tekliński.

Czerwcowe prognozy banku inwestycyjnego Goldman Sachs mówiły, że do końca 2022 roku, w związku z ewentualną recesją, cena złota osiągnie pułap 2 500 USD. W sierpniu jednak bankierzy obniżyli swoje prognozy do 1950 dolarów za uncję.

– Analizując wszystkie czynniki ryzyka oraz to, jak dotychczas zachowywało się złoto w obliczu wysokiej inflacji i wojny w Ukrainie, skłaniać się należy ku wersji, że jednak cena złota powróci do końca 2022 roku w okolice 2 000 USD, a w 2023 roku będzie miała nadal sporo fundamentalnych przesłanek do wzrostów. Ostatecznie warto jednak mieć na uwadze, że – podobnie jak to miało miejsce w I półroczu 2022 – ochrona kapitału w otoczeniu ogólnych spadków, oznaczać może także zachowanie status quo – dodaje Michał Tekliński.

Źródło: Goldenmark.

Transport intermodalny w Polsce w 2021 roku wg GUS

g-crescoli-365895-unsplash
Jak informuje Główny Urząd Statystyczny, transport intermodalny pozwala tworzyć nowoczesne łańcuchy transportowe łączące dwa lub więcej rodzajów transportu w jeden system.

Oparty jest on na węzłach stanowiących punkty styku różnych gałęzi transportu uczestniczących w przemieszczaniu towarów bez zmiany jednostki ładunkowej. Im większa liczba węzłów (terminali lądowych i lądowo-morskich), tym łatwiejszy jest dostęp do sieci połączeń.Terminal intermodalny jest miejscem pozwalającym na szybkie i bezpieczne dokonanie przeładunku jednostek ładunkowych pomiędzy środkami transportowymi dwóch różnych rodzajów transportu – czytamy w informacji od Głównego Urzędu Statystycznego.

Trendy zakupowe: co kupujemy w czasie inflacji?

analiza
Od 2020 roku tendencje zakupowe Polaków zmieniły się diametralnie. Co kupowali w czasie pandemii? Jak to się kształtowało w ciągu 2021 roku? Co cieszyło się popularnością w dwóch pierwszych kwartałach 2022 roku?

Pandemia Covid-19 sprawiła, że konsumenci zaczęli znacznie częściej kupować w sieci. I pomimo tego, że restrykcje zniknęły, Polacy nadal chętnie korzystają z oferty sklepów internetowych. Zmieniają się jednak ich preferencje i tendencje zakupowe.
– Nasze dane pokazują, że w ciągu ostatnich lat nie tylko znacznie zwiększyła się sprzedaż w sklepach internetowych, ale też popularność poszczególnych produktów. To nie zaskoczenie, że w 2020 roku konsumenci szukali środków higienicznych, czy też kosmetyków i papieru toaletowego. Już rok później znacznie wzrosła sprzedaż telefonów, komputerów, herbaty i kawy. W pierwszym półroczu 2022 roku największy skok sprzedaży mają e-sklepy, które w asortymencie posiadają aparaty i kamery, sprzęt sportowy czy też rośliny – wylicza Sara Dzierżawska, brand manager z IdoSell.
W ciągu dwóch pierwszych kwartałów 2022 roku sklepy internetowe IdoSell osiągnęły GMV na poziomie 8,5 mld zł. Zdecydowanie wzrosła sprzedaż tych merchantów, którzy oferują aparaty i kamery (305 proc.), sprzęt sportowy (198 proc.), rośliny (138 proc.), produkty tytoniowe (130 proc.), produkty rolnicze (127 proc.), okulary (123 proc.), maty pod krzesła biurowe (107 proc.), walizki (97 proc.), narzędzia (90 proc.).
Na początku 2021 roku sprzedaż sprzętów kuchennych wzrosła aż o 263 proc. Konsumenci kupowali również nową pościel (wzrost sprzedaży o 163 proc.), meble (120 proc.), szafki i stojaki pod kino domowe (98 proc.). Do trzeciego kwartału tendencje zakupowe zdecydowanie się zmieniły. Ogromny wzrost zanotowały sklepy, które sprzedają konsole do gier wideo (wzrost o 429 proc.). Konsumenci zaczęli zdecydowanie chętniej korzystać z usług finansowych i ubezpieczeniowych (313 proc.) oraz kupować sprzęt do nagrywania i odtwarzania muzyki (248 proc.).
Z podsumowania roku 2021 wynika z kolei, że Polacy najchętniej kupowali smartfony i komputery (wzrost o 168 proc.), kawę i herbatę (o 118 proc.), meble i dekoracje do urządzania salonu (o 96 proc.). Znaczny wzrost odnotowały także sklepy sprzedające sprzęt muzyczny (90 proc.), akcesoria łazienkowe (78 proc.), damskie torebki (76 proc.), lampy (70 proc.), maty na krzesła biurowe (67 proc.).
W ciągu 2021 roku zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem w sklepach internetowych cieszyły się wózki do sprzątania (o 49 proc.), kosze biurowe (39 proc.), produkty do karmienia i pielęgnacji (37 proc.). Niższą sprzedaż odnotowały także sklepy, które reprezentują kategorie: archiwizacja i organizacja (spadek o 35 proc.), gadżety erotyczne (o 31 proc.) i ochrona zdrowia.
Dla porównania – w 2020, czyli roku, w którym pandemia rozlała się na cały świat, z półek sklepowych znikały przede wszystkim środki higieniczne: maseczki, rękawiczki, płyny do dezynfekcji, mydło i papier toaletowy. Brak dostępności tych produktów sprawił, że konsumenci zaczęli szukać ich w internecie. Potwierdzają to dane IdoSell. Od lutego do marca 2020 r. sprzedaż środków sanitarnych i do czyszczenia powierzchni wzrosła o 166 proc., a kosmetyków i papieru toaletowego o 131 proc.
Przez twardy lockdown Polacy spędzali czas głównie w ogródkach i na działkach. W tym okresie kupowali w internecie sekatory, grabie i inne narzędzia (wzrost sprzedaży o 174 proc.), meble ogrodowe (wzrost o 114 proc.), sprzęty do rozrywki na świeżym powietrzu (wzrost o 108 proc.), rośliny (sprzedaż zwiększyła się o 82 proc.) oraz nasiona (wzrost o 82 proc.).
Spadek zainteresowania w 2020 r. odnotowali sprzedawcy akcesoriów i gadżetów na imprezy (o 59 proc.), kostiumów (o 46 proc.), walizek (o 36 proc.), prezentów dla dzieci (o 29 proc.), akcesoriów religijnych (o 26 proc.) oraz firmy, które zajmują się dostawą jedzenia (o 47 proc.).
Źródło: IdoSell.
*Zestawienie powstało na podstawie danych wewnętrznych IdoSell.

Hydro Extrusion Poland: krajobraz ekonomiczny w naszym kraju zmienił się całkowicie

3959f895bbfd507217ad6a8fbd1d4dfe
Aluminium to metal jedyny w swoim rodzaju. Znaleźć je można praktycznie wszędzie – na sklepowych półkach, w naszych samochodach, telefonach, ale także w postaci profili budowlanych, elementów stolarki otworowej czy wreszcie w potężnych konstrukcjach takich jak chociażby mosty. Ogromną rolę w popularyzacji wykorzystania aluminium na polskim rynku odegrała firma Hydro Extrusion, która w tym roku obchodzi 30-lecie działalności. Zapraszamy do lektury wywiadu, w którym Piotr Wieliński, Dyrektor Zarządzający Hydro Extrusion Poland opowiada, jaką drogę przeszła firma w ciągu ostatnich trzech dekad.
Odpowiedzi udziela Piotr Wieliński, Dyrektor Zarządzający Hydro Extrusion Poland.

1. Trzy dekady temu otwarto w Polsce pierwszą restaurację McDonald ‚s, po raz pierwszy zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, a także uruchomiono pierwszą sieć telefonii komórkowej. Wtedy także powstał pierwszy zakład produkcyjny Hydro Extrusion. Jak biznesowe realia w Polsce zmieniły się od tego czasu?

