TDJ Estate: Pokolenie Z na rynku nieruchomości

Adam Urbański, Dyrektor Sprzedaży TDJ Estate-min (1)
Pokolenie Z, czyli osoby urodzone po 1995 roku, coraz odważniej wkracza na rynek nieruchomości. Ich odmienne podejście do zakupu mieszkania – ukształtowane przez dorastanie w świecie cyfrowym oraz rosnącą wrażliwość na kwestie środowiskowe – wymusza na deweloperach konieczność przewartościowania dotychczasowych strategii.

Młodsze pokolenia, a szczególnie generacja Z, wprowadzają na rynek nieruchomości zupełnie nowe trendy, którym deweloperzy muszą sprostać. Z prowadzanych regularnie badań wynika, że Zetki marzą o własnym „M”, pomimo wielu wyzwań, które mogą utrudnić im realizację tego celu. Na przeszkodzie stoją m.in. trudności z uzyskaniem kredytu oraz często niestabilna sytuacja zawodowa. Mimo to młodzi konsumenci mają sprecyzowane oczekiwania względem lokalizacji oraz standardu, co pokazuje, że nie są skłonni do kompromisów: szukając mieszkania, stawiają więcej warunków niż starsi od nich Millenialsi czy pokolenie X, i nie godzą się na półśrodki – nawet, jeśli oznacza to dłuższe mieszkanie z rodzicami.

Mobilność i elastyczność

Dla przedstawicieli generacji Z kluczowe znaczenie ma mobilność – jak nigdy wcześniej skłonni są do częstych zmian miejsca zamieszkania, co umożliwia im niesłabnący trend pracy zdalnej. Chętniej decydują się na wynajem mniejszych mieszkań, które są tańsze i lepiej dostosowane do ich dynamicznego stylu życia, lub zakup nieruchomości zlokalizowanych w pobliżu śródmieścia. Co ciekawe, z raportu “Rozwój rynku nieruchomości a preferencje mieszkaniowe pokolenia Z” autorstwa Instytutu Badań Gospodarczych w Szczecinie (M. Grzybowska-Brzezińska i D. Kuberska) wynika, że najbardziej pożądane przez młodych są osiedla graniczące z centrum miasta – dopiero w dalszej kolejności wskazane zostało ścisłe centrum.

Pokolenie Z przywiązuje dużą wagę do wygodnego transportu, bliskości miejsc pracy oraz łatwego dostępu do usług, takich jak sklepy, siłownie czy tereny rekreacyjne. Te oczekiwania wpływają na kierunki rozwoju współczesnej urbanistyki i standardy nowych inwestycji mieszkaniowych. W rezultacie młode pokolenie staje się siłą napędową tworzenia bardziej funkcjonalnych i zrównoważonych przestrzeni miejskich – odpowiadających ich stylowi życia oraz realnym potrzebom, a jednocześnie kreujących nową jakość na rynku nieruchomości.

Technologie i ekologia

Dorastając w erze cyfrowej, pokolenie Z przywiązuje dużą wagę do nowoczesnych technologii. Systemy smart home, umożliwiające zdalne zarządzanie domem, są dla nich istotnym atutem. Są także bardziej świadomi problemów środowiskowych i często wybierają mieszkania spełniające ekologiczne standardy, zwracając uwagę na energooszczędne rozwiązania oraz materiały budowlane.

Młodzi nabywcy są dziś bardziej świadomi i wymagający – zwracają uwagę nie tylko na cenę czy metraż, ale też na to, jak dany projekt wpisuje się w ich styl życia. To generacja, która szuka przemyślanych rozwiązań, przejrzystej komunikacji i inwestycji, którym można zaufać. Dla nas to jasny sygnał, że jako deweloper musimy być nie tylko wykonawcą, ale też partnerem w procesie wyboru miejsca do życia – mówi Adam Urbański, Dyrektor Sprzedaży TDJ Estate.

[fragment artykułu]

Źródło: TDJ Estate
materiał prasowy

Trendy w sektorze oświetleniowym w perspektywie do 2030 r.

Przemyslaw-Kowalczyk_CEO-LEDIN
Wizja rozwoju branży do 2030 roku okiem ekspertów? Zrównoważona, odpowiedzialna społecznie i środowiskowo. Łącząca nowoczesne technologie z poszanowaniem natury – dostarczając światło tam, gdzie jest potrzebne, w optymalnej ilości i jakości. Takie konkluzje płyną ze szczytu European Lighting Summit 2025, który odbył się 27 marca w Brukseli. Podkreślano także, że kluczowe znaczenie mają partnerskie relacje z instytucjami UE i organizacjami branżowymi. Przyszłość oświetlenia będzie inteligentna, ekologiczna i skupiona na człowieku.

Już nie tylko wydajność i energooszczędność – branża oświetleniowa stoi przed wyzwaniem tworzenia rozwiązań, które będą zrównoważone na każdym etapie życia produktu. Równolegle rośnie znaczenie jakości światła i jego wpływu na zdrowie, samopoczucie i otoczenie człowieka. Transformację przyspieszają technologie IoT i sztuczna inteligencja, które na nowo definiują sposób projektowania, zarządzania i użytkowania oświetlenia. Poniżej o tym, czego jeszcze możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości.

Technologie LED – niekwestionowany lider branży

W ostatnich latach rynek oświetleniowy zdominowała technologia LED – według prognoz do 2025 roku LED-y miały osiągnąć nawet 95% udziału w globalnym rynku źródeł światła. Nie oznacza to jednak, że wyczerpano potencjał dalszych innowacji i ulepszeń w tym obszarze.

– Technologia LED wciąż ewoluuje i ma przed sobą spory potencjał ulepszeń. – zauważa Przemysław Kowalczyk, Prezes Zarządu firmy LEDIN. – Przykładem mogą być chociażby nowoczesne oprawy przemysłowe o skuteczności świetlnej sięgającej 190 lm/W. W naszej ofercie mamy oprawy z serii PHANTOM, które osiągają realną wydajność 190 lumenów z wata – jeszcze kilka lat temu taki wynik był nie do pomyślenia. To pokazuje, że nadal udaje się poprawiać efektywność energetyczną LED, zwiększać ich jasność przy mniejszym zużyciu prądu. Do 2030 roku spodziewam się dalszych postępów: przekroczenie bariery 200 lm/W w masowo dostępnych produktach. – prognozuje.

Zdaniem eksperta, obecnie nie widać na horyzoncie technologii, która zdołałaby zdetronizować LED w ciągu najbliższych 5 lat. Choć podejmowano próby z OLED-ami w oświetleniu ogólnym, pozostają one niszowym, głównie dekoracyjnym rozwiązaniem – wciąż ustępują LED-om pod względem sprawności i trwałości. Pojawiają się również koncepcje oświetlenia laserowego, jednak w praktyce to właśnie diody LED wciąż zapewniają najlepszy kompromis między kosztem, efektywnością a żywotnością.

Nowe możliwości dzięki IoT i analityce danych

Inteligentne oświetlenie IoT przekształca branżę zarówno w zakresie oferty kierowanej do klientów, jak i sposobu prowadzenia działalności biznesowej. Tradycyjnie producenci sprzedawali głównie lampy i oprawy, dziś coraz częściej oferują kompletne systemy zarządzania światłem oraz kompleksowe usługi, obejmujące projekt, dobór komponentów i montaż. Technologie IoT umożliwiają tworzenie sieci połączonych urządzeń: oprawy komunikują się ze sobą, reagują na obecność ludzi, zmieniające się warunki otoczenia czy dostęp światła dziennego. Klienci otrzymują dzięki temu nie tylko źródło światła, ale także wartość dodaną w postaci oszczędności energii, poprawy komfortu użytkowania czy zwiększonego bezpieczeństwa.

Przemysław Kowalczyk zauważa, że z perspektywy modeli biznesowych naturalnym kierunkiem rozwoju staje się tzw. Lighting-as-a-Service – oświetlenie jako usługa. W tym modelu klient nie kupuje już setek opraw na własność, lecz płaci abonament za zapewnienie określonego poziomu oświetlenia. To dostawca usługi zarządza infrastrukturą, czujnikami, analizą danych i gwarantuje jej optymalne działanie. W ten sposób następuje przejście od tradycyjnej sprzedaży jednorazowej do relacji opartej na długofalowej współpracy.

Źródło: LEDIN / materiał prasowy

Co można zrobić, aby zapobiegać kradzieżom na budowach?

guilherme-cunha-222318-unsplash
Place budowy nieustannie mierzą się z zagrożeniami – od przypadkowych kradzieży po działania zorganizowanych grup przestępczych. Choć to pracownicy odgrywają kluczową rolę w zapewnianiu bezpieczeństwa w trakcie dnia, ochrona terenu po godzinach pracy wymaga dodatkowego wsparcia. Połączenie dobrych praktyk z zakresu bezpieczeństwa z nowoczesnymi technologiami nadzoru pozwala skutecznie chronić plac budowy przez całą dobę.

Budowy to częsty cel kradzieży – wartościowe narzędzia, maszyny i materiały są często pozostawiane bez odpowiedniego zabezpieczenia. Złodzieje wykorzystują nieuwagę lub słabo zabezpieczone obszary, a zorganizowane grupy potrafią działać metodycznie, podszywając się nawet pod pracowników. Do szczególnie narażonych stref należą słabo oświetlone miejsca, niepilnowane magazyny i otwarte strefy dostępu. W takim środowisku odpowiedzialność za bezpieczeństwo w dużej mierze spoczywa na pracownikach. Co mogą zrobić, by zadbać o swoje otoczenie?

Jak poprawić bezpieczeństwo na placu budowy?

Zapobiegawcze podejście do kwestii bezpieczeństwa może znacząco wpłynąć na ograniczenie kradzieży i aktów wandalizmu na placach budowy.

Bezpieczeństwo na budowie to nie tylko kwestia technologii – wszystko zaczyna się od samych pracowników. Proste nawyki, takie jak właściwe zabezpieczanie narzędzi czy zgłaszanie podejrzanej aktywności, mogą znacząco ograniczyć ryzyko. Gdy każdy członek zespołu zachowuje czujność, cały plac staje się mniej atrakcyjny dla złodziei

– jak zauważa Maciej Chrzanowski, ekspert ds. bezpieczeństwa w BauWatch.

Pracownicy powinni zawsze kontrolować strefy dostępu i upewniać się, że na teren budowy wchodzą wyłącznie osoby upoważnione. Nieznane osoby czy nieoczekiwane dostawy powinny być weryfikowane przed wpuszczeniem na teren. Małe, ale skuteczne działania – jak zamykanie maszyn po zakończeniu pracy i utrzymywanie porządku w strefach magazynowych – ograniczają możliwości kradzieży. Regularne briefingi dotyczące bezpieczeństwa pomagają utrzymać czujność całego zespołu i przypominają o wspólnej odpowiedzialności za ochronę terenu budowy.

[fragment artykułu]

materiał prasowy

Technologia RFID jako rozwiązanie wyzwań branży optycznej – w jaki sposób ochronić salony?

scott-graham-OQMZwNd3ThU-unsplash
Szacuje się, że
rynek optyczny na świecie będzie rósł co roku o 4,37%, osiągając w 2031r. wartość 320 mld dolarów1. Według ostatnich danych zaprezentowanych przez Europejską Radę Optometrii i Optyki blisko 53% Polaków nosi okulary korekcyjne, a
4,4% – soczewki kontaktowe2.

Liczba ta wciąż wzrasta z uwagi na zmieniający się styl życia, powszechność pracy przed ekranami komputerów, a także w związku ze starzeniem się społeczeństwa. Wynika zatem, że średnio około 20 mln Polaków aktualnie nosi okulary, a ponad milion soczewki kontaktowe34. Jeśli jednak zliczyć wszystkie pary okularów, to będzie ich znacząco więcej – wraz z wiekiem używamy 2 lub nawet 3 par dopasowanych do różnych potrzeb5. Sprzedaż soczewek kontaktowych także utrzymuje się na wysokim poziomie – szacuje się, że rocznie w Polsce sprzedaje się kilka milionów opakowań o wartości 800 mln zł6.

Wraz ze wzrostem sprzedaży i wartości produktów optycznych rośnie także zagrożenie nieuczciwymi zachowaniami konsumentów. Średnia cena pary okularów to około 500 zł, jednak ceny markowych oprawek sięgają nawet 2-3 tys. złotych7. Oprawki okularowe są niewielkie, lekkie i łatwe do ukrycia, co czyni je częstym celem złodziei. Podobnie soczewki kontaktowe, choć mniej efektowne wizualnie, to jednak ze względu na swoją wartość i powszechne zapotrzebowanie, także stają się przedmiotami kradzieży.

Technologia RFID jako rozwiązanie problemów branży optycznej

W obliczu rosnącej liczby osób korzystających z produktów optycznych salony optyczne stają przed wyzwaniem skutecznego zarządzania asortymentem oraz minimalizowania strat związanych z kradzieżami. Technologia RFID (Radio-Frequency Identification) oferuje kompleksowe rozwiązania, które mogą znacząco poprawić efektywność operacyjną i bezpieczeństwo w branży optycznej.

Jednym z kluczowych zastosowań technologii RFID jest efektywne zarządzanie stanami magazynowymi. Dzięki możliwości zdalnej identyfikacji i śledzenia produktów w czasie rzeczywistym, salony optyczne mogą precyzyjnie monitorować ilość oraz rodzaj dostępnych towarów. Automatyzacja procesów inwentaryzacyjnych pozwala na szybsze i dokładniejsze aktualizowanie stanów magazynowych, co minimalizuje ryzyko braków lub nadwyżek towarowych. Ponadto, technologia RFID wspiera zasadę FIFO (First In, First Out), zapewniając rotację produktów zgodnie z kolejnością ich przyjęcia, co jest szczególnie istotne w przypadku soczewek kontaktowych o określonym terminie ważności, a do tego mających ogromne zróżnicowanie towarowe.

Błędem jest postrzeganie RFID jako jedynie skutecznego zabezpieczenia antykradzieżowego. Integracja technologii RFID z systemami sprzedaży umożliwia również wdrożenie strategii omnichannel, polegającej na spójnej i zintegrowanej obsłudze klienta we wszystkich kanałach sprzedaży – zarówno online, jak i offline. Dzięki precyzyjnemu śledzeniu dostępności produktów w różnych lokalizacjach sprzedawcy mogą z łatwością sprawdzić dostępność wybranego modelu okularów czy soczewek kontaktowych w najbliższym salonie lub zamówić je online z opcją odbioru osobistego. Takie podejście zwiększa satysfakcję klientów oraz wspiera lojalność wobec marki. To jest właśnie technologiczna odpowiedź na nowoczesne potrzeby biznesu komentuje Michał Wesołowski, Strategic Account Manager w Checkpoint Systems Polska, dostawcy rozwiązań EAS, RF i RFID.

1 https://optykpolski.feniksmedia.pl/branza-optyczna-rosnie/
2 https://ptoo.pl/ecco-blue-book-2020/
3 https://www.bankier.pl/wiadomosc/W-Polsce-ceny-okularow-i-soczewek-3-4-razy-nizsze-niz-na-Zachodzie-7492747.html
4 https://optykpolski.feniksmedia.pl/rynek-soczewek-kontaktowych-w-polsce-2/
5 https://www.wokularach.pl/blog/raport-o-okularach-polakow
6 https://targioptyka.pl/media/ti2h4xog/rynek-optyczny-w-polsce-oczami-ekspert%C3%B3w.docx
7 https://www.wokularach.pl/blog/ile-kosztuja-oprawki

[fragment artykułu]

materiał prasowy

Wstępna informacja o wynikach za pierwszy kwartał 2025 roku Grupy Dom Development

Monika Dobosz
Grupa Dom Development utrzymuje wysoką sprzedaż mieszkań na poziomie powyżej 1000 lokali kwartalnie.

SPRZEDAŻ

  • W pierwszym kwartale 2025 roku Grupa Dom Development („Grupa”) sprzedała 1 033 lokale netto wobec 1 011 w analogicznym okresie 2024 roku (+2% r/r), w tym 432 lokale w Warszawie, 260 w Trójmieście, 229 we Wrocławiu oraz 112 w Krakowie.

  • Największą kwartalną sprzedaż Grupa odnotowała w projektach: Dzielnica Mieszkaniowa Metro Zachód (118 lokali), Osiedle Wilno (75) i Osiedle Urbino (66) w Warszawie, Konstelacja (47 lokali) oraz Osiedle przy Błoniach (44) w Trójmieście, Hubska 100 (42 lokale), Osiedle Międzyleska (37) i Braniborska 80 (34) we Wrocławiu oraz Osiedle Mieszkaniowe Górka Narodowa (68 lokali) w Krakowie.

PRZEKAZANIA

  • W okresie pierwszych trzech miesięcy 2025 roku Grupa przekazała klientom detalicznym 984 lokale wobec 921 w pierwszym kwartale 2024 roku (wzrost o 7% r/r), w tym 341 lokali w Warszawie, 172 w Trójmieście, 393 we Wrocławiu oraz 78 w Krakowie.

  • Na wynik finansowy za pierwszy kwartał 2025 roku wpływają głównie przekazania w projektach: Osiedle Urbino (133 lokale) i Apartamenty Literacka (66) w Warszawie, Osiedle Synteza (88 lokali) i Osiedle przy Błoniach (66) w Trójmieście, Osiedle Międzyleska (148 lokali) i Osiedle Harmonia (127) we Wrocławiu oraz Osiedle 29. Aleja (63 lokale) w Krakowie.

OCENA SYTUACJI RYNKOWEJ

„Pierwsze miesiące 2025 roku przyniosły kontynuację trendów obserwowanych pod koniec ubiegłego roku, w tym stabilizację cen mieszkań na rynku pierwotnym, będącą wynikiem dość zrównoważonej relacji popytu do podaży. W naszej ocenie, zapowiedziany przez rząd nowy program wsparcia zakupu pierwszego mieszkania, ze względu na jego ograniczenie do rynku wtórnego oraz wprowadzenie sztywnych limitów cenowych, będzie mieć marginalny wpływ na sytuację na rynku mieszkaniowym w największych miastach Polski. Z kolei utrzymująca się podwyższona inflacja oddala oczekiwane cięcia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, przez co kredyty hipoteczne w Polsce pozostają jednymi z najdroższych w całej Unii Europejskiej.
W tak wymagającym otoczeniu rynkowym Grupa Dom Development z powodzeniem realizuje swoje plany sprzedażowe. Udowodniliśmy to w ubiegłym roku, sprzedając rekordową liczbę mieszkań, oraz pokazujemy to również w tym roku: pierwszy kwartał 2025 roku był kolejnym z rzędu, w którym znaleźliśmy nabywców na ponad 1 000 lokali netto. Biorąc pod uwagę dużą sprawność w uruchamianiu nowych projektów, rozbudowaną i zróżnicowaną ofertę, dopasowaną zarówno do oczekiwań klientów kupujących mieszkania za gotówkę, jak i posiłkujących się kredytem, mamy potencjał do dalszego zwiększania skali naszej działalności. Jesteśmy dobrze przygotowani do tego, by w 2025 roku sprzedać więcej mieszkań niż w 2024 roku, a potencjalne, długo wyczekiwane rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych przełoży się na ożywienie popytu i ułatwi realizację naszych celów. W pierwszym kwartale tego roku transakcje finansowane kredytem stanowiły 53% całkowitej sprzedaży naszej Grupy” – skomentował Mikołaj Konopka, Prezes Zarządu Dom Development.

„Biorąc pod uwagę, że w pierwszym kwartale tego roku przekazaliśmy naszym klientom o 7% lokali więcej niż przed rokiem, a wyniki finansowe deweloperów zależą głównie od liczby lokali przekazywanych nabywcom w danym okresie, wszystko wskazuje na to, że pierwsze trzy miesiące 2025 roku zakończymy również satysfakcjonującymi rezultatami pod względem przychodów, a także zysków. Dzięki własnym spółkom generalnego wykonawstwa – Dom Construction oraz Euro Styl Construction – mamy pełną kontrolę nad terminowością, jakością oraz efektywnością ekonomiczną realizowanych projektów. Sytuacja na rynku usług i materiałów budowlanych również pozostaje dość stabilna. Pozwala nam to osiągać oczekiwany poziom marż” – wskazała Monika Dobosz, Wiceprezes Zarządu, Dyrektor Finansowy Dom Development.

Źródło: Grupa Kapitałowa Dom Development S.A. („Grupa Dom Development”)
materiał prasowy

Deweloper Develia po raz kolejny z rekordowymi wynikami

adeolu-eletu-38649-unsplash

W 2024 r. przychody ze sprzedaży grupy Develia wyniosły 1789,5 mln zł wobec 1607,8 mln zł w 2023 r., czyli o 11% więcej.

  • W 2024 r. przychody ze sprzedaży grupy Develia wyniosły 1789,5 mln zł wobec 1607,8 mln zł w 2023 r., czyli o 11% więcej.

  • Skorygowany zysk netto grupy wypracowany w 2024 r. to 352,8 mln zł, czyli o 21% więcej niż w 2023 r.

  • Zysk netto grupy wyniósł 379,1 mln zł wobec 275,4 mln zł w 2023 r., co oznacza wzrost o 103,8 mln zł.

  • W minionym roku Develia sprzedała 3197 lokali na podstawie umów deweloperskich i przedwstępnych w porównaniu do 2674 rok wcześniej.

  • W 2024 r. deweloper przekazał 2865 lokali wobec 2751 w 2023 r.

  • Na koniec grudnia 2024 r. Develia posiadała 840,1 mln zł gotówki i krótkoterminowych aktywów finansowych.

  • W ubiegłym roku Develia kontynuowała dezinwestycje aktywów komercyjnych. Grupa sprzedała grunt inwestycyjny przy ul. Kolejowej we Wrocławiu oraz poczyniła znaczące postępy w procesie przygotowania Arkad Wrocławskich do transakcji sprzedaży, którą planuje sfinalizować w 2025 r.

Rok 2024 był dla Develii kolejnym z rzędu rekordowym okresem zarówno pod względem wyników sprzedaży, jak i finansowych. Działając w wymagającym otoczeniu rynkowym, zrealizowaliśmy wyznaczone na początku 2024 r. roczne cele, przekraczając niektóre z nich. Sprzedaliśmy 3197 lokali, czyli 20% więcej w porównaniu do 2023 r., dzięki czemu umocniliśmy pozycję wicelidera rynku mieszkaniowego w Polsce. Konsekwentna realizacja naszej strategii biznesowej zapewnia nam systematyczny wzrost organiczny wspierany dodatkowo partnerstwami i M&A. W wynikach za 2024 r. widoczny jest już efekt synergii wynikającej z zakończenia procesu integracji przejętych w 2023 r. polskich spółek Nexity – mówi Andrzej Oślizło, prezes Develii. – Rynek oczekuje korekty kosztów finansowania w kolejnych kwartałach, co będzie istotnym, pozytywnym impulsem dla sektora nieruchomości mieszkaniowych i daje dobre perspektywy dalszego rozwoju Develii – dodaje Andrzej Oślizło.

Źródło: Develia
materiał prasowy

Firma doradcza CBRE mianowała nowego szefa poznańskiego biura

CBRE_Bartosz Frąckowiak
Firma doradcza CBRE mianowała nowego szefa poznańskiego biura. Bartosz Frąckowiak będzie odpowiedzialny za integrację wszystkich linii biznesowych CBRE w województwie wielkopolskim oraz za rozwój i prawidłowe funkcjonowanie oddziału w Poznaniu.

Poznań jest jednym z sześciu miast regionalnych Polski, w których swoją siedzibę ma firma doradcza i inwestycyjna CBRE, działająca w sektorze nieruchomości komercyjnych. Na stanowisko szefa poznańskiego oddziału został mianowany Bartosz Frąckowiak. W związku z nową rolą, Bartosz będzie odpowiadać za rozwój i promocję kompleksowych usług świadczonych lokalnie przez CBRE.

Bartek posiada ponad 14-letnie doświadczenie w prowadzeniu projektów związanych
z nieruchomościami korporacyjnymi i mieszkaniowymi o różnym stopniu skomplikowania. Doradzał w niezliczonej liczbie transakcji. Jest osobą pełną pasji do nieruchomości, człowiekiem z wizją, której każda firma potrzebuje w swej drodze rozwoju. Jest uznanym profesjonalistą, doskonale rozumiejącym priorytety i oczekiwania naszych klientów. Jestem przeświadczony, że jego dogłębna wiedza o lokalnym rynku oraz wspomniane wcześniej bogate doświadczenie zawodowe umożliwią mu pełne powodzenie w nowej roli i wprowadzenie CBRE na nowe tory biznesu
mówi Kamil Tyszkiewicz, szef rynków regionalnych w CBRE.

Nowy szef poznańskiego biura zdobywał doświadczenie w największych firmach z branży nieruchomości, gdzie mógł rozwijać i uczestniczyć w transakcjach reprezentując zarówno klienta, inwestora jak i fundusze inwestycyjne. Do tej pory Bartosz w CBRE pełnił funkcje dyrektora w dziale powierzchni biurowych w Poznaniu. Jego dotychczasowa rola polegała na zapewnieniu najemcom oraz deweloperom kompleksowego doradztwa transakcyjnego na poznańskim rynku biurowym. Bartosz jest absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, gdzie obecnie prowadzi zajęcia na studiach podyplomowych.

Poznań jako jeden z największych ośrodków nieruchomości komercyjnych w Polsce przyciąga rosnące zainteresowanie najemców i deweloperów. Cieszę się, że korzystając z mojego doświadczenia mogę przyczynić się do dalszego rozwoju oferty CBRE w stolicy Wielkopolski. Nasz zespół jest gotowy, by dostarczać klientom najwyższej jakości usługi doradcze, odpowiadając na dynamicznie zmieniające się potrzeby na rynku nieruchomości – mówi Bartosz Frąckowiak, szef poznańskiego biura w CBRE.

Źródło: CBRE Group.
materiał prasowy

Zmiany kadrowe w zarządach spółek Veolii term

wspolpraca
Janusz Panasiuk, dotychczasowy prezes zarządu Veolii Północ i Veolii Szczytno, od 1 kwietnia 2025 roku został powołany na stanowisko prezesa zarządu Veolii Wschód.

Jednocześnie rady nadzorcze Veolii Północ i Veolii Szczytno na stanowisko prezesa zarządu powołały Andrzeja Walczaka. Dotychczasowy wieloletni prezes zarządu Veolii Wschód Janusz Lewicki dołączył do zespołu Veolia term w roli doradcy zarządu Grupy.

Janusz Panasiuk jest absolwentem Wydziału Elektrycznego Politechniki Warszawskiej. Z Grupą Veolia w Polsce pozostaje związany od 2004 roku, gdy objął funkcję prezesa zarządu spółki Veolia Międzyrzec Podlaski. Później pełnił również funkcję dyrektora ds. technicznych Veolii term (2012 – 2021) i prezesa zarządu Veolii Szczytno (od czerwca 2022 r.). Od 2019 roku zaangażowany jest w realizowany – zgodnie ze strategią Grupy Veolia w Polsce – proces dekarbonizacji zakładów ciepłowniczych. Odpowiadał między innymi za projekty w Świeciu i Lidzbarku Warmińskim. W Lidzbarku Warmińskim w maju 2024 roku oddano do użytku innowacyjną Ciepłownię Przyszłości. To instalacja oparta w 100% o OZE, wykorzystująca wysokosprawne pompy ciepła, panele fotowoltaiczne oraz system magazynów ciepła, w tym największy w Polsce magazyn ciepła w formie zbiornika zagłębionego w gruncie.

Andrzej Walczak jest absolwentem Politechniki Warszawskiej. Ukończył także studia podyplomowe w Studium Menedżerskim Szkoły Głównej Handlowej oraz „Polska energetyka w Unii Europejskiej” i „Zarządzanie przedsiębiorstwem energetycznym w warunkach rozwoju krajowych i międzynarodowych rynków energii elektrycznej” na Politechnice Warszawskiej. Jest również absolwentem studiów MBA prowadzonych przez Politechnikę Lubelską i University of Illinois. Andrzej Walczak posiada ponad dwudziestopięcioletnie doświadczenie w sektorze energetycznym. W latach 1996 – 2008 pracował w Zakładzie Energetycznym Warszawa – Teren SA kolejno na stanowiskach: zastępcy dyrektora rejonu energetycznego, zastępcy dyrektora sprzedaży, dyrektora obrotu energią, członka zarządu i prezesa zarządu. W latach 2008 – 2012 i 2016 – 2020 związany był z PGE Polską Grupą Energetyczną, gdzie pełnił funkcje dyrektora Departamentu Handlu i dyrektora Departamentu Wydobycia i Wytwarzania. W latach 2013 – 2016 był prezesem zarządu w 3Wings SA. Od 2022 roku jest związany z Veolią term, gdzie dotychczas pełnił funkcję dyrektora ds. energii i gazu.

Janusz Lewicki ukończył studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Lubelskiej oraz studia Zarządzanie Firmą w Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu. Od początku kariery zawodowej związany z Kraśnikiem. W latach 2001 – 2013 zajmował stanowisko prezesa zarządu Elektrociepłowni w Kraśniku. Przez ponad 12 lat, do 31 marca 2025 roku, był prezesem zarządu Veolii Wschód.

– W Veolia term stawiamy na wewnętrzną sukcesję, czyli w pierwszej kolejności na rozwój i awanse w ramach Grupy. Janusz Lewicki, Janusz Panasiuk i Andrzej Walczak to doświadczeni menedżerowie. Liczę, że ich szeroka wiedza i kompetencje wzmocnią zespoły spółek w realizacji naszych ambitnych planów. Cieszą mnie te awanse. W Grupie Veolia term mamy świetne kadry pozwalające nam skutecznie zmieniać polskie ciepłownictwo – komentuje Magdalena Bezulska, prezes zarządu Veolii term.

Źródło: Veolii
materiał prasowy

Strategie biznesowe adaptacji dla przedsiębiorstw

P. Kacprzak_Mat. prasowy (2)

Strategie biznesowe adaptacji dla przedsiębiorstw. Zmieniające się warunki gospodarcze, rosnące koszty operacyjne i dynamiczna sytuacja na rynkach międzynarodowych sprawiają, że firmy muszą dostosowywać swoje strategie, aby utrzymać stabilność i konkurencyjność. Kluczowe wyzwania, z którymi mierzy się obecnie polski biznes, to między innymi rosnąca niepewność geopolityczna, presja inflacyjna, transformacja energetyczna oraz konieczność cyfryzacji.

Globalne napięcia polityczne, w tym konflikty zbrojne i zmiany w polityce handlowej największych gospodarek, wywierają istotny wpływ na funkcjonowanie polskich firm. Zakłócenia w łańcuchach dostaw, rosnące koszty transportu oraz wahania kursów walut to czynniki, które mogą utrudniać działalność eksportową i importową. W tej sytuacji przedsiębiorstwa coraz częściej stawiają na dywersyfikację źródeł zaopatrzenia oraz poszukiwanie alternatywnych rynków zbytu, aby ograniczyć ryzyko związane z nadmiernym uzależnieniem od jednego partnera handlowego.

Wzrost kosztów operacyjnych i inflacja

Rosnące ceny energii, surowców i usług, a także wzrost wynagrodzeń, wpływają na rentowność wielu firm. Analitycy domu maklerskiego BNP Paribas wskazują, że inflacja w Polsce może utrzymywać się na podwyższonym poziomie, co oznacza dalszą presję kosztową. W tym kontekście przedsiębiorstwa coraz częściej inwestują w optymalizację procesów, zwiększanie efektywności energetycznej oraz wdrażanie nowoczesnych systemów zarządzania kosztami. Warto również zwrócić uwagę na kwestie związane z finansowaniem bieżącej działalności – utrzymanie płynności finansowej staje się kluczowe w zmiennym otoczeniu gospodarczym.

Zmiany w polityce energetycznej Unii Europejskiej, w tym założenia Zielonego Ładu, oznaczają konieczność dostosowania się do nowych standardów związanych z redukcją emisji i wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii. Dla wielu firm oznacza to konieczność inwestycji w nowe technologie oraz bardziej zrównoważone modele produkcji. Choć dostosowanie się do tych regulacji wiąże się z kosztami, w dłuższym okresie może przynieść oszczędności i zwiększyć konkurencyjność przedsiębiorstw na rynku europejskim.

Postęp technologiczny wpływa na wszystkie branże, zmieniając sposób funkcjonowania przedsiębiorstw. Automatyzacja procesów, analiza danych czy wykorzystanie sztucznej inteligencji stają się kluczowe dla efektywnego zarządzania biznesem. Firmy, które wdrażają nowoczesne rozwiązania technologiczne, mogą nie tylko zwiększyć swoją wydajność, ale także lepiej dostosować ofertę do zmieniających się potrzeb klientów. Cyfryzacja staje się również istotnym elementem zarządzania finansami – nowoczesne narzędzia pozwalają na lepszą kontrolę należności i przepływów pieniężnych.

[fragment artykułu]

Autor: 
Paweł Kacprzak
Członek zarządu
BNP Paribas Faktoring

materiał prasowy

Nowy dyrektor zarządzający dla Fabryk Signify w Pile

Marcin Andrzejewski
Nowy dyrektor zarządzający dla Fabryk Signify w Pile.

Firma Signify (Euronext: LIGHT), światowy lider branży oświetleniowej, ogłasza zmiany kadrowe. Od 1 kwietnia 2025 roku Marcin Andrzejewski obejmie funkcję dyrektora fabryk Signify Poland w Pile. Andrzejewski zastąpi Nikodema Maciejewskiego, który po 20 latach pracy w firmie postanowił kontynuować karierę poza jej strukturami. Obaj menedżerowie będą współpracować w nadchodzącym miesiącu, aby zapewnić płynne przekazanie obowiązków.

Z dniem 1 kwietnia 2025 roku Marcin Andrzejewski, dotychczasowy dyrektor Zakładu Lamp Profesjonalnych w Pile, obejmie dodatkowo stanowisko dyrektora zarządzającego oddziału Signify w Pile. Jednocześnie dołączy do Zarządu Signify Poland sp. z o.o. jako wiceprezes.

Przejmuję stery fabryk w Pile z poczuciem odpowiedzialności i szacunku dla bogatej tradycji tego miejsca. Kontynuacja dotychczasowych sukcesów oraz rozwój zakładów funkcjonujących w Pile, przy jednoczesnym wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań, to moje priorytety. Wierzę, że wspólnie z doświadczonym zespołem Signify, który od lat tworzy historię tego miejsca, zbudujemy nową przyszłość w Pile podsumowuje Marcin Andrzejewski.

Źródło: Signify
materiał prasowy

Przemysł drzewny w Polsce odzyskuje nadzieję

????????????????????????????????????

Powołanie Rady ds. Przemysłu Drzewnego, opracowanie Kontraktu Branżowego i podjęcie działań zmierzających do uznania drewna za surowiec strategiczny – to najważniejsze decyzje pierwszego Kongresu Przemysłu Drzewnego, który odbył się 10 marca w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. W spotkaniu uczestniczyli minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk oraz wiceminister rozwoju i technologii Michał Jaros.

Kongres zgromadził kluczowych przedstawicieli administracji publicznej, biznesu i świata nauki. Uczestnicy rozmawiali o przyszłości sektora drzewnego w Polsce. Debata dotyczyła zapewnienia mu stabilności i przewidywalności w dynamicznie zmieniających się warunkach gospodarczych, ponieważ jak podkreślił minister Krzysztof Paszyk: „Polski nie stać, aby tak kluczową gałąź gospodarki jaką jest przemysł drzewny, pozostawić z wyzwaniami naszych czasów bez odpowiednich systemowych rozwiązań”.

Jednym z najważniejszych ustaleń Kongresu było powołanie Rady ds. Przemysłu Drzewnego, organu doradczego przy Prezesie Rady Ministrów. Rada, złożona z przedstawicieli branży drzewnej, ekspertów oraz administracji publicznej, ma na celu stworzenie stabilnych warunków dla rozwoju sektora.

„Liczę, że powołanie Rady stanowić będzie kluczowy krok w procesie realizacji wizji i idei omawianych w trakcie dzisiejszej dyskusji. Taki organ pozwoli na efektywną koordynację działań, a także na bardziej systematyczne wypracowywanie faktycznych rozwiązań, które będą odpowiadały na aktualne potrzeby przemysłu drzewnego oraz wyzwań, przed którymi stoi cała branża. Chcemy, aby Rada miała istotną rolę w tworzeniu warunków dla wzrostu konkurencyjności przemysłu drzewnego, a także w opiniowaniu i proponowaniu rozwiązań legislacyjnych, które będą sprzyjały dalszemu rozwojowi tej gałęzi gospodarki. Co ważne, jej działalność umożliwi stworzenie platformy do ścisłej współpracy wszystkich interesariuszy – od przedsiębiorców, przez środowiska naukowe, aż po administrację rządową” – tłumaczył wiceminister Michał Jaros.

Kolejnym kluczowym krokiem, zaproponowanym przez ministerstwo, będzie opracowanie Kontraktu Branżowego. Jak wyjaśniał wiceminister: „Taki Kontrakt to forma współpracy między rządem a reprezentatywnymi organizacjami zrzeszającymi przedstawicieli przemysłu, mająca na celu opracowanie dedykowanych polityk i szytych na miarę narzędzi, które odpowiedzą na potrzeby sektora. Opiera się on na formule wspólnego zobowiązania stron, gdzie mamy jasno określone cele i oczekiwane wyniki co sprawia, że Kontrakt jest narzędziem dynamicznym, które ma sprzyjać zarówno krótkoterminowym, jak i długoterminowym korzyściom dla obu stron” – przemysłu i rządu”

Podczas spotkania podjęto także temat uznania drewna za surowiec strategiczny. Uczestnicy zgodzili się, że drewno, odgrywające kluczową rolę w wielu sektorach gospodarki – od budownictwa po energetykę – wymaga specjalnego statusu w polityce gospodarczej kraju.

– „Powołanie Rady ds. Przemysłu Drzewnego i opracowanie Kontraktu Branżowego oraz perspektywa uznania drewna za surowiec strategiczny to działania w dobrym kierunku, które mogą przyczynić się do większej przewidywalności na rynku oraz stabilnego dostępu do surowca dla takich branż, jak meblarska, papiernicza czy budowlana. Liczymy na wypracowanie rozwiązań korzystnych dla całego sektora, które pomogą mu w powrocie na ścieżkę wzrostu” – ocenia efekty rozmów Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.
Źródło: Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli
materiał prasowy

Joanna Bieniek jako Head of Leasing w gorzowskiej Galerii Askana

Joanna Bieniek_Galeria Askana
Joanna Bieniek jako Head of Leasing w gorzowskiej Galerii Askana.

Galeria Askana ma 55 tys. mkw. powierzchni całkowitej, w tym prawie 19 tys. mkw. powierzchni handlowej.
Joanna Bieniek, ekspert z wieloletnim doświadczeniem w segmencie nieruchomości komercyjnych, obejmuje stanowisko Head of Leasing w gorzowskiej Galerii Askana. To kluczowe wzmocnienie zespołu w ważnym momencie realizacji nowej strategii zarządzania i najmu.
Galeria Askana realizuje obecnie zakrojony na szeroką skalę program modernizacji oraz redefiniuje swoją strategię najmu. Celem jest dynamiczny rozwój oferty obiektu, wdrażanie innowacyjnych rozwiązań, umacnianie pozycji centrum na lokalnym rynku oraz zwiększenie wartości nieruchomości.

Cieszymy się, że osoba o tak ogromnym doświadczeniu i szerokim spojrzeniu strategicznym zasila nasz zespół – mówi Bartosz Augusiak, Askana Director. – Przed nami ambitne plany leasingowe, które, przy wsparciu Joanny, będą miały realny wpływ na komercyjną przyszłość naszego obiektu – podkreśla.

– Askana znajduje się w przełomowym momencie transformacji, a to oznacza dla mnie ekscytujące wyzwanie i szansę na realny wpływ na rozwój projektu z ogromnym potencjałem. Cieszę się, że mogę wykorzystać swoje doświadczenie, aby wspólnie z resztą zespołu budować wartość tego obiektu – mówi Joanna Bieniek, Head of Leasing Galerii Askana.

materiał prasowy

Rewolucja czy ewolucja na rynku dostaw – jak nowe dyrektywy UE wpłyną na branżę delivery?

volkan-olmez-73767-unsplash
Koniec swobody w świadczeniu usług za pośrednictwem różnego rodzaju platform – w grudniu 2026 roku mają wejść w życie nowe dyrektywy unijne, zgodnie z którymi zleceniobiorcy i tzw. gig-workerzy, którzy spełniają przesłanki „domniemanego zatrudnienia”, będą traktowani jako etatowi pracownicy. Jak bardzo surowe okażą się nowe przepisy i w jakim zakresie zmienią otaczającą nas rzeczywistość? Czy zmiany potoczą się w tempie ewolucyjnym, czy zapowiadają prawdziwą rewolucję?

Wsparcie, czy kolejne ograniczenia?

Istotą nowej dyrektywy unijnej jest domniemanie stosunku pracy względem osób świadczących usługi za pośrednictwem różnego rodzaju platform internetowych, łączących usługodawców ze zleceniodawcami. W myśl nowych przepisów, specjalnie do tego powołani inspektorzy pracy będą uważnie przyglądać się warunkom pracy i umowom łączącym usługodawców z poszczególnymi platformami. Wszystko po to, by wychwycić te, które w myśl obowiązujących zasad powinny być traktowane jako pełnoprawna praca etatowa.

– Szybciej, łatwiej i bezpieczniej – z każdym rokiem rosną oczekiwania klientów aplikacji platformowych. Podczas gdy uwaga rynku powinna skupiać się głównie wokół jeszcze większej automatyzacji wszelkich procesów oraz usprawnienia obsługi klienta i funkcjonowania dedykowanych narzędzi, sen z powiek spędzają kolejne zmiany prawa i nowe wyzwania narzucane przez decydentów. Kurierzy, przewoźnicy i osoby świadczące usługi taksówkarskie nie narzekają na brak pracy. Potrzebują wsparcia w optymalizacji swojej pracy, a nie stałych umów o pracę, które wbrew pozorom wcale nie stanowią dla nich wymarzonego „Eldorado”, ale wiążą się z kolejnymi ograniczeniami – zauważa Łukasz Witkowski, Co-founder Natviol, aplikacji rozliczeniowej dla kierowców i kurierów.

Po wejściu w życie nowej dyrektywy, każdy z krajów członkowskich będzie musiał wprowadzić do swojego systemu prawnego pojęcie „prawnego domniemania zatrudnienia”, które należy odpowiednio zdefiniować w Kodeksie Pracy. Pytanie komu się to faktycznie ma przysłużyć, zważywszy, że elastyczność, czyli swoboda w decydowaniu o liczbie podejmowanych zleceń i czasie ich realizowania, to kluczowa wartość dla gig-workerów. Cenniejsza nawet od dodatkowych benefitów socjalnych. Ich zdaniem nowe przepisy prawa nie powinny pozbawiać ich tej niezależności wbrew ich woli. Tym bardziej, że najnowsze badania Copenhagen Economics pokazują, że aż 68% kurierów w Polsce preferuje elastyczny model współpracy i nie chce rezygnować z tej formy świadczenia swoich usług na rzecz sztywnych harmonogramów, nawet kosztem rezygnacji z potencjalnie wyższego wynagrodzenia.

– Jako współzałożyciel Polskiego Związku Partnerów Aplikacyjnych uważamy, że warunki każdej współpracy powinny uwzględniać przede wszystkim czynnik ludzki. Dbamy o to, aby warunki świadczenia usług przez pracowników platformowych były zgodne przede wszystkim z ich oczekiwaniami i preferencjami, dlatego zależy nam, by wszelkie zmiany prawa były poprzedzone szeroką debatą publiczną na poziomie krajowym. Jako PZPA chcemy stworzyć przestrzeń do rozmów nad współcześnie preferowanymi modelami współpracy z kurierami oraz rolą, jaką odgrywają nowoczesne platformy i aplikacje mobilne. Żyjemy w zupełnie innej przestrzeni niż ta, którą budowali nasi rodzice i dziadkowie. Postęp technologiczny spowodował nie tylko zmianę narzędzi, za pomocą których świadczymy pracę. Zmieniły przede wszystkim nasz stosunek do umów łączących nas z pracodawcą. Dla przedstawicieli młodego pokolenia takie wartości jak swoboda, elastyczność i sprawczość w kształtowaniu kariery spójnej z realizowanymi pasjami, są bezcenne. Dlatego wszelkie odgórnie narzucane dyrektywy powinny je uwzględniać – podkreśla Łukasz Witkowski z Natviol.

Szacuje się, że obecnie w Unii Europejskiej funkcjonuje ok. 500 platform aplikacyjnych łączących usługodawców z potencjalnymi klientami. Podczas gdy w 2022 roku swoje usługi w ten sposób świadczyło ok. 28 mln osób, w 2025 roku było ich już ok. 43 mln. Większość z nich rozliczana jest na podstawie umów cywilnoprawnych, choć w praktyce ich obowiązki noszą znamiona pracy na etacie.

[fragment artykułu]

Źródło: Natviol
materiał prasowy

CEVA Logistics o przyszłości logistyki handlu detalicznego

CEVA Logistics_logistyka magazynowanie
Personalizacja, technologie i zrównoważony rozwój – to w tym kierunku ma zmierzać logistyka handlu detalicznego do 2030 roku. Kluczową rolę odegra dostosowanie do preferencji konsumentów, kształtowanych przez media społecznościowe i e-commerce, oraz integracja zaawansowanych technologii w optymalizacji łańcuchów wartości.

Wyzwaniem operacyjnym pozostanie zachowanie równowagi między satysfakcją klientów, wzrostem biznesu a ochroną środowiska. CEVA Logistics, globalny lider logistyki 3PL, zarządzający centrami dystrybucji dla retail i e-commerce, podsumowuje najważniejsze trendy, w oparciu o prognozy i analizy Yingli Wang, profesor Wydziału Logistyki i Zarządzania Operacyjnego na Uniwersytecie Cardiff.

Rola dostawców w ewolucji logistyki handlu detalicznego

Globalny rynek logistyki handlu detalicznego, wyceniany w 2022 r. na 244,62 mld USD, do 2030 roku ma osiągnąć wartość 592,81 mld USD, przy średniorocznym tempie wzrostu (CAGR) na poziomie 11,70%1. Z kolei globalny rynek e-commerce, szacowany na 18,98 biliona USD w 2022 r., wzrośnie do 47,73 biliona USD do roku 2030, z CAGR na poziomie 12,22%2.

Handel elektroniczny nadal będzie mieć więc duży wpływ na rozwój usług logistycznych i innowacji w łańcuchach dostaw dla retail. A coraz większa świadomość konsumentów, z łatwym dostępem do informacji o terminach dostaw, cenach i produktach, będzie jeszcze silniej wpływać na sposób, w jaki działają i konkurują ze sobą detaliści oraz dostawcy usług logistycznych3. Co więcej, rozwój rozszerzonej i immersyjnej rzeczywistości wirtualnej otworzy przed konsumentami nowe możliwości zakupów online, czego przykładem są wirtualne przymierzalnie odzieży. Tym, co umożliwi dalszą optymalizację łańcuchów wartości, ma być większa integracja technologii, takich jak analizy big data czy sztuczna inteligencja, szczególnie ważnych dla usprawnienia zarządzania zapasami i efektywności operacyjnej w okresach wzmożonego popytu4.

„Do 2030 roku logistyka handlu detalicznego znajdzie się na styku innowacji technologicznych, zrównoważonego rozwoju i personalizacji doświadczeń konsumenckich. Sukces odniosą ci dostawcy usług logistycznych i detaliści, którzy wdrożą nowoczesne technologie, jednocześnie stawiając na elastyczność i współpracę jako kluczowe elementy swoich strategii” – wyjaśnia prof. Yingli Wang.

1 https://www.vantagemarketresearch.com/industry-report/retail-logistics-market-1706
2 https://marketingreport.one/retail/global-e-commerce-market-to-reach-47.7-trillion-by-2030-report.html#:~:text=Tech-,Global%20e%2Dcommerce%20market%20to%20reach%20%24%2047.7%20trillion%20by%202030,12.22%25%20from%202022%20to%202030.
3 https://www.grandviewresearch.com/industry-analysis/retail-logistics-market
4 https://www.grandviewresearch.com/industry-analysis/retail-logistics-market

Yingli Wang – Profesor Wydziału Logistyki i Zarządzania Operacyjnego na Uniwersytecie Cardiff. Jej badania koncentrują się na wykorzystaniu technologii cyfrowych, takich jak AI, technologie immersyjne, blockchain czy przetwarzanie w chmurze, do optymalizacji logistyki oraz wspierania zrównoważonego rozwoju gospodarczego i społecznego przez wzmacnianie kompetencji jednostek i organizacji.

Źródło: CEVA Logistics
materiał prasowy

Deweloper Archicom ogłasza wzrost sprzedaży, ekspansja i nowe inwestycje

Archicom_Foto_Waldemar Olbryk
Deweloper Archicom zamknął 2024 r. z rekordowymi wynikami sprzedaży mieszkań i dynamicznym rozwojem działalności. Ogólnopolski deweloper umocnił swoją pozycję w sześciu największych polskich aglomeracjach, a także zadebiutował w nowej – Katowicach.

Spółka sprzedała w 2024 r. 2179 lokali, odnotowując wzrost na poziomie 20% rdr. W analizowanym okresie Archicom wprowadził do oferty projekty obejmujące 3592 mieszkania. Znaczącym sukcesem dewelopera było również uruchomienie prestiżowej marki Archicom Collection, w ramach której firma oferuje unikalne inwestycje premium w ramach warszawskich projektów Towarowa22 oraz FLARE przy ul. Grzybowskiej. Deweloper kontynuuje również dynamiczny rozwój na rynku krakowskim, gdzie już po zakończeniu 2024 r. wprowadził do oferty 305 nowych mieszkań i rozszerzył bank ziemi o niemal 700 lokali. Jednocześnie umacnia swoją pozycję w Warszawie, intensyfikując działania w zakresie rozwoju oferty mieszkaniowej.

Wielkość przychodów jest wprost związana z liczbą przekazanych mieszkań, która wynika ze specyfiki cyklu inwestycyjnego w naszej branży. Jednocześnie dbamy o to, aby nasi akcjonariusze partycypowali w sukcesie Archicom. W 2024 r. łączna kwota wypłaconej dywidendy wyniosła 146,8 mln zł. Potencjał przekazań w 2025 r. jest istotnie większy niż w ubiegłym roku, co daje dobrą perspektywę na dalszy wzrost wyników. Skutecznie pozyskujemy finansowanie dłużne, co wspiera skalowanie działalności, a jednocześnie utrzymujemy rentowność, co pozostaje dla nas priorytetem – komentuje Agata Skowrońska-Domańska, wiceprezeska zarządu w Archicom.

Dzięki silnej pozycji rynkowej oraz stabilnemu bilansowi, spółka kontynuuje ekspansję i dynamiczny rozwój oferty. Na koniec 2024 r. Archicom posiadał w sprzedaży ponad 3000 mieszkań, a już w pierwszym kwartale 2025 r. oferta została powiększona o kolejne 938 mieszkań.

Miniony rok był dla Archicom czasem realizacji strategicznych założeń. Rekordowa sprzedaż, ekspansja na nowe rynki i rozwój portfolio projektów to dowód naszej skuteczności i dynamicznego wzrostu – podkreśla Waldemar Olbryk, prezes zarządu Archicom. Dzięki współpracy w ramach Grupy Echo i konsekwentnej realizacji celów wchodzimy w 2025 r. z ambitnym planem sprzedaży ponad 3000 mieszkań i dalszego umacniania pozycji rynkowej. Nasze ambicje to również rozwój segmentu popularnego, który stanie się jednym z silników napędzających realizację tych celów w nadchodzących latach.

Spółka zakończyła rok z bankiem ziemi zabezpieczającym budowę 11 340 mieszkań oraz skutecznie plasowanymi emisjami obligacji, które w 2024 r. przyniosły 358 mln zł finansowania.

Źródło: Archicom / materiał prasowy

Cedo o wyzwaniach czekających przedsiębiorstwa z długoletnim stażem

mari-helin-tuominen-38313-unsplash
Cedo o wyzwaniach czekających przedsiębiorstwa z długoletnim stażem.

Heraklit z Efezu powiedział, że „jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana”. Te słowa idealnie opisują współczesny rynek, który stawia przed firmami z długim stażem szereg wyzwań. Aby utrzymać konkurencyjność przedsiębiorstwa muszą stawić czoła trudnościom związanym z zasobami ludzkimi, technologią i zmieniającym się środowiskiem. To wymusza otwarcie się na zmiany i bycie elastycznym. O tym, jak radzić sobie z wyzwaniami opowiada Maciej Słojewski – Group Communications Manager w firmie Cedo obecnej na rynku od ponad 30 lat.

W Polsce funkcjonuje wiele przedsiębiorstw z długim stażem, które powstały po 1989 roku. Przez dekady budowały swoją ugruntowaną pozycję na rynku, dopasowując się do zmieniających się okoliczności. Dziś jednak zmiany w środowisku biznesowym są bardziej dynamiczne i mocniej je odczuwamy. Bogate doświadczenie i tradycja nie uchronią przedsiębiorstwa przed konfrontacją z wyzwaniami, które wymagają elastyczności i wprowadzenia zmian – czasem na wielu poziomach. Z czym muszą mierzyć się polskie firmy?

Mądre zarządzanie zasobami ludzkimi

Zarządzanie zespołem pracowników w różnym wieku i o niejednolitym doświadczeniu, to jeden z problemów firm z długim stażem i to nie tylko z sektora produkcyjnego. Wyzwaniem staje się sprostanie różnym oczekiwaniom pracowników oraz skuteczna komunikacja.

– Czy pracownik zatrudniony 20 lat temu jest podobny do tego, który teraz wchodzi na rynek pracy? Zdecydowanie nie. Wystarczy porównać pokolenia, aby zobaczyć, jak wiele je różni. Młodsi pracownicy oczekują nowoczesnych rozwiązań oraz możliwości szybkiego rozwoju zawodowego. Z kolei starsi często cenią stabilność i na pierwszym miejscu stawiają swoje doświadczenie. W naszej firmie pracuje około 700 osób w różnym wieku – od młodych specjalistów po doświadczonych pracowników z wieloletnim stażem, którzy „zjedli zęby” na produkcji. Każda z tych grup ma inne oczekiwania i potrzeby oraz w inny sposób je wyraża. Pytanie brzmi, czy jako organizacja widzimy tę kwestię i czy potrafimy zaproponować rozwiązania, które zadbają o interesy wszystkich grup? Z pewnością nie jest to łatwe zadanie, bo musimy zmienić swoje podejście do zarządzania kadrami, a przy tym konkurować o talenty i dążyć do utrzymania najlepszych specjalistów. Musimy zmierzyć się także z oporem starszych pracowników przed wprowadzaniem zmian – czy to w sposobie zarządzania, czy też w samych procesach produkcyjnych – mówi Maciej Słojewski i dodaje: jak mówi powiedzenie – nie ma zmian bez zmian, dlatego musimy zachęcać pracowników do aktywnego udziału w procesie, włączania się, przy jednoczesnym konsultowaniu z nimi danej modyfikacji. Wyważona komunikacja i otwartość na dialog pozwolą zbudować zaangażowanie w wielopokoleniowym zespole.

[fragment artykułu]

Źródło: Cedo
materiał prasowy

W jaki sposób agenci AI zrewolucjonizują przemysł, zwiększą produktywność i obniżą koszty?

helloquence-61189-unsplash
Obecnie każda firma chce być firmą AI, ale według McKinsey tylko 1% przedsiębiorstw uważa, że osiągnęło pełną dojrzałość w zakresie wdrażania sztucznej inteligencji. W miarę przechodzenia od chatbotów, przez kopilotów, aż do autonomicznych agentów AI, czyli tzw. „systemów agentowych”, firmy, które jeszcze nie wdrożyły AI, mogą stracić przewagę konkurencyjną i to szybciej, niż im się wydaje.

Autonomiczni agenci AI wykraczają poza predefiniowane skrypty, umożliwiając bardziej złożone interakcje. Nie tylko generują treści, ale także podejmują decyzje i działają z ograniczonym nadzorem człowieka lub całkowitym jego brakiem. Przejście na inteligentną, skalowalną siłę roboczą opartą na AI stanowi prawdziwą rewolucję. Gartner prognozuje, że do 2028 roku 33% aplikacji biznesowych będzie zawierać agentowe AI, co pozwoli na autonomiczne podejmowanie 15% codziennych decyzji w pracy.

Ta transformacja ma ogromne konsekwencje dla firm: cyfrowa siła robocza może współpracować z ludźmi, obniżając koszty i wspierając wdrażanie innowacji oraz skalowalność. Po raz pierwszy zespoły mogą być wspomagane przez autonomicznych agentów AI działających 24/7, co zwiększa produktywność, efektywność i przewagę konkurencyjną.

Deloitte przewiduje, że 25% firm korzystających z generatywnej AI w tym roku uruchomi pilotażowe projekty z zakresu agentowego AI.

[fragment artykułu]

Autor: Krzysztof Augustynowicz, Regional Vice President CEE w Salesforce
Źródło: Salesforce
materiał prasowy

Platformy e-commerce sukcesywnie odbierają ruch galeriom i centrom handlowym

scott-graham-OQMZwNd3ThU-unsplash
W styczniu i lutym br. galerie i centra handlowe straciły 7% klientów rdr. Do tego liczba wizyt spadła o 17% rdr. Częstotliwość odwiedzania tych obiektów zmniejszyła się o 11% rdr. Ponadto czas wizyt uległ skróceniu o 3% rdr. Tak wynika z obserwacji zachowań ponad 1,3 mln konsumentów w przeszło 710 tego typu placówkach. Spadki mogą być tym dotkliwsze, że dotyczą okresu zimowych wyprzedaży. Eksperci wymieniają głównych „winowajców” ww. sytuacji. Wyjaśniają, że Polacy wolą zaopatrywać się w dyskontach nieżywnościowych i uniwersalnych, które ostatnio rozwijają m.in. działy odzieżowe i przemysłowe. Znawcy rynku wskazują też na rosnącą popularność e-commerce, ogólne nastroje społeczne i sytuację geopolityczną.

Klienci odchodzą

W pierwszych dwóch miesiącach br. w galeriach i centrach handlowych było o 7% mniej klientów niż rok wcześniej. Największe spadki rdr. wystąpiły w woj. podkarpackim i świętokrzyskim, wyniosły po 12%. W woj. podlaskim zanotowano rdr. 11% na minusie. Takie są wyniki raportu firmy technologicznej Proxi.cloud, opartego na badaniu zachowań ponad 1,3 mln konsumentów w przeszło 710 tego typu obiektach.

– Galerie i centra handlowe nie są postrzegane jako najtańsze miejsca robienia zakupów. Natomiast w niepewnych ekonomicznie czasach Polacy, zwłaszcza w uboższych województwach, potrzebują odbudować swoje bezpieczeństwo finansowe. Wolą zaopatrywać się głównie w dyskontach nieżywnościowych i uniwersalnych, które ostatnio rozwijają m.in. działy odzieżowe i przemysłowe. Nie znajdują tam ubrań czy sprzętów do domu z najwyższej półki, ale są zadowoleni z ich wyglądu i funkcjonalności. Do tego trwająca wojna dyskontów utrwala konsumentów w przekonaniu, że tego typu sklepy pomagają im w spinaniu domowego budżetu – komentuje dr Maria Andrzej Faliński, wieloletni ekspert rynku retailowego.

Z kolei Mateusz Nowak z Proxi.cloud uważa, że istotnym czynnikiem spadku liczby klientów mogła być popularyzacja platform e-commerce. Część kupujących przeszła wyłącznie na zakupy online. Do tego wiele sklepów znajdujących się w galeriach i centrach handlowych organizuje wyprzedaże online, oferując klientom znacznie szerszy asortyment niż w placówkach, gdzie dostępność produktów jest ograniczona przez powierzchnię sklepu.

– Coraz więcej marek wprowadza rozwiązanie umożliwiające zamówienie brakujących towarów bezpośrednio u pracownika sklepu. Klient może odebrać je na miejscu, przymierzyć i w razie potrzeby natychmiast zwrócić, co łączy wygodę zakupów online z możliwością osobistego sprawdzenia produktu. Same galerie handlowe również podejmują działania, by przyciągnąć klientów, organizując konkursy, eventy i oferując dodatkowe usługi. Można przypuszczać, że bez tych inicjatyw ruch w centrach handlowych byłby jeszcze niższy – mówi Weronika Piekarska z Proxi.cloud.

Wizyty rzadsze i krótsze

W styczniu i lutym br. liczba wizyt w badanych galeriach i centrach handlowych spadła o 17% w porównaniu z analogicznym okresem 2024 roku. Najpoważniejsze spadki rdr. dotyczyły woj. świętokrzyskiego – o 27%, podkarpackiego – o 26%, podlaskiego i śląskiego – po 21%. Do tego na początku br. zmniejszyła się częstotliwość odwiedzania analizowanych placówek – o 11% rdr. Największe straty w relacji rocznej widać w woj. świętokrzyskim – o 18%, podkarpackim – o 15%, a także śląskim – o 13%.

– Dane są dosyć niepokojące dla zarządców galerii i centrów handlowych oraz poszczególnych sklepów, bo ewidentnie świadczą o tym, że konsumenci robią zakupy w innych miejscach. Pocieszające może być to, że do tego typu obiektów przychodzą raczej zamożniejsi klienci. To może nieco poprawiać wyniki finansowe, ale tacy konsumenci też coraz rzadziej się pojawiają – alarmuje dr Faliński.

Według Weroniki Piekarskiej, analizując spadki wszystkich trzech ww. wskaźników, można stwierdzić, że osoby nadal odwiedzające galerie i centra handlowe robią to rzadziej niż rok temu. – Może to wynikać nie tylko z rosnącej popularności e-commerce, ale także z ogólnych nastrojów społecznych i sytuacji geopolitycznej, które skłaniają konsumentów do ograniczania wydatków – tłumaczy ekspertka.

Ponadto w pierwszych dwóch miesiącach br. czas wizyt w ww. obiektach uległ skróceniu o 3% rdr. Identyczny, największy spadek rdr. dotyczy trzech województw – lubelskiego, małopolskiego i zachodniopomorskiego – o 5%. – Spadek czasu wizyty jest niewielki i nie powinien wpływać na wolumen sprzedaży sklepów. Może na niego oddziaływać skrócenie kolejek do kas lub zoptymalizowanie przez część sklepów obsługi klienta. Innym potencjalnym powodem jest zwiększenie odsetka klientów, którzy przychodzą do galerii po odbiór lub w celu zwrotu kupionego produktu. Zróżnicowanie dynamiki między województwami jest nieznaczne i może zależeć od losowych czynników, charakterystycznych dla danego obszaru – stwierdza Mateusz Nowak.

Tymczasem z danych GUS-u wynika, że udział e-handlu w całej sprzedaży detalicznej rok do roku rośnie. – W związku z tym Polacy mają mniej powodów do odwiedzin tego typu obiektów i chodzą tam rzadziej, choć zapewne te wizyty są bardziej zaplanowane i w związku z tym suma wydatków podczas jednej z nich może wzrastać. Słyszymy też sygnały z branży, że wielu detalistów notuje lekki wzrost sprzedaży, mimo niższego ruchu. Podejrzewamy, że ten trend będzie się utrzymywał – podsumowuje Mateusz Chołuj z Proxi.cloud.

(MN, Marzec 2025 r.)

© MondayNews Polska
materiał prasowy

Raport E.ON: Transformacja energetyczna Europy może być tańsza

grafika (1) (1)
Transformacja energetyczna w Europie może być skuteczniejsza i bardziej opłacalna, jeśli zostaną podjęte odpowiednie działania. Z najnowszego raportu E.ON „The Energy Playbook” wynika, że elektryfikacja, inwestycje w sieci oraz elastyczność systemu są kluczowe, by znacząco obniżyć koszty transformacji. Polska może wykorzystać zmiany zachodzące w tych obszarach do rozwoju transgranicznych połączeń elektroenergetycznych i efektywniejszego wdrażania odnawialnych źródeł energii.

Raport opracowany przez E.ON prezentuje główne czynniki warunkujące dynamiczne zmiany na europejskim rynku energii elektrycznej. Aby wypełnić unijne zobowiązania klimatyczno-energetyczne w perspektywie do 2030 i 2050 r., trzeba znaleźć równowagę między rekordowymi inwestycjami w transformację energetyczną a przystępnymi cenami energii dla odbiorców końcowych.

Elektryfikacja przede wszystkim

W „The Energy Playbook” wskazano, że elektryfikacja sektorów takich jak transport, przemysł i ciepłownictwo to zazwyczaj najtańsza metoda ograniczenia emisji CO₂. Natomiast podatki i opłaty obejmujące energię elektryczną są obecnie średnio trzykrotnie wyższe niż w przypadku paliw kopalnych. Obniżenie ich do minimalnego poziomu unijnego mogłoby odblokować pełen potencjał elektryfikacji, czyniąc ją bardziej konkurencyjną i przystępną cenowo dla odbiorców końcowych.

Z kluczowych wniosków z raportu wynika, że dzięki elektryfikacji i poprawie efektywności energetycznej wydatki na energię dla gospodarstw domowych w Unii Europejskiej mogą spaść o blisko 40% – z prawie 780 mld euro w 2023 r. do 434 mld euro w 2050 r.1.

Tymczasem według prognoz elektryfikacja ciepłownictwa i transportu zwiększy zapotrzebowanie na energię elektryczną w Unii Europejskiej aż o 30% do 2035 r.2. Wiąże się to z ogromnymi nakładami inwestycyjnymi na budowę nowych mocy wytwórczych. Podobnie jest w przypadku procesu dekarbonizacji polskiej gospodarki. Analitycy CAKE/KOBiZE szacują, że krajowe zapotrzebowanie na energię elektryczną będzie drastycznie wzrastać. W 2023 r. wynosiło ono ok. 173 TWh, a do 2050 może sięgnąć nawet 425–445 TWh3.

Rozwój OZE a inwestycje w sieci

Aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na energię elektryczną w Europie, niezbędna jest silna rozbudowa i modernizacja sieci – zarówno przesyłowych, jak i dystrybucyjnych. Istotne jest również ich lepsze dostosowanie do rozwoju odnawialnych źródeł energii. Ponadto wyniki raportu wskazują, że skuteczna cyfryzacja i zwiększanie elastyczności systemu elektroenergetycznego pozwolą uniknąć budowy około 240 GW rezerwowej mocy wytwórczej. Może to przynieść oszczędności rzędu nawet 8 mld euro rocznie 4.

– Polska, podobnie jak inne kraje UE, musi dostosować swoją infrastrukturę sieciową do konieczności efektywnego zarządzania rosnącą produkcją energii z OZE oraz do zapotrzebowania na coraz większy wolumen mocy. Obecnie sieci nie nadążają za tym wzrostem, co prowadzi do sytuacji, w których nadmiar energii nie może być efektywnie wykorzystany przez konsumentów. Dlatego modernizacja sieci i wdrożenie inteligentnych systemów pomiarowych w ramach złożonego programu AMI są kluczowe dla Grupy E.ON w Polsce – mówi Andrzej Modzelewski, prezes E.ON Polska.

1 The Energy Playbook, https://www.eon.com/content/dam/eon/eon-com/eon-com assets/documents/politics/en/eon-the-energy-playbook.pdf, str. 43.
2 The Energy Playbook, str. 7.
3 CAKE/KOBiZE, https://climatecake.ios.edu.pl/wp-content/uploads/2023/06/CAKE_VIIEW-on-EU-ETS-2050_Nowe-sektory-w-EU-ETS-w-kontekscie-neutralnosci-klimatycznej-UE-w-2050-Skutki-dla-Polski..pdf, str. 19.
4 The Energy Playbook, str. 35.


[fragment raportu]

Źródło: E.ON
materiał prasowy

Model subskrypcyjny oraz cross-border przepisem na sukces w e-commerce

adeolu-eletu-38649-unsplash
W dobie dynamicznych zmian w branży e-commerce rosnącej konkurencji oraz stale zmieniających się oczekiwań konsumentów – e-sprzedawcy szukają rozwiązań, które pozwolą na dalszy rozwój i budowanie stabilności e-biznesu. Na znaczeniu zyskuje cross-border, dzięki któremu polskie sklepy internetowe coraz śmielej wchodzą na zagraniczne rynki, a ich oferta budzi duże zainteresowanie w Europie.

Jak pokazują wyniki raportu „Cross-border z Polski”– w okresie 2022–2023 największy wzrost sprzedaży według GMV odnotowano w Estonii (+176%), znaczące wzrosty miały miejsce także na Węgrzech (+33%), w Rumunii (+32%) i na Litwie (+36%). Co więcej, 29% całkowitej wartości eksportu polskich e-sklepów trafia do Niemiec, 12% do Czech, a po 6% do Francji, Węgier i Rumunii. Warto podkreślić, że handel transgraniczny zyskał na znaczeniu również dzięki spadkowi cen przesyłek oraz lepszej dostępności lokalnych metod płatności, co znacznie ułatwia finalizację transakcji. Co ciekawe, udział sprzedaży do Niemiec wzrósł o 5% w porównaniu do roku 2023, co świadczy o rosnącym zaufaniu tamtejszych konsumentów do polskich sprzedawców.

Dodatkowo nie bez znaczenia z perspektywy e-sklepu jest wdrożenie modelu subskrypcyjnego, który znacznie ułatwia budowanie stabilnego i skalowalnego biznesu e-commerce. Połączenie tego rozwiązania z cross-border to strategia, która łączy stabilność i przewidywalność przychodów z globalnym potencjałem wzrostu.

Zatarcie fizycznych granic pomiędzy państwami – szczególnie w ramach Unii Europejskiej – stwarza sklepom internetowym możliwość dotarcia do nowych klientów. Podobnie, spadek cen przesyłek międzynarodowych sprawia, że klienci coraz śmielej poszukują towarów poza granicami własnego kraju. Dane wskazują, że polskie sklepy internetowe cieszą się szczególnym zainteresowaniem w Niemczech, skąd pochodzi 29% zagranicznych zamówień. Dodatkowo, dane wskazują na stabilny rozwój w Europie Zachodniej – Francja, Włochy i Hiszpania odnotowały wzrosty na poziomie kilku procent rocznie, co potwierdza rosnące zainteresowanie polskimi produktami. Szczególnie dynamicznie rośnie sprzedaż w segmencie mody i obuwia, który w Niemczech wzrósł o 18% w skali roku.

Dzięki atrakcyjnej cenie i wysokiej jakości produkty sprzedawane przez polskie e-sklepy zyskują na popularności wśród zagranicznych konsumentów. W wielu państwach należących do Unii Europejskiej towary polskiego pochodzenia uważane są za produkty o wysokiej jakości, a w porównaniu z tymi oferowanymi przez rodzimych dostawców, również atrakcyjniej wycenione. Co więcej, klient zagraniczny gotów jest zapłacić zauważalnie więcej za dany towar, ze względu na różnice walutowe.

„Rozpoczęcie działalności w obszarze cross-border jest z perspektywy sprzedawców e-commerce oknem na świat. Dzięki sprzedaży zagranicznej są w stanie dotrzeć do nowych klientów oraz co ważne często rozwijać biznes na mniej konkurencyjnym rynku – tam, gdzie jest mniejsza liczbasprzedawców, a ceny reklam znacznie bardziej referencyjne. Staramy się zapewniać naszym partnerom pełną gamę narzędzi niezbędnych przy cross-border: od analiz, przez formy płatności lokalnych, aż po gotowe pakiety rozwiązań dla konkretnych rynków. Dzięki nim ekspansja poza granice kraju staje się nie tylko osiągalna, ale i przystępna. Warto zauważyć, że z perspektywy wielu przedsiębiorców jest to podróż w nieznane, która na własną rękę mogłaby stać się koszmarną przeprawą. Doskonale znamy zarówno potrzeby, jak i obawy sprzedawców, dlatego organizujemy dla nich darmową e-konferencję „E-commerce Success”, gdzie eksperci odpowiedzą na wszystkie nurtujące pytania” – komentuje Ewa Grzeszczuk-Karzyńska Content Marketing Team Leader w firmie IdoSell, która należy do portfolio IAI.

Źródło: Grupa IAI
materiał prasowy

Firma Lendi znalazła się w rankingu FT1000

Michal_Petters_LENDI
Lendi, jedna z największych firm pośrednictwa finansowego w Polsce, znalazła się w rankingu FT1000: Europe’s Fastest Growing Companies 2025, opracowanym przez Financial Times i firmę Statista. Spółka zajęła 301. miejsce, stając się jedną z dwóch polskich firm z sektora FinTech, które znalazły się w tegorocznym zestawieniu.

Metodologia rankingu FT1000 opiera się na analizie przychodów firm w latach 2020–2023, a ich dynamikę wzrostu mierzy wskaźnik CAGR. Obecność w zestawieniu to prestiżowe wyróżnienie, potwierdzające silną pozycję Lendi jako jednego z kluczowych graczy w branży finansowej w Europie.

Ranking FT1000 wyróżnia firmy o najwyższym tempie wzrostu przychodów w Europie, opierając się na skumulowanym rocznym wskaźniku wzrostu (CAGR) w latach 2020
– 2023. W przypadku Lendi wskaźnik ten wyniósł 88,1%. Co istotne, spółka startowała z już wysokiego poziomu przychodów – w 2020 roku przekroczyły one 30 mln zł, co naturalnie utrudniało dalsze osiąganie spektakularnych wzrostów procentowych w kolejnych latach.

Jak mówi Michał Petters, współzałozyciel i Co-founder Lendi: „Gdyby Lendi zgłosiło się do rankingu w latach poprzednich, byłoby klasyfikowane już czwarty rok z rzędu, co świadczy o naszej konsekwentnej dynamice wzrostu. Co więcej, historycznie najwyższy CAGR spółki wyniósł 389% w okresie 2018–2021, co w rankingu FT1000 z 2022 roku zapewniłoby nam 6. miejsce w Europie. Jest to dowód na skuteczność naszej strategii i efektywność modelu biznesowego. Obecność w tegorocznym zestawieniu potwierdza szybką ekspansję firmy, a także jej ugruntowaną pozycję na rynku.

Źródło: Lendi
materiał prasowy

Stoen Operator: Stabilizacja systemu elektroenergetycznego wymaga rozwoju magazynów energii

Łukasz Sosnowski Stoen Operator-min
W ubiegłym roku odnawialne źródła energii wyprodukowały niemal 30% całego wolumenu energii elektrycznej. Ich rosnący udział w miksie energetycznym stawia operatorów systemów dystrybucyjnych przed nowymi wyzwaniami związanymi z zarządzaniem zmiennością podaży i stabilnością systemu. Łukasz Sosnowski, menedżer ds. funduszy zewnętrznych i projektów B&R w Stoen Operator, podczas konferencji „Transformacja Energetyczna i Magazynowanie Energii” zwrócił uwagę na kluczową rolę magazynów energii. Mówił o nich szczególnie w kontekście rosnącego zapotrzebowania na moc w Warszawie oraz dynamicznego wzrostu udziału „zielonej” energii w systemie energetycznym Polski. OZE w polskim miksie energetycznym.

Według przewidywań warszawskiego operatora sieci dystrybucyjnej, do 2030 roku zapotrzebowanie na moc szczytową w stolicy może się podwoić i osiągnąć około 2800 MW. – Magazyny energii są niezbędnym narzędziem do stabilizacji systemu elektroenergetycznego – zwrócił uwagę uczestników konferencji Łukasz Sosnowski. Ekspert Stoen Operator wskazywał także na ich kluczową rolę w integracji i maksymalizacji potencjału odnawialnych źródeł energii, takich jak farmy wiatrowe i fotowoltaika. – Dzięki tym elementom infrastruktury sieciowej możemy efektywnie składować nadmiar i później go wykorzystać, co pozwala na lepsze zarządzanie zasobami energetycznymi – dodał.

Sytuacja na rynku magazynowania energii rozwija się dynamicznie, co widać na przykładzie warszawskiego OSD. – W stołecznej sieci zarządzanej przez Stoen Operator liczba magazynów energii wzrosła w zeszłym roku do 967 o łącznej mocy 5,783 MW – zauważył Łukasz Sosnowski i podkreślił znaczenie tych systemów dla stabilności sieci elektroenergetycznej.

Przed spółką Stoen Operator jako kluczowym dystrybutorem energii elektrycznej na terenie Warszawy, odpowiedzialnym za zabezpieczenie infrastruktury krytycznej stolicy, stają szczególne wyzwania. Wzrost zapotrzebowania na moc w Warszawie jest napędzany przez rozwój elektromobilności, intensywną rozbudowę centrów danych czy inwestycje miejskie. Między innymi dlatego operator aktywnie działa w obszarze rozwoju infrastruktury magazynowania energii. Inwestuje zarówno własne środki, jak i wspiera realizowane projekty finansowaniem zewnętrznym. – W ostatnim czasie podpisaliśmy umowę z NFOŚiGW na dotację w wysokości ponad 12 milionów złotych, co pozwoli nam do końca 2027 roku przyłączyć 10 magazynów energii o mocy około 150 kW i pojemności 200 kWh – powiedział Łukasz Sosnowski.

Te inwestycje są zgodne z projektem Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK), który wskazuje na konieczność rozwoju magazynów energii do dalszego rozwoju prosumenckich instalacji OZE.

Źródło: Stoen Operator
materiał prasowy

Jan Rafalont nowym Account Manager w strukturach firmy Brother Polska

Jan Rafalont
Jan Rafalont nowym Account Manager w strukturach firmy Brother Polska.

Wraz z początkiem marca 2025 roku Jan Rafalont dołączył do zespołu Brother Polska jako Account Manager – Business Channel. Na nowym stanowisku jest odpowiedzialny za umacnianie relacji z obecnymi partnerami oraz rozwój sprzedaży w kanale biznesowym. Jednym z głównych zadań nowego Account Managera będzie rozwój kanału partnerskiego oraz aktywne pozyskiwanie nowych kontrahentów.

Jan Rafalont ma bogate doświadczenie zawodowe – przez ponad 15 lat pracował jako Sales Specialist B2B w Cortland, gdzie odpowiadał za obsługę klientów biznesowych, prowadzenie działu drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych laserowych oraz atramentowych, a także współpracę z producentami urządzeń do druku. Doświadczenie w sprzedaży zdobywał również bezpośrednio u producentów drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych dedykowanych biznesowi – OKI Europe (Polska) przez ponad rok oraz Konica Minolta Business Solutions Polska. Jest absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

„Budowanie trwałych relacji z klientami wymaga nie tylko doświadczenia, ale przede wszystkim umiejętności słuchania i otwartości na ich potrzeby – to fundament mojej pracy. Przez lata przeszedłem drogę od sprzedaży bezpośredniej, przez wsparcie kanału sprzedaży i zarządzanie produktem, aż po rolę opiekuna partnerów biznesowych. W czasach dynamicznych zmian rynkowych, kluczowe jest dostosowanie technologii do oczekiwań klientów końcowych oraz wspieranie partnerów w ich rozwoju. Cieszę się z dołączenia do zespołu Brother, planuję wzmocnić obecną sieć partnerską oraz umacniać pozycję marki w kanale biznesowym”– komentuje Jan Rafalont Account Manager – Business Channel w Brother Polska.

Źródło: Brother Polska
materiał prasowy

Grupa Opteamic o tym, jak łączyć elastyczność zatrudnienia z długoterminowym wzrostem

Jakub Kizielewicz_prezes zarządu_Grupa Opteamic (1)
Grupa Opteamic o tym, jak łączyć elastyczność zatrudnienia z  długoterminowym wzrostem.

Outsourcing procesowy zmienia oblicze rynku pracy tymczasowej w Europie. Dane Eurostatu wskazują, że zatrudnienie tymczasowe utrzymuje się od 2023 r. na poziomie około 14% całkowitego zatrudnienia w krajach UE. Dowodzi to, iż znaczenie elastycznych form pracy ma ogromne znaczenie dla równoważenia popytu i podaży na pracę, zwłaszcza w tych sektorach i branżach – przemysł, rolnictwo, logistyka – gdzie brak rąk do pracy jest mocno odczuwalny. Pomimo tego, istnieją też obawy w korzystaniu z tej formy zatrudnienia. Grupa Opteamic, kompleksowy dostawca outsourcingu procesowego dla logistyki i produkcji, wskazuje, jak można łączyć elastyczność zatrudnienia z długoterminowym rozwojem, nie tracąc przy tym kontroli nad kluczowymi procesami.

W dynamicznie zmieniającym się i niepewnym otoczeniu biznesowym organizacje poszukują modeli współpracy, i to w różnych obszarach ich działalności, które pozwolą im szybko reagować na potrzeby rynkowe. Elastyczność to klucz do bezpiecznego rozwoju w dobie turbulencji gospodarczych i politycznych. Rynek outsourcingu oferuje kilka modeli outsourcingu procesowego, które odpowiadają temu wyzwaniu i na potrzeby przedsiębiorców w zakresie dostępu do rynku pracy. Główny model to outsourcing procesów biznesowych, czyli powierzenie obsługi wybranych procesów (np. logistyka zwrotów, kontrola jakości) wyspecjalizowanym zespołom, co uwalnia zasoby klienta do realizacji strategicznych celów. Drugi to kompletny outsourcing, czyli przekazanie całych procesów operacyjnych, np. zarządzania magazynem czy produkcją, co znacznie obniża koszty i poprawia efektywność. Wyróżnić jeszcze można nearshoring, współpracę z zespołami w krajach sąsiednich, łączącą oszczędności kosztowe z bliskością kulturową i operacyjną, a także staff augmentation – szybkie uzupełnianie zespołów specjalistami, zapewniające elastyczność bez długoterminowego zobowiązania. Który model jest najlepszy? To zależy od potrzeb i organizacji, zależy od stanowisk, zakresu i charakteru procesów.

Efektywność outsourcingu w praktyce

Z doświadczenia Grupy Opteamic wynika, że najlepiej sprawdzają się modele, które łączą outsourcing z długoterminowym partnerstwem. Przykładem może być współpraca z międzynarodowym operatorem logistycznym, który dzięki outsourcingowi procesów magazynowych zredukował koszty operacyjne o 20%, przy jednoczesnym zachowaniu wysokiej jakości obsługi. W praktyce oznaczało to oszczędności rzędu kilku milionów euro rocznie, głównie poprzez optymalizację harmonogramów pracy, wdrożenie automatycznych systemów zarządzania oraz poprawę efektywności procesu kompletacji zamówień. Kluczowym czynnikiem sukcesu była również elastyczność kadrowa – możliwość szybkiego skalowania zespołu w zależności od sezonowości zamówień.

– Nawet outsourcing niewielkich procesów, przy zaangażowaniu małych zespołów, przynosić może wymierne korzyści, zaoszczędzonych setek tysięcy złotych. W dobie optymalizacji kosztów ma to ogromne znaczenie, zwłaszcza że outsourcing gwarantuje i zabezpiecza ciągłość procesów i pracy – mówi Jakub Kizielewicz, prezes Grupy Opteamic.

Rynek outsourcingu procesowego w liczbach

Według danych Research&Market Reports, wartość globalnego rynku usług outsourcingowych w 2025 r. oszacowano na 854,637 mld USD. Przewiduje się, że będzie on rósł w tempie CAGR wynoszącym 5,46%, osiągając całkowitą wartość 1,11 bln USD w 2030 roku. Tendencja jest wzrostowa i to pokazuje wyraźnie, że świat idzie w kierunku elastyczności, głównie elastycznych form zatrudnienia. Jednakże, aby uzyskać oczekiwany efekt, należy do outsourcingu procesowego podejść strategicznie, a nie jak do rozwiązania ad hoc na przejściowe problemy.

– Firmy, które postrzegają outsourcing jako strategiczne partnerstwo, osiągają lepsze wyniki w długiej perspektywie. Integracja zespołów outsourcingowych z kulturą organizacyjną klienta pozwala na efektywniejsze zarządzanie procesami i podnoszenie standardów obsługi – wyjaśnia Jakub Kizielewicz.

Przyszłość outsourcingu – co dalej?

Na podstawie raportów i analiz rynkowych, eksperci Opteamic prognozują, iż outsourcing będzie także ewoluował. Rosnąca digitalizacja i rozwój automatyzacji już mocno kształtują przyszłość outsourcingu w logistyce i produkcji. Firmy coraz częściej będą sięgać po hybrydowe modele zatrudnienia, w których outsourcing będzie łączyć elastyczność z inteligentnym zarządzaniem talentami.

Źródło: Opteamic
materiał prasowy

7 strategii dla pracodawców, w jaki sposób przetrwać falę revenge quitting

scott-graham-OQMZwNd3ThU-unsplash
7 strategii dla pracodawców, w jaki sposób przetrwać falę revenge quitting. Świat pracy ewoluuje, a wraz z nim zmieniają się oczekiwania i postawy pracowników, szczególnie tych z najmłodszego pokolenia Z. W ostatnim czasie pracodawcom sen spędza z powiek tzw. revenge quitting – pracownicy decydują się na nagłe odejście z pracy, chcąc w ten sposób wyrazić swoje niezadowolenie. Co za tym stoi i co najważniejsze – w jaki sposób firmy mogą zapobiegać temu zjawisku? Podpowiadamy.

Czego tak naprawdę chce pokolenie Z?

Zetki to pokolenie, które wkracza na rynek pracy z nowymi oczekiwaniami. Cenią sobie nie tylko elastyczność i możliwość rozwoju, ale przede wszystkim szukają zrozumienia i autentycznego wsparcia ze strony pracodawców. Dlaczego Ci drudzy powinni potraktować to poważnie? Raport McKinsey Health Institute pokazuje alarmujące liczby z rynku pracy. W Polsce 21% pracowników mówi o wypaleniu zawodowym, a 40% czuje się zmęczone zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Te dane nie tylko rysują obraz rosnącego niezadowolenia, ale także pokazują, jak ważne jest stworzenie w firmach zdrowego środowiska pracy.

7 niezawodnych sposobów na uniknięcie revenge quitting

Co jest ważne dla pracownika?

Pierwszą istotną kwestią jest zrozumienie potrzeb pracowników. I nie chodzi tu tylko o miłe gesty czy elastyczne godziny pracy. Liczy się szczere zainteresowanie tym, co naprawdę motywuje pracowników i co może być źródłem ich frustracji. Sebastian Kopiej, prezes zarządu agencji PR Commplace, akcentuje znaczenie zrozumienia potrzeb pracowników w kontekście budowania silnej marki pracodawcy: „Zrozumienie pracownika to kluczowy element w kreowaniu kultury zaufania wewnątrz firmy. Jako pracodawcy, musimy nie tylko słuchać, ale też aktywnie reagować na sygnały od naszych zespołów, pokazując, że każdy głos ma znaczenie. To fundament budowania zaufania i pozytywnego wizerunku naszej firmy jako miejsca, gdzie każdy pracownik czuje się ważny i doceniony.”

Sprawiedliwość w każdym calu – równość to podstawa

W pracy nie ma miejsca na faworyzowanie. Każdy pracownik, niezależnie od stanowiska, powinien czuć, że jest traktowany sprawiedliwie. To buduje nie tylko lepszy morale, ale także przekłada się na większe zaangażowanie w obowiązki. Przykład z życia? Gdy po wielkim projekcie pracownik nie tylko otrzymuje premię, ale również zostaje doceniony możliwością reprezentowania firmy na międzynarodowej konferencji, jego motywacja do działania jeszcze wzrasta!

Integracja w wersji pro – team building, który łączy

Relacje w zespole są jak delikatna tkanina – trzeba się z nią obchodzić z troską i uważnością. Regularne, dobrze zaplanowane eventy integracyjne, które przenoszą zespół poza mury biura, mogą zdziałać cuda. Doskonale wie o tym Joaonna Hoc-Kopiej z Dworu Korona Karkonoszy, miejsca, w którym od lat organizowane są niezapomniane imprezy integracyjne dla firm.

Ekspertka podkreśla, że sukces takiego wydarzenia zależy od zrozumieniu potrzeb zespołu i stworzenia przestrzeni, która sprzyja zarówno relaksowi, jak i budowaniu silnych, osobistych więzi między pracownikami. „Dobrze zorganizowany event integracyjny powinien łączyć elementy zabawy, relaksu oraz motywujące wyzwania, które pobudzają kreatywność i współpracę. To nie tylko okazja do odpoczynku, ale też moment, by na nowo odkryć siebie w zespole i wzmocnić wzajemne relacje” – mówi.

Personalizacja ścieżek kariery – indywidualne podejście

Pokolenie Z ceni sobie indywidualne podejście i możliwość wpływania na kształt swojej ścieżki zawodowej. Dostosowanie możliwości rozwoju i awansu do osobistych aspiracji i umiejętności pracowników może znacząco zwiększyć ich zadowolenie i zaangażowanie. Pracodawcy, którzy skupiają się na rozwoju talentów, zyskują nie tylko bardziej kompetentnych pracowników, ale także budują trwałe relacje oparte na wzajemnym zaufaniu i szacunku.

Regularne badania satysfakcji – trzymaj rękę na pulsie

Wiedza o tym, co dzieje się w zespole, jakie są potrzeby i problemy pracowników, jest nie do przecenienia. „Regularne ankiety satysfakcji, rozmowy oceniające i spotkania 1:1 powinny stać się standardem w każdej organizacji.” – radzi Sebastian Kopiej z agencji PR Commplace. – „Dzięki stałemu monitorowaniu samopoczucia pracowników, pracodawcy mogą szybko reagować na potencjalne problemy oraz dostosowywać środowisko pracy do zmieniających się oczekiwań i potrzeb ich zespołu. Nie jest to tylko kwestia wewnętrzna – sposób, w jaki firma dba o swoich pracowników, ma bezpośrednie przełożenie na jej obraz na zewnątrz. Organizacja, która skutecznie odpowiada na potrzeby swoich pracowników, jest postrzegana jako atrakcyjny pracodawca, co z kolei przyciąga talenty i buduje pozytywny odbiór marki na rynku pracy.”

Ekspert podkreśla również, że „zaangażowanie pracowników wynikające z dobrze zorganizowanego wsparcia i jasnej komunikacji wewnętrznej jest kluczowe dla innowacyjności i efektywności operacyjnej każdej firmy. Dlatego inwestycja w regularne komunikowanie się i zbieranie feedbacku od pracowników zawsze się opłaca, zarówno na poziomie mikro, jak i makro.”

Wzmocnienie liderów – szkolenia menedżerskie

Wiele problemów w miejscu pracy bierze się z niewłaściwego zarządzania. Szkolenia dla liderów i menedżerów, które kładą nacisk na komunikację, zarządzanie konfliktami i budowanie zespołów, są niezbędne dla utrzymania zdrowej atmosfery w firmie. Dobrze przygotowany lider potrafi nie tylko efektywnie zarządzać, ale także inspirować i motywować swoich podwładnych.

Transparentność decyzji – każdy krok ma znaczenie

Transparentność w podejmowaniu decyzji to kolejny kluczowy element w budowaniu zaufania wewnątrz organizacji. Kiedy pracownicy rozumieją z jakich powodów podejmowane są pewne decyzje, łatwiej jest im się z nimi identyfikować i je akceptować. To także pokazuje, że firma jest uczciwa i otwarta, co jest szczególnie cenione przez młodsze pokolenia.

Zamienić wyzwania w szansę

Zrozumienie, sprawiedliwość i autentyczna troska o pracowników to nie tylko droga do uniknięcia revenge quitting. To strategia, która buduje silną markę pracodawcy, przyciąga talenty i zwiększa lojalność pracowników. Obecnie pracownicy nie boją się zmian, dlatego te działania są nie tylko mile widziane, ale niezbędne dla każdej nowoczesnej organizacji.

Stawiając na otwartość, równość i wspólne budowanie relacji, pracodawcy mogą nie tylko przetrwać falę revenge quitting, ale także przekształcić swoje środowisko pracy w miejsce, gdzie ludzie chcą się angażować i rozwijać, z korzyścią dla wszystkich.

Źródło: Commplace Sp. z o. o. Sp. K.
materiał prasowy

Takich benefitów oczekują dziś pracownicy

biznesman
Badanie przeprowadzone przez serwis Prezentmarzeń ujawnia, że aż 93% pracowników oczekuje od swoich pracodawców aktywnego wsparcia w zarządzaniu czasem wolnym. Ta rosnąca tendencja pokazuje, że work-life balance jest już nie tylko modnym hasłem, ale kluczowym elementem wpływającym na wydajność zespołów. Co więcej, 36% respondentów wskazuje, że czas wolny jest istotny dla zachowania zdrowia fizycznego i psychicznego, a 73% stwierdza, że benefity związane z czasem wolnym zwiększają ich zaangażowanie w pracę.

Nie tylko wynagrodzenie się liczy

Współczesny rynek pracy ewoluuje, a z nim rośnie znaczenie benefitów pozapłacowych, które wychodzą poza standardowe dodatki, takie jak prywatna opieka medyczna czy ubezpieczenia na życie. Coraz większa świadomość pracowników – zwłaszcza tych z pokolenia Z – dotycząca równowagi między życiem zawodowym a prywatnym wpływa na zmiany w oczekiwaniach wobec pracodawców. Dziś pracownicy coraz częściej oczekują, że firmy będą aktywnie wspierać ich w zarządzaniu czasem wolnym, co ma bezpośredni wpływ na ich produktywność i samopoczucie.

Jak pracodawcy mogą wspierać czas wolny pracowników?

Jednym z efektywnych sposobów, w jaki pracodawcy mogą wspierać work-life balance swoich pracowników, jest organizacja eventów firmowych, które oferują różnorodne formy aktywności, odpowiadające zainteresowaniom zespołu. Joanna Hoc-Kopiej, ekspert Dworu Korona Karkonoszy, miejsca znanego z organizacji wyjątkowych eventów dla pracowników, podkreśla: „Organizowane przez nas wydarzenia mają na celu nie tylko zintegrowanie zespołu, czyli tzw. team bulding, ale także zapewnienie pracownikom możliwości odkrywania nowych pasji, które mogą później rozwijać w swoim czasie wolnym. Ta inwestycja pracodawcy w dobrostan i rozwój osobisty pracowników przynosi wymierne korzyści obu stronom”.

Te eventy to preludium do wspierania czasu wolnego

Zapewnienie pracownikom udziału w takich wydarzeniach jak warsztaty artystyczne, sesje jogi, czy wyjazdy integracyjne, umożliwiają im naukę nowych umiejętności i relaks w mniej formalnej atmosferze, co bezpośrednio przekłada się na ich efektywność zawodową. Na przykład, warsztaty kulinarne czy fotograficzne nie tylko rozwijają kreatywność, ale także mogą stać się hobby, które pracownicy będą kontynuować poza pracą, co z kolei może przynieść korzyści w postaci lepszego zarządzania stresem i ogólnego samopoczucia.

Joanna Hoc-Kopiej, Dwór Korona Karkonoszy, dodaje: „Zauważamy, że pracownicy, którzy uczestniczą w organizowanych przez nas eventach, często podejmują decyzję o dalszym rozwijaniu nowo odkrytych pasji. Na przykład uczestnicy warsztatów kulinarnych kontynuują odkrywanie nowych smaków w swojej kuchni, co jest dla nich formą relaksu i pozwala w zupełnie nowy sposób spojrzeć na wykonywanie tych codziennych obowiązków”.

Znaczenie benefitów dla lojalności pracowników

Pracodawcy, którzy inwestują w rozwój osobisty i dobrostan swoich pracowników, nie tylko budują pozytywny wizerunek firmy, ale także zwiększają lojalność i motywację swojej załogi. Aż 59% badanych przyznaje, że wsparcie w zakresie aktywności pozapłacowych ma duży wpływ na ich motywację do pracy. Takie działania pokazują, że firma dba nie tylko o wyniki finansowe, ale także o ludzi, co jest dziś cenniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.

Pracodawco, stań na wysokości zadania

Aktywne wspieranie czasu wolnego pracowników przez pracodawców poprzez organizację eventów firmowych jest coraz bardziej popularne i pożądane. Nie tylko pomaga to pracownikom w osiąganiu lepszej równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, ale także przekłada się na zwiększoną produktywność i zaangażowanie. Inwestycja w dobrostan pracowników to strategia, która przynosi korzyści zarówno dla pracowników, jak i dla całej organizacji.

Źródło: Commplace Sp. z o. o. Sp. K.
materiał prasowy

Firma GreenWay ogłasza pozyskanie znacznych środków inwestycyjnych od funduszu Mirova

adeolu-eletu-38649-unsplash
GreenWay, lider branży ładowania pojazdów elektrycznych, ogłasza pozyskanie znacznych środków inwestycyjnych od funduszu Mirova, który finansuje inwestycje zrównoważonego rozwoju i jest zarządzany przez Natixis Investment Managers. Dzięki inwestycji w wysokości ponad 50 milionów euro, Mirova stanie się największym akcjonariuszem GreenWay Holding. Decyzja nowego inwestora wspiera długoterminową wizję rozwoju GreenWay.

– Inwestycja funduszu Mirova jest potwierdzeniem efektywności naszego modelu biznesowego i uznaniem dla zespołu, który budowaliśmy od momentu założenia firmy w 2011 roku — powiedział Peter Badík, założyciel i prezes zarządu GreenWay Holding.

Mimo że rozwój elektromobilności w Europie uległ spowolnieniu w 2024 r., podstawowe trendy technologiczne i rynkowe silnie przemawiają za długoterminowymi pozytywnymi perspektywami dla branży ładowania pojazdów elektrycznych. W tym kontekście GreenWay szukał inwestora, który mógłby zapewnić firmie silne, długoterminowe wsparcie w celu umocnienia pozycji lidera w Europie Środkowej.

Wykorzystując swoje doświadczenie w zakresie finansowania infrastruktury transformacji energetycznej, Mirova ma na celu budowanie wartości podmiotów ze swojego portfela i jednocześnie przyczynianie się do dekarbonizacji gospodarek. Zespół inwestycyjny Mirova ma ponad 20-letnie doświadczenie w zarządzaniu funduszami transformacji energetycznej, które łączy z dogłębną wiedzą branżową z elementami ESG, w tym także w zakresie sektora ładowania pojazdów elektrycznych. Mirova wraz z GreenWay podzielają przekonanie, że elektryfikacja transportu jest kluczowym filarem transformacji energetycznej i stanowi silne podstawy rozwoju branży pojazdów elektrycznych.

GreenWay to piąta inwestycja Mirova w sektor mobilności niskoemisyjnej, po Driveco, Zunder, JET Charge i NEoT Green Mobility.

– Cieszymy się, że możemy współpracować z GreenWay, aby wesprzeć przejście na mobilność niskoemisyjną w Europie Środkowej. Solidne osiągnięcia i historia GreenWay dobrze wpisują się w naszą strategię wspierania wiodących graczy, sprawnych operacyjnie i posiadających głębokie zrozumienie rynku — powiedział Witold Marais, Investment Director w Mirova.

– Zarząd, przy silnym wsparciu wszystkich akcjonariuszy, będzie kontynuował realizację strategii GreenWay na naszych trzech głównych rynkach: polskim, słowackim i chorwackim. Dołożymy wszelkich starań, aby wspierać dalszy rozwój pojazdów elektrycznych w naszym regionie. Będzie to nasz skromny wkład w europejską politykę przemysłową dotyczącą transformacji energetycznej, która jest najlepszym sposobem na utrzymanie Europy niezależnej i silnej — zauważył prezes Badik.

– Ponadto stanowi impuls do dalszych usprawnień w działalności GreenWay, mających na celu zbudowanie potencjału do dalszego wzrostu. Osobiście jestem bardzo zadowolony widząc, że wiele lat ciężkiej pracy całego zespołu GreenWay prowadzi do pozyskania nowego, silnego inwestora, pomimo trudnych warunków rynkowych – powiedział Rafał Czyżewski, CEO GreenWay.

Mirova dołączy do pozostałych akcjonariuszy, którzy wspierali do tej pory rozwój spółki. Obecni akcjonariusze GreenWay Holding to: Janom Investment, Generation Capital, Helios Energy Investment Funds, Neulogy Ventures, a także członkowie zarządu spółki. W wyniki transakcji rada nadzorcza spółki zostanie rozszerzona o przedstawiciela Mirova. Rafał Czyżewski, dotychczasowy prezes GreenWay Polska, obejmie stanowisko CEO GreenWay Holding i będzie odpowiadał za działalność całej grupy. Wraz z Łukaszem Gafflingiem, powołanym na stanowisko CFO, utworzy zarząd, na czele którego stanie założyciel firmy, Peter Badik.

W ramach transakcji GreenWay korzystał z wyłącznego doradcy finansowego Rothschild & Co, doradców prawnych AKF Legal, WKB, Wozniak Legal i Athena Legal oraz firmy Deloitte odpowiedzialnej za przygotowanie badania due diligence na zlecenie GreenWay.

Podane informacje odzwierciedlają opinie GreenWay i Mirova dotyczące sytuacji w dniu sporządzenia niniejszego dokumentu i mogą ulec zmianie bez wcześniejszego powiadomienia.

 

materiał prasowy

Liczba klientów korzystających z e-usług w energetyce idzie w górę

mikael-kristenson-242079-unsplash
Digitalizacja obszaru obsługi klienta stale zdobywa nowych zwolenników. Dzięki rozwiązaniom cyfrowym użytkownicy mają dostęp do potrzebnych im funkcjonalności w dowolnym czasie i miejscu. Jednocześnie firmy mogą proaktywnie poznawać i odpowiadać na indywidualne preferencje odbiorców. To z kolei daje możliwość podniesienia efektywności rozwiązań klienckich i satysfakcji ich adresatów. Taki trend pokazują wyniki analizy E.ON Polska, podsumowującej digitalizację usług w 2024.

Wzrost w obszarze cyfrowych usług

Analitycy E.ON Polska od lat obserwują rosnące zainteresowanie klientów elektronicznymi dokumentami rozliczeniowymi. Trend ten wyraźnie był kontynuowany w minionym roku, kiedy firma wystawiła rekordową liczbę ponad 5,5 miliona e-faktur. Rok do roku liczba dokumentów w formie cyfrowej wzrosła o 4 proc. Już ponad 56 proc. klientów korzysta z e‑faktury, co stanowi ponad połowę osób obsługiwanych przez E.ON Polska i blisko 80 proc. wśród zarejestrowanych użytkowników w serwisie Mój E.ON. Faktura elektroniczna to nie tylko wygodne i ekologiczne rozwiązanie, ale także ważny krok w kierunku cyfryzacji procesów biznesowych.

Klienci chętnie sięgają też po możliwość regulowania swoich rachunków bezpośrednio na platformie obsługowej. Ta forma płatności stanowiła aż 19 proc. wszystkich opłat za energię elektryczną w ubiegłym roku. Średnio miesięcznie dokonywanych jest ponad 97 tys. takich transakcji. Jednocześnie już blisko 80 proc. osób zarejestrowanych na platformie Mój E.ON posiada aktywną usługę powiadomienia o zbliżającym się terminie opłacenia rachunku za pomocą wiadomości mejlowej.

– Cieszy nas popularność platformy Mój E.ON – ponad dwie trzecie klientów naszej firmy jest na niej zarejestrowanych. Dodatkowo, co drugi spośród nich loguje się do niej przynajmniej raz w miesiącu To świetne wyniki, które stale rosną przez ostatnie lata. Obserwując te trendy widzimy jak ważne są dla klientów sektora energii elektrycznej dobrze przygotowane usługi online. W erze inteligentnych liczników i rozwijających się technologii pozwalających na optymalizację zużycia energii ten trend będzie się pogłębiał – komentuje Magdalena Borek-Dwojak, dyrektorka Customer Experience & Digital w E.ON Polska.

[fragment artykułu]
Źródło: E.ON Polska
materiał prasowy

Dane wskazują, że frankowicze zwolnili tempo

sprawa-sad
W 2024 roku liczba spraw frankowych złożonych w sądach okręgowych była o ponad 7% mniejsza niż w 2023 roku. Jak przekonują eksperci, spadek rdr. nie jest duży i wciąż utrzymuje się spore zainteresowanie tematem wśród kredytobiorców. W ubiegłym roku pozwów z tego zakresu było ponad 80 tysięcy, z czego około 22% trafiło do Sądu Okręgowego w Warszawie. Według znawców tematu, spadek napływu spraw oznacza w teorii szybsze rozpoznanie będących już w toku. Jednak zdarza się, że na prawomocne rozstrzygnięcie wciąć trzeba czekać nawet kilka lat. Natomiast nie brakuje opinii, że banki stały się bardziej skłonne do ustępstw.

Mniej, ale wciąż dużo

Jak wynika z danych zebranych z 47 sądów okręgowych z całej Polski, w 2024 roku wpłynęło do nich ok. 80,5 tys. spraw frankowych. To o 7,2% mniej niż w 2023 roku, kiedy było ich przeszło 86,5 tys. Z kolei porównując dane za ubiegły rok z tymi z 2022 roku, widać wzrost o 25,2%. Wówczas zarejestrowano takich spraw ponad 64 tys.

– Spadek o 7,2% rdr. nie jest szczególnie duży. Można to traktować jako pewną korektę po fali masowych pozwów, która przetoczyła się w 2023 roku. Liczba 80,5 tys. spraw w ubiegłym roku nadal jest wysoka, co potwierdza utrzymujące się zainteresowanie ww. tematyką. Ponadto dowodzi, że wciąż istnieje pokaźna grupa kredytobiorców skłonnych dochodzić swoich roszczeń w sądzie. Temat frankowy nadal pozostaje jednym z kluczowych dla polskiego wymiaru sprawiedliwości – komentuje radca prawny Adrian Goska z kancelarii SubiGo.

Z kolei jak przekonuje adwokat Robert Głowacki z kancelarii Upper Case i wykładowca Uniwersytetu SWPS w Warszawie, spadek liczby spraw frankowych rdr. może wynikać z kilku niezależnych czynników. Jednym z nich jest korzystne orzecznictwo sądów powszechnych oraz TSUE. Ukształtowana linia orzecznicza, korzystna dla kredytobiorców, skłania banki do proponowania ugód na lepszych dla kredytobiorców warunkach. Ekspert zwraca też uwagę na większą gotowość banków do ugodowego zakończenia sporu. Kredytobiorcy również stali się bardziej skłonni do ustępstw i zawierają takie porozumienia poza sądem lub przed KNF-em.

– W przeciwieństwie np. do spraw z zakresu SKD czy WIBOR-u, te dotyczące tzw. kredytów frankowych powiązane są z umowami zawieranymi jedynie w pewnym określonym, zamkniętym okresie czasu. Obecnie takowe produkty nie są już proponowane, stąd niewątpliwie liczba rzeczonych postępowań będzie sukcesywnie spadać, aż w końcu się wyczerpie. Jednocześnie w niektórych sądach na pierwszą rozprawę można czekać nawet do 2028 roku – podkreśla dr Kamil Szpyt, radca prawny i wykładowca Uniwersytetu Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie.

Według adwokata Roberta Głowackiego, od kilku lat wzrasta świadomość kredytobiorców o ich prawach. Wielu frankowiczów, którzy chcieli dochodzić swoich roszczeń przed sądem, skorzystało już z tej opcji. Jak stwierdza wykładowca Uniwersytetu SWPS w Warszawie, liczba spraw związanych z kredytami waloryzowanymi wciąż jest bardzo wysoka w porównaniu z latami ubiegłymi. Temat kredytów waloryzowanych walutą obcą wciąż pozostaje w centrum zainteresowania, mimo spadku rdr. ogólnej liczby wniesionych pozwów. Przejawem tego jest przedłożony projekt ustawowego uregulowania tych spraw.

Sytuacja w sądach

Przyglądając się danym z poszczególnych sądów okręgowych, można zauważyć, że w 2024 roku najwięcej spraw frankowych wpłynęło do SO w Warszawie – 17,6 tys. (rok wcześniej – 18,1 tys. i spadek rdr. o 2,9%). Dalej widać SO w Poznaniu – 6,5 tys. (w 2023 roku – 7,2 tys. i spadek rdr. o 9,7%), SO Warszawa-Praga w Warszawie – 6,2 tys. (6,9 tys. i -10,8%), SO w Gdańsku – 5,7 tys. (6,7 tys. i -14,7%), we Wrocławiu – 3,9 tys. (4,6 tys. i -15,3%), w Krakowie – 3,2 tys. (4,4 tys. i -27,8%), a także w Łodzi – 2,9 tys. (2,6 tys. i wzrost rdr. o 9,9%).

– Sąd Okręgowy w Warszawie przodował w ostatnich latach w rozstrzyganiu sporów frankowych. Spadek napływu spraw oznacza w teorii szybsze rozpoznanie będących już w toku. Z kolei wzrost rdr. liczby postępowań w Łodzi może wymagać większych zasobów i wydłużenia czasu oczekiwania na rozstrzygnięcie – zaznacza adwokat Robert Głowacki.

W opinii Adriana Goski, różnice regionalne nie są zaskoczeniem, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę m.in. wcześniejsze zmiany w procedurze cywilnej czy przeniesienie części spraw do sądów właściwych dla miejsca zamieszkania kredytobiorcy. Jak stwierdza ekspert, dla samych sądów może to oznaczać wyrównanie obciążenia, chociaż w niektórych z nich wciąż przybywa wiele nowych pozwów. Radca prawny z kancelarii SubiGo przekonuje, że tempo rozstrzygania spraw w niektórych sądach ulega przyspieszeniu. Jednak wciąż znaczna ich liczba oznacza, że na prawomocne rozstrzygnięcia trzeba czekać wiele miesięcy, a nierzadko nawet – kilka lat.

– Zdecydowana większość postępowań kończy się unieważnieniem umowy kredytu. To zaś przedkłada się na sytuację finansową banków. Wiele z nich zmuszonych zostało do tworzenia rezerw na pokrycie roszczeń wynikających z tych spraw. Ponadto, banki, dostrzegając stale wysoką liczbę spraw frankowych i ryzyko przegranej, stały się bardziej skłonne do ustępstw – dodaje wykładowca z SWPS w Warszawie.

Dr Kamil Szpyt przyznaje, że niektóre banki chętniej oferują obecnie zawarcie ugody. Natomiast ich warunki są zazwyczaj wyjątkowo niekorzystne dla kredytobiorców. To sprawia, że wytoczenie powództwa staje się wówczas w zasadzie jedynym realnym rozwiązaniem dla frankowiczów. Ekspert zaznacza, że zdarzają się także banki proponujące dość rozsądne warunki ugód, które dodatkowo na późniejszym etapie mogą podlegać dalszym negocjacjom. Taka opcja wydaje się korzystna dla części kredytobiorców, zwłaszcza w świetle coraz odleglejszych terminów rozpraw w niektórych sądach.

(MN, Marzec 2025 r.)

© MondayNews Polska
materiał prasowy

Stoen Operator kontynuuje prace nad optymalizacją efektywności

Stoen Operator (1)
Standaryzacja i digitalizacja kluczowych procesów operacyjnych i finansowych są dla Stoen Operator, należącego do międzynarodowej Grupy E.ON, bardzo istotnym procesem. Znaczącą rolę w tej transformacji odgrywają odpowiednio EAM (Enterprise Asset Management) oraz S/4U. Pozwalają one zadbać o spójność, efektywność oraz lepsze zarządzanie zasobami w organizacji.

Bieżący rok oznacza dla Stoen Operator intensywne działania nad usprawnianiem wspólnych koncernowych procesów. Do 2026 roku spółka będzie prowadzić prace nad projektem, którego celem jest m.in. standaryzacja procesów operacyjnych sieci dystrybucyjnej. EAM koncentruje się na standaryzacji procesów operacyjnych w zakresie budowy sieci, utrzymania oraz automatyzacji międzyfirmowej, a także powiązanych modeli danych. Tworzy to jednolitą podstawę dla efektywnej pracy i zoptymalizowanych przepływów pracy. Podstawą jego działania jest system S4U, który trzeba przenieść do najnowszej wersji systemu SAP S4/HANA. Pozwoli on korzystać ze wspólnej platformy korporacyjnej oraz z ujednoliconych procesów szczególnie w obszarze finansów i księgowości, sprzedaży czy fakturowania.

W ten sposób uzyskamy spójny i zintegrowany systemu zarządzania, który wykorzystamy w działaniach zarówno operacyjnych, jak i finansowych.

Wdrażane w Grupie E.ON, której jesteśmy częścią, projekty EAM i S/4U jest niezbędne, ponieważ zapewniają nam spójność operacyjną i finansową, lepsze zarządzanie zasobami oraz wzrost efektywności organizacji – podkreśla Łukasz Krawczyk odpowiedzialny ze wdrożenie projektu EAM w Stoen Operator. Integracja tych projektów pozwala na pełną synchronizację danych i procesów.

Źródło: Stoen Operator
materiał prasowy