GUS: Wskaźniki cen produkcji sprzedanej przemysłu w kwietniu 2022 roku

g-crescoli-365895-unsplashGłówny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował informację nt wskaźników cen produkcji sprzedanej przemysłu. Jest to raport za kwiecień 2022 roku.

Według wstępnych danych zgromadzonych przez GUS, ceny produkcji sprzedanej przemysłu w kwietniu 2022 r. wzrosły w stosunku do marca 2022 r. o 1,9%. Natomiast w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku – o 23,3%.
Informacja ta znajduje się na oficjalnej stronie internetowej Głównego Urzędu Statystycznego.

Informacja nt zezwoleń na pracę cudzoziemców w 2021 roku

DeathtoStock_Wired3
Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w ubiegłym roku wydano w Polsce więcej zezwoleń na pracę cudzoziemców niż w roku poprzednim.

Podobna sytuacja miała miejsce w latach 2015–2019. Wówczas obserwowano w Polsce systematyczny wzrost liczby wydawanych zezwoleń. Wyjątek stanowił 2020 r. w którym obserwowany był roczny spadek liczby wydanych zezwoleń na pracę do czego mogła przyczynić się pandemia COVID-19. W 2021 r. wydano w Polsce 504,2 tys. zezwoleń na pracę cudzoziemców. Było to więcej o 97,7 tys. niż w 2020 r. oraz o 438,4 tys. więcej w porównaniu z 2015 r. Nadal najczęściej wydawane one były obywatelom Ukrainy.

Szybki szacunek produktu krajowego brutto za I kwartał 2022 roku wg GUS

analiza
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował szybki szacunek produktu krajowego brutto za I kwartał 2022 roku.

Jak można przeczytać w informacji opublikowanej przez GUS, według szybkiego szacunku produkt krajowy brutto (PKB) niewyrównany sezonowo w okresie styczeń-marzec 2022 r. zwiększył się realnie o 8,5% rok do roku wobec spadku o 0,6% w analogicznym okresie 2021 r. W 1 kwartale 2022 r. PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2015) wzrósł realnie o 2,4% w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 9,1%.
Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie Internetowej Głównego Urzędu Statystycznego.

Obroty towarowe handlu zagranicznego ogółem i według krajów w I kwartale 2022 roku

DeathtoStock_Meticulous-09
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował informację nt obrotów towarowych handlu zagranicznego ogółem i według krajów w I kwartale 2022 roku.

Jak czytamy w raporcie GUS, obroty towarowe handlu zagranicznego w okresie od stycznia do marca 2022 roku wyniosły w cenach bieżących 361,5 mld PLN w eksporcie oraz 391,5 mld PLN w imporcie. Ujemne saldo ukształtowało się na poziomie 30,0 mld PLN. Z kolei w analogicznym okresie 2021 roku było dodatnie i wyniosło 10,2 mld PLN. W porównaniu z analogicznym okresem 2021 roku eksport wzrósł o 18,0%, a import o 32,3%.

Polacy kupują złoto na potęgę – padnie roczny rekord

rozne zloto2_web

Mennica Skarbowa zanotowała w tym roku wzrost zysku o ponad 251% i przychodów o 83% w porównaniu do I kwartału 2021 r. W ciągu pierwszych trzech miesięcy 2022r. spółka sprzedała 1,7 tony złota. Na świecie rosną marże i popyt na złoto, a w Polsce prawdopodobnie padnie roczny rekord sprzedaży tego kruszcu.

Mennica Skarbowa, największy w Polsce dealer złota inwestycyjnego i innych metali szlachetnych, zanotowała w I kwartale 2022 r. sprzedaż na poziomie 369,4 mln złotych czyli aż o 83% więcej niż w pierwszym kwartale 2021 r., gdy przychód wyniósł 202 mln zł. Spółka wygenerowała jednocześnie zysk netto na poziomie 15,8 mln zł w porównaniu do 4,5 mln zł w pierwszym kwartale 2021 roku, co oznacza wzrost o ponad 251%. Tym samym w pierwszych trzech miesiącach 2022 r. Mennica Skarbowa wypracowała prawie 70% rentowności, jaką zanotowała w całym 2021 r. (23,1 mln zł).

Prezentowane wyniki to efekt rosnących marż na złocie oraz ogromnego popytu na ten surowiec, jaki obserwuje się na całym świecie, szczególnie w Europie Zachodniej. Bez wątpienia taka sytuacja wynika z trwającej wojny w Ukrainie, ale także wysokiej inflacji obserwowanej w większości państw na wszystkich kontynentach. W opinii Zarządu spółki należy się spodziewać dalszego wzrostu popytu na złoto w okresie średnioterminowym, a Polsce zapewne po raz kolejny zostanie pobity rekord sprzedaży tego kruszcu.

W pierwszych 3 miesiącach tego roku Mennica Skarbowa sprzedała 1,7 tony złota. Największym zainteresowaniem wśród kupujących cieszyły się wciąż sztabki o wadze 100g i 1 uncji, a także monety bulionowe, zwłaszcza Kanadyjski Liść Klonowy i Australijski Kangur Miesięcznie spółka realizowała kilka tysięcy transakcji sprzedaży złota, zarówno w swojej sieci stacjonarnej, jak i online.

„Popyt na złoto na całym świecie rośnie, szczególnie w Europie Zachodniej, ale także Rosji. Niestety, to z pewnością efekt wojny na Ukrainie, szczególnie jeśli chodzi o zakup mniejszych produktów z tego kruszcu, które są traktowane jako potencjalny środek płatniczy w niebezpiecznych czasach. Ale klienci inwestują w złoto także w odpowiedzi na kolejne rekordy inflacji oraz prognozy nadchodzącej recesji światowej gospodarki. Przewiduję, że zainteresowanie złotem na tym poziomie nie zmieni się przez najbliższe 3-4 kwartały. Jestem także przekonany, że jeśli nie zajdą żadne niespodziewane okoliczności to w Polsce pobity zostanie ubiegłoroczny rekord sprzedaży tego kruszcu, kiedy – jak szacujemy – Polacy kupili ponad 14 ton złota. Jeśli chodzi o wyniki Mennicy Skarbowej to należy podkreślić, że nasz rekordowy zysk, jaki zanotowaliśmy w I kwartale tego roku to z jednej strony efekt rosnących marż na całym świecie, a z drugiej – niższego poziomu kosztów i wyższej efektywności naszej spółki. Mennica Skarbowa systematycznie się rozwija, zwiększając sieć sprzedaży i swój udział w rynku.” – komentuje Jarosław Żołędowski, Prezes Zarządu Mennicy Skarbowej.

Zysk na sprzedaży w pierwszym kwartale 2022 roku wyniósł 18,4 mln zł, czyli ponad trzy razy więcej niż w pierwszym kwartale 2021 roku. Wzrost zysku ze sprzedaży wynikał ze wzrostu sprzedaży oraz większej marży. Wzrost marży był natomiast efektem trzech czynników: wzrostu sprzedaży mniejszych (wysokomarżowych) produktów, ograniczenia polityki rabatowej w związku z większym popytem oraz najwyższego kursu złota w historii oraz osłabienia polskiej waluty. Na tak dobry wynik wpływ miało również efektywne wykorzystanie przez Spółkę zgromadzonych zasobów magazynowych oraz niższe koszty osobowe w porównaniu do poprzedniego kwartału.

Zysk na działalności operacyjnej kształtował się na podobnym poziomie i wyniósł 18,5 mln zł, wobec 5,9 mln zł w pierwszym kwartale 2021 roku.

Wzrost wolumenu sprzedaży spowodował wzrost aktywów obrotowych Spółki. Stan towarów na koniec pierwszego kwartału 2022 roku wyniósł 77,2 mln zł, co oznacza wzrost o 136% w porównaniu do pierwszego kwartału 2021 roku. Wysoki stan towarów był wypadkową dwóch czynników. Część towarów stanowiły zamówienia Klientów, które zostały odebrane dopiero w kwietniu 2022 roku, czyli po zakończeniu kwartału. Drugą część stanowiły towary zgromadzone na poczet sprzedaży w kolejnym kwartale. Zaspokojenie ogromnego popytu, jaki panuje obecnie na rynku złota, wymaga bowiem zgromadzenia towaru w celu płynnej realizacji sprzedaży.

Jednocześnie w minionym kwartale Spółka wykonała kolejny krok w zakresie wdrożenia przyjętej strategii rozwoju, mającej na celu ciągłe poszerzanie sieci oddziałów stacjonarnych. W marcu, przy ul. Fordońskiej 2, otwarto oddział w Bydgoszczy – szesnasty punkt Mennicy Skarbowej na mapie naszego kraju i jednocześnie pierwszy w województwie kujawsko-pomorskim. Uruchomienie kolejnego oddziału ma na celu zwiększenie sprzedaży oraz umocnienie pozycji Mennicy Skarbowej jako lidera rynku złota inwestycyjnego w Polsce.

Pierwszy kwartał 2022 roku był też bardzo istotny w zakresie prac nad finalizacją wdrożenia nowego systemu ERP. 1 stycznia 2022 roku Spółka rozpoczęła pracę na nowym systemie i od tego czasu kontynuuje jego integrację z procesami zachodzącymi w przedsiębiorstwie. Wdrożenie to ma zasadnicze znaczenie dla dalszego rozwoju działalności Mennicy Skarbowej i jest priorytetem dla Zarządu oraz całego zespołu. Innowacyjny system ERP umożliwia znaczne skrócenie procesów i wzrost efektywności poszczególnych działów firmy, a w efekcie pozwala skrócić cykl rotacji zapasów, który przekłada się na spadek kosztów finansowych, poprawę płynności i rentowności oraz przyspieszenie dostaw do Klientów. Wzrost efektywności otwiera również możliwości dalszego rozwoju sieci sprzedaży, a co za tym idzie – na zwiększanie udziału w rynku złota. Dodatkowym atutem rozwiązania ERP jest automatyzacja części procesów, co zwiększa bezpieczeństwo oraz pozwala na zmniejszenie kosztów tzw. back office. Wdrożenie systemu stanowi również jeden z kamieni milowych niezbędnych do umożliwienia Spółce przejścia na rynek podstawowy GPW.

Źródło: Mennica Skarbowa.

Nowe stopy referencyjne są odporniejsze na manipulacje

kulig
Minęło dziesięć lat od wybuchu skandalu związanego z manipulowaniem przez pracowników niektórych instytucji finansowych stopą LIBOR (London Inter-Bank Offered Rate). LIBOR był najważniejszym wskaźnikiem dla pięciu walut – funta, dolara, euro, jena i franka szwajcarskiego,
ustalanym w jednym miejscu – Londynie. Oprócz tego, że Indeks LIBOR był stawką referencyjną dla kredytów hipotecznych, odgrywał również bardzo istotną rolę na rynku długu, a związane z nim instrumenty finansowe miały wartość liczoną w miliardach dolarów.

Spis treści:
LIBOR stał się ważnym narzędziem na rynkach finansowych
Rozporządzenie BMR
Banki mają obecnie do czynienia z różnymi metodologiami obliczania stawek

LIBOR stał się ważnym narzędziem na rynkach finansowych
Sąd w Londynie, który w 2015 r. skazał byłego tradera na 14 lat więzienia za rolę w manipulacji LIBOR-em, ustalił, że manipulacja na rynku LIBOR trwała co najmniej od 2006 r. W związku z tym wyrokiem nałożono również kary pieniężne na kilka największych instytucji finansowych na rynku międzynarodowym, w tym na jedną z nich na kwotę ponad 1,5 mld USD. Łączna suma kar przekroczyła 10 mld USD. Przez cały ten czas trwały przygotowania do zamiany najważniejszych benchmarków na świecie, która ostatecznie nastąpiła 1 stycznia 2022 roku. Ponieważ LIBOR stał się ważnym narzędziem na rynkach finansowych, narastała pokusa wpływania na wartość wskaźnika, od którego zależały wyniki instytucji finansowych. Słabość tego wskaźnika wynikała z faktu, że był on obliczany na podstawie deklaracji największych banków dotyczących stopy procentowej, po jakiej są one skłonne pożyczać sobie nawzajem pieniądze. Prowadziło to do zarzutów o brak monitorowania, czy dane te rzeczywiście odzwierciedlają koszt kapitału. W celu rozwiania tych obaw w czerwcu 2016 r. przyjęto unijne rozporządzenie w sprawie wskaźników referencyjnych (rozporządzenie BMR), którego celem jest poprawa zarządzania i kontroli nad procesem benchmarkingu, w szczególności w odniesieniu do konfliktu interesów, oraz poprawa jakości danych wejściowych i metodologii.

Rozporządzenie BMR
Rozporządzenie BMR określa zasady, na jakich opracowywane są wskaźniki referencyjne, oraz zasady nadzoru nad instytucjami, które je opracowują i udostępniają uczestnikom rynku finansowego, w tym bankom. W efekcie od początku 2022 r. LIBOR na stałe zniknął z rynku finansowego i został zastąpiony wskaźnikami opartymi na danych rynkowych i faktycznie zawartych transakcjach. Nowy wskaźnik nazywany jest stopą referencyjną wolną od ryzyka (RFR). Na rynku funta szterlinga wprowadzono wskaźnik SONIA. Uwzględnia on wszystkie transakcje na niezabezpieczonym rynku
overnight, na podstawie których wyliczana jest średnia. Z kolei kurs dla rynku dolara jest indeksowany wskaźnikiem Secured Overnight Financing Rate Data (SOFR), a benchmarkiem dla franka szwajcarskiego jest SARON. Jest on obliczany na podstawie średniej z rynku odkupu, ale w odróżnieniu od wskaźnika SONIA dotyczy transakcji zabezpieczonych. Niewątpliwą zaletą nowych benchmarków jest przejrzysta metoda ich obliczania oraz odporność na manipulacje, wspierana przez rozporządzenie BMR, które określa, że dane wyjściowe, na podstawie których obliczany jest indeks, dotyczą „transakcji, jeśli są dostępne i adekwatne”. Jednocześnie, jeśli dane transakcyjne nie odzwierciedlają rynku lub rzeczywistości gospodarczej z wystarczającą dokładnością i wiarygodnością, regulator dopuszcza stosowanie danych szacunkowych.

Banki mają obecnie do czynienia z różnymi metodologiami obliczania stawek
W wyniku reformy cały sektor finansowy musi zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Na przykład zamiast jednego wskaźnika LIBOR banki mają teraz do czynienia z różnymi metodologiami obliczania stawek. W przypadku polskiego rynku pojawiła się dyskusja na temat zgodności wskaźnika WIBOR z rozporządzeniem BMR. Firma GPW Benchmark, która zarządza indeksem, stoi na stanowisku, że WIBOR jest zgodny z rozporządzeniem BMR regulującym rynek wskaźników referencyjnych, a zgodność jest zapewniona od strony zarządzania, czyli wszystkich procedur po stronie administratora wskaźnika i uczestników fixingu. Trwająca debata publiczna na ten temat, oraz ryzyko stwierdzenia abuzywności klauzul dotyczących wskaźników referencyjnych może jednak skłonić uczestników rynku do rozpoczęcia prac nad reformą wskaźników referencyjnych również w Polsce.

Z pewnością potrzebna jest analiza ekonomiczna zawartych już umów. Zmiana wskaźników, na których opierają się poszczególne rozliczenia, może wpłynąć na rentowność poszczególnych produktów oraz na warunki umów finansowania zawartych przed przejściem LIBOR-u na RFR, w tym w szczególności na rynek kredytów konsorcjalnych. Wskaźniki oparte na transakcjach overnight mogą nie odzwierciedlać nastawienia instytucji finansowych do rynku długu w dłuższym okresie, gdyż niekoniecznie uwzględniają szereg ryzyk, które pojawiają się przy dłuższych okresach kredytowania. Ponadto umowy kredytowe na rynku konsorcjalnym zwykle przewidują okresy odsetkowe wynoszące jeden lub trzy miesiące, w związku z czym należy odpowiednio dostosować sposób obliczania stóp RFR opartych na transakcjach jednodniowych. Stowarzyszenie Loan Market Association (LMA) zajmujące się rynkiem kredytów konsorcjalnych opublikowało obszerny zbiór wytycznych i dokumentacji dotyczącej przejścia z LIBOR na RFR, w tym zalecane wzory dokumentacji. Standardowe podejście polega na stosowaniu składanej stopy procentowej RFR z okresem obserwacji (lookback period) wynoszącym pięć dni roboczych, co oznacza, że odsetki za dany okres odsetkowy są obliczane na podstawie okresu kończącego się pięć dni roboczych przed datą faktycznej płatności odsetek. Oznacza to, że kwota należnych odsetek jest znana z odpowiednim wyprzedzeniem. Możliwe są również inne podejścia, np. oparte na terminowych transakcjach swap, dlatego strony umowy kredytowej lub innego dokumentu finansowania powinny starannie rozważyć, którą metodę zastosować, mając na uwadze jej skutki gospodarcze i prawne.

Autor: Michał Kulig – Senior Associate w zespole Bankowości i Finansów w Wolf Theiss. Posiada ponad 12-letnie doświadczenie zawodowe zdobyte w międzynarodowych kancelariach prawnych.

Rosnące stopy procentowe kontra rynek nieruchomości w Polsce

 

 

rawpixel-1065679-unsplash
W pierwszym kwartale tego roku mikrofirmy z wielu branż wystawiały mniej faktur niż w trzech pierwszych miesiącach zeszłego roku. Najmocniejszy jest spadek liczby wystawianych faktur przez firmy zajmujące się działalnością związaną z obsługą rynku nieruchomości – o 34%. W firmach zajmujących się edukacją spadek liczby faktur wyniósł 14%, tam, gdzie działalność jest związana z zakwaterowaniem i usługami gastronomicznymi o 4%.

Spis treści:
W nieruchomościach bessa
Co z kredytami na zakup nieruchomości?

Porównując dane faktura.pl* o liczbie faktur z pierwszego kwartału 2022 r. z tą z IV kwartału 2021 r. prawie wszędzie widać wyraźne spadki. O ile jest to typowe w przypadku branż charakteryzujących się sezonowością, o tyle niepokojące może to być w tam, gdzie takiej sezonowości nie ma np. w przedsiębiorstwach zakwalifikowanych wg kodów PKD jako funkcjonujące w opiece zdrowotnej i pomocy społecznej czy działalności naukowej, profesjonalnej i technicznej. Bardziej miarodajne (i niepokojące) są jednak spadki liczby faktur w porównaniu I kwartału w tym i zeszłym roku.

W nieruchomościach bessa

Duże zmiany widać w przypadku firm zajmujących się działalnością związaną z obsługą rynku nieruchomości. Na te przedsiębiorstwa, często jednoosobowe działalności gospodarcze, działały dwa przeciwstawne trendy. Z jednej strony był to napływ 3 mln Ukraińców, z których duża część szukała mieszkań. Z drugiej strony oddziaływał też niekorzystny dla branży trend związany z inflacją oraz podnoszeniem stóp procentowych.

– Spadek średniej liczby faktur wystawianych przez podmioty w tej branży wyniósł aż 1/3, dokładnie 34%. Dowodzi to, że negatywne okoliczności mocno dotykają branżę. Mniej wystawionych faktur to przecież także mniejsze wpływy. Drogie kredyty zahamowały popyt na finansowanie hipoteczne mieszkań, odstraszają też firmy od zaciągania kredytów. Pieniądz drożeje i za każdą pożyczoną złotówkę trzeba będzie oddać znacznie więcej. W dodatku trudno nawet powiedzieć ile, bo stopy procentowe będą rosły, a końca tych podwyżek nie widać – mówi Grzegorz Grodek, prezes faktura.pl

Co z kredytami na zakup nieruchomości?
Wg danych Biura Informacji Gospodarczej w lutym w porównaniu do lutego 2021 r., w ujęciu liczbowym banki i SKOK-i udzieliły o 35,4% mniej limitów w kartach kredytowych, oraz o 24,3% mniej kredytów mieszkaniowych. W tym roku z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej – w porównaniu do stycznia 2022 r. w lutym 2022 r. spadek o 22,8% odnotowano w kredytach ratalnych oraz o 10,0% kredytach mieszkaniowych.

– Spadki widać też gdzie indziej. W firmach zajmujących się edukacją spadek liczby faktur wyniósł 14% trudno to wytłumaczyć jakimiś branżowymi zmianami. O 4% spadła też liczba faktur wystawianych przez firmy zajmujące się działalnością związaną z zakwaterowaniem i usługami gastronomicznymi. W tym przypadku zapewne wpływ na to miał wybuch wojny i galopująca inflacja. Szczególnie działania wojenne rodzą większą skłonność do oszczędzania, a nie nadmiernej konsumpcji – mówi Grzegorz Grodek, prezes faktura.pl.

* Dane pochodzą z faktura.pl, która jest jedną z największych w Polsce platform do wystawiania faktur – ponad 600 tysięcy faktur wystawianych rocznie. Działa od 20 lat, konto służące do wystawiania faktur ma na niej ponad 50 tys. małych firm.

Autor: faktura.pl.

Schneider Electric wspiera decyzje Komisji Europejskiej dot. odejścia od najsilniejszego gazu cieplarnianego na świecie

g-crescoli-365895-unsplashSchneider Electric odpowiada na oczekiwania Unii Europejskiej dotyczące szybszej realizacji celów środowiskowych poprzez aktualizację polityki w zakresie gazów cieplarnianych SF6.

Firma popiera nową propozycję zmian w polityce UE związaną z przyspieszonym przejściem na ekologiczne technologie w energetyce.
Schneider Electric kontynuuje dostarczanie nowych ekologicznych i cyfrowych technologii, które wykraczają poza dotychczasowe rozwiązania wykorzystujące F-gazy poprzez wykorzystanie czystego powietrza, usuwając bariery technologiczne dla przejścia na zieloną energię.
Spełniając obietnicę stworzenia pełnego portfolio produktów wolnych od SF6, Schneider Electric kontynuuje wprowadzanie przełomowego pakietu ekologicznych i cyfrowych technologii, które pozwalają uniknąć stosowania gazu cieplarnianego SF6, zastępując go czystym powietrzem.

GUS: rejestracje i upadłości przedsiębiorstw w I kwartale 2022 roku

ben-rosett-10614-unsplash
Główny Urząd Statystyczny opublikował informację nr rejestracji i upadłości przedsiębiorstw.

Jest to raport dotyczący pierwszego kwartału 2022 roku.
Jak informuje w raporcie Główny Urząd Statystyczny, w pierwszym kwartale 2022 roku odnotowano 92 882 rejestracje przedsiębiorstw. Jest to wynik o 10,3% większy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Odnotowanych zostało również 88 upadłości. Wynik ten jest o 30,2% niższy, niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku.

Baza organizacji i instytucji polskich i polonijnych za granicą wg GUS

analizaGłówny Urząd Statystyczny opublikował bazę organizację oraz instytucji polskich i polonijnych za granicą.

Tworzony w ramach badania stałego „Polacy i Polonia na świecie” zbiór danych, został po raz pierwszy udostępniony w 2014 roku.
Baza organizacji oraz instytucji polskich i polonijnych za granicą dokumentuje organizacyjny oraz instytucjonalny aspekt obecności i aktywności Polonii i Polaków poza granicami kraju, ze szczególnym uwzględnieniem działalności o charakterze społecznym, kulturalnym i religijnym. Stanowi usystematyzowane, funkcjonalne, łatwo dostępne, a docelowo względnie wyczerpujące narzędzie o charakterze informacyjno-porządkującym. W obecnym kształcie służy przede wszystkim do łatwej lokalizacji podmiotu bądź wybranej grupy podmiotów w oparciu o określone cechy terytorialne, chronologiczne i rzeczowe. Należy jednak zaznaczyć, że baza nie może być traktowana jako pełny i aktualny „spis” organizacji oraz instytucji polskich i polonijnych za granicą.
Baza została opublikowana na oficjalnej stronie Głównego Urzędu Statystycznego.

Rynek komercyjny: Dlaczego produkcja potrzebuje różnorodności?

Cedo_Dominika_Frydlewicz_HR_Manager

Według tegorocznego badania „Kobiety w przemyśle”, autorstwa HRK Engineering & Manufacturing, 34% firm z sektora produkcyjnego deklaruje wzrost zatrudnienia pań na stanowiskach specjalistycznych z obszaru naukowo–technicznego. Wyniki idą w parze z rozwijającym się trendem w biznesie, który daje równe szanse kobietom i mężczyznom, zgodnie z polityką różnorodności. Polski przemysł otwiera się na panie, jednak dzieje się to stopniowo. O tym, kogo potrzebuje industry 4.0 i dlaczego transformacja miejsc pracy jest potrzebna opowiada Dominika Frydlewicz, HR Manager firmy Cedo.

Spis treści:
Dlaczego przemysł potrzebuje kobiet?
Transformacja miejsc pracy

W polskich firmach produkcyjnych coraz częściej można spotkać operatorkę, liderkę czy specjalistkę do spraw jakości, jednak nie jest to standard. Z badania przeprowadzonego przez HRK wynika, że aż 71% kobiet zatrudnionych w sektorze przemysłowym pracuje w działach: administracji, finansów, księgowości, HR czy obsłudze klienta. Produkcję, montaż czy kontrolę jakości wciąż wybiera mniej niż ⅓ kobiet.

– Coraz więcej kobiet wybiera uczelnie techniczne albo wykonuje zawody, które w powszechnej opinii były do niedawna zarezerwowane wyłącznie dla panów. Nowoczesny przemysł potrzebuje wiedzy i umiejętności, a te nie mają płci. Jednak przez lata utrwalania stereotypów konieczna jest aktywizacja kobiet na stanowiskach dotychczas określanych jako „męskie”. Wiele firm podejmuje takie działania zarówno na zewnątrz – prowadzone są specjalne kampanie rekrutacyjne, a w ogłoszeniach o pracę pojawiają się feminatywy – jak i wewnątrz organizacji – poprzez szkolenia wewnętrzne i programy wspierające rozwój kompetencji. W Cedo od samego początku jesteśmy otwarci na zatrudnienie kobiet – ich udział w zespole wynosi 50%, a średni staż pracy to 5,8 lat – mówi Dominika Frydlewicz.

Dlaczego przemysł potrzebuje kobiet?

Globalna konkurencja, nowe oczekiwania klientów i wszechobecna digitalizacja wymuszają zmianę w zarządzaniu produkcją. Umiejętne połączenie automatyzacji z odpowiednimi kompetencjami pracowników to wyzwanie, przed którymi stoją duże firmy produkcyjne. Dziś jeszcze mocniej niż dotychczas liczą się kompetencje osób zatrudnionych – w tym kobiet.

– Nowatorskie podejście zarówno do rozwoju technologicznego, jak i czynnika ludzkiego procentuje w biznesie. Dobrze zarządzana organizacja stawia na wykwalifikowaną, różnorodną kadrę i rozwój kompetencji – cyfrowych, technicznych, społecznych – i zdolności poznawczych. W Cedo dajemy równe szanse wszystkim pracownikom, przełamując ograniczające stereotypy na temat ról społecznych – ważne są umiejętności i wiedza, ale także chęć jej zdobywania. Dlatego chcemy wspomóc kobiety w ich rozwoju zawodowym w oparciu o stworzone narzędzia: dedykowany program szkoleń, matrycę kompetencji, indywidualne plany rozwojowe czy wewnętrzne rekrutacje – mówi HR Manager firmy Cedo i dodaje: warto pamiętać, że aby kobiety mogły skorzystać z tego zaproszenia, jako organizacja musimy wywiązać się z jeszcze jednego zadania – realnego wsparcia w łączeniu pracy zawodowej z obowiązkami czekającymi na nas po pracy. W Cedo wspieramy wspólne rodzicielstwo i promujemy partnerstwo w życiu osobistym. Tworzymy warunki, w których matki i ojcowie mogą w równym stopniu korzystać z urlopów i innych form sprawowania opieki. Włączamy w to także powrót do pracy z urlopu rodzicielskiego.

Transformacja miejsc pracy

Mówiąc o otwartości na zatrudnienie kobiet w zespołach technicznych, nie można pominąć kwestii siły fizycznej, która w przypadku niektórych stanowisk jest równie ważna, co posiadane umiejętności. Aby zniwelować dysproporcje pomiędzy płciami, niezbędne jest wprowadzenie rozwiązań, zmniejszających jej wartość.

– Operator, kontroler jakości, lider produkcji, magazynier to stanowiska, które w strukturach Cedo zajmują także kobiety. Na przestrzeni lat ich udział wyraźnie się zwiększa, z czego jako organizacja jesteśmy dumni. To z pewnością efekt większej otwartości pań na rozwój i pokłosie takich działań jak kampanie promujące wewnętrzne rekrutacje czy zachęcające do udziału w szkoleniach i programach podnoszących kwalifikacje, ale nie tylko. Jesteśmy świadomi, jak ważna jest ergonomia na stanowisku pracy. Dlatego wprowadzamy takie rozwiązania technologiczne, które jednocześnie poprawiają komfort pracy oraz zmniejszają znaczenie siły fizycznej – np. ułatwiliśmy przenoszenie i podnoszenie produktów przy pomocy manipulatorów, elektrycznych wózków czy automatycznej stacji rozładunku – mówi Dominika Frydlewicz z firmy Cedo i podsumowuje: proces transformacji miejsc pracy jest konieczny, szczególnie w aktualnej sytuacji zwiększania się aktywności zawodowej kobiet. Dziś jeszcze mocniej niż wcześniej staramy się przyśpieszyć pewne działania, aby praca w obszarze produkcji była w pełni dostępna dla wszystkich.

Otwarcie przemysłu na kobiety to krok nie tylko w stronę równego rozwoju zawodowego, ale także budowania różnorodnych organizacji, których siłą są ludzie. Choć to długofalowy proces i wymaga wielu działań ze strony sektora przemysłowego, to transformacja już się rozpoczęła i przynosi efekty.

Źródło: Cedo Sp. z o. o.

Zachowania instrumentów finansowych w obliczu wojny, czyli czy konflikt zbrojny w Ukrainie ma realny wpływ na oszczędności Polaków

fabian-blank-78637-unsplash
Nadwyrężona przez długotrwałą pandemię i galopującą inflację gospodarka zderzyła się z kolejnym wyzwaniem, jakim jest wojna w Ukrainie. W obliczu wojny rozgrywającej się tuż za naszą granicą, pojawiły się obawy nie tylko o nasze bezpieczeństwo, ale także o bezpieczeństwo naszych pieniędzy. Jak lokować kapitał, aby nie stracić? Czy wybrane przez nas formy lokowania aktywów są nadal korzystne?

Spis treści:
Produkty bankowe, złoto a może mieszkanie na wynajem?
Alternatywa gruntowa
Gdzie zatem inwestować?

Niepewność gospodarcza, z którą przyszło nam się mierzyć każdego dnia zdaje się już nikogo nie zaskakiwać. Ale trudno o spokój, gdy ceny węgla i paliw ciągle rosną, a media podają nowe, niepokojące informacje na temat tego, co dzieje się u naszych wschodnich sąsiadów. Wszystko to dotkliwie odbija się na naszych finansach, a z pewnością nie jest to koniec. Trudno dziś ocenić długoterminowe skutki wojny. Nie wiemy, czy będzie ona miała wpływ na całą globalną gospodarkę, dlatego nie warto czekać na rozwój sytuacji i utratę środków, tylko wziąć sprawę w swoje ręce i już dziś przeanalizować, czy narzędzia, które wybraliśmy wystarczająco zabezpieczą nasze aktywa.

Produkty bankowe, złoto a może mieszkanie na wynajem?

Bardzo wysoka inflacja i wahania na rynkach finansowych sprawiają, że gromadzenie pieniędzy na lokatach nie daje dziś nawet nadziei na kompensację inflacji. Wojna odbiła się na całym rynku walutowym, kilka jej pierwszych dni wystarczyło, by złoty stracił kilkadziesiąt groszy do głównych walut: euro, dolara, czy franka szwajcarskiego. Akcje to klasa aktywów, które w czasach konfliktów narażone są na największe wahania, ponieważ inwestorzy nie lubią niepewności – historia pokazała nam to wielokrotnie. Kolejną opcją, niosącą ze sobą duże ryzyko są kryptowaluty. Warto uważnie śledzić ich reakcje na obecną sytuację w Ukrainie, ponieważ dotychczas nie mieliśmy okazji obserwować ich zachowania podczas konfliktu zbrojnego. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku złota. Przez wielu inwestorów zawsze było postrzegane jako zabezpieczenie stabilne, stosunkowo łatwe do spieniężenia, które można nawet potraktować jako walutę płatniczą. Zawsze jednak warto pamiętać o rozsądku i odpowiedniej dywersyfikacji.  Sytuacja również nie jest najlepsza w przypadku inwestycji w mieszkania na wynajem. Stają się one dla wielu z nas dobrem luksusowym, a przy tak dynamicznie rosnących cenach i wzroście stóp procentowych dla niektórych jest to wręcz opcja niedostępna.
W Polsce głównie w dużych miastach zwrot z takiej inwestycji liczony jest w tej chwili nie w latach, a raczej w dekadach. Pamiętać należy jednak, że obecna trudna sytuacja dotyka nie tylko Polaków, ale i wielu naszych sąsiadów.

Alternatywa gruntowa

To może być dobry moment na zainwestowanie w grunty, których relacja między popytem i podażą jest raczej prosta, więc i sytuacja inwestycyjna jest stabilna. Polacy postrzegają inwestycje w grunty jako bezpieczny i zyskowny, w stosunku do innych form inwestycyjnych, sposób na lokowanie kapitału. Potwierdzają to nie tylko badania opinii publicznej, ale także zachowania zakupowe, a przede wszystkim liczby.

Grunty zawsze stanowiły pewny rodzaj ochrony przed inflacją – mówi Dariusz Seges, Dyrektor Departamentu Inwestycji i Rozwoju w firmie Rodzinne Inwestycje – na podstawie wieloletnich doświadczeń i obserwacji możemy więc prognozować, że sytuacja ta się nie zmieni. Wielu inwestorów, którzy już wcześniej skorzystali z oferty Rodzinnych Inwestycji i zainwestowali w działki w naszych osadach, wraca do nas kupując kolejne tereny. Jak pokazały przeprowadzone przez nas w styczniu 2021 roku wraz z Instytutem Badawczym Kantar badania, 60% Polaków wskazało nieruchomości gruntowe lub działki jako najciekawszą inwestycje w czasie niepewności. Dziś ta niepewność realnie wkroczyła w nasze życie i portfele, więc podejmując decyzję o zabezpieczeniu naszych środków finansowych, warto przyjrzeć się ziemi, która nie ulega takim wpływom wahań na rynku, jak wiele innych produktów finansowych.

Niestabilność rynków finansowych, wysoki oficjalny wskaźnik inflacji, a także bardzo wysoka realna inflacja, to główne powody szybkiego wzrostu cen działek. Poza tym ziemi nie przybywa i jej zasoby są ograniczone, co również ma realny wpływ na stopniowy wzrost cen, jednak w przeciwieństwie do rynku mieszkaniowego, ta krzywa wzrasta raczej jednostajnie i nie musimy się obawiać nagłych skoków. Na rynku, zwłaszcza od czasu wybuchu pandemii, widać rosnące zainteresowanie ziemią, która stała się towarem pożądanym. Zbliża się również sezon wakacyjny, podczas którego grunty cieszą się jeszcze większą popularnością, a wakacyjny pik sprzedażowy może zaskoczyć niejednego inwestora.

Przed wybuchem pandemii, aby sprzedać średniej wielkości, liczącą 20-30 działek osadę na Mazurach, potrzebowaliśmy około dwunastu miesięcy. Dziś ten sam proces uległ 2-krotnemu skróceniu i zajmuje sześć miesięcy. O wzroście popytu na ziemię, nawet w trudnych, kryzysowych czasach świadczy też powierzchnia gruntów, którą sprzedaliśmy: w 2020 roku było to 514 669 m² ziemi, a kolejnym już 574 263 m² – mówi Dariusz Seges. – Wysoki popyt na ziemię warunkuje sytuacja na rynku inwestycyjnym, a wg ubiegłorocznych badań, które przeprowadził dla nas Kantar Polska, aż 28% Polaków uważa ziemię za bezpieczną i rentowną formę oszczędzania niezależnie od sytuacji gospodarczej.

Gdzie zatem inwestować?

Gdy myślimy zarówno o inwestowaniu, jak i o zabezpieczaniu naszych aktywów, bardzo ważną kwestią jest, by nasz portfel finansowy zbudowany był świadomie i różnorodnie – tłumaczy Dariusz Seges.

– Jest to zasada uniwersalna, ale warto zadbać o nią zwłaszcza teraz, gdy jeszcze trudniej jest nam ocenić, co może się wydarzyć. Ważne, by w naszym portfelu były zarówno takie aktywa, z których łatwo jest, w sytuacji nagłej potrzeby, wycofać środki, ale też takie, które dają większą gwarancję bezpieczeństwa. Grunty, podobnie jak metale szlachetne to wartość sama w sobie. Nie dają wprawdzie szybkiego zwrotu gotówki i traktować je należy raczej jako lokatę długoterminową, ale nie wymagają też naszego zaangażowania oraz nie generują codziennych kosztów utrzymania. Nigdy nie ma pewności jak sytuacja zbrojna się rozwinie i jaki będzie miała wpływ na kwestię ekonomiczną zarówno w naszym kraju, jak i na świecie, jednak historia pokazuje, że ziemia zawsze była najbezpieczniejszą przystanią dla naszych pieniędzy.

Źródło: Universe Properties Group Rodzinne Inwestycje.

Medallia: Po Wielkiej Rezygnacji 47% pracowników pozostało bez nowej pracy

notes
Aż 60% zatrudnionych doświadczyło wypalenia zawodowego w ostatnim miejscu pracy, a blisko ⅓ z nich twierdzi, że to pandemia miała kluczowy wpływ na ich decyzję o zmianie pracodawcy.

Wyniki badania „Spostrzeżenia na temat wielkiej rezygnacji: Dlaczego pracownicy odchodzą z pracy” opublikowanego przez firmę Medallia – światowego lidera w dziedzinie doświadczeń klientów i pracowników – obrazują, że prawie połowa (47%) pracowników odeszło od swoich pracodawców w ramach Wielkiej Rezygnacji bez znalezienia nowego miejsca pracy.

Firma Medallia opublikowała raport „Spostrzeżenia na temat wielkiej rezygnacji: Dlaczego pracownicy odchodzą z pracy” przeprowadzony w październiku 2021 r. wśród prawie 1 500 pracowników w USA, którzy niedawno odeszli z pracy lub myślą o złożeniu wypowiedzenia. Opracowanie obrazuje, dlaczego zatrudnieni odchodzili od swoich pracodawców oraz w jaki sposób pandemia wpłynęła na Wielką Rezygnację, a także co organizacje powinny zrobić, aby z powodzeniem przeprowadzić nowe rekrutacje.

Z badania „Spostrzeżenia na temat wielkiej rezygnacji: Dlaczego pracownicy odchodzą z pracy” wynika, że prawie połowa zatrudnionych, którzy odeszli z miejsca pracy w ramach Wielkiej Rezygnacji deklaruje, że w tamtym momencie nie mieli zapewnionej nowej posady. Głównymi powodami, przez które decydują się na odejście to ogólna natura ich pracy oraz zbyt duże obciążenie obowiązkami służbowymi. Wpływ na podjęcie decyzji o złożeniu wypowiedzenia mają również brak poczucia docenienia, nierówności w wynagrodzeniu czy ograniczone możliwości rozwoju kariery. Z badania przeprowadzonego przez firmę Medallia wynika, że wypalenie zawodowe jest poważnym problemem, z którym mierzą się zatrudnieni. Około 60% pracowników, którzy złożyli wypowiedzenie deklaruje, że doświadczyło wypalenia zawodowego i emocjonalnego w ostatnim miejscu pracy. Warto również zwrócić uwagę, że prawie 1 na 3 zatrudnionych twierdzi, że pandemia COVID-19 miała wpływ na ich decyzję o zakończeniu współpracy z pracodawcą. W grupie pracowników, którzy zrezygnowali z pracy z powodu pandemii, prawie 70% badanych deklaruje, że zależy im na lepszej równowadze między życiem zawodowym a prywatnym.

Warto również zwrócić uwagę, że więcej niż połowa (ponad 50%) respondentów twierdzi, że ich pracodawcy nie wystarczająco często pytają o opinie pracowników. Dodatkowo zaledwie 25% zatrudnionych czuje się wysłuchanych przez swoich obecnych pracodawców, a mniej niż ¼ dostrzega, że ich firma podejmuje „znaczące działania” w oparciu o ich opinie.

„Wielka Rezygnacja sprawiła, że doświadczenia pracowników znalazły się w centrum uwagi, dając pracodawcom możliwość lepszego zaspokajania potrzeb zatrudnionych, aby zatrzymać ich na dłużej w strukturach – komentuje Melissa Arronte, dyrektor ds. doświadczeń pracowników w Medallia. Organizacje, które zdają sobie sprawę z tego, że oczekiwania zatrudnionych stale się zmieniają, więc podejmują konkretne działania w celu rozwiązania problemów w danej chwili, będą miały większe szanse na zatrzymanie swoich pracowników, niezależnie od tego, jakie wyzwania pojawią się w przyszłości.”

Źródło: Medallia.

Dynamika sprzedaży detalicznej w marcu 2022 roku wg GUS

adeolu-eletu-38649-unsplash
Główny Urząd Statystyczny opublikował krótki raport o nazwie „Dynamika sprzedaży detalicznej w marcu 2022 roku”.

Według informacji zawartych w raporcie Głównego Urzędu Statystycznego, sprzedaż detaliczna w cenach stałych w marcu 2022 r. była wyższa niż przed rokiem o 9,6% (wobec wzrostu o 15,2% w marcu 2021 r.). W zestawieniu z lutym bieżącego roku miał miejsce wzrost sprzedaży detalicznej o 16,4%. Z kolei w całym pierwszym kwartale 2022 r. sprzedaż wzrosła r/r o 9,0% (wobec wzrostu o 1,2% w 2021 r.).
Raport został opublikowany na oficjalnej stronie internetowej Głównego Urzędu Statystycznego.

Nowe stopy referencyjne są odporniejsze na manipulacje – rynek potrzebuje czasu na przygotowanie się do zmian

kulig

Minęło dziesięć lat od wybuchu skandalu związanego z manipulowaniem przez pracowników niektórych instytucji finansowych stopą LIBOR (London Inter-Bank Offered Rate). LIBOR był najważniejszym wskaźnikiem dla pięciu walut – funta, dolara, euro, jena i franka szwajcarskiego, ustalanym w jednym miejscu – Londynie.

Spis treści:
Indeks LIBOR a kredyty hipoteczne
Wskaźniki referencyjne w rozporządzeniu BMR
Reforma sektora finansowego
Analiza ekonomiczna zawartych już umów potrzebna?

Indeks LIBOR a kredyty hipoteczne
Oprócz tego, że Indeks LIBOR był stawką referencyjną dla kredytów hipotecznych, odgrywał również bardzo istotną rolę na rynku długu, a związane z nim instrumenty finansowe miały wartość liczoną w miliardach dolarów. Sąd w Londynie, który w 2015 r. skazał byłego tradera na 14 lat więzienia za rolę w manipulacji LIBOR-em, ustalił, że manipulacja na rynku LIBOR trwała co najmniej od 2006 r. W związku z tym wyrokiem nałożono również kary pieniężne na kilka największych instytucji finansowych na rynku międzynarodowym, w tym na jedną z nich na kwotę ponad 1,5 mld USD. Łączna suma kar przekroczyła 10 mld USD. Przez cały ten czas trwały przygotowania do zamiany najważniejszych benchmarków na świecie, która ostatecznie nastąpiła 1 stycznia 2022 roku. Ponieważ LIBOR stał się ważnym narzędziem na rynkach finansowych, narastała pokusa wpływania na wartość wskaźnika, od którego zależały wyniki instytucji finansowych. Słabość tego wskaźnika wynikała z faktu, że był on obliczany na podstawie deklaracji największych banków dotyczących stopy procentowej, po jakiej są one skłonne pożyczać sobie nawzajem pieniądze. Prowadziło to do zarzutów o brak monitorowania, czy dane te rzeczywiście odzwierciedlają koszt kapitału. W celu rozwiania tych obaw w czerwcu 2016 r. przyjęto unijne rozporządzenie w sprawie wskaźników referencyjnych (rozporządzenie BMR), którego celem jest poprawa zarządzania i kontroli nad procesem benchmarkingu, w szczególności w odniesieniu do konfliktu interesów, oraz poprawa jakości danych wejściowych i metodologii.

Wskaźniki referencyjne w rozporządzeniu BMR
Rozporządzenie BMR określa zasady, na jakich opracowywane są wskaźniki referencyjne, oraz zasady nadzoru nad instytucjami, które je opracowują i udostępniają uczestnikom rynku finansowego, w tym bankom. W efekcie od początku 2022 r. LIBOR na stałe zniknął z rynku finansowego i został zastąpiony wskaźnikami opartymi na danych rynkowych i faktycznie zawartych transakcjach. Nowy wskaźnik nazywany jest stopą referencyjną wolną od ryzyka (RFR). Na rynku funta szterlinga wprowadzono wskaźnik SONIA. Uwzględnia on wszystkie transakcje na niezabezpieczonym rynku overnight, na podstawie których wyliczana jest średnia. Z kolei kurs dla rynku dolara jest indeksowany wskaźnikiem Secured Overnight Financing Rate Data (SOFR), a benchmarkiem dla franka szwajcarskiego jest SARON. Jest on obliczany na podstawie średniej z rynku odkupu, ale w odróżnieniu od wskaźnika SONIA dotyczy transakcji zabezpieczonych. Niewątpliwą zaletą nowych benchmarków jest przejrzysta metoda ich obliczania oraz odporność na manipulacje, wspierana przez rozporządzenie BMR, które określa, że dane wyjściowe, na podstawie których obliczany jest indeks, dotyczą „transakcji, jeśli są dostępne i adekwatne”. Jednocześnie, jeśli dane transakcyjne nie odzwierciedlają rynku lub rzeczywistości gospodarczej z wystarczającą dokładnością i wiarygodnością, regulator dopuszcza stosowanie danych szacunkowych.

Reforma sektora finansowego
W wyniku reformy cały sektor finansowy musi zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Na przykład zamiast jednego wskaźnika LIBOR banki mają teraz do czynienia z różnymi metodologiami obliczania stawek. W przypadku polskiego rynku pojawiła się dyskusja na temat zgodności wskaźnika WIBOR z rozporządzeniem BMR. Firma GPW Benchmark, która zarządza indeksem, stoi na stanowisku, że WIBOR jest zgodny z rozporządzeniem BMR regulującym rynek wskaźników referencyjnych, a zgodność jest zapewniona od strony zarządzania, czyli wszystkich procedur po stronie administratora wskaźnika i uczestników fixingu. Trwająca debata publiczna na ten temat, oraz ryzyko stwierdzenia abuzywności klauzul dotyczących wskaźników referencyjnych może jednak skłonić uczestników rynku do rozpoczęcia prac nad reformą wskaźników referencyjnych również w Polsce.

Analiza ekonomiczna zawartych już umów potrzebna?
Z pewnością potrzebna jest analiza ekonomiczna zawartych już umów. Zmiana wskaźników, na których opierają się poszczególne rozliczenia, może wpłynąć na rentowność poszczególnych produktów oraz na warunki umów finansowania zawartych przed przejściem LIBOR-u na RFR, w tym w szczególności na rynek kredytów konsorcjalnych. Wskaźniki oparte na transakcjach overnight mogą nie odzwierciedlać nastawienia instytucji finansowych do rynku długu w dłuższym okresie, gdyż niekoniecznie uwzględniają szereg ryzyk, które pojawiają się przy dłuższych okresach kredytowania. Ponadto umowy kredytowe na rynku konsorcjalnym zwykle przewidują okresy odsetkowe wynoszące jeden lub trzy miesiące, w związku z czym należy odpowiednio dostosować sposób obliczania stóp RFR opartych na transakcjach jednodniowych. Stowarzyszenie Loan Market Association (LMA) zajmujące się rynkiem kredytów konsorcjalnych opublikowało obszerny zbiór wytycznych i dokumentacji dotyczącej przejścia z LIBOR na RFR, w tym zalecane wzory dokumentacji.

Standardowe podejście polega na stosowaniu składanej stopy procentowej RFR z okresem obserwacji (lookback period) wynoszącym pięć dni roboczych, co oznacza, że odsetki za dany okres odsetkowy są obliczane na podstawie okresu kończącego się pięć dni roboczych przed datą faktycznej płatności odsetek. Oznacza to, że kwota należnych odsetek jest znana z odpowiednim wyprzedzeniem. Możliwe są również inne podejścia, np. oparte na terminowych transakcjach swap, dlatego strony umowy kredytowej lub innego dokumentu finansowania powinny starannie rozważyć, którą metodę zastosować, mając na uwadze jej skutki gospodarcze i prawne.
Autor: Michał Kulig – Senior Associate w zespole Bankowości i Finansów w Wolf Theiss. Posiada ponad 12-letnie doświadczenie zawodowe zdobyte w międzynarodowych kancelariach prawnych.

Budownictwo mieszkaniowe w I kw. 2022 roku wg GUS

verstappen-photography-532656-unsplash
W pierwszym kwartale 2022 roku oddano do użytkowania więcej mieszkań niż przed rokiem – informuje Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Jak informuje GUS, spadła liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym oraz liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto.

Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, w okresie styczeń-marzec 2022 roku oddano do użytkowania 54,7 tys. mieszkań, tj. 3,2% więcej niż w roku ubiegłym. Deweloperzy przekazali do eksploatacji 29,3 tys. mieszkań – o 3,6% mniej niż w 2021 r., natomiast inwestorzy indywidualni – 24,2 tys. mieszkań, tj. 12,6% więcej. W ramach tych form budownictwa wybudowano łącznie 97,8% ogółu nowo oddanych mieszkań. W pozostałych formach budownictwa, tj. spółdzielczej, komunalnej, społecznej czynszowej i zakładowej, oddano do użytkowania łącznie 1 194 mieszkania (wobec 1 110 przed rokiem).

Coraz drożej na rynku nieruchomości inwestycyjnych – powodem są m.in. ceny materiałów budowlanych

volkan-olmez-73767-unsplash
Coraz drożej na rynku nieruchomości inwestycyjnych. Powodem takiego stanu rzeczy są między innymi ceny materiałów budowlanych. Te osiągają rekordowe wzrosty. Sytuacja ta niepokoi deweloperów, wykonawców jak również inwestorów kupujących nieruchomości inwestycyjne.

Spis treści:
Jak bardzo wszystko podrożało?
Mieszkania wciąż drożeją
Biura także droższe
Czy to odpowiedni czas na inwestowanie w nieruchomości?
Rosną ceny materiałów budowlanych
Czy ceny za materiały bodowlano-wykończeniowe wciąż będą rosły?
Co odpowiada za rosnące ceny materiałów?

Ceny za materiały budowlane są niebotycznie wysokie. Podobnie jest z materiałami wykończeniowymi. Taki stan rzeczy bardzo negatywnie odbija się na nastrojach deweloperów, inwestorów, wykonawców i podwykonawców. Co gorsza, trend wzrostu cen daje się obserwować już od dłuższego czasu. Czy sytuacja ulegnie zmianie? Czy rynek nieruchomości może liczyć na wyhamowanie i spadek cen?

Jak bardzo wszystko podrożało?

Mówiąc o wzrostach cen należy zaznaczyć, że są one niesymetryczne. Podczas gdy ceny jednych produktów wzrosły o kilka procent, stawki za inne poszybowały w górę. Mowa w tym przypadku o ponad 100.procentowych wzrostach cen. Dotyczy to zarówno cen za materiały budowlane, jak i cen za materiały wykończeniowe. Dla podmiotów działających na rynku nieruchomości w Polsce nie jest to dobra wiadomość. Konieczność zapłacenia wyższych kwot na fakturach sprawia, że na przykład deweloperzy sprzedający lokale mieszkalne, ustalają wyższe ceny za metr kwadratowy mieszkania na sprzedaż. Ostatecznie za podwyżki płacą osoby, które kupują mieszkania.

Mieszkania wciąż drożeją

Zasada jest prosta: droższe materiały budowlane i wykończeniowe równają się wyższym cenom za metr mieszkania z rynku pierwotnego na sprzedaż. Ceny za lokale mieszkalne przeznaczone do sprzedaży rosną na terenie całego kraju. Co jednak ciekawe, Polacy nie rezygnują z zakupu własnego M. Wiele osób obawia się, że stawki za metr kwadratowy mieszkań mogą poszybować jeszcze wyżej, inni są zmuszeni do zakupu lokum mieszkalnego już teraz z uwagi na swoją sytuację rodzinną.
Ciężko jest nie tylko kupującym, ale i deweloperom. Muszą oni dokładać większych starań, aby możliwie najtaniej ukończyć swoje inwestycje, przy równoczesnym zachowaniu jakości materiałów budowlanych i wykończeniowych, jakie są używane na placu budowy. Starają się oni dbać o prestiż swoich inwestycji, ponieważ zdają sobie sprawę, że pomimo rosnących cen na rynku, rosną także wymagania kupujących.

Biura także droższe

Na rynku biurowym również jest drożej. Inwestorzy, którzy realizują inwestycje biurowe, muszą bardzo dbać o jakość materiałów użytych przy wykańczaniu biur. Przyszli najemcy zwracają baczną uwagę na standard oferowanych do wynajęcia powierzchni biurowych. Dużym powodzeniem cieszą się obecnie biura do wynajęcia oferowane w standardzie klasy A. Dodatkowym atutem jest przyznanie obiektowi biurowemu ekologicznego certyfikatu BREEAM, lub certyfikatu zrównoważonego budownictwa LEED.

ibrahim-rifath-789914-unsplash

Czy to odpowiedni czas na inwestowanie w nieruchomości?

Mogłoby się wydawać, że obecnie, kiedy ceny za materiały budowlane i wykończeniowe cały czas szybują w górę, niewiele osób będzie zainteresowanych inwestowaniem w nieruchomości. Tymczasem pomimo wzrostowej fali cen na rynku, nieruchomości inwestycyjne cieszą się cały czas dużym zainteresowaniem wśród kupujących, w tym inwestorów indywidualnych. Jednym z powodów jest wspomniana wcześniej obawa przed tym, że ceny za mieszkania na sprzedaż wzrosną jeszcze bardziej. Kupujący, którzy mogą pozwolić sobie na ich zakup, decydują się na ten krok możliwie najszybciej. Jeszcze inną przyczyną, dla którego mieszkania na sprzedaż cieszą się sporą popularnością wśród kupujących właśnie w tym niekorzystnym okresie, jest wizja zarobku. Osoba, która kupi mieszkanie w obecnym okresie, gdy ceny cały czas rosną, będzie mogła odsprzedać je w późniejszym czasie po jeszcze wyższej cenie za metr kwadratowy lokalu mieszkalnego. Sporo zależy od tego, przez jak długi okres utrzyma się jeszcze bańka cenowa. Dopóki mamy z nią do czynienia, wizja zarobienia na odsprzedaży mieszkania jest realna.

Rosną ceny materiałów budowlanych

Ceny za materiały budowlane i wykończeniowe nie chcą przestać rosnąć. Sytuacja taka jest niekorzystna nie tylko dla deweloperów i inwestorów indywidualnych, ale również firm usługowych. Osoby, które kupiły mieszkanie i planują zatrudnić firmę do na przykład wykonania mebli na wymiar, zderzają się z dość wysokimi cenami. Nie są to jednak zawyżone koszy robocizny. Ceny za wykonanie usług rosną, ponieważ podrożały materiały potrzebne do ich wykonania. Właściciele mieszkań zdają się jednak w pełni zdawać sobie z tego sprawę. Korzystają w usług firm, póki ceny nie poszybują jeszcze wyżej.

Czy ceny za materiały bodowlano-wykończeniowe wciąż będą rosły?

Bieżąca sytuacja na rynku nieruchomości jest trudna. Wzrosty cen są często nie do przewidzenia. W efekcie deweloperzy muszą w przemyślany sposób tworzyć harmonogramy finansowe, biorąc pod uwagę widełki wzrostów cen. Firmom usługowym ciężko jest przyjmować zlecenia w przód, z dłuższymi okresami oczekiwania na realizację, jeśli nie posiadają odpowiednio dużego zaplecza magazynowego do przechowywania materiałów potrzebnych do realizacji usług.
Ceny za materiały budowlane i wykończeniowe cały czas rosną. Wzrosty te są przy tym zróżnicowane w zależności od tego, jakich materiałów dotyczą. W przypadku jednych ceny nieco się już ustabilizowały, z kolei za inne materiały cały czas nieubłaganie idą w górę.
Kiedy można się spodziewać stabilizacji cenowej? Niestety, ciężko jest jednoznacznie określić, w jakim terminie można spodziewać się wyhamowania rosnących cen za materiały budowlane i wykończeniowe. Przez to przedsiębiorcy w dalszym ciągu muszą się borykać z niepewną sytuacją na rynku i zwracać pilną uwagę na wyceny, uwzględniając dalsze, możliwe podwyżki cenowe.

Co odpowiada za rosnące ceny materiałów?

Wiele osób wzrosty cenowe przypisuje pandemii koronawirusa. W dużej mierze rzeczywiście przyczyniła się ona do destabilizacji rynku i wzrostu cen wielu materiałów budowlanych oraz wykończeniowych. Pod koniec pierwszego kwartału 2020 roku, kiedy wprowadzony został pełny lockdown w całym kraju, drastycznie zmniejszyło się zainteresowanie zakupem materiałów budowlanych. Ten nagły, zmniejszony popyt wymusił na producentach ograniczenie mocy przerobowych. Oczywiście lockdown sam w sobie również uniemożliwił pracownikom wykonywanie swoich obowiązków służbowych, co w przypadku fabryk praktycznie wstrzymało produkcję. Właściciele przedsiębiorstw nie mogli nic z tym zrobić. Dopiero kiedy lockdown został zniesiony, pracownicy powrócili na swoje stanowiska, jednak odrobienie strat wymagało czasu. W efekcie ceny materiałów budowlanych i wykończeniowych zaczęły wyraźnie rosnąć. Producenci dokładają starań, aby zapewnić na rynku odpowiednią podaż, jednak obecnie nie jest to łatwe.

Jak będzie kształtowała się sytuacja na rynku w Polsce? Czy ceny za materiały budowlane i wykończeniowe się uspokoją? Niestety, ciężko to oszacować. Jednak o spadku cen z pewnością nie ma teraz mowy. Można jedynie liczyć na to, że tempo wzrostu cen za materiały budowlane i wykończeniowe wyhamuje. Nie wiadomo jednak, jaka dynamika cen czeka przedsiębiorców, producentów i deweloperów.

Redakcja
Komercja24.pl

Obroty towarowe handlu zagranicznego wg GUS

DeathtoStock_Meticulous-09
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował informację nt obrotów towarowych handlu zagranicznego ogółem i według krajów w okresie styczeń-luty 2022 roku.

Obroty towarowe handlu zagranicznego1 w styczniu – lutym br. wyniosły w cenach bieżących 226,6 mld PLN w eksporcie oraz 240,8 mld PLN w imporcie. Ujemne saldo ukształtowało się na poziomie 14,2 mld PLN. Natomiast w analogicznym okresie 2021 roku było dodatnie i wyniosło 7,8 mld PLN. W porównaniu z analogicznym okresem 2021 roku eksport wzrósł o 18,6%, a import o 31,4% – informuje Główny Urząd Statystyczny.

GUS: wynik nominalny sektora instytucji rządowych i samorządowych za lata 2018–2021

biznesman
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował komunikat w sprawie wyniku nominalnego sektora instytucji rządowych i samorządowych za lata 2018–2021.

Jest to komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 15 kwietnia 2022 r. w sprawie wyniku nominalnego sektora instytucji rządowych i samorządowych za lata 2018–2021.

Jak informuje GUS, na podstawie art. 38b pkt 1 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (Dz. U. z 2021 r. poz. 305, z późn. zm. 1)) ogłasza się, że wynik nominalny sektora instytucji rządowych i samorządowych podawany do wiadomości publicznej zgodnie z art. 7 rozporządzenia Rady (WE) nr 479/2009 z dnia 25 maja 2009 r. o stosowaniu Protokołu w sprawie procedury dotyczącej nadmiernego deficytu załączonego do Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską (Dz. Urz. UE L 145 z 10.06.2009, str. 1, z późn. zm.2)) za lata 2018–2021 wyniósł:
– w 2018 roku: deficyt 5 193 mln zł,
– w 2019 roku: deficyt 16 901 mln zł,
– w 2020 roku: deficyt 161 675 mln zł,
– w 2021 roku: deficyt 49 008 mln zł.

1) Zmiany tekstu jednolitego wymienionej ustawy zostały ogłoszone w Dz. U. z 2021 r. poz. 1236, 1535, 1773, 1927, 1981, 2054 i 2270 oraz z 2022 r. poz. 583 i 655.

2) Zmiany wymienionego rozporządzenia zostały ogłoszone w Dz. Urz. UE L 198 z 30.07.2010, str. 1 oraz z Dz. Urz. UE L 69 z 08.03.2014, str. 101.

Dynamika wartości produktu krajowego brutto w cenach bieżących wg GUS

DeathtoStock_Meticulous-09Komunikat w sprawie wskaźnika średniookresowej dynamiki wartości produktu krajowego brutto w cenach bieżących został opublikowany przez Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Jest to komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 15 kwietnia 2022 r. w sprawie wskaźnika średniookresowej dynamiki wartości produktu krajowego brutto w cenach bieżących.
Na podstawie art. 38b pkt 3 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (Dz. U. z 2021 r. poz. 305, z późn. zm. 1)) ogłasza się, że wskaźnik średniookresowej dynamiki wartości produktu krajowego brutto w cenach bieżących wyniósł 105,99.

1) Zmiany tekstu jednolitego wymienionej ustawy zostały ogłoszone w Dz. U. z 2021 r. poz. 1236, 1535, 1773, 1927, 1981, 2054 i 2270 oraz z 2022 r. poz. 583 i 655.

Retail Report 2022: Polskie firmy wniosą do gospodarki 235 mld zł

DeathtoStock_Wired3
Właściciele polskich firm wniosą do gospodarki 235 mld zł jeżeli zrealizują swoje tegoroczne ambicje związane ze wzrostem.

Najnowsze badanie opublikowane przez Adyen, globalną platformę technologii finansowych wybieraną przez wiodące firmy na świecie, pokazuje, że polscy detaliści są optymistycznie nastawieni na wzrost w 2022 roku. Ich działalność może potencjalnie wnieść 235 miliardów złotych do polskiej gospodarki. Analiza uwydatniła także, w jaki sposób skupienie się na transformacji cyfrowej pomaga przyspieszyć rozwój sprzedawców detalicznych i zwiększyć lojalność ich klientów.

Badanie Adyen pokazuje również, że to technologia odgrywa kluczową rolę w pokonywaniu barier w zmieniającym się środowisku. Przedsiębiorstwa wprowadzające ją w całym ekosystemie swojego biznesu wykazały znaczące sukcesy – aż 80 proc. sprzedawców, którzy połączyli płatności z innymi operacjami, odnotowało w ostatnim roku co najmniej 20 proc. wzrost sprzedaży. Odsetek ten spadł do 63% w sytuacji, gdy systemy przedsiębiorstw nie były połączone. Co więcej, model ekonomiczny Cebr wykazał, że dalsze przyspieszenie transformacji cyfrowej zwiększyłoby tempo wzrostu polskiego sektora detalicznego o dodatkowe 4 punkty procentowe w ciągu najbliższych pięciu lat.

Technologia umożliwiająca usprawnienie operacji i poprawę doświadczeń klientów jest więc istotna dla sprzedawców detalicznych, co dodatkowo podkreślają wymagania konsumentów. Większość Polaków (61proc.) deklaruje, że chętniej robi zakupy u sprzedawców, którzy wykorzystują technologie w celu poprawy doświadczeń klientów. 66 proc. kupujących byłoby z kolei bardziej lojalnych wobec sprzedawców, którzy pozwalają im kupować rzeczy w Internecie i zwracać je w sklepie.

Dane pokazują jednak, że polskie firmy nie są w pełni gotowe, aby wykorzystać tę szansę. Tylko 22 proc. polskich sprzedawców twierdzi, że ich klienci mogą z łatwością zwracać produkty zakupione w Internecie w sklepach fizycznych, a jedynie 18 proc. przyznaje, że ich systemy płatności są połączone z innymi obszarami działalności, takimi jak obsługa klienta, łańcuch dostaw czy zarządzanie zapasami.

„Dla wielu to dopiero początek drogi. Technologia musi znaleźć swoją drogę wewnątrz firm i stać się ich integralną częścią. Tylko wtedy silosy zostaną przełamane, a zarówno operacje, jak i doświadczenia klientów usprawnione. Kiedy wszystkie elementy działalności przedsiębiorstwa są spójne, właściciele mogą wykorzystywać rzetelne dane, które pomogą im usprawnić doświadczenia klientów. Spostrzeżenia z całego procesu obsługi pozwalają poprawić sposób prowadzenia działalności. A to jest kluczowym czynnikiem budującym przewagę konkurencyjną w nowoczesnym handlu” – komentuje Jakub Czerwiński, VP CEE w Adyen.

Badanie na zlecenie Adyen na grupie 2000 konsumentów przeprowadziła agencja badawcza Opinium LPP, natomiast za analizę grupy 500 przedsiębiorstw z Polski odpowiada Censuswide. Model ekonomiczny powstał z kolei przy udziale Centre for Economic Business Research.

Źródło: Adyen.

Charakterystyka obszarów przygranicznych na terenie Polski – podmioty gospodarki narodowej w 2021 roku wg GUS

adeolu-eletu-38649-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport pt. „Charakterystyka obszarów przygranicznych na terenie Polski – podmioty gospodarki narodowej w 2021 roku”.

Jak podaje GUS w swoim raporcie, według stanu na koniec grudnia 2021 r. w rejestrze REGON wpisanych było 806,3 tys. podmiotów gospodarki narodowej zlokalizowanych na obszarach przygranicznych na terenie Polski. Stanowiło to 16,7% ogólnej liczby podmiotów w kraju. W porównaniu z rokiem 2020 liczba podmiotów w analizowanej strefie zwiększyła się o 24,5 tys., tj. o 3,1% (w kraju o 3,7%).

Zdecydowana większość podmiotów strefy przygranicznej na koniec 2021 roku należała do sektora prywatnego (95,7% wobec 95,6% w kraju). W porównaniu z 2020 r. liczba podmiotów gospodarki narodowej w tym sektorze zwiększyła się o 23,2 tys. tj. do 771,3 tys., czyli o 3,1% (w kraju wzrosła o 3,5%). Natomiast do sektora publicznego należało 26,5 tys. podmiotów, tj. o 3 mniej niż w roku poprzednim (w kraju 111,8 tys. podmiotów – więcej o 25 w porównaniu z 2020 r.) – podsumowuje Główny Urząd Statystyczny.

Firmy budowlane schodzą z inwestycji i bankrutują – branża budowlana przed sezonem

  • anders-jilden-Sc5RKXLBjGg-unsplash
  • Firmy budowlane u progu sezonu szukają pracowników i pieniędzy. Bez tego będą schodzić z inwestycji i bankrutować.
  • 91% firm z branży zgłasza potrzebę zatrudnienia pracowników, tylko część ich znajdzie, w dodatku za wysoką cenę.
  • Polskie budownictwo to 7,4% PKB, ale w 2021 r. 12,4% firm, które zakończyło działalność, to te budowlane. W 2022 roku upadłości obawia się co trzecia firma budowlana.
  • Przetrwają ci, którym uda się przyspieszyć obieg pieniądza i szybko znaleźć finansowanie.

Spis treści:
AAA zatrudnię budowlańca
Presja płacowa podnosi koszty działalności
Budownictwo mocne w PKD, ale co trzecia firma obawia się upadłości

AAA zatrudnię budowlańca

Niedobory siły roboczej są faktem już od kilku lat, a postpandemiczny boom dodatkowo ten problem wyostrzył. Po początkowym zastoju, w drugiej połowie roku, odmrożono wstrzymane inwestycje, zwiększyła się też liczba zleceń na modernizacje obiektów i przebudowy biur, także pod kątem odmiennych potrzeb pracy hybrydowej. Do tego potrzebni są ludzie.

Wg badania Praca w budownictwie aż 91% firm z branży zgłasza potrzebę zatrudnienia pracowników. W innym badaniu (Branżowy Bilans Kapitału Ludzkiego – PARP) 79% mikrofirm budowlanych odpowiedziało, że zatrudnienie w ich firmie wzrośnie. W tym roku już w lutym zapotrzebowanie na kadry, głównie specjalistyczne, jest tak duże, jak w szczycie zeszłego sezonu. Spada też podaż osób i zainteresowanie pracą w branży. Liczba ofert drastycznie przewyższa liczbę chętnych. Najgorzej z pozyskaniem pracowników jest w województwach mazowieckim i małopolskim.

Presja płacowa podnosi koszty działalności

Poza brakami w zatrudnieniu drugim problemem branży jest brak bieżących środków i płynności.

Presja płacowa podnosi koszty działalności firm budowlanych i pogłębia niedobór gotówki.

– U progu wiosny przedsiębiorcy z branży budowlanej w większym stopniu niż do tej pory, zwracają się do nas z wnioskami o finansowanie. Przed sezonem chcą zapewnić sobie ludzi do pracy, a ci oczekują o 20-50% wyższych wynagrodzeń niż przed rokiem. W przypadku specjalistów np. murarzy czy cieśli nawet więcej. Na to potrzebna jest gotówka. Jednak budowlańcy do tej pory mają niezapłaconych wiele faktur z jesieni. Kto utrzyma płynność, ten przetrwa, bo obecnie wygrany przetarg to dopiero pierwszy krok i nie gwarantuje pozostania na inwestycji. Ci, którzy nie znajdą sposobu na skrócenie obiegu pieniądza, będą schodzić z budowy, a to już prosta droga do bankructwa – mówi Mateusz Skowronek z firmy faktoringowej eFaktor.

Już jesienią zdarzały się sytuacje, że firma, która wygrała przetarg, nie podjęła realizacji zadania w ustalonym terminie, bo nie była w stanie zgromadzić odpowiedniego zespołu do obsługi. Takie sytuacje będą coraz częstsze. Udział w rynku zwiększają firmy, które mają ludzi do pracy.

Firmy zabiegają o pracowników, więc normą jest, że ci idą na wiele rozmów rekrutacyjnych i oczekują wyższego wynagrodzenia. W zeszłym roku często potencjalny pracownik po rozmowie kwalifikacyjnej, a nawet decyzji o przyjęciu, sam rezygnował, bo gdzieś indziej dostał więcej.

Budownictwo mocne w PKD, ale co trzecia firma obawia się upadłości

Wg Budindexu polskie budownictwo to 7,4% PKB, o ok. 1,5 pkt procentowego powyżej średniej unijnej. Wartość wypracowana przez budownictwo w 2020 roku, to w przypadku naszego kraju 35,82 mld euro.

Niestety, jeśli chodzi o upadłości, branża też jest wysoko w rankingu. Wg danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej budownictwo było trzecią branżą z największą liczbą upadłości. 12,3% wszystkich firm, które ogłosiły upadłość w 2021 roku to budowlanka. W 2022 roku może zbankrutować jeszcze więcej podmiotów. Wg danych Dun&Bradstreet upadłości czy konieczności zakończenia działalności w roku 2022 najbardziej obawia się właśnie budownictwo – aż 32% odpowiedzi.

– Budownictwo to jedna z branż najbardziej dotkniętych problemami z zatorami płatniczymi i problemami z płatnościami. Firmy, które przychodzą do nas po finansowanie mówią, że za prace wykonane w lutym ich zleceniodawca często chce im zapłacić za trzy miesiące, czyli w maju! To przecież pełna wiosna! Mało kto jest w stanie czekać tak długo. Wszyscy spieszą się z zatrudnianiem pracowników i kupowaniem materiałów na zapas. Dlatego tak dużo firm budowlanych trafia do faktoringu – kontynuuje Mateusz Skowronek z eFaktor.

Konta budowlańców drenuje też inflacja. Pieniędzy pilnie potrzebują na materiały – im szybciej kupią, tym więcej zaoszczędzą. Podwyżki cen materiałów są szczególnie dotkliwe. Budowlańcy wolą mieć na stanie materiały i surowce do przyszłych prac niż gotówkę. Nie zawsze jednak są w stanie od ręki zapłacić za materiały, które wykorzystają do prac za miesiąc czy dwa. To kolejny powód, by walczyć o płynność i szybki obieg pieniądza.
Źródło: eFaktor. 

Rynek e-commerce kontra stacjonarne sklepy

mall galeria
Pandemia zmieniła strukturę handlu. Tylko w trakcie jednego roku sprzedaż produktów online zwiększyła się o 35 proc. (dane z raportu PwC, 2019 vs 2020 r.), ale w przypadku np. odzieży czy obuwia było to aż 46 proc.! Według Polskich Danych w 2021 roku na zakupy w sieci wydaliśmy ponad 120 mld zł. Pięć lat temu wartość polskiego rynku e-commerce wynosiła jedynie 27 mld zł. Przed pandemią szacowano go z kolei na 70 mld zł. Wg GUS, w grudniu 2021 r. obroty w handlu internetowym wzrosły o 35,3 proc. miesiąc do miesiąca. W kategorii odzieżowo-obuwniczej wzrost wyniósł jednak aż 56 proc.

Spis treści:
Pozytywne doświadczenia zakupowe po stronie galerii handlowych
Sklepy stacjonarne walczą też technologią – zainwestuj lub zgiń
Wypełnianie luk między online i offline

Zmiany zaczęły się jednak dużo wcześniej. W ciągu ostatnich siedmiu lat w polskim e-handlu o 53,3 proc. zwiększyła się liczba domen umożliwiających zakupy online – tak wynika z analizy agencji badawczej Dun & Bradstreet. Według danych serwisu ecommercedb, Polska jest już na 18 miejscu pod względem wielkości rynku e-commerce na świecie, co plasuje nas m.in. przed Szwecją i Meksykiem.
Pozytywne doświadczenia zakupowe po stronie galerii handlowych

Wzrost sprzedaży w e-commerce odbywa się kosztem udziału rynkowego handlu tradycyjnego. Presja do zachowania dystansu społecznego i lockdown, który zamknął na wiele miesięcy sklepy w galeriach handlowych, wpłynęły na to, gdzie i jak kupujemy. Poluzowanie pandemii nie odwróciło tej tendencji. W dalszym ciągu rośnie udział sprzedaży przez Internet w ogólnej wartości sprzedaży detalicznej w Polsce. W I kwartale 2021 r. 44 proc. handlu odzieżą i obuwiem odbyło się właśnie on-line. Sklepy stacjonarne mają jednak w ręku swoje atuty.

W coraz większym stopniu liczą się bowiem tak zwane „pozytywne doświadczenia zakupowe”. W badaniu Gemius jako decydujące przy wyborze miejsca zakupów wymienia je aż 33 proc. ankietowanych. Oczywiste jest, że wrażenia zakupowe w sklepie stacjonarnym są nieporównywalnie bogatsze niż przy zakupach on-line. To wiele wrażeń oddziaływających na zmysły kupującego, możliwość przymierzenia ubrania, ocenę koloru bezpośrednio, a nie tylko za pośrednictwem ekranu monitora czy dotyk faktury materiału.
Sklepy stacjonarne walczą też technologią – zainwestuj lub zgiń

Drugą linią obrony sklepów stacjonarnych jest technologia znana z e-commerce. Coraz większa liczba właścicieli placówek handlowych interesuje się rozwiązaniami typu RFiD, czyli systemami (zdalnej) identyfikacji radiowej (z ang. Radio-frequency identification). To narzędzia ułatwiające sprzedaż i pomagające zapanować na stanami magazynowymi.

– Rzeczywiście zarówno pojedyncze sklepy, jak i mniejsze sieci podążając za większymi konkurentami w coraz większym stopniu interesują się takimi rozwiązaniami. Dzięki nim zwiększają efektywność sprzedaży – zarówno fizycznie w sklepie, jak i w innych kanałach, np. w sytuacji, kiedy sklep stacjonarny sprzedaje też przez Internet lub umożliwia zakupione online produkty przymierzyć i odebrać stacjonarnie. Część takich rozwiązań to stosunkowo nieduża i prosta inwestycja, która jest w coraz większym stopniu dostępna finansowo. Dla większych sieci rozwiązania RFiD to zwiększenie satysfakcji klientów, wzrost przyszłych obrotów oraz szansa na zmniejszenie kosztów obsługi centrów logistycznych poprzez m.in. wysyłki bezpośrednio ze sklepów stacjonarnych – mówi Sylwia Gustkowicz Kierownik Sprzedaży Materiałów Eksploatacyjnych w SPIE Building Solutions.

Wg ekspertki SPIE: – Koszt wdrożenia technologii RFiD systematycznie spada. Stąd też jest coraz więcej zapytań i wycen kosztów uruchomienia, pojawiają się także liczne wdrożenia. Dla części handlowców, którzy przekonali się o skuteczności i efektywności takiej technologii, jest ona początkiem do wdrożenia kompleksowych rozwiązań RFiD – Sylwia Gustkowicz – SPIE Building Solutions.

Wdrożenie elektronicznych systemów poprawia dokładność inwentaryzacji o 99 proc. Długofalowo przynosi też oszczędności w nakładzie pracy, co w efekcie może przełożyć się na niższe ceny lub wyższe marże.

Elektroniczna inwentaryzacja pozwala na gromadzeniu tzw. inteligentnych informacji o stanach magazynowych, co przekłada się na ocenę dokładnej dostępności zapasów w czasie rzeczywistym. Umożliwia to bardziej efektywne ich uzupełnianie. W przypadku kilku sklepów moduł pozwala na widoczność zapasów we wszystkich punktach w czasie rzeczywistym. Co więcej, system pokazuje każdy artykuł i jego lokalizację np. na sali sprzedaży, w magazynie czy w miejscu przeznaczonym na rzeczy zamówione i czekające na odbiór.
Wypełnianie luk między online i offline

W przyszłości, żeby móc skutecznie działać na rynku, sprzedawcy detaliczni będą potrzebowali podobnego poziomu wiedzy o kupujących do tego, jaki posiadają sprzedawcy internetowi. Stworzenie cyfrowego planu sklepu stacjonarnego i preferencji klientów wymaga technologii opartych na inteligencji magazynowej. Dane wewnątrz sklepowe takie jak liczniki ruchu, czujniki RFiD, bluetooth, kamery i inne zintegrowane w jeden system dają cenne źródło informacji. Np. o tym, kiedy najlepsi klienci przychodzą do sklepu po odbiór zamówionych produktów. Taka wiedza może być cenna w kontekście personalizacji zakupów i zwiększania sprzedaży. Pracownik wyposażony w informacje o preferencjach zakupowych i zwyczajach klienta może otrzymywać powiadomienia o jego spodziewanej wizycie, co pozwoli mu przygotować dodatkowe oferty. System umożliwi także wgląd w transakcje w sklepie, co zapewni ochronę przed oszustwami.

– Dzięki wdrożeniu technologii RFiD sklep stacjonarny działa szybko i sprawnie, podobnie jak internetowy. Poza tym rozwiązania są skalowalne, więc przejście z jednego czy dwóch sklepów fizycznych do większej liczby i połączenie ich ze sprzedażą on-line jest stosunkowo proste. A to oznacza wzrosty przychodów i skuteczną rywalizację z typowo e-commercowymi konkurentami. Poza tym w dalszym ciągu sklep stacjonarny ma nad handlem w Internecie jedną istotną przewagę w postaci pozytywnego doświadczenia zakupowego klientów – podsumowuje Sylwia Gustkowicz ze SPIE.

Źródło: SPIE Building Solutions.

Informacja o podmiotach gospodarki narodowej wpisanych do rejestru REGON wg GUS

DeathtoStock_Wired3
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował informację o podmiotach gospodarki narodowej wpisanych do rejestru REGON.

Raport dotyczy marca 2022 roku. Według stanu na koniec marca br. do rejestru REGON wpisanych było 4 859,1 tys. podmiotów gospodarki narodowej. Jak podają eksperci GUS, jest to o 0,2% więcej niż miesiąc wcześniej (3,5% więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego).
Wzrost liczby podmiotów nowo zarejestrowanych w porównaniu do poprzedniego miesiąca odnotowano dla spółek handlowych (o 8,5%), w tym dla spółek z ograniczoną odpowiedzialnością (o 7,8%). Liczba nowo zarejestrowanych spółek cywilnych zwiększyła się o 2,4%. Wśród podmiotów nowo zarejestrowanych osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą stanowiły 77,1% ogółu nowo zarejestrowanych podmiotów – podsumowuje GUS.

Rynek e-commerce w czasie inflacji

okulary
Inflacja w Polsce wzrosła do poziomu dwucyfrowego. W związku z inwazją wojenną w Ukrainie i sankcjami nałożonymi na Rosję, będzie nadal wzrastać. Zmiany, które są jej następstwem, zahaczą praktycznie o każdą gałąź polskiej gospodarki. Przed przedsiębiorcami mnóstwo wyzwań. Jak więc w tym czasie zachować ostrożność i rozsądnie zarządzać e-biznesem? Radzi IdoSell – najbardziej efektywna sprzedażowo Polska platforma sklepowa.

Spis treści:
Umiarkowany optymizm
Permanentna optymalizacja
Zabiegi marketingowe
Reklama w internecie
Lokalność i etyka
Płatności odroczone i raty
Cross-border

Tylko w styczniu inflacja w Polsce osiągnęła poziom 9,2 proc. r/r. W lutym z kolei wzrost r/r osiągnął 8,5 proc. W marcu mamy już inflację na poziomie 10,9 proc. Jej pokłosiem jest bardzo szybkie podnoszenie się cen produktów i usług.
– W czasie, w którym ceny wzrastają, trzeba podejść do prowadzenia biznesu niezwykle ostrożnie. Szczególnie uważnie powinni przygotować się handlowcy, ponieważ inflacja to zjawisko, które da im złudne, tymczasowe poczucie rozwoju biznesu i zwiększenia sprzedaży – mówi Sebastian Muliński z IdoSell.

Umiarkowany optymizm
Jak więc przygotować sklep internetowy na inflację i konsekwencje, które to zjawisko za sobą pociągnie? Inflacja sprawia, że towary drożeją. Dzięki temu przedsiębiorcy, którzy zajmują się e-handlem, mogą sporo zyskać. Szczególnie, jeśli nabyli lub wytworzyli już swoje towary z wyprzedzeniem, po preferencyjnych cenach. Wraz ze wzrostem inflacji mogą naliczać za nie wyższą marżę, a tym samym zarobić na nich więcej. Niestety jest to tylko zjawisko tymczasowe, ponieważ galopująca inflacja dopadnie również merchantów.

– Natychmiastowe podniesienie cen produktów i szybki zarobek, to bardzo złudny obraz rozwoju biznesu, ponieważ konsekwencje z opóźnionym zapłonem dosięgną przedsiębiorców . Jest to naturalna reakcja obronna, ale w sytuacji kiedy robią to wszyscy dookoła, niesie za sobą duże ryzyko. Szczególnie, że inflacja rośnie szybciej niż zarobki Polaków – mówi Sebastian Muliński. – W pierwszym etapie inflacji może wystąpić zjawisko tzw. przyspieszonej konsumpcji. Konsumenci widząc, że ceny rosną, zaczną interesować się produktami, których zakup odkładali na później. To chwilowo napędzi sprzedaż. Jednak nie na długo. Klienci bardzo szybko przestawiają się na tryb oszczędności, szczególnie że inne, bardziej istotne życiowo wydatki , zaczną też rosnąć. Dobra tak zwanej drugiej potrzeby mogą okazać się faktycznie mniej potrzebne. Wtedy też siada popyt i kończy się Eldorado firm handlowych.

Permanentna optymalizacja
Merchanci powinni zachować teraz umiarkowany optymizm i zacząć przygotowania do konsekwencji inflacji. Muszą wziąć pod uwagę, że wszyscy naokoło będą mieć oczekiwania inflacyjne. Dlatego też dobrze , żeby zadbali o swoich pracowników oraz ich pensje.

– Warto wyjść przed szereg i zaproponować pracownikom podwyżki. Dzięki temu w czasie, w którym firma może przechodzić zawirowania, będzie mieć stabilną sytuację kadrową – tłumaczy Sebastian Muliński.

Póki nie brakuje na rynku miejsc pracy, skłonność pracowników do szukania alternatywy będzie duża. Z czasem oczywiście spada, ale początkowy okres to znaczna presja płacowa. Warto pamiętać o automatyzacji procesów, które optymalizują zatrudnienie i ograniczają koszty oraz ryzyko, a także wspierać najwartościowszych pracowników, żeby ich nie utracić.

Trzeba bacznie śledzić i optymalizować umowy, których wartość uzależniona jest od inflacji, stopy procentowej lub kursu złotówki. Może to być kwestia najmu nieruchomości lub leasingów.

Inflacja powoduje również podniesienie czynszu za lokale użytkowe czy też powierzchnie magazynowe. Przedsiębiorcy powinni więc już teraz zainteresować się kwestią możliwych podwyżek i rozpocząć negocjację najkorzystniejszych cen. Warto też pomyśleć o wdrożeniu fulfillmentu, który może okazać się tańszy i bardziej elastyczny niż utrzymywanie własnej infrastruktury przy szybko rosnących kosztach. Właściciele sklepów internetowych powinni stale sprawdzać możliwości obniżenia cen usług kurierskich przez porównywanie ofert między firmami i brokerami. Warto sprawdzić kondycję oraz ceny u kluczowych dostawców towarów lub infrastruktury (np. opakowań), żeby nie być zaskoczonym nagłym wzrostem kosztów lub przerwaniem dostaw. Im szybsza reakcja, tym większa szansa na ugranie korzystnych rozwiązań dla siebie .

Dlatego trzeba inwestować we wszelkie procesy automatyzacji oraz systemy IT, które zwiększają efektywność firmy. To jest moment, kiedy ciągle przychody rosną, a jeszcze nie widzimy efektów obniżenia popytu. Jeżeli podejmować jakieś akcje z inwestycjami, to właśnie teraz, zanim staną się jeszcze bardziej trudno osiągalne.

olloweb-solutions-520914-unsplash

Zabiegi marketingowe
Właściciele sklepów internetowych już teraz stopniowo podnoszą ceny produktów. Jak na razie nie mogą narzekać na ruch, ale wkrótce może się to zmienić. Przy nieustannie wzrastających cenach konsumenci szukają jak najtańszych opcji. Wielu z nich zwróci się w stronę e-commerce, bo właśnie w sieci łatwiej jest znaleźć najkorzystniejsze ceny. Przedsiębiorcy powinni więc budować w swoich klientach przeświadczenie, że właśnie e-commerce jest w stanie zaproponować im najlepsze oferty.

– Przedsiębiorcy nie mogą jednak zapominać o tym, że zwiększy się konkurencja w e-handlu. Będą więc musieli położyć większy nacisk na marketing i przygotować strategie, które pomogą im przyciągnąć klientów – mówi Sebastian Muliński. – Warto wrócić do sprawdzonych metod i wykorzystać je w sklepach.

Najprostszymi z nich jest konstruowanie takich treści, które będą odwoływać się do emocji klientów. Przykładem jest użycie takich zwrotów jak: dobra cena, dobra jakość, długa gwarancja, gwarancja najwyższej ceny. Warto też wykorzystać magię takich słów jak: rabat, gratis, przecena. Świetnie sprawdzą się także zestawy lub promocje typu „3 w cenie 2”.

– Takie komunikaty powinny dawać konsumentom poczucie, że zakup produktu będzie dla nich zarówno korzystny jak i wysoce zadowalający, żeby zatrzymać ich przed dalszym poszukiwaniem okazji cenowych – wyjaśnia Sebastian Muliński.
Kolejnym zabiegiem marketingowym jest pogrupowanie podobnych produktów w różnych cenach (od najtańszej do najdroższej opcji), komunikowanie rabatów ilościowych i lojalnościowych oraz tworzenie zestawów.

– W ten sposób można zachęcić konsumentów do porównania możliwości. Kupujący, który może zestawić sobie ceny produktów, zazwyczaj wybiera te ze średniej półki cenowej – tłumaczy Sebastian Muliński.

Przedsiębiorcy powinni także zwrócić szczególną uwagę na bazę klientów, których już posiadają. Mogą przygotować dla nich specjalne oferty, promocje czy też kody rabatowe o określonej terminowości.

Reklama w internecie
Kiedy popyt zacznie się cofać, wszyscy właściciele sklepów internetowych zaczną inwestować w reklamy. W e-commerce jednym z najpopularniejszych i najskuteczniejszych sposobów promocji jest wykorzystanie reklam Google tzw. Google Ads. Jak sprzedawcy powinni mądrze zarządzanie tą usługą?

Przede wszystkim warto promować towary, które będą najatrakcyjniejsze i przyciągną klientów do sklepu. Merchanci ponoszą koszty kliknięć w taką reklamę, więc powinna ona przynieść jak najwięcej zamówień. Po drugie, jeśli klient wejdzie na stronę i znajdzie kolejne ciekawe produkty, być może skusi się na większe zakupy. Z kolei zadowolenie klienta sprawia, że będzie on wracał do danego sklepu.

– Warto więc sprawdzić, która platforma sklepowa proponuje najlepszą ofertę takich reklam. Najkorzystniejsza będzie ta, w której sprzedawca rozlicza się według ustalonego procentu zwrotu z reklamy oraz kosztu usług oraz aktualizuje na bieżąco dostępność oferty zarówno w e-sklepie, jak i na aukcjach. Dzięki temu sklep internetowy nie straci pieniędzy – wyjaśnia Sebastian Muliński.

Lokalność i etyka
Jak wynika z raportu Polskiej Sieci Handlowej Lewiatan, aż 82 proc. badanych korzysta z ofert sklepów, w których może kupić dobry jakościowo produkt w korzystnych cenach. Z kolei 76 proc. najchętniej wybiera towary lokalne i regionalne. Respondenci wypowiadali się także na temat etyki, fair trade i ekologii.

– Badanie wskazuje, że w oczach konsumentów zyskują głównie ci sprzedawcy, którzy stosują się do strategii zrównoważonego rozwoju, przestrzegają wartości związane z zero waste oraz oferują dobre produkty, które mają niekoniecznie niską, ale korzystną cenę – wymienia Sebastian Muliński.

To pokazuje, że sprzedawcy, którzy komunikują, że są eko, dbają o pracowników i oferują dobrą jakość, nie muszą martwić się tym, że przez inflację podnoszą marżę. Klienci i tak chętnie skorzystają z ich oferty.

Płatności odroczone i raty
Coraz więcej sklepów internetowych oferuje swoim klientom płatności kredytowe. Wśród nich są systemy ratalne, odroczone czy też leasingi. W czasie inflacji mogą być znacznie wygodniejsze dla konsumentów niż te tradycyjne.

– Dla sklepów internetowych płatności odroczone PayPo są szansą na optymalizację konwersji, a także zwiększenie sprzedaży. Szczególnie w momencie, kiedy inflacja i rosnące ceny sprawiają, że coraz więcej Polaków dba o swoją płynność finansową. Robiąc zakupy, klienci szukają nie tylko najlepszych okazji cenowych czy promocji i rabatów, ale także coraz chętniej decydują się na rozwiązania, które pozwalają im rozciągnąć płatność w czasie i nie nadwyrężać portfela. Dlatego coraz chętniej korzystają z płatności odroczonych. Dzięki nim nie tylko mogą przesunąć płatność w czasie i zapłacić, kiedy im wygodnie, np. po wypłacie, ale także w przypadku zwrotów, klienci nie mrożą swojej gotówki. Robią zatem mądre i bezpieczne zakupy, świadomie dysponując swoim budżetem. Sklep, który ma w ofercie płatności odroczone, wychodzi naprzeciw potrzebom kupujących i zwiększa swoją konkurencyjność. Zyskuje także lojalnych i powracających klientów, którzy z opcją płatności odroczonych robią zakupy nawet dwa razy częściej. Z danych naszych partnerów wynika, że już kilka miesięcy po wdrożeniu PayPo w sklepie, średnia wartość zamówień realizowana za naszym pośrednictwem zwiększa się o 20-40% – mówi Piotr Szymczak, Dyrektor Operacyjny w PayPo.

– BNP Paribas od wielu lat dostarcza dla sklepów e-commerce unikalne rozwiązania finansowania sprzedaży ratalnej. Prosta i bezpieczna metoda integracji usług płatności ratalnych dla sklepów spowodowała, że rozkładanie zakupów na raty w internecie stało się dla wielu konsumentów podstawową metodą płatności – mówi Krzysztof Oździński, Dyrektor Biura Rozwoju w BNP Paribas – Czas pandemii spowodował, że konsumenci jeszcze częściej kupowali dobra i usługi w interencie. BNP Paribas w swojej strategii rozwoju postawił na zwiększenie dostępności i atrakcyjności produktów finansowych dostępnych w internecie Klienci w sposób bezpieczny i całkowicie on-line rozkładają swoje zakupy na raty.

Cross-border
Inflacja dotknęła nie tylko Polaków. Konsumenci odczuli jej skutki w większości krajów Europy i świata . Dlatego też polscy przedsiębiorcy mogą zainteresować się cross-border, czyli handlem transgranicznym.

– Jeśli sklep internetowy ma już dość stabilny biznes w Polsce, powinien zainwestować w cross-border. Na pewno jest on szansą na większą sprzedaż. Szczególnie, że ceny z polskich e-sklepów mogą być zdecydowanie korzystniejsze dla Niemców czy Czechów niż w sklepach z ich rodzimych krajów. Co więcej eksportowi może sprzyjać kurs złotówki – mówi Sebastian Muliński.

Niektóre polskie platformy sklepowe (np. IdoSell) umożliwiają łatwe i tanie wejście w cross-border. Istnieją całe pakiety rozwiązań , które będą wspierać sprzedaż w różnych krajach. Te udogodnienia to m.in. preferowane na danym rynku metody dostawy (integracje z kurierami), płatności, porównywarki, integracje z lokalnymi marketplace’ami, gotowe tłumaczenia szablonu sklepu, rozwiązania usprawniające rozliczanie VAT OSS, wzory regulaminu, polityki prywatności oraz funkcję aktywnej zgody na politykę cookies.

Źródło: IdoSell.

Szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych wg GUS

joshua-sortino-215039-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych.

Jest to raport za marzec 2022 roku.
Jak podaje GUS, ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w marcu 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 10,9% (wskaźnik cen 110,9). Natomiast w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 3,2% (wskaźnik cen 103,2).

Liczba podmiotów z siedzibą w Polsce wg GUS

adeolu-eletu-38649-unsplash
Główny Urząd Statystyczny opublikował raport „Działalność przedsiębiorstw posiadających jednostki zagraniczne w 2020 roku”.

Jak można przeczytać w komunikacie Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), na koniec 2020 roku 1 880 podmiotów z siedzibą w Polsce (wzrost w stosunku do 2019 roku o 1,7%) wykazało zaangażowanie w 4 030 jednostkach za granicą w postaci udziałów, oddziałów lub innej formie (wzrost o 1,3% w porównaniu z 2019 rokiem). Najwięcej jednostek zagranicznych miało swoje siedziby w Niemczech, Czechach, Ukrainie oraz Rosji.

Koniunktura w gospodarstwach rolnych w drugim półroczu 2021 roku

helloquence-61189-unsplash
O Koniunkturze w gospodarstwach rolnych w drugim półroczu 2021 roku przeczytać można w jednym z najnowszych komunikatów Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).

W ocenie rolników zmiany jakie miały miejsce w II półroczu 2021 r., jak i bieżąca (grudzień 2021 r.) koniunktura w użytkowanych przez nich gospodarstwach rolnych kształtowały się niekorzystnie. Pesymistyczne były również prognozy na I półrocze 2022 r. – czytamy w raporcie GUS.

Eksperci Głównego Urzędu Statystycznego dodają ponadto, że ogólnie pesymistyczne opinie rolników dotyczące koniunktury w gospodarstwach rolnych różniły się w zależności od formy prawnej gospodarstwa rolnego, powierzchni użytków rolnych, ukierunkowania produkcyjnego gospodarstw rolnych, rodzaju prowadzonych upraw i gatunków/grup użytkowych utrzymywanych zwierząt gospodarskich, a także od wieku i wykształcenia osoby kierującej gospodarstwem rolnym.

Obwieszczenie w sprawie przeciętnego miesięcznego dochodu wg GUS

g-crescoli-365895-unsplash
Główny Urząd Statystyczny opublikował obwieszczenie w sprawie przeciętnego miesięcznego dochodu.

Jest obwieszczenie Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 30 marca 2022 r. w sprawie przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na 1 osobę ogółem w 2021 r.

Jak czytamy w obwieszczeniu, na podstawie art. 6k ust. 5 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz. U. z 2021 r. poz. 888, 1648 i 2151) ogłasza się, że przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na 1 osobę ogółem w 2021 r. wyniósł 2061,93 zł.
Informacja została opublikowana na stronie internetowej Głównego Urzędu Statystycznego.