Piotr Wieliński: Przez ostanie trzydzieści lat krajobraz ekonomiczny w naszym kraju zmienił się całkowicie. Kiedy rozpoczynaliśmy swoją działalność w Polsce, nasza gospodarka była w początkowych etapach rozwoju po okresie PRL-u. Realia były wtedy zupełnie inne, co przekładało się na biznesowe strategie czy modele rozwoju firmy. Na początku lat 90. XX wieku rodzimy rynek „uczył się” zachodnich sposobów prowadzenia interesów, a my jako przedsiębiorcy, uczyliśmy się razem z nim. Były to niewątpliwie bardzo ciekawe czasy. Pozwoliły nam zdobyć know-how, które jest niezwykle cenne do dzisiaj. Ogromną zmianą było także wejście Polski do struktur Unii Europejskiej, co otworzyło nam wiele nowych drzwi i dało narzędzia do dynamiczniejszego rozwoju firmy. W skrócie można jednak powiedzieć, że przez ostatnie trzydzieści lat zmieniło się praktycznie wszystko, poza jednym – nadal nie zwalniamy tempa i szukamy możliwości do dalszego rozwoju. Mamy do tego lepsze możliwości.

2. Trzydziestolecie działalności to także doskonała okazja do refleksji. Jak w tym czasie zmieniało się Hydro Extrusion? Jakie były kroki milowe firmy? Czy trzydzieści lat minęło „jak jeden dzień”?

PW: Bez wątpienia trzy ostatnie dekady były naznaczone dużą ilością pracy i nastawieniem na stały rozwój. Zrealizowaliśmy setki różnorodnych projektów, a także otworzyliśmy nowe, innowacyjne linie produkcyjne. Bez wątpienia punktem przełomowym był rok 1992 i uruchomienie pierwszej linii technologicznej w Trzciance, gdyż od tego wszystko się zaczęło. Po ośmiu miesiącach wyprodukowaliśmy tam nasz pierwszy profil aluminiowy. W kolejnych miesiącach uruchomiliśmy linię do anodowania profili, w dalszej kolejności linię do ich wyciskania. Później sprawy potoczyły się już lawinowo. Doszło do zmian strukturalnych, otworzyliśmy nowe zakłady produkcji oraz nawiązaliśmy współpracę z klientami z wielu państw. Jeśli chodzi o kroki milowe, wspomnieć można chociażby o roku 1996 i uruchomieniu prasy P18 w Chrzanowie czy roku 1999, w którym otworzyliśmy lakiernię proszkową i wydzieliliśmy fabrykację w zakładzie w Łodzi. Obecnie obsługujemy ponad 1000 partnerów na całym świecie, a portfolio oferowanych przez nas usług jest nieporównywanie większe niż na początku naszej drogi.

3. Jak wyobrażali sobie Państwo rozwój firmy na samym początku działalności? Czy wszystkie założenia udało się wprowadzić w życie? Z jakimi wyzwaniami firma musiała się mierzyć przez ostanie trzydzieści lat?

PW: Zdecydowanie rzeczywistość przekroczyła nasze najśmielsze oczekiwania. Nasze pierwsze przewidywania zakładały uruchomienie dwóch linii technologicznych, jednej anodowni i zatrudnienie maksymalnie 200 osób, jednak z czasem zaczęliśmy podnosić sobie poprzeczkę. Jeśli chodzi o wyzwania, wiązały się one z bieżącą rozbudową naszych zakładów, poszukiwaniem nowych rynków i partnerów biznesowych. Zmieniały się także realia gospodarcze, do których musieliśmy się zaadaptować.

4. Aluminium jako tworzywo w ostatnich latach przeszło spektakularną metamorfozę. Obecnie praktycznie nie wyobrażamy sobie prac budowlanych bez jego udziału. Jaką drogę przeszło aluminium w ciągu ostatnich trzydziestu lat? Jaka była rola Hydro Extrusion w popularyzacji wykorzystania tego metalu, m.in. w postaci profili na polskim rynku?

PW: Bez wątpienia aluminium stało się tworzywem, bez którego nie wyobrażamy sobie prac konstrukcyjnych czy budowlanych. Dzięki firmom takim jak nasza aluminium nie kojarzy się już tylko z opakowaniami dla produktów spożywczych – jest ono pełnoprawnym materiałem architektonicznym. Osiągnęliśmy to dzięki innowacjom zastosowanym w procesach produkcji, badaniom, a także wieloaspektowej edukacji rynku. Obecnie oferujemy rozwiązania dedykowane budownictwu i architekturze, transportowi, motoryzacji, inżynierii przemysłowej, branży medycznej czy szeroko rozumianemu sektorowi energetycznemu.

5. Aluminium uznawane jest za materiał przyjazny środowisku. Państwa zakłady przykładają niezwykle dużą wagę do założeń zrównoważonego rozwoju. Hydro Extrusion to także liczne inwestycje w ekologiczne maszyny. Jak promowanie przyrody wpisuje się w politykę rozwoju firmy? Jaką rolę w tym kontekście odgrywać będzie park solarny, który planują Państwo uruchomić już w tym roku?

PW: Zrównoważony rozwój i poszanowanie środowiska naturalnego to niezwykle istotne obszary w całym spektrum działalności naszej firmy. Uważamy, że troska o przyrodę to powinność każdego przedsiębiorstwa, wszak konsekwencje takich działań dotyczą nas wszystkich, a co istotne – także przyszłych pokoleń. Inwestujemy w nowoczesne linie technologiczne, stawiamy na odnawialną energię, czego przykładem jest nasz park solarny, który uruchomimy w tym roku. Podejmujemy także holistyczne działania na rzecz ochrony środowiska, poprzez wykorzystywanie ekologicznych rozwiązań, jeśli chodzi o emisję dwutlenku węgla do atmosfery oraz gospodarkę o obiegu zamkniętym. Co więcej, produkowane przez nas aluminium charakteryzuje niespotykany poziom czystości. Mamy w ofercie aluminium, składające się co najmniej w 75% z odpadów pochodzących z recyklingu, a także niskoemisyjne, certyfikowane aluminium, którego ślad węglowy wynosi maksymalnie 4 kg CO2 na każdy kilogram produktu.

6. Czy mają Państwo życzenia na kolejne lata działalności?

PW: Hydro Extrusion rośnie bardzo dynamicznie. Stale rozszerzamy nasze portfolio oraz sieci sprzedaży, unowocześniamy nasze zakłady, inwestujemy w ekologiczne rozwiązania… Jeśli mógłbym mieć jakieś życzenie, chciałbym, aby, jak dotychczas, nasza firma harmonijnie się rozwijała.

materiał prasowy

To oni decydują o renomie mennic z całego świata. Czym zajmuje się LBMA?

michal-teklinski-goldenmark (1)

Unia Europejska szykuje się do wprowadzenia zakazu importu rosyjskiego złota. Producentów z Rosji nie ma już także na – prowadzonej przez London Bullion Market Association – liście Good Delivery, na którą trafiają mennice spełniające najwyższe standardy w zakresie produkcji złota. Czym jeszcze zajmuje się LBMA?

Spis treści:
LBMA, czyli kto?
Kupuj złoto u sprawdzonych dostawców

Pod koniec ubiegłego tygodnia Komisja Europejska przedstawiła projekt nowych sankcji wobec Rosji, który zakłada m.in. zakaz importu rosyjskiego złota. Wcześniej – na przełomie czerwca i lipca – analogiczna decyzja zapadła na szczycie grupy G7.

Złoto jest drugim, po surowcach energetycznych, najcenniejszym towarem eksportowym Rosji. I zapewne pozwala ono Rosji wciąż zarabiać pieniądze. Zakaz importu ma jednak wymiar mocno symboliczny – po 24 lutego import został ograniczony oddolnie przez sam rynek. Z kolei handel pomiędzy Rosją a Chinami i innymi krajami przychylnymi Rosji może odbywać się w tajemnicy – komentuje Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Z kolei już w marcu London Bullion Market Association zawiesił na liście Good Delivery ze skutkiem natychmiastowym sześć rosyjskich podmiotów związanych z rafinacją i produkcją złota oraz srebra.

LBMA, czyli kto?

Warto przy tej okazji przypomnieć, że London Bullion Market Association wyznacza i nadzoruje przestrzeganie wymogów jakościowych i bezpieczeństwa na Londyńskim Rynku Kruszców (London Bulion Market). LBMA to najważniejsza instytucja akredytująca producentów metali szlachetnych, która zrzesza ponad 150 firm na całym świecie. To zarówno rafinerie, producenci, firmy wydobywcze, handlowe, fundusze ETF, a także firmy świadczące usługi w zakresie przechowywania i bezpiecznego transportu.

Jedną z głównych funkcji LBMA jest prowadzenie i utrzymanie tzw. Good Delivery List – listy dostawców, którzy spełniają standardy wyznaczone przez LBMA. Proces wpisania producenta na listę Good Delivery obejmuje m.in. badanie historii firmy, jej relacji z rynkiem i sytuacji finansowej, a także metod pozyskiwania i rafinacji złota, technik i umiejętności testowania. Obejmuje także weryfikację tego, czy produkt danego producenta spełnia wymagania specyfikacji technicznej.

Zakup sztabki wyprodukowanej przez mennicę z Good Delivery List daje pewność, że będzie można ją odsprzedać w każdym miejscu na świecie, a cena, którą otrzymamy, będzie wyższa od ceny sztabek wyprodukowanych przez mennice bez akredytacji LBMA.

Innym flagowym przedsięwzięciem London Bullion Market Association jest program dotyczący odpowiedzialnego pozyskiwania złota, zainicjowany w 2011 roku. Zatem decydując się na zakup sztabek od producentów z akredytacją LBMA, mamy pewność, że złoto nie pochodzi ze stref konfliktów, do jego wydobycia nie użyto pracy niewolniczej, pracy dzieci, a wpływy nie zostały przeznaczone na zakup broni.

Kupuj złoto u sprawdzonych dostawców

Michał Tekliński z Goldenmark zaznacza, że niezależnie, czy kupujemy złote sztabki, czy monety, bardzo istotny przy zakupie tego kruszcu jest wybór odpowiedniego dostawcy.

– Warto zwrócić uwagę na posiadanie stacjonarnych punktów sprzedaży. Ważna jest także dostępność towaru „od ręki”. Pamiętajmy też, żeby nie przedkładać oszczędności na poziomie kilku złotych nad bezpieczeństwo. Cena u dużych dystrybutorów może być nieco wyższa, lecz tylko oni są w stanie zagwarantować stuprocentowe bezpieczeństwo transakcji – mówi.

Jak podkreśla ekspert Goldenmark, decydując się na sztabki, warto postawić właśnie na produkty pochodzące z mennic posiadających akredytację LBMA.

– Wybierajmy renomowanych dostawców, jak choćby Rand Refinery, C. Hafner, Umicore czy Valcambi. Podobnie w przypadku monet bulionowych – wybierajmy marki znane i cenione na całym świecie, jak Australijski Kangur, Krugerrand, Amerykański Orzeł, Liść Klonowy czy Wiedeńscy Filharmonicy. Renomowane produkty dają nam pewność, że kupujemy kruszec w odpowiedniej wadze i odpowiedniej czystości, a przy tym unikniemy ewentualnych problemów przy późniejszej odsprzedaży – dodaje Michał Tekliński.

Źródło: Grupa Goldenmark.

Zmiana cen produkcji budowlano-montażowej w drugim kwartale 2022 roku

DeathtoStock_Meticulous-09
Główny Urząd Statystyczny opublikował komunikat w sprawie zmian cen produkcji budowlano-montażowej w drugim kwartale 2022 roku.

Jest to komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 19 sierpnia 2022 r. w sprawie zmian cen produkcji budowlano-montażowej w II kwartale 2022 r.
Jak czytamy w komunikacie, w związku z art. 17 ust. 4 i 6 ustawy z dnia 2 kwietnia 2009 r. o zmianie ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa oraz niektóre osoby prawne, ustawy o Banku Gospodarstwa Krajowego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 545 oraz z 2015 r. poz. 1169) ogłasza się, że ceny produkcji budowlano-montażowej w II kwartale 2022 r. w stosunku do I kwartału 2022 r. wzrosły o 4,0 %.

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Główny Urząd Statystyczny opublikował komunikat w sprawie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w lipcu 2022 roku.

Jest to komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 19 sierpnia 2022 r. w sprawie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w lipcu 2022 r.
Jak czytamy w komunikacie GUS, na podstawie art. 56 ust. 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (Dz. U. z 2021 r. poz. 2439, z późn. zm.1)) ogłasza się, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w lipcu 2022 r. wyniosło 6777,22 zł.

1) Zmiany tekstu jednolitego wymienionej ustawy zostały ogłoszone w Dz. U. z 2021 r. poz. 2447 oraz z 2022 r. poz. 830, 872, 1358, 1488 i 1692.

Ceny produkcji sprzedanej przemysłu w lipcu br. wg GUS

g-crescoli-365895-unsplash
Wskaźniki cen produkcji sprzedanej przemysłu w lipcu 2022 roku to jedna z najnowszych informacji opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, ceny produkcji sprzedanej przemysłu w lipcu 2022 r. wzrosły w stosunku do czerwca 2022 r. o 0,9%. Z kolei w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku – o 24,9%. Według wstępnych danych GUS, ceny produkcji sprzedanej przemysłu w lipcu 2022 r. były o 0,9% wyższe niż w czerwcu 2022 r. Największy wzrost cen zanotowano w sekcji wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę – o 8,3%.

Ceny produkcji budowlano-montażowej w lipcu br. wg GUS

DeathtoStock_Wired3
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował informację nt wskaźników cen produkcji budowlano-montażowej w lipcu 2022 roku.

Jak czytamy w raporcie GUS, według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, w lipcu 2022 r. ceny produkcji budowlano-montażowej w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku wzrosły o 13,4%. Natomiast w porównaniu z czerwcem 2022 r. – o 0,8%. W lipcu 2022 r. w stosunku do czerwca 2022 r. zanotowano wzrost cen budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej o 0,9%, budowy budynków – o 0,8% oraz robót budowlanych specjalistycznych – o 0,7%.

Drożeją ubezpieczenia nieruchomości, przy umowie na 3 lata można uciec przed inflacją

rawpixel-com-603645-unsplash
W pierwszym półroczu tego roku stawki ubezpieczeń nieruchomości podrożały w każdym województwie. Najwięcej w Wielkopolsce – o 26,1%, najmniej na Podlasiu o 4,5%.

Spis treści:
Na Śląsku w tym roku drożej niż w Małopolsce
Co Polacy ubezpieczają razem z nieruchomościami
Można zyskać ubezpieczając nieruchomość na 3 lata

 

Najwięcej w pierwszych dwóch kwartałach tego roku płacili średnio ubezpieczający swoje domy i mieszkania na Śląsku – 423 zł, najmniej na Warmii i Mazurach 292 zł.

 

Oferty różnych ubezpieczycieli mocno się różnią – nie tylko ceną, ale i zakresem. Możliwe jest włączenie do ochrony instalacji fotowoltaicznej czy pompy ciepła, a także wykup klauzuli gwarantującej wypłatę odszkodowania pomimo rażącego niedbalstwa ubezpieczonego.

 

Ubezpieczenie nieruchomości na 3 lata może pozwolić na oszczędności i dać szansę na ucieczkę przed dalszym wzrostem cen w najbliższym czasie.

Analizie poddano polisy pochodzące z kilkudziesięciu towarzystw ubezpieczeniowych dostępnych w multiagencji CUK Ubezpieczenia. Ceny polis kupionych w pierwszym półroczu tego roku, porównano z cenami polis z pierwszego półrocza 2021 r. Ceny dotyczą rocznego ubezpieczenia.

W pierwszym półroczu tego roku ubezpieczenia nieruchomości podrożały w każdym województwie (w porównaniu do podobnego okresu zeszłego roku). Najwięcej w Wielkopolsce – o 26,1%, w woj. opolskim – o 24,7%, w woj. świętokrzyskim – o 22,9%, a na Warmii i Mazurach i w kujawsko-pomorskim po 22,1%. Najmniejsze wzrosty cen odnotowano na Podlasiu – o 4,5%, w Małopolsce – o 5,4%, a także w lubuskim i na Podkarpaciu – po 13,5%.

– Koszty ubezpieczenia nieruchomości zwiększyły się w tym roku w całej Polsce. W większości województw za taki sam lub podobny zakres ochrony trzeba zapłacić o 13 – 18% więcej niż przed rokiem. W tym przedziale podwyżek jest 7 województw. Tylko w dwóch regionach wzrosty cen są jednocyfrowe, za to aż w 6 przekroczyły 20%. Powodem wzrostu wysokości składki jest na pewno droższa likwidacja szkód związana z usuwaniem następstw zalania czy pożaru, więcej kosztują naprawy i remonty po szkodach. Kolejną przyczyną wyższych składek jest wzrost wartości nieruchomości. Domy i mieszkania w ciągu roku znacząco zyskały na wartości, ich właściciele zabezpieczają je więc na wyższe sumy ubezpieczenia, które pozwalają na odtworzenie stanu sprzed szkody. To pociąga za sobą wyższe składki – ocenia Karolina Ławicka z CUK Ubezpieczenia.

Na Śląsku w tym roku drożej niż w Małopolsce

W tym roku za ubezpieczenie nieruchomości najwięcej płacili mieszkający na Śląsku – średnio 420 zł. Ten region wyprzedził więc Małopolskę, gdzie najdrożej było w pierwszym półroczu 2021 r. – 369 zł. Niewielki wzrost cen w Małopolsce w tym roku – o 5,4%, podniósł składkę tylko do 389 zł.

W ubiegłym roku za ubezpieczenie nieruchomości średnio poniżej 300 zł płacono w aż 10 województwach. W tym roku zostały już tylko trzy takie regiony: Warmia i Mazury 292 zł, oraz lubelskie i świętokrzyskie po 297 zł. Zeszłoroczna najniższa stawka (239 zł na Warmii i Mazurach) jest obecnie już nie do uzyskania.

Na wielkość składki w największym stopniu wpływa suma ubezpieczenia będąca pochodną wartości nieruchomości, jej lokalizacja i metraż. Podrożyć składkę mogą poszerzanie zakresu o różne dodatkowe klauzule, ale także wcześniejsze szkody, w tym szczególnie spowodowane powodzią.

Co Polacy ubezpieczają razem z nieruchomościami

Duża liczba powstałych w ostatnich latach prosumenckich instalacji fotowoltaicznych, a także obecnie montowane pompy ciepła powodują, że takie elementy są coraz częściej włączane do ubezpieczenia nieruchomości.

– Coraz więcej towarzystw ubezpieczeniowych pozwala także na dodawanie do ochrony zwierząt domowych, tj. psa lub kota w zakresie następstw wypadków. Takie rozszerzenie obejmuje poniesione przez ubezpieczonego na terenie Polski i udokumentowane koszty związane z opieką nad zwierzęciem wskazanym w umowie. W grę wchodzi także wypłata odszkodowania w przypadku pogryzienia psa lub kota przez inne zwierzęta czy otrucie w związku z dokonaną kradzieżą z włamaniem – mówi Karolina Ławicka z CUK Ubezpieczenia.

– Ubezpieczający pytają czasem o ubezpieczenie sprzętu medycznego i rehabilitacyjnego od kradzieży. Często są to urządzenia drogie, więc ich utrata byłaby dużym problemem. Stąd chęć zabezpieczenia ich polisą. Przeglądając różne oferty ochrony, można znaleźć klauzule rozszerzające ochronę o rażące niedbalstwo. W takim wariancie szkoda wyrządzona przez pozostawione włączone żelazko czy kradzież dokonana przy uchylonym oknie, nie będą postawą do odmowy wypłaty odszkodowania – dodaje ekspert.

Można zyskać ubezpieczając nieruchomość na 3 lata

Wiele towarzystw ubezpieczeniowych oferuje polisy chroniące nieruchomości zawierane na 3 lata. Przy kilkuletniej umowie składka jest proporcjonalnie mniejsza, poza tym daje szansę na oszczędności wynikające z ucieczki przed inflacją.

– Polityka ubezpieczycieli jest w tym zakresie mocno zróżnicowana. Część towarzystw przy umowie 3 letniej podnosi koszty, wliczając prognozowaną wielkość inflacji. Inne, patrząc po wycenach, nie indeksują obecnej składki o spodziewany wzrost cen. Krótko mówiąc, trzeba się naszukać, ale porównując wyceny w wielu towarzystwach, można znaleźć stosunkowo niskie wyceny przy umowach na 3 lata. Pozwala to na oszczędności, szczególnie jeśli składki będą rosły w takim tempie jak do tej pory – mówi Karolina Ławicka z CUK Ubezpieczenia.

Źródło: CUK Ubezpieczenia.

Dynamika produkcji sprzedanej przemysłu w lipcu 2022 roku wg GUS

adeolu-eletu-38649-unsplash
Główny Urząd Statystyczny opublikował informację nt dynamiki produkcji sprzedanej przemysłu w lipcu 2022 roku.

W lipcu 2022 roku produkcja sprzedana przemysłu była wyższa o 7,6% w porównaniu z lipcem ub. roku. Wówczas notowano wzrost o 9,5% w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. Z kolei w porównaniu z czerwcem br. spadła o 6,5%. W okresie styczeń – lipiec br. produkcja sprzedana przemysłu była o 12,9% wyższa w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku, kiedy notowano wzrost o 17,0%.

zatrudnienie i wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lipcu br.

biznesman
Przeciętne zatrudnienie i wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lipcu 2022 roku to najnowsza informacja, która została opublikowana przez Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Jak czytamy w raporcie GUS, w lipcu 2022 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w porównaniu z lipcem ubiegłego roku było wyższe o 2,3%. Wyniosło ono 6508,3 tys. etatów. W stosunku do poprzedniego miesiąca przeciętne zatrudnienie zwiększyło się minimalnie (o 0,2%).  Natomiast przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lipcu 2022 r. w porównaniu z lipcem ubiegłego roku było wyższe o 15,8% i wyniosło 6778,63 zł (brutto). Względem czerwca 2022 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wzrosło o 3,4%.

Szacunek produktu krajowego brutto za drugi kwartał 2022 roku wg GUS

analiza
Główny Urząd Statystyczny przygotował szybki szacunek produktu krajowego brutto za drugi kwartał 2022 roku.

W grugim kwartale 2022 r. PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2015) zmniejszył się realnie o 2,3% w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 4,5%. PKB niewyrównany sezonowo (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) wzrósł realnie o 5,3% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego – czytamy w raporcie GUS.

Jak podkreśla Główny Urząd Statystyczny, dane mają charakter wstępny i mogą być przedmiotem rewizji, zgodnie z polityką rewizji stosowaną w kwartalnych rachunkach narodowych, w momencie opracowywania pierwszego regularnego szacunku PKB za 2 kwartał 2022 r., który zostanie opublikowany w dniu 31.08.2022 r.

Firmy walczą z inflacją prosząc o uwolnienie środków z rachunków VAT-owskich

ministerstwo_finansow_c_mondaynews

Według danych resortu finansów, w I kwartale br. wpłynęło o prawie 18% więcej wniosków o uwolnienie środków zgromadzonych na rachunku VAT w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Wnioskowana kwota do uwolnienia wzrosła rdr. o przeszło 69%. Z kolei ogólnie uwolniona suma wyniosła ok. 7,3 mld zł, co oznacza wzrost o blisko 96%. Liczba wydanych zgód podskoczyła o ok. 20%, a odmów – o ponad 9%. Najwięcej pozwoleń otrzymały podmioty, w przypadku których brakuje informacji o PKD. Natomiast z odpowiedziami odmownymi zetknęli się głównie wnioskodawcy zajmujący się sprzedażą herbaty, kawy, kakao i przypraw. Zarówno na początku 2022 roku, jak i rok wcześniej, średni czas procedowania w sprawie wyniósł 21 dni.

Spis treści:
Miliardowe zwroty
Więcej zgód
Branże pod lupą

Miliardowe zwroty

Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, od początku stycznia do końca marca 2022 r. wpłynęło 7 715 wniosków o uwolnienie środków zgromadzonych na rachunkach VAT przedsiębiorców. To więcej niż w analogicznym okresie 2021 roku, kiedy było ich 6 550. Ostatnio wnioskowana kwota do uwolnienia wyniosła 7,212 mld zł, a rok wcześniej – 4,265 mld zł.

– Obecna sytuacja gospodarcza jest dla większości przedsiębiorstw większym wyzwaniem niż pandemia. Przedsiębiorcy nie chcą, aby ich pieniądze leżały bezproduktywnie zamrożone na koncie VAT i traciły na wartości ze względu na wysoką inflację. Jeśli więc te środki nie będą w miarę szybko spożytkowane, to ich trzymanie na dłuższy czas jest dla nich niekorzystne – komentuje doradca podatkowy Jerzy Martini.

Jak zaznacza doradca podatkowy Ewa Flor, liczba wniosków rdr. zwiększyła się o 1 165, a kwota do uwolnienia wzrosła o prawie 3 mld zł. Według eksperta, obecnie podatnikom bardziej potrzebna jest gotówka, którą mogą dysponować w nagłych i nieprzewidzianych sytuacjach. Atak militarny Rosji na Ukrainę, inflacja i odczuwalne wciąż skutki pandemii sprawiły, że przedsiębiorcy musieli natychmiastowo rozwiązać problemy płynności finansowej.

– Przyczyn wzrostu liczby wniosków o zwrot VAT, jak i samej kwoty podatku do zwrotu, może być wiele i ciężko wskazać tę wiodącą. Natomiast prawdopodobne wydaje się być to, że duży wpływ mogło mieć pogorszenie się sytuacji ekonomicznej w kraju i na świecie, a także sukcesywne zmniejszanie niepotrzebnych lub mniej znaczących wydatków. Wtedy na rachunkach VAT zostaje wyższa kwota do zwrotu podatnikom. Ale jednocześnie firmy, z uwagi na swoje potrzeby, mogą wnioskować o większe kwoty, które pozostały im z wcześniejszych okresów – mówi doradca podatkowy Emil Paduch.

Więcej zgód

Resort informuje również, że w pierwszych trzech miesiącach br. wydano 7 502 postanowień dotyczących zgody na uwolnienie środków zgromadzonych na rachunku VAT. W analogicznym okresie ubiegłego roku takich decyzji było 6 265. Ostatnio łączna kwota uwolnionych środków przekroczyła 7,282 mld zł, natomiast rok wcześniej – 3,719 mld zł.

– Wzrost uwolnionych środków może być oznaką trudności finansowych, walką z inflacją czy wojną na Ukrainie. Ciężko to stwierdzić, bo sam wniosek nie wymaga podawania uzasadnienia prośby. Podatnik, który otrzyma środki na rachunek ogólny, może zareagować gotówką w sposób natychmiastowy. Dzięki temu jest w stanie podjąć kroki, które zabezpieczą lub po prostu pozwolą prowadzić działalność w sposób nieprzerwany ze względu na nieprzewidywalne czynniki zewnętrzne – podkreśla Ewa Flor.

Od stycznia do marca br. było 48 wniosków z decyzjami odmownymi. Wskazana w nich kwota do uwolnienia wyniosła ponad 9,496 mln zł. Natomiast w statystykach za pierwszy kwartał ub.r. widzimy 44 odmowy dotyczące przeszło 10,221 mln zł.

– Różnice pomiędzy tymi dwoma analizowanymi okresami są zbyt małe, aby można było formułować na ich podstawie konkretne wnioski. Na szczęście prawo do odmowy uwolnienia środków z konta VAT nie jest nadużywane przez KAS. To zapewne ogranicza się do przypadków naprawdę mocno uzasadnionych z punktu widzenia interesów państwa – stwierdza Jerzy Martini.

Branże pod lupą

Udostępnione dane pokazują, w których branżach było najwięcej zgód i odmów. Jak wyjaśnia biuro prasowe Ministerstwa Finansów, w tym celu posłużono się klasyfikacją PKD wskazaną przez podmiot. 3 559 zgód dotyczy wnioskodawców, u których brakuje PKD. To oznacza, że w bazie POLTAXPlus nie ma informacji o kodzie podmiotu, dla którego została wydana decyzja. Dalej widzimy kierowanie podstawowymi rodzajami działalności publicznej – 2 670, transport drogowy towarów – 2 545, a także roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków mieszkalnych i niemieszkalnych – 1 415.  W przypadku decyzji odmownych, listę otwiera sprzedaż hurtowa herbaty, kawy, kakao i przypraw – 37. Dalej są podmioty, u których brakuje PKD – 22, roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków mieszkalnych i niemieszkalnych – 12, a także transport drogowy towarów – 12.

– W mojej ocenie, są to obszary gospodarki, np. transport drogowy, roboty budowlane, w których stosunkowo częściej istnieje konieczność pozyskiwania środków z rachunku VAT-owskiego. W przypadku odmów, podmioty bez kodu PKD mogą być dla organów podatkowych uznawane za mało transparentne. Moim zdaniem, na ogół nie powinniśmy przykładać wagi do relacji PKD a postanowienia ws. uwolnienia środków – analizuje doradca podatkowy Ewa Flor.

Zarówno w pierwszym kwartale 2022 roku, jak i rok wcześniej, średni czas trwania postępowania wyniósł 21 dni. Jak zaznacza Ewa Flor, nie wydłużyło się oczekiwanie na decyzję. Zdaniem eksperta, w naszych realiach fakt ten należy ocenić pozytywnie. Można więc domniemywać, że organy podatkowe działały przynajmniej tak samo sprawnie jak w 2021 roku, pomimo zmian związanych np. z Polskim Ładem. Okres 21 dni może się wydawać długi, ale biorąc pod uwagę czas oczekiwania na decyzje podatkowe w innych obszarach, należy jednak zaznaczyć, że to i tak stosunkowo krótki okres, na co wskazuje Ewa Flor. Ale nie wszyscy eksperci ocenią to w ten sam sposób.

– Okres 21 dni mimo wszystko wydaje się zbyt długi. Pracownicy KAS wyposażeni w tak nowoczesne narzędzia weryfikacyjne powinni sporo szybciej zidentyfikować ewentualne ryzyko uzasadniające odmowę uwolnienia ww. środków. Prawdopodobnie wprowadzenie Krajowego Systemu e-Faktur pozwoli na jeszcze szybszą weryfikację – podsumowuje doradca podatkowy Jerzy Martini.

Źródło: Mondaynews.

Obroty towarowe handlu zagranicznego wg GUS

adeolu-eletu-38649-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport na temat obrotów towarowych handlu zagranicznego ogółem i według krajów. Jest to raport za okres styczeń-czerwiec 2022 roku.

Obroty towarowe handlu zagranicznego[1] w styczniu – czerwcu  br. wyniosły w cenach bieżących 761,5 mld PLN w eksporcie oraz 814,6 mld PLN w imporcie – czytamy w raporcie GUS. Ujemne saldo ukształtowało się na poziomie 53,1 mld PLN, podczas gdy w analogicznym okresie 2021 roku było dodatnie i wyniosło 18,6 mld PLN. W porównaniu z  analogicznym okresem 2021 roku eksport wzrósł o 20,8%, a import o 33,1%. Jak podkreśla GUS, ze względu na zaokrąglenia danych, w niektórych przypadkach sumy składników mogą się nieznacznie różnić od podanych wielkości „ogółem”.

[1] Zbiór danych o obrotach handlu zagranicznego ma charakter otwarty. Dane publikowane wcześniej są korygowane w miarę napływu dokumentów celnych oraz zgłoszeń INTRASTAT.

Wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2022 roku

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych.

Jest to raport Głównego Urzędu Statystycznego za lipiec 2022 roku. Jak czytamy w raporcie GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu br. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 15,6% (przy wzroście cen towarów – o 16,9% i usług – o 11,7%). Natomiast w stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,5% (w tym usług – o 1,2% i towarów – o 0,3%).
Informacja została zamieszczona na oficjalnej stronie Głównego Urzędu Statystycznego.

Rynek nieruchomości turystycznych może mieć ciężko. Polacy mogą zrezygnować z wakacji w obliczu recesji

turystyka_Medallia
Za nami więcej niż połowa wakacji, a zaledwie 59% Polaków zadeklarowało, że wyjedzie w tym roku na urlop – to 19% mniej w porównaniu do sytuacji sprzed pandemii. Jednak jak obrazują to wyniki badania firmy LiveCareer – aż 41% rodaków w ogóle nie pojedzie w 2022 r. na wczasy. Dynamiczne zmiany na rynku związane z inflacją, wzrostem cen paliwa i węgla czy sytuacją geopolityczną mają znaczny wpływ na zachowanie konsumentów oraz ich decyzje zakupowe związane z wypoczynkiem. Wszystkie te czynniki nie pozostały obojętne branży turystycznej, ponieważ szukając oszczędności w domowym budżecie, „letnicy” rezygnują z wyjazdu na urlop, stawiając na tańsze propozycje wypoczynku w okolicy lub pozostając w domu. Nowe realia to z pewnością wyzwanie dla tego sektora, który musi teraz wnikliwie wsłuchać się w głos klienta tak, aby dopasować ofertę do jego oczekiwań.

Polacy lubią podróżować – aż 82% respondentów badania opracowanego przez ARC Rynek i Opinia w 2022 r. deklaruje, że ma ono pozytywny wpływ na ich samopoczucie. Pewne jest, że gdy sytuacja ekonomiczna się ustabilizuje, będą chcieli wrócić do starych zwyczajów związanych z organizacją urlopu wypoczynkowego. Z tego właśnie powodu przed całą branżą stoi nie lada wyzwanie, aby wnikliwie wsłuchać się w potrzeby klienta, tak by móc stworzyć pozytywne doświadczenia – które spowodują, że turyści wrócą do nich w kolejnych latach.

Przykładem firmy z branży turystycznej, która wdrożyła rozwiązania Customer Experience w obliczu kryzysu i znacznie na tym zyskała, jest Holiday Inn Club Vacations®.Na początku pandemii klub stanął przed wyzwaniem konieczności odkrycia jak pracownicy obiektów i podróżujący czuli się w tamtym czasie oraz czego mogą oczekiwać klienci po przybyciu do kurortu. Bardzo istotne stało się zrozumienie nastrojów gości – w tym celu firma wdrożyła program Safe Travels. W ten sposób pracownicy mogli reagować na bieżąco na potrzeby podróżujących i dzielić się wnioskami oraz istotnymi spostrzeżeniami z innymi obiektami w sieci. Dodatkowo firma poprosiła gości o ocenę poziomu czystości hotelu i zachowywania protokołów sanitarnych. Odpowiedzi znacznie ułatwiły natychmiastowe wprowadzenie konkretnych zmian. Korzystając z feedbacku z ankiet oraz analizy reakcji w Internecie, zespół na bieżąco analizował opinie i komentarze, aby zwiększyć pozytywne odczucia gości. W oparciu o informacje zwrotne firma zwiększyła liczbę kontroli pokoi, usprawniła proces rezerwacji basenów i wirtualną odprawę i wyjaśniła protokoły dotyczące dystansu społecznego oraz masek. W konsekwencji prowadzonych rozwiązań na pytanie do gości, czy wprowadzone obostrzenia pozwalają im „w pełni cieszyć się wakacjami”, odpowiedzi pozytywne wzrosły z 55% w czerwcu do 74,5% we wrześniu 2021 r. W ciągu kilku miesięcy od wdrożenia rozwiązania firma zaobserwowała poprawę ogólnego zadowolenia o 41%, a NPS (Net Promoter Scores) wzrósł o 16 punktów. Wykorzystując swoją strategię „obsesji na punkcie klienta”, Holiday Inn Club Vacations udowodniło, że usprawnienia oparte na komunikowanych potrzebach gości mogą zaowocować przyjemnymi i bezpiecznymi wakacjami, nawet w tych trudnych czasach.

Obecne zmiany na rynku wpływają na kolejną ewolucję zachowań konsumentów – podobną sytuację mogliśmy obserwować na początku pandemii. Konieczność stosowania się do obostrzeń sanitarnych wywołała reakcję łańcuchową, która diametralnie zmieniła między innymi: definicję pracy, spopularyzowała załatwianie codziennych spraw przez Internet, czy organizacje podróżowania. Ciężko na tym etapie określić jak będzie wyglądał przyszły sezon wakacyjny. Wiemy, że Polacy chętnie wyjeżdżają na odpoczynek. W związku z tym możemy przypuszczać, że chcąc oszczędzać pieniądze, nie będą już tak chętnie jadać w restauracji na wyjeździe i postawią raczej na budżetowe formy rozrywki, jak spacery czy piesze wędrówki po górach. Wpływa to jednak na powstanie szeregu wyzwań, które czekają branżę noclegową, aby sprostać wymaganiom gości i zachęcić „letników” do odwiedzenia właśnie ich obiektu.

Należy pamiętać, że bez względu na skalę biznesu to właśnie wsłuchanie się w głos klienta stwarza okazję do wyjścia naprzeciw oczekiwaniom podróżujących. Wnikliwa analiza opinii oraz pozostanie otwartym na sugestie gości, prowadzi do umocnienia konkurencyjności hoteli. Customer Experience szczególnie nabiera na wartości przy tak dynamicznych zmianach na rynku, gdy firmy nie mają jeszcze opracowanej instrukcji postępowania w konkretnych przypadkach, a opinie klientów są najlepszym drogowskazem.

Autorka: Ewelina Ciach, Senior Solution Consultant w firmie Medallia.

Optymistyczne prognozy dla złota na drugą połowę roku

michal-teklinski-goldenmark (1)

Od ponad 1800 do nawet 2500 dolarów za uncję – do tego poziomu, wedle różnych prognoz, jeszcze w tym roku może wzrosnąć cena złota. Na razie królewski kruszec mocno odbił się od lipcowego dołka.

W obliczu niepokojów wokół Tajwanu oraz negatywnych odczytów makroekonomicznych, cena złota od lipcowego dołka zyskała prawie 100 dolarów (wedle stanu na koniec ubiegłego tygodnia). Z uwagi na dynamikę zdarzeń trudno oszacować, czy będzie to już trwałe odbicie kursu, którego jednak spodziewają się analitycy.

Prognozy Citibank zakładają, że w III kwartale złoto osiągnie 1 845 USD za uncję. Oparte na algorytmach prognozy Gov.capital zakładają cenę 1 803 USD na koniec roku. Dużo dalej idzie Goldman Sachs, który – w razie wystąpienia recesji – widzi złoto na koniec roku po 2 500 USD.

Tymczasem Bank Rezerwy Zimbabwe – kraju, który od lat zmaga się z bardzo wysoką inflacją (191,6 proc. w czerwcu), zdecydował o wprowadzeniu do obiegu złotej monety. Jej nazwa to „Mosi-oa-Tunya”, co oznacza „Grzmiący dym” i jest nawiązaniem do Wodospadów Wiktorii, które znalazły się na awersie monety. Waży ona 33,93 gramy i zawiera 1 uncję złota (31,1 g), a więc posiada próbę .916 i specyfikę zbliżoną do Amerykańskiego Orła.

Choć moneta jest legalnym środkiem płatniczym, jej celem jest raczej umocnienie lokalnej waluty poprzez zmniejszenie jej ilości w obiegu. Bank Rezerwy Zimbabwe przekonuje, że złoto to najskuteczniejszy sposób na ochronę oszczędności przed inflacją i zachęca obywateli do wyboru właśnie tej formy lokaty.

Inflacja spadnie po wakacjach?

Zdaniem szefa NBP Adama Glapińskiego, inflacja po wakacjach powinna zacząć zwalniać. Ekonomiści banku Pekao prognozują, że we wrześniu osiągnie ona swój szczyt na poziomie ok. 16 proc. i na chwilę spadnie, jednak wraz z początkiem roku wzrośnie znów w związku z podwyżkami cen prądu i gazu. Dopiero w dalszej części 2023 roku będziemy mogli liczyć na niższe tempo wzrostu cen.

W tzw. międzyczasie, w związku ze wzrostem rat kredytów oraz zaostrzaniem kryteriów przez banki, w II kwartale drastycznie zmalał popyt na kredyty mieszkaniowe (66,8 proc. r/r). Proces ten ma postępować również w III kwartale roku. Pogarszają się również odczyty PMI dla polskiego przemysłu – w lipcu wysokość tego wskaźnika wyniosła 42,1 pkt. wobec oczekiwanych 43,6 i był to najgorszy wynik od maja 2020 roku, co zwiastuje możliwy spadek produkcji i zatrudnienia.

Bank Anglii zdecydował się podnieść stopy procentowe o 50 pkt. bazowych. To najwyższa podwyżka od 1995 roku. Inflacja w Wielkiej Brytanii jest obecnie na rekordowym poziomie – w czerwcu wyniosła 9,1 proc. Takiego wzrostu cen Brytyjczycy nie widzieli od 40 lat. Bank Anglii spodziewa się, że inflacja pod koniec roku przekroczy 13 proc., a brytyjska gospodarka znajdzie się w recesji nawet na pięć kwartałów.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Spór UODO i GUGiK: księgi wieczyste kością niezgody

uodo_c_mondaynews_pl
W przestrzeni publicznej coraz częściej mówi się, że wpisy w księgach wieczystych powinny być lepiej chronione. Analizując je, można pozyskać wiele informacji, zawartych też w księgach powiązanych, nie tylko na temat właścicieli nieruchomości. Oni sami nie mają kontroli nad tym, komu są udostępniane ich dane osobowe. UODO podkreśla, że dostęp do informacji zawartych w księgach wieczystych nie powinien być powszechny, choć niektóre instytucje próbują to zmienić. Obecnie trwa spór sądowy między UODO a GUGiK. Sprawę ma rozstrzygnąć NSA. Stanowisko to będzie kluczowe w kontekście nie tylko ww. zakresu, ale może też wyznaczyć potrzebę szerszej dyskusji w stosunku do szeregu innych jawnych rejestrów, o co już dzisiaj apeluje UODO.

Spis treści:
Potrzebna lepsza ochrona?
Spór przed NSA
Potrzeba nowych rozwiązań

Potrzebna lepsza ochrona?

Księgi wieczyste są jawne. Każdy, kto je przegląda, może pozyskać wiele informacji nt. właściciela danej nieruchomości. Dotyczą one m.in. wysokości kredytu hipotecznego czy numeru PESEL. W związku z tym w przestrzeni publicznej coraz częściej pojawiają się stwierdzenia, że ww. dokumenty powinny zostać objęte regułami ochrony danych osobowych wynikającymi z RODO.

– Przepisy dot. ksiąg wieczystych skonstruowano na zasadzie kompromisu. Z jednej strony uwzględniono potrzebę pozyskiwania informacji w określonych celach, np. dla zapewnienia bezpieczeństwa obrotu gospodarczego, a z drugiej – konieczność ochrony danych osobowych. Chcąc uzyskać szczegóły nt. konkretnej nieruchomości, trzeba znać nr jej księgi wieczystej. Dopóki nie jest on powszechnie dostępny, nie mamy do czynienia z nieuprawnionym upublicznieniem danych osobowych. Trzeba bowiem pamiętać, że informacje zawarte w księgach wieczystych pozwalają na identyfikację osób fizycznych, a tym samym stanowią dane osobowe w rozumieniu RODO. Dlatego powinny być przetwarzane z poszanowaniem zasad określonych w tym akcie prawnym – komentuje Monika Krasińska, dyrektor Departamentu Orzecznictwa i Legislacji w Urzędzie Ochrony Danych Osobowych.

Natomiast radca prawny Klaudyna Jarzec-Koślacz z JKM Kancelarii Radców Prawnych zaznacza, że obecny kształt ksiąg wieczystych był opracowywany na przestrzeni wielu lat. Stanowi też odpowiedź na problemy, jakie pojawiały się w obrocie nieruchomościami, w tym wcześniej brak należytej ochrony stron transakcji. Wprowadzenie nowych przepisów ograniczających dostęp do ksiąg wieczystych lub do niektórych informacji mogłoby być krokiem wstecz w stosunku do tego, co zostało wypracowane przez lata. Niemniej każde ujawnienie zbioru danych osobowych w Internecie, a w tym przypadku poprzez elektroniczny dostęp, pociąga za sobą ryzyko utraty kontroli administratora nad nimi.

– Sprawa jest o tyle trudna, że po przeciwległych stronach znajdują się dwie różne, lecz tak samo istotne wartości, które na siebie wzajemnie wpływają, pozostając jednocześnie w pewnej sprzeczności. Z jednej strony mamy do czynienia z ochroną danych osobowych, a z drugiej – z bezpieczeństwem w obrocie nieruchomościami. Wprowadzanie jakichkolwiek zmian w tym zakresie wymaga właściwie wyważenia obu kwestii – mówi radca prawny Emilia Miśkiewicz z JKM Kancelarii Radców Prawnych.

Wg mec. Jarzec-Koślacz, analizując księgę wieczystą, o ile znany jest jej numer, można pozyskać wiele informacji, nie tylko w niej zapisanych, ale też zawartych w księgach powiązanych. Figurują w nich dane osobowe innych osób niż tylko właściciela nieruchomości. Dla kogoś, kto sprawnie porusza się w tej materii, nie stanowi to problemu. Zdaniem eksperta, z tego powodu dane osobowe powinny być lepiej chronione, przy założeniu, że nie odejdziemy od fundamentalnej zasady, jaką jest rękojmia wiary publicznej ksiąg wieczystych.

Spór przed NSA

– Dostęp do informacji zawartych w księgach wieczystych powinien być możliwy po spełnieniu warunków określonych w ustawie o księgach wieczystych i hipotece, które zakładają ich jawność, ale nie powszechną dostępność. Niebezpieczne jest to, że niektóre instytucje próbują zmienić ten model. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku zaproponowanej przez Głównego Geodetę Kraju koncepcji funkcjonowania Geoportalu, na którym upubliczniane były numery ksiąg wieczystych. Obecnie już nie są, wskutek interwencji organu nadzorczego, ale przez tak długi okres ich upublicznienia trudno wyobrazić sobie, aby z tych zasobów nie korzystały różne podmioty, w tym handlujące danymi – dodaje Monika Krasińska.

W 2020 roku Prezes UODO wymierzył GGK karę w wysokości 100 tys. zł za ujawnienie bez podstawy prawnej danych osobowych w postaci numerów ksiąg wieczystych. Jednocześnie nakazał zaprzestać ich udostępniania. Główny Geodeta Kraju odwołał się od tej decyzji, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił jego skargę. Tym samym potwierdził, że numer księgi wieczystej podlega ochronie przewidzianej dla danych osobowych. Sprawa nie jest jednak zakończona, bo trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

– NSA ma rozstrzygnąć, czy numery ksiąg wieczystych są danymi osobowymi i czy mogą być powszechnie dostępne w serwisie geoportal.gov.pl. Obecnie funkcjonalność ustalenia numeru księgi wieczystej za jego pośrednictwem jest niedostępna. Jednak kwestia udostępniania go jest zdecydowanie węższa niż sama jawność treści ksiąg. Jeżeli ustawodawca zdecyduje się na wprowadzenie jakichkolwiek zmian, będą one musiały dotknąć nie tylko ksiąg wieczystych. Są też przecież inne rejestry, w których dane osobowe są jawne, a które mogą stanowić ryzyko do nadużyć – zauważa mec. Miśkiewicz.

Jak stwierdza Monika Krasińska, jeszcze przed wszczęciem postępowania w sprawie ww. portalu sądy administracyjne wyraźnie orzekały, że numer księgi wieczystej stanowi dane osobowe, gdyż znając go, można pozyskać szereg dodatkowych informacji o konkretnej osobie fizycznej, a nie tylko o nieruchomości. Dyrektor Departamentu Orzecznictwa i Legislacji w UODO dodaje, że postawa GGK, który nie uwzględnił istniejących ograniczeń prawnych, jest bardzo niepokojąca. I zaznacza, że UODO od początku informował o ogromnych zagrożeniach, jakie powstaną w związku z rozpowszechnieniem na ww. portalu numerów ksiąg wieczystych, a mimo tego rozwiązanie to zostało wdrożone.

– Stanowisko NSA będzie kluczowe w kontekście ochrony danych osobowych i obrotu nieruchomościami. Będzie stanowiło punkt do dyskusji nad ewentualną zmianą przepisów dot. ksiąg wieczystych i wprowadzenia nowych rozwiązań systemowych. Dla Polaków może to oznaczać zmiany w kolejnych obszarach życia prywatnego i w sferze majątkowej. Sprawa dot. przetwarzania numerów ksiąg wieczystych w ww. serwisie i sporu pomiędzy UODO a GUGiK pozostaje jednak otwarta w stosunku do portali, które za kilkadziesiąt złotych sprzedają informacje dot. nr ksiąg wieczystych – podkreśla mec. Jarzec-Koślacz.

Potrzeba nowych rozwiązań

Z kolei Monika Krasińska przekonuje, że należy pilnie podjąć szerszą debatę nad modelem jawności i powszechnej dostępności danych zawartych w różnych bazach. UODO nieustannie zwraca na ten aspekt uwagę, np. w kontekście publikacji nr PESEL (który jest krajowym numerem identyfikacyjnym w rozumieniu RODO) w Krajowym Rejestrze Sądowym, Rejestrze Należności Publicznoprawnych czy w innych publicznych rejestrach. Do tego według Krasińskiej, powszechna jawność takich danych rodzi szereg ryzyk, m.in. kradzieży tożsamości i zaciągania pożyczek w imieniu osób poszkodowanych. Dlatego trzeba podjąć dyskusję w celu wypracowania rozwiązań gwarantujących, by przy przetwarzaniu tych danych zostały zachowane odpowiednie, przewidziane w RODO zabezpieczenia praw i wolności osób, których dane dotyczą.

– Zdecydowanie należy podjąć rozmowy z UODO i z Rzecznikiem Prawa Obywatelskich w przedmiocie lepszego zabezpieczenia danych osobowych. Warto rozważyć rozwiązanie zakładające podział na użytkowników o nieograniczonym i ograniczonym dostępie do ksiąg wieczystych. Do tych pierwszych należałoby zaliczyć sądy, organy administracji publicznej, notariuszy i radców prawnych świadczących usługi prawne dot. obrotu nieruchomościami. W drugiej grupie powinny być banki, przedsiębiorstwa ubezpieczeniowe, a także dostarczające media do nieruchomości czy osoby, które wykażą interes prawny – przekonuje mec. Jarzec-Koślacz z JKM Kancelarii Radców Prawnych.

Jak podsumowuje radca prawny Emilia Miśkiewicz, innym rozwiązaniem mogłoby być ograniczenie jawności danych tylko do imienia i nazwiska właściciela oraz samej nieruchomości. Natomiast dostęp do całej treści księgi wieczystej mógłby być możliwy po spełnieniu dodatkowych warunków. Realizowany byłyby przez sąd wieczystoksięgowy lub samego właściciela nieruchomości bądź inny podmiot wpisany w dziale II księgi wieczystej. Przy tym ekspert zwraca uwagę na to, że przed wprowadzaniem jakichkolwiek zmian należy odpowiedzieć na pytania, czy planowane rozwiązania nie wprowadzą destabilizacji i paraliżu w zakresie obrotu nieruchomościami. Ponadto trzeba przeanalizować, jak w praktyce będzie wyglądać ich realizacja i stosowanie.

materiał prasowy

Polski Ład 2.0 od lipca w nowym wydaniu

tabela_nr_1_opracowanie_eksperta_bartlomieja_zgudziaka_grupa_inelo
Rozliczanie pracowników od nowego roku 2022 przysporzyło problemów niejednemu pracodawcy i księgowemu. Chociaż z założenia Polski Ład miał uprościć dotychczasowy system podatkowy i obniżyć ich wysokość, zmiana przepisów od stycznia jeszcze bardziej go skomplikowała. Dlatego rząd postanowił jeszcze raz znowelizować ustawę o podatku dochodowym od osób fizycznych, a w konsekwencji zlikwidował niektóre z wcześniej wprowadzonych rozwiązań. Jakie? Przede wszystkim obniżył pierwszy próg podatkowy z 17 proc. na 12 proc., co związane jest z mniejszą kwotą wolną od podatku, zniósł ulgę dla klasy średniej oraz usunął tzw. rolowanie zaliczek. Ten ostatni przepis dawał pewną dowolność w rozliczaniu pracownika według systemu podatkowego z 2021 lub 2022 roku w zależności od tego, która opcja była dla niego korzystniejsza. Czy reforma „Niskie Podatki”, obowiązująca o 1 lipca 2022 roku, okaże się tym razem sukcesem, a przewoźnicy oszczędzą na zmianach?

Spis treści:
Polski Ład 2.0 – co się zmieniło?
Polski Ład – rolowanie zaliczek
Nowy ład transportowy – kto jest wygranym?

– Nowelizację ustawy związaną z Polskim Ładem najbardziej odczują przewoźnicy, zatrudniający kierowców z wynagrodzeniem netto, mieszczącym się w przedziale 9-10 tys. Wówczas, łączny koszt pracodawcy może zmniejszyć się nawet o 400 zł – zauważa, Bartłomiej Zgudziak, ekspert ds. analiz i rozliczeń, Grupa Inelo.

Polski Ład 2.0 – co się zmieniło?  

Jedną z najważniejszych zmian w Polskim Ładzie 2.0 jest obniżenie pierwszego progu podatkowego, z 17 proc. na 12 proc., który sięga aktualnie do kwoty 120 tys. złotych. Oznacza to, że każdy płatnik, mieszczący się w pierwszym progu podatkowym, zapłaci mniejszą zaliczkę na podatek do Urzędu Skarbowego. Skąd ta zmiana? Nowe przepisy mają za zadanie udoskonalić dotychczasowy system, obowiązujący od stycznia 2022 roku, aby rozliczanie pracowników było zdecydowanie łatwiejsze. Dlaczego? We wcześniejszej wersji Nowego Ładu obowiązywała ulga dla klasy średniej dla rocznych dochodów, mieszczących się w przedziale 68 411, 99 zł – 102 588 zł i powyżej 102 588 do 133 692.[1] Obliczanie jej wartości było trudne ze względu na konieczność stosowania skomplikowanego wzoru i różnych przedziałów, zależnych od zarobków. Z tego względu przepisy zostały uproszczone, co wiąże się z likwidacją ulgi dla klasy średniej i z obniżeniem pierwszego progu podatkowego.

– Warto zwrócić uwagę na to, że wraz z obniżeniem podatku w pierwszym progu zmieniła się również kwota wolna od podatku. Nadal jej wartość wynosi 30 tys. złotych na rok, ale w ujęciu miesięcznym jest ona mniejsza i wynosi aktualnie 300 zł, a nie 425 zł, która obowiązywała po wprowadzeniu przepisów Nowego Ładu w styczniu – podkreśla Bartłomiej Zgudziak, ekspert ds. analiz i rozliczeń, Grupa Inelo.

Polski Ład – rolowanie zaliczek

Dodatkowo nowe przepisy Polskiego Ładu uchyliły system odraczania zaliczek na podatek. Rolowanie zaliczek obowiązywało po to, aby nie działać na niekorzyść pracowników i rozliczać ich według korzystniejszych warunków, czyli niższej zaliczki dla pracowników w zależności od wyliczeń zgodnych z zasadami, obowiązującymi w systemie podatkowym w 2021 lub 2022 roku.

– Przy rozliczeniu rocznym PIT-2 wartości zaliczek, które powinny być odprowadzone do urzędu skarbowego, będziemy porównywać do zasad, obowiązujących już w nowym systemie, czyli ze zmniejszonym podatkiem dochodowym do 12 proc., bez ulgi dla klasy średniej i „rolowania” zaliczek. Może się okazać, że zaliczki, zapłacone od stycznia do czerwca były wyższe w porównaniu do tych, które rzeczywiście trzeba byłoby uregulować zgodnie z przepisami od lipca. Z tego względu niektórzy pracownicy mają większą szansę na zwrot podatku. Warto jednak pamiętać o tym, że każdy kierowca w firmie transportowej jest inaczej rozliczany. Dodatkowo w wyliczaniu podstawy opodatkowania trzeba uwzględnić odpowiednio wartość wirtualnych diet w przewozach międzynarodowych, a to zdecydowanie zmienia wysokość kwoty do opodatkowania – mówi Bartłomiej Zgudziak, ekspert ds. analiz i rozliczeń, Grupa Inelo i dodaje, że już samo wyliczenie wirtualnej diety może sprawiać trudności, bo kierowcy jeżdżą po wielu krajach UE w ciągu jednego miesiąca.

Nowy ład transportowy – kto jest wygranym?

Celem nowej reformy systemu podatkowego jest nie tylko zmniejszenie obciążeń podatników, łatwiejszy system rozliczania pracowników, ale również pomoc samym przedsiębiorcom. Przewoźnicy mogą spodziewać się mniejszych kosztów pracodawcy.

– Nie możemy jednoznacznie określić, ile przewoźnik zaoszczędzi, dzięki przepisom Polskiego Ładu. Z symulacji jasno wynika, że kwota ta może być różna – od kilkunastu złotych do nawet 400 zł oszczędności na jednym pracowniku. Wszystko zależy od tego, jak kierowca był dotychczasowo rozliczany, bo niektórzy truckerzy rozliczani byli przykładowo z uwzględnieniem ulgi dla klasy średniej, a innym rolowano zaliczki na podatek, bo system kadrowo-płacowy w firmie transportowej na to pozwalał. Istnieje tutaj wiele zmiennych, od których zależy wysokość zaliczki na podatek, ale na pewno zlikwidowanie ulgi dla klasy średniej i obniżenie podatku do 12 proc. sprawi, że przewoźnikom zostanie więcej pieniędzy w kieszeni – komentuje Bartłomiej Zgudziak i dodaje, że łączny koszt pracodawcy może być pomniejszony nawet o ponad 4,5 proc, a to dlatego, że w ostatnim przykładzie (tabela nr. 2) kierowca był rozliczany jedynie według zasad z 2022 roku (bez rolowania zaliczki), a co więcej, wycofał on ulgę dla klasy średniej. Oznacza to, że przewoźnik dotychczasowo płacił możliwie najwyższy koszt podatku, a więc aktualnie (po zmianie przepisów) zaoszczędzi najwięcej.

Przewoźnicy, którzy nie są pewni, ile zyskali wraz ze zmianą przepisów podyktowaną Polskim Ładem, mogą spróbować dopasować rozliczenie swoich kierowców do jednej z trzech grup z tabeli nr 2.

[1] https://www.e-pity.pl/polski-lad/ulga-dla-klasy-sredniej/

Źródło: Grupa Inelo.