Budowanie długoterminowych relacji z pracownikami to klucz do relacji z klientem w branży IT

Anna-Wojcik
Długoterminowa współpraca wykwalifikowanej kadry z organizacją IT decyduje o jakości świadczonych usług oraz satysfakcji klientów firmy. Zgrany i elastyczny zespół specjalistów pozwala błyskawicznie dostosowywać usługi i produkty do zmian związanych z rozwojem sektora. Jak wzmacniać konkurencyjność firmy oraz budować owocne relacje z klientami dzięki stabilnemu, lojalnemu i zaangażowanemu zespołowi? Odpowiadamy.

Jak stabilność zespołu IT przekłada się na zadowolenie klientów?

Kompetentny, doświadczony, dobrze zorganizowany oraz skomunikowany zespół specjalistów IT ma kluczowy wpływ na jakość świadczonych przez firmę usług. Przygotowanie kompletnego rozwiązania dopasowanego do potrzeb jest procesem, który wymaga czasu i uwagi. W przypadku usług dotyczących kompleksowej opieki nad infrastrukturą IT klienta również mówimy o długotrwałej współpracy. Pracownicy firmy opiekujący się w tym czasie danym klientem budują wzajemną relację – uczą się swoich potrzeb oraz oczekiwanego dla obu stron sposobu komunikacji i działania, co ma szczególne znaczenie zwłaszcza przy bardzo wymagających współpracach.

Stabilny zespół nie tylko dostarcza usługi na wysokim poziomie, ale też doskonale radzi sobie z rozwiązywaniem pojawiających się problemów. Efektywna praca zespołowa pomaga w sprawnej realizacji projektów. Wszystkie te czynniki przekładają się na budowanie zaufania oraz możliwość tworzenia długoterminowych relacji z zadowolonymi klientami. Opinia na temat firmy przyciąga także kolejnych wykwalifikowanych specjalistów chętnych do długiej współpracy. Niestety, nieustanne rotacje w zespole przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego.

– Zaniedbanie budowania długoterminowych relacji pracodawcy z pracownikami przynosi organizacjom IT opłakane skutki obejmujące między innymi pogorszenie wizerunku oraz słabsze wyniki finansowe. Ciągłe rotacje w zespole wiążą się z koniecznością wdrażania nowych pracowników, ci zaś potrzebują czasu na dostosowanie swojej pracy do oczekiwań pracodawcy. Aby wywiązać się z warunków umowy, nierzadko część dodatkowych obowiązków spada na resztę pracowników, którzy w efekcie przemęczenia wynikającego z natłoku intensywnej pracy zaczynają popełniać błędy. Jeśli klienci dostrzegą regres w jakości świadczonych usług, mogą odczuwać irytację i niezadowolenie ze współpracy. Nadszarpnięcie zaufania przekłada się na negatywne opinie o firmie, te zaś mają wpływ na to, jacy specjaliści zechcą kandydować do kolejnych rekrutacji. Prowadzi to do błędnego koła – wyjaśnia Anna Wójcik, HR Business Partnerka w Simplicity sp. z o.o.

Strategie budowania silnych relacji z pracownikami w sektorze IT

Według raportu Kultura zarządzania w IT przygotowanego przez No Fluff Jobs tylko 51% osób pracujących w IT czuje mocny związek ze swoją organizacją. Dokument wskazuje na 5 najważniejszych czynników, które pracownicy IT wymieniają jako kwestie mające wpływ na ich przywiązanie do firmy. Najważniejszym, wskazanym przez 93% ankietowanych czynnikiem było poczucie, że ich decyzyjność jest respektowana przez zespół oraz management. Aż 88% badanych wskazało na szacunek, a 87% – na zaufanie ze strony managementu. Dla 80% pracowników IT ważne jest również poczucie docenienia. Ostatnią kwestią wskazaną przez 67% osób jest natomiast wpływ na to, co dzieje się w firmie. W tym samym raporcie znajdziemy również informację, że ponad połowa badanych (52%) nie ma takiego poczucia wpływu. Ciekawych danych dostarcza również pytanie o kwestię awansów wewnętrznych. Według badania awans na stanowisko managera lub team leadera w firmie IT uzyskało 56% osób, jednak aż 77% z nich nie zostało przygotowanych do tej roli.

– Strategia budowania długoterminowych relacji z pracownikami w branży IT powinna uwzględniać kilka etapów – od pozyskiwania wykwalifikowanych specjalistów, aż po działania mające na celu zagwarantowanie wieloletniej współpracy. Zewnętrzny employer branding powinien budować pozytywny i spójny z prawdą pracodawcy, aby zachęcić do kontaktu potencjalnych kandydatów o wysokich kompetencjach. Wewnętrzny employer branding musi natomiast być oparty na podnoszeniu komfortu oraz zadowolenia obecnych pracowników. Należy tworzyć środowisko pracy, które staje się dla większości osób miejscem docelowym, a nie jedynie formą przeczekania na wakat u pracodawcy oferującego lepsze warunki – wyjaśnia ekspertka z Simplicity sp. z o.o.

Planując stworzenie strategii umożliwiającej budowanie długoterminowych relacji z pracownikami, należy postawić przede wszystkim na budowanie wspierającej kultury organizacyjnej. Jasna komunikacja, wzajemny szacunek, otwartość i konstruktywny feedback pozwolą zwiększyć zaufanie pracowników oraz zmotywować ich do większego zaangażowania w działania firmy. Zainwestowanie w rozwój kadry oraz umożliwienie awansów wewnętrznych sprawi, że pracownicy chętniej zdecydują się na pozostanie w firmie, która spełnia ich oczekiwania. Praca stabilnego i zaangażowanego zespołu IT świadczącego usługi na najwyższym poziomie przełoży się natomiast na długotrwałe relacje biznesowe z zadowolonymi klientami.

Źródło: Commplace Sp. z o. o. Sp. K.

Przychody Hawe Telekom ze wzrostem na poziomie 83%

Paweł Paluchowski_www (1)
W 2023 roku Hawe Telekom wygenerowało wzrost przychodów o 83% w porównaniu do roku poprzedniego. Łączne przychody osiągnęły poziom 43 mln zł, w porównaniu do 23,5 mln zł w 2022 roku. Obecnie spółka kładzie nacisk na dywersyfikację źródeł przychodów podpisując kontrakty z klientami z nowych sektorów gospodarki. Strategia ta umożliwia spółce dalsze umacnianie pozycji na rynkach międzynarodowych oraz wzmocnienie oferty produktowej. Warto też zaznaczyć, że Hawe Telekom inwestuje jednocześnie własne środki w rozwój sieci światłowodowej.

Na rynku krajowym Hawe Telekom odnotowało wzrost przychodów ze sprzedaży produktów i usług z 17,5 mln zł w 2022 roku do 22,5 mln zł w 2023 roku, co stanowi wzrost o 28,5%. Równie dynamiczny wzrost zaobserwowano w segmencie eksportu, gdzie przychody Hawe Telekom wzrosły z blisko 6 mln zł w 2022 roku do 20,5 mln zł w 2023 roku.

– Spółka stabilnie się rozwija. Zwiększamy sprzedaż, rozwijamy naszą infrastrukturę oraz wprowadzamy nowe usługi. Znaczący wzrost przychodów, jaki odnotowaliśmy w 2023 roku, jest dowodem na skuteczność naszej wieloletniej strategii działania. Zwiększenie udziału w rynkach zagranicznych, potwierdza, że nasza oferta produktowa i usługowa odpowiada na aktualne potrzeby klientów. Obecnie naszym celem jest dalsze umacnianie pozycji Hawe Telekom na rynkach międzynarodowych oraz kontynuacja inwestycji takich jak budowa światłowodowego ringu warszawskiego czy zdobywanie klientów w nowych dla nas sektorach gospodarki. Skuteczność naszych działań jeszcze bardziej motywuje nas do pokonania przeszkód do szybkiego zakończenia postępowania restrukturyzacyjnego i spłatę wierzycieli – podkreśla Paweł Paluchowski, CEO Hawe Telekom.

Hawe Telekom stabilnie rozwija swoją działalność. Spółka aktywnie podpisuje nowe umowy na usługi np. VPN dla Bank Nowy, które mają na celu dywersyfikację źródeł przychodów, co umożliwia dalszy rozwój i wzrost w nowych segmentach rynku. Osiągnięte wyniki są efektem skuteczności i zrozumienia rynku przez zespół odpowiedzialny za rozwój i sprzedaż.

Źródło: Hawe Telekom.

Nadchodzą kolejne podwyżki cen w sklepach

robert-biegaj-grupa-offeristaW sklepach jest coraz drożej i nadchodzą kolejne podwyżki. Sytuacja najbardziej uderzy w konsumentów jesienią, a potem kolejny raz – przed Bożym Narodzeniem. Po lipcowym skoku cen rdr. o niespełna 4%, konsumenci powinni być przygotowani na powakacyjny wzrost o ok. 5% rdr. I to jest raczej optymistyczny scenariusz, który zrealizuje się, jeżeli nic nowego nie wstrząśnie rynkiem. Z kolei rok może skończyć się podniesieniem cen nawet o 6-7% rdr. Powodów obecnych i prognozowanych podwyżek jest oczywiście wiele. Wśród nich można wymienić m.in. wzrost inflacji, cen gazu, energii elektrycznej oraz wynagrodzeń, a także poprawę nastrojów konsumenckich. Wojna cenowa między sieciami handlowymi wprawdzie wciąż skutecznie „ucina” ceny, ale to już raczej niedługo potrwa. Prawdopodobnie tuż po wakacjach retailerzy będą chcieli sobie odbić ponoszone koszty, a wtedy klientów czeka dodatkowy szok cenowy.

Obserwując bieżące działania retailerów i znając wyniki analiz i obserwacji rynkowych, można stwierdzić, że dynamika wzrostu cen od co najmniej czterech miesięcy cały czas sukcesywnie idzie w górę. Jak wynika z ostatniego raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, w lipcu br. codzienne zakupy były droższe niż rok wcześniej o niecałe 4%. Dla porównania, w czerwcu podwyżka w relacji rocznej wyniosła nieco ponad 3%, w maju – niespełna 3%, a w kwietniu – ponad 2%. Podobnie widzi to GUS, tylko bierze pod uwagę nieco węższy asortyment, tj. żywność i napoje bezalkoholowe. Z kolei autorzy pierwszego raportu uwzględniają również m.in. chemię gospodarczą, art. dla dzieci czy karmy dla zwierząt. Dlatego wyniki mogą nieco się od siebie różnić. Ale wniosek można wysnuć ten sam – w sklepach jest coraz drożej.

Powyższe podwyżki są oczywiście powiązane z ogólnym wzrostem inflacji, notowanym w ostatnich miesiącach. Na rynku dodatkowo mówi się o tym, że wzrost cen jest konsekwencją odmrożenia VAT-u. Jest to prawdą, ale w tym miejscu trzeba zwrócić uwagę na to, że ww. podatek właściwie został przywrócony w kwietniu, czyli już kilka miesięcy temu. Zatem teraz powinniśmy mówić o kolejnych czynnikach, kształtujących ceny na sklepowych półkach. Uważam, że do ważniejszych przyczyn należy też poprawa nastrojów konsumenckich. Do tego trzeba wymienić dalszy wzrost cen gazu, energii elektrycznej oraz wynagrodzeń.

Natomiast zagłębiając się bardziej w przyczyny wzrostu cen w sklepach, należy wskazać, że dużą rolę w tej kwestii odgrywają producenci – szczególnie ci mali i średni, bo to oni na pierwszej linii zderzają się z dodatkowymi kosztami. A skoro problem zaczyna się prawie na początku łańcucha dostaw, to dalej jest tylko gorzej, bo każdy gracz na rynku po kolei dokłada swoją podwyżkę, żeby przypadkiem nie stracić. I tak oto rośnie nam drożyzna w sklepach.

Można również zauważyć, że Polacy dosłownie zawdzięczają dotychczasowe ceny w sklepach wojnie toczącej się pomiędzy największymi dyskontami na rynku. Bez niej byłoby jeszcze drożej. Obecnie do tej walki dołączają też hipermarkety, które próbują odbudować swoją pozycję na rynku. Ponadto zaczynają w niej uczestniczyć sieci convenience, chcące odebrać dyskontom tzw. spontanicznego klienta. Same dyskonty raczej nie wchodzą w ostrą narrację z nowymi konkurentami. Robią to w stonowany sposób, co oczywiście stopuje podwyżki cen w sklepach.

Walka między dyskontami nie tylko wyhamowała wzrost cen, ale też doprowadziła do tego, że próbują ugrać na niej również inne ww. formaty. Konsumenci mogą się z tego cieszyć, ale ta sytuacja już nie potrwa długo. Tuż po wakacjach – szczególnie we wrześniu i w październiku – sieci handlowe będą próbowały finalnie przerzucić na konsumentów ponoszone przez dłuższy czas dodatkowe koszty. Nie będą w nieskończoność ciąć marż i oszczędzać na tym aspekcie. I taki stan rzeczy nie powinien w ogóle nikogo dziwić, bo retailerzy nie działają przecież charytatywnie. Muszą wszystko sobie kalkulować i odpowiednio szybko reagować na sytuację. I to będzie czynnik kolejnego wzrostu cen w sklepach.

Patrząc na ten temat zupełnie z boku, można mieć wrażenie, że wkrótce aktualna wojna między dyskontami powinna się wykruszyć, bo zwyczajnie działania te straciły swoją świeżość i dynamikę. Poza tym do gry wchodzi też czysta ekonomia. Obniżanie marż na dłuższą metę nie ma przecież większego sensu dla biznesu. A każda tego typu wojna kosztuje i przynosi określone straty. Zresztą chyba można to zauważyć po ostatnich wynikach finansowych jednego z głównych dyskontów w Polsce.

Widać również, że konsumenci są już zmęczeni oglądaniem tych samych reklam, pokazujących, jak to jedna sieć jest tańsza od drugiej. Z pewnością retailerzy podejmą nowe działania, bo walka na ceny – w takiej czy innej formie – musi jakoś się toczyć na rynku. Tylko nie będzie przynosić konsumentom tyle oszczędności co teraz i przez to produkty w sklepach znowu zdrożeją. W powiązaniu z rosnącą inflacją to będzie podwójne uderzenie w portfele Polaków.

Jesienią ceny w sklepach mogą poszybować w graniach ok. 5% rdr. Oprócz naszych krajowych czynników, wiele złego może też przynieść sytuacja na świecie. Jeżeli np. zaostrzy się konflikt w Ukrainie albo coś wydarzy się na Bliskim Wschodzie, to u nas też skomplikuje się sytuacja. I do ww. wartości niestety, ale trzeba będzie doliczyć kilka dodatkowych procent. Podwyżki cen nie będą oczywiście takie, jak w szczycie zeszłorocznej inflacji, ale z pewnością konsumenci je odczują. To będzie widać, zwłaszcza gdy zacznie się zbliżać Boże Narodzenie. Element przedświątecznych zakupów dołoży przysłowiowe pięć groszy do wzrostów cen.

Trzeba też brać pod uwagę kolejny czynnik. Jeśli konsumpcja będzie rosła wraz z nastrojami zakupowymi Polaków, to wówczas sieci handlowe dodatkowo podkręcą ceny. Będą chciały przy okazji zarobić, ale też odbić sobie poprzednie słabsze okresy. Wobec tego ceny w sklepach na pewno pójdą w górę. I w grudniu może się to skończyć wzrostem cen na sklepowych półkach nawet o 6-7% rdr. Nie można też wykluczyć tego, że to będzie jeszcze większy skok.

Do powyższego trzeba też dodać, że w kolejnych miesiącach będzie można zauważyć rotację dynamiki wzrostu cen na różnych kategoriach. To będzie powodowało krótkoterminowe i bardziej oddalone w czasie podwyżki cen. Będzie wyraźnie widać utrzymujący się trend wzrostowy w większości grup produktów. Producenci, ale też same sieci handlowe nie będą myśleć o obniżkach, tylko o podnoszeniu cen, ale w taki sposób, żeby nie były to zbyt widoczne działania dla konsumenta. I będzie to rozłożone raczej w dłuższej – kilkumiesięcznej perspektywie, o ile oczywiście na rynku nie wydarzy się nic gwałtownego, co mogłoby tę sytuację jeszcze bardziej zaostrzyć.

Autorem komentarza jest Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Grupy Offerista
materiał prasowy

Firma GPP S.A. z nowym prezesem zarządu

Janusz Mitrega-prezes GPP
Firma GPP S.A. z nowym prezesem zarządu. Z początkiem sierpnia br. Janusz Mitręga objął stanowisko prezesa zarządu GPP S.A. Pod jego przewodnictwem strategia firmy będzie nadal skoncentrowana na zrównoważonym i ekologicznym budownictwie, które jest przyjazne dla użytkowników i środowiska naturalnego.

Janusz Mitręga posiada bogate doświadczenie zawodowe, a z firmą GPP S.A. związany jest od ponad 12 lat. Przed objęciem funkcji prezesa zarządu, pracował w GPP jako prawnik, następnie był przewodniczącym Rady Nadzorczej (2018-2019), prokurentem (2019-2022) oraz wiceprezesem zarządu (2022-2024). Jest adwokatem, absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz członkiem Izby Adwokackiej w Katowicach.

Ustępujący prezes Mirosław Czarnik, który odegrał znaczącą rolę w rozwoju działalności GPP S.A., pozostaje w strukturach firmy w roli wiceprezesa zarządu. Za jego kadencji firma zrealizowała jedne z najbardziej energooszczędnych budynków mieszkalnych i biurowych w Polsce, w tym pierwszy w kraju biurowiec plus energetyczny pod względem grzewczym.

Źródło: GPP S.A.

Firma DL Invest Group pozyskała kolejnego partnera finansowego

uscisk rekiDL Invest Group pozyskała kolejnego partnera finansowego obok EBRD, Macquarie oraz Invesco — globalny fundusz nieruchomościowy REIT Emira. Czy to zwiastun zmiany trendu na rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce?

Świat nieruchomości przeżywa trudny okres, a duża zmienność pogarsza sytuację wielu graczy na tym rynku. Niemniej jednak, dla DL Invest Group to wyjątkowo udany czas. Od początku pandemii firma przekształciła się z lokalnego gracza w jednego z najszybciej rozwijających się uczestników rynku nieruchomości komercyjnych, skutecznie budując partnerstwa z największymi instytucjami finansowymi na świecie. Potwierdza to, że nawet na trudnym rynku, dobra strategia, model biznesowy oraz wysoka jakość zarządzania, w tym umiejętne i szybkie dostosowywanie się do zmieniających się warunków, mogą przynieść przewagę. DL Invest Group, znana z innowacyjnych rozwiązań i kompleksowego podejścia do zarządzania nieruchomościami, po raz kolejny udowadnia swoją pozycję lidera, pozyskując nowego partnera obok EBRD, Macquarie i Invesco — globalnego giganta finansowego Emira Property Fund.

Przełomowa współpraca! Emira Property Fund, publiczny fundusz działający na zasadach REIT-u, tak długo oczekiwanej regulacji na polskim rynku, wybrał DL Invest Group jako swojego partnera na europejskim rynku nieruchomości komercyjnych. Ten krok stanowi kluczowy element strategii Emira, mający na celu dywersyfikację portfela oraz zdobycie silnej pozycji w Europie. To także dowód na rosnące znaczenie polskiego rynku nieruchomości komercyjnych na arenie międzynarodowej. DL Invest Group zrealizowała kolejny kluczowy krok w ramach przyjętej strategii rozwoju, pozyskując fundusz nieruchomości działający w formule REIT z długoterminową strategią zbieżną z własnymi celami.
Nowy partner finansowy dofinansuje działalność DL Invest Group kwotą 100 milionów euro. Ta umowa nie tylko zwiększa zdolności inwestycyjne DL Invest Group, ale również znacząco wzmacnia jej pozycję na rynku, umożliwiając jeszcze dynamiczniejszą ekspansję w sektorze magazynowo-produkcyjnym.

W ostatnich latach sektor magazynowo-produkcyjny stał się jednym z najgorętszych obszarów na rynku nieruchomości. Pandemia COVID-19, zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw oraz dynamiczny rozwój e-commerce zmusiły wiele firm do przemyślenia swojej strategii logistycznej. W efekcie popyt na nowoczesne powierzchnie magazynowe i produkcyjne w Polsce gwałtownie wzrósł. Dodatkowo, wojna oraz inflacja wymusiły na wielu firmach, zarówno ze wschodu po wybuchu wojny, jak i z zachodu po wzroście inflacji, relokację działalności do tej części Europy, gdzie Polska stała się opcją pierwszego wyboru. W tym kontekście DL Invest Group wykorzystuje swoją szansę na dalszy dynamiczny rozwój. Firma doskonale wpisuje się w te zmiany dzięki swojemu modelowi biznesowemu opartemu na zasadzie „wybuduj i trzymaj”. W odróżnieniu od standardowego modelu „wybuduj i sprzedaj”, w którym najemca często staje się elementem produktu inwestycyjnego sprzedawanego do funduszu instytucjonalnego, DL Invest Group stawia na długoterminową relację. Jako jedyny podmiot na rynku łączy w jednych rękach kompetencje deweloperskie, generalne wykonawstwo, biuro projektowe oraz rolę długoterminowego właściciela. W interesie DL Invest Group leży wychodzenie naprzeciw wymaganiom najemcy, dostosowując projekt do jego zmieniających się potrzeb, szczególnie w tak zmiennym rynku. Dodatkowo, DL Invest Group rozwija usługę najmu zwrotnego, dzięki której może nie tylko uwolnić 100% wartości aktywa, dając niezbędny kapitał na rozwój najemcy, ale przede wszystkim budować długoterminową relację. Wykorzystując wewnętrzną strukturę, firma może dodać wartość poprzez przebudowy czy rozbudowy projektów, dostosowując je na własny koszt do potrzeb najemcy. Dzięki temu firmy mogą skupić się na swojej głównej działalności, mając jednocześnie dostęp do nowoczesnej, dostosowanej infrastruktury. Pozwala to również na szybką reakcję na zmieniające się warunki rynkowe oraz na dostarczanie usług najwyższej jakości.

„Transakcja z Emirą to kolejny krok w realizacji naszej strategii rozwoju na najbliższe lata” — podkreśla Dominik Leszczyński, założyciel i zarządzający DL Invest Group. „Dzięki wsparciu globalnych partnerów, takich jak Emira, jesteśmy w stanie jeszcze bardziej przyspieszyć naszą ekspansję w segmencie magazynowo-produkcyjnym, z naciskiem na najem zwrotny. Nasza zdolność inwestycyjna wzrośnie do ponad 300 milionów EUR w cyklach dwuletnich, co pozwoli nam na realizację najbardziej ambitnych projektów” — dodaje Dominik Leszczyński.

Patrząc w przyszłość, DL Invest Group jest gotowa na jeszcze większe wyzwania. Partnerstwo z Emira to nie tylko zastrzyk finansowy, ale także możliwość skorzystania z wiedzy i doświadczenia globalnego gracza. W erze, w której elastyczność i zdolność do szybkiej adaptacji są kluczowe, DL Invest Group z pewnością wykorzysta swoje atuty, aby umocnić swoją pozycję na rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce.

To partnerstwo to nie tylko krok naprzód dla DL Invest Group, ale również sygnał dla całego rynku nieruchomości w Europie Środkowo-Wschodniej — Polska staje się coraz bardziej atrakcyjnym miejscem dla globalnych inwestorów, a DL Invest Group jest jednym z kluczowych graczy, którzy kształtują tę nową rzeczywistość.

Wraz z nowymi inwestycjami i dynamicznym rozwojem, DL Invest Group ma szansę na długotrwały sukces i wyznaczanie trendów, które będą kształtować przyszłość rynku nieruchomości w regionie.

Źródło: DL Invest Group PM S.A.
materiał prasowy

Ceramika Tubądzin członkiem programu Demand Side Response

image001
Firma Ceramika Tubądzin została członkiem programu Demand Side Response. Zarządzanie energią to fundamentalny krok na ścieżce zrównoważonego rozwoju firm. Chcąc dbać o środowisko naturalne i efektywność energetyczną, marki poszukują innowacyjnych rozwiązań, takich jak program Demand Side Response, do którego przystąpiła Ceramika Tubądzin.

Demand Side Response (DSR) to system wspierający polskie sieci energetyczne zapobiegający sytuacjom awaryjnym, które mogą wynikać z niestabilnej pracy sieci elektroenergetycznej. Poprawia on ich funkcjonowanie i promuje wykorzystywanie odnawialnych źródeł, co jest kluczowym elementem transformacji energetycznej.

Projekt pokazuje, że odpowiednie zarządzanie energią umożliwia przesunięcie momentów intensywnego zużycia na okresy, gdy bardziej dostępna jest ta z odnawialnych zasobów. Pozwala to na optymalne wykorzystanie zielonych źródeł i zwiększenie ich dostępności.

Ceramika Tubądzin, aktywnie działająca na rzecz zrównoważonego rozwoju, dołączyła do programu DSR w 2024 roku.

Źródło: Ceramika Tubądzin.

Odpady niebezpieczne – zagrożenie czy biznes?

joshua-sortino-215039-unsplash
Odpady niebezpieczne często kojarzą się z zagrożeniem, jednak wiele z nich to cenne surowce, które można ponownie wykorzystać. Przykładem są metale rzadkie, takie jak złoto, srebro i pallad, odzyskiwane z elektroodpadów. Z kolei metale ciężkie, takie kadm, ołów i lit, są pozyskiwane z zużytych baterii i akumulatorów. Nawet popioły ze spalarni odpadów znajdują zastosowanie jako surowiec w produkcji tworzyw sztucznych i betonu. Zużyte opony, po przetworzeniu są wykorzystywane jako dodatek do nawierzchni dróg i placów zabaw. Przetwarzanie takich odpadów stanowi cel biznesowy dla wielu przedsiębiorców.

Właściwości odpadów niebezpiecznych
Właściwości, które sprawiają, że odpad jest niebezpieczny, są określone w rozporządzeniach unijnych UE nr 1357/2014 oraz UE nr 2017/997. Dotyczą one odpadów, które mają właściwości wybuchowe, utleniające, łatwopalne, żrące, rakotwórcze czy ekotoksyczne. Z jednej strony są niepożądane z powodu swoich niebezpiecznych właściwości, ale z drugiej strony stanowią niezbędny surowiec dla przemysłu.

Przemysł i surowcowe uzależnienie
Państwa, które nie dysponują własnymi, naturalnymi zasobami surowców, takich jak złoto, pallad, lit czy kadm, są zmuszone do ich importowania. Bariery celne, wysokie koszty transportu i surowcowe uzależnienie od takich krajów jak Chiny lub Rosja tworzą przestrzeń dla rozwoju przedsiębiorstw zajmujących się przetwarzaniem odpadów.

Klasyfikacja i transport odpadów niebezpiecznych
W przypadku innych odpadów zakwalifikowanie ich do kategorii niebezpiecznych zależy od stężenia niektórych składników. Jeśli wartość graniczna stężenia zostanie przekroczona, odpady te stają się niebezpieczne. Transportowanie takich odpadów mogą realizować wyłącznie podmioty prowadzące działalność w zakresie transportu towarów niebezpiecznych. Kierowcy pojazdów przewożących niebezpieczne materiały drogą muszą legitymować się ukończonym specjalistycznym kursem. W przypadku transportu towarów niebezpiecznych drogami wodnymi śródlądowymi na statku jest wymagana obecność eksperta do spraw bezpieczeństwa. Procedury przyznawania uprawnień dla kierowców w transporcie drogowym oraz dla ekspertów ds. bezpieczeństwa w transporcie śródlądowym są uregulowane w ustawie o przewozie towarów niebezpiecznych z dnia 19.08.2011 r.

Przepisy międzynarodowe
W kwestiach nieuregulowanych ustawą oraz dotyczących przewozów kolejowych stosuje się przepisy międzynarodowe, takie jak:
ADR, czyli europejską umowę dotyczącą międzynarodowego przewozu drogowego towarów niebezpiecznych (ADR), sporządzoną w Genewie dnia 30 września 1957 r.
RID, czyli regulamin dotyczący międzynarodowego przewozu kolejami towarów niebezpiecznych (RID), który stanowi załącznik C do Konwencji o międzynarodowym przewozie kolejami (COTIF), sporządzonej w Bernie dnia 9 maja 1980 r.
ADN, czyli europejską umowę dotyczącą międzynarodowego przewozu śródlądowymi drogami wodnymi towarów niebezpiecznych (ADN), zawartą w Genewie dnia 26 maja 2000 r.

Autor: Radca Prawny Przemysław Ostrzyżek, Kancelaria Prawna Chałas i Wspólnicy.

4 kroki do skutecznego wdrożenia narzędzi Przemysłu 4.0 w firmie produkcyjnej

Krzysztof-FieglerW erze cyfryzacji i automatyzacji, wdrażanie narzędzi Przemysłu 4.0 stało się niezbędnym elementem transformacji firm produkcyjnych. Prym wiedzie AI. Według badania EY – CEO Outlook Survey – 45% prezesów firm produkcyjnych postrzega tę technologię jako kluczowy czynnik, który może znacząco poprawić efektywność operacyjną i stymulować innowacje1. Jednak wdrożenie nowoczesnych technologii wymaga dobrze przemyślanej strategii i odpowiedniego przygotowania. Sprawdzamy, jakie cztery kluczowe kroki należy podjąć, by skutecznie wdrożyć narzędzia Przemysłu 4.0 w przypadku produkcji.

Ocena gotowości

Przed rozpoczęciem wdrażania jakichkolwiek narzędzi Przemysłu 4.0, w tym opartych na AI, konieczne jest dokładne zrozumienie aktualnej sytuacji w firmie. W tym celu niezbędne jest przeprowadzenie audytu technologicznego. Taka analiza wiąże się jednak ze sporymi kosztami.

– Dlatego w pierwszym kroku proponujemy audyt wartości, który pozwoli oszacować potencjał korzyści z wdrożenia systemu. Skupiamy się na określeniu tego ile i w jaki sposób firma może zaoszczędzić lub dodatkowo zarobić dzięki wdrożeniu naszych rozwiązań oraz jaki będzie okres zwrotu z inwestycji. – tłumaczy Krzysztof Fiegler, członek zarządu UIBS Teamwork, twórcy innowacyjnego systemu decyzyjnego IPOsystem, tworzącego nową klasę ADS wśród systemów informatycznych. – Takie podejście jest bardziej przekonujące dla zarządów i decydentów niż abstrakcyjne analizy techniczne. Wdrażając autonomiczny system decyzyjny zamiast harmonogramowania stosowanego w tradycyjnych systemach APS, przedsiębiorstwa mogą sprostać dynamicznie zmieniającym się warunkom rynkowym. Usztywnienie zasad pracy zasobów, zamrożenie planu i inne czynności ograniczające elastyczność przedsiębiorstw, prowadzą do nieplanowanych przestojów i mikroprzestojów związanych z próbami realizacji produkcji zgodnie z planem w środowisku o dużej zmienności. – dodaje.

Równie ważna na tym etapie jest ocena kompetencji pracowników. Odpowiednie komunikowanie zmian, tłumaczenie zasadności ich wprowadzania, w połączeniu ze szkoleniami oraz doborem ludzi o odpowiednich kompetencjach i podejściu, pozwala w pełni przygotować zespół na nowe wyzwania.

Opracowanie strategii i plan działania

Obecnie nawet najbardziej inteligentne, zautomatyzowane fabryki, nie mogą być efektywnie zarządzane bez udziału planistów korzystających z tradycyjnych systemów APS i statycznych harmonogramów. Alternatywą i przełomem w zarządzaniu produkcją jest wspomniany IPOsystem – pierwszy na świecie system decyzyjny, który samodzielnie zarządza produkcją. Wdrożenie autonomicznego systemu decyzyjnego oznacza dla przedsiębiorstw rewolucyjne przejście do obszaru Przemysłu 4.0, ponieważ oznacza zmianę funkcjonowania całej organizacji.

IPOsystem analizuje dane w czasie rzeczywistym, reaguje na zmiany i optymalizuje pracę zasobów produkcyjnych. Skutecznie zarządza kilkudziesięcioma polskimi fabrykami. Firmy, które decydują się na wdrażanie nowoczesnych rozwiązań, cenią sobie współpracę z dostawcą technologii, który przedstawia jasną i zrozumiałą strategię i plan wdrażania, określając przy tym harmonogram oraz uwzględniając budżet i szczegółowy zakres odpowiedzialności.

Wdrażanie narzędzi Przemysłu 4.0

Implementowanie nowych rozwiązań może się odbywać metodą małych kroków, np. wydział po wydziale. – IPOsystem wymaga przemyślanej strategii określającej w jaki sposób wdrożyć system, który obejmie wszystkie procesy produkcyjne i okołoprodukcyjne, takie jak przygotowanie materiałów i narzędzi, logistyka na halach produkcyjnych, kontrola jakości, udostępnianie niezbędnej dokumentacji czy czynności związane z utrzymaniem ruchu i obsługą awarii w całej fabryce – tłumaczy Krzysztof Fiegler. – Celem zespołu UIBS, odpowiedzialnego za wdrożenie, jest rozwój biznesu klienta poprzez eliminację problemów, obniżenie kosztów organizacyjnych i zwiększenie produktywności. To jest możliwe tylko dzięki holistycznemu podejściu. Z doświadczenia wiemy, że taka metoda jest najskuteczniejsza. IPOsystem upraszcza zadania kadry zarządzającej i eliminuje problemy zidentyfikowane podczas analizy przedwdrożeniowej. Nasze wdrożenia zawsze kończą się uruchomieniem systemu, który samodzielnie zarządza fabryką, a następnie nawet przez kilka miesięcy asystujemy klientowi, w każdej chwili gotowi do udzielenia wsparcia, jeśli zajdzie taka potrzeba – podsumowuje.

Sama technologia, nawet najbardziej doskonała, to wciąż za mało. Odpowiednio przeszkoleni i zmotywowani pracownicy, którzy mają wiedzę na temat tego, jak działa dane rozwiązanie, w istotny sposób wpływają na sukces wdrożenia. – Ich umiejętności i świadomość procesów produkcyjnych umożliwiają efektywne wykorzystanie wszystkich funkcji systemu. W rezultacie IPOsystem nie tylko porządkuje procesy produkcyjne i logistyczne, ale także zapewnia terminową realizację zleceń oraz pełną przejrzystość w zakresie stanu każdego procesu produkcyjnego. Dzięki maksymalnemu wykorzystaniu dostępnego czasu pracy zasobów, firma osiąga znaczący wzrost produktywności, nawet o 25-30% po roku od uruchomienia systemu. – tłumaczy Krzysztof Fiegler.

Podejście do wdrażania nowych technologii uwzględniające czynnik ludzki minimalizuje ryzyko i maksymalizuje korzyści, co w długoterminowej perspektywie przekłada się na stabilny rozwój i konkurencyjność przedsiębiorstwa na rynku.

Monitorowanie i optymalizacja

Wdrożenie nowych technologii to dopiero początek zmian. Kluczowe jest regularne analizowanie danych zebranych przez systemy, aby identyfikować obszary do poprawy. Dzięki temu można na bieżąco optymalizować procesy i maksymalizować efektywność produkcji. Wdrażanie metodologii ciągłego doskonalenia (kaizen) nie tylko zwiększa efektywność, ale również motywuje zespół do aktywnego uczestnictwa w procesie zmian.

Podsumowując, systemy decyzyjne klasy ADS, choć pozwalają zrewolucjonizować sposób zarządzania przedsiębiorstwem, nadal stanowią awangardę technologiczną wśród narzędzi Przemysłu 4.0. Tymczasem wdrożenie tak nowoczesnych technologii może przynieść wymierne korzyści w postaci zwiększenia efektywności, poprawy jakości produktów i zrównoważonego rozwoju. Kluczowe jest jednak odpowiednie przygotowanie, opracowanie strategii i ciągłe monitorowanie procesów.

1 https://www.ey.com/pl_pl/news/2024/03/ey_ai_przemysl

Źródło: UIBS Teamwork.

Firma Prologis podsumowuje swoje działania ESG w latach 2023/2024

thong-vo-2482-unsplash
Firma Prologis podsumowuje swoje działania ESG w latach 2023/2024.

Prologis nieprzerwanie od 18 lat monitoruje, analizuje i podsumowuje swoje działania ESG.
Technologia i innowacja zajmują czołowe miejsca w strategii zrównoważonego rozwoju realizowanej przez Prologis. Oto kilka przykładów zrealizowanych inicjatyw:

  • Prologis zbliża się do realizacji celu, jakim jest osiągnięcie 1 gigawata (GW) mocy z instalacji fotowoltaicznych i magazynów energii do 2025 roku – w 2023 roku przekroczyła już 500 MW;
  • 74% budynków firmy jest oświetlanych wysoce wydajnym, energooszczędnym oświetleniem LED; 
  • Około 23% portfolio Prologis otrzymało certyfikat zrównoważonego budownictwa. Jest to obszar równy ponad 25 kilometrom kwadratowym 
  • Prologis może się pochwalić pierwszym obiektem logistycznym na świecie, który otrzymał certyfikat zerowej emisji dwutlenku węgla od Międzynarodowego Instytutu Living Future (ILFI). Jest to magazyn DC4 w Prologis Park Eindhoven w Holandii. 

Jesteśmy prekursorem w dziedzinie ESG i wyznaczamy standardy dla naszej branży, a nawet dla całego biznesu. Najnowszy raport ESG jest kolejnym potwierdzeniem tego, że jesteśmy na właściwej drodze do neutralności emisyjnej. Przejrzysty wgląd w nasze działania, ciągłe wdrażanie zrównoważonych technologii, podejmowanie nowych partnerstw czy działania na rzecz środowiska naturalnego, dają naszym klientom pewność, że Prologis jest odpowiednim partnerem do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych i przeciwdziałania zmianom klimatycznym.”– podkreśla Paweł Sapek, Senior Vice President i szef Prologis w Europie Środkowej.

Źródło: Prologis.

W I pół. br. na rynku pojawiło się przeszło 150 tys. nowych firm

przedsiebiorcy
W I połowie br. liczba wniosków złożonych do CEIDG ws. założenia jednoosobowej działalności gospodarczej spadła o ponad 3% w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Zdaniem ekspertów, wpływ na to mogły mieć obawy o wzrastające koszty prowadzenia biznesu. Część osób wstrzymuje się z działaniem i przypatruje się dalszemu rozwojowi sytuacji gospodarczej. W ww. okresie o prawie 6% wzrosła liczba wniosków dot. wznowienia JDG. Według znawców tematu, przyczyniły się do tego takie kwestie, jak lepsza koniunktura i poprawa nastrojów konsumenckich. Ponadto eksperci dodają, że na dane trzeba patrzeć nieco szerzej. W I półroczu 2024 roku zlikwidowano blisko 100 tys. tego typu firm, ale jednocześnie ponad 150 tys. zostało założonych. Zatem ostateczny bilans wcale nie wygląda źle.

Według danych udostępnionych przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT), w całym pierwszym półroczu 2024 r. do rejestru CEIDG wpłynęło 150,8 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej. To o 3,3% mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków było 155,9 tys. Jak zauważa Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z Kancelarii Prawa Gospodarczego GKPG, w samym pierwszym kwartale br. spadek liczby, złożonych do CEIDG, wniosków o otwarcie JDG wyniósł ponad 6% rdr. Patrząc zatem już na całe półrocze, widać, że sytuacja pomału się poprawia. Natomiast aktualny stan jest poniżej oczekiwań szeroko pojętego rynku.

– W bieżących danych nie ma niczego szczególnego ani zaskakującego. Liczba zarejestrowanych w I półroczu br. JDG jest skorelowana z tempem wzrostu gospodarczego, tj. roczną stopą wzrostu realnego PKB. Można ją traktować jako wskaźnik koniunktury. Przemawia za tą tezą teoria ekonomii, a także zdrowy rozsądek. Gdy podmiot gospodarczy spodziewa się wzrostu popytu i upatruje w tym szansę na zwiększenie zysku, podnosi swoją aktywność – komentuje dr Konrad Walczyk z Instytutu Finansów Publicznych i wicedyrektor Instytutu Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie (SGH).

Jak przekonuje Adrian Parol, radca prawny i doradca restukturyzacyjny, spadek liczby wniosków w I połowie roku może mieć związek z obawami Polaków o wzrastające koszty prowadzenia działalności, a także o zbilansowanie finansów od strony przychodowej i kosztowej. Tym samym część osób wstrzymała się z założeniem JDG i przypatruje się dalszemu rozwojowi sytuacji gospodarczej. Warunki do prowadzenia działalności na pewno nie pogorszyły się, ale też nie polepszyły się w sposób znaczący.

– W mojej ocenie, w naszym społeczeństwie zawsze była spora potrzeba prowadzenia własnej działalności, szczególnie w tej najprostszej formie. Od wielu lat na rynku widać też, że zarówno zakładanie, jak i likwidowanie JDG wygląda mniej więcej podobnie. Natomiast ciekawe jest to, że w I półroczu 2024 r. zlikwidowało się blisko 100 tys. tego typu firm, ale jednocześnie ponad 150 tys. zostało założonych. Zatem ten ostateczny bilans wcale nie wygląda źle. Jedne firmy się likwidują, a inne powstają w ich miejsce – dodaje mec. Łukasz Goszczyński.

Jak zaznacza dr Walczyk, GUS publikuje dane o nowych rejestracjach przedsiębiorstw we wszystkich formach prawnych według sekcji, bez szczegółowych informacji o JDG. W ostatnich latach średnio 22,3% nowych rejestracji stanowiły usługi finansowe, ubezpieczeniowe, obsługujące rynek nieruchomości i administrowania oraz związane z działalnością profesjonalną, naukową i techniczną. Z kolei 19,9% objęło budownictwo, 16,5% – handel, 15,2% – pozostałe usługi z wyłączeniem administracji publicznej. Zdaniem eksperta, można domniemywać, że JDG koncentrują się w tych sekcjach o znacznym udziale w liczbie nowych rejestracji. W trzech ostatnich latach JDG stanowiły średnio aż 83% świeżo zarejestrowanych podmiotów.

Ponadto z danych resortu wynika, że w pierwszych sześciu miesiącach br. do rejestru CEIDG wpłynęło 102,6 tys. wniosków o wznowienie JDG. To o 5,9% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy było ich 96,9 tys. – Tutaj z kolei można wskazać, że w I kwartale br. tego typu aktynowości było o przeszło 9% więcej niż rok wcześniej. Zatem widać, że w tej konkretnej kwestii na tym odcinku lekko spadła motywacja przedsiębiorców. Natomiast dla gospodarki to w zasadzie jest niewielka różnica – uzupełnia ekspert z Kancelarii Prawa Gospodarczego GKPG.

– Moim zdaniem, powyższy wzrost wynika z poprawy koniunktury w handlu oraz lepszych nastrojów konsumenckich. To są zasadnicze czynniki zachęcające do odwieszenia JDG. Złożenie wniosku o zawieszenie działalności nie musi się kończyć likwidacją biznesu. Często jest to działanie mające na celu ograniczenie ponoszonych kosztów, głównie ze składkami do ZUS-u – podkreśla mec. Adrian Parol.

Z kolei ekspert z GKPG zwraca uwagę na to, że wciąż nie mamy załatwionej sprawy ze składką zdrowotną. Do tego inflacja znowu zaczyna przyspieszać. Biorąc to wszystko pod uwagę, mec. Goszczyński przewiduje, że sytuacja dot. wznowień JDG może pozostać bez zmian, o ile nic gwałtownego nie wydarzy się na rynku. Jednak istnieje też ryzyko, że się pogorszy. Wprawdzie ekonomiści prognozują przyspieszenie wzrostu gospodarczego, ale – w ocenie prawnika – pozostanie to bez wpływu na odwieszanie jednoosobowych działalności gospodarczych.

– Ekonomiści i uczestnicy gospodarki w większości spodziewają się, że wzrost gospodarczy w Polsce przyspieszy w najbliższych paru latach. Należy prognozować również wzrost liczby nowych rejestracji JDG. Mówię o tendencji i jej kierunku, nie o stałym, ani tym bardziej o jednostajnym wzroście z kwartału na kwartał – podkreśla dr Konrad Walczyk z Instytutu Finansów Publicznych.

Natomiast mec. Adrian Parol przypomina, że w okresie pomiędzy I połową ub.r. a I półroczem br. nastąpiła zmiana rządu. Poprzedni zaskakiwał gwałtownym wprowadzaniem nowych przepisów, co dla wielu przedsiębiorców oznaczało niepewność a nawet chaos. Działania obecnej ekipy są bardziej przewidywalne, co może mieć również znaczenie w kontekście otwierania i wznawiania JDG. Przedsiębiorcy chcą bowiem funkcjonować w otoczeniu prawnym, które nie zmienia się z dnia na dzień. Jak prognozuje ekspert, w drugiej połowie br. powinno być więcej nowych i odwieszonych biznesów, ale bez jakiegoś szału. Przyczynić się do tego mogą m.in. zapowiadane przez rząd inwestycje, szczególnie te związane z KPO.

(MN, Sierpień 2024 r.)
Źródło:
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

Nowa dyrektorka regionalna na Dolnym Śląsku w szeregach zespołu Savills

Dorota-Kościelniak
Nowa dyrektorka regionalna na Dolnym Śląsku w szeregach zespołu Savills.

Z początkiem sierpnia Dorota Kościelniak dołączyła do zespołu Savills Polska obejmując stanowisko dyrektor regionalnej w dziale wynajmu powierzchni biurowych (Office Agency, Tenant Representation). Menedżerka z ponad 20-letnim doświadczeniem pokieruje wrocławskim biurem, gdzie będzie odpowiedzialna za rozwój biznesu i umacnianie pozycji firmy w stolicy Dolnego Śląska oraz w regionie.

Dorota Kościelniak to uznana ekspertka wrocławskiego rynku biurowego, która wzmacniając nasz zespół pomoże realizować ambitne cele biznesowe. Jej ponad dwudziestoletnie doświadczenie, intuicja i umiejętność dopasowywania rozwiązań do potrzeb najemców idealnie wpisują się w strategię Savills, polegającą na dostarczaniu spersonalizowanych usług doradczych na najwyższym poziomie – podsumowuje Jarosław Pilch, Head of Tenant Representation, Office Agency, Savills.

Dorota Kościelniak jest licencjonowanym pośrednikiem oraz zarządcą nieruchomości. Dorota jest absolwentką Wrocławskiej Akademii Rolniczej oraz Politechniki Wrocławskiej z zakresu zarządzania i wyceny nieruchomości. Prywatnie, pasjonuje się jeździectwem.

Źródło: Savills.

Komentarz eksperta: Wpływ wyborów w USA z kurs złotego

Benny Avraham
Potencjalna druga kadencja prezydencka Trumpa może mieć daleko idące skutki dla polskiej gospodarki. Protekcjonistyczna polityka Trumpa, oparta głównie na nakładaniu ceł importowych, będzie zapewne koncentrować się na towarach przemysłowych i surowcach. Należy zauważyć, że zdecydowana większość polskiego eksportu do USA (około 11 mld USD w 2023 r.) to towary przemysłowe i surowce (ponad 80 proc.). Polski eksport towarów przemysłowych i towarów do swojego głównego partnera handlowego, Unii Europejskiej, stanowi około 75 proc. całego eksportu. Paradoksalnie, zmiana polityki celnej USA prawdopodobnie będzie miała trzeciorzędne skutki również w tym kontekście.

Z drugiej strony, polityka środowiskowa Trumpa może mieć korzystny wpływ na polską gospodarkę — poprzez obniżenie globalnych cen energii i złagodzenie wymogów środowiskowych dotyczących importu.

Jeśli chodzi o geopolitykę, nadal nie jest jasne, jak prezydentura Trumpa wpłynie na Polskę. Czy Stany Zjednoczone wzmocnią swoje więzi z Polską, która jest postrzegana jako ważny sojusznik i członek NATO (i jeden z niewielu krajów, który zastosował się do wytycznych Trumpa dotyczących wydatków na obronność) czy też zdecydują się na przywrócenie relacji z Rosją, celem zakończenia wojny w Ukrainie.

W tym kontekście można oczekiwać, że dolar amerykański umocni się w stosunku do złotego (który nadal będzie mocno powiązany z euro). Z kolei złoty powinien umacniać się w stosunku do walut krajów rozwijających się (takich jak Chiny, Brazylia i Indie). Przewiduje się, że ceny energii spadną, ale może nastąpić wzrost cen innych surowców.

Polskie firmy powinny przygotować się na niestabilną kadencję — zarówno pod względem kursów walutowych, jak i cen surowców. Co to oznacza w praktyce? Polscy importerzy, zwłaszcza ci, którzy importują towary i usługi denominowane w dolarach amerykańskich, powinni przygotować się na dewaluację złotego. Z kolei polscy eksporterzy powinni w ciągu najbliższych miesięcy nauczyć się wykorzystywać zmienność kursów walutowych, aby szybko zauważać nadarzające się okazje i korzystne kursy wymiany, gdy takie się pojawią.

 

Autor komentarza: Benjamin Avraham. Założyciel i dyrektor Okoora, fintechu ułatwiającego firmom planowanie i zarządzanie międzywalutowymi transakcjami. Firma operuje 100 walutami i zapewnia działalność 24/7. Z platformy korzysta 15 tys. klientów, którzy tylko w 2023 roku zaoszczędzili dzięki niej 3 mld dolarów. W tym roku firma trafiła na listę “World’s Top Fintechs 2024” według CNBC. W Polsce została oficjalnym partnerem Mapy Polskiego Fintechu 2024. Wcześniej Avraham przez 20 lat kierował Ofakim Group – firmą zarządzającą ryzykiem finansowym. Doradzał także dużym firmom i instytucjom rządowym w zakresie transakcji i sposobów minimalizowania ich ekspozycji na ryzyko, w tym międzywalutowe.

Za niespełnienie wymogów dyrektywy Omnibus przedsiębiorcom grożą konsekwencje – jakie?


Za niespełnienie wymogów dyrektywy Omnibus przedsiębiorcom grożą konsekwencje – jakie? Choć od momentu wprowadzenia przepisów implementujących do naszego porządku prawnego Dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/2161 z 27 listopada 2019 r. odnoszącą się do lepszego egzekwowania i unowocześnienia unijnych przepisów dotyczących ochrony konsumenta (znaną jako „dyrektywa Omnibus”), upłynęło już ponad półtorej roku, wiele krajowych przedsiębiorców nadal nie dostosowało się do jej wymogów. 

Celem dyrektywy jest zwiększenie ochrony konsumentów, a nieprzestrzeganie jej przepisów może wiązać się z poważnymi konsekwencjami finansowymi dla firm. Dlatego kluczowe jest, aby przedsiębiorcy nie odkładali dłużej dostosowania swoich wewnętrznych regulacji do znowelizowanych przepisów konsumenckich.

Co zmieniło się wraz z wejściem w życie dyrektywy Omnibus?

Zacznijmy od przypomnienia najważniejszych rozwiązań wprowadzonych dyrektywą Omnibus. Od 1 stycznia 2023 roku przedsiębiorcy są zobligowani do:
  • stosowania nowych zasad informowania konsumentów o obniżonej cenie. W praktyce ta zmiana pociąga za sobą największe trudności dla firm, ponieważ dyrektywa wymaga precyzyjnego wskazania obok informacji o obniżonej cenie, także informacji o najniższej cenie towaru lub usługi, jaka obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki,
  • informowania o sposobie weryfikacji autentyczności opinii o produktach,
  • przekazywania dodatkowych informacji konsumentom np. identyfikujących przedsiębiorcę czy wskazujących kanały komunikacyjne,
  • ujawniania głównych parametrów plasowania oraz podawania informacji o płatnej reklamie.

Jakie są najczęstsze naruszenia dyrektywy Omnibus?

Od wejścia w życie dyrektywy minęło już sporo czasu, co pozwoliło na identyfikację najczęstszych naruszeń. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wielokrotnie przedstawiał wyniki kontroli dotyczące praktyk stosowanych przez przedsiębiorców w branży e-commerce oraz sprzedaży tradycyjnej. Wśród najbardziej powszechnych naruszeń pojawiły się:
  • brak informacji, że sprzedający na platformie jest przedsiębiorcą, co jest istotne, gdy konsument chce skorzystać z prawa do odstąpienia od umowy,
  • niepodawanie najniższej ceny obowiązującej 30 dni przed wprowadzeniem obniżki lub informowanie o niej w sposób nieczytelny (np. mała czcionka),
  • nieuwzględnianie w aktualnej promocji odniesienia do najniższej ceny,
  • zamieszczanie fałszywych lub zniekształconych opinii.

Jakie sankcje grożą za naruszenie dyrektywy Omnibus?

Za naruszenie przepisów dyrektywy Omnibus przedsiębiorcy mogą ponosić odpowiedzialność zarówno na drodze administracyjnej, jak i cywilnej.

Oto możliwe kary pieniężne:

  • do wysokości 20 000 zł  – nakładana przez wojewódzkiego inspektora Inspekcji Handlowej jeżeli przedsiębiorca nie wykonuje obowiązków dotyczących informowania o obniżce ceny, również podczas reklamowania towaru lub usługi,
  • do wysokości 40 000 zł – nakładana przez wojewódzkiego inspektora Inspekcji Handlowej jeżeli przedsiębiorca narusza powyższe obowiązki co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy, licząc od pierwszego stwierdzenia naruszenia,
  • do wysokości 10 % obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary – nakładana przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przedsiębiorcę, który dopuścił się naruszenia zbiorowych interesów konsumentów.
  • do wysokości 2.000.000 zł może zostać nałożona przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na osobę zarządzającą, jeżeli osoba ta, w ramach sprawowania swojej funkcji w czasie trwania stwierdzonego naruszenia, umyślnie dopuściła przez swoje działanie lub zaniechanie do naruszenia przez przedsiębiorcę zbiorowych interesów konsumentów.
Wskazane wartości to maksymalny wymiar kar jakie mogą nałożyć właściwe organy, a jej wysokość jest każdorazowo zależna od rodzaju i stopnia naruszenia, a także od sytuacji finansowej przedsiębiorcy.
Autor: Radca Prawny Joanna Żywiec, Kancelaria Prawna Chałas i Wspólnicy
[fragment artykułu]

Lider rynku zarządzania informacją z kolejną współpracą partnerską

Marcin Drzewiecki
Lider rynku zarządzania informacją z kolejną współpracą partnerską. W lipcu bieżącego roku firma Iron Mountain dołączyła do kolejnej organizacji zrzeszającej krajowych przedsiębiorców.

Polskie Towarzystwo Gospodarcze jest ogólnopolskim związkiem pracodawców, głównie z sektora MŚP, którzy zatrudniają w Polsce łącznie ponad 600 tys. pracowników. Poprzez wielopoziomowe zaangażowanie wszystkich podmiotów członkowskich wspólnota wspiera rozwój potencjału ekonomicznego Polski, stawiając na odpowiedzialną i konkurencyjną gospodarkę, w której szczególną rolę odgrywają pracodawcy.

Iron Mountain funkcjonuje na polskim rynku od ponad 25 lat. Mając świadomość swojej roli jako globalnego lidera sektora zarządzania informacją, nadaje priorytet zarówno efektywnej działalności biznesowej, jak i edukacji wszystkich uczestników rynku, wspieraniu w cyfrowej transformacji i zwiększaniu dojrzałości technologicznej oraz zaangażowaniu eksperckim w obszarze legislacyjnym. Wyznaczone priorytety strategiczne pokrywają się z głównymi założeniami działalności Polskiego Towarzystwa Gospodarczego, do którego firma dołączyła w lipcu 2024 r.

Wartości, które wyznaje Polskie Towarzystwo Gospodarcze, są nam bardzo bliskie, dlatego też wierzymy, że nasza współpraca przyniesie polskiej gospodarce i wszystkim firmom członkowskim w przyszłości wiele korzyści. Chcemy wzbogacić donośny już głos związku o nasze kompetencje i know-how z obszaru digitalizacji, budowania dojrzałości technologicznej, bezpieczeństwa informacji, a także wdrażania i korzystania z usług cyfrowych. Nie mam wątpliwości, że wspólnymi siłami możemy realnie oddziaływać na kształt ustawodawstwa, promować innowacyjność w biznesie, reprezentować interesy gospodarcze i społeczne, stopniowo uwalniając potencjał ekonomiczny naszego kraju – mówi Marcin Drzewiecki, Prezes Zarządu w Iron Mountain Polska.

Źródło: Iron Mountain Polska.

BNP Paribas Faktoring: Rozwój biznesu na globalnych rynkach w oparciu o faktoring międzynarodowy

M. Łukasiewicz_Mat. prasowy
W dzisiejszym, zglobalizowanym świecie prowadzenie działalności na skalę międzynarodową jest możliwe dla każdej firmy, która ma tylko odwagę po to sięgnąć. Międzynarodowy rozwój wiąże się jednak z wieloma wyzwaniami, na które warto się przygotować.

Prowadzenie międzynarodowej działalności wymaga obecności w kraju kontrahenta, stałego monitorowania transakcji i znajomości lokalnego prawa. Usługa faktoringu międzynarodowego poprawia bezpieczeństwo transakcji i zwiększa płynność finansową firmy. Z faktoringu międzynarodowego mogą skorzystać firmy posiadające swoje zagraniczne oddziały.

Wykorzystując potencjał faktoringu międzynarodowego, można zwiększyć konkurencyjność swojej firmy oraz jej bezpieczeństwo finansowe. Usługa pozwala na centralne zarządzanie finansami oddziałów zagranicznych, a także stanowi ochronę przed wahaniami kursu walutowego. Ponadto, przedsiębiorca może liczyć na weryfikację potencjalnych kontrahentów na zagranicznym rynku oraz analizę lokalnie obowiązującego prawa.

Dla naszych klientów jesteśmy przede wszystkim partnerami, na których zawsze można polegać, rozwijając swój biznes na globalnych rynkach. Właśnie dlatego nasze usługi faktoringu międzynarodowego zostały zaprojektowane w taki sposób, aby ułatwić firmom ekspansję bez niepotrzebnego ryzyka finansowego. Gorsza sytuacja ekonomiczna w danym kraju może odbić się na wypłacalności firm operujących na danym rynku. Warto wówczas rozważyć faktoring z przejęciem ryzyka niewypłacalności dłużnika na odbiorców zagranicznych – mówi Mariusz Łukasiewicz, prezes zarządu BNP Paribas Faktoring.

Źródło: BNP Paribas Faktoring Sp. z o.o. [fragment artykułu]

Czy inwestowanie w fotowoltaikę jest opłacalne dla firm?

E ON Talks cytat
Czy inwestowanie w fotowoltaikę jest opłacalne dla firm? Zmieniające się ceny energii w Polsce skłaniają wielu przedsiębiorców do zastanowienia się nad inwestycją w fotowoltaikę. Jednak rozważaniom zazwyczaj towarzyszą obawy o wysokie koszty początkowe i zmiany w systemie rozliczeń. W najnowszym odcinku podcastu E.ON Talks Przemysław Kałek, radca prawny i ekspert w zakresie rynku energii, w rozmowie z Patrykiem Żółtowskim z E.ON Polska, wyjaśnia, co może decydować o opłacalności instalacji fotowoltaicznej.

Fotowoltaika coraz bardziej opłacalna dla firm

Popularność wykorzystywania rozwiązań fotowoltaicznych przez przedsiębiorców wiąże się z intensywnym rozwojem technologicznym tego segmentu. Na opłacalność inwestycji w takie źródło energii wpływa m.in. rosnąca wydajność paneli fotowoltaicznych. Idzie ona w parze z coraz wyższą jakością instalacji, a także spadającymi cenami jej montażu. Dodatkową korzyścią dla przedsiębiorców jest również uproszczenie procesu realizacji inwestycji. – Dzięki ostatnim zmianom prawnym firmy nie muszą już pozyskiwać stosownej decyzji środowiskowej. Nie ma też ograniczeń związanych z lokalizacją: na przykład wynikających z miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego – zauważa Przemysław Kałek.

Na decyzje przedsiębiorców o zakupie instalacji PV bez wątpienia ma wpływ nieprzewidywalność cen energii elektrycznej. Szybka reakcja rynku energetycznego na różne impulsy cenowe może powodować nagłe wahania stawek za prąd. – Średniej wielkości przedsiębiorcy często nie są przygotowani na tego typu zmiany cen energii. Fotowoltaika jest rozwiązaniem, które może zapewnić niezależność i poczucie bezpieczeństwa w tym obszarze. W większości przypadków nie zaspokoi całego zapotrzebowania firmy na energię elektryczną. Jednak im więcej jej potrzebujemy, tym bardziej taka instalacja będzie ważnym źródłem wspierającym niezależność energetyczną firmy – zauważa Przemysław Kałek.

Energia w depozycie

Wprowadzony w 2022 roku system rozliczeń net-billing uczynił prosumentów świadomymi uczestnikami rynku energii. Stali się odbiorcami aktywnymi – nie tylko pasywnie pobierają energię elektryczną, ale także ją produkują, magazynują i oferują na rynku. Dodatkowym ułatwieniem jest tzw. depozyt konsumencki.

– Sprzedawca energii elektrycznej, z którym taki prosument ma zawartą umowę, tworzy dla niego specjalne konto prosumenckie, na którym zatrzymuje depozyt. Jest to kwota, za którą sprzedawca odkupuje od prosumenta nadwyżkę energii elektrycznej, po cenie wynikającej z ustawy o odnawialnych źródłach energii. Depozyt ten jest wykorzystywany w przypadku, gdy prosument nie może korzystać z własnej produkcji – wyjaśnia Przemysław Kałek.

Źródło: E.ON Polska [fragment wywiadu].

Santander Leasing: 2-cyfrowy wzrost w inwestycjach za pierwsze półrocze br. przy wartości ponad 4,2 mld zł

g-crescoli-365895-unsplashW pierwszej połowie 2024 r. Santander Leasing sfinansował inwestycje,
kolejny raz o rekordowej wartości ponad 4,2 mld zł (+12,8 proc. r/r). Największy wpływ na to miał kluczowy dla branży leasingowej segment jakim
jest rynek pojazdów, który odnotował finansowanie z dynamiką r/r na poziomie ponad 24 proc.

Po bardzo dobrych danych za cały 2023 przyszedł czas na podsumowanie pierwszego półrocza br. i należy stwierdzić, że branża leasingowa wraca
do 2-cyfrowej dynamiki wzrostu w finansowaniu inwestycji dla przedsiębiorców.

– Dla rynku leasingu, ściśle powiązanego od zawsze z nastrojami i skłonnością inwestycyjną przedsiębiorstw, publikowane z miesiąca na miesiąc dane o polskiej gospodarce dają podstawę do budowania optymistycznych scenariuszy, co do całego 2024 r. Jak wskazuje GUS, tylko w czerwcu produkcja przemysłowa wzrosła o 0,3 proc. r/r, a w porównaniu z poprzednim miesiącem o 3,2 proc. – wskazuje Mariusz Włodarczyk, dyrektor zarządzający Santander Leasing. – Na co również należy zwrócić uwagę, to pozytywne dane Eurostatu. W drugim kwartale br. skorygowany sezonowo PKB wzrósł o 0,3 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem, zarówno
w strefie euro, jak i w UE, W porównaniu z tym samym kwartałem poprzedniego roku skorygowany sezonowo PKB wzrósł o 0,6 proc. w strefie euro i o 0,7 proc. w UE w drugim kwartale 2024 r. Pomimo mało sprzyjającego otoczenia międzynarodowego oczekujemy stabilnego wzrostu PKB w tempie ok. 3 proc. r/r, napędzanego popytem krajowym. To co może martwić, jak wskazują analitycy, to słabszy popyt zewnętrzny
i kondycja eksporterów, na co ma nadal wpływ koniunktura w strefie euro i mocny złoty – dodaje.

Santander Leasing w pierwszym półroczu sfinansował dla przedsiębiorców pojazdy o łącznej wartości ponad 2,7 mld zł z dynamiką 24,3 proc. r/r. Spółka, przy tych uwarunkowaniach rynkowych osiągnęła również imponujące dwucyfrowe wzrosty wartości finansowania zarówno w kategorii pojazdów lekkich (+34,9 proc. r/r) przy wartości ponad 1,7 mld zł, w tym hybrydowych o ponad 51 proc. oraz elektrycznych o ponad 46 proc. W przypadku pojazdów ciężarowych łączna wartość inwestycji wyniosła ponad 430 mld zł (+21,5 proc. r/r), w tym pojazdów do 3,5t (+18 proc. r/r) i wartości ponad 270 mln zł oraz pojazdów powyżej 3,5t (+27,9 proc. r/r) i wartości 158 mln zł.

Źródło: Santander Leasing (fragment raportu).

Czy studia podyplomowe lub wyjazd integracyjny mogą być potraktowane jako nadgodziny?

Marta Wasil_Wolf Theiss
Niemal każda firma przeprowadza dziś szkolenia. Warto wiedzieć, że w określonych przypadkach, czas spędzony na wyjeździe integracyjnym połączonym ze szkoleniem, może zostać potraktowany jako nadgodziny. „Konsekwencją regulacji zawartej w art
. 9413 Kodeksu pracy jest konieczność zapłaty normalnego wynagrodzenia za pracę, oraz wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych za czas szkolenia, które odbywało się poza normalnymi godzinami pracy” – zauważa dr Marta Wasil z warszawskiego biura kancelarii Wolf Theiss.

W kontekście dynamicznego rynku pracy oraz stale zmieniających się wymagań zawodowych, kwestia szkoleń pracowniczych nabiera szczególnego znaczenia. Często pracodawcy decydują się na skierowanie swoich pracowników na różnego rodzaju kursy, czy studia podyplomowe. Czy jednak szkolenia i czas na nich spędzony powinien być uznany za czas pracy, a co za tym idzie, czy pracownik ma prawo do wynagrodzenia za te dodatkowe godziny? Czy można zobowiązać pracownika do zwrotu koszów szkolenia odbywającego się na polecenie pracodawcy?

Na pracodawcy ciąży obowiązek ułatwiania pracownikom podnoszenia kwalifikacji zawodowych. Kwestie dotyczące szkoleń zostały uregulowane w art. 9413 oraz w art. 1031-1036 Kodeksu pracy. Na podstawie tych przepisów możemy wyróżnić dwa główne rodzaje szkoleń. Takie które odbywają się z inicjatywy pracodawcy lub za jego zgodą oraz szkolenia, które są wynikiem polecenia pracodawcy lub obowiązek ich przeprowadzenia wynika z przepisów ogólnie obowiązujących.

W pierwszym przypadku decyzja pracodawcy w sprawie podnoszenia przez pracownika kwalifikacji zawodowych uzewnętrznia się poprzez wykazanie inicjatywy pracodawcy lub wyrażenie zgody. Natomiast w drugiej sytuacji, szkolenie pracownika odbywa się na skutek polecenia pracodawcy lub wykonania obowiązku nałożonego przez przepisy – zauważa dr Marta Wasil z Wolf Theiss.

Między wskazanymi rodzajami szkoleń istnieje kilka istotnych odrębności, które każdorazowo powinny być brane pod uwagę przez pracodawców. Pierwszą zasadniczą różnicą jest brak możliwości zobowiązania pracownika do zwrotu kosztów szkolenia, które odbyło się na polecenie pracodawcy. Kwestia ta została wprost uregulowana w art. 9413 Kodeksu pracy, który stanowi, że szkolenia odbywają się na koszt pracodawcy, jeżeli obowiązek przeprowadzenia szkoleń pracowników wynika z polecenia przełożonego lub z postanowień układu zbiorowego pracy, regulaminu, przepisów prawa lub umowy o pracę.

Ponadto, przepis ten stanowi wdrożenie art. 13 dyrektywy 2019/1152 w sprawie przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy w Unii Europejskiej. Stosownie do jego brzmienia państwa członkowskie zapewniają, aby w przypadku, gdy na mocy prawa Unii lub prawa krajowego albo umów zbiorowych pracodawca zobowiązany był do zapewnienia pracownikowi szkolenia dla celów wykonywania pracy, do której został zatrudniony, szkolenie takie zapewnione zostało pracownikowi nieodpłatnie, liczyło się jako czas pracy i w miarę możliwości odbywało się w godzinach pracy. Mając na uwadze powyższe, na gruncie obecnie obowiązującego stanu prawnego zobowiązanie pracownika do zwrotu kosztów za szkolenie stanowiącego realizacje obowiązku prawnego lub polecenia pracodawcy wydaje się nieuprawnione – dodaje Marta Wasil.

Kolejną istotną kwestią uregulowaną przez art. 9413 Kodeksu pracy jest to, że czas szkolenia odbywającego się na polecenie pracodawcy wlicza się do czasu pracy. Powyższe oznacza, że czas szkolenia, który wykracza poza normalne godziny pracy pracownika również zalicza się do czasu pracy. Konsekwencją tej regulacji jest konieczność zapłaty normalnego wynagrodzenia za pracę oraz wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych za czas szkolenia, które odbywało się poza normalnymi godzinami pracy (lub udzielenia dnia wolnego), a także konieczność zapewnienia pracownikowi nieprzerwanego 11-godzinnego odpoczynku dobowego oraz 35-godzinnego odpoczynku tygodniowego.

Następstwa tej regulacji mogą być również istotne dla rozliczania czasu spędzonego na wyjazdach integracyjnych połączonych ze szkoleniami, czy też związanych ze studiami podyplomowymi. Jeśli podczas wyjazdu integracyjnego lub zajęć poza normalnymi godzinami pracy, pracownik będzie musiał wziąć udział nawet tylko w jednogodzinnym szkoleniu lub wykładzie zgodnie z poleceniem pracodawcy lub obowiązkiem prawnym, to pracodawca będzie musiał zastosować przepisy dotyczące rozliczania pracy w godzinach nadliczbowych.– zauważa dodaje Marta Wasil.

Drugim rodzajem szkoleń są te, w których pracownik samodzielnie decyduje się na podnoszenie swoich kwalifikacji zawodowych, a pracodawca jedynie udziela wsparcia finansowego lub wyraża zgodę.

Czas spędzony na szkoleniu odbywanym z inicjatywy pracownika, co do zasady, nie wlicza się do czasu pracy i istnieje możliwość zobowiązania pracownika do zwrotu kosztów. Należy jednak pamiętać, że pracodawca ma prawo zażądać zwrotu kosztów dofinansowania nauki wyłącznie w sytuacjach określonych w art. 1035 Kodeksu pracy, czyli m.in. gdy pracownik bez uzasadnionych przyczyn nie podejmie podnoszenia kwalifikacji zawodowych albo przerwie naukę, lub nastąpi rozwiązanie stosunku pracy w ciągu 3 lat od rozpoczęcia szkolenia – choć tu mamy liczne wyjątki od tej zasady – zauważa Marta Wasil.

Warto wspomnieć, że zarówno pracownikowi podnoszącemu swoje kwalifikacje zawodowe za zgodą pracodawcy, jak i na polecenie pracodawcy przysługują dodatkowe uprawnienia szkoleniowe z tym związane. Chodzi tu w szczególności o prawo do urlopu szkoleniowego i zwolnienia z całości lub z części dnia pracy w celu punktualnego przybycia na zajęcia i wzięcie udziału w nich. Warunkiem uzyskania uprawnień jest uznanie szkolenia za podnoszące kwalifikacje zawodowe pracownika.

Źródło: Wolf Theiss.

Rozwój technologiczny, rola AI oraz obsługa pacjenta na najwyższym poziomie

Jakub Czarzasty
Branża medyczna to jeden z najprężniej rozwijających się sektorów na świecie. Coraz częściej usługi medyczne są dostosowywane do potrzeb danego pacjenta. Świadczy o tym m.in. wciąż rosnący rynek medycyny precyzyjnej. W 2022 roku był on warty 83,43 mld dolarów, a 2023 roku liczba ta wzrosła do 95 mld1. Poprawia się również standard obsługi pacjentów – zarówno tej świadczonej na miejscu – w klinice lub gabinecie, jak i w formie zdalnej.

Świat zmienia się na naszych oczach, a branża medyczna nie pozostaje w tyle. Wciąż odkrywane są nowe metody pomocy osobom chorym, także te oparte na genetyce. Rośnie również świadomość oraz wymagania pacjentów, na co wpływ miała przede wszystkim pandemia COVID-19 oraz związane z nią szczepienia. Nie bez znaczenia jest też sytuacja geopolityczna na świecie oraz fakt, że nasze społeczeństwo się starzeje. Zmieniają się również oczekiwania pacjentów, zwłaszcza tych z pokolenia Z, którzy chcą mieć szybki i łatwy dostęp do opieki medycznej, z możliwością rozłożenia opłat na raty lub zapłacenia w późniejszym terminie. W jakim kierunku zmierza branża medyczna?

Cyfrowa transformacja

Sztuczna inteligencja wspomaga już specjalistów w każdej branży. Medycyna nie jest tutaj wyjątkiem. AI może wyręczyć lekarzy w pracy nad dokumentacją oraz w monitorowaniu stanu pacjenta. Wspomaga także diagnostykę i pozwala na prowadzenie innowacyjnych badań, np. w dziedzinie genetyki, na której opiera się medycyna precyzyjna.

Rewolucjonizuje ona również drugą niezwykle ważną gałąź branży medycznej, czyli obsługę pacjenta. Sztuczna inteligencja pomaga wypełniać formularze i odpowiada na pytania dotyczące usługi. Może być przewodnikiem dla osób niewidzących oraz towarzyszem dla chorych mieszkających samotnie. Poinformuje lekarza w razie niebezpiecznego wzrostu parametrów lub gdy dojdzie do utraty przytomności czy zatrzymania akcji serca. Badania przeprowadzone przez naukowców z University of California w San Diego pokazują nawet, że pacjenci uważają odpowiedzi ChatGPT za bardziej empatyczne od tych, które napisali fizyczni lekarze.

Wygodne formy płatności

Pacjenci decydujący się na skorzystanie z prywatnej opieki medycznej często ponoszą wysokie koszty za wykonane zabiegi. Z pomocą przychodzi im trend, który w ostatnich latach rewolucjonizuje branżę medyczną. Czym jest Care Now, Pay Later (Zaopiekuj się teraz, zapłać później)?

– To oczywiste, że nie każdy ma natychmiastowy dostęp do dużej sumy pieniędzy, którą może zapłacić za skomplikowane leczenie dentystyczne czy nieprzewidzianą operację dla swojego pupila – mówi Jakub Czarzasty, CEO LM PAY S.A., lidera w branży płatności odroczonych. – Dlatego wiele osób wybiera płatności odroczone. Pozwalają one na skorzystanie z usługi medycznej tu i teraz, a zapłacenie za nią w późniejszym terminie, na przykład za miesiąc. Dużą popularnością cieszy się również rozkładanie kosztów na wygodne dla pacjenta raty – dodaje ekspert.

Wzrost świadomości pacjentów, który nastąpił w ostatnich latach, sprawił, że coraz częściej stawiają oni swoje zdrowie na pierwszym miejscu. Chętnie korzystają więc z udogodnień technologicznych oraz usprawnień finansowych.

Usługa dostosowana do pacjenta

We współczesnym świecie liczy się nie tylko jakość samej usługi, ale także to, co przed nią i po niej. Na kontakt z klientem zwracają uwagę przede wszystkim konsumenci z pokolenia Z. Doceniają oni, jeśli firma zamieści wszystkie potrzebne informacje już na stronie internetowej lub w mediach społecznościowych. Rzadziej niż przedstawiciele starszych generacji są skłonni, by dopytywać o szczegóły.

Jak pokazuje raport Zendesk CX Trends 2024 tylko 6% badanych decyduje się na osobisty kontakt z usługodawcą. Coraz częściej natomiast piszemy maile (16%) i telefonujemy, by uzyskać więcej informacji (16%)2. Pacjenci zwracają również uwagę na to, w jaki sposób są traktowani przez obsługę i czy usługa jest dopasowana do ich potrzeb czasowych lub finansowych. Zabiegi medyczne zwykle wiążą się już z pewnym stresem. Młodzi konsumenci doceniają, jeśli usługodawca ułatwia im kwestie organizacyjne, takie jak rezerwacja wizyty, wypełnianie dokumentów czy opłaty. Dlatego chętniej skorzystają z usług placówki, w której mogą zarejestrować się za pomocą aplikacji, gdzie przy formularzu pomoże im AI, a należność będą mogli rozłożyć na raty.

– Zmiany wynikające z rozwoju medycyny i coraz wyższych standardów obsługi klienta to dla placówek medycznych nie lada wyzwanie. Ostatnie lata słusznie pokazały jednak, że w centrum zainteresowania branży medycznej znajduje się pacjent. Do jego potrzeb kliniki, gabinety i salony dostosowują swoje usługi – modernizują strony internetowe, szkolą obsługę i wprowadzają udogodnienia w płatnościach – podsumowuje Jakub Czarzasty.

1 Raport The Future of Life Science, s. 5.
2 Raport CX Trends 2024, s. 29.


Źródło: LM PAY S.A.

Polacy zadowoleni z transformacji energetycznej

gornictwo
Polacy dość dobrze oceniają prowadzony w Polsce proces tzw. transformacji energetycznej. Z najnowszego badania wynika, że tak twierdzi 45,9% rodaków. Z kolei 29,9% respondentów ma wręcz odwrotne zdanie. Natomiast 24,2% ankietowanych nie wyrobiło sobie jeszcze opinii na ten temat. Pozytywnie częściej wypowiadają się mężczyźni niż kobiety. Przeważnie dotyczy to osób w wieku od 65 do 74 lat, z miesięcznymi dochodami powyżej 9 tys. zł netto i z wykształceniem zawodowym. Zazwyczaj są to mieszkańcy mniejszych miejscowości. Z kolei negatywne oceny pochodzą głównie od ankietowanych mających od 35 do 44 lat lub od 75 do 80 lat i uzyskujących co miesiąc 5000-6999 zł na rękę. Eksperci komentujący wyniki prognozują, że zadowolenie z ww. kierunku rozwoju i uczestnictwa Polski w tym procesie będzie rosło w społeczeństwie, ponieważ świadomość ekologiczna jest coraz większa.

45,9% ankietowanych uważa, że Polska obecnie dobrze prowadzi proces modyfikacji gospodarek i sieci energetycznych w kierunku bardziej zrównoważonych, czyli mniej zależnych od paliw kopalnych oraz efektywniejszych energetycznie. W konsekwencji stają się one mniej szkodliwe z punktu widzenia klimatu, zdrowia publicznego i stanu środowiska naturalnego. Z kolei 29,9% respondentów źle ocenia ten proces. Natomiast 24,2% nie ma wyrobionej opinii w tej kwestii. Takie są wyniki badania, przeprowadzonego w ramach projektu „Droga do zatrudnienia po węglu”, na próbie 1010 dorosłych Polaków. Jakub Safjański, Dyrektor Departamentu Energii i Zmian Klimatu Konfederacji Lewiatan, jest zdania, że wysoka ocena może wynikać z braku wiedzy respondentów. Wiedzą taką dysponują natomiast przedsiębiorcy.

Większość ankietowanych nie ma wiedzy ani narzędzi do tego, aby prawidłowo oceniać działania rządu na rzecz modernizacji energetycznej naszej gospodarki. Duża część społeczeństwa uważa, że prowadzone są słuszne działania, ale tak nie jest. Jesteśmy w 60% uzależnieni od węgla przy wytwarzaniu prądu. Przestajemy być konkurencyjni wobec innych państw, a ceny energii rosną, w dużej mierze w efekcie uzależnienia od paliw kopalnych. Zagraniczne koncerny nie chcą u nas inwestować ze względu na zależność od emisyjnych źródeł energii. Inwestorzy poważnie patrzą na działania podejmowane względem klimatu, a my im tego nie możemy zagwarantować – mówi Jakub Safjański.

Do tego ekspert dodaje, że wysoka ocena może wynikać z tego wszystkiego, czemu media poświęcają wiele uwagi. Polacy doceniają rosnącą dostępność i popularność paneli fotowoltaicznych oraz czują rodzaj dumy, widząc na ulicach coraz więcej samochodów elektrycznych. Te pozytywne trendy nie zmieniają jednak ogólnego obrazu.

Zapominamy przy tym, że w naszych warunkach geograficznych samochody elektryczne są pośrednio zasilane przede wszystkim węglem. Dopóki nie zazielenimy sieci energią z OZE, nie możemy mówić o sukcesie – komentuje ekspert z Konfederacji Lewiatan.

Z kolei dr hab. prof. Maciej J. Nowak, radca prawny, kierownik Katedry Nieruchomości z Wydziału Ekonomicznego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, zauważa, że sposób modyfikacji gospodarek i sieci energetycznych w Polsce jest słabo oceniany przez ekspertów. Wiele z podejmowanych działań jest uznawanych za nieefektywne.

Respondenci kontestujący działania podejmowane w kierunku modernizacji energetycznej należą do dwóch odmiennych grup. Jedni uznają je za niedostateczne, a drudzy – za niepotrzebne. Z kolei dobra ocena ww. prac rządu wynika przede wszystkim z dostrzegania wyzwań klimatycznych. Taka opinia koresponduje z innymi badaniami, zgodnie z którymi większość Polaków dostrzega problem ekologiczny i konieczność rozwiązania go poprzez odpowiednie dostosowanie gospodarek i sieci energetycznych – wyjaśnia dr hab. prof. Nowak.

Natomiast Anna Szymańska z DGA S.A. zwraca uwagę na to, że Polacy wykazują się coraz większą świadomością ekologiczną. Jako przykład podaje, że 63% z nas chce, aby Polska jako kraj bardziej angażowała się w walkę ze zmianą klimatu, a ponad połowa obywateli uważa, że rząd powinien działać w tej sprawie teraz, zanim będzie za późno. Do tego aż dwie trzecie Polaków, dokonując zakupów, wybiera produkty, które nie przyczyniają się do degradacji środowiska naturalnego.

Te dane dają obraz tego, jak bardzo w ostatnich latach zmieniła się polska mentalność. Na pewno rodacy widzą to, że gospodarka energetyczna Polski nie może opierać się wyłącznie na węglu. I dostrzegają, że coraz więcej energii można wytworzyć z odnawialnych źródeł energii. Jednocześnie do Polaków docierają twarde dane dotyczące wydobycia węgla. Jego zasoby się kończą, wydobycie spada, a koszty stale rosną – podkreśla Magdalena Franciszczak z DGA S.A.

Dobrą ocenę w ww. kwestii częściej wystawiają mężczyźni niż kobiety. Zmiany postrzegają korzystnie głównie osoby w wieku 65-74 lat, z miesięcznymi dochodami netto powyżej 9 tys. zł i z wykształceniem zasadniczym zawodowym. Głównie są to mieszkańcy miejscowości liczących od 20 tys. do 49 tys. ludności. Natomiast krytyka zazwyczaj pochodzi od Polaków w wieku 35-44 lat lub 75-80 lat, jak również zarabiających 5000-6999 zł netto miesięcznie. Najczęściej są to osoby z wyższym wykształceniem, a także mieszkańcy miast mających od 100 tys. do 199 tys. ludności.

Mogę odnieść się do wyniku osób z miesięcznymi dochodami netto powyżej 9 tys. zł. Zapewne w innych grupach majątkowych występują obawy o konsekwencje podejmowanych działań dla poszczególnych gospodarstw domowych. Dlatego też odpowiedzią powinna być szersza refleksja władz publicznych nad opracowaniem polityk chroniących biedniejsze osoby przed finansowymi konsekwencjami – uważa dr hab. prof. Maciej J. Nowak.

Wiadomo już, jak modernizację energetyczną oceniają Polacy i co myślą o niej osoby mające szerszą wiedzę w tym zakresie. Magdalena Franciszczak przywołuje raport pt. „Transformacja energetyczna w Polsce. Edycja 2024”, opublikowany przez Forum Energii. Wynika z niego, że miniony rok wyznaczył rekord pod względem transformacji energetycznej w Polsce.

Udział węgla w miksie spadł do najniższego w historii poziomu 60,5%, czyli o 10 p.p. w relacji rocznej. Energia wyprodukowana z OZE sięgnęła po raz pierwszy 27%, a jej produkcja z gazu ziemnego wzrosła o ponad 40%. Od lat Polska propaguje i inwestuje w rozwój fotowoltaiki, pomp ciepła, farm wiatrowych, a rząd podjął decyzję o energetyce jądrowej. Polacy to widzą i wyciągają z tego własne wnioski. Natomiast obecnie stoimy przed ogromnym wyzwaniem, jakim jest stworzenie nowego systemu energetycznego. I takie działanie również będzie rzutowało na to, jak Polacy będą widzieć całą sprawę – podsumowuje Magdalena Franciszczak.

(MN, Lipiec 2024 r.)

Ww. materiał jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji.
© MondayNews Polska / materiał prasowy

Agenci WGN tylko z listy „TOP 4+” zrealizowali 176 transakcji w czerwcu

8_resized_20220916_054901537 właściwe
Agenci WGN tylko z listy „TOP 4+” zrealizowali 176 transakcji w czerwcu.

Z kolei najlepszą agentką tego miesiąca okazała się Monika Franieczek / WGN Polkowice. Zrealizowała ona aż 29 transakcji, w tym zamknęła sprzedaż 28 mieszkań z rynku pierwotnego.
Monika Franieczek została rekordzistką ostatnich 10 lat w WGN przeprowadzając i zamykając sprzedaż mieszkań jako pełnomocnik przedsięwzięcia deweloperskiego w Polkowicach. Właściwie jak sama powiedziała prawie nie wychodziła w czerwcu z kancelarii notarialnej.

Czytaj więcej: TUTAJ.

Awanse i zmiany w strukturach firmy Savills

wspolpracaAwanse i zmiany w strukturach firmy Savills.

Firma Savills ogłosiła istotne zmiany i awanse w swoich strukturach w działach zajmujących się doradztwem inwestycyjnym, wycenami oraz komunikacją i marketingiem. Wzmocnienie i rozwój zespołu w oparciu o kompetencje doświadczonych menedżerek to odpowiedź na zmieniające się warunki rynkowe i potrzeby klientów.

Z przyjemnością ogłaszamy istotne zmiany i awanse w naszych strukturach doradztwa inwestycyjnego, wycen oraz komunikacji i marketingu. Rozwój zespołu Savills bazuje na kompetencjach doświadczonych menedżerek i jest odpowiedzią na dynamicznie zmieniające się warunki rynkowe oraz potrzeby naszych klientów. Podjęte decyzje są szczególne, gdyż zbiegają się z obchodami 20-lecia firmy w Polsce i jestem przekonany, że nie tylko wzmocnią nasz zespół, ale także przyniosą korzyści zarówno naszej firmie, jak i naszym klientom, umożliwiając dalsze świadczenie usług na najwyższym poziomiepodkreśla Kamil Kowa, dyrektor zarządzający Savills Polska.

Karina Szafrańska objęła stanowisko szefowej działu wycen – Head of Valuations. Będzie odpowiedzialna za rozwój działu zajmującego się kompleksowym doradztwem w zakresie wycen nieruchomości we wszystkich sektorach rynku.

Małgorzata Lińska-Bator awansuje wewnętrznie przechodząc do działu doradztwa inwestycyjnego. Małgorzata posiada ponad 18-letnie doświadczenie w realizacji projektów doradczych w Polsce i regionie CEE, w tym w wycenie nieruchomości z dowolnego sektora, studiach wykonalności, optymalizacji kosztów nieruchomości i w procesach transakcyjnych.

Marta Kołodziejska objęła stanowisko Head of Marketing & Communication. Marta ma ponad 17-letnie doświadczenie na rynku nieruchomości komercyjnych.

Zmiany personalne wprowadzone w firmie Savills mają na celu wzmocnienie zespołu, co pozwoli na jeszcze skuteczniejsze realizowanie strategii i celów organizacji.

Źródło: Savills.

Przepisy ws. ESG wpływają na branżę nieruchomości w Polsce

jodko
Wdrożenie dyrektywy o sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju (CSRD) oznacza kolejne tsunami na rynku nieruchomości – uważa ekspert ds. inwestycji Radosław Jodko.

Jak uzasadnia, raportowanie ESG powinno skłonić właścicieli budynków do wprowadzenia zmian technicznych, które umożliwią monitorowanie zużycia mediów i odpadów, a w dalszej perspektywie dadzą oszczędności dla najemców.

Państwa członkowskie UE zostały zobowiązane, by do 6 lipca 2024 roku wdrożyć dyrektywę CSRD nakładającą na firmy obowiązki w zakresie sprawozdawczości związanej ze zrównoważonym rozwojem. Polskie przepisy implementujące dyrektywę, przeszły dopiero etap konsultacji, a więc są jeszcze procedowane.  Spóźniają sią także inne kraje UE.

– Dyrektywa o sprawozdawczości znana jest już od 2023 roku, podobnie jak europejskie standardy raportowania ESRS, dlatego już od jakiegoś czasu branża nieruchomości także do nich się dopasowuje i przygotowuje. Dobrze, żeby nie umknęło, że dyrektywa CSRD jest ważna również na rynku najmu. Bo emisyjności budynków, w których najemcy prowadza swoją działalność, także będzie musiała być raportowana. Wyzwaniem staje się zbieranie danych, a za ich brak grozi odpowiedzialność karnoskarbowa – przypomina Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji i specjalista rynku nieruchomości z RRJ Group.

Źródło: RRJ Group / fragment raportu (materiał prasowy)

Olga Wałkiewicz w zespole specjalistów firmy Peakside w Polsce

Olga Wałkiewicz (1)
Olga Wałkiewicz w zespole specjalistów firmy Peakside w Polsce.

Do zespołu Peakside Capital Advisors dołączyła Olga Wałkiewicz. Objęła stanowisko Dyrektora ds. Leasingu, w ramach którego będzie odpowiedzialna za komercjalizację obiektów magazynowych należących do portfela logistycznego Peakside w Polsce.

W Peakside Olga Wałkiewicz będzie odpowiadała za realizację strategii najmu, w tym m.in. za proces negocjacji warunków najmu, podpisywanie umów z najemcami, budowanie relacji z potencjalnymi klientami oraz współpracę z agentami zewnętrznymi.

Cieszę się, że dołączam do Peakside, który tworzy zespół wysokiej klasy profesjonalistów. Angażuję się w projekt City Point Targówek, który oferuje najemcom różnorodne możliwości. W ramach tego parku jesteśmy w stanie zapewnić klientom rozwiązania szyte na miarę, dostosowane do ich indywidualnych potrzeb, w najwyższym standardzie w zakresie magazynowania oraz produkcji. Jestem przekonana, że moja znajomość rynku oraz oczekiwań klientów, będzie istotnym elementem wspierającym doskonalenie procesów leasingowych i oferty kierowanej do najemców. Moim celem jest zapewnienie najwyższych standardów obsługi dla naszych klientów – komentuje Olga Wałkiewicz, Dyrektor ds. Leasingu w Peakside Capital Advisors w Polsce.

Źródło: Peakside Capital Advisors / materiał prasowy

Firma Hawe Telekom rozpoczyna inwestycję światłowodową w Warszawie

Paweł Paluchowski_www
Firma Hawe Telekom rozpoczyna inwestycję światłowodową w Warszawie.

Hawe Telekom rozpoczyna inwestycję światłowodową w Warszawie, która połączy wiodące centra danych w Warszawie i okolicach. Budowana infrastruktura o łącznej długości ponad 150 km umożliwi klientom korzystanie z alternatywnych tras do połączeń pomiędzy popularnymi kolokacjami. Ring warszawski to jedna z kluczowych inwestycji w historii Hawe Telekom. Projekt jest fazowany i zostanie zakończony w ciągu dwóch lat.

Nowy projekt Hawe Telekom jest odpowiedzią na stale rosnące zapotrzebowanie firm, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych, które coraz częściej wybierają Polskę jako miejsce dla swoich operacji IT. Na trasie budowanych światłowodów znajdzie się kilkanaście wiodących centrów danych, zarówno istniejących, jak i tych planowanych. Klienci będą mogli skorzystać z usług Hawe Telekom we wszystkich znaczących obiektach, z wykorzystaniem alternatywnych tras, co zwiększy niezawodność i bezpieczeństwo połączeń.

– Warszawa to ważne miejsce dla międzynarodowych połączeń sieciowych oraz hyperscalerów, czyli firm oferujących usługi chmurowe na szeroką skalę. Otrzymujemy liczne zapytania ze strony naszych klientów, którzy poszukują rozwiązań telekomunikacyjnych o wysokich przepustowościach. Dzięki tej inwestycji dostarczymy produkt spełniający wymagania rynku oraz wzmocnimy naszą pozycję w Warszawie, która jest obecnie kluczowym hubem telekomunikacyjnym w Europie Środkowo-Wschodniej. Warto zaznaczyć, że od razu zaczniemy świadczyć usługi na poszczególnych odcinkach ringu nie czekając na zakończenie całej inwestycji – podkreśla Paweł Paluchowski, CEO Hawe Telekom S.A.

Źródło: Telekom S.A. / materiał prasowy

Click&Go: W Polsce może paść rekord sprzedaży zagranicznych wycieczek

Michal_Glowa
Polacy coraz chętniej wyjeżdżają na zagraniczne wakacje korzystając z regularnych lotów linii lotniczych także tanich przewoźników za pośrednictwem biur podróży. Silny złoty, wzrost wynagrodzeń przewyższający wskaźnik inflacji oraz wyższe ceny produktów i usług w Polsce to główne czynniki wpływające na większe zainteresowanie wycieczkami zagranicznymi. Biuro podróży Click&Go oferujące takie formy wypoczynku zanotowało w I półroczu tego roku ponad 110% wzrost sprzedaży przy obserwowanym 25% wzroście w całym sektorze. Tego lata Polacy najchętniej chcą spędzać wakacje na Krecie, Cyprze, Teneryfie oraz w Słonecznym Brzegu w Bułgarii. Przy rosnących kosztach organizacji wakacji w Polsce, należy się spodziewać w tym roku kolejnego rekordu sprzedaży wycieczek zagranicznych.

Linie lotnicze, a przede wszystkim przewoźnicy niskokosztowi systematycznie poszerzają swoją ofertę uruchamiając regularne loty do nowych krajów. W tym roku na przykład tanie linie lotnicze zwiększyły liczbę lotów między innymi do Słonecznego Brzegu, ale także na Teneryfę. Na tę hiszpańską wyspę z niektórych lotnisk można polecieć już 4 razy w tygodniu, co pozwala na komponowanie niemal dowolnej długości wypoczynku. Na poszerzeniu siatki połączeń korzystają takie biura jak Click&Go, które oferują wakacje w coraz nowych miejscach. Większość Polaków latem wylatuje na 7-10 nocy, jednak na popularności zyskują krótkie 4 dniowe wyjazdy. Dawniej dotyczyły one raczej miast, tzw. city breaków, dziś bardzo często klienci wylatują tak na Maltę, Cypr, czy do Grecji. Popularność niektórych kierunków wakacyjnych nie zależy tylko od cen i zwyczajów turystów, ale czesto także od lokalnych przepisów.

Do ciekawej sytuacji w tym roku doszło na Majorce. Od 2020 r. z godnie z rozporządzeniem Parlamentu Balearów w hotelach zlokalizowanych w rejonie Magaluf, Playa de Palma oraz El Arenal, bezpłatne napoje alkoholowe mogły być wydawane jedynie podczas obiadu i kolacji w limicie 3 szt. na os. Pomiędzy posiłkami napoje alkoholowe były płatne. To miało ograniczyć skargi na pijanych turystów szczególnie z Wysp Brytyjskich i przyciągnąć spokojniejszą klientelę – co się udało bo incydenty tzw. balconingu w rejonie Magaluf spadły o około 90%!. Oczywiście spadło też zainteresowanie Majorką jako destynacją wakacyjną. Więc w 2024 roku władze Majorki po cichu z tej decyzji się wycofały, pozostawiając w gestii hoteli ewentualne ograniczenia w dostępie do alkoholi..komentuje Michał Głowa, dyrektor biura podróży Click&Go na Polskę

Wyraźnie widać też, ze zmieniają się wakacyjne zwyczaje Polaków. Nasi rodacy poszukują ofert, które zapewnią im spędzenie wypoczynku w najwyższym standardzie.

Polacy wylatując na wakacje coraz częściej poszukują hoteli o wyższym standardzie, dominują te 4*, jednak udział sprzedaży hoteli 5* wzrósł u nas o 100% z (7 do 14%). Zmieniają się także zwyczaje jeśli chodzi o charakter zakwaterowania. Jeszcze kilka lat temu dominowały hotele z animacjami. Dziś są poszukiwane nadal przez rodziny z dziećmi, jednak pary szukają spokoju i coraz częściej wybierają z rosnącej oferty hoteli typu „Adults only”. W tym roku nasze biuro zanotowało wzrost sprzedaży o ponad 110% przy szacowanym 25% wzroście obserwowanym w całym sektorze. Rosnące koszty organizacji wakacji w naszym kraju zwiększają popyt na zakup wycieczek zagranicznych. Na Malcie, Cyprze czy w Bułgarii jest po prostu taniej niż w Polsce, a mamy tam gwarancję słonecznej pogody. Jestem przekonany, że w tym roku w Polsce należy się spodziewać kolejnego rekordu sprzedaży wycieczek zagranicznych.” –  komentuje Michał Głowa, dyrektor biura podróży Click&Go na Polskę.

Oferta biura podróży oparta o siatkę połączeń regularnych zapewnia szerszą ochronę klienta za pośrednictwem obowiązkowej gwarancji ubezpieczeniowej oraz odprowadzanych składek na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny i Turystyczny Fundusz Pomocowy. Daje jeszcze szereg innych korzyści, między innymi pozwala zaoszczędzić często niemałe kwoty w porównaniu z ofertą czarterową, możemy zdecydować sami czy zabieramy tylko mały bagaż, lub to czy będziemy korzystali z transferu czy wolimy wypożyczyć samochód. Daje więc również sporą elastyczność – taką, jaka mamy, kiedy sami kupujemy sobie takie usługi osobno. Jednak w porównaniu ze składaniem tych usług samodzielnie jesteśmy objęci szerszą ochroną i nierzadko korzystamy z niższej ceny ze względu na wolumeny jakie biuro podróży ma na danym kierunku.

Źródło: Click&Go.

Santander Bank Polska udostępnił klientom firmowym kalkulator emisyjności

helloquence-61189-unsplash
antander Bank Polska udostępnił klientom firmowym kalkulator emisyjności.

Bezpłatny kalkulator śladu węglowego dla firm (niezależnie od skali działalności) pozwala oszacować i wygenerować raport emisji CO2. Dodatkowo, umożliwia też użytkownikowi zidentyfikowanie sposobu na zredukowanie śladu węglowego przedsiębiorstwa.

Zgodnie z dyrektywą dotyczącą sprawozdawczości przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju (CSRD) w pierwszej kolejności duże spółki, a w kolejnych latach również MŚP będą zobowiązane do raportowania kwestii dot. zrównoważonego rozwoju, w tym swojego wpływu na klimat i poziomu emisji CO2. Jednocześnie presja w łańcuchu dostaw ze strony największych firm, które wymagają od swoich dostawców mierzenia emisyjność sprawia, że w praktyce również podmioty, które formalnie nie mają takiego obowiązku będą potrzebowały mierzyć swój ślad węglowy.

Kalkulator śladu węglowego udostępniony przez Santander Bank Polska jest narzędziem udostępnionym klientom firmowym niezależnie od branży, w jakiej prowadzą swoją działalność i wielkości przedsiębiorstwa. Kalkulator umożliwia obliczenie emisji CO2 związanych z działalnością firmy w Zakresie 1 tzn. emisji bezpośrednich powstałych w wyniku spalania paliw w instalacjach i pojazdach oraz Zakresie 2, czyli w wyniku wytwarzania energii czy ciepła, które zużywa firma. Po uzupełnieniu danych dotyczących emisji, można wygenerować raport estymujący ślad węglowy firmy. Klienci firmowi, którzy chcieliby skorzystać z kalkulatora mogą skontaktować się ze swoim opiekunem biznesowym w Santander Bank Polska.

– W przeciwieństwie do dużych korporacji i rozwiniętych firm, mniejsze i średnie przedsiębiorstwa często nie dysponują wystarczającymi zasobami kadrowymi i finansowymi, żeby samodzielnie policzyć swoją emisyjność. Jako bank odpowiedzialny społecznie, od lat wspieramy firmy w zielonej transformacji i dążeniu do zeroemisyjności. Wspólnie z ekspertami Fundacji Climate Strategies Poland przygotowaliśmy narzędzie, które stanowi konkretne wsparcie w tych procesach. Dzięki bezpłatnemu kalkulatorowi śladu węglowego będziemy w stanie pomagać firmom w redukcji emisji, działaniu w bardziej zrównoważony sposób oraz spełnieniu wymogów dotyczących raportowania niefinansowego – wyjaśnia Lech Gałkowski, Członek Zarządu Santander Bank Polska kierujący Pionem Bankowości Biznesowej i Korporacyjnej.

Źródło: Grupa Santander Bank Polska S.A.

Matexi Polska z nowym Business Managerem projektów warszawskich

Jesika Mackiewicz (1)
Firma Matexi Polska z nowym Business Managerem projektów warszawskich.

Z początkiem lipca br. Jesika Mackiewicz objęła stanowisko Business Managera projektów warszawskich w Matexi Polska. W nowej roli będzie odpowiedzialna za współtworzenie i realizację strategii firmy poprzez rozwój portfolio projektów mieszkaniowych w Warszawie, w tym zakupy gruntów oraz przygotowanie inwestycji.

Z branżą nieruchomości jest związana od ponad 10 lat. W tym czasie zabezpieczyła lub sprzedała grunty pod kilka tysięcy mieszkań na największych rynkach mieszkaniowych w Polsce – w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Trójmieście. Z ramienia Devalia S.A. uczestniczyła w transakcji joint venture z TFI Rockbridge i Derby Investments dotyczącej budowy osiedla Morska Park w Gdyni. Wcześniej, pełniąc funkcję dyrektora w Nexity Polska, odpowiedzialna była m. in. za zabezpieczanie i nabywanie gruntów oraz ustalanie ich mieszkaniowego przeznaczenia przez uzyskiwanie odpowiednich decyzji administracyjnych. Przed awansem, jako manager w Nexity Polska, uzyskiwała pozwolenia na budowę w Krakowie i negocjowała sprzedaż inwestycji na rynek najmu instytucjonalnego (PRS).

Źródło: Matexi Polska.

Firma Transition Technlogies PSC (TT PSC) przeniosła siedzibę do nowoczesnej nieruchomości inwestycyjnej University Business Park w centrum Łodzi

Nowe biuro TT PSC
Firma Transition Technlogies PSC (TT PSC) przeniosła siedzibę do nowoczesnej nieruchomości inwestycyjnej University Business Park w centrum Łodzi.

W nowym biurze dostępnych jest wiele inteligentnych rozwiązań, takich jak aplikacja Welcome GTC. O wyborze lokalizacji decydowały także kwestie zrównoważonego rozwoju i ekologii.

Transition Technlogies PSC (TT PSC), globalny integrator rozwiązań IT, przeniósł siedzibę do nowoczesnego kompleksu University Business Park w centrum Łodzi przy ulicy Wólczańskiej 180/182. Nowe biuro ma ponad 1100 mkw. i charakteryzuje się nowoczesną oraz funkcjonalną przestrzenią, w której znajdują się m.in. otwarta strefa co-workingowa, ergonomiczne stanowiska pracy, sale konferencyjne oraz strefy relaksu.

– Potrzebowaliśmy nowej przestrzeni odpowiadającej na dzisiejsze wyzwania pracy hybrydowej. Dzięki dostępnej w kompleksie University Business Park aplikacji Welcome GTC, pracownicy i goście mogą zarządzać swoimi wizytami, rezerwować sale konferencyjne oraz korzystać z różnorodnych udogodnień. Przy wyborze nowej lokalizacji ważne były dla nas także kwestie zrównoważonego rozwoju, w tym troska o środowisko naturalne. Zmiana siedziby wynika również z kultury organizacyjnej naszej firmy, gdzie kładziemy nacisk na elastyczność oraz efektywność pracy – mówi Szymon Bartkowiak, Prezes TT PSC.

Źródło: TT PSC / materiał prasowy

W czerwcu na sklepowych półkach było o 3,1 proc. drożej niż w zeszłym roku

matthew-guay-148463-unsplash
Analiza przeszło 71,4 tys. cen detalicznych wykazała, że w czerwcu br. codzienne zakupy podrożały średnio o 3,1% rdr. Dla porównania, w maju wzrost rdr. wyniósł 2,9%, a w kwietniu – 2,4%. Do tego na siedemnaście monitorowanych kategorii produktów trzynaście znalazło się na plusie. Najmocniej poszły w górę słodycze i desery, bo o 11,2% rdr. Tym samym zaliczyły one jedyną w całym rankingu dwucyfrową podwyżkę. W TOP5 drożyzny widać również chemię gospodarczą ze wzrostem rdr. na poziomie 9,2%, dodatki spożywcze – 6,2%, pieczywo – 5,3%, a także napoje bezalkoholowe – 4,9% rdr. Z kolei najmniejsza zwyżka wyniosła 0,9% rdr. i dotyczyła mięsa. Według autorów raportu, z zebranych danych wyraźnie wynika, że dynamika wzrostu cen w sklepach rośnie kolejny miesiąc z rzędu. I wydaje się, że szybko ten trend na rynku nie wyhamuje. Polacy w wielu kategoriach produktowych muszą się przygotować na dalsze podwyżki.

Z najnowszego raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Uniwersytetu WSB Merito, wynika, że w czerwcu br. codzienne zakupy Polaków zdrożały średnio o 3,1% rdr. W maju dodatni wynik w relacji rocznej (obliczony wg tej samej metodologii) wyniósł 2,9%, a w kwietniu – 2,4%. Widać zatem, że dynamika wzrostu cen w sklepach rośnie kolejny miesiąc z rzędu. Na siedemnaście monitorowanych kategorii produktów dwanaście wykazało jednocyfrowy skok w relacji rocznej. Do tego jedna grupa produktów zaliczyła dwucyfrową podwyżkę, tj. słodycze i desery – o 11,2% rdr. W maju podrożały rdr. o 12,9%, a w kwietniu – o 10,6%.

– Słodycze i desery są na froncie drożyzny ze względu na znaczny wzrost cen surowców. Wymuszają go pogarszające się warunki przyrodnicze. Ponadto wpływają na to takie czynniki, jak drożejące nośniki energii, coraz wyższe płace i rosnący popyt na cukier i kakao przy stabilizacji podaży. Analizując zmiany klimatyczne, raczej nie należy spodziewać się polepszenia warunków uprawy oraz zmian w cenach energii, a więc ta kategoria artykułów będzie dalej drożeć – komentuje prof. nadzw. dr hab. Sławomir Jankiewicz z Uniwersytetu WSB Merito.

Na drugiej pozycji w rankingu podwyżek znalazła się chemia gospodarcza ze średnim wzrostem rdr. o 9,2%. W maju jej ceny poszły w górę rdr. o 9,7%, a w kwietniu – o 7,7%. Widać zatem, że dynamika podwyżek zaczyna w tej kwestii lekko spadać. Nadal jednak ta kategoria utrzymuje się w czołówce drożyzny, co podkreślają analitycy z UCE RESEARCH.

– W ostatnich kilku miesiącach nastąpiła stabilizacja tempa wzrostu cen chemii gospodarczej, gdyż wahania są stosunkowo niewielkie i zdecydowanie niższe niż w ub.r. Należy jednak zauważyć, że wyniki tej kategorii są w dużej mierze zależne od poziomu cen energii i gazu, które wkrótce mogą znacząco wzrosnąć. Dopiero za kilka miesięcy będziemy w stanie stwierdzić, czy producenci i sprzedawcy utrzymywali tempo podwyżek na ww. poziomie, aby złagodzić skutki lipcowych skoków cen energii – zapowiada dr Artur Fiks z Uniwersytetu WSB Merito.

Na trzecim miejscu w zestawieniu są dodatki spożywcze (tj. ketchupy, majonezy, musztardy, przyprawy) ze średnią podwyżką o 6,2% rdr. W maju rdr. podrożały o 5,9%, a w kwietniu – o 11,7%. I w tej kwestii widać, że dynamika wzrostu cen zaczyna tutaj lekko iść w górę, na co zwracają uwagę eksperci z UCE RESEARCH.

– Sezon grillowy w pełni, a więc dodatki spożywcze cieszą się dużym zainteresowaniem klientów. Producenci, ale też retailerzy wykorzystują tę okazję i zaczynają zwiększać tempo wzrostu cen. Tendencja ta powinna utrzymywać się także w lipcu i sierpniu, czemu niestety sprzyjać będzie również wspominany już wzrost cen energii i gazu – stwierdza dr Fiks.

Czwarte w rankingu jest pieczywo, które podrożało o 5,3% rdr. W maju jego ceny wzrosły rdr. o 4,9%, a w kwietniu – o 1,4%. – Na notowania tej kategorii wpłynęło aż kilka czynników, w tym wzrost VAT, cen surowców, paliwa i nośników energii, a także wynagrodzeń. Znaczenie miała też adaptacja do przewidywanych podwyżek cen produkcji. Ponadto należy wspomnieć o zdestabilizowaniu gospodarki przez poprzedni rząd, czego efektem były spekulacje – zaznacza prof. nadzw. dr hab. Sławomir Jankiewicz.

Zestawienie TOP5 drożejących kategorii zamykają napoje bezalkoholowe ze zwyżką o 4,9% rdr. W maju podrożały rdr. o 6,3%, a w kwietniu – o 8,1%. – Zwiększony popyt na napoje bezalkoholowe, wynikający z wysokich temperatur, sprawiał, że ceny w dalszym ciągu rosną, choć nie tak mocno, jak we wcześniejszych miesiącach. Musimy pamiętać, że w tej kategorii panuje duża konkurencja, a asortyment produktów jest bardzo urozmaicony i bardzo łatwo znaleźć substytut, którym można ugasić pragnienie. Wydaje się więc, że szybszy wzrost cen hamowany jest właśnie przez agresywną rywalizację o klienta – tłumaczy dr Artur Fiks.

Następne w rankingu są środki higieny osobistej, które zdrożały średnio o 5,1% rdr. W maju ich ceny poszły w górę rdr. o 3,1%, a w kwietniu – o 4,1% rdr. Widać zatem, że dynamika wzrostu cen w tej kategorii zaczyna rosnąć. Dr Artur Fiks przekonuje, że w tym przypadku mamy również do czynienia z sezonowością. Upały powodują, że zapotrzebowanie na środki higieny osobistej wzrasta i przyspiesza podwyżki cen.

– Do tego cały czas rosną ceny surowców, np. celulozy, opakowań, zarówno tych foliowych, jaki i papierowych, a także transportu. Ponadto wzrastają płace. Ich podwyżki w tym roku mogą wynieść kilkadziesiąt procent. Zmiany związane z ochroną środowiska również negatywnie wpływają na ceny środków higieny osobistej – dodaje prof. Jankiewicz.

Na plusie są też ryby z podwyżką o 4,8% rdr. W maju podrożały zdecydowanie mniej, bo o 0,5% rdr. Podobnie było w kwietniu, gdy ceny poszły w górę o 0,6% rdr. – Ryby drożeją z uwagi na rosnące koszty energii i transportu oraz płace. Ponadto na podwyżki w tej kategorii wpływają wahania pogodowe, zanieczyszczenie środowiska, a także zmiany przepisów, związane z ochroną i hodowlą – wyjaśnia prof. Jankiewicz z Uniwersytetu WSB Merito.

Dalej w zestawieniu są używki (tj. herbata, kawa, piwo, wódka) ze średnim wzrostem o 4,7% rdr. We wcześniejszych dwóch miesiącach zdrożały one odpowiednio o 2,6% i 3,6% rdr. – W przypadku herbaty obserwujemy zmianę w konsumpcji. Kupujemy produkty lepszej jakości i o nowych smakach. Wpływać to może na wzrost cen w sklepach. A dodatkowo rosną koszty produkcji, w tym transportu i przechowywania oraz płac. Jeśli chodzi o alkohole, to zaplanowane do 2027 roku podwyżki akcyzy będą podbijały ceny. W przyszłym roku do czynników cenotwórczych dojdzie jeszcze wzrost kaucji płaconych za butelki i puszki – uprzedza prof. nadzw. dr hab. Sławomir Jankiewicz.

Piąte od końca w rankingu podwyżek są wędliny, które zdrożały o 4,6% rdr. Miesiąc wcześniej poszły w górę rdr. o 1,2%, a w kwietniu – o 0,7%. Dla porównania, ceny mięsa ostatnio podskoczyły najmniej w całym zestawieniu, bo o 0,9% rdr. W maju odnotowały wzrost rdr. o 1,9%, a w kwietniu – o 0,2%. – Wędliny drożeją mocniej niż mięso ze względu na wyższe koszty produkcji. Dla obu kategorii znaczenie ma dostępność i cena surowca. Postulowane obecnie zmiany przepisów UE dot. hodowli zwierząt mogą spowodować, że wędliny i mięso podrożeją w sklepach nawet o ponad 20% – ostrzega prof. Jankiewicz.

Wśród nieznacznie drożejących rdr. kategorii są też owoce ze wzrostem o 1,8% rdr. Poprzednio ich ceny podniosły się rdr. o 2,2%, a dwa miesiące wcześniej – o 5,1. – Niższy wzrost cen owoców w porównaniu z poprzednimi miesiącami wynika przede wszystkim z faktu, iż braki na krajowym rynku są zaspokajane importem z zagranicy. Sytuacja ta powinna utrzymywać się w dalszym ciągu – objaśnia dr Fiks.

Jeszcze mniejszą podwyżkę odnotowały ostatnio art. dla dzieci, tj. o 1,5% rdr. W maju zdrożały rdr. o 4,2%, a w kwietniu – o 5,5%. Z kolei nabiał zdrożał w czerwcu o 1,1% rdr. Poprzednio poszedł w górę o 1% rdr. Dwa miesiące wcześniej potaniał o 3,8% rdr. – Niestety w najbliższym czasie ceny nabiału mogą mocniej pójść w górę ze względu na wzrost cen energii elektrycznej, która generuje duże koszty przy produkcji tego typu wyrobów. Jak duży będzie to wzrost, przekonamy się już wkrótce – podsumowuje dr Artur Fiks.

Opis metody badawczej

Dane pochodzą z cyklicznego raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH” (powstającego co miesiąc od blisko 7 lat), autorstwa UCE RESEARCH i Uniwersytetu WSB Merito (dawniej Wyższych Szkół Bankowych). Analiza pokazuje średnią wartość cenową, notowaną miesiąc do miesiąca i rok do roku. W najnowszej odsłonie porównano wyniki z czerwca 2024 r. i analogicznego okresu z 2023 r. Dotyczyło to 17 kategorii i ponad 100 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Łącznie zestawiono ze sobą przeszło 71,4 tys. cen detalicznych z ponad 32,2 tys. sklepów należących do 59 sieci handlowych. Badaniem objęto wszystkie na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience oraz cash&carry docierające ze swoją ofertą do większości konsumentów w Polsce.

Uwaga! Autorzy badania zastrzegają, że powyższa analiza nie może być traktowana jako pomiar wzrostu lub spadku ogólnego poziomu inflacji.

Źródło: UCE GROUP LTD